A co do łazienki, to piszący te słowa ma jedną i jakoś żyje, a świadectwo jego jest prawdziwe. Tak, trzeba ustalić kto kiedy, czasem trzeba poczekać. Kluczem jest chyba to że toaleta jest osobno.
Znajomy Amerykanin żył z jedną łazienką w 10 osób, ale to już był wyczyn — jedno myło zęby, drugie równolegle brało prysznic.
ferb napisal(a): I błagam was, przestańmy się licytować, kto miał gorzej. Był taki skecz Monty Pythona i mi wystarczy. Wiadomo, że się da. Wszystko się da. ... ... a wątek jest o Polskim ŁADZIE, czyli pomysłach na nowe standardy w społeczeństwie.
ferb napisal(a): Jeśli ktoś oczekuje, że Polacy z klasy robotniczej przystaną z chęcią na plan masowego mnożenia się na 70 metrach, czy jeszcze mniejszych mieszkaniach, to jest fantastą.
Ja myślę, że tak. Z 48 m² w bloku (plus balkon, plus piwniczka, plus rowerownia, plus korytarz (nieodpowiednie skreślić)) na 70 m² na działce (bez sąsiadów poniżej, bez sąsiadów powyżej, plus komórka/altanka/schowek, plus trawniczek/ogródek, plus ławeczka i stół (niepotrzebne skreślić) z chęcią się przyjmie, bo nie o mnożenie się tu chodzi (pierwsze cytowanie).
Tak, mowa oczywiście o tych, którzy w ogóle chcą się mnożyć, bo ci którzy nie chcą to jak cytował Mariano, wolą "wykształcić" jedno niż mieć dzieci, a do życia potrzebują setek metrów, dwóch aut itd. itp.
Berek napisal(a): No proszę, a kiedyś się krzywiliśmy gdy pewna pani usunęła dziecko bo mieszkanie 60 metrów było za małe na dwójkę.
Gdyby mieszkanie miała za duże, także zabortowałaby dziecko, wiemy. O co innego się oburzaliśmy.
Zwłaszcza że piszący te słowa chowa czworo dzieci na 70m² i żyje.
Myślę że częścią problemu jest deweloperka i traktowanie mieszkania jako „inwestycji". Wtedy cena zależy od metra i nabijamy metry. Za komuny istotne było zaspokajanie potrzeb mieszkaniowych okolicznej ludności, stąd nabijali pokoje, których mam na 70m² cztery. Dziś to propozycja niewyobrażalna. Góra dwa.
powierzchnia mieszkalna 90-110 m2, nie licząc oszukiwania na skosach (a tam szafki, łóżka, kącik zabaw u dzieciaków). Czyli i tak wychodzi na wspomniane przeze mnie 120-140.
Berek napisal(a): No proszę, a kiedyś się krzywiliśmy gdy pewna pani usunęła dziecko bo mieszkanie 60 metrów było za małe na dwójkę. Gdyby mieszkanie miała za duże, także zabortowałaby dziecko, wiemy. O co innego się oburzaliśmy.
Daleko, cholernie nam daleko do bogactwa USA. Ale indywidualne aspiracje ludzi to ho, ho, ho... I zazdrość. Takie luckie, no nie - oni mają, mi się też należy!!!
He, dawno, dawno temu, we wczesnych latach dwutysięcznych jedna moja koleżanka jeździła na tzw. saksy i niebacznie kasę słała ojcu, który miał tu w Polszcze za ową kaskę budować dom rodzinny - dla niego z żoną jako seniorów rodu i dwóch niemal-dorosłych córek (z opcją + dla ich rodzin które nabędą w przyszłości).
Abstrahując od tego że tego typu planowanie już wówczas wydawało mi się nader ryzykownym (układy w rodzinach się mooocno zmieniają), to błędem koleżanki było pozostawienie sprawy jareckim i zadowalanie się ogólnikami w stylu "co tam z budową?" - "krzywa rośnie, babciu, krzywa rośnie". Pamiętam wściekłość dziewczyny gdy przyjechała na święta do ojczyzny i odkryła że to, co w jej mniemaniu wystarczyć miało na stan surowy otwarty zostało, jak się okazało, wetkane w 150 metrów piwnic. PIWNIC! Oczywiście tatulo planował adekwatne do tychże piwnic domiszcze. ;;)
Największa batalia w mojej rodzinie dotyczyła piwnic Wióry latały i obrazy boskie usilowały sie zagnieździć. Piwnic nimamy, za to strych zawalony , zawieszony, zastawiony, z którym co roku toczymy wojny, wywożac kartony przydasi. Ale nie mamy szans, strych jest niepokonany Ale też domek , w którym na 30 metrach bez wody mieszkaliśmy z coreczką przez dwa lata, i szopki i garaz. Za te wszystkie daszki płacimy wiecej podatku , nz za dom Ale te kosiarki, te rowery, te piły, te heblareczki, łopaty, cuda wianki i szafy pełne zimowych okryć .
JORGE napisal(a): Będzie kara, ona już się zbliża. Wszyscy tracimy rozum, na 70 m nie da się żyć z rodziną ... Niebywałe. (...)
Ja się pod tym podpisuję obiema ręcyma..
Zasadniczo to jest tragedia. Z cenami za mieszkania. Katastrofa. I nawet kulawe kroki w zmienia stanu rzeczy będą dobre.. Robi się z ludzi niewolników.
Jeżeli to ma pozwolić na znaczne przyspieszenie spłacenia długów za dom to **uj, że tylko 70m.^2. Byle coś się ruszyło.
Argument, że teraz się buduje inaczej i robi się duży salon jest nie mądry. To się zmieni sposób budowania, pod klienta - aby z tych 70m był bardziej zadowolony. Salon będzie trochę mniejszy etc.
Michał5 napisal(a): Największa batalia w mojej rodzinie dotyczyła piwnic Wióry latały i obrazy boskie usilowały sie zagnieździć. Piwnic nimamy, za to strych zawalony , zawieszony, zastawiony, z którym co roku toczymy wojny, wywożac kartony przydasi. Ale nie mamy szans, strych jest niepokonany Ale też domek , w którym na 30 metrach bez wody mieszkaliśmy z coreczką przez dwa lata, i szopki i garaz. Za te wszystkie daszki płacimy wiecej podatku , nz za dom Ale te kosiarki, te rowery, te piły, te heblareczki, łopaty, cuda wianki i szafy pełne zimowych okryć .
Piwnica to loteria, jeżeli poziom wód gruntowych pozwala i majstry się spisali może być ok, ale może być też wiecznie wilgotna i podciągać tę wodę w mury wyżej, kapilarnie woda może pójść kilka metrów w górę.
Podatek od wolnostojących budynków 10x wyższy niż od domu, dlatego garaż w bryle budynku lub dostawiany do bryły budynku załatwia sprawę.
Jednej mojej znajomej tatuś wybudował w domu rodzinnym przytulne mieszkanie dla jej (przyszłej) rodziny, co opowiedziała mi ze śmiechem, że przecież ona oczywiście z Góry Kalwarii zamierza wyjechać i po co ta fatyga.
Odnośnie budów to plagą są kradzieże, właśnie znajomi poinformowali i to jest budowa przy drodze, nie żadne zadupie, że im ktoś drzwi wymontował w nocy.
Jednej mojej znajomej tatuś wybudował w domu rodzinnym przytulne mieszkanie dla jej (przyszłej) rodziny, co opowiedziała mi ze śmiechem, że przecież ona oczywiście z Góry Kalwarii zamierza wyjechać i po co ta fatyga.
No właśnie z tą koleżanką, ostatecznie, było tak samo. Dziewczyny zawinęły się i poszły z domu rodzinnego, a rodziciele zostali na tych 150 metrach piwnic + domostwie ponad nimi. Ogrzać to, ba, posprzątać! dla dwóch starszych osób, zgroza.
businessinsider : Jak ma wyglądać ulga? Konkretów na razie brak. - Wysokość tego odpisu determinowana będzie skutkiem wszystkich pozostałych narzędzi na podstawę opodatkowania osób w tym przedziale dochodowym pomiędzy 6,6 tys. zł a - powiedzmy - 10 tys. zł - zaznaczył.
Dyrektor z departamentu podatków dochodowych w MF Aleksander Łożykowski wyjaśnił, że resort finansów planuje, aby było to odliczenie od dochodu według pewnego algorytmu.
- Będzie to pewien wzór zamieszczony w ustawie o podatku dochodowym od osób fizycznych, który w sposób łatwy będzie dawał wynik przy określonym dochodzie danego pracownika, jaka jest wartość tej ulgi. Będzie to na tyle zautomatyzowane, że będzie to można wpisać bezpośrednio, czy zaciągnąć do usługi Twój e-PIT, gdzie de facto będzie się to odbywało wręcz automatycznie - dodał.
Nie polecam kominka z płaszczem. Bez prądu nie pójdzie. Myszków ca 15 lat temu. Środek Europy. Przez 3 tyg brak prądu. Żaluzje opuszczone, kominki z płaszczem wodnym grożą rozerwaniem. PV domowe to ok 1/3 zapotrzebowania na ciepło w rozliczeniu rocznym. Trza odjąć jeszcze 20 % dla zakładu energetycznego
A tak odnośnie interesów, dlaczego jedni zarabiają - inni nie, jednych bolą podatki, innych nie i czego w Polsce brakuje. Jakubiak powiedział, że u niego na jednego pracownika przypada 800 l wyprodukowanego piwa. W pobliskim koncernie zachodnim z nowoczesną technologią ... 30 000 l. I ok, on inwestuje, my też mamy swoją technologię, ale mamy w deficycie jedną rzecz. Kapitał.
Korwinoskie głąby Jakubiaka nienawidzą szczególnie ...
Komentarz
A co do łazienki, to piszący te słowa ma jedną i jakoś żyje, a świadectwo jego jest prawdziwe. Tak, trzeba ustalić kto kiedy, czasem trzeba poczekać. Kluczem jest chyba to że toaleta jest osobno.
Znajomy Amerykanin żył z jedną łazienką w 10 osób, ale to już był wyczyn — jedno myło zęby, drugie równolegle brało prysznic.
wyczerpany temat
Myślę że częścią problemu jest deweloperka i traktowanie mieszkania jako „inwestycji". Wtedy cena zależy od metra i nabijamy metry. Za komuny istotne było zaspokajanie potrzeb mieszkaniowych okolicznej ludności, stąd nabijali pokoje, których mam na 70m² cztery. Dziś to propozycja niewyobrażalna. Góra dwa.
Abstrahując od tego że tego typu planowanie już wówczas wydawało mi się nader ryzykownym (układy w rodzinach się mooocno zmieniają), to błędem koleżanki było pozostawienie sprawy jareckim i zadowalanie się ogólnikami w stylu "co tam z budową?" - "krzywa rośnie, babciu, krzywa rośnie". Pamiętam wściekłość dziewczyny gdy przyjechała na święta do ojczyzny i odkryła że to, co w jej mniemaniu wystarczyć miało na stan surowy otwarty zostało, jak się okazało, wetkane w 150 metrów piwnic. PIWNIC! Oczywiście tatulo planował adekwatne do tychże piwnic domiszcze. ;;)
Wióry latały i obrazy boskie usilowały sie zagnieździć.
Piwnic nimamy, za to strych zawalony , zawieszony, zastawiony, z którym co roku toczymy wojny, wywożac kartony przydasi.
Ale nie mamy szans, strych jest niepokonany
Ale też domek , w którym na 30 metrach bez wody mieszkaliśmy z coreczką przez dwa lata, i szopki i garaz.
Za te wszystkie daszki płacimy wiecej podatku , nz za dom
Ale te kosiarki, te rowery, te piły, te heblareczki, łopaty, cuda wianki i szafy pełne zimowych okryć .
Zasadniczo to jest tragedia. Z cenami za mieszkania. Katastrofa. I nawet kulawe kroki w zmienia stanu rzeczy będą dobre.. Robi się z ludzi niewolników.
Jeżeli to ma pozwolić na znaczne przyspieszenie spłacenia długów za dom to **uj, że tylko 70m.^2. Byle coś się ruszyło.
Argument, że teraz się buduje inaczej i robi się duży salon jest nie mądry. To się zmieni sposób budowania, pod klienta - aby z tych 70m był bardziej zadowolony. Salon będzie trochę mniejszy etc.
Podatek od wolnostojących budynków 10x wyższy niż od domu, dlatego garaż w bryle budynku lub dostawiany do bryły budynku załatwia sprawę.
:-*
Wszystkie zrobiły to przed ukończeniem 25 r.ż.
I zaraz sie zrobią niezbędne ico?
https://businessinsider.com.pl/firmy/podatki/ulga-dla-klasy-sredniej-minister-finansow-mowi-o-szczegolach/7xzyhb9
Bez prądu nie pójdzie.
Myszków ca 15 lat temu. Środek Europy. Przez 3 tyg brak prądu. Żaluzje opuszczone, kominki z płaszczem wodnym grożą rozerwaniem.
PV domowe to ok 1/3 zapotrzebowania na ciepło w rozliczeniu rocznym. Trza odjąć jeszcze 20 % dla zakładu energetycznego
Widziałem wyliczenia że i 2/3 w nowych budynkach.
Korwinoskie głąby Jakubiaka nienawidzą szczególnie ...