Skip to content

Wojna

1129130132134135296

Komentarz



  • Albo Moskale nauczą się tej gry albo poddadzą.
  • edytowano May 2022
    Wczoraj i dziś ukraińskie natarcia tam, gdzie Rosjanie zostawili najsłabsze siły. Logiczne, będzie zabawa w chowanego gdyż tak długiego frontu ruskie nie są w stanie utrzymać, Ukraińcy będą nękać ich artylerią i atakami powoli wyniszczając. Aktualnie idzie natarcie w kierunku Nowej Kachowki co oznacza, że Ukraińcy chcą odbić Chersoń. Potwierdziły się też informacje o T62 na froncie, podobno pojawiają się tam gdzie w zupełności wystarczą - zobaczymy.
  • "Ukraińskie wojsko otrzymało od Polski 18 sztuk nowoczesnych samobieżnych armatohaubic Krab – ustaliła Informacyjna Agencja Radiowa. Według jej rozmówcy z kręgów rządowych chodzi o wyposażenie dla trzech dywizjonów artylerii.Polska przeszkoliła także stu ukraińskich artylerzystów z obsługi tych armatohaubic."

    https://radio.lublin.pl/2022/05/polskie-nowoczesne-armatohaubice-krab-dla-ukrainskiej-armii/
  • no nieźle
  • edytowano May 2022
    "Nie gwarantuję, że w przyszłym tygodniu, ale czerwiec z pewnością przyniesie ważne umowy, zarówno te spodziewane, jak i takie, które wprowadzą wiele osób w stan oszołomienia"
    płk Krzysztof Płatek- rzecznik Agencji Uzbrojenia

    Jakby czwartkowe wieści o budowie w Polsce najsilniejszej na świecie artylerii nie wystarczały do uzyskania haju....
  • 18 Krabów czyli jednej z mocniejszych broni świata, przynajmniej w tej wojnie. Moskale, idźcie za swoim wojennym okrętem, jeśli chcecie żyć.
  • Znowu ciekawa analiza Susujewa.

    BITWA O DONBAS
    #fontiersmannews

    Raz za razem słyszę od poszczególnych ludzi w Polsce pełne dramatyzmu doniesienia o katastrofie na Donbasie. O upadku moralnym sił ukraińskich, o jednostkach które są na skraju wyczerpania. Na tej podstawie są też często w ostatnich dniach budowane też odpowiednie prognozy i wnioski. Że ukraińskie dowództwo robi błąd, że nie ma już żadnych sił i z tego powodu z desperacji wypełnia dziury na froncie WOTem.
    Jak zrozumieć co z tego jest prawdą a co nie jest.

    To nie jest tak trudne jak się wydaje. Trzeba rozumieć że każda osoba która sporządza tego typu analizy i buduje przepowiednie na przyszłość korzysta zawsze z ograniczonych informacji i doniesień z wojny. Nie może widzieć całego obrazu. Nie może znać o tym jakimi realnie siłami dysponuje ta czy inna strona i z tego też powodu NIE MOŻE TAK NAPRAWDĘ DOKŁADNIE WYWNIOSKOWAĆ CO OZNACZA TO CZY INNE POSUNIĘCIE WOJSK ... ukraińskich czy rosyjskich. Dla tego z mojego skromnego punktu widzenia, trzeba z przymrużeniem oka traktować te wszystkie doniesienia. Każda analiza która obfituje szczegółami, konkretami, podanymi liczbami strat tej czy drugiej strony - od razu trzeba traktować z ostrożnością.

    Jak zatem można zrozumieć co się dzieje na froncie? To jest tak naprawdę proste. Zachować spokój i się wstrzymać. Dalej poczekać kilka dni i zobaczyć jak w tym czy innym miejscu posuwa się uch jednej czy drugiej strony. To raz. Dalej, dla osób które mają czas i chęć - studiować geografię terenu w którym toczą się walki. To jest bardzo ważne bo teren nadal dyktuje przebieg walk. Strona ukraińska bardzo aktywnie wykorzystuje go dla obrony, a Rosjanie mają najczęściej powodzenie tam gdzie teren im sprzyja i nie idzie im tam gdzie na odwrót jest dla nich trudny. I to jest dwa. A trzecia rzecz - trzeba wręcz zmusić siebie odsuwać się od grzebania w nadchodzących co chwilę sprzecznych doniesień z linii frontu. Tych taktycznych. I patrzeć na obraz ogólny działań na całej linii frontu w Donbasie, na całej linii frontu w skali kraju i dalej umieszczać to wszystko w kontekst strategiczny.

    Przykład ... wyłom pod Popasną. W założeniu Rosjanie musieli by uderzyć z dwóch stron. Sforsować rzekę Doniec na północy i wyjść z Popasnej na południu i takim uderzeniem odciąć siły ukraińskie w aglomeracji Lisiczansk - Sewerodonieck. W skali całej bitwy o Donbas to i tak już jest cel minimalny z możliwych w porównaniu z tym co zakładał plan pierwotny. ale co wydarzyło się w rzeczywistości? Najpierw uderzenie z północy. Zakończyło się masakrą nad Dońcem . Operacja na południu nie zaczęła się jednocześnie z ta na północy tak jak byłoby to logicznie założyć. A to już wskazuje na to że albo nie ma sił i rezerw dla kleszczy albo rosyjskie dowództwo nie jest w stanie skoordynować tego typu operację. Wyłom z Popasnej wyprowadzono dopiero kiedy bitwa na północy nad przeprawami przez Doniec zakończyła się masakrą sił rosyjskich. No i ten wyłom miał miejsce już 11 dni temu. To wtedy w ciągu dwóch dni Rosjanie zajęli tam to co utrzymują tam teraz. A w niektórych miejscach już ich odrzucono więc utrzymują nawet mniej terenu niż uzyskali wtedy. 11 dni. Dlaczego napisałem że trzeba się wstrzymać i poczekać. Dla tego że ten czas nam wiele mówi. Nie robi się operacji z otoczeniem wrogiego ugrupowania w takim tempie. W normalnej sytuacji Rosjanie musieliby mieć przygotowane odpowiednie odwody które by rozwinęli to natarcie i szybko przełamali by ukraińskie linie przed tym jak dowództwo UA przerzuci tam posiłki uniemożliwiające przełamanie frontu. Ale tego nie zrobiono. Czyli albo tych odwodów nie ma, albo potrzeba więcej czasu żeby je tam sprowadzić. Może jeszcze ich znajdą ale czas już stracono. Bo strona ukraińska już tam sprowadziła poważne siły i teraz zrobić to przełamanie Rosjanom będzie trudniej niż w pierwsze dni. Czyli wojna to nie tylko siły, to też tempo i szybkość działań i podjęcia decyzji.

    Co jeszcze ta sytuacja nam mówi? Na przykład kwestia WOTu. Strasznie popularne w Polsce zrobiło się dramatyzowanie sytuacji na podstawie licznych filmików z grupami ukraińskich WOTowców którzy żalą się na ich sytuację na froncie. Ja nie będę oceniał na ile prawidłowa jest decyzja dowództwa ukraińskiego wykorzystywać WOT na froncie. Dla czego? Bo ja nie znam ogólnej sytuacji i planów Sztabu Generalnego UA co do tych sił w przyszłości. Moim zdaniem ( biorąc pod uwagę doświadczenie z lat 2014 - 2015) z WOTu będą tworzone lekkie zmotoryzowane brygady w ramach regularnych sił SZU w przyszłości. Przynajmniej z części tych sił. Ale wróćmy do kwestii WOTu. Wszystkie filmiki które widzimy pochodzą z Donbasu gdzie ciężkie walki powodują że część ludzi w tych jednostkach nie wytrzymuje napięcia i odmawia wracać na front. Jednocześnie nie znam ani jednego doniesienia żeby cała jednostka gdzieś poddała się lub uciekła z linii frontu w całości pozostawiając lukę. Gdyby uznać że WOT jest wykorzystywany na froncie jako siła samodzielna którą po prostu są zakrywane dziury, no to mielibyśmy dziurawy front gdzie Rosjanie mogliby łatwo wybierając te słabe miejsce z WOTem przełamywać front raz za razem. W rzeczywistości tak nie jest. Ukraińskie siły podejmują walkę o kolejne punkty, tam gdzie mają gdzie się wycofać na nowe przygotowane pozycje - wycofują się. Tam gdzie jest to konieczne -ściągają posiłki i stabilizują sytuację. Nie mamy sytuacji gdzie front się sypie całkowicie. A więc z mojego punktu widzenia wskazuje to na prostą rzecz. WOT jest wykorzystywany jako lekka piechota nadawana jako wsparcie poszczególnym jednostkom regularnym z cięższym uzbrojeniem które mogą być trzonem obrony na poszczególnych odcinkach frontu. To są raczej przemyślane działania niż po prostu zatkanie dziur w sposób chaotyczny z desperacji. I powtórzę ... to wszystko wynika po prostu z sytuacji na froncie. Inaczej być nie może bo inaczej by miało dojść do katastrofy, a do niej nie doszło.

    Poza tym , sytuacja z Popasną pokazuje nam to o czym mówiło się od dłuższego czasu - ukraińskie dowództwo bardzo powoli i oszczędnie wykorzystuje rezerwy. I nie mieliśmy jeszcze sytuacji krytycznej gdzie tych rezerw by nie znalazło w potrzebnej liczbie. Poza tym co ma na linii frontu, mamy już z pewnością 100% że są też jednostki szkolące się na tyłach. Te jednostki nie są rzucane na linię frontu mimo że sytuacja bywa krytyczna. Szkolą się spokojnie dalej aż do momentu kiedy będą gotowe.

    Geografia. Jeżeli by każdy kto wyraża swoje opinie o tej wojnie, najpierw sprawdzał by geografię tej wojny uważnie, to by o wiele bardziej spokojnie w naszym polu informacyjnym. Na przykład, dla czego siły ukraińskie uparcie się bronią w Sewerodoniecku? Z powodu skrajnie korzystniej geografii terenu na tym odcinku frontu dla strony ukraińskiej w obronie. Sprawuje ona że czołowy atak rosyjski nie może nie kosztować im wielkich strat. I o to chodzi. Tą pozycję można zostawić ale tylko po tym jak Rosjanie zapłacą za to odpowiednią cenę. Sewerodonieck z Lisiczanskiem tworzą aglomerację. To są dwa miasta porównywalnych rozmiarów, przy odrazu za Sewerodnieckiem leży rzeka Doniec, a za rzeką na drugim brzegu - wzgórza dominujące nad całą agłomeracją, a już za tymi wzgórzami leży Lisiczańsk. To powoduje że ten kto kontroluje te wzgórza jest w stanie kontrolować ogniem cały teren dookoła. To też powoduje że nie da się otoczyć Sewerodnieck sam bez Lisiczańska. Bo by trzeba było wejść wąskim pasem wzdłuż rzeki pod ogniem ukraińskim ze wzgórz po drugiej stronie rzeki. To jest samobójstwo. Natomiast szturm Sewerodniecka w tej sytuacji nie może nie kosztować stronie rosyjskiej strat. A po opanowaniu miasta przed Rosjanami stanie rzeka i wzgórza. Czyli jeszcze trudniejsza do pokonania linia. Właśnie dlatego Rosjanie próbowali otoczyć całą aglomerację zamiast atakować ją wprost. To że teraz jednak atakują, chyba ma wskazywać że jej otoczenie już sobie odpuścili. A to by wskazywało że ze wszystkich celów został im sam Sewerodnieck jako taki.

    Chocz jest też inna opcja na którą strona rosyjska może mieć nadzieje. Unicestwienie logistyki ukraińskiej w tym rejonie. Odcięcie dróg, poprzez kontrolę ich swoim ogniem i w ten sposób osłabienie przeciwnika i zmuszenie go do wycofania swoich sił z tej aglomeracji. Czas pokaże na ile to im się uda.

    No i generalnie, czas nam wszystko pokaże co trzeba wiedzieć. Nie potrzeba doniesień i informacji konkretnej. Trzeba tylko poczekać i spojrzeć na to jak sytuacja się zmienia. Nie da się ukryć przełamania linii frontu które oznacza ruch jednej ze stron w głąb linii przeciwnika o jakieś 10 albo i więcej km w jeden dzień. Nie da się ukryć sytuacji w której front się sypie bo morale spada. To wszytko widać na mapie. Wystarczy poczekać i obserwować zmiany.

    I na koniec. Bitwa o Donbas nie jest ani bitwą o strategicznie ważny obszar, ani bitwą o przemysł, ani bitwą o teren zaludniony ( bo został w 90% ewakuowany już ). To jest bitwa o teren gdzie jedna strona stawia sobie cel polityczny+rozbicie armii ukraińskiej w wielkim kotle. Druga zaś strona stawia sobie cel naniesienia siłom rosyjskim takich strat które uniemożliwiają jej dalsze prowadzenie jakichkolwiek ofensyw na okres następnych miesięcy. Czyli standardowa mobilna obrona gdzie pod naciskiem armia wycofuje się na kolejne pozycje i rubieże zmuszając Rosjan płacić cenę za opanowanie każdego z nich. Rosjanie na większości odcinków dopiero podeszli pod główne linie obronne strony ukraińskiej. Do rzeki Doniec na przykład. Do Sewerodniecka. Jeżeli im się uda tę linię przełamać, za nimi są kolejne, ostatnia z których - umocniona linia aglomeracji Słowiańska - Kramatorksa - Drużkiwky. Dojście do tej linii to jest jeszcze bardzo odległa perspektywa. Kolejne tygodni pokażą czy strona rosyjska ma jeszcze tyle sił żeby do niej nawet po prostu podejść.

    https://www.facebook.com/mikolaj.susujew/posts/pfbid0LarBgBRuGNzL5quufJyFJ3NPuohMeAmNkd4CA1XuTnspj8KQpCwUncmrppyspg53l
  • Chodzi o stanowisko Węgier ws. nowej propozycji, która dotyczy nałożenia sankcji na ropę z Rosji, a ma przełamać dotychczasowy brak porozumienia wśród krajów UE. Komisja Europejska i prezydencja francuska w UE przedstawiły założenia tych działań w weekend.

    Najważniejsza zmianą jest to, że sankcje ograniczałyby się do ropy transportowanej drogą morską. To dwie trzecie transportu rosyjskiej ropy.

    "Propozycja w tej formie jest jednak nie od zaakceptowania dla Węgrów. Domagają się również wyłączenia z sankcji dla swojego kraju dostaw rosyjskiej ropy tankowcami" - przekazało PAP źródło unijne


    Węgry nie mają dostępu do morza :-))
  • Ale kiedyś mieli admirała.
  • Węgry mnie zastanawiają. Czy to nie jest tak, że bardziej nimi Berlin kieruje załatwijąc brudne sprawy rękoma Węgier niż oni są tacy prorosyjscy?
  • loslos
    edytowano May 2022
    Taka niby jest tradycja, przynajmniej od ugody w Peszcie. Ale z jednym wyjątkiem - Polakom Węgrzy nie szkodzą.
  • Bo na szczęście nie graniczą
  • Jak graniczyli też nie szkodzili.
  • los napisal(a):
    Taka niby jest tradycja, przynajmniej od ugody w Peszcie. Ale z jednym wyjątkiem - Polakom Węgrzy nie szkodzą.
    No właśnie obecnie szkodzą - pośrednio, ale jednak.
  • Ale mają coś takiego, że starają się szkodzić jak najmniej. Gdy powstańcy warszawscy trafiali do niewoli, to cieszyli się, jeśli trafili na Węgrów.
  • TecumSeh napisal(a):
    los napisal(a):
    Taka niby jest tradycja, przynajmniej od ugody w Peszcie. Ale z jednym wyjątkiem - Polakom Węgrzy nie szkodzą.
    No właśnie obecnie szkodzą - pośrednio, ale jednak.
    Spójrzmy na to inaczej - dobrze jest mieć we wrogim obozie swojego człowieka.
  • janosik napisal(a):
    Węgry mnie zastanawiają. Czy to nie jest tak, że bardziej nimi Berlin kieruje załatwijąc brudne sprawy rękoma Węgier niż oni są tacy prorosyjscy?
    Rano w PR24 Kożuszek mówił, że są czarnym ludem, taką rolę grają albo w taką są wtłaczani. Przecież jak Węgry chciały coś blokować to Bruksela znajdowała sposoby przyciśnięcia ich a teraz nagle nima sposobu, zły Orban blokuje sankcje, wszystko przez niego! ;)
  • Brzost napisal(a):
    Ale mają coś takiego, że starają się szkodzić jak najmniej. Gdy powstańcy warszawscy trafiali do niewoli, to cieszyli się, jeśli trafili na Węgrów.
    To prawda, pisze też o tym Lanckorońska, że węgierska okupacja (mieli jakiś tam okręg pod swoją kuratelą) to jak nie okupacja. Mnie chodzi o obecną sytuację - oczywiście dbają o swój interes (a przynajmniej tak im się wydaje), no ale chcą czy nie chcą - szkodzą.
    los napisal(a):
    Spójrzmy na to inaczej - dobrze jest mieć we wrogim obozie swojego człowieka.
    Gdyby tylko był lojalny wobec nas. Obawiam się że nie jest.
    I gorzej - jeśli się faktycznie zbratamy z Ukraińcami po wojnie (a to wg mnie możliwe, ale nie jest oczywiste), to Węgry raczej zawsze, w przewidywalnej przyszłości, będą mieli z nimi kosę. I pretensje do nas o nasz z nimi sojusz.
  • edytowano May 2022
    No właśnie nie szkodzą, nie robią niczego czego nie robią Niemcy czy Francja, są bez znaczenia w tej rozgrywce.

    Umknęło nam że Czechy przekazały Ukrainie śmigłowce bojowe:

    "Czeska minister obrony Jana Černochová powiedziała dziś, że szybko wyślą dodatkową broń na Ukrainę.
    Dostawy mają obejmować również ciężki sprzęt. Lokalne media donoszą, iż w grę mają wchodzić czołgi T-72, BMP-1, armatohaubice Dana i potencjalnie śmigłowce bojowe.
    Przypomnijmy, co do tej pory Czesi sprezentowali lub zadeklarowali że sprezentują Ukraińcom*.
    - T-72M (40szt.)
    - BWP-1 (ponad 5szt.)
    - Pbv 501A (56szt.)
    - wz. 77 Dana (ponad 20szt.)
    - 2S1 Goździk (?szt.)
    - RM-70 Vampir (ponad 20szt.)
    - 9K35 Strieła-10 (?szt.)
    - Mi-24V (?szt.)
    *lista wg. Oryx"
  • Wice-Niemcy stają się mniej ortodoksyjni, To miło.
  • edytowano May 2022
    TecumSeh napisal(a):
    jeśli się faktycznie zbratamy z Ukraińcami po wojnie (a to wg mnie możliwe, ale nie jest oczywiste), to Węgry raczej zawsze, w przewidywalnej przyszłości, będą mieli z nimi kosę. I pretensje do nas o nasz z nimi sojusz.
    Wiadomo, nem nem soha!

    Dopóki się od nem nem sohy serdecznie nie odkleją, to zawsze będą zabawopsujami. A na brathanków awansują Rumunesku, choć ostatnio i Czechici aspirują do tego elitarnego miana.
  • Przemko napisal(a):
    No właśnie nie szkodzą, nie robią niczego czego nie robią Niemcy czy Francja, są bez znaczenia w tej rozgrywce.
    Kwestia definicji - wyraźnie opowiadają się po stronie wroga, czyli szkodzą.
    Nawiasem mówiącu nas totalna ma bekę z "przyjaciela" Orbana, a onuce stawiają go za wzór i przykład do naśladowania.
    Czyli szkodzą.
  • Przemko napisal(a):
    Dostawy mają obejmować również ciężki sprzęt. Lokalne media donoszą, iż w grę mają wchodzić czołgi T-72, BMP-1, armatohaubice Dana i potencjalnie śmigłowce bojowe.
    Wielkie sprzątanie magazynów, co za czasy, co za czasy!
  • Włączamy niskie ceny?
    Przydałyby nam się ;)
  • edytowano May 2022
    TecumSeh napisal(a):
    Przemko napisal(a):
    No właśnie nie szkodzą, nie robią niczego czego nie robią Niemcy czy Francja, są bez znaczenia w tej rozgrywce.
    Kwestia definicji - wyraźnie opowiadają się po stronie wroga, czyli szkodzą.
    Nawiasem mówiącu nas totalna ma bekę z "przyjaciela" Orbana, a onuce stawiają go za wzór i przykład do naśladowania.
    Czyli szkodzą.
    Totalni ogólne nic nie kumają, co to za argument.
  • Robi się jak w Afganistanie, tam też zdarzało się wrzucanie granatów do namiotów oficerów.

    "Wojskowy z obwodu donieckiego opowiedział swojej partnerce o napiętej sytuacji w brygadzie. Z relacji Rosjanina wynika, że generał Walerij Sołodczuk groził bronią podwładnym, którzy rozpoczęli bunt. W odpowiedzi na groźbę inny młody żołnierz wyciągnął granat."

    https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114881,28518134,awantura-zbuntowanych-rosyjskich-zolnierzy-z-dowodca-grozili.html
  • Przemko napisal(a):
    Totalni ogólne nic nie kumają, co to za argument.
    Argument uzupełniający. Dla mnie oczywiste jest że jeśli ktoś staje po stronie mojego wroga to mi szkodzi.
  • Puzonowy Jacek melduje się na rozkaz!

    Zaczynam rozumieć, dlaczego TVP ściągnęła typa z frontu.

    https://mobile.twitter.com/jacekleski/status/1531409540910022662
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.