@ms.wygnaniec powiedział(a):
Oni walczą, aby unieważnić pakt Ribbentrop-Mołotow, bo przypominam, że tereny Rzeczypospolitej Wielu Narodów na wschód od Bugu miały trafić pod ruski but.
Tak to wygląda.
A obecnie Tusk zaczyna dopilnowywać, aby druga część też się zmaterializowała.
Tę linię podziału stref interesów pomiędzy Rosję a Teutonię wyznaczono na Bugu już w 1795 roku, a pakt Ribbentrop-Mołotow jedynie ją potwierdził.
NB. Niemcy przywrócili rozgraniczenie południowego odcinka w Galicji wschodniej już w 1941. Oni w poglądzie na kształt Mitteleuropy są stali.
W skrócie to się nie da bo to jest skrót informacji z wielu dni, chodziło mi o to:
"Dodatkowo Ukraina to ważny eksporter produktów rolnych na cały świat, w tym dla Unii Europejskiej. I UE nie stać na utratę tak ważnego dostawcy (Unia zarżnęła własne rolnictwo płacąc rolnikom za nicnierobienie po to, żeby za ciężkie pieniądze sprowadzać produkty rolne spoza UE - logiczne, nie?).
Jak zatem zjeść ciastko (Ukrainę w UE) i mieć ciastko (dostawcę produktów rolnych)?
Prosto. Przyjąć Ukrainę bez obszarów rolniczych!
Niemcom, Francji i innym krajom "starej" Unii opłaca się dokonanie podziału Ukrainy wzdłuż Dniepru. Oddanie terenów rolniczych Rosji, z którą będzie można znów handlować i udawać, że to kraj cywilizowany, a pozbawioną rolnictwa i większości ciężkiego przemysłu Ukrainę przyjąć do UE jako nowy rezerwuar taniej siły roboczej i rynek zbytu dla masowo produkowanego badziewia, bo Polacy się popsuli i nie ma gwarancji, że będą chcieli jeździć na zbiory szparagów.
Niemcy, Francja i "stara" Unia grają na wyjście z wojny z twarzą poprzez rozbiór Ukrainy.
I temu służą artykuły w Der Bild, że Rosja będzie toczyć wojnę do 2026 aż osiągnie linię Dniepru (niespecjalnie ma ku temu potencjał), czy że za rok Rosja napadnie NATO. Mają przygotować medialnie realizację planu Berlina (Roepcke to medialny cyngiel Kancelarii Rzeszy... Urzędu Kanclerskiego).
Czy nad Dnieprem zdają sobie z tego sprawę? W środowisku politycznym owszem, bo na ostatniej konferencji prasowej prezydent Zełeński wyraźnie powiedział, że nie wchodzi w grę opcja częściowego wejścia Ukrainy do Unii i że granice Ukrainy są określone od 1991 roku.
Oczywiście, jego opinia nie musi być wiążąca dla środowisk decyzyjnych finansowo, ale oligarchom taki scenariusz raczej też nie jest po drodze. Musieliby dogadać się z Kremlem, a na to wielu z nich nie ma ochoty. Wolą być Europejczykami. I to Europejczykami biorącymi gigantyczne kwoty w ramach wspólnej polityki rolnej za nicnierobienie.
I to jest przyczyna, dla której Ukraina do Unii Europejskiej nie wejdzie. Unia nie weźmie jej z oligarchami (tak rolniczymi, jak i przemysłowymi - widzicie, jak Achmetow zamyka swoje kopalnie, czy wyłącza wielkie piece?), a oligarchowie nie pójdą na plan niemiecko-francuski. Formuła stowarzyszeniowa, czy państwa kandydującego, dająca sporo nowych możliwości, jest dla nich całkowicie zadowalająca."
@trep powiedział(a):
Przecież w rosji zboże rośnie jak słupy telegraficzne. To nie wypali.
Jak dostali zachodnie ziarno siewne, to rosło inaczej. Teraz mamy ruletkę, czym obsiano i ile będzie plonów z tego (optymiści szacują max 70% r/r, pesymiści 20% r/r)
Rosja miała i podpisała jeszcze więcej dużych kontraktów na dostawy jęczmienia, ryżu, gryki, żyta i pszenicy do Chin. Poza tym ropą i gazem nie mają za wiele do zaoferowania Chinom.
W skrócie to się nie da bo to jest skrót informacji z wielu dni, chodziło mi o to:
"Dodatkowo Ukraina to ważny eksporter produktów rolnych na cały świat, w tym dla Unii Europejskiej. I UE nie stać na utratę tak ważnego dostawcy (Unia zarżnęła własne rolnictwo płacąc rolnikom za nicnierobienie po to, żeby za ciężkie pieniądze sprowadzać produkty rolne spoza UE - logiczne, nie?).
Jak zatem zjeść ciastko (Ukrainę w UE) i mieć ciastko (dostawcę produktów rolnych)?
Prosto. Przyjąć Ukrainę bez obszarów rolniczych!
Niemcom, Francji i innym krajom "starej" Unii opłaca się dokonanie podziału Ukrainy wzdłuż Dniepru. Oddanie terenów rolniczych Rosji, z którą będzie można znów handlować i udawać, że to kraj cywilizowany, a pozbawioną rolnictwa i większości ciężkiego przemysłu Ukrainę przyjąć do UE jako nowy rezerwuar taniej siły roboczej i rynek zbytu dla masowo produkowanego badziewia, bo Polacy się popsuli i nie ma gwarancji, że będą chcieli jeździć na zbiory szparagów.
Niemcy, Francja i "stara" Unia grają na wyjście z wojny z twarzą poprzez rozbiór Ukrainy.
I temu służą artykuły w Der Bild, że Rosja będzie toczyć wojnę do 2026 aż osiągnie linię Dniepru (niespecjalnie ma ku temu potencjał), czy że za rok Rosja napadnie NATO. Mają przygotować medialnie realizację planu Berlina (Roepcke to medialny cyngiel Kancelarii Rzeszy... Urzędu Kanclerskiego).
Czy nad Dnieprem zdają sobie z tego sprawę? W środowisku politycznym owszem, bo na ostatniej konferencji prasowej prezydent Zełeński wyraźnie powiedział, że nie wchodzi w grę opcja częściowego wejścia Ukrainy do Unii i że granice Ukrainy są określone od 1991 roku.
Oczywiście, jego opinia nie musi być wiążąca dla środowisk decyzyjnych finansowo, ale oligarchom taki scenariusz raczej też nie jest po drodze. Musieliby dogadać się z Kremlem, a na to wielu z nich nie ma ochoty. Wolą być Europejczykami. I to Europejczykami biorącymi gigantyczne kwoty w ramach wspólnej polityki rolnej za nicnierobienie.
I to jest przyczyna, dla której Ukraina do Unii Europejskiej nie wejdzie. Unia nie weźmie jej z oligarchami (tak rolniczymi, jak i przemysłowymi - widzicie, jak Achmetow zamyka swoje kopalnie, czy wyłącza wielkie piece?), a oligarchowie nie pójdą na plan niemiecko-francuski. Formuła stowarzyszeniowa, czy państwa kandydującego, dająca sporo nowych możliwości, jest dla nich całkowicie zadowalająca."
To musiał pisać jakiś korwinista, który nie za bardzo przejmuje się faktami.
Unia Europejska nie ma problemów jeśli chodzi o produkcje rolną a dotacje nikogo nie rozleniwiają.
Np. Polska pomimo dwukrotnie mniejszej pow. upraw rolnych i braku czarnoziemów, eksportuje produkty rolne o wartości 47 mld Euro a Ukraina w 2021 tylko o wartości 27 mld USD
Generalnie Unia Europejska ma dodatni bilans handlu produktami rolnymi na sumę prawie 60 mld Euro.
@qiz powiedział(a):
Ma dodatni bilans bo ma rolnictwo dotowane.
O normach chroniących rynek było wspomnieć, bo to jest bardziej skomplikowane, gdyż normy z jednej strony chronią przed zwiększaniem kaloryczności pasz przez dodawanie przysłowiowego 'oleju po smażeniu frytek' ale z drugiej strony to idealne narzędzie eliminacji konkurencji zewnętrznej i wewnętrznej.
@los powiedział(a):
Generalnie szwerszy kontekst daje lepsze wyniki w analizie, gdyż albowiem lekceważenie kontekstu jest najpopularniejszym błędem myślowym.
Jeżeli jest to uwaga mnie i do komentowanego tekstu, to próbowałem udowodnić, że rzeczywistość jest dokładnie odwrotna od tego jak jest tam przedstawiona,
w tym sensie, że objęcie Ukrainy europejską polityką rolną, przy ich możliwościach, spowoduje prawdopodobnie gwałtowny wzrost tej produkcji (jak w Polsce),
i właśnie z tego powodu europejscy gracze mogą tego nie chcieć.
Moment jest dosyć dobry: w Polsce zmienił się rząd na taki, który ma Ukrainę w dupie, Stany nie przyznały kasy na pomoc Ukrainie i zaczynają kampanię wyborczą, Izrael masakruje Gazę i świat interesuje się głównie tym.
Miarą ważności i "nadrzędności" wojny w Gazie jest fakt, iż na yutubach próżno szukać informacji o tamtejszych walkach, tak cenzurują, o czym między wierszami daje do zrozumienia choćby red. Jarosław Wolski.
Jeżeli to była rakieta, to przebywała w polskiej przestrzeni około minuty, więc oczekiwanie, że coś się z tym zrobi to kpina. PiS ustami Błaszczaka pomaga dokonać 'czyszczenia' armii z pissowskich złogów.
@ms.wygnaniec powiedział(a):
Jeżeli to była rakieta, to przebywała w polskiej przestrzeni około minuty, więc oczekiwanie, że coś się z tym zrobi to kpina. PiS ustami Błaszczaka pomaga dokonać 'czyszczenia' armii z pissowskich złogów.
Jednak nie jest tak, że radary obejmują swoim zasięgiem również wiele kilometrów poza granicą?
Nie obserwuje się tak? Nie widać, że coś leci w kierunku Polski? Bez względu czy spadnie tam czy tu?
(Tak pytam, nie znam się.)
A poseł Błaszczak chwali się, że od zera zbudował obronę rakietową. Może o to mu chodzi? Nie było, jest, a teraz znów jakby nie było. I ms. ma rację - tusk odpowie: bo zbudował z kupy & kamieni.
Z radarami i nisko lecącymi obiektami to bardzo skomplikowane, bo różne rodzaje radarów różnie pracują, ziemia jest krzywa itp. po to są radary na samolotach czy balonach, co właśnie jest uzupełniane. Na tę chwilę takie zdolności powinno zapewnić nam NATO.
Republika grzeje od rana temat niemiłosiernie. Jeden ekspert gada, że jest wojna, to i latają, inny łolaboga coś takiego. Redaktory co piętnaście minut przypominają, że Sakiewicz pierwszy zobaczył rakietę.
@ptak powiedział(a):
Republika grzeje od rana temat niemiłosiernie. Jeden ekspert gada, że jest wojna, to i latają, inny łolaboga coś takiego. Redaktory co piętnaście minut przypominają, że Sakiewicz pierwszy zobaczył rakietę.
Bo w Republice pracują kretyni, gdyby PiS miał szczątkowy rozum, to by ogłosił, że dzięki staraniom rządu system zadziałał prawidłowo, bo zbudowaliśmy kompetencje polskiej armii w tym zakresie więc może skupmy się na puczu w wykonaniu rządu Donalda Tuska i uzurpatorom w mediach publicznych oraz działaniach pułkownika Rympałka.
Ta rakieta, to prezent od Putina dla Tuska.
Komentarz
Tę linię podziału stref interesów pomiędzy Rosję a Teutonię wyznaczono na Bugu już w 1795 roku, a pakt Ribbentrop-Mołotow jedynie ją potwierdził.
NB. Niemcy przywrócili rozgraniczenie południowego odcinka w Galicji wschodniej już w 1941. Oni w poglądzie na kształt Mitteleuropy są stali.
Aż "zrównał"?
A w skrócie?
Nawet gorzej bo powiedział że gramy rolę w teatrze Moskwy.....
W skrócie to się nie da bo to jest skrót informacji z wielu dni, chodziło mi o to:
"Dodatkowo Ukraina to ważny eksporter produktów rolnych na cały świat, w tym dla Unii Europejskiej. I UE nie stać na utratę tak ważnego dostawcy (Unia zarżnęła własne rolnictwo płacąc rolnikom za nicnierobienie po to, żeby za ciężkie pieniądze sprowadzać produkty rolne spoza UE - logiczne, nie?).
Jak zatem zjeść ciastko (Ukrainę w UE) i mieć ciastko (dostawcę produktów rolnych)?
Prosto. Przyjąć Ukrainę bez obszarów rolniczych!
Niemcom, Francji i innym krajom "starej" Unii opłaca się dokonanie podziału Ukrainy wzdłuż Dniepru. Oddanie terenów rolniczych Rosji, z którą będzie można znów handlować i udawać, że to kraj cywilizowany, a pozbawioną rolnictwa i większości ciężkiego przemysłu Ukrainę przyjąć do UE jako nowy rezerwuar taniej siły roboczej i rynek zbytu dla masowo produkowanego badziewia, bo Polacy się popsuli i nie ma gwarancji, że będą chcieli jeździć na zbiory szparagów.
Niemcy, Francja i "stara" Unia grają na wyjście z wojny z twarzą poprzez rozbiór Ukrainy.
I temu służą artykuły w Der Bild, że Rosja będzie toczyć wojnę do 2026 aż osiągnie linię Dniepru (niespecjalnie ma ku temu potencjał), czy że za rok Rosja napadnie NATO. Mają przygotować medialnie realizację planu Berlina (Roepcke to medialny cyngiel Kancelarii Rzeszy... Urzędu Kanclerskiego).
Czy nad Dnieprem zdają sobie z tego sprawę? W środowisku politycznym owszem, bo na ostatniej konferencji prasowej prezydent Zełeński wyraźnie powiedział, że nie wchodzi w grę opcja częściowego wejścia Ukrainy do Unii i że granice Ukrainy są określone od 1991 roku.
Oczywiście, jego opinia nie musi być wiążąca dla środowisk decyzyjnych finansowo, ale oligarchom taki scenariusz raczej też nie jest po drodze. Musieliby dogadać się z Kremlem, a na to wielu z nich nie ma ochoty. Wolą być Europejczykami. I to Europejczykami biorącymi gigantyczne kwoty w ramach wspólnej polityki rolnej za nicnierobienie.
I to jest przyczyna, dla której Ukraina do Unii Europejskiej nie wejdzie. Unia nie weźmie jej z oligarchami (tak rolniczymi, jak i przemysłowymi - widzicie, jak Achmetow zamyka swoje kopalnie, czy wyłącza wielkie piece?), a oligarchowie nie pójdą na plan niemiecko-francuski. Formuła stowarzyszeniowa, czy państwa kandydującego, dająca sporo nowych możliwości, jest dla nich całkowicie zadowalająca."
Przecież w rosji zboże rośnie jak słupy telegraficzne. To nie wypali.
Dziękuję @Przemko
Jak dostali zachodnie ziarno siewne, to rosło inaczej. Teraz mamy ruletkę, czym obsiano i ile będzie plonów z tego (optymiści szacują max 70% r/r, pesymiści 20% r/r)
Rosja miała i podpisała jeszcze więcej dużych kontraktów na dostawy jęczmienia, ryżu, gryki, żyta i pszenicy do Chin. Poza tym ropą i gazem nie mają za wiele do zaoferowania Chinom.
To musiał pisać jakiś korwinista, który nie za bardzo przejmuje się faktami.
Unia Europejska nie ma problemów jeśli chodzi o produkcje rolną a dotacje nikogo nie rozleniwiają.
Np. Polska pomimo dwukrotnie mniejszej pow. upraw rolnych i braku czarnoziemów, eksportuje produkty rolne o wartości 47 mld Euro a Ukraina w 2021 tylko o wartości 27 mld USD
Generalnie Unia Europejska ma dodatni bilans handlu produktami rolnymi na sumę prawie 60 mld Euro.
Ma dodatni bilans bo ma rolnictwo dotowane.
Subsydiowane.
Dopłacane.
Czego szanowny nie rozumie? W przykładowej Brazylii ani w Ghanie takich dopłat nie ma, to sobie tak frywolnie nie poeksportują.
O normach chroniących rynek było wspomnieć, bo to jest bardziej skomplikowane, gdyż normy z jednej strony chronią przed zwiększaniem kaloryczności pasz przez dodawanie przysłowiowego 'oleju po smażeniu frytek' ale z drugiej strony to idealne narzędzie eliminacji konkurencji zewnętrznej i wewnętrznej.
A co mnie obchodzi Brazylia czy Ghana?
Generalnie szerszy kontekst daje lepsze wyniki w analizie, gdyż albowiem lekceważenie kontekstu jest najpopularniejszym błędem myślowym.
Ale pisałeś o tym z Ignatzem losie, że masowe przesiedlenie ludzi ze wsi do miast w UE służyło temu, aby rolnictwo nie było sprawą istotną.
Jeżeli jest to uwaga mnie i do komentowanego tekstu, to próbowałem udowodnić, że rzeczywistość jest dokładnie odwrotna od tego jak jest tam przedstawiona,
w tym sensie, że objęcie Ukrainy europejską polityką rolną, przy ich możliwościach, spowoduje prawdopodobnie gwałtowny wzrost tej produkcji (jak w Polsce),
i właśnie z tego powodu europejscy gracze mogą tego nie chcieć.
Kontekst Ghany czy Brazylii nic tu nie zmienia.
Najbardziej zmasowane bombardowanie Ukrainy od początku wojny.
Lwów i Kałusz też pod ostrzałem, są ofiary
Pisałem już to, trwa największa ofensywa ruskich od początku wojny, tylko nie rozumiem jej celów ani momentu, w którym ma miejsce
Moment jest dosyć dobry: w Polsce zmienił się rząd na taki, który ma Ukrainę w dupie, Stany nie przyznały kasy na pomoc Ukrainie i zaczynają kampanię wyborczą, Izrael masakruje Gazę i świat interesuje się głównie tym.
Miarą ważności i "nadrzędności" wojny w Gazie jest fakt, iż na yutubach próżno szukać informacji o tamtejszych walkach, tak cenzurują, o czym między wierszami daje do zrozumienia choćby red. Jarosław Wolski.
Cisza aż huczy.
Nowy rząd szybko stanie przed rzeczywistością i dylematami, z jakimi się borykał poprzedni:
https://defence24.pl/wojna-na-ukrainie-raport-specjalny-defence24/polska-przestrzen-powietrzna-naruszona-niezidentyfikowany-obiekt-spadl-przy-granicy-z-ukraina
Jeżeli to była rakieta, to przebywała w polskiej przestrzeni około minuty, więc oczekiwanie, że coś się z tym zrobi to kpina. PiS ustami Błaszczaka pomaga dokonać 'czyszczenia' armii z pissowskich złogów.
Jednak nie jest tak, że radary obejmują swoim zasięgiem również wiele kilometrów poza granicą?
Nie obserwuje się tak? Nie widać, że coś leci w kierunku Polski? Bez względu czy spadnie tam czy tu?
(Tak pytam, nie znam się.)
A poseł Błaszczak chwali się, że od zera zbudował obronę rakietową. Może o to mu chodzi? Nie było, jest, a teraz znów jakby nie było. I ms. ma rację - tusk odpowie: bo zbudował z kupy & kamieni.
Z radarami i nisko lecącymi obiektami to bardzo skomplikowane, bo różne rodzaje radarów różnie pracują, ziemia jest krzywa itp. po to są radary na samolotach czy balonach, co właśnie jest uzupełniane. Na tę chwilę takie zdolności powinno zapewnić nam NATO.
Błaszczak grilluje bo jego grillowali
Republika grzeje od rana temat niemiłosiernie. Jeden ekspert gada, że jest wojna, to i latają, inny łolaboga coś takiego. Redaktory co piętnaście minut przypominają, że Sakiewicz pierwszy zobaczył rakietę.
Bo w Republice pracują kretyni, gdyby PiS miał szczątkowy rozum, to by ogłosił, że dzięki staraniom rządu system zadziałał prawidłowo, bo zbudowaliśmy kompetencje polskiej armii w tym zakresie więc może skupmy się na puczu w wykonaniu rządu Donalda Tuska i uzurpatorom w mediach publicznych oraz działaniach pułkownika Rympałka.
Ta rakieta, to prezent od Putina dla Tuska.
Lubie ten apoftegmat choć nie forumowy ale talebowy: Frajera poznać po tym, że nie bierze pod uwagę, że mogłoby mu się nie udać.