Rodzima agentura dostała przekaz dnia, że najgorszy, jeszcze gorszy od Putina, jest Orban, więc każdy kto z nim współpracował, jest złem absolutnym (Szłapka). I jeszcze jeden, odgrzewany. Polskie służby nie są w niczym lepsze, bo też dokonują ludobójstwa (Ochojska).
Richelieu napisal(a): "Trafność przewidywań" to zwykłe wróżbiarstwo. Szczelił z datą i trafiło mu się jak ślepej kurze ziarno. Niektórzy w ruletce też mają szczęście, ale twierdzą, że "system" umożliwia im trafność przewidywań.
Bzdura. Tak się składa że nawet w księgowości duża firma mająca ileś tam procesów sądowych, musi - podkreślam, MUSI - zaksięgować rezerwy na poczet przyszłych PRAWDOPODOBNYCH odszkodowań (bo procesy trwają i nie wiadomo jak się zakończą). Dokonuje się więc oceny prawdopodobieństwa na podstawie której jeżeli wynosi ono ponad 50%, to księguje się rezerwę, a jeśli poniżej - to nie. A jak tego dokonać? I to jeszcze tak, by się audyt nie przypieprzył?
Ano właśnie - tak się składa że w poważnym świecie (niekoniecznie to dotyczy publicystów) trafność przewidywań to jedna z najważniejszych rzeczy. Kolega Los, poza tym że znających przyszłość najpierw sprawdza w lotto (słusznie przy dobrym rozumieniu tego zdania) - napisał też że banki to jedno wielkie zarządzanie ryzykiem i w zasadzie nic poza tym. A zarządzać ryzykiem trzeba umieć.
Ja wiem że Wojczal nie zarządzał ryzykiem, ale owo podsumowanie Kolegi: ""Trafność przewidywań" to zwykłe wróżbiarstwo" - no, przepraszam, zalatuje trochę przedszkolem. Nikt nie może powiedzieć co będzie, ale rozsądny człowiek z pewną wiedzą w temacie może przewidzieć co się PRAWDOPODOBNIE wydarzy - oczywiście wiedząc że nie ma żadnego na pewno (a Wojczal jak sam przyznał - sam się zawahał co do własnych tez w ostatniej chwili, co tylko każe mi przypuszczać że to poważny człowiek, a nie żaden szur, który "wie").
Richelieu napisal(a): I żeby nie było niedorozumień: każdy z nich i wielu innych ma też bardzo wiele ciekawych obserwacji, ale to nie znaczy, że to czyni ich prorokami (w co, zdaje się sami uwierzyli), których naukę trzeba w całości przyjąć albo odrzucić. Trzeba czytać (nie oglądać czy słuchać) i krytyczne oceniać.
A kto pisze inaczej? Chyba się kompletnie nie zrozumieliśmy.
Kolega przyjął że skoro doceniam trafność przewidywań sprzed lat, kiedy podobne tezy nie były popularne - znaczy traktuję Wojczala jak proroka co ukazuje prawdę objawioną. No heloł! Nie, po prostu w przeciwieństwo do Bartosiaka, z którego nie potwierdziło się dotychczas zgoła nic, albo prawie nic - Wojczal jest logiczny, skromny (ważna cecha) oraz ma pewne sukcesy na polu przewidywań.
Porażki też, ale jak wyżej - to zupełnie normalne, skoro jest tylko człowiekiem. Natomiast warto go odróżnić od tych co mają praktycznie same porażki na tym polu.
Oczekuję wzmożenia ruskich aktywów zarówno tych bezpośrednich, jak nasza agentura, jak i tych pośrednich sterowanych przez Niemcy, jak obecny Papież.
+1000
Ren obecnie wpada do Tybru strugą szeroką jak chyba nigdy w dziejach. W Hitlerowie już prawie nikt się nie spowiada, a tamtejsi teologowie i hie(rez)iarchowie infekują trucizną doktrynalną i pastoralną cały Kościół bez jakiejkolwiek reakcji dykasterii watykańskich.
Dziś krótki jak na moje standary tekst. Kilka myśli o tym co się stało pod Kijowem i o tym na ile to była reguła dla wojska rosyjskiego. A na ile wyjątek i przypadek. No przede wszystkim moim zdaniem te zbrodnie wojenne spod Kijowa trzeba rozdzielić na 2 rodzaje.
1/ Systematyczne mordy elit i ludzi którzy stanowią potencjalne zagrożenie dla Rosjan.
Tutaj nic zaskakującego. Tak się ułożyło że połowa mojej rodziny, która cała tak jak i ja pochodzi z Donbasu, to protestanci. I tak się składa że w 2014m roku protestanci byli na rosyjskiej liście zagrożeń dla nich w Donbasie. Więc dobrze wiem jak to wygląda. Kiedy armia rosyjska wchodzi ( regularna lub w postaci "grup ochotniczych" ) wchodzą wraz z nią specjalni ludzie których zaudaniem jest likwidacja wedlug listy wszystkich osób na danym terenie którzy mogą potencjalnie stanowić zagrożenie dla ich panowania. Bez sądów czy oskarzeń. Po prostu łapią meijscowe elity polityczne, ekonomiczne, miejscowe duchowe elity czy po prostu dziennikarzy i działaczy społecznych. Wszystkich kto przed tym nie ogłosił otwarcie lojalność do nich. W 2014m na Donbasie to również byli pastorzy protestańscy. I duchowni z prawosławia Kijowskiego.
W Buczy to byli ludzie powiązani z lokalną władzą i również ci kto w jakikolwiek sposób jest związany z wojskiem czy jakimikolwiek innymi służbami ukraińskimi , nawet ratownikami. Tych ludzi torturowano, przetrzymywano, pózniej zabijano w sposób zorganizowany.
2/ Ofiary rozkładu armii rosyjskiej.
Moim zdaniem nie da się do pierwszej kategorii zapisać dużą jeżeli nie większą część ofiar które widzimy na ulicach tych miejscowości pod Kijowem. Mamy zgwałtowane kobiety, zabite dzieci, mamy przechodniów na ulicach. Te śmierci nie mają jakiegoś konkretnego uzasadnienia i sensu jeżeli chodzi o stabilność panowania Rosjan na tym terenie. Pierwsza kategoria opisana wyżej, wedlug rosyjskiej chorej ale logiki, miała pozwolić im na likwidacje każdego kto mógłby teoretycznie zorganizować opór. Ale druga kategoria - to po prostu morderstwo przez nikogo nie powstrzymywane. Masowość tego zjawiska nie pozwala zlokalizować go do konkretnych jednostek czy grupy ludzi którzy byli by jakimiś zwyrodnialcami i wyjątkiem w ramach całej armii. Więc o co chodzi z tymi zołnierzami młodymi. Każdy z nich przecież to żaden weteran tylko młody chłopak w najlepszym wypadku parę lat na kontrakcie. Jeszcze wczoraj poborowy. Dla czego jest dla niego normalne robić coś takiego. Dla czego oficerowie nie przeciwdziałają temu ?
I tutaj podchodzimy do sedna rzeczy. To wygląda w ten sposób dla tego że armia rosyjska jest od poczatku już jest rozłożona pod względem moralnym od śriodka. To jest jej stan "normalności". I to nie jest przesada. Zrozumie ten mój argument ten kto zna pojęcie które po rosyjsku nazywa się "DIEDOWSZCZYNA". Przybliżmy sobie nieco to rosyjskie pojęcie. Nazwa pochodzi od słowa Dziad (ros. Died). Tak nazywają żołnierzy "starych , tych kto jest w jednosce już ponad połowę okresu służby. Jeżeli opisac krótko zjawosko to polega na systematycznym znęcaniu się żołnierzy "starych" nad młodymi żołnierzami których dopiero co powołano do wojska. Przy czym kiedy mówimy "Znęcanie się" mamy na myśli systematyczne publiczne upokarzenie tych ludzi, bicie ich, grabież na nich ( odbieranie cennych rzeczy, pieniędzy i przesyłek od rodziny ) i w skrajnych przypadkach bardziej ostre znęcanie. Szczegóły nie będę tu opisaywał bo było by to niedaleko tych zbrodni które zobaczylismy na Ukrainie.
Trzeba rozumieć prostą rzecz. To nie nosi charakteru sporadycznych przypadków jak to jest w wielu armiach światu. Bo coś takiego można spotkać i w armiach NATOwskich. To nosi charakter choroby przewlekłej. To zjawisko było normą życia dla armii radzieckiej i tak samo w jeszcze gorszej formie przeszło na armię rosyjską. Nie mamy konkretnych danych co do iłości ofiar tego zjawiska bo od 2015 roku ogłoszenie podobnej informacji w Rosji podlega karze. Ale przed tym średnio kilkaset zołnierzy rosyjskich każdego roku ginęło w wyniku samobójstw lub śmierci w niewyjaśnowych okolicznościach. W 2010m było ich ponad 400. Od 2016 do 2020 sądy Rosji oglosiły ponad 4000 wyroków związanych z Diedowszczyną. To tylko te sprawy które już były na tyle jawne że nie dało się je ignorować. Przy czym wiekszość tych wyroków uniewinniła sprawców. Generalnie absolutna większość przestępstw z tym zjawiskiem związana jest po prostu ukrywana przez oficerów i dowódctwo. I tak jest tradycyjnie. Prawie każdy były zołnierz z ZRSR czy Rosji zawsze ma pełno historii ze swojej służby o tym zjawisku i tym jak to było ukrywane. Oficjalnie MON Rosji ogłosił o tym że zlikwidował to zjawisko a armii na zawsze. Chwali się statystyką. Ale prawda jest taka że po prostu zakazali inofrmowania o tym w mediach i lepiej kontrolują od parę lat wyciek informacji. W ten sposób "zwyciężyli". Natomiast zabójstwa i samobójstwa w wojsku nadal są normą. Najbardziej głośne wypadki które nie da się ukryć itak trafiają do media ogólnokrajowych.
Co jeszcze ważne. Skąd się wzięło coś takiego i dla czego nic z tym nie zrobiono? Trzeba rozumieć że Diedowszczyna to nie jest po prostu patologia. Do armii przyszła ze światu kryminału. Z systemu który panuje w więzieniach rosyjskich. To jest system w którym istnieje nieoficjalna hierarchia która sama pilnuje "porządku" w swoich szeregach. W wiezieniu są "wory w zakonie" i inne typy wewnętrznej hierarchii. W wojsku - Dziady. Oficerowie na ogół nie sprzeciwają sie temu zjawisku. Bo w obu przypadkach ( więzienia i armia ) im jest łatwiej akceptować ten porządek gdzie poza ich wysiłkiem ten chory system sam siebie kontroluje. W ten sposób Dziedowszczyna jest można powiedzieć nieoficjalnym systemem zdyscyplinowania żołnierzy w wojsku. Bo nowy zołnierz który robi coś żle , zostaje po prostu pobity przez "swoich" formalnie równych mu. A oficer formalnie nie ma nic z tym wspólnego.
Oczywiście sytuacja ta powoduje że to wojsko jest na starcie już zdemoralizowane i moralnie zdegradowane. I proszę mi powiedzieć czy taki system gdzie zołnierz jest przyzwyczajony albo być ofiarą swoich "braci" albo katem ... czy na pewno dla niego jest daleko do tego żeby jedni zgwałcili kobiety "nazistów ukraińskich" a oficerowie którzy na codzień są przyzwyczajeni ukrywac przestępstwa systematyczne w swoich jednostkach ... ukryli i nie sprzeciwli się przęstępstwam popełnianym na ludności cywilnej wroga? Pytanie retoryczne. Każdy niech sam sobie odpowie.
Do tego dodajmy wielką propagandową kampanię z dehumanizacji Ukraińców przeprowadzoną w Rosji w ostatnie lata. Gdzie rzadzą Ukrainą nazisci i każdy kto władzę popiera jest więc zwolennikiem nazistów.
Zapraszam do zapoznania się z artykułem z rosyjskiej Nowej Gazety na temat Diedowszczyny z 2021 roku. Google pomoże przetłumaczyć dla tych kto by chciał dowiedzieć się o tym więcej.
Oczekuję wzmożenia ruskich aktywów zarówno tych bezpośrednich, jak nasza agentura, jak i tych pośrednich sterowanych przez Niemcy, jak obecny Papież.
+1000
Ren obecnie wpada do Tybru strugą szeroką jak chyba nigdy w dziejach. W Hitlerowie już prawie nikt się nie spowiada, a tamtejsi teologowie i hie(rez)iarchowie infekują trucizną doktrynalną i pastoralną cały Kościół bez jakiejkolwiek reakcji dykasterii watykańskich.
Mamy już zniszczenie T-72 przy pomocy 30mm armaty BWP a teraz mamy zestrzelenie śmigłowca Ka-52 w locie (zawisie) przy pomocy rakiety przeciwpancernej Stugna.
Richelieu napisal(a): "Trafność przewidywań" to zwykłe wróżbiarstwo. Szczelił z datą i trafiło mu się jak ślepej kurze ziarno. Niektórzy w ruletce też mają szczęście, ale twierdzą, że "system" umożliwia im trafność przewidywań.
Bzdura. Tak się składa że nawet w księgowości duża firma mająca ileś tam procesów sądowych, musi - podkreślam, MUSI - zaksięgować rezerwy na poczet przyszłych PRAWDOPODOBNYCH odszkodowań (bo procesy trwają i nie wiadomo jak się zakończą). Dokonuje się więc oceny prawdopodobieństwa na podstawie której jeżeli wynosi ono ponad 50%, to księguje się rezerwę, a jeśli poniżej - to nie. A jak tego dokonać? I to jeszcze tak, by się audyt nie przypieprzył?
Ano właśnie - tak się składa że w poważnym świecie (niekoniecznie to dotyczy publicystów) trafność przewidywań to jedna z najważniejszych rzeczy. Kolega Los, poza tym że znających przyszłość najpierw sprawdza w lotto (słusznie przy dobrym rozumieniu tego zdania) - napisał też że banki to jedno wielkie zarządzanie ryzykiem i w zasadzie nic poza tym. A zarządzać ryzykiem trzeba umieć.
Ja wiem że Wojczal nie zarządzał ryzykiem, ale owo podsumowanie Kolegi: ""Trafność przewidywań" to zwykłe wróżbiarstwo" - no, przepraszam, zalatuje trochę przedszkolem. Nikt nie może powiedzieć co będzie, ale rozsądny człowiek z pewną wiedzą w temacie może przewidzieć co się PRAWDOPODOBNIE wydarzy - oczywiście wiedząc że nie ma żadnego na pewno (a Wojczal jak sam przyznał - sam się zawahał co do własnych tez w ostatniej chwili, co tylko każe mi przypuszczać że to poważny człowiek, a nie żaden szur, który "wie"). <</p>
Co ma piernik do wiatraka? Co ma szacowanie ryzyka (nawet zdroworozsądkowe) do zgadywania daty konkretnego wydarzenia historycznego? Nic. Nawet czas się nie zgadza, bo jedno dotyczy przeszłości, a drugie przyszłości. Co innego statystyka, co innego prorokowanie terminu, kiedy coś się zdarzy. Wojczal niczego nie szacował. Po prostu strzelił jak prawdziwy hazardzista, który ma "system" i się udało. Owszem eseistyka może, nawet powinna, mieć walor preskryptywny, ale takim dowodom trzeba stawiać warunki ostro wyśrubowane empirycznie, a nie brać na wiarę jakieś literackie intuicje "autorytetu".
Wojczal jest (...) skromny (ważna cecha).
No i czego niby ma dowodzić ten argumentum ad modestiam? Jak w krawacie i mniej awanturujący się, to wiarygodniejszy w podawaniu dat przyszłych wydarzeń historycznych? To już bardziej by mnie przekonało, jakby był łysy albo w okularach, albo chociaż z brodą. :DDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
Ambasador Ukrainy na Węgrzech została w środę wezwana do węgierskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Powiedziano jej, że ukraińscy przywódcy powinni przestać obrażać Węgry - poinformował szef węgierskiej dyplomacji Peter Szijjarto.
Szijjarto podkreślił, że węgierskie społeczeństwo jasno wypowiedziało się w kwestii wojny na Ukrainie na niedzielnych wyborach parlamentarnych, które zdecydowanie wygrał rządzący Fidesz. Podczas kampanii węgierskie władze wielokrotnie podkreślały, że nie zgodzą się na dostawy broni na Ukrainę przez swoje terytorium i nie dadzą się wciągnąć w tę wojnę.
- Rozumiemy, że w interesie Ukraińców mogło leżeć co innego i nie kwestionujemy tego: dla nich najważniejszy jest interes ukraiński, dla nas - dobro Węgrów. Ale nie możemy zostawić bez komentarza jednego: nikomu nie wolno sobie pozwalać na ocenianie demokratycznej decyzji Węgrów - oznajmił Szijjarto.
dobry jest! ten Peter kilka miesięcy temu bym rzekł, że jak Ławrow, ale teraz juz tak nie powiem, Ławrow uciekł już peletonowi wszystkich MZS
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Kurdens, jak mie wkurzają te węgierskie szmaciarze. Całe to Madziar Lendziej ketje borat w kilka tygodni trafił szlag.
Mam tak samo - Wiktorek PornOrban* próbuje zrobić z Putlerem gówniane interesiki za pińć forinciaków, a jeszcze żaden mały kraj nie wyszedł dobrze na konszachtach z Kacapią. Ponadto nikt nie wyszedł z czegoś takiego nie będąc umoczonym w ruskie zbrodnie.
Za mało ich okrojono po I WŚw.? To da się nadrobić
* pornografia jako poważne część PKB Węgier to zapewne też wyraz troski o niezbywalne interesy ze strony wielkiego prawicowca
Orban zachowuje się jak mały niegrzeczny chłopczyk, jak wszyscy mówią "w lewo", to on "w prawo." Ale tak robi od zawsze a nie od miesiąca a Polska dotąd na tym korzystała. Dlaczego ma przestać?
Wiecie, jakie to fajne uczucie nie musieć zmieniać zdania?
Richelieu napisal(a): Co ma piernik do wiatraka? Co ma szacowanie ryzyka (nawet zdroworozsądkowe) do zgadywania daty konkretnego wydarzenia historycznego? Nic.
A, bo Kolega się przyczepił podanej daty. Czegoś trzeba To też było szacowanie - nikt nie podawał daty dziennej, ale "do końca 2022". To może być i 2021 a nawet 2020, skoro prognozę podano w 2019.
Richelieu napisal(a): Nawet czas się nie zgadza, bo jedno dotyczy przeszłości, a drugie przyszłości.
Przepraszam, co dotyczy przeszłości? Ocena prawdopodobieństwa danego wyroku sądowego kiedy sprawa się toczy? To żart?
Richelieu napisal(a): Co innego statystyka, co innego prorokowanie terminu, kiedy coś się zdarzy. Wojczal niczego nie szacował. Po prostu strzelił jak prawdziwy hazardzista, który ma "system" i się udało.
Kompletnie nie rozumiem skąd u Kolegi takie myślenie, no ale widocznie tak Kolega lubi.
Richelieu napisal(a): No i czego niby ma dowodzić ten argumentum ad modestiam? Jak w krawacie i mniej awanturujący się, to wiarygodniejszy w podawaniu dat przyszłych wydarzeń historycznych? To już bardziej by mnie przekonało, jakby był łysy albo w okularach, albo chociaż z brodą. :DDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
Widzi Kolega - ja po prostu obserwuję życie i wyciągam wnioski. Tak mi się jakoś widzi, że buce przekonane o swojej wyjątkowości kompromitują się dużo częściej niż ludzie zachowujący pokorę. Można oczywiście to wyśmiać, proszę bardzo:)
To sprawa osobista. Zdanie należy zmieniać w odosobnieniu i prywatnie a nie razem ze wszystkimi. Tłum jest mi wrogi, nigdy nie lubiłem meczy i koncertów.
A w kwestii nieznośnego zachowania Madziarów - latami drażnili ojropejsów i za wiele na tym jak dotąd nie stracili. Ale teraz zaczęli drażnić ludzi, którzy mają broń, także pancerną i rakietową, i na bieżąco z niej korzystają. Jak kto nie chce dać się wciągnąć w tę wojnę (wedle ich słów), nie powinien tego robić.
Richelieu napisal(a): Co ma piernik do wiatraka? Co ma szacowanie ryzyka (nawet zdroworozsądkowe) do zgadywania daty konkretnego wydarzenia historycznego? Nic.
A, bo Kolega się przyczepił podanej daty. Czegoś trzeba To też było szacowanie - nikt nie podawał daty dziennej, ale "do końca 2022". To może być i 2021 a nawet 2020, skoro prognozę podano w 2019.
Co za różnica? W Totolotku też mogę obstawiać różne wyniki, mniej albo bardziej ryzykowne ale to ciągle hazard.
Richelieu napisal(a): Nawet czas się nie zgadza, bo jedno dotyczy przeszłości, a drugie przyszłości.
Przepraszam, co dotyczy przeszłości? Ocena prawdopodobieństwa danego wyroku sądowego kiedy sprawa się toczy? To żart?
Dane do wnioskowania zawsze są z przeszłości, o przyszłości nie wiemy nic. No chyba, że ktoś twierdzi, że ma objawienie. Co innego stwierdzenie: "nie damy panu kredytu, bo ze statystyk wynika, że dotychczas ludzie rudzi (a pan jesteś czerwony jak marchew) umierali średnio w wieku 73 lat, więc mógłby pan nie dociągnąć do spłaty", a co innego "prawdopodobnie wyciągniesz pan kopyta przed 2023 rokiem." Jedno stwierdzenie dotyczy uogólnionego wniosku z jakiejś liczby zdarzeń z przeszłości, drugie spekulacji o konkretnym jednostkowym wydarzeniu z przyszłości. Jedno jest szacowaniem ryzyka, drugie - hazardem (dla niepoznaki przypudrowanym absurdalną racjonalizacją).
Richelieu napisal(a): Co innego statystyka, co innego prorokowanie terminu, kiedy coś się zdarzy. Wojczal niczego nie szacował. Po prostu strzelił jak prawdziwy hazardzista, który ma "system" i się udało.
Kompletnie nie rozumiem skąd u Kolegi takie myślenie, no ale widocznie tak Kolega lubi.
Sam o tym napisał: "(...) mogłem spróbować nakreślić pewnego rodzaju ramy czasowe (to oczywiście czysta spekulacja, jednak oparta na pewnych przesłankach)" :DDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
Richelieu napisal(a): No i czego niby ma dowodzić ten argumentum ad modestiam? Jak w krawacie i mniej awanturujący się, to wiarygodniejszy w podawaniu dat przyszłych wydarzeń historycznych? To już bardziej by mnie przekonało, jakby był łysy albo w okularach, albo chociaż z brodą. :DDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
Widzi Kolega - ja po prostu obserwuję życie i wyciągam wnioski. Tak mi się jakoś widzi, że buce przekonane o swojej wyjątkowości kompromitują się dużo częściej niż ludzie zachowujący pokorę. Można oczywiście to wyśmiać, proszę bardzo:)
Nie ma na takie twierdzenie żadnych empirycznych dowodów. A tu nie ma nic do rzeczy. Mógłby przecież prowadzić tego bloga tylko na piśmie i pod pseudonimem. I co by to zmieniło?
Komentarz
I jeszcze jeden, odgrzewany. Polskie służby nie są w niczym lepsze, bo też dokonują ludobójstwa (Ochojska).
A jak tego dokonać? I to jeszcze tak, by się audyt nie przypieprzył?
Ano właśnie - tak się składa że w poważnym świecie (niekoniecznie to dotyczy publicystów) trafność przewidywań to jedna z najważniejszych rzeczy. Kolega Los, poza tym że znających przyszłość najpierw sprawdza w lotto (słusznie przy dobrym rozumieniu tego zdania) - napisał też że banki to jedno wielkie zarządzanie ryzykiem i w zasadzie nic poza tym. A zarządzać ryzykiem trzeba umieć.
Ja wiem że Wojczal nie zarządzał ryzykiem, ale owo podsumowanie Kolegi: ""Trafność przewidywań" to zwykłe wróżbiarstwo" - no, przepraszam, zalatuje trochę przedszkolem. Nikt nie może powiedzieć co będzie, ale rozsądny człowiek z pewną wiedzą w temacie może przewidzieć co się PRAWDOPODOBNIE wydarzy - oczywiście wiedząc że nie ma żadnego na pewno (a Wojczal jak sam przyznał - sam się zawahał co do własnych tez w ostatniej chwili, co tylko każe mi przypuszczać że to poważny człowiek, a nie żaden szur, który "wie").
A kto pisze inaczej?
Chyba się kompletnie nie zrozumieliśmy.
Kolega przyjął że skoro doceniam trafność przewidywań sprzed lat, kiedy podobne tezy nie były popularne - znaczy traktuję Wojczala jak proroka co ukazuje prawdę objawioną. No heloł! Nie, po prostu w przeciwieństwo do Bartosiaka, z którego nie potwierdziło się dotychczas zgoła nic, albo prawie nic - Wojczal jest logiczny, skromny (ważna cecha) oraz ma pewne sukcesy na polu przewidywań.
Porażki też, ale jak wyżej - to zupełnie normalne, skoro jest tylko człowiekiem. Natomiast warto go odróżnić od tych co mają praktycznie same porażki na tym polu.
Ren obecnie wpada do Tybru strugą szeroką jak chyba nigdy w dziejach. W Hitlerowie już prawie nikt się nie spowiada, a tamtejsi teologowie i hie(rez)iarchowie infekują trucizną doktrynalną i pastoralną cały Kościół bez jakiejkolwiek reakcji dykasterii watykańskich.
https://www.facebook.com/mikolaj.susujew/posts/5694322967261415
BUCZA - REGUŁA CZY WYJĄTEK
Dziś krótki jak na moje standary tekst. Kilka myśli o tym co się stało pod Kijowem i o tym na ile to była reguła dla wojska rosyjskiego. A na ile wyjątek i przypadek.
No przede wszystkim moim zdaniem te zbrodnie wojenne spod Kijowa trzeba rozdzielić na 2 rodzaje.
1/ Systematyczne mordy elit i ludzi którzy stanowią potencjalne zagrożenie dla Rosjan.
Tutaj nic zaskakującego. Tak się ułożyło że połowa mojej rodziny, która cała tak jak i ja pochodzi z Donbasu, to protestanci. I tak się składa że w 2014m roku protestanci byli na rosyjskiej liście zagrożeń dla nich w Donbasie. Więc dobrze wiem jak to wygląda. Kiedy armia rosyjska wchodzi ( regularna lub w postaci "grup ochotniczych" ) wchodzą wraz z nią specjalni ludzie których zaudaniem jest likwidacja wedlug listy wszystkich osób na danym terenie którzy mogą potencjalnie stanowić zagrożenie dla ich panowania. Bez sądów czy oskarzeń. Po prostu łapią meijscowe elity polityczne, ekonomiczne, miejscowe duchowe elity czy po prostu dziennikarzy i działaczy społecznych. Wszystkich kto przed tym nie ogłosił otwarcie lojalność do nich. W 2014m na Donbasie to również byli pastorzy protestańscy. I duchowni z prawosławia Kijowskiego.
W Buczy to byli ludzie powiązani z lokalną władzą i również ci kto w jakikolwiek sposób jest związany z wojskiem czy jakimikolwiek innymi służbami ukraińskimi , nawet ratownikami. Tych ludzi torturowano, przetrzymywano, pózniej zabijano w sposób zorganizowany.
2/ Ofiary rozkładu armii rosyjskiej.
Moim zdaniem nie da się do pierwszej kategorii zapisać dużą jeżeli nie większą część ofiar które widzimy na ulicach tych miejscowości pod Kijowem. Mamy zgwałtowane kobiety, zabite dzieci, mamy przechodniów na ulicach. Te śmierci nie mają jakiegoś konkretnego uzasadnienia i sensu jeżeli chodzi o stabilność panowania Rosjan na tym terenie. Pierwsza kategoria opisana wyżej, wedlug rosyjskiej chorej ale logiki, miała pozwolić im na likwidacje każdego kto mógłby teoretycznie zorganizować opór. Ale druga kategoria - to po prostu morderstwo przez nikogo nie powstrzymywane. Masowość tego zjawiska nie pozwala zlokalizować go do konkretnych jednostek czy grupy ludzi którzy byli by jakimiś zwyrodnialcami i wyjątkiem w ramach całej armii. Więc o co chodzi z tymi zołnierzami młodymi. Każdy z nich przecież to żaden weteran tylko młody chłopak w najlepszym wypadku parę lat na kontrakcie. Jeszcze wczoraj poborowy. Dla czego jest dla niego normalne robić coś takiego. Dla czego oficerowie nie przeciwdziałają temu ?
I tutaj podchodzimy do sedna rzeczy. To wygląda w ten sposób dla tego że armia rosyjska jest od poczatku już jest rozłożona pod względem moralnym od śriodka. To jest jej stan "normalności". I to nie jest przesada. Zrozumie ten mój argument ten kto zna pojęcie które po rosyjsku nazywa się "DIEDOWSZCZYNA".
Przybliżmy sobie nieco to rosyjskie pojęcie. Nazwa pochodzi od słowa Dziad (ros. Died). Tak nazywają żołnierzy "starych , tych kto jest w jednosce już ponad połowę okresu służby. Jeżeli opisac krótko zjawosko to polega na systematycznym znęcaniu się żołnierzy "starych" nad młodymi żołnierzami których dopiero co powołano do wojska. Przy czym kiedy mówimy "Znęcanie się" mamy na myśli systematyczne publiczne upokarzenie tych ludzi, bicie ich, grabież na nich ( odbieranie cennych rzeczy, pieniędzy i przesyłek od rodziny ) i w skrajnych przypadkach bardziej ostre znęcanie. Szczegóły nie będę tu opisaywał bo było by to niedaleko tych zbrodni które zobaczylismy na Ukrainie.
Trzeba rozumieć prostą rzecz. To nie nosi charakteru sporadycznych przypadków jak to jest w wielu armiach światu. Bo coś takiego można spotkać i w armiach NATOwskich. To nosi charakter choroby przewlekłej. To zjawisko było normą życia dla armii radzieckiej i tak samo w jeszcze gorszej formie przeszło na armię rosyjską. Nie mamy konkretnych danych co do iłości ofiar tego zjawiska bo od 2015 roku ogłoszenie podobnej informacji w Rosji podlega karze. Ale przed tym średnio kilkaset zołnierzy rosyjskich każdego roku ginęło w wyniku samobójstw lub śmierci w niewyjaśnowych okolicznościach. W 2010m było ich ponad 400. Od 2016 do 2020 sądy Rosji oglosiły ponad 4000 wyroków związanych z Diedowszczyną. To tylko te sprawy które już były na tyle jawne że nie dało się je ignorować. Przy czym wiekszość tych wyroków uniewinniła sprawców. Generalnie absolutna większość przestępstw z tym zjawiskiem związana jest po prostu ukrywana przez oficerów i dowódctwo. I tak jest tradycyjnie. Prawie każdy były zołnierz z ZRSR czy Rosji zawsze ma pełno historii ze swojej służby o tym zjawisku i tym jak to było ukrywane. Oficjalnie MON Rosji ogłosił o tym że zlikwidował to zjawisko a armii na zawsze. Chwali się statystyką. Ale prawda jest taka że po prostu zakazali inofrmowania o tym w mediach i lepiej kontrolują od parę lat wyciek informacji. W ten sposób "zwyciężyli". Natomiast zabójstwa i samobójstwa w wojsku nadal są normą. Najbardziej głośne wypadki które nie da się ukryć itak trafiają do media ogólnokrajowych.
Co jeszcze ważne. Skąd się wzięło coś takiego i dla czego nic z tym nie zrobiono? Trzeba rozumieć że Diedowszczyna to nie jest po prostu patologia. Do armii przyszła ze światu kryminału. Z systemu który panuje w więzieniach rosyjskich. To jest system w którym istnieje nieoficjalna hierarchia która sama pilnuje "porządku" w swoich szeregach. W wiezieniu są "wory w zakonie" i inne typy wewnętrznej hierarchii. W wojsku - Dziady. Oficerowie na ogół nie sprzeciwają sie temu zjawisku. Bo w obu przypadkach ( więzienia i armia ) im jest łatwiej akceptować ten porządek gdzie poza ich wysiłkiem ten chory system sam siebie kontroluje. W ten sposób Dziedowszczyna jest można powiedzieć nieoficjalnym systemem zdyscyplinowania żołnierzy w wojsku. Bo nowy zołnierz który robi coś żle , zostaje po prostu pobity przez "swoich" formalnie równych mu. A oficer formalnie nie ma nic z tym wspólnego.
Oczywiście sytuacja ta powoduje że to wojsko jest na starcie już zdemoralizowane i moralnie zdegradowane. I proszę mi powiedzieć czy taki system gdzie zołnierz jest przyzwyczajony albo być ofiarą swoich "braci" albo katem ... czy na pewno dla niego jest daleko do tego żeby jedni zgwałcili kobiety "nazistów ukraińskich" a oficerowie którzy na codzień są przyzwyczajeni ukrywac przestępstwa systematyczne w swoich jednostkach ... ukryli i nie sprzeciwli się przęstępstwam popełnianym na ludności cywilnej wroga? Pytanie retoryczne. Każdy niech sam sobie odpowie.
Do tego dodajmy wielką propagandową kampanię z dehumanizacji Ukraińców przeprowadzoną w Rosji w ostatnie lata. Gdzie rzadzą Ukrainą nazisci i każdy kto władzę popiera jest więc zwolennikiem nazistów.
Zapraszam do zapoznania się z artykułem z rosyjskiej Nowej Gazety na temat Diedowszczyny z 2021 roku. Google pomoże przetłumaczyć dla tych kto by chciał dowiedzieć się o tym więcej.
Ren obecnie wpada do Tybru strugą szeroką jak chyba nigdy w dziejach. W Hitlerowie już prawie nikt się nie spowiada, a tamtejsi teologowie i hie(rez)iarchowie infekują trucizną doktrynalną i pastoralną cały Kościół bez jakiejkolwiek reakcji dykasterii watykańskich.
A w zakresie dyplomacji: Don wpada do Tybru?
https://www.facebook.com/118991193288596/videos/283747923927189/
Szijjarto podkreślił, że węgierskie społeczeństwo jasno wypowiedziało się w kwestii wojny na Ukrainie na niedzielnych wyborach parlamentarnych, które zdecydowanie wygrał rządzący Fidesz. Podczas kampanii węgierskie władze wielokrotnie podkreślały, że nie zgodzą się na dostawy broni na Ukrainę przez swoje terytorium i nie dadzą się wciągnąć w tę wojnę.
- Rozumiemy, że w interesie Ukraińców mogło leżeć co innego i nie kwestionujemy tego: dla nich najważniejszy jest interes ukraiński, dla nas - dobro Węgrów. Ale nie możemy zostawić bez komentarza jednego: nikomu nie wolno sobie pozwalać na ocenianie demokratycznej decyzji Węgrów - oznajmił Szijjarto.
dobry jest! ten Peter
kilka miesięcy temu bym rzekł, że jak Ławrow, ale teraz juz tak nie powiem, Ławrow uciekł już peletonowi wszystkich MZS
Całe to Madziar Lendziej ketje borat w kilka tygodni trafił szlag.
Za mało ich okrojono po I WŚw.? To da się nadrobić
* pornografia jako poważne część PKB Węgier to zapewne też wyraz troski o niezbywalne interesy ze strony wielkiego prawicowca
Wiecie, jakie to fajne uczucie nie musieć zmieniać zdania?
To też było szacowanie - nikt nie podawał daty dziennej, ale "do końca 2022". To może być i 2021 a nawet 2020, skoro prognozę podano w 2019.
Przepraszam, co dotyczy przeszłości? Ocena prawdopodobieństwa danego wyroku sądowego kiedy sprawa się toczy? To żart? Kompletnie nie rozumiem skąd u Kolegi takie myślenie, no ale widocznie tak Kolega lubi.
Widzi Kolega - ja po prostu obserwuję życie i wyciągam wnioski. Tak mi się jakoś widzi, że buce przekonane o swojej wyjątkowości kompromitują się dużo częściej niż ludzie zachowujący pokorę.
Można oczywiście to wyśmiać, proszę bardzo:)
A w kwestii nieznośnego zachowania Madziarów - latami drażnili ojropejsów i za wiele na tym jak dotąd nie stracili. Ale teraz zaczęli drażnić ludzi, którzy mają broń, także pancerną i rakietową, i na bieżąco z niej korzystają. Jak kto nie chce dać się wciągnąć w tę wojnę (wedle ich słów), nie powinien tego robić.
https://www.salon24.pl/u/smocze-opary/1218816,orbana-wywod-prof-goralczyka-nie-tyka
Czy tak jest istotnie?
myślę, że i do czerpania inspiracyj
Chcę takich przyjaciół w razie wojny.
Ten cytat to w sumie jeszcze jeden dowód, że w stosunkach z ordyńcami trzeba zawsze brać przykład od imić Kmicica.
:DDDDDDDDDDDDDDDDDDDD Nie ma na takie twierdzenie żadnych empirycznych dowodów. A tu nie ma nic do rzeczy. Mógłby przecież prowadzić tego bloga tylko na piśmie i pod pseudonimem. I co by to zmieniło?