@rozum.von.keikobad powiedział(a):
Nie wiem w sumie czy ten wątek czy inny, bo są 3 równoległe o wyborach (ale ten na razie najkrótszy, więc najłatwiej będzie znaleźć potem wpis).
Otóż dużo się mówi, jaka to nieskuteczna była kampania PiS. A ja powiem: bardzo skuteczna, tylko nieodpowiednio sprofilowana. Skupiono się na atakach na Tuska i Konfę - i efekt był: Tusk nie przebił szklanego sufitu, a Konfa osiągnęła wynik poniżej oczekiwań. Natomiast Trzeciej Drogi, której wynik ostatecznie zaważył na większości praktycznie w kampanii nie tykano. To samo z PJJ.
Pis deklarował poważne traktowanie możliwości rozmów o edukacji z td, w czasie kiedy ko wyciszało td przez trzymanie w krzakach 4 czerwca i granie wytyczną no platform/zakazanaprawica w rozmowach o edukacji. Antyszambrowanie Kosiniaka jak w Berlinie Zełenskiego przed wojna, żeby potem walczyć o tego samego Zełeńskiego, kiedy okazał się zwycięzcą.
@rozum.von.keikobad powiedział(a):
Otóż dużo się mówi, jaka to nieskuteczna była kampania PiS. A ja powiem: bardzo skuteczna, tylko nieodpowiednio sprofilowana.
Ale wiesz co to oksymoron?
'To było bardzo skuteczne natarcie, tylko kierunek był źle dobrany'
Polska w 1939 roku miała bardzo skuteczne uzbrojenie p-panc ale był źle przygotowany system, więc nic z tego nie wynikało. Wygrane wybory skutkujące utratą władzy i utrata 400 tyś wyborców przy dużym wzroście frekwencji wskazują na nieskuteczną kampanię, pomimo kilku udanych aspektów.
@MiejSen powiedział(a):
Bylo już coś takiego. Nazywało się "Poczet Kanalii" i to był żart Łyżki Chilli Czyli na Nocy Muzeów.
Z którego roku (za czyjego panowania) ta promocja celebrytów?
Nie obejrzałam do końca, bo obecność Chyry i Fedorowicza wyjaśniła mi kim jest ta łyżka Chili. Żeby to uwiarygodnić wrzuciła Fronczewskiego, który idiotą nie był. Taka propaganda w stylu Gazowni.
Wybory 2023 są dobitnym potwierdzeniem prawdy, że ludzie (elektorat) nie postępują zgodnie nie ze swoim interesem, lecz ze swoją naturą.
Oczywiście możnaby dywagować o zmianach strategii wyborczych PiS, jednakże tu występuje problem tzw. krótkiej kołdry: kokietowanie elektoratu centrowego spowodowałoby odpływ prawicowego do Konfuni i Putin Jest Jeden*, natomiast działania przeciwne - zasilenie 3D i PeZeLu.
*Tak, wiem że tam jest wielu dobrych ludzi (sam znam jednego), lecz obiektywnie to ugrupowanie było świadomie/nieświadomie (niepotrzebne skreślić) zadaniowane na odbieranie głosów PiS (nie mając szans na przekroczenie progu), no bo przecież nie Lewicy i KO, czyż nie?
@MiejSen powiedział(a):
Bylo już coś takiego. Nazywało się "Poczet Kanalii" i to był żart Łyżki Chilli Czyli na Nocy Muzeów.
Z którego roku (za czyjego panowania) ta promocja celebrytów?
Nie obejrzałam do końca, bo obecność Chyry i Fedorowicza wyjaśniła mi kim jest ta łyżka Chili. Żeby to uwiarygodnić wrzuciła Fronczewskiego, który idiotą nie był. Taka propaganda w stylu Gazowni.
I ta natura jest niestety paskudna, zapomnijmy o micie o wspaniałym polskim narodzie.
Sto lat temu w obronę niepodległości zaangażował się milion Polaków i niewiele brakowało, by nie została ona obroniona. A teraz wyobraźcie sobie, że drugi milion angażuje się po stronie Armii Czerwonej. Dziś byśmy mówili po rosyjsku.
Teraz DZIEWIĘĆ MILIONÓW POLAKÓW zaangażowało się w podporządkowanie Polski Niemcom. DZIEWIĘĆ MILIONÓW. Zaangażowali swoją wolę, energię, swój czas, swą inteligencję, którą niewątpliwie posiadają, wielu pewnie posunęło się do prawdziwych poświęceń. Jak to mawiał Bartosiak w czasach kierowania przez niego budową CPK: trzeba zaparkować ten temat. Temat niepodległości na kilka pokoleń. Jeśli w ogóle się on kiedyś pojawi.
Co mnie zastanawia: wpływ (pop)kultury niemieckiej w Polce - w odróżnieniu od czasów zaborów lub nawet komuny - wydaje się być nieomal zerowy.
Kto w Polsce ogląda niemieckie filmy lub seriale, kto czyta książki tamtejszych autorów lub słucha (dziaderski Rammstein wyjątkiem) mużyki? Kto mówi po niemiecku?
Zawsze twierdzono, że mocarstwo powinno cechować się wywieraniem wpływu kulturowego, a tu Anglosasi dominują całkowicie, nawet kultura obszaru hiszpańskojęzycznego jest bardziej popularna.
Tym bardziej, że udają Anglików śpiewając po angielsku. Cherry cherry lady...
Bracia Niemcy jak to u nich w zwyczaju wyżej srają niż dupy mają, to cała rzesza numer kolejny upadnie z hukiem albo po cichu jak wszystkie poprzednie. Obawiam się niestety, że upadnie akurat na nas. I to na naszą prośbę.
@los powiedział(a):
Tym bardziej, że udają Anglików śpiewając po angielsku. Cherry cherry lady...
Bracia Niemcy jak to u nich w zwyczaju wyżej srają niż dupy mają, to cała rzesza numer kolejny upadnie z hukiem albo po cichu jak wszystkie poprzednie. Obawiam się niestety, że upadnie akurat na nas. I to na naszą prośbę.
Takoż "Ra-ra Rasputin, Lover of the Russian queen" śpiewała niemiecka grupa Boney M.
Zresztą przyspieszenie w sprawie Rzeszy to też przejaw upadku, bo im się pali pod dupskiem więc trzeba szybciej pewne sprawy przeprowadzić. Ale tak jak napisałeś, nie ma co się cieszyć z ich upadku bo będzie naszym kosztem.
@los powiedział(a):
Tym bardziej, że udają Anglików śpiewając po angielsku. Cherry cherry lady...
>
Ojacie, że też Kolega przypomniał...
Do Młodych Tłoków mam perwersyjny sentyment - staram się wypierać ze świadomości, że to hitlersyny :P W sumie ze słuchanych przeze mnie rzeczy z germanii, to jeszcze Kraftwerk, Alphaville i Tangerine Dream - ale to wszystko zamierzchła przeszłość.
@MarianoX powiedział(a):
Co mnie zastanawia: wpływ (pop)kultury niemieckiej w Polce - w odróżnieniu od czasów zaborów lub nawet komuny - wydaje się być nieomal zerowy.
Kto w Polsce ogląda niemieckie filmy lub seriale, kto czyta książki tamtejszych autorów lub słucha (dziaderski Rammstein wyjątkiem) mużyki? Kto mówi po niemiecku?
Zawsze twierdzono, że mocarstwo powinno cechować się wywieraniem wpływu kulturowego, a tu Anglosasi dominują całkowicie, nawet kultura obszaru hiszpańskojęzycznego jest bardziej popularna.
Oni działają na innych polach niż kultura. W nauce i gospodarce niezrozumiały kult 'niemcości' trwa, jako przykład Deutsche Bahn, które spóźniają się na potęgę, a stawiane są jako opozycja dla PKP, 'niemiecka organizacja pracy' to może i w zeszłym tysiącleciu była w Polsce czymś odkrywczym, teraz to nędzne popłuczyny po Amerykanach czy Japończykach, tego jest dużo.
Z naukowego podwórka, to co też się stało ciekawego nad Dołężą tak 1200 lat przed istnieniem Imperium Romanum? aby uzmysłowić skalę zapaści intelektualnej.
Kto w Polsce ogląda niemieckie filmy lub seriale, kto czyta książki tamtejszych autorów lub słucha (dziaderski Rammstein wyjątkiem) mużyki? Kto mówi po niemiecku?
Jest taki pan, nazywa się Gabiś. I chociaż pisze po polsku to tak jakby pisał po niemiecku, bo jego teksty, które znam, są bardzo długie, bardzo solidne i bardzo nudne.
Coś kiedyś wieloodcinkowego o Szekspirze czytałem coraz bardziej przelatując akapity. Jakby Szekspir tak przynudzał to by skończył w Tower.
Kto w Polsce ogląda niemieckie filmy lub seriale, kto czyta książki tamtejszych autorów lub słucha (dziaderski Rammstein wyjątkiem) mużyki? Kto mówi po niemiecku?
Jest taki pan, nazywa się Gabiś. I chociaż pisze po polsku to tak jakby pisał po niemiecku, bo jego teksty, które znam, są bardzo długie, bardzo solidne i bardzo nudne.
Coś kiedyś wieloodcinkowego o Szekspirze czytałem coraz bardziej przelatując akapity. Jakby Szekspir tak przynudzał to by skończył w Tower.
Gabiś pisze nudno ale ciekawie. Natomiast co do popkultury to 10 lat temu pooglądałem trochę klasyki serialów niemieckich, przedziwne, np. Tatort - los mówił że niemieckie seriale to "mikroobserwacje" no i tak bym to podsumował.
To skupienie na mikroobserwacjach to może być wpółczesny heimat. Zorganizowanie się wokół tego, żeby na rogu nie odchodził tynk od ściany. No i młodsze pokolenie, które na socjalnych blokowiskach gra w kosza i udaje mafiozów, co to się nie przejmują odchodzącym tynkiem. Od berlińskeigo Mein block Sido do hamburskiego Spati Gzuza, gdzie nawija o nocnych kioskach, Spati, jako definicji wszystkiego, co potrzebne.
@MiejSen powiedział(a):
To skupienie na mikroobserwacjach to może być wpółczesny heimat. Zorganizowanie się wokół tego, żeby na rogu nie odchodził tynk od ściany. No i młodsze pokolenie, które na socjalnych blokowiskach gra w kosza i udaje mafiozów, co to się nie przejmują odchodzącym tynkiem. Od berlińskeigo Mein block Sido do hamburskiego Spati Gzuza, gdzie nawija o nocnych kioskach, Spati, jako definicji wszystkiego, co potrzebne.
Co do zasady Niemcy zajmują się w tych filmach swoimi sprawa, i raczej niczym innym, stąd jeśli odpada tynk to odpada, ale to nie znaczy że dookoła można robić syf, śmiecić, szczać po bramach - tego nie tolerujemy a tynkiem zająć ma się kto inny, do kogo to należy. Polacy też by tak chcieli a im dalej na wschód tym większa tęsknota z jednoczesnym coraz większym niezrozumieniem że to też od nas zależy. Rosjanie będą podziwiać że polskie miasta takie czyste a za chwilę wywalają śmieci przez okno pociągu i nie widzą związku. Coś podobnego robiła z nami III RP, Mikke i Urban są niedoceniani jak idzie o ich wpływ na Polaków.
@MiejSen powiedział(a):
To skupienie na mikroobserwacjach to może być wpółczesny heimat. Zorganizowanie się wokół tego, żeby na rogu nie odchodził tynk od ściany. No i młodsze pokolenie, które na socjalnych blokowiskach gra w kosza i udaje mafiozów, co to się nie przejmują odchodzącym tynkiem. Od berlińskeigo Mein block Sido do hamburskiego Spati Gzuza, gdzie nawija o nocnych kioskach, Spati, jako definicji wszystkiego, co potrzebne.
Co do zasady Niemcy zajmują się w tych filmach swoimi sprawa, i raczej niczym innym, stąd jeśli odpada tynk to odpada, ale to nie znaczy że dookoła można robić syf, śmiecić, szczać po bramach - tego nie tolerujemy a tynkiem zająć ma się kto inny, do kogo to należy. Polacy też by tak chcieli a im dalej na wschód tym większa tęsknota z jednoczesnym coraz większym niezrozumieniem że to też od nas zależy. Rosjanie będą podziwiać że polskie miasta takie czyste a za chwilę wywalają śmieci przez okno pociągu i nie widzą związku. Coś podobnego robiła z nami III RP, Mikke i Urban są niedoceniani jak idzie o ich wpływ na Polaków.
Taka scena w wykonaniu lubuskich gastarbajterów była dla mnie poczatkiem zrozumienia jak bardzo by nam pomogło oddanie Lubuskiego z ich podziwem dla Niemca. Potem to trochę mi sie wyhamowało, jak poznałem jedną solidną rodzine koło Szlichtyngowej. No i Ekoenergtyka tam działa.
Komentarz
Nr 1 młody Szczur?
Bylo już coś takiego. Nazywało się "Poczet Kanalii" i to był żart Łyżki Chilli Czyli na Nocy Muzeów.
Pis deklarował poważne traktowanie możliwości rozmów o edukacji z td, w czasie kiedy ko wyciszało td przez trzymanie w krzakach 4 czerwca i granie wytyczną no platform/zakazanaprawica w rozmowach o edukacji. Antyszambrowanie Kosiniaka jak w Berlinie Zełenskiego przed wojna, żeby potem walczyć o tego samego Zełeńskiego, kiedy okazał się zwycięzcą.
Ale wiesz co to oksymoron?
'To było bardzo skuteczne natarcie, tylko kierunek był źle dobrany'
Więc jeszcze raz: tam, gdzie PiS uderzył, oczekiwany skutek był.
Za nieskuteczne uznałbym, gdyby np. uderzali w Tuska, a jemu rosło.
Polska w 1939 roku miała bardzo skuteczne uzbrojenie p-panc ale był źle przygotowany system, więc nic z tego nie wynikało. Wygrane wybory skutkujące utratą władzy i utrata 400 tyś wyborców przy dużym wzroście frekwencji wskazują na nieskuteczną kampanię, pomimo kilku udanych aspektów.
Z którego roku (za czyjego panowania) ta promocja celebrytów?
Nie obejrzałam do końca, bo obecność Chyry i Fedorowicza wyjaśniła mi kim jest ta łyżka Chili. Żeby to uwiarygodnić wrzuciła Fronczewskiego, który idiotą nie był. Taka propaganda w stylu Gazowni.
Wybory 2023 są dobitnym potwierdzeniem prawdy, że ludzie (elektorat) nie postępują zgodnie nie ze swoim interesem, lecz ze swoją naturą.
Oczywiście możnaby dywagować o zmianach strategii wyborczych PiS, jednakże tu występuje problem tzw. krótkiej kołdry: kokietowanie elektoratu centrowego spowodowałoby odpływ prawicowego do Konfuni i Putin Jest Jeden*, natomiast działania przeciwne - zasilenie 3D i PeZeLu.
*Tak, wiem że tam jest wielu dobrych ludzi (sam znam jednego), lecz obiektywnie to ugrupowanie było świadomie/nieświadomie (niepotrzebne skreślić) zadaniowane na odbieranie głosów PiS (nie mając szans na przekroczenie progu), no bo przecież nie Lewicy i KO, czyż nie?
2018
I ta natura jest niestety paskudna, zapomnijmy o micie o wspaniałym polskim narodzie.
Sto lat temu w obronę niepodległości zaangażował się milion Polaków i niewiele brakowało, by nie została ona obroniona. A teraz wyobraźcie sobie, że drugi milion angażuje się po stronie Armii Czerwonej. Dziś byśmy mówili po rosyjsku.
Teraz DZIEWIĘĆ MILIONÓW POLAKÓW zaangażowało się w podporządkowanie Polski Niemcom. DZIEWIĘĆ MILIONÓW. Zaangażowali swoją wolę, energię, swój czas, swą inteligencję, którą niewątpliwie posiadają, wielu pewnie posunęło się do prawdziwych poświęceń. Jak to mawiał Bartosiak w czasach kierowania przez niego budową CPK: trzeba zaparkować ten temat. Temat niepodległości na kilka pokoleń. Jeśli w ogóle się on kiedyś pojawi.
Co mnie zastanawia: wpływ (pop)kultury niemieckiej w Polce - w odróżnieniu od czasów zaborów lub nawet komuny - wydaje się być nieomal zerowy.
Kto w Polsce ogląda niemieckie filmy lub seriale, kto czyta książki tamtejszych autorów lub słucha (dziaderski Rammstein wyjątkiem) mużyki? Kto mówi po niemiecku?
Zawsze twierdzono, że mocarstwo powinno cechować się wywieraniem wpływu kulturowego, a tu Anglosasi dominują całkowicie, nawet kultura obszaru hiszpańskojęzycznego jest bardziej popularna.
Oprócz Rammsteina było jeszcze kilka niemieckich zespołów(Kraftwerk, Die Toten Hosen), ale w porównaniu do popkultury anglosaskiej to pikuś.
Tym bardziej, że udają Anglików śpiewając po angielsku. Cherry cherry lady...
Bracia Niemcy jak to u nich w zwyczaju wyżej srają niż dupy mają, to cała rzesza numer kolejny upadnie z hukiem albo po cichu jak wszystkie poprzednie. Obawiam się niestety, że upadnie akurat na nas. I to na naszą prośbę.
Takoż "Ra-ra Rasputin, Lover of the Russian queen" śpiewała niemiecka grupa Boney M.
Zresztą przyspieszenie w sprawie Rzeszy to też przejaw upadku, bo im się pali pod dupskiem więc trzeba szybciej pewne sprawy przeprowadzić. Ale tak jak napisałeś, nie ma co się cieszyć z ich upadku bo będzie naszym kosztem.
Michał Wiśniewski tłumaczył swe przeboje z niemieckiego
ich troje żyło z tego, i chyba żyje nadal
>
Ojacie, że też Kolega przypomniał...
Do Młodych Tłoków mam perwersyjny sentyment - staram się wypierać ze świadomości, że to hitlersyny :P W sumie ze słuchanych przeze mnie rzeczy z germanii, to jeszcze Kraftwerk, Alphaville i Tangerine Dream - ale to wszystko zamierzchła przeszłość.
Ale przez Losa się teraz do mnie przyczepiło! I gra...
To ja dam Winchester Cathedral. Też się przyczepia
Oni działają na innych polach niż kultura. W nauce i gospodarce niezrozumiały kult 'niemcości' trwa, jako przykład Deutsche Bahn, które spóźniają się na potęgę, a stawiane są jako opozycja dla PKP, 'niemiecka organizacja pracy' to może i w zeszłym tysiącleciu była w Polsce czymś odkrywczym, teraz to nędzne popłuczyny po Amerykanach czy Japończykach, tego jest dużo.
Z naukowego podwórka, to co też się stało ciekawego nad Dołężą tak 1200 lat przed istnieniem Imperium Romanum? aby uzmysłowić skalę zapaści intelektualnej.
Jest taki pan, nazywa się Gabiś. I chociaż pisze po polsku to tak jakby pisał po niemiecku, bo jego teksty, które znam, są bardzo długie, bardzo solidne i bardzo nudne.
Coś kiedyś wieloodcinkowego o Szekspirze czytałem coraz bardziej przelatując akapity. Jakby Szekspir tak przynudzał to by skończył w Tower.
Promowany przez Mueckego.
Gabiś pisze nudno ale ciekawie. Natomiast co do popkultury to 10 lat temu pooglądałem trochę klasyki serialów niemieckich, przedziwne, np. Tatort - los mówił że niemieckie seriale to "mikroobserwacje" no i tak bym to podsumował.
.
To skupienie na mikroobserwacjach to może być wpółczesny heimat. Zorganizowanie się wokół tego, żeby na rogu nie odchodził tynk od ściany. No i młodsze pokolenie, które na socjalnych blokowiskach gra w kosza i udaje mafiozów, co to się nie przejmują odchodzącym tynkiem. Od berlińskeigo Mein block Sido do hamburskiego Spati Gzuza, gdzie nawija o nocnych kioskach, Spati, jako definicji wszystkiego, co potrzebne.
Chodzi o bezsensowne strzelanie Panu Bogu w okno. Elektorat pisoski to wiedział, tamci to wiedzą i co?
Co do zasady Niemcy zajmują się w tych filmach swoimi sprawa, i raczej niczym innym, stąd jeśli odpada tynk to odpada, ale to nie znaczy że dookoła można robić syf, śmiecić, szczać po bramach - tego nie tolerujemy a tynkiem zająć ma się kto inny, do kogo to należy. Polacy też by tak chcieli a im dalej na wschód tym większa tęsknota z jednoczesnym coraz większym niezrozumieniem że to też od nas zależy. Rosjanie będą podziwiać że polskie miasta takie czyste a za chwilę wywalają śmieci przez okno pociągu i nie widzą związku. Coś podobnego robiła z nami III RP, Mikke i Urban są niedoceniani jak idzie o ich wpływ na Polaków.
Taka scena w wykonaniu lubuskich gastarbajterów była dla mnie poczatkiem zrozumienia jak bardzo by nam pomogło oddanie Lubuskiego z ich podziwem dla Niemca. Potem to trochę mi sie wyhamowało, jak poznałem jedną solidną rodzine koło Szlichtyngowej. No i Ekoenergtyka tam działa.