Wyobraża sobie Kolega jak to zdemoralizuje robotników w podbitej Polsce?
Nie sądzę, że Polska jest jedynym miejscem na świecie gdzie możemy mieszkać, prawda ?
Na jakimś ukraińskim youtubie usłyszałem, że w ramach działalności psychologicznej przeprowadzono z żołnierzami jednej z frontowych brygad ankietę co będą chcieli robić po wojnie.
Prawie 80% z nich napisało, że będą chcieli wyjechać z Ukrainy i nigdy nie wracać.
A mimo to siedzą w tych okopach, bez rotacji, okradani nawet na żywności czy środkach ochrony osobistej, które muszą sobie kupować sami albo w ramach zbiórek,
codziennie słuchający w mediach o miliardach hrywien rozkradzionych na dostawach amunicji czy budowie umocnień.
Nie da się nikogo przekonać do miłości do Ojczyzny.
Ja czułem do Polski, do nas Polaków, olbrzymi szacunek. Właściwie wszystko mi się podobało, nawet wady. Absolutnie utożsamiałem się z grupą, z historią, z charakterem, mentalnością. Nazywanie tego miłością do niczego nie jest mi potrzebne, tak na marginesie.
Ale ale, nie ma Polski bez Polaków. A dzisiejsi, kompletnie, ale to kompletnie odjechali od tego z czym się utożsamiałem. Z tym co teraz się tworzy zupełnie się nie zgadzam. Dlatego nie mam zamiaru niczego bronić. Rozumiem procesy, wcale nie widzę świata 0-1, nawet nie mam pretensji, dostrzegam całkiem sensowne motywacje tych zmian. Ale to już nie ja.
A tak po prawdzie, czego będziecie bronić, Polski, czy przyszłości waszych dzieci ? Bo z wielu rozmów w realu wynika, że głównie o to drugie. No nie, to tak nie działa, to nie o to chodzi.
Mam wrażenie, że Polacy przez ostatnie 400 lat nic a nic się nie zmienili, tylko ostatnie lata starły nieco zewnętrznego poloru, który istotnie mógł wprowadzać w błąd. Jak to pisał wieszcz: nasz naród jak lawa, z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa... A im głębiej, tym tego plugastwa więcej, oczywiście.
Przez 30 lat się podnosili ze stanu rozsmarowania na betonie. I kiedy się wydawało, że jeszcze jeden krok i zyskają miejsce w świecie, nagle się zatrzymali. Niczym człowiek, który niemal wygrywa wyścig i nagle staje przed metą.
A ty, Przemku, do której grupy się zaliczasz? Do tej, co radzi sobie z urywaniem zakrętek i nie krytykuje durnego prawa? Czy do tej, która nawet i bez tego prawa starała się tak odkręcić nakrętkę, żeby jej nie urwać?
A ty ?
Ja? Jak były przykazania, że nie wolno wyrzucać butelek z nakręconymi nakrętkami, gdyż coś tam, to wyrzucałem butelki z nakręconymi nakrętkami, gdyż tak mi było wygodnie. Teraz odrywam lub odcinam, gdyż przyczepione są strasznie niewygodne. Ale w dalszym ciągu wyrzucam z nakręconymi nakrętkami, gdyż tak mi jest wygodnie.
A ty, Przemku, do której grupy się zaliczasz? Do tej, co radzi sobie z urywaniem zakrętek i nie krytykuje durnego prawa? Czy do tej, która nawet i bez tego prawa starała się tak odkręcić nakrętkę, żeby jej nie urwać?
A ty ?
Ja? Jak były przykazania, że nie wolno wyrzucać butelek z nakręconymi nakrętkami, gdyż coś tam, to wyrzucałem butelki z nakręconymi nakrętkami, gdyż tak mi było wygodnie. Teraz odrywam lub odcinam, gdyż przyczepione są strasznie niewygodne. Ale w dalszym ciągu wyrzucam z nakręconymi nakrętkami, gdyż tak mi jest wygodnie.
Przemko na sąsiednim forumnie wrzucał filmik o segregacji w zakładach śmieciowych. Okazało się, że my segregując śmieci robimy to, co robią normalnie pracownicy tych firm, więc robimy dobrze ich właścicielom. Ok, niech sobie zarobią więcej i kupią lambo zamiast maseratti. No problemo. W pewnych granicach mogę segregować.
@los powiedział(a):
Przez 30 lat się podnosili ze stanu rozsmarowania na betonie. I kiedy się wydawało, że jeszcze jeden krok i zyskają miejsce w świecie, nagle się zatrzymali. Niczym człowiek, który niemal wygrywa wyścig i nagle staje przed metą.
I to mnie najbardziej dojechało. Pamiętam kiedy 20 lat temu zaczynałem wymieniać poglądy z tutejszymi, sam nawet przyczyniłem się do powstania tezy, że musimy czekać na okienko. Cierpliwie, doczekamy się. No i tak się stało ! I kiedy to okno się otworzyło, zaczęliśmy w tempie ekspresowym stawać się graczem, nagle Polacy postanowili że jednak nie. I oczywiście, pewnych procesów nie da się zatrzymać, ale sama decyzja jest tak absurdalna, nienormalna, niosąca znamiona chęci samobójstwa (nieudanego), że wyklucza mnie ze zbioru.
Przemko na sąsiednim forumnie wrzucał filmik o segregacji w zakładach śmieciowych. Okazało się, że my segregując śmieci robimy to, co robią normalnie pracownicy tych firm, więc robimy dobrze ich właścicielom. Ok, niech sobie zarobią więcej i kupią lambo zamiast maseratti. No problemo. W pewnych granicach mogę segregować.
Ale to chyba wiemy od początku ? Proces jest tańszy, wcześniej się zaczyna. A przede wszystkim tworzy w ludziach nawyki, dobre samopoczucie i ideologizuje.
Mieszkam na wsi, toteż podlegam pewnym ograniczeniom. W tyg. 1 odbierają zmieszane, w tyg. 2 segregowane, w 3 zmieszane, w 4 nic. Wyrobiłem sobie nawyki. Jak zbliża się termin zmieszanych, chętniej do nich dorzucam coś, co może bym dał na plastiki. I na odwrót. Szkło to szkło, ale jak mam jutro zmieszane (majonez, albo olej smakowy z zakrętką metalową) to dorzucam do zmieszanych. Ten system jest uciążliwy dla kocich kup i szczochów. Zimą nie ma problemu, zamarzają. Ale w upały 30 stopni trzymanie 25 torebek z gównem byłoby jakąś bombą epidemiologiczną, więc wyrzucam codziennie na rogu do kosza ulicznego.
@JORGE powiedział(a):
Jeden z potężnych zakładów mleczarskich wydał 30 mln na zmiany w linii produkcyjnej, żebym trudniej mógł oddzielić nakrętkę od butelki. Ale jak i tak oddzielam, jak jest potrzeba, a czasami nie, w zależności. Ale żeby 30 baniek na taką zabawę ze mną inwestować ...
Prawdę powiedziawszy nie zwróciłbym uwagi na doniosłość tej zmiany, gdyby ktoś mi nie powiedział ...
Serio 30 baniek? PwC wyliczył że branżę napojów kosztowało to 7,5 miliarda euro. Ale jak widzę te nowe nakrętki są też mniejsze i cieńsze a więc jest to jakaś oszczędność dla producenta, grosze na sztuce przemnożone przez miliony sztuk - moim zdaniem im się to w rok zwróci, ale spoko, rozumiem tych co sobie nakrętkę w klapę wbijają na znak oporu, skoro z systemem walczy się lajkami to tym bardziej.
No i jak widziałem prawdziwy antysytemowiec pije z gwinta, nie używamy szklanek, tak pokazujemy naszą moralną wyższość nad prawem tyrana.
Tylko czym się różnimy od tych głąbów którzy kilka lat temu robilii w internecie eventy "zimo wypiedralaj".
@JORGE powiedział(a):
Ja czułem do Polski, do nas Polaków, olbrzymi szacunek. Właściwie wszystko mi się podobało, nawet wady. Absolutnie utożsamiałem się z grupą, z historią, z charakterem, mentalnością. Nazywanie tego miłością do niczego nie jest mi potrzebne, tak na marginesie.
Ale ale, nie ma Polski bez Polaków. A dzisiejsi, kompletnie, ale to kompletnie odjechali od tego z czym się utożsamiałem. Z tym co teraz się tworzy zupełnie się nie zgadzam. Dlatego nie mam zamiaru niczego bronić. Rozumiem procesy, wcale nie widzę świata 0-1, nawet nie mam pretensji, dostrzegam całkiem sensowne motywacje tych zmian. Ale to już nie ja.
A tak po prawdzie, czego będziecie bronić, Polski, czy przyszłości waszych dzieci ? Bo z wielu rozmów w realu wynika, że głównie o to drugie. No nie, to tak nie działa, to nie o to chodzi.
Właśnie do mnie w ostatnim czasie dotarło, że chodzi mi o moje dzieci, stąd ten wątek o survivalu, bo słucham i ogarniam z żoną co w razie.
Dyplomy, kwity potwierdzające edukację, pamiętajcie aby to mieć przy sobie, bo jak spali się dom to będzie duży problem na nowym.
@MarianoX powiedział(a):
Wśród sympatyków Końpederastii jest najmięcej deklarujących rejteradę przed poborem do wojska w obliczy zbliżającego się zagrożenia wojennego.
Taka to "prawica konserwatywna"...
To powiedz Mariano, właściwie za co mam umierać, jak już przyjdzie czas ? Jak mnie zmotywujesz ?
Ja chcę żyć w wolnej Polsce. I nigdzie poza Polską.
@trep powiedział(a):
Nie ma, niestety. Polska to wciąż najlepsze miejsce do życia.
Ja rozumiem sentyment, ale wg jakich kryteriów niby?
Powszechny dostęp do sakramentów katolickich typu Eucharystia, Namaszczenie Chorych i Spowiedź, który to w innych częściach świata, w tym wielu krajach Europy, jest zdecydowanie utrudniony
Dla planujących dostanie się do Nieba lub choćby Czyśćca jest to sprawa dość istotna.
@trep powiedział(a):
Nie ma, niestety. Polska to wciąż najlepsze miejsce do życia.
Ja rozumiem sentyment, ale wg jakich kryteriów niby?
Powszechny dostęp do sakramentów katolickich typu Eucharystia, Namaszczenie Chorych i Spowiedź, który to w innych częściach świata, w tym wielu krajach Europy, jest zdecydowanie utrudniony
Dla planujących dostanie się do Nieba lub choćby Czyśćca jest to sprawa dość istotna.
@trep powiedział(a):
Nie ma, niestety. Polska to wciąż najlepsze miejsce do życia.
Ja rozumiem sentyment, ale wg jakich kryteriów niby?
Powszechny dostęp do sakramentów katolickich typu Eucharystia, Namaszczenie Chorych i Spowiedź, który to w innych częściach świata, w tym wielu krajach Europy, jest zdecydowanie utrudniony
Dla planujących dostanie się do Nieba lub choćby Czyśćca jest to sprawa dość istotna.
Mało?
Dużo, ale takich miejsc jest sporo na świecie.
Obecnie w Europie* takie kraje policzyć można na palcach jednej ręki, a np w Azji na palcach jednej ręki drwala.
Nie wiem jak jest u innych forumowiczów ale znane mi osoby (kilkanaście), które wyemigrowały na stałe z Polski rzadko kiedy trwają przy Kościele' a już ich dzieci prawie nigdy.
*Praktyka spowiedzi indywidualnej w wielu katolickich krajach Europy Zachodniej nieomal całkowicie zanikła.
znane mi osoby (kilkanaście), które wyemigrowały na stałe z Polski rzadko kiedy trwają przy Kościele' a już ich dzieci prawie nigdy.
Tylko z jedną utrzymuję kontakt i tak jest. Stara polska rodzina z tradycjami. W PL msza obowiązkowo. w UK już od b. dawna nie.
O drugiej pisałem, to była moja dziewczyna za komuny. Harcerka, angażowała się w pro-life wtedy, gdy mnie to nic nie mówiło. Na mszę obowiązkowo. W UK (wg relacyj kolegów) zmiana o 360 stopni - walka o "prawo" do bezkarnego mordowania niewinnych osób.
Najlepiej jest zamiast udowadniać PL nad wszystkimi krajami świata podać nazwę tego kraju, gdzie jest lepiej. Łatwo będzie wymieniać plusy dodatnie i te ujemne.
Generalnie prawie wszędzie w Ojropie, w Australii a pewnie też w USA i Kanadzie, gdzie dłużej nie byłem, więc nie wiem ale tak sobie ekstrapoluję. Polska była dość paskudnym miejscem do życia gdzieś do roku 2000 i nadal nie jest idealnym według takich bazowych ludzkich kryteriów: zarobki, opieka zdrowotna, szkoły, transport, itp. Jak komu zależy na sakramentach, to znajdzie je nawet w Arabii Saudyjskiej.
Komentarz
Na jakimś ukraińskim youtubie usłyszałem, że w ramach działalności psychologicznej przeprowadzono z żołnierzami jednej z frontowych brygad ankietę co będą chcieli robić po wojnie.
Prawie 80% z nich napisało, że będą chcieli wyjechać z Ukrainy i nigdy nie wracać.
A mimo to siedzą w tych okopach, bez rotacji, okradani nawet na żywności czy środkach ochrony osobistej, które muszą sobie kupować sami albo w ramach zbiórek,
codziennie słuchający w mediach o miliardach hrywien rozkradzionych na dostawach amunicji czy budowie umocnień.
Nie da się nikogo przekonać do miłości do Ojczyzny.
Chciałbym tak nie sądzić, ale niestety nie potrafię.
Ja czułem do Polski, do nas Polaków, olbrzymi szacunek. Właściwie wszystko mi się podobało, nawet wady. Absolutnie utożsamiałem się z grupą, z historią, z charakterem, mentalnością. Nazywanie tego miłością do niczego nie jest mi potrzebne, tak na marginesie.
Ale ale, nie ma Polski bez Polaków. A dzisiejsi, kompletnie, ale to kompletnie odjechali od tego z czym się utożsamiałem. Z tym co teraz się tworzy zupełnie się nie zgadzam. Dlatego nie mam zamiaru niczego bronić. Rozumiem procesy, wcale nie widzę świata 0-1, nawet nie mam pretensji, dostrzegam całkiem sensowne motywacje tych zmian. Ale to już nie ja.
A tak po prawdzie, czego będziecie bronić, Polski, czy przyszłości waszych dzieci ? Bo z wielu rozmów w realu wynika, że głównie o to drugie. No nie, to tak nie działa, to nie o to chodzi.
Mam wrażenie, że Polacy przez ostatnie 400 lat nic a nic się nie zmienili, tylko ostatnie lata starły nieco zewnętrznego poloru, który istotnie mógł wprowadzać w błąd. Jak to pisał wieszcz: nasz naród jak lawa, z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa... A im głębiej, tym tego plugastwa więcej, oczywiście.
Mi tam się podobało ...
Przez 30 lat się podnosili ze stanu rozsmarowania na betonie. I kiedy się wydawało, że jeszcze jeden krok i zyskają miejsce w świecie, nagle się zatrzymali. Niczym człowiek, który niemal wygrywa wyścig i nagle staje przed metą.
Ja? Jak były przykazania, że nie wolno wyrzucać butelek z nakręconymi nakrętkami, gdyż coś tam, to wyrzucałem butelki z nakręconymi nakrętkami, gdyż tak mi było wygodnie. Teraz odrywam lub odcinam, gdyż przyczepione są strasznie niewygodne. Ale w dalszym ciągu wyrzucam z nakręconymi nakrętkami, gdyż tak mi jest wygodnie.
Czyli co - oddać Polskę Ruskom bez walki i uciec do jakiejś chrześcijańskiej Arkadii? Gdzie takowa się uchowała?
Nie ma, niestety. Polska to wciąż najlepsze miejsce do życia.
Przemko na sąsiednim forumnie wrzucał filmik o segregacji w zakładach śmieciowych. Okazało się, że my segregując śmieci robimy to, co robią normalnie pracownicy tych firm, więc robimy dobrze ich właścicielom. Ok, niech sobie zarobią więcej i kupią lambo zamiast maseratti. No problemo. W pewnych granicach mogę segregować.
I to mnie najbardziej dojechało. Pamiętam kiedy 20 lat temu zaczynałem wymieniać poglądy z tutejszymi, sam nawet przyczyniłem się do powstania tezy, że musimy czekać na okienko. Cierpliwie, doczekamy się. No i tak się stało ! I kiedy to okno się otworzyło, zaczęliśmy w tempie ekspresowym stawać się graczem, nagle Polacy postanowili że jednak nie. I oczywiście, pewnych procesów nie da się zatrzymać, ale sama decyzja jest tak absurdalna, nienormalna, niosąca znamiona chęci samobójstwa (nieudanego), że wyklucza mnie ze zbioru.
Etam, nieeeee ! Piszę o moich odczuciach, postrzeganiu rzeczywistości i stosunku do całego zagadnienia.
Ale to chyba wiemy od początku ? Proces jest tańszy, wcześniej się zaczyna. A przede wszystkim tworzy w ludziach nawyki, dobre samopoczucie i ideologizuje.
Mieszkam na wsi, toteż podlegam pewnym ograniczeniom. W tyg. 1 odbierają zmieszane, w tyg. 2 segregowane, w 3 zmieszane, w 4 nic. Wyrobiłem sobie nawyki. Jak zbliża się termin zmieszanych, chętniej do nich dorzucam coś, co może bym dał na plastiki. I na odwrót. Szkło to szkło, ale jak mam jutro zmieszane (majonez, albo olej smakowy z zakrętką metalową) to dorzucam do zmieszanych. Ten system jest uciążliwy dla kocich kup i szczochów. Zimą nie ma problemu, zamarzają. Ale w upały 30 stopni trzymanie 25 torebek z gównem byłoby jakąś bombą epidemiologiczną, więc wyrzucam codziennie na rogu do kosza ulicznego.
jedyna prawilna butelka z przytwierdzonym kapslem:
https://www.ikea.com/pl/pl/images/products/korken-butelka-z-kapslem-szklo-bezbarwne__0442702_pe593897_s5.jpg
Serio 30 baniek? PwC wyliczył że branżę napojów kosztowało to 7,5 miliarda euro. Ale jak widzę te nowe nakrętki są też mniejsze i cieńsze a więc jest to jakaś oszczędność dla producenta, grosze na sztuce przemnożone przez miliony sztuk - moim zdaniem im się to w rok zwróci, ale spoko, rozumiem tych co sobie nakrętkę w klapę wbijają na znak oporu, skoro z systemem walczy się lajkami to tym bardziej.
No i jak widziałem prawdziwy antysytemowiec pije z gwinta, nie używamy szklanek, tak pokazujemy naszą moralną wyższość nad prawem tyrana.
Tylko czym się różnimy od tych głąbów którzy kilka lat temu robilii w internecie eventy "zimo wypiedralaj".
pewnie te 7,5 mld poszło do niemieckich producentów linii produkcyjnych
Właśnie do mnie w ostatnim czasie dotarło, że chodzi mi o moje dzieci, stąd ten wątek o survivalu, bo słucham i ogarniam z żoną co w razie.
Dyplomy, kwity potwierdzające edukację, pamiętajcie aby to mieć przy sobie, bo jak spali się dom to będzie duży problem na nowym.
Ja chcę żyć w wolnej Polsce. I nigdzie poza Polską.
Ja rozumiem sentyment, ale wg jakich kryteriów niby?
Ludzie mówią po polsku.
Powszechny dostęp do sakramentów katolickich typu Eucharystia, Namaszczenie Chorych i Spowiedź, który to w innych częściach świata, w tym wielu krajach Europy, jest zdecydowanie utrudniony
Dla planujących dostanie się do Nieba lub choćby Czyśćca jest to sprawa dość istotna.
Mało?
Zgoda, ale to w kategorii sentymentu się mieści.
Dużo, ale takich miejsc jest sporo na świecie.
Obecnie w Europie* takie kraje policzyć można na palcach jednej ręki, a np w Azji na palcach jednej ręki drwala.
Nie wiem jak jest u innych forumowiczów ale znane mi osoby (kilkanaście), które wyemigrowały na stałe z Polski rzadko kiedy trwają przy Kościele' a już ich dzieci prawie nigdy.
*Praktyka spowiedzi indywidualnej w wielu katolickich krajach Europy Zachodniej nieomal całkowicie zanikła.
Tylko z jedną utrzymuję kontakt i tak jest. Stara polska rodzina z tradycjami. W PL msza obowiązkowo. w UK już od b. dawna nie.
O drugiej pisałem, to była moja dziewczyna za komuny. Harcerka, angażowała się w pro-life wtedy, gdy mnie to nic nie mówiło. Na mszę obowiązkowo. W UK (wg relacyj kolegów) zmiana o 360 stopni - walka o "prawo" do bezkarnego mordowania niewinnych osób.
Najlepiej jest zamiast udowadniać PL nad wszystkimi krajami świata podać nazwę tego kraju, gdzie jest lepiej. Łatwo będzie wymieniać plusy dodatnie i te ujemne.
Generalnie prawie wszędzie w Ojropie, w Australii a pewnie też w USA i Kanadzie, gdzie dłużej nie byłem, więc nie wiem ale tak sobie ekstrapoluję. Polska była dość paskudnym miejscem do życia gdzieś do roku 2000 i nadal nie jest idealnym według takich bazowych ludzkich kryteriów: zarobki, opieka zdrowotna, szkoły, transport, itp. Jak komu zależy na sakramentach, to znajdzie je nawet w Arabii Saudyjskiej.
Niby nic, ale zawsze parę groszy do przodu.