Skip to content

Ziemniak jest po tamtej stronie

1404143454655

Komentarz

  • ms.wygnaniec napisal(a):
    A co do Ziemniakiewicza, to od czasu koniny z gryla mam do niego olbrzymią rezerwę, bo nigdy za to nie przeprosił.

    Ale za co ma przepraszać ? Jedyną wadą Giertycha było to, że nie był skuteczny, nie dał rady. A czego ? Zmarginalizować Kaczyńskiego. Ziemkiewicz rozpoznaje przyzwoitość i wie po której ona jest stornie, ale w walce z neosanacją nie ma reguł.

  • JORGE napisal(a):
    Ziemkiewicz jest bardzo często, że tak się wyrażę - intelektualnie nieuczciwy. Faktycznie mistrz insynuacji. Od wielu lat zarzuca Kaczyńskiemu i ogólnie całemu środowisku pisoskiemu fascynację Piłsudskim i sanacją. Nigdy nie rozumiałem, bo pierwsze dlaczego to jest zarzut, a po drugie jakoś nie mogłem dostrzec w tym przesady. Największym plusem pojawienia się Ziemkiewicza na jutubie było to, że dużo musiał gadać, codziennie. No i się wysprzęglił. Obydwaj dziadkowie Ziemkiewicza byli endekami zawziętymi. Jeden był sołtysem, drugi szkołę miał, czy jakoś tak, no tworzyli rzeczywistość od podstaw, jak każdy nastojaszczyj endek. A Rafałek odkopuje trumny, bo to nie Kaczor ma odpal na punkcie Dziadka a Ziemkiewicz na punkcie endecji, sanacji i całej sytuacji przed II wś. Nawet bawi się w zychowiczową dziecinadę, byle kontynuować wojnę dziadków. A baw się harcerzyku, ale z otwartą przyłbicą i nie przyprawiaj gęby ludziom. W każdym razie, nie ma w tym ani krzty zdrowego rozsądku, zdrowego podejścia, jest urojona wojna, światów które już dawno nie istnieją. Że jak niby, polityka realna, czas skończyć z polską naiwnością ? Kto to mówi ...

    W zasadzie zgadzam się z każdym powyższym słowem.
    Natomiast jak pisałem - zdarzają mu się fajne teksty na podobieństwo obrazka wyżej.
    Albo np mój ulubiony:
    "Odrzucam też kretyńską “homofobię”, bo “fobia” oznacza irracjonalny lęk, a ja się różowej cioty nie boję, ja się nią zwyczajnie brzydzę, i nie ma w tym nic irracjonalnego."

    Stąd czasem czytam, mając na uwadzę powyższe, a także słynny research ziemkiewiczowski.
    Ot możliwa rozrywka i tyle.
  • Tak na marginesie, ostatnimi czasy sporo czytałem i oglądałem na temat kulisów wybuchu II wś. I to niekoniecznie tylko w ramach sytuacji Polski, no ogólnie Europa, świat, przed wojną. Nie znalazłem żadnego argumentu, który by wskazywał na błędy polskiej polityki zagranicznej. A wręcz przeciwnie, można tylko zadziwiać się jak tak biedny, podnoszący się z upadku kraj mógł zmusić mocarstwa do jakichkolwiek deklaracji i układów ? A ostatecznie do doprowadzenia do wybuchu wojny ? No i cały czas nie rozumiem tej zdrady Angoli i Francuzów, to że nie będą umierać za Warszawę chyba było jasne dla polskiej dyplomacji. Może nie dla endeków, i stąd ten problem ?

    I jeszcze jedno, czy ktoś kto zna historię może mi powiedzieć za co Irving dostał bana ? W "Wojnie Hitlera" nie znalazłem niczego kontrowersyjnego, żadnego negacjonizmu. A wręcz całkiem obiektywne to mi się wydaje.



  • TecumSeh napisal(a):
    No właśnie.
    Ja Ziemniaka nawet lubię czytać/słuchać, gdyż czasami zdarza mu się rzec coś ciekawego.
    Natomiast taka atencja dla niego na tym forum jest moim skromnym zdaniem przesadzona - no ale z jakiegoś powodu jest, więc jestem w swoim zdaniu odosobniony.
    Pisałem już na siedemnastej stronie tego wątku:

    "Trzecia zasada dynamiki głosi, że akcja rodzi reakcję.(...) RAZ nie jest jakimś tam sobie pierwszym lepszym publicystą. Jest kimś, kto ma ambicję zostać "prawicowym Michnikiem", "kingmakerem" takim metapolitycznym dyktatorem narzucającym arbitralnie, co i jak należy myśleć o polityce oraz kto i jak powinien w niej uczestniczyć. Na dodatek jest bardzo inteligentny i sprytny, niepozbawiony charyzmy i ma wyrobione nazwisko, więc ambicji tych nie można zbyć tylko wzruszeniem ramion, bo te plany mają (a przynajmniej przez jakiś czas miały) szanse urzeczywistnienia, choćby częściowego. No i nasi forumowicze nie mają nie najmniejszej ochoty podporządkowywać się jego "meta-dyktaturze", pluć na Piłsudskiego, wzdychać do jakiejś "Piwonii" itd. itp. Tymczasem całość jego publicystyki i szerzej publicznej działalności jest temu podporządkowana. Gdy coś pisze, to nie wiadomo, czy pisze po prostu, bo tak myśli (to rzadko się zdarza), czy pisze po to, żeby podlizać się czytelnikowi w ramach budowania popularności, czy może dlatego, że jest to element jego ideologii. Stąd wyraźna nieufność. (...) Jak mówi Pismo Święte: "Komu więcej dano, od tego więcej wymagać będą". Skoro wszedł na wyższy poziom w nadziei większych profitów, to i "rewers" tego jest większy.
  • loslos
    edytowano April 2021
    JORGE napisal(a):
    No i cały czas nie rozumiem tej zdrady Angoli i Francuzów, to że nie będą umierać za Warszawę chyba było jasne dla polskiej dyplomacji.
    Anglia nie zdradziła! Nie mieli środków do prowadzenia wojny. Mieli marynarkę, odrobinkę lotnictwa i wojska lądowe w koloniach, jakby je próbowali ściągnąć, to by pewnie mało co dopłynęło, uboty by to potopiły, a marynarka Polsce za bardzo nie mogła pomóc, choć Churchill rozpoczął wojnę na pełną skalę. Zdradziły Żaby i to w samobójczy sposób, bo w roku 1939 Niemcy mieli na talerzu.

  • JORGE napisal(a):
    Tak na marginesie, ostatnimi czasy sporo czytałem i oglądałem na temat kulisów wybuchu II wś. I to niekoniecznie tylko w ramach sytuacji Polski, no ogólnie Europa, świat, przed wojną. Nie znalazłem żadnego argumentu, który by wskazywał na błędy polskiej polityki zagranicznej. A wręcz przeciwnie, można tylko zadziwiać się jak tak biedny, podnoszący się z upadku kraj mógł zmusić mocarstwa do jakichkolwiek deklaracji i układów ? A ostatecznie do doprowadzenia do wybuchu wojny ? No i cały czas nie rozumiem tej zdrady Angoli i Francuzów, to że nie będą umierać za Warszawę chyba było jasne dla polskiej dyplomacji. Może nie dla endeków, i stąd ten problem ?

    I jeszcze jedno, czy ktoś kto zna historię może mi powiedzieć za co Irving dostał bana ? W "Wojnie Hitlera" nie znalazłem niczego kontrowersyjnego, żadnego negacjonizmu. A wręcz całkiem obiektywne to mi się wydaje.



    Szeremietiewa czytasz? Też ma taki pogląd, uzasadnia go, broni Becka, ale sformatowane łby wzmocnione zychowiczami i ziemkkeiwczami nie przyjmują już nic.
  • los napisal(a):
    JORGE napisal(a):
    No i cały czas nie rozumiem tej zdrady Angoli i Francuzów, to że nie będą umierać za Warszawę chyba było jasne dla polskiej dyplomacji.
    Anglia nie zdradziła! Nie mieli środków do prowadzenia wojny. Mieli marynarkę, odrobinkę lotnictwa i wojska lądowe w koloniach, jakby je próbowali ściągnąć, to by pewnie mało co dopłynęło, uboty by to potopiły, a marynarka Polsce za bardzo nie mogła pomóc choć Churchill rozpoczął wojnę na pełną skalę. Zdradziły Żaby i to w samobójczy sposób, bo w roku 1939 Niemcy mieli na talerzu.

    A Anglików udało się Polakom wciągnąć do wojny, ruchami które zaczęły się jeszcze długo przed wojną - jak np. akcja wywiadów polskiwgo i amerykańskiego w celu odsunięcia proniemieckiego Edwarda VIII.


  • JORGE napisal(a):
    Tak na marginesie, ostatnimi czasy sporo czytałem i oglądałem na temat kulisów wybuchu II wś. I to niekoniecznie tylko w ramach sytuacji Polski, no ogólnie Europa, świat, przed wojną. Nie znalazłem żadnego argumentu, który by wskazywał na błędy polskiej polityki zagranicznej. A wręcz przeciwnie, można tylko zadziwiać się jak tak biedny, podnoszący się z upadku kraj mógł zmusić mocarstwa do jakichkolwiek deklaracji i układów ? A ostatecznie do doprowadzenia do wybuchu wojny ? No i cały czas nie rozumiem tej zdrady Angoli i Francuzów, to że nie będą umierać za Warszawę chyba było jasne dla polskiej dyplomacji. Może nie dla endeków, i stąd ten problem ?
    Jakiś kolo napisał właśnie bijografię min. Becka na bez kozery pińcet stron. I red aktor go pyta:
    -- Panie psorku, a co pan myślisz o polskiej polityce zagranicznej w 1939?
    -- No, co mam myśleć red aktorze, nie mogła być inna. Pewnie że każdy czytelnik von Zychowitza uwarza rze można było z Adim zwalczać bezbożny bolszewizm, ale dla normalnych było jasne, że nie jest to wojna niemiecko-radziecka tylko że wejdą do niej Fhąsja, Jukej i Wielgi Szatan, i że Szwabo tego nie wytrzyma, tak samo jak to było na poprzednim zresztą okrążeniu. I jeszcze jedno, mianowicie Polska nie była może wzorcową demokracją, ale wsio taki rząd nie mógł abstrahować od tego co myślą ludzie. A generalnie nikt nie był za tym, żeby iść z Hyclerem, więc nawet gdyby Becku chciał to by nie muk.

    Jako że cytata jest z pamięci, to mogłem coś przekręcić, więc zachęcam do skorzystania z krynicy źródlanej -----------------> https://www.polskieradio.pl/8/6479/Artykul/2692170,Prof-Mariusz-Wolos-Jozef-Beck-podejmowal-wlasciwe-decyzje
  • To że antyhitlerowsko nastawione społeczeństwo (nie przez propagandę, tylko przez historię), które jeszcze wiedziało co to przyzwoitość i zasady, pójdzie ramię w ramię z Hitlerem - może powstać w głowe absolutnego idioty.
    Idiota jest często inteligentny i ma wiedzę, nie zmienia to jednak faktu że jest idiotą.
    Przynajmniej w tym temacie, w innych może być nawet całkiem mądry.
  • To o czym mówiliśmy już wielokrotnie - można mieć bardzo sprawny umysł i upośledzone zmysły.
  • edytowano April 2021
    Czytałem kiedyś wywiad-rzekę ze świadkiem epoki ateuszem St. Lemem, w którym powiedział, że w ówczesnym czasie jakiekolwiek ustępstwa wobec żądań Hitlera, nawet wśród zwykłych ludzi, były całkowicie nie do pomyślenia
  • MarianoX napisal(a):
    Czytałem kiedyś wywiad-rzekę ze świadkiem epoki ateuszem St. Lemem, w którym powiedział, że w ówczesnym czasie jakiekolwiek ustępstwa wobec żądań Hitlera, nawet wśród zwykłych ludzi, były całkowicie nie do pomyślenia
    cos jak ostatnio brexit?
    taki stan umysłu?
  • Coś jak polexit.
    Niezależnie od czegokolwiek jest to poza możliwością pojmowania olbrzymiej większości społeczeństwa.
  • JORGE napisal(a):
    ms.wygnaniec napisal(a):
    A co do Ziemniakiewicza, to od czasu koniny z gryla mam do niego olbrzymią rezerwę, bo nigdy za to nie przeprosił.

    Ale za co ma przepraszać ? Jedyną wadą Giertycha było to, że nie był skuteczny, nie dał rady. A czego ? Zmarginalizować Kaczyńskiego. Ziemkiewicz rozpoznaje przyzwoitość i wie po której ona jest stornie, ale w walce z neosanacją nie ma reguł.
    1. Giertych był skuteczny, bo doprowadził do upadku rządu w 2007 roku i utorował Tuskowi drogę do wygrania wyborów. Sam się tym przechwalał.
    2. Jeżeli obracasz się publicznie w towarzystwie oszusta (co innego głosisz, co innego robisz), to należy za to publicznie przeprosić.

    A Brzost bardzo ładnie postawę Ziemniakiewicza spuentował.

  • MarianoX napisal(a):
    Czytałem kiedyś wywiad-rzekę ze świadkiem epoki ateuszem St. Lemem, w którym powiedział, że w ówczesnym czasie jakiekolwiek ustępstwa wobec żądań Hitlera, nawet wśród zwykłych ludzi, były całkowicie nie do pomyślenia
    jeżeli ekonomiczne podstawy IIWS są prawdą (zadłużenie Niemiec) to żadne ustępstwa by nie pomogły.
  • edytowano April 2021
    KazioToJa napisal(a):
    MarianoX napisal(a):
    Czytałem kiedyś wywiad-rzekę ze świadkiem epoki ateuszem St. Lemem, w którym powiedział, że w ówczesnym czasie jakiekolwiek ustępstwa wobec żądań Hitlera, nawet wśród zwykłych ludzi, były całkowicie nie do pomyślenia
    jeżeli ekonomiczne podstawy IIWS są prawdą (zadłużenie Niemiec) to żadne ustępstwa by nie pomogły.
    Oczywiście, ponadto ścisła współpraca militarna III-ciej Rzeszy z CCCP datowała się już od pierwszej połowy lat 30-tych.
  • MarianoX napisal(a):
    Oczywiście, ponadto ścisła współpraca militarna III-ciej Rzeszy z CCCP datowała się już od pierwszej połowy lat 30-tych.
    A w kontekście Dyktatu Wersalskiego, z kim mieli współpracować?
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Pewnie że każdy czytelnik von Zychowitza uwarza rze można było z Adim zwalczać bezbożny bolszewizm, ale dla normalnych było jasne, że nie jest to wojna niemiecko-radziecka tylko że wejdą do niej Fhąsja, Jukej i Wielgi Szatan, i że Szwabo tego nie wytrzyma, tak samo jak to było na poprzednim zresztą okrążeniu
    Czyli raczej możemy stwierdzić jasno, polityka Becka była OK. I wsio. Dajemy się wciągnąć w narrację Zychowicza (przedostatni raz używam tego nazwiska), nie czytałem jego książek, ale obejrzałem ostatnimi czasy filmy z jego kanału "Historia Realna" (uwielbienie czubów słowa "realny" jasno pokazuje czego im brakuje najbardziej, gdzie są upośledzeni). Ten człowiek jest żenujący, odpięło go, najukochańszy syn mamusi, najlepszy uczeń w szkole (ale trochę łobuz) zrozumiał wszystko i się chwali całemu światu, prostując historię. Zychowicz znika z moich pokładów pamięci, więcej tego nazwiska nie wymienię, ani nie poświęcę mu ułamka sekundy moich myśli.

  • Chyba słusznie, to dosyć prymitywny troll. Nawet jego rezonerzy nie są specjalnym problemem.
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    MarianoX napisal(a):
    Oczywiście, ponadto ścisła współpraca militarna III-ciej Rzeszy z CCCP datowała się już od pierwszej połowy lat 30-tych.
    A w kontekście Dyktatu Wersalskiego, z kim mieli współpracować?
    Ze wschodnią Europą. Do jakiegoś stopnia to zresztą robili.

    Trzeba pamiętać, jak Niemcy widzieli WWI, sztuka patrzenia cudzymi oczami jest zresztą podstawą wszystkiego. Otóż - była bezsensowna, niepotrzebna jatka, która może i w roku 1914 miała jakiś powód ale po czterech latach był on już nieważny. Niemniej wszyscy się mordowali, bo nie wiedzieli jak przestać. To Niemcy w końcu potrafili powiedzieć: Słuchajcie, a może byśmy przestali się nawzajem zabijać i zaczęli żyć, co? Jak na to zareagowali Francuzi? Zamiast odpowiedzieć "Genialny pomysł, że też sami na to nie wpadliśmy... Napijmy się!" zmasakrowali Niemcy dyplomatycznie. Niemcy zostały terytorialnie okrojone, rozbrojone i obciążone kontrybucją. To była oczywiście zemsta za rok 1871.
  • edytowano April 2021
    los napisal(a):
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    MarianoX napisal(a):
    Oczywiście, ponadto ścisła współpraca militarna III-ciej Rzeszy z CCCP datowała się już od pierwszej połowy lat 30-tych.
    A w kontekście Dyktatu Wersalskiego, z kim mieli współpracować?
    Ze wschodnią Europą. Do jakiegoś stopnia to zresztą robili.

    Trzeba pamiętać, jak Niemcy widzieli WWI, sztuka patrzenia cudzymi oczami jest zresztą podstawą wszystkiego. Otóż - była bezsensowna, niepotrzebna jatka, która może i w roku 1914 miała jakiś powód ale po czterech latach był on już nieważny. Niemniej wszyscy się mordowali, bo nie wiedzieli jak przestać. To Niemcy w końcu potrafili powiedzieć: Słuchajcie, a może byśmy przestali się nawzajem zabijać i zaczęli żyć, co? Jak na to zareagowali Francuzi? Zamiast odpowiedzieć "Genialny pomysł, że też sami na to nie wpadliśmy... Napijmy się!" zmasakrowali Niemcy dyplomatycznie. Niemcy zostały terytorialnie okrojone, rozbrojone i obciążone kontrybucją. To była oczywiście zemsta za rok 1871.

    Jedno zdanie wyjaśniło mi czym jest wojna.
    Film o wojnie w Jugosławii
    Chorwat mowi-

    Niech się ta wojna wreszcie skończy! Pragnę tego!
    Tylko jeszcze muszę zabić jednego Serba.

    Idzie o tego Jeszce jednego, o 1871, o kongres wiedenski, Chmielnickiego, zaszłe kontrybucje itp
  • christoph napisal(a):
    ... czym jest wojna.
    " - Niech się ta wojna wreszcie skończy! Pranę tego!
    Tylko jeszcze muszę zabić jednego N.N.
    Wężykiem, wężykiem!

  • christoph napisal(a):
    Jedno zdanie wyjaśniło mi czym jest wojna.
    Film o wojnie w Jugosławii
    Chorwat mowi-

    Niech się ta wojna wreszcie skończy! Pranę tego!
    Tylko jeszcze muszę zabić jednego Serba.

    Idzie o tego Jeszce jednego, o 1871, o kongres wiedenski, Chmielnickiego, zaszłe kontrybucje itp
    Na Wielkiej Wojnie nie było nienawiści. W roku 1914 żołnierze wrogich armii grali ze sobą w piłkę, świętowali razem Boże Narodzenie, razem śpiewali kolendy, w roku 1918 też nie patrzyli na siebie jako wrogów, byli zobojętniali okrucieństwem i wyczerpani. Ignacowy Kramer wiele wyjaśnia.

  • Żołnierze tak
    Decydenci wtedy i przed i po - jednak nie
    Wojen już nie będzie, wojna jest zbyt droga.
    Było już w wielu wątkach, nie on był autorem, ale pono tak kończy się książka Moltkego o wojnie 1870-71
  • los napisal(a):
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    MarianoX napisal(a):
    Oczywiście, ponadto ścisła współpraca militarna III-ciej Rzeszy z CCCP datowała się już od pierwszej połowy lat 30-tych.
    A w kontekście Dyktatu Wersalskiego, z kim mieli współpracować?
    Ze wschodnią Europą. Do jakiegoś stopnia to zresztą robili.

    Trzeba pamiętać, jak Niemcy widzieli WWI, sztuka patrzenia cudzymi oczami jest zresztą podstawą wszystkiego. Otóż - była bezsensowna, niepotrzebna jatka, która może i w roku 1914 miała jakiś powód ale po czterech latach był on już nieważny. Niemniej wszyscy się mordowali, bo nie wiedzieli jak przestać. To Niemcy w końcu potrafili powiedzieć: Słuchajcie, a może byśmy przestali się nawzajem zabijać i zaczęli żyć, co? Jak na to zareagowali Francuzi? Zamiast odpowiedzieć "Genialny pomysł, że też sami na to nie wpadliśmy... Napijmy się!" zmasakrowali Niemcy dyplomatycznie. Niemcy zostały terytorialnie okrojone, rozbrojone i obciążone kontrybucją. To była oczywiście zemsta za rok 1871.

    Niemcy absolutnie zakładali, że odpadną Alzacja i Lotaryngia, że trzeba będzie płacić kontrybucje, i się z tym godzili. Zaszokowała ich natomiast skala uderzenia. Miał być pokój bez zwycięzców i zwyciężonych, tylko sprawiedliwe wyrównanie pewnych spraw, a tu denazyfikacja Nadrenii, likwidacja armii, oderwanie niemieckich terytoriów na wschodzie, no Urdeutsch Prusy Zachodnie, Szląsko (setna rocznica trzeciego powstania!) i tradycyjnie niemieckie Poznańskie.

    Kontrybucję za Wielką Wojnę Niemcy skończyły płacić kilka lat temu. Z tej okazji nasz wspólny znajomy neurochirurg dostał od Złotej Pani miły liścik, w którym wyszczególniono mu do ełrocenta, ile zapłacił z własnej kieszeni za pierwszą wojnę światową.
  • edytowano April 2021
    Natomiast w traktacie wersalskim najsłodszy jest oczywiście art. 246 ust. 2, wypełniony co do joty ale dopiero w 1954 r.

    image

    https://blog.nationalarchives.gov.uk/the-skull-of-sultan-mkwawa/
  • loslos
    edytowano April 2021
    christoph napisal(a):
    Żołnierze tak
    Decydenci wtedy i przed i po - jednak nie
    A jeśli o oficerach mowa, to tu już nigdy nie ma nienawiści, tym mniej im wyżej, generałowie ze sobą rozmawiają przez całą wojnę. I nawet niżej - podczas wojny polsko-ukraińskiej oficerowie wieczorami razem biesiadowali, czasem nawet trzeba było dostarczać ich na wrogie pozycje na noszach.

  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Z tej okazji nasz wspólny znajomy neurochirurg dostał od Złotej Pani miły liścik, w którym wyszczególniono mu do ełrocenta, ile zapłacił z własnej kieszeni za pierwszą wojnę światową.
    Ile zapłacił?

  • edytowano September 2021
    Mamy rocznicę Września, więc Ziemniaque jak zwykle wygrywa kampanię 1939.

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.