Jak 12 lat to Dźejsika! Mariola ma około 20 A UMŁ nic ne przebije w przerabianiu linii tramwajowych w nieczynne linie tramwajowe aby później je 'rewitalizować'. To jest prawdziwie czarny Humor.
Historia Polski w dużym uproszczeniu: Zamek. Zbudowany w XII wieku. W XIII zniszczony. W XIV odbudowany. W XV spalony. W XVI odrestaurowany. W XVII zrujnowany. W XVIII odremontowany. W 1939 zbombardowany W 1960 zrekonstruowany. W czwartki wstęp wolny Szwedzi, Krzyżacy, Tatarzy, Eskimosi pod gród podchodzą!!! – Za zasługi wojenne dekoruję cię… – Wolałbym banana. Bez Tytusa, Romka i A”Tomka młodość nie byłaby taka radosna, a zakonski byłyby jeszcze bardziej niestrawne. Spoczywaj w pokoju, Papcio Chmielu!
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Historia Polski w dużym uproszczeniu: Zamek. Zbudowany w XII wieku. W XIII zniszczony. W XIV odbudowany. W XV spalony. W XVI odrestaurowany. W XVII zrujnowany. W XVIII odremontowany. W 1939 zbombardowany W 1960 zrekonstruowany. W czwartki wstęp wolny Szwedzi, Krzyżacy, Tatarzy, Eskimosi pod gród podchodzą!!! – Za zasługi wojenne dekoruję cię… – Wolałbym banana. Bez Tytusa, Romka i A”Tomka młodość nie byłaby taka radosna, a zakonski byłyby jeszcze bardziej niestrawne. Spoczywaj w pokoju, Papcio Chmielu!
:-) Rok temu schodziliśmy z naszą najstarszą wnuczką Zosią po długich schodach kopalni w Wieliczce, a ja sobie myślałem: "Ale ktoś miał pomysł - w jednym miejscu zgromadzić tyle soli!"
Miałem kiedyś w Jeleniej Górze pracownika Artura, wielkie, grube chłopisko. I kiedyś na mieście złapała go biegunka ale to straszna. Co robić? Artur dzwoni do mieszkającej w pobliżu znajomej: -"Lucyna, otwieraj furtkę, otwieraj drzwi ! Bo nie dolecę..." Człowiek biegnie i układa plan. "Furtka, na wprość furtki drzwi, na wprość drzwi korytarz, kibel na końcu korytarza na wprość, otworzyć drzwi i muszla zaraz na wprość.... To aby się obrócić w drzwiach " Wszystko działa, Artur dobiega do posesji. Lucyna otworzyła na oścież furtkę. " Leć! Wszystko ci otworzyłam". Chłop leci. Furtka, jedne drzwi, korytarz... Już wie, że zdąży, już się nawet cieszy na tę chwilę... Wszystko trwa sekundę; piruet w drzwiach, ściągniecie gaci, przysiad... I nagle dużo krótszy, milisekundowy wstrząs, sygnał do mózgu, że jednak jest źle. Ale jest już za późno, ZA PÓŹNO!
Tamtego dnia Lucyna zrobiła wszystko ale na końcu nie podniosła deski.
Nie podoba mi się historia. Bardzo mi się nie podoba. Znaczy historia jak historia ale język opowieści... Obrzydliwość. Nawet historyjek o defekacji nie należy opowiadać plugawym językiem.
Polska to język polski! Kto sprowadza go do dwu plugawych rzeczowników i jednego czasownika (z przedrostkami), plugawi Polskę.
Zakończyłem czytanie tego wpisu na 3 zdaniu. Nie wiem jak się rozwinie, ale takie historie nie są nikomu potrzebne. A już dzielenie się nimi jest zupełnie poza moim zrozumieniem.
Historia jak historia, jednego rozbawi innego nie. Ale dlaczego wchodzenia po schodach nie można nazwać wchodzeniem po schodach? To piękne polskie słowa: wejść i schody.
We wsiach, przez które przejeżdżamy, przed szynkami zgromadziło się dużo chłopstwa; daleko słychać pijane śpiewy a klątwy i wyzwiska jeszcze dalej. Klątwy i wyzwiska są w Moskwie bardzo powszechne; połowa słów mowy Moskala jest klątwą. Nie tylko w gminie powszechne są klątwy, lecz nawet między ludźmi wyższego towarzystwa, szczególniej zaś w stósunkach i rozmowach z podwładnymi. W innych krajach klątwy słyszeć się dają w szczególnych razach gniewu, smutku, złości lub niepowodzenia; w ustach Moskala nawet pochlebstwo, słodka oraz i spokojna mowa jest klątwą zaprawiona. Obszerność, rozmaitość tych klątw jest nadzwyczajna; leży ona w zwyczaju; kobiety a nawet dzieci rzucają słowami klątwy i brudnego wyzwiska, które rumienić muszą poczciwe uszy. Klątwy dowodzą brak moralności; jakoż powszechność klątw w Moskwie odpowiada powszechnemu zepsuciu obyczajów.
Rozumiesz Mordechlaju? Polskość to bogactwo polskiej mowy, bluzgi mają pochodzenie moskiewskie.
W kwestii tęgiego oddawania gniewu, smutku, złości i niepowodzenia, Ebe interesująco pisze o Agacie Bielik-Robson:
cóż za różnica tonu! W tamtej rozmowie, gdy pani Profesor zapragnęła przygwoździć swego rozmówcę argumentem naprawdę nieodpartym, wołała "Gucio prawda!" (Kłopot, s. 301). W tej, bywa, podsumowuje uwagi redaktora Sutowskiego pobłażliwym "Ech, pierdolisz..." (Żyj, s. 134). Ale nie tylko argument z Gucia (argumentum ad Gucium) został zastąpiony argumentem z pierdo..., cóż, nazwijmy go może "argumentem z cudzołóstwa" (argumentum ad adulterium). Używa się też w tej rozmowie - i to bez jakichś wstydliwych wykropkowań - słów 'kurwa', 'wpierdol', 'zajebie', 'spierdalać', a nawet 'chuj', w dodatku 'interesowny'
Nieużywanie wulgaryzmów ma swoją wartość. Pamiętam taką sytuację, w której w rozmowie z dwojgiem osób (z którymi rozmawiałem prawie codziennie) użyłem (wydawało mi się, że w uzasadniony sposób) jakiegoś słowa, bodaj krowa, i jedna z tych osób spojrzała wymownie na drugą a ta z wyrazem rozczarowania mocno się zmieszała. Okazało się potem, że ta druga zachwalała mnie tej pierwszej argumentem, że używam kulturalnego języka.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): W kwestii tęgiego oddawania gniewu, smutku, złości i niepowodzenia, Ebe interesująco pisze o Agacie Bielik-Robson:
cóż za różnica tonu! W tamtej rozmowie, gdy pani Profesor zapragnęła przygwoździć swego rozmówcę argumentem naprawdę nieodpartym, wołała "Gucio prawda!" (Kłopot, s. 301). W tej, bywa, podsumowuje uwagi redaktora Sutowskiego pobłażliwym "Ech, pierdolisz..." (Żyj, s. 134). Ale nie tylko argument z Gucia (argumentum ad Gucium) został zastąpiony argumentem z pierdo..., cóż, nazwijmy go może "argumentem z cudzołóstwa" (argumentum ad adulterium). Używa się też w tej rozmowie - i to bez jakichś wstydliwych wykropkowań - słów 'kurwa', 'wpierdol', 'zajebie', 'spierdalać', a nawet 'chuj', w dodatku 'interesowny'
Peem tak, Fatima była jedną z fajniejszych girlfriends jakie miałem, typu "you take me by the heart when you take me by the hand" i działało w obie strony. Namawiałem ją nawet na emigrację do Kanady ale nic z tego nie wyszło. Jako osoba z państwa skolonizowanego przez wujnię - w Brytfannie miała już zapewniony status, pobyt i pracę. Nie chciała zaczynać od początku ze świrem jak ja w nowym kraju. I dobrze. Raz ją jeszcze spotkałem w 1989 r. Byłem w Londynie i zadzwoniłem. Okazało się, że chajtnęła się z jakimś Portugalcem. Poszliśmy we troje do pubu. Przedstawiła mnie jako starego kumpla, hehe. Od tamtej pory zero kontaktu, nic więcej nie wiem.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Jak rozumiem, chodziło tu o oddanie gniewu, smutku, złości i niepowodzenia.
Cuś w ten deseń. A ponieważ, alebowiem w opowiadaniu nie było zbyt dużo gniewu, smutku, złości i niepowodzenia była to świadoma literacka stylizacja. Chodziło o oddanie napięcia i emocji, ekspresji wyścigu z czasem. Każda sekunda walki z czasem w sytuacji ekstremalnej wyzwala prawdziwe emocje. Kiedy emocje biorą górę i nie panuję nad nimi, wówczas rzucę kilka przekleństw i jest mi lepiej. O to chodziło. Jak zostało odebrane widzimy i ja się z tym zgodziłem. Przesadziłem i przepraszam. Za Moskala się nie uważam. Dla mnie temat zamknięty - ciągnąć go nie zamierzam.
Komentarz
A UMŁ nic ne przebije w przerabianiu linii tramwajowych w nieczynne linie tramwajowe aby później je 'rewitalizować'.
To jest prawdziwie czarny Humor.
Zamek.
Zbudowany w XII wieku.
W XIII zniszczony.
W XIV odbudowany.
W XV spalony.
W XVI odrestaurowany.
W XVII zrujnowany.
W XVIII odremontowany.
W 1939 zbombardowany
W 1960 zrekonstruowany.
W czwartki wstęp wolny
Szwedzi, Krzyżacy, Tatarzy, Eskimosi pod gród podchodzą!!!
– Za zasługi wojenne dekoruję cię…
– Wolałbym banana.
Bez Tytusa, Romka i A”Tomka młodość nie byłaby taka radosna, a zakonski byłyby jeszcze bardziej niestrawne. Spoczywaj w pokoju, Papcio Chmielu!
Rok temu schodziliśmy z naszą najstarszą wnuczką Zosią po długich schodach kopalni w Wieliczce, a ja sobie myślałem: "Ale ktoś miał pomysł - w jednym miejscu zgromadzić tyle soli!"
-"Lucyna, otwieraj furtkę, otwieraj drzwi ! Bo nie dolecę..."
Człowiek biegnie i układa plan. "Furtka, na wprość furtki drzwi, na wprość drzwi korytarz, kibel na końcu korytarza na wprość, otworzyć drzwi i muszla zaraz na wprość.... To aby się obrócić w drzwiach "
Wszystko działa, Artur dobiega do posesji. Lucyna otworzyła na oścież furtkę. " Leć! Wszystko ci otworzyłam".
Chłop leci. Furtka, jedne drzwi, korytarz... Już wie, że zdąży, już się nawet cieszy na tę chwilę... Wszystko trwa sekundę; piruet w drzwiach, ściągniecie gaci, przysiad...
I nagle dużo krótszy, milisekundowy wstrząs, sygnał do mózgu, że jednak jest źle. Ale jest już za późno, ZA PÓŹNO!
Tamtego dnia Lucyna zrobiła wszystko ale na końcu nie podniosła deski.
Malował Artur potem ten kibel, nawet sufit.
- Chyba mi oczy pękły!!!
wojenny wręcz
możesz mieć wszystko policzone, do ostatniej sekundy!
a i tak ...
trochę szczęścia potrzebne
https://t.co/XeQaUmMwqL
👣
🐾
🐾
👣
🐾
🐾
Polska to język polski! Kto sprowadza go do dwu plugawych rzeczowników i jednego czasownika (z przedrostkami), plugawi Polskę.
Z Agatona Gillera:
We wsiach, przez które przejeżdżamy, przed szynkami zgromadziło się dużo chłopstwa; daleko słychać pijane śpiewy a klątwy i wyzwiska jeszcze dalej. Klątwy i wyzwiska są w Moskwie bardzo powszechne; połowa słów mowy Moskala jest klątwą. Nie tylko w gminie powszechne są klątwy, lecz nawet między ludźmi wyższego towarzystwa, szczególniej zaś w stósunkach i rozmowach z podwładnymi. W innych krajach klątwy słyszeć się dają w szczególnych razach gniewu, smutku, złości lub niepowodzenia; w ustach Moskala nawet pochlebstwo, słodka oraz i spokojna mowa jest klątwą zaprawiona. Obszerność, rozmaitość tych klątw jest nadzwyczajna; leży ona w zwyczaju; kobiety a nawet dzieci rzucają słowami klątwy i brudnego wyzwiska, które rumienić muszą poczciwe uszy. Klątwy dowodzą brak moralności; jakoż powszechność klątw w Moskwie odpowiada powszechnemu zepsuciu obyczajów.
Rozumiesz Mordechlaju? Polskość to bogactwo polskiej mowy, bluzgi mają pochodzenie moskiewskie.
👣
🐾
🐾
A ponieważ, alebowiem w opowiadaniu nie było zbyt dużo gniewu, smutku, złości i niepowodzenia była to świadoma literacka stylizacja. Chodziło o oddanie napięcia i emocji, ekspresji wyścigu z czasem. Każda sekunda walki z czasem w sytuacji ekstremalnej wyzwala prawdziwe emocje.
Kiedy emocje biorą górę i nie panuję nad nimi, wówczas rzucę kilka przekleństw i jest mi lepiej. O to chodziło.
Jak zostało odebrane widzimy i ja się z tym zgodziłem.
Przesadziłem i przepraszam.
Za Moskala się nie uważam.
Dla mnie temat zamknięty - ciągnąć go nie zamierzam.
👣
🐾
🐾