Skip to content

Ukraina została za żelazną kurtyną

edytowano March 2015 w Forum ogólne
Wnioski z unijnego szczytu Partnerstwa Wschodniego w Rydze są bardzo smutne. Główny cel polskiej polityki wschodniej, czyli przeciąganie Ukrainy na Zachód, jest już całkowicie nierealny. A Partnerstwo Wschodnie, jeżeli przetrwa, ograniczy się do wymiany młodzieży, szkoleń i pogadanek na temat wartości zachodniej demokracji. Ukraińcy jednak, podobnie jak Gruzini czy Mołdawianie, nigdy jej nie zasmakują.
Przywódcy Unii Europejskiej, sparaliżowani obawami o reakcję Władimira Putina, nie zdobyli się na obietnicę – nawet bardzo odległej – wizji członkostwa. Oznacza to, że zryw społeczeństwa ukraińskiego, Majdan oklaskiwany w stolicach unijnych jako najbardziej proeuropejskie protesty w historii, nic nie dał. Ukraina była i pozostanie za żelazną kurtyną, nie ma szans się wyrwać na Zachód.
Po szczytach Partnerstwa Wschodniego zostanie to, że jeden (poprzedni, w Wilnie, w listopadzie 2013 roku) rozbudził ukraińskie nadzieje, a drugi (w Rydze, zakończony w piątek) je ugasił. I nie pomogą zaklęcia polskiego rządu, który jako sukces szczytu w Rydze próbował przedstawiać „sygnał o możliwym postępie w liberalizacji wizowej". Nie zniesienie wiz, lecz jedynie sygnał o „postępie w liberalizacji", i do tego jedynie „możliwym". To wszystko, co możemy zaoferować Ukraińcom, którzy od poprzedniego szczytu w Wilnie stracili kawał kraju, doświadczyli prawdziwej wojny i stali się najbiedniejszym spośród wszystkich narodów Europy.
Ponurym symbolem tego, jak traktuje się Partnerstwo Wschodnie, jest postawa byłego szefa MSZ Szwecji Carla Bildta. Razem z byłym polskim ministrem Radosławem Sikorskim firmował ten unijny program. Teraz znalazł sobie pracę u związanego z Kremlem oligarchy Michaiła Fridmana. Z dnia na dzień z zaciętego krytyka Moskwy stał się jej utrzymankiem. I uświadomił nam, że już nie mamy w starej Europie sojuszników naszej tradycyjnej polityki wschodniej – z Ukrainą zmierzającą na Zachód.
http://www4.rp.pl/artykul/1203548-Ukraina-zostala-za-zelazna-kurtyna.html

Zegar biologiczny tyka potęgując lęk Michnika
«13456718

Komentarz

  • Ciekawe1, że taysze radzieccy widzą to trochę inaczej.
    Owoż, z M. le Presidentem spotkał się pan Kerry, co samo w sobie jest obrazą, bo po czinu Kerry powinien spotykać się z Ławrowym, a nie z Putinem. Najwyrażniej jednak Obejma nie chce widzieć pana P. i wysyłając mu K. plwa mu w twarz, co podwładni P. interpretują tak: Powiedzieli, że obama nie rozmawia. Będziesz się spotykać z Kerrym. Lepiej się spotkać, mniej zjesz gówna. A nie spotkasz się - więcej zjesz gówna. Wot taka arytmetyka."
    Kerry pedział Putinu, że o ŁRL i DRL ma zapomnieć, o Mariupolu nie marzyć, bo będzie bardzo źle. Putin zaś wykonał ruki pa szwam i małcza oddalił się.
    Detale:
    http://ukropua.blogspot.com/2015/05/swift.html
    The author has edited this post (w 26.05.2015)
  • A czy ktoś może przybliżyć z kim kojarzyć to źródło? Ukraina, Niemcy, Rosja?
    http://ukropua.blogspot.com/2015/05/swift.html
  • No przecie pisze: Российский финансист Слава Рабинович, ссылаясь на источник в ФСБ
  • W ogóle cały ten sweet blogasek jest fajny.
  • Jak nieoficjalnie dowiedział się tygodnik "Do Rzeczy" jutro w Warszawie prawdopodobnie dojdzie do prywatnego spotkania prezydenta elekta Andrzeja Dudy z Petro Poroszenko - prezydentem Ukrainy.Do prywatnego spotkania Andrzeja Dudy, wybranego w niedzielę na prezydenta Rzeczypospolitej z prezydentem Petro Poroszenką miałoby dojść jutro wieczorem, krótko przed odbywającym się tego dnia w Warszawie meczem finałowym Ligi Europejskiej. Na Stadionie Narodowym piłkarze Sevilli zmierzą się z drużyną Dnipro Dnietropietrowsk.- Decyzja czy prezydent elekt Andrzej Duda spotka się z prezydentem Poroszenką zapadnie dziś wieczorem. Rozważana jest taka sytuacja, będziemy o niej dyskutować - mówi nam osoba z bliskiego otoczenia prezydenta Andrzeja Dudy.Jeżeli do spotkania dojdzie rozmowa dotyczyć będzie stosunków polsko-ukraińskich i sytuacji na Ukrainie.Według naszych informatorów ze strony  ukraińskiej padła propozycja by do takiego spotkania doszło podczas meczu. Jednak Andrzej Duda, prywatnie kibic Cracovii, na jutrzejszy mecz się nie wybiera.

    Zegar biologiczny tyka potęgując lęk Michnika
  • Nie jestem takim pesymistą. To kwestia czasu - dłuższego czasu głównie na osłabienie Rosji. Czas pracuje przeciw Rosji. W międzyczasie warto aby Ukraina sama sobie pomogła - w tym unijni biurokraci i hipokryci mają rację. Pora aby zabrali się powaznie za korupcję, budowę instytucji państwowych z prawdziwego zdarzenia i mniej zajmowali się walkami wewnetrznymi - szczególnie o wpływy pomiędzy Prezydentem a Premierem. Kasa na podtrzymanie Ukrainy jest - to smieszne pieniadze w porównaniu z wydawanymi na Grecję.
  • A zaś kurwy z Zachodu już dość jasno informują Pana Włodzimierza, że odstępują mu ŁRL i DRL, a jak się uprze, to może dostać ile zechce.


    Jak mnie take rzeczy osłabiają, norrrmalnie, już się mi nawet zrzędzić nie chce.


    Jakoś tak, hm, bym wręcz chciał, żebyśmy tam posłali, na tę Ukrainę, roje niezwyciężonych dronów i Abramsów na rutynowe ćwiczenia "Przywrócenie demokracji na Białorusi -- studia i perspektywy".


    https://wpolityce.pl/swiat/577998-linia-zachodu-w-rozmowach-z-moskwa

  • Historia się nie powtarza, ale się rymuje.
    Nowa polityka epizmentu - kogoś to dziwi?

    Obawiam się że z nami - gdybyśmy się znaleźli na celowniku - byłoby podobnie. Zachód ograniczyłby się do słów oburzenia, ale i one pewnie byłyby, takie nieprzesadne.
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Jakoś tak, hm, bym wręcz chciał, żebyśmy tam posłali, na tę Ukrainę, roje niezwyciężonych dronów i Abramsów na rutynowe ćwiczenia "Przywrócenie demokracji na Białorusi -- studia i perspektywy"
    My?
    Ekhm, zadbajmy o się najpierw. Bo na tym polu jest duuuużo do zrobienia.

    Kwestia Ukrainy byłaby do załatwienia w minutę, przez USA, gdyby oczywiście chciało się pofatygować. Mieliby nawet się na co powołać - a konkretnie na Memorandum z Budapesztu z 1994, gdzie to USA, Rosja i UK zobowiązały się do zachowania integralności terytorialnej Ukrainy i niestosowania przymusu ekonomicznego w zamian za oddanie broni atomowej.

    Nuale wielcy fatygować się nie chcą, choć dla nich byłoby to kiwnięcie palcem.
  • TecumSeh napisal(a):
    Historia się nie powtarza, ale się rymuje.
    Nowa polityka epizmentu - kogoś to dziwi?

    Obawiam się że z nami - gdybyśmy się znaleźli na celowniku - byłoby podobnie. Zachód ograniczyłby się do słów oburzenia, ale i one pewnie byłyby, takie nieprzesadne.
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Jakoś tak, hm, bym wręcz chciał, żebyśmy tam posłali, na tę Ukrainę, roje niezwyciężonych dronów i Abramsów na rutynowe ćwiczenia "Przywrócenie demokracji na Białorusi -- studia i perspektywy"
    My?
    Ekhm, zadbajmy o się najpierw. Bo na tym polu jest duuuużo do zrobienia.

    Kwestia Ukrainy byłaby do załatwienia w minutę, przez USA, gdyby oczywiście chciało się pofatygować. Mieliby nawet się na co powołać - a konkretnie na Memorandum z Budapesztu z 1994, gdzie to USA, Rosja i UK zobowiązały się do zachowania integralności terytorialnej Ukrainy i niestosowania przymusu ekonomicznego w zamian za oddanie broni atomowej.

    Nuale wielcy fatygować się nie chcą, choć dla nich byłoby to kiwnięcie palcem.
    Traktaty są warte mniej, niż wartoś papieru, na którym zostały wydrukowane.
  • No ale z tego powodu Bracia Kozacy delikatnie sugerują, że mogą się przywrócić jako mocarstwo atomowe, gdyż:
    - Budapeszt został złamany,
    - Ukraina była mocarstwem atomowym więc to nie łamie układu o poliferacji,
    - Ukraina posiada stosowne możliwości wzbogacania,
    - oraz przemysł rakietowy na stosownym poziomie.
    Robi się więc coraz ciekawiej.
  • trep napisal(a):
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Jakoś tak, hm, bym wręcz chciał, żebyśmy tam posłali, na tę Ukrainę, roje niezwyciężonych dronów i Abramsów na rutynowe ćwiczenia "Przywrócenie demokracji na Białorusi -- studia i perspektywy"
    My?
    Ekhm, zadbajmy o się najpierw. Bo na tym polu jest duuuużo do zrobienia.
    Wicie, w 1920 też było duuużo, a możeji, jeszcze więcej do zrobienia. A tu? Mielibyśmy krótką, zwycięską wojenkę i stworzylibyśmy związek federacyjny, z którym świat musiałby się liczyć.
    Jakby, gdyby zacząć się zastanawiać, co by wynikło ze zwycięstwa nad Rosją, to palców u obu rąk by nie stało na wyliczenie.
  • ms.wygnaniec napisal(a):
    No ale z tego powodu Bracia Kozacy delikatnie sugerują, że mogą się przywrócić jako mocarstwo atomowe, gdyż:
    - Budapeszt został złamany,
    - Ukraina była mocarstwem atomowym więc to nie łamie układu o poliferacji,
    - Ukraina posiada stosowne możliwości wzbogacania,
    - oraz przemysł rakietowy na stosownym poziomie.
    Robi się więc coraz ciekawiej.
    Dlatego zakładam, że te stosowne możliwości zostaną Ukrainie odebrane w pierwszej kolejności.
  • trep napisal(a):
    Traktaty są warte mniej, niż wartoś papieru, na którym zostały wydrukowane.
    Oczywista oczywistość, ale jakby kto szukał pretekstu by się zachować godnie, to leży mu pod nosem.
    ms.wygnaniec napisal(a):
    No ale z tego powodu Bracia Kozacy delikatnie sugerują, że mogą się przywrócić jako mocarstwo atomowe, gdyż:
    - Budapeszt został złamany,
    - Ukraina była mocarstwem atomowym więc to nie łamie układu o poliferacji,
    - Ukraina posiada stosowne możliwości wzbogacania,
    - oraz przemysł rakietowy na stosownym poziomie.
    No więc dlaczego sugerują delikatnie, a nie po prostu robią to zdecydowanie?
    Za chwilę przy życzliwym milczeniu świata, nie będzie czego zbierać.
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Wicie, w 1920 też było duuużo, a możeji, jeszcze więcej do zrobienia.
    No, było. I sporo zrobiono. Bardzo dużo zrobiono, na czele z najważniejszym.
    Ale przed tamtą wojną ucieczki nie było, tu wybór jest.
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    A tu? Mielibyśmy krótką, zwycięską wojenkę i stworzylibyśmy związek federacyjny, z którym świat musiałby się liczyć.
    No dobrze, pomarzyć można i miło, ale w realnym świecie to niespecjalnie jest szansa na krótką, zwycięską wojenkę z Rosją prowadzoną przez nas na terenie Ukrainy.
    Co do której to istnieje zasadniczy problem - ilu z Ukraińców w ogóle chce Ukrainy. Bo sporo z tych co poznałem to nie chce.
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Jakby, gdyby zacząć się zastanawiać, co by wynikło ze zwycięstwa nad Rosją, to palców u obu rąk by nie stało na wyliczenie.
    Jest taka grafika co krąży po sieci:
    image
  • edytowano December 2021
    Ale po co Europie Ukraina ? Nikomu nie zależy, żeby Ukraina istniała, nam właściwie też. Bo pozytyw jest jedyny taki, że stanowi bufor między nami a Kurwami. Ale ten bufor składa się w jakiejś części z naszych ziem, więc ja wolę nasze ziemie.

    Szanuję chęć Ukraińców do posiadania własnego państwa, czasami jednak zastanawiam się, podobnie jak w naszym przypadku, ilu Ukraińców faktycznie go chce ? Dodajmy, że nie ma takiej konfiguracji, w której państwo ukraińskie jest się w stanie dłużej utrzymać. Więc mają wybór, albo wolność z nami, albo wolność z Kurwami. Ja bym się nie zastanawiał na ich miejscu ...

    Problem jednak w tym, że Niemcy myślą podobnie o nas jak ja o Ukraińcach. W kontekście celowości państwa polskiego. Jednak bym nie przesądzał co do ilości żywiołu w Polsce, który chce niepodległości, niezależności oraz tej drugiej strony, która godzi się na spokojne, stabilne bycie wice Niemcami. Piłka w grze, przegrywaliśmy 0-2, udało się doprowadzić do 2-2, skończyła się dogrywka, zaraz zaczną się karne ...

    I na koniec - nie miejmy pretensji do Niemców, czy ogólnie Zachodu, że kierują się wyłącznie swoim interesem. Prymitywne ludy tak mają. My idziemy inną drogą, taką jaką dyktują nam kierunki cywilizacji, której jesteśmy ostatnim przedstawicielem.
  • edytowano December 2021
    TecumSeh napisal(a):
    Co do której to istnieje zasadniczy problem - ilu z Ukraińców w ogóle chce Ukrainy. Bo sporo z tych co poznałem to nie chce.

    Więc z tego, co wskazują wyniki wyborów, używany język, a i prywatne rozmowy, podział jest dość prosty - zachód Ukrainy chce, wschód niekoniecznie. Ale akurat podział Ukrainy wg takich kryteriów (tj. mniej więcej połowa jako prozachodnie państwo, a południowo-wschodnia połowa jako coś na kształt Białorusi / Armenii), nam nie jest na rękę nawet bardziej niż Ukraina w obecnym kształcie. Obecna sytuacja dla Polski nie jest zła, o ile nie mamy mesjanistycznych wizji niesienia wolności, Ukraina oddziela nas od Rosji, nie jest groźna, dostarcza taniej siły roboczej do gospodarki itd. Parafrazując rzekomy (czyli prawdziwy lub nieprawdziwy) mail wiadomej osoby "Z całym szacunkiem dla walki Ukraińców, to też jest polityczne złoto dla nas" ;)
  • TecumSeh napisal(a):
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Wicie, w 1920 też było duuużo, a możeji, jeszcze więcej do zrobienia.
    No, było. I sporo zrobiono. Bardzo dużo zrobiono, na czele z najważniejszym.
    Ale przed tamtą wojną ucieczki nie było, tu wybór jest.
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    A tu? Mielibyśmy krótką, zwycięską wojenkę i stworzylibyśmy związek federacyjny, z którym świat musiałby się liczyć.
    No dobrze, pomarzyć można i miło, ale w realnym świecie to niespecjalnie jest szansa na krótką, zwycięską wojenkę z Rosją prowadzoną przez nas na terenie Ukrainy.
    Co do której to istnieje zasadniczy problem - ilu z Ukraińców w ogóle chce Ukrainy. Bo sporo z tych co poznałem to nie chce.
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Jakby, gdyby zacząć się zastanawiać, co by wynikło ze zwycięstwa nad Rosją, to palców u obu rąk by nie stało na wyliczenie.
    Jest taka grafika co krąży po sieci:
    image
    Ta grafika jest fałszywa.
  • edytowano December 2021
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):

    Wicie, w 1920 też było duuużo, a możeji, jeszcze więcej do zrobienia. A tu? Mielibyśmy krótką, zwycięską wojenkę i stworzylibyśmy związek federacyjny, z którym świat musiałby się liczyć.
    Jakby, gdyby zacząć się zastanawiać, co by wynikło ze zwycięstwa nad Rosją, to palców u obu rąk by nie stało na wyliczenie.
    W pełni się z Ignacem zgadzam. Żyjemy iluzją, że dzisiejszy świat jest inny, wyewoluowany, gdzie pewne rzeczy nie mogą się wydarzyć. Kto pierwszy obudzi się z tego snu ten wygra. Trzeba wejść do Białorusi i Ukrainy zachodniej. Stworzyć federację.

    Nie wiem czy się da, jak się da, kiedy się da. Ale jest to konieczne.

  • edytowano December 2021
    trep napisal(a):
    Ta grafika jest fałszywa.
    Gdyż brakuje na niej innego akwenu.

    image
  • JORGE napisal(a):
    W pełni się z Ignacem zgadzam. Żyjemy iluzją, że dzisiejszy świat jest inny, wyewoluowany, gdzie pewne rzeczy nie mogą się wydarzyć.
    Nie o to chodzi - mogą, tylko nie oznacza to że właściwe byłoby:
    JORGE napisal(a):
    Kto pierwszy obudzi się z tego snu ten wygra. Trzeba wejść do Białorusi i Ukrainy zachodniej. Stworzyć federację. Nie wiem czy się da, jak się da, kiedy się da. Ale jest to konieczne.

    Nie da się. I byłoby to spektakularne samobójstwo.
    Nie jesteśmy w stanie porządnie ogarnąć nawet własnego państwa, a mielibyśmy skutecznie obronić cudze? No heloł.

    Niejaki dochtór Piterson słusznie prawi, że zanim zbawisz świat, wpierw ogarnij swój pokój.
  • TecumSeh napisal(a):

    Nie da się. I byłoby to spektakularne samobójstwo.
    Nie jesteśmy w stanie porządnie ogarnąć nawet własnego państwa, a mielibyśmy skutecznie obronić cudze? No heloł.

    Niejaki dochtór Piterson słusznie prawi, że zanim zbawisz świat, wpierw ogarnij swój pokój.
    Ale, że co, te popierdulaszcze problemy, które niby teraz mamy ? Kolego, to jest wszystko w ramach gierki, cyrku, który wszystkim się podoba, utrzymujemy go jak długo się da, bo fajnie się żyje. Jakaś komisja nam kaski nie daje, jakieś sraki ludzkie donoszą, że im krzywda się dzieje ? Protesty ? To są problemy wyłącznie w kontekście słupków poparcia i wyborów. Jak będzie trzeba likwidujemy wybory, całą tą demokratyczną szopkę (fajną) i co z tych problemów zostaje ? NIC. Bo żaden z nich poważny nie jest.

    To kwestia czasu. Ktoś się odważy wywrócić stolik, a właściwie zakończy ten cyrk. Putin zajął Krym. I co ? Zaraz najedzie Donbas. A burdel ma w kraju okrutny.

  • TecumSeh napisal(a):
    JORGE napisal(a):
    W pełni się z Ignacem zgadzam. Żyjemy iluzją, że dzisiejszy świat jest inny, wyewoluowany, gdzie pewne rzeczy nie mogą się wydarzyć.
    Nie o to chodzi - mogą, tylko nie oznacza to że właściwe byłoby:
    JORGE napisal(a):
    Kto pierwszy obudzi się z tego snu ten wygra. Trzeba wejść do Białorusi i Ukrainy zachodniej. Stworzyć federację. Nie wiem czy się da, jak się da, kiedy się da. Ale jest to konieczne.

    Nie da się. I byłoby to spektakularne samobójstwo.
    Nie jesteśmy w stanie porządnie ogarnąć nawet własnego państwa, a mielibyśmy skutecznie obronić cudze? No heloł.

    Niejaki dochtór Piterson słusznie prawi, że zanim zbawisz świat, wpierw ogarnij swój pokój.
    To jest ucieczka do przodu, nie chodzi o zbawianie świata, czy którekolwiek imperium było ogarnięte wewnętrznie gdy podbijało?
  • JORGE napisal(a):
    Ale po co Europie Ukraina ? Nikomu nie zależy, żeby Ukraina istniała, nam właściwie też. Bo pozytyw jest jedyny taki, że stanowi bufor między nami a Kurwami. Ale ten bufor składa się w jakiejś części z naszych ziem, więc ja wolę nasze ziemie.
    A ile nas jest? Milion góra. Ziemi mamy aż za dużo.
  • "Nasze ziemie"? Onegdaj nawet pod Smoleńskiem.
    I i II RP były wieloetniczne. Zwłaszcza pierwsza w polskości widziała polityczność/kulturowość przede wszystkim. I Pierwszej to nie przeszkadzało być wielką.

    Mamy przyłożyć rękę do rozbioru jakiegoś kraju?
  • Coś tam Klimuszko brzdąkał, że na wschodzie będzie silne Państwo Ukraińskie.
  • Wataha napisal(a):
    "Nasze ziemie"? Onegdaj nawet pod Smoleńskiem.
    I i II RP były wieloetniczne. Zwłaszcza pierwsza w polskości widziała polityczność/kulturowość przede wszystkim. I Pierwszej to nie przeszkadzało być wielką.

    Mamy przyłożyć rękę do rozbioru jakiegoś kraju?
    Nigdy! Chodziło mi o to, żeby im pomóc obronić się przed Moskalem.
  • edytowano December 2021
    Jaki rozbiór ? Oni mają bardzo ważną i całkiem niemałą część Polski. Dostali od Stalina, oni nam nie zabrali. Ale oddać będą musieli, może w trochę specyficznej formie. Nie będzie silnej Polski bez Lwowa. Kresy nie są do zastąpienia, muszą być w terytorium Polski, brakuje drugiej nogi.

    Widzę federację, ze swobodnym przepływem ludzi, towarów i usług. Z możliwością kupowania ziemi, ogólnie nieruchomości. Repolonizacja spokojna. Ale bardzo możliwe, że trzeba będzie szybko działać. Moskal u bram.
  • Nie jesteśmy jakimś Moskalem żeby sobie lekceważyć wzajemne granice.
    I to nie Ukraina była polska ino tam też była Rzeczpospolita.

    Odnośnie takich pokazowych akcji to mam 4 pomysły.
    1. "wyślij flagę do sąsiada" - akcja propagandowa polegająca na wysyłaniu do miast dużych i małych na Ukrainie polskich flag, które zgodnie z dyplomatycznym savoir-vivre wieszane byłby w widocznych miejscach. Kontekst wiadomy a żeby uspokoić nerwy niektórych flagi ukraińskie wisiałyby na naszych masztach i oknach
    2. popisowe ćwiczenia naszych F-16 razem z ukraińskimi maszynami na Ukrainie
    3. konferencja banków centralnych pt. Czy złoty byłby korzystną walutą dla Ukrainy?
    4. uroczyste otwarcie budowy rurociągu Odessa Brody Płock (cosik się to wlecze)
  • kolory ukrainskie wiszą już w woj. śląskim i opolskim
    gdyż albowiem
    Władysław Opolczyk, palatyn króla węgierskiego zarządzał Haliczyną i w zamian za ikonę Matki Boskiej zostawił im swoje barwy, które Ukraincy obrócili i ze śląskiego złota i błękitu zrobili sino-żołtyj prapor
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.