Wiem Jorge o co ci chodzi... Również niecierpliwi mnie ta sytuacja. Jednakże potrzeba zimnej głowy.
1.A co ci strategicznie da wyrwanie części Ukrainy przy armii rosyjskiej na Białorusi?
2. Byłaby to pułapka dla wojska polskiego zakończona w najlepszym razie odwrotem pod Warszawę a la 1920 albo nawet zbiorową mogiłą na stepie.
3. Jeśli nie zyskamy najpierw wpływów na Białorusi nie ma co marzyć o utrzymaniu nawet części Ukrainy
4. W sytuacji silnej armii rosyjskiej na Białorusi, i rosyjskiego podboju Ukrainy gdybym miał wybierać wolałbym już nawet Rosjan na Bugu i Sanie, niż rozgraniczenie np na dawnym kordonie IIRP.
5. Bo wolałbym zbroić się po zęby na obecnym terytorium niż w południowo- wschodnim małym "cycku" Bylibyśmy wtedy zakładnikami jak teraz Ukraina. Wolałbym wspierać zza Buga działania narodowo-wyzwoleńcze Ukraińców niż urządzać z banderowcmi piknik pod wiszącą rosyjską skała. Tu chodzi maksymalne zyski, ale nie doraźne, pomost czarnomorski a nie ten cycek bez dostępu do morza.
6. My mamy coraz lepsze oddziaływanie na Wschód- powinniśmy to kontynuować- nawet na Białorusi to musi w końcu przynieść owoce. Oglądałem jakąś ich szychę w mundurze, która zapowiadała represje wobec Karty Polaka. I on twierdził, że Polacy straszliwie pobuntowali im młodzież. Jakim to wyzwaniem jest ta młodzież białoruskaa.
Dyziu pewnie masz rację w tych punktach. Ja nie wiem kiedy, co, jak, natomiast widzę potrzebę zmiany sposobu myślenia. To co nam się jeszcze niedawno nie mieściło w głowach zaraz będzie powszechne, normalką. Działania, które teraz wydają się nam kompletnie odjechane, radykalne, niewykonalne - za jakiś czas będą musiały być podjęte. Wg mnie historia właśnie bardzo mocno przyspiesza. I nie ma analogii, ba, bardzo uważałbym z jakąkolwiek analogią historyczną. Jedyne co się nie zmienia to pewne mechanizmy, ale też nie wszystkie.
JORGE napisal(a): Dyziu pewnie masz rację w tych punktach. Ja nie wiem kiedy, co, jak, natomiast widzę potrzebę zmiany sposobu myślenia. To co nam się jeszcze niedawno nie mieściło w głowach zaraz będzie powszechne, normalką. Działania, które teraz wydają się nam kompletnie odjechane, radykalne, niewykonalne - za jakiś czas będą musiały być podjęte. Wg mnie historia właśnie bardzo mocno przyspiesza. I nie ma analogii, ba, bardzo uważałbym z jakąkolwiek analogią historyczną. Jedyne co się nie zmienia to pewne mechanizmy, ale też nie wszystkie.
W_Nieszczególny napisal(a): Moja babcia tak jeszcze wymawiała, "h" jako głoskę dźwięczną a "ch" jako bezdźwięczną. A dziadek z kolei "ł" przedniojęzykowo-zębowe.
Ciekawa rzecz. Strategicznie mamy dziś sytuację taką jak po wyprawie kijowskiej. Kijów co prawda wyzwolony, ale pytanie ile warta armia Petlury. A ACz tuż pod Warszawą.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Ciekawa rzecz. Strategicznie mamy dziś sytuację taką jak po wyprawie kijowskiej. Kijów co prawda wyzwolony, ale pytanie ile warta armia Petlury. A ACz tuż pod Warszawą.
Helmuty i Pepiki już szykują się do tradycyjnego wbicia noża w plecy, zaś Janosze (wówczas świadczący realną pomoc) cholera wie, do jakiej bramki będą zagrywać. CEO Wielkiego Szatana hamletyzuje, kierownik na Watykanie wyraźnie słabuje...
We wrześniu 2021 r. Rada Miejska zorganizowała specjalne posiedzenie, aby oddać hołd Lemowi, a na fasadzie lwowskiego ratusza zawisł baner z jego wizerunkiem.
Znany ukraiński pisarz Jurij Andruchowycz wygłosił na sesji Rady Miejskiej odczyt, podczas którego zadał retoryczne pytanie: "Czy miasto w istocie staje się inne od zmiany nazw ulic i placów?". "Być może – odpowiedział sam sobie. – Przynajmniej na to liczy każda nowa władza. Władze ukraińskie, rozpoczynając w latach 90. zmiany na dużą skalę, wzorowały się na władzach polskich w pierwszych latach dwudziestolecia międzywojennego: w miarę możliwości własnych i naszych, by raz na zawsze zamknąć kwestię, do kogo należy to fatalne miasto. Jednocześnie każda władza zapominała, że tak naprawdę Lwów jest miejscem dramatycznych sprzeczności, ale też w stopniu wyjątkowym przede wszystkim wynikiem wspólnego wysiłku Wschodu i Zachodu, w stopniu tak wielkim, że nadal nikt nie jest w stanie umiejscowić tego miasta w ramach własnych wyobrażeń".
Każde miasto ma swoją intymną topografię, przypomniał zebranym Andruchowycz, po czym zauważył, że obecna topografia Lwowa w niewielkim stopniu przypomina tę z czasów przyszłego pisarza, jest wiele ulic, których nazwy nie mają niczego wspólnego z historią miasta, a jednocześnie brakuje chociażby ulicy Lema. 12 września na budynku, w którym urodził się Lem, odsłonięto pamiątkową tablicę.
- Była omawiana kwestia pomocy militarnej. W tej chwili nie mogę podzielić się szczegółami - wymieniał szef BBN, dodając, że "to, co jest teraz najistotniejsze, to koordynacja sojusznicza". - Na chwilę obecną nie ma mowy o zwiększeniu naszych wojsk na terenie Ukrainy. Ukraińcy też o to nie proszą. Staramy się wszelkie działania konsultować z naszymi sojusznikami - zaznaczył. https://wiadomosci.wp.pl/narada-bbn-ws-ukrainy-polska-nie-zwiekszy-liczby-wojsk-6729883531782784a
christoph napisal(a): - Była omawiana kwestia pomocy militarnej. W tej chwili nie mogę podzielić się szczegółami - wymieniał szef BBN, dodając, że "to, co jest teraz najistotniejsze, to koordynacja sojusznicza". - Na chwilę obecną nie ma mowy o zwiększeniu naszych wojsk na terenie Ukrainy. Ukraińcy też o to nie proszą. Staramy się wszelkie działania konsultować z naszymi sojusznikami - zaznaczył. https://wiadomosci.wp.pl/narada-bbn-ws-ukrainy-polska-nie-zwiekszy-liczby-wojsk-6729883531782784a
Z Ukrainą nie jest tak źle wewnętrznie. Owszem - widza problem, ale patriotyczna część Ukraińców nie zamierza siedzieć cicho. W 2014 pewnie Putin by podbił całą Ukrainę (wskutek jej wewnętrznego rozkładu)- teraz już niekoniecznie. Tu z perspektywy lokalnej:
"Prezydent Chorwacji zapowiedział wystąpienie swojego kraju z NATO w przypadku wybuchu wojny na Ukrainie. "NATO zwiększa swoją obecność, my nie mamy z tym nic wspólnego i nie będziemy mieć nic wspólnego. Jeśli dojdzie do eskalacji, wycofamy się do ostatniego chorwackiego żołnierza" - powiedział Milanović we wtorek po wizycie w fabryce w Zagrzebiu."
Ichni rząd się od tego oficjalnie odciął, a więc to ewidentny balon próbny...
Brzost napisal(a): To się nadaje do humera. Czarnego.
Albo raczej do wątku o Niemcach. Podejście z cyklu "skoro nie chcemy wam pomagać, to nie będzie tak, że po prostu nie pomożemy - tylko pomożemy w taki sposób żeby wam napluć w twarz." Takie niemieckie to - zero zdziwień.
Bardzo interesująca analiza nt. Ukrainy. Są to sprawy, które dla insajderów należą do oczywistości, ale dla nas to będą odkrycia kalibru takiego, że np. Wałęsa to Bolek albo że PO nie całkiem zależy na wielkości i niepodległości Tenkraju.
Polecam!
Mikolaj Susujew 24 gusttgtaySc3znoia oa n61m4:4r98f0cd3 · Witam. W odniesieniu do wielu analiz konfliktu wokół Ukrainy które pojawiały się na tej grupie, postanowiłem spróbować dopelnić te wszystkie teksty swoją laicką próbą analizy czegoś co zazwyczaj nie pojawia się w polskich dyskusjach. Czyli sytuacji wewnętrznej Ukrainy. Analizy sytuacji wojennej są bezwartościowe bez rozumienia sytuacji wewnętrznej tego kraju. Bez tego rozumienia nie ocenimy jak mocno Rosja musi uderzyć żeby Ukrainę pokonać i wobec tego nie ocenimy czego mamy oczekiwać od tego konfliktu. Kilka słów o sobie. Jestem Ukraińcem z Doniecka który od 15 lat mieszka w Polsce. Cała moja rodzina również jest z Donbasu. Większa jej część musiała uciekać stamtąd w 2014, a część wciąż mieszka po obu stronach linii frontu. Śledzenie sytuacji wojennej i politycznej jest dla mnie ważne po prostu z powodu troski o nich. Znajomość poza ukraińskim rosyjskiego, polskiego i angielskiego nieco rozszerza iłość żriódeł informacji z których mogę korzystać. Jeżeli chodzi o sytuację wewnętrzną na Ukrainie to poza własnym doświadczeniem i wizytami do kraju, utrzymuję kontakt z ludżmy żyjącymi w różnych regionach ( również w częściach kraju znajdującyh sie pod kontrolą Rosji ) i również staram się śledzić na bieżąco, główne media, wypowiedzi ważniejszych polityków, dziennikarzy, działaczy społecznych, wojskowych ... i ludzi zajmującyh sie stale pomocą wojsku na zasadzie organizacji obywatelskich. Czyli wolontariuszy ... którzy mają duży wpływ w tym kraju. Teksty mi wychodzą przedługie więc może będzie kilka postów jeżeli dla kogos będą ciekawe. Proszę również o wyrozumiałość jeżeli zauważą Państwo jakieś błędy w tym tekście. 1.Sytuacja polityczna. Ogólny zarys. Sytuacja polityczna na Ukrainie jest pochodną dwóch czynników. Pierwszy to społeczeństwo ukraińskie i zmiany które odbywają się w nim. Te zmiany są dość znaczące. Do roku 2014go generalnie spierały się w dwie opcje polityczne. Zwolennicy Ukrainy jako niepodległego i suwerennego państwa ( umownie prozachodni kierunek ... ale tylko umownie bo wielu z tych ludzi są sceptyczni wobec Unii Europejskiej) i zwolennicy powrotu do sojuszu z Rosją ( i tu również jest szeroki wahlarz poglądów od sojuszu z Rosją aż po połączenie się z nią w jedną inegralną całość ) . Opcja tych umownych niepodleglościowców co jakiś czas zdobywała minimalną przewagę ale pózniej nie dając radę z gruntownymi reformami w pańswie, rozczarowywało wyborców i wtedy dawała szansę opcji prorosyjskiej. Po 2014m roku sytuacja drastycznie się zmieniła. Po pierwsze Rosja odebrała Ukrainie kilka najbardziej przyjaznych jej regionów i wyjęła kilka miljonów wyborców prorosyjskich z procesu politycznego. Po drugie część ludzi znajdujących się w śriodku zrozumiała że Rosja nie chce żadnego sojuszu z Ukrainą na zasadzie rowny z równym ... tylko chce kompletnego pochłaniania Ukrainy. Co spowodowałó ich odejście w stronę niepodległościowsców. Przedstawiając w uproszczony sposób obecny podział społeczeństwa na Ukrainie , ok 30 % + lub - 5 % jest ludzi opcji zdecydowanie patriotycznej. To się przekłąda mniej wiecej na liczbę osób którzy deklarują gotowość wałczyć o swój kraj w razie nowej inwazji rosyjskiej w badaniach. Ok 20 - 25 % jest opcji prorosyjskiej. To się przekłada na iłość głósów które otrzymują partie wyrażnie prorosyjskie po 2014m. Zwracam uwagę że to jest pasywna prorosyjska opcja. Bo radykalnej już nie ma. Działaczy radykalni już dawno albo uciekli do Rosji albo zginęli na froncie w Donbasie. Rosja w 2014m zmobilizowała tą radykalną warstwę społeczeństwa i ją już zużyła. Ci kto został to są ludzie raczej czekający cichutko na przybycie Rosjan niż gotowi do aktywnych działań żeby przyspieszyć ten proces. No i pozostaje 40 do 50 % jest ludzi których z jednej strony Rosja zniechęciła w 2014m żeby popierać ją ale którzy jeszcze nie dotarli mentalnie do opcji aktyniwe patriotycznej. I to jest taka opcja śriodkowa która jest dość bierna politycznie, celem której z oczywistych powodów jest po prostu przetrwać w tym całym zamieszaniu. Już nie prorosyjscy ale jeszcze nie niepodległościowcy. Głosują przede wszystkim na tych kto obieca im koniec wojny i lepsze życie. Dla tych ludzi będą raczej obojętne zarówno głosy wzywający bronić ojczyzny jak i te wzywający dołączyć się do "wielkiej cywilizacji ruskiego światu". Ukraińscy politycy obecnie starają się lawirować pomiędzy patriotyzmem a populizmem w ten spsoób żeby pozbierać głosy opcji patriotycznej i wiekszości tej śriodkowej. To jest przepis na dobre notowania. Każdy kandydat oczywiście równierz chce trafić do drugiej tury z kandydatem prorosyjskim bo to gwarantowana wygrana obecnie. Opcja prorosyjska wypchnięta została do marginesu polityki i mimo że ma jeszcze spore poparcie ale otwarty sojusz z nia nie wróży w kraju w stanie wojny nic dobrego. Problem jest taki że umowni niepodległościowscy to jest jedyna bardzo aktywna część społeczeństwa która nie waha się wyrażać swój protest w sytuacji keidy władze posuwają się zbyt daleko jej zdaniem. I ten kto chce na Ukrainie rządzić ( a nie wylądować w Rostowie jak to się mówi nawiązując do ucieczki Janukowicza ) musi przede wszystkim uważać na opcję patriotyczną i stawiane przez nią tak zwane czerwone linie dla władzy. Do tego obrazu warto również dodać że po Majdanie 2013go i wojnie 2014go ... armia, policja i bezpieka na Ukrainie zmieniły się dość mocno pod tym względem że nie da się już sobie wyobrazić że te struktury dla którejkołwiek władzy będą chętni tłumić jakieś powstania lub masowe protesty. Włądza nie może na to liczyć. Przez to jest ograniczona zawsze w swoich posunięciach. Nie jest na przykład w stanie porozumieć się z Moskwą w sprawach wojny i pokoju na warunkach jednoznacznie niekorzystnych dla Ukrainy. Bo to wywoła gniew w społeczeństwie i władze wiedzą że nikt ich nie obroni przed tym gniewem a wielu policjantów i wojskowych dołaczą do tego bardziej niż posłucha nakazu strzelać do tłumu. Zwolennicy takich porozumień zaś na ulice nie wyjdą. Więc żadna wojna domowa na Ukrainie nie jest zwyczajnie możliwa. Drugi ważny czynnik na Ukrainie - to oczywiście oligarchowie. Co oznacza oligarcha na Ukrainie i jak odróżnić po prostu bogatego ukraińca od oligarchi ? Zasada jest jedna. Oligarchowie to są osoby utrzymujący monopolowe stanowisko w pewnych obszarach gospodarki ukraińskiej i zarabiający własnie na tym, a nie normalnej działalności biznesowej na zasadzie konkurencyjnej. Żeby utrzymać ten monopol oligarcha musi głęboko ingerować w polityczne procesy, bo inaczej utrzymać go nie może. W normalnej gospodarce konkurencyjnej oligarcha padnie bo nie jest w niej efektywny. A więc inwestuje w różne opcje polityczne i partie żeby zagwarantować sobie zachowanie monopolu. W dodtaku oligarchowie kontrolują wszystkie najważniejsze media tradycyjne. Media interentowe ... z tym już trudniej , tu coraz bardziej im się media wymykają spod kontroli. Poprzez kontrolę nad mediami wpływają na możliwości polityków. Oferują im wsparcie medialne albo odbierają i poprzez ostroną krytykę rujnują notowania polityków. Zazwyczaj równierz oligarchowie ukraińscy zostają w cieniu i nie uczestniczą w życiu politycznym osobiście. Nie ujawniają swoich poglądów czy sympatnii pozostawiając sobie szerowkie pole dla manewru. Dziś mogą ogłaszać się patriotami a jutro wzywać do porozumienia się z Moskwą. Ich pieniądze są ich religią i o nie w tym wszystkim dbają. I z jednej strony są krwiorzercami którzy nie pozwalają ukraińskiej gospodarce normalnie się rozwijać uduszając ją. Z drugiej zaś strony raczej również rozumieją że rosyjski reżim jest o wiele ostrzejszy od systemu ukraińskiego i stracą z nim własną swobodę i władzę ( być może i życie ). Tak że w krytycznym momencie są równierz zdolni do wsparcia wysiłków patriotów w obronie państwa. Każdy ukraiński prezydent starał się znależć bilans w stosunkach z oligarchatem. Nie ważne z jakiej opcji politycznej pochodził. Oligarchowie również dostosowują się do zmian w społeczeństwie ukraińskim opisanych wyżej i zmieniają hasła i kierunki swoich inwestycji na nowe partie tak żeby zochować swoje położenie w czasach zmian. Prezydent Poroszenko starał się dogadać się z oligarchatem na zasadzie pewnego kompromisu. Oni pozwalali mu stabilizować sytuację gospodarczą i polityczną ...również przeproadzić ograniczone reformy które były pożądane po rewolucji 2013go roku. A on pozostawiał im możliwośc działać dalej. To była skomplikowana gra która czasem doprowadzała do wojen z tymi oligarchami którzy zdaniem administracji prezydenta naruszali ten układ. Idealnym przykładem jest sytuacja ze znanym oligarchą żydowskiego pochodzenia Kołomojskim. Ten Pan jest bardzo ambitnym i charyzmatycznym graczem który w zamian za swoje poparcie dla wysiłków państa we własnej obronie w 2014m chciał o wiele wiećej niż Poroszenko mógł mu dać. Co doprowadziło do ostrego konfliktu między tymi Panami. I to jest idealna ilustracja tego jak oligarchowie grają i manipulują na tej Ukrainie. Proszę śledzić uważnie przebieg tego konfliktu : Pan Kołomojski w latach 90ch stworzył bank o Naziwe PrywatBank. Stanem na 2016 rok ten bank był najpopularniejszym bankiem w kraju. Miał najlepszy serwis, najlepszą obsługę internetową i generalnie koncentrował na sobie ołbrzymią część obrotów finansowych w państwie. Pensję, emerytury, stypendia dla studentów ... wszytko przez karty PrywatBanku i aplikację Prywat24. Nacjonalny Bank Ukrainy od roku 2014go w ramach prac nad stabilizacją systemu bankowego w kraju wyczyszczał system od banków - portfeli, jak ich wtedy nazywano. Czyli banków którzych jedynym celem było wyciągność kasę z kieszeni obywateli i zbankrutować. W pewnym momencie okazało się że z Prywatbankiem równierz jest problem. NBU ogłosił że wedlug ich szacunków temu bankowi brakuje raptem 150 mrld hrywień które założyciel banku najwyrazniej z niego wyciągnął. Ale ten bank był zbyt duży i ważny żeby go zamknąć. Sytuacja groziła zawaleniem się całego systemu. Więc państwo musiało nagle znależć te grube miljrady żeby zamknąć tą dziurę. Ogłoszono więc znacjonalizowanie banku. Obywatele Ukrainy zapłacili 2 razy ... pierwszy raz kiedy ich pieniądze z banku Pan Kołomojski wyprowadził, a drugi kiedy za ich rachunek państwo znacjonalizowało bank żeby ratować system. Razem z tym Pan Kołomojski nie dał się za wygraną. Jego sytuacja nagle się skomplikowała. USA we współpracy z rządem ukraińskim zaczęli prześladować go już na tereni swojego państwa gdzie inwestował kasę wyjętą z gospodarki ukraińskiej. W dodatku USA zaczęło wywierać nacisk na Izrael gdzie Pan Kołomojski równierz inwestował i miał interesy. Cóż zrobił ten człowiek ? Można powiedzieć że było to genialne i odważne. Wykorzystał w pełni niezadowolenie Panem Poroszenko wśriód niektórych innych oligarchów i wykorzystał wpływ własnych media na sołeczeństwo ... głownie kanału 1+1 ( jednego z najpopularniejszych w kraju) . Całkiem "wypadkowo" pojawił się na 1+1 przedługie serial o nazwie "Sługa Narodu". W tym seriale znany nam wszystkim juz aktor i kabareciarz Zeleński zagrał zwykłego i prostego chłopa z ludu ktory przypadkiem wygrał wybory prezydentckie, zwałczył korupcję w kraju, stoczył bitwę z oligarchami i zkorumpowanymi politykami ( w serialu są obecni postacie mocno przypominajace zarówno Poroszenko jak innych polityków ), po ciężkich próbach i heroicznej wałce pokonał worgów Ukrainy ( wyłącznie wewnętrznych bo w serialu celowo nie ma ani słowa o Rosji i wojnie z nią ) i zjędnoczył rozpadający się na drobne kawałki kraj wyprowadzając go w piękną przyszłość. Serial ten był dość popularny i pod koniec aktor ten ogłosił swoje ambicje prezydentckie w świecie realnym ... zupełnie "przypadkiem". Oczywiście żadnego stosunku do tego oligarchi nie miał. Przypadkiem tak się stało że kanał telewizyjny 1+1 tyle lat stwarzał mu wizerunek a główny prawnik Pana Kołmojskiego pzypadkiem był głównym doradcą Zeleńskiego pod czas kampanii wyborczej i póżniej jego pierwszym głową administracji. Oczywiście Pan Kołomojski natychmiast po wygranej nowego prezydenta wrócił do Ukrainy z Izraela gdzie się ukrywał i ogłosił że zamierza zwrócić odebrany mu bank ( za który obywateli prypomnę już zapłacili 150 miljardów ) albo przynajmniej drogą sądową wymusi państwo na wypłacenie mu odszkodowania w postaci tych miljadów za bezprawnie odebraną własność. Rozprawa sądowa toczy się do dziś ... a Ukraina jako państwo przy obecnej władzy odmawia wydania Kołomojskiego w ręce USA manewrując i udając że nie rozumie na czym polegają oskarzenia w jego stronę. No i generalnie ciągnie czas. USA oczywiście mogło by wymusić podejrzewam wydanie tego Pana ale to już teraz nie jest priorytetem i poza tym czy USA ma się tym zajmować jeżeli sama Ukraina nie chce ? To jest przykład tego jak oligarcha ukraiński może działać kiedy jest zagrożony i jakie mechanizmy może wykorzystywać. Widać że jego działania mocno osłabiły państwo w ostatnich latach ale razem z tym przypomnę że w 2014m jego rola była wręcz odwrotna. On mocno się przyczynił do stabilizacji sytuacji we wschodnich regionach wykorzystując nie zawsze legalne praktywki do zwałczania aktywistów prorosyjskich w tych regionach.
Na koniec powiem parę słów o obecnym położeniu prezydenta Ukrainy i zakończę już ten przedługi tekst. Pan Zeleński wygrał wybory w 2019m roku oczywiście nie tylko dla tego że oligarcha Kołomojski z całych sił go promował. Jest utalentowaną osobą pod względem robienia piaru i miał dobrych doradców którzy w genialny sposób poprowadzili jego kampanię wyborczą. Pan Zeleński wygrał nie mając ani programu ani partii politycznej za sobą. Wykorzystywał proste hasła typu " Koniec epoki biedy " ... " wiosna przyjdzie, korupcjonerów wsadzimy do więzień " i t.d. Hasła niemal w stylu bolszewików. Jego doradcy w ten sposób uzbierali poparcie ludzi opcji środkowej i jednocześnie dali radę nic konkretnego nie obiecując stworzyć pewne oczekiwania u tych dwóch pozostałych opcji. Pewna cześć patriotów rozczarowana Poroszenko oczekiwała odnowienie klasy politycznej i zdecydowane reformy, wałkę z oligarchatem i korupcją jak i również to że młody Zeleński zachowa ogólny kiernek Na Zachód od Rosji dalej ! A część prorosyjskich uwierzyła że w odróżnieniu od Poroszenko ten pochodzący ze wschodu kraju młody prezydent dogada się z Putinem i złoży mu hołd ... i Ukraina znów wróci do stosunków przyjaznych z Moskwą. Zeleński uzyskał w ten sposób niebywały wynik 73 % poparcia. Tyle samo otrzymała jego partia którą stworzył w ciągu 2 miesięcy od zera z ludzi zupełnie przypadkowych i najczęściej nie znanych mu. Trafili tam nie tylko ludzi któzy nigdy nie zajmowali się polityką ale i ludzi przed tym bezrobotni. Dosłownie i bez żadnych żartów. Po znajomości dostali się na listę. Zauważę równierz że z czasem Zeleński jednak próbował odejść od wizerunka "prezydenta na smyczy Kołomojskiego" więc obecnie stara sie trzymać pewny dystans nie kłucąc się z oligarchą ale i nie działając wedlug jego zachcianek. Obecnie jest już jasne że utrzymać poparcie przy tak rożnych oczekiwaniach po prostu nie jest możliwe. Więc patriotów zbulwersowały jego ciągle próby porozumieć się z Moskwą ( jak i kwestia zerwanej operacji specjalnej z zatrzymania wagnerowców na Białorusi która miała duży wpływ na nastroje społeczne ) a prorosyjskich ludzi rozczarował brak porozumienia z Moskwą i jego deklaracje co do utrzymania kierunku "na Zachód dalej od Rosji". Zostało poparcie opcji śriodkowej. Ale Pan Zeleński nie miał rezerwy kadrowej bo nie miał partii politycznej przy sobie i równierz nic nie rozumiał w polityce czy gospodarce ogólnie. Na stanowiska często mianował po prostu ludzi z własnego kabaretu ( to nie żart, wiele kluczowych stanowisk jest obsadzona w ludzi którzy wcześniej kierowali kabaretem "95 kwartał" albo pisali na przykład scenariusze dla jego występów ) którym ufał albo ludzi z rezerw kadrowych różnych oligarchów których mu podrzucano. Problemy gospodarcze i finansowe zaczęli się jeszcze przed pandemią. Z czasem po kilku zmianach rządów sytuację nieco udało się stabilizować i katastrofy na razie nie ma. Ale ludzi czekali od niego cudów i na tym zagrał. Stabilizacja z tymi oczekiwaniami słabo się łączy. Koniec epoki biedy nie nadszedł, wojna sama w cudowny sposób się nie zakończyła, z korupcją żadnej wałki nie zauważono, w wałkę zaś z oligarchatem nikt już nie wierzy no i niezbyt udolnie wałczono równierz z pandemią. Tak że obecnie poparcie zmalało do ok. 20 % i tendencja się zachowuje. Co do perspektyw politycznych Pana Zeleńskiego, są raczej dość mgliste. Opcja prorosyjska mu nie ufa bo słucha rosyjskiej propagandy gdzie jest niemal faszystą. Opcja patriotyczna go znieważa. No a dla szerokiego poparcia wśriód pozostałych obywateli potrzeba dużo kasy której nie ma gdzie wziąć. Daje się we znaki równierz brak doświadczenia politycznego i brak dobrych doradców. Tych co wygrali mu wybory już zwolnił. Przez to - takie wpadki jak próba oskarzenia byłego prezydenta Poroszenko o zdradę stanu i aresztowania go. Aparat państwowy odczuwając słabość Zeleńskiego buntuje sie i ignoruje jego naciski. Prokurator generalny bierze urlop jednodniowy żeby tylko nie podpisywać papierów w tej sprawie a sędzia który miał wydać nakaz aresztu wychodzi z sali i wraca po dwóch dniach decydując że aresztu nie będzie. W tym czasie opocyzja przed tym podzielona jednoczy się wokół Poroszenko a cała sprawa wygląda na prześladownie i podnosi notowania byłego prezydenta. Generalnie w przeddniu możliwej inwazji rosyjskiej prezydent kraju nie ma autoretytu w wojsku ( które jest najbardziej patriotycznie nastawioną organizacją w kraju cieszącą się równierz największym poparciem obywateli o niebo wyższym niż każda inna instytuacja ) i równierz wśriód tych najbardziej patriotycznie nastawionych i aktywnych obywateli. Niestety to nie wróży nic dobrego. Nie można oczekiwać że Zeleński zjędnoczy ludzi wokół siebie pod czas wojny. W najlepszym wypadku konflikty odejdą na drugi plan pod warunkiem że nie wyda żadnej decyzji drażniącej tą patriotyczną część społeczeństwa. Jest równierz wątpliwe że klasa polityczna ukraińska może się skonsolidować wokół prezydenta. Ze wszystkimi partiami opozycyjnymi kierunku patriotycznego Zeleński się pokłócił. A lidera głównej z nich probuje wsadzić do więzienia. Musi stać się cud żeby politycy na Ukrainie się skonsolidowali i utworzyli jakiś rząd jedności. Razem z tym ten brak autorytetu i słabość prezydenta powodują że w razie ostrego kryzysu konsolidacja może się odbyć i bez udziału prezydenta. Proszę pamiętać że Ukraina to formalnie republika parlamencko-prezydentcka gdzie rząd i parlament formalnie mają szerokie uprawnienia a partia Zeleńskiego już w tej chwili nie jest wcale jednością. https://www.facebook.com/groups/774152019276053/permalink/5123804450977433/
Niekoniecznie. Państwo to jest trudne pojęcie, więc ludzie po prostu na zasadzie przyzwyczajenia robią to, czego zostali przez pokolenia nauczeni. Ukraińców nie uczono, co to znaczy mieć własne państwo, więc są jak dzieci we mgle. Z Polakami zresztą jest niewiele lepiej.
No to ten rozpiździaj teraz to dla Putina wymarzona sytuacja, która już się może nie powtórzyć. Jeszcze tylko pogoda mu nie sprzyja bo wzdłuż granicy z Ukrainą a szczególnie na granicy z Białą Rusią wszędzie ciepło, temperatury jeszcze podskakują powyżej zera i ziemia dobrze nie zamarzła, co jest konieczne dla wojska do przejścia. Musi jeszcze minimum ze dwa, trzy tygodnie poczekać.
A dla Ukraińców ten bardak nie wróży nic dobrego bo jak prezydent nie ma autorytetu to kto będzie wydawał wojsku rozkazy? Coś mi się zdaje, że jak Wowa uderzy to albo szybko obsadzi rząd swoimi zielonymi ludzikami albo będzie pucz i Ukraińskie wojsko przejmie władzę.
Mordechlaj_Mashke napisal(a): Coś mi się zdaje, że jak Wowa uderzy.
Nie uderzy, na granicy ma 150 tysięcy żołnierzy vs 250 tysięcy regularnej armii Ukrainy + słyszałem że do 900 tysięcy rezerwy. Rosja nigdy nie uderza gdy nie ma przewagi. Im dłużej czekają tym więcej żelastwa dociera na Ukrainę.
"Rosja szykuje się do wojny z Ukrainą, ale planowana agresja może zostać okupiona dużymi stratami. Nasi wschodni sąsiedzi zorganizowali ćwiczenia, podczas których odpierali ataki pancernych zagonów. W ich trakcie urządzili prawdziwy popis siły: za pomocą przeciwpancernych pocisków kierowanych zniszczyli siedem czołgów w zaledwie 36 sekund. Tymczasem na Ukrainę docieraję kolejne transporty broni z Zachodu."
Przemko napisal(a): Rosja nigdy nie uderza gdy nie ma przewagi.
Z jednej strony ale z drugiej strony samodzierżawcą jest starzejący się Putę, który się obawia, że będzie tym carem, który do historii przejdzie jako ten, który stracił Małoruś. Bizancjum lekceważyło niebezpieczeństwa ze Wschodu ciągle się nie wiadomo dlaczego pchając na Zachód - no bo Rzym musi mieć Rzym. Kijów to nie jakieś Wilno czy Buchara, Kijów to kolebka ruskiego narodu, to jak Gniezno dla Polski czy Paryż dla Francji.
Tureckie wsparcie militarne na poprawę nastroju na Ukrainie
"Turcja podnosi na duchu Ukrainę" - podkreśla Al-Monitor. Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdoğan ma 3 lutego pojawić się w Kijowie. To wizyta wsparcia i podkreślenia więzi dyplomatycznych i handlowych.
Dla Ukrainy znaczące jest też stanowisko Ankary w sprawie nielegalnej aneksji Krymu przez Rosję i poparcie w dążeniach Ukrainy do przystąpienia do NATO. Ukraina zawiedziona postawą Niemiec? "Nadeszła chwila prawdy"
Jest jeszcze jedna płaszczyzna zgody między państwami: to opinia na temat decyzji dotyczących przyszłości Kościoła prawosławnego. Ukraińska Cerkiew chce oficjalnie oddzielić się po 300 latach od rosyjskiego odpowiednika. Posunięcie to zostało zatwierdzone patriarchat z siedzibą w Stambule i przez Bartłomieja I, Ekumenicznego Patriarchę Konstantynopola. Rosyjski Kościół Prawosławny odpowiedział na to stanowisko zerwaniem wszelkich więzi z Konstantynopolem.
Komentarz
1.A co ci strategicznie da wyrwanie części Ukrainy przy armii rosyjskiej na Białorusi?
2. Byłaby to pułapka dla wojska polskiego zakończona w najlepszym razie odwrotem pod Warszawę a la 1920 albo nawet zbiorową mogiłą na stepie.
3. Jeśli nie zyskamy najpierw wpływów na Białorusi nie ma co marzyć o utrzymaniu nawet części Ukrainy
4. W sytuacji silnej armii rosyjskiej na Białorusi, i rosyjskiego podboju Ukrainy gdybym miał wybierać wolałbym już nawet Rosjan na Bugu i Sanie, niż rozgraniczenie np na dawnym kordonie IIRP.
5. Bo wolałbym zbroić się po zęby na obecnym terytorium niż w południowo- wschodnim małym "cycku" Bylibyśmy wtedy zakładnikami jak teraz Ukraina. Wolałbym wspierać zza Buga działania narodowo-wyzwoleńcze Ukraińców niż urządzać z banderowcmi piknik pod wiszącą rosyjską skała. Tu chodzi maksymalne zyski, ale nie doraźne, pomost czarnomorski a nie ten cycek bez dostępu do morza.
6. My mamy coraz lepsze oddziaływanie na Wschód- powinniśmy to kontynuować- nawet na Białorusi to musi w końcu przynieść owoce. Oglądałem jakąś ich szychę w mundurze, która zapowiadała represje wobec Karty Polaka. I on twierdził, że Polacy straszliwie pobuntowali im młodzież. Jakim to wyzwaniem jest ta młodzież białoruskaa.
Znany ukraiński pisarz Jurij Andruchowycz wygłosił na sesji Rady Miejskiej odczyt, podczas którego zadał retoryczne pytanie: "Czy miasto w istocie staje się inne od zmiany nazw ulic i placów?". "Być może – odpowiedział sam sobie. – Przynajmniej na to liczy każda nowa władza. Władze ukraińskie, rozpoczynając w latach 90. zmiany na dużą skalę, wzorowały się na władzach polskich w pierwszych latach dwudziestolecia międzywojennego: w miarę możliwości własnych i naszych, by raz na zawsze zamknąć kwestię, do kogo należy to fatalne miasto. Jednocześnie każda władza zapominała, że tak naprawdę Lwów jest miejscem dramatycznych sprzeczności, ale też w stopniu wyjątkowym przede wszystkim wynikiem wspólnego wysiłku Wschodu i Zachodu, w stopniu tak wielkim, że nadal nikt nie jest w stanie umiejscowić tego miasta w ramach własnych wyobrażeń".
Każde miasto ma swoją intymną topografię, przypomniał zebranym Andruchowycz, po czym zauważył, że obecna topografia Lwowa w niewielkim stopniu przypomina tę z czasów przyszłego pisarza, jest wiele ulic, których nazwy nie mają niczego wspólnego z historią miasta, a jednocześnie brakuje chociażby ulicy Lema. 12 września na budynku, w którym urodził się Lem, odsłonięto pamiątkową tablicę.
https://www.onet.pl/informacje/nowaeuropawschodnia/lem-lwow-jest-jak-kobieta-ktora-kiedys-sie-kochalo-a-teraz-jest-juz-z-innym/yps7rzp,30bc1058
https://wiadomosci.wp.pl/narada-bbn-ws-ukrainy-polska-nie-zwiekszy-liczby-wojsk-6729883531782784a
znaczy że są?
https://www.facebook.com/groups/774152019276053/permalink/5123804450977433/
"Prezydent Chorwacji zapowiedział wystąpienie swojego kraju z NATO w przypadku wybuchu wojny na Ukrainie. "NATO zwiększa swoją obecność, my nie mamy z tym nic wspólnego i nie będziemy mieć nic wspólnego. Jeśli dojdzie do eskalacji, wycofamy się do ostatniego chorwackiego żołnierza" - powiedział Milanović we wtorek po wizycie w fabryce w Zagrzebiu."
Ichni rząd się od tego oficjalnie odciął, a więc to ewidentny balon próbny...
👣
🐾
🐾
Podejście z cyklu "skoro nie chcemy wam pomagać, to nie będzie tak, że po prostu nie pomożemy - tylko pomożemy w taki sposób żeby wam napluć w twarz."
Takie niemieckie to - zero zdziwień.
Polecam!
Mikolaj Susujew
24 gusttgtaySc3znoia oa n61m4:4r98f0cd3 ·
Witam.
W odniesieniu do wielu analiz konfliktu wokół Ukrainy które pojawiały się na tej grupie, postanowiłem spróbować dopelnić te wszystkie teksty swoją laicką próbą analizy czegoś co zazwyczaj nie pojawia się w polskich dyskusjach. Czyli sytuacji wewnętrznej Ukrainy. Analizy sytuacji wojennej są bezwartościowe bez rozumienia sytuacji wewnętrznej tego kraju. Bez tego rozumienia nie ocenimy jak mocno Rosja musi uderzyć żeby Ukrainę pokonać i wobec tego nie ocenimy czego mamy oczekiwać od tego konfliktu.
Kilka słów o sobie. Jestem Ukraińcem z Doniecka który od 15 lat mieszka w Polsce. Cała moja rodzina również jest z Donbasu. Większa jej część musiała uciekać stamtąd w 2014, a część wciąż mieszka po obu stronach linii frontu. Śledzenie sytuacji wojennej i politycznej jest dla mnie ważne po prostu z powodu troski o nich. Znajomość poza ukraińskim rosyjskiego, polskiego i angielskiego nieco rozszerza iłość żriódeł informacji z których mogę korzystać. Jeżeli chodzi o sytuację wewnętrzną na Ukrainie to poza własnym doświadczeniem i wizytami do kraju, utrzymuję kontakt z ludżmy żyjącymi w różnych regionach ( również w częściach kraju znajdującyh sie pod kontrolą Rosji ) i również staram się śledzić na bieżąco, główne media, wypowiedzi ważniejszych polityków, dziennikarzy, działaczy społecznych, wojskowych ... i ludzi zajmującyh sie stale pomocą wojsku na zasadzie organizacji obywatelskich. Czyli wolontariuszy ... którzy mają duży wpływ w tym kraju.
Teksty mi wychodzą przedługie więc może będzie kilka postów jeżeli dla kogos będą ciekawe. Proszę również o wyrozumiałość jeżeli zauważą Państwo jakieś błędy w tym tekście.
1.Sytuacja polityczna.
Ogólny zarys. Sytuacja polityczna na Ukrainie jest pochodną dwóch czynników.
Pierwszy to społeczeństwo ukraińskie i zmiany które odbywają się w nim. Te zmiany są dość znaczące. Do roku 2014go generalnie spierały się w dwie opcje polityczne. Zwolennicy Ukrainy jako niepodległego i suwerennego państwa ( umownie prozachodni kierunek ... ale tylko umownie bo wielu z tych ludzi są sceptyczni wobec Unii Europejskiej) i zwolennicy powrotu do sojuszu z Rosją ( i tu również jest szeroki wahlarz poglądów od sojuszu z Rosją aż po połączenie się z nią w jedną inegralną całość ) . Opcja tych umownych niepodleglościowców co jakiś czas zdobywała minimalną przewagę ale pózniej nie dając radę z gruntownymi reformami w pańswie, rozczarowywało wyborców i wtedy dawała szansę opcji prorosyjskiej. Po 2014m roku sytuacja drastycznie się zmieniła. Po pierwsze Rosja odebrała Ukrainie kilka najbardziej przyjaznych jej regionów i wyjęła kilka miljonów wyborców prorosyjskich z procesu politycznego. Po drugie część ludzi znajdujących się w śriodku zrozumiała że Rosja nie chce żadnego sojuszu z Ukrainą na zasadzie rowny z równym ... tylko chce kompletnego pochłaniania Ukrainy. Co spowodowałó ich odejście w stronę niepodległościowsców.
Przedstawiając w uproszczony sposób obecny podział społeczeństwa na Ukrainie , ok 30 % + lub - 5 % jest ludzi opcji zdecydowanie patriotycznej. To się przekłąda mniej wiecej na liczbę osób którzy deklarują gotowość wałczyć o swój kraj w razie nowej inwazji rosyjskiej w badaniach. Ok 20 - 25 % jest opcji prorosyjskiej. To się przekłada na iłość głósów które otrzymują partie wyrażnie prorosyjskie po 2014m. Zwracam uwagę że to jest pasywna prorosyjska opcja. Bo radykalnej już nie ma. Działaczy radykalni już dawno albo uciekli do Rosji albo zginęli na froncie w Donbasie. Rosja w 2014m zmobilizowała tą radykalną warstwę społeczeństwa i ją już zużyła. Ci kto został to są ludzie raczej czekający cichutko na przybycie Rosjan niż gotowi do aktywnych działań żeby przyspieszyć ten proces. No i pozostaje 40 do 50 % jest ludzi których z jednej strony Rosja zniechęciła w 2014m żeby popierać ją ale którzy jeszcze nie dotarli mentalnie do opcji aktyniwe patriotycznej. I to jest taka opcja śriodkowa która jest dość bierna politycznie, celem której z oczywistych powodów jest po prostu przetrwać w tym całym zamieszaniu. Już nie prorosyjscy ale jeszcze nie niepodległościowcy. Głosują przede wszystkim na tych kto obieca im koniec wojny i lepsze życie. Dla tych ludzi będą raczej obojętne zarówno głosy wzywający bronić ojczyzny jak i te wzywający dołączyć się do "wielkiej cywilizacji ruskiego światu". Ukraińscy politycy obecnie starają się lawirować pomiędzy patriotyzmem a populizmem w ten spsoób żeby pozbierać głosy opcji patriotycznej i wiekszości tej śriodkowej. To jest przepis na dobre notowania. Każdy kandydat oczywiście równierz chce trafić do drugiej tury z kandydatem prorosyjskim bo to gwarantowana wygrana obecnie. Opcja prorosyjska wypchnięta została do marginesu polityki i mimo że ma jeszcze spore poparcie ale otwarty sojusz z nia nie wróży w kraju w stanie wojny nic dobrego. Problem jest taki że umowni niepodległościowscy to jest jedyna bardzo aktywna część społeczeństwa która nie waha się wyrażać swój protest w sytuacji keidy władze posuwają się zbyt daleko jej zdaniem. I ten kto chce na Ukrainie rządzić ( a nie wylądować w Rostowie jak to się mówi nawiązując do ucieczki Janukowicza ) musi przede wszystkim uważać na opcję patriotyczną i stawiane przez nią tak zwane czerwone linie dla władzy. Do tego obrazu warto również dodać że po Majdanie 2013go i wojnie 2014go ... armia, policja i bezpieka na Ukrainie zmieniły się dość mocno pod tym względem że nie da się już sobie wyobrazić że te struktury dla którejkołwiek władzy będą chętni tłumić jakieś powstania lub masowe protesty. Włądza nie może na to liczyć. Przez to jest ograniczona zawsze w swoich posunięciach. Nie jest na przykład w stanie porozumieć się z Moskwą w sprawach wojny i pokoju na warunkach jednoznacznie niekorzystnych dla Ukrainy. Bo to wywoła gniew w społeczeństwie i władze wiedzą że nikt ich nie obroni przed tym gniewem a wielu policjantów i wojskowych dołaczą do tego bardziej niż posłucha nakazu strzelać do tłumu. Zwolennicy takich porozumień zaś na ulice nie wyjdą. Więc żadna wojna domowa na Ukrainie nie jest zwyczajnie możliwa.
Drugi ważny czynnik na Ukrainie - to oczywiście oligarchowie.
Co oznacza oligarcha na Ukrainie i jak odróżnić po prostu bogatego ukraińca od oligarchi ? Zasada jest jedna. Oligarchowie to są osoby utrzymujący monopolowe stanowisko w pewnych obszarach gospodarki ukraińskiej i zarabiający własnie na tym, a nie normalnej działalności biznesowej na zasadzie konkurencyjnej. Żeby utrzymać ten monopol oligarcha musi głęboko ingerować w polityczne procesy, bo inaczej utrzymać go nie może. W normalnej gospodarce konkurencyjnej oligarcha padnie bo nie jest w niej efektywny. A więc inwestuje w różne opcje polityczne i partie żeby zagwarantować sobie zachowanie monopolu. W dodtaku oligarchowie kontrolują wszystkie najważniejsze media tradycyjne. Media interentowe ... z tym już trudniej , tu coraz bardziej im się media wymykają spod kontroli. Poprzez kontrolę nad mediami wpływają na możliwości polityków. Oferują im wsparcie medialne albo odbierają i poprzez ostroną krytykę rujnują notowania polityków. Zazwyczaj równierz oligarchowie ukraińscy zostają w cieniu i nie uczestniczą w życiu politycznym osobiście. Nie ujawniają swoich poglądów czy sympatnii pozostawiając sobie szerowkie pole dla manewru. Dziś mogą ogłaszać się patriotami a jutro wzywać do porozumienia się z Moskwą. Ich pieniądze są ich religią i o nie w tym wszystkim dbają. I z jednej strony są krwiorzercami którzy nie pozwalają ukraińskiej gospodarce normalnie się rozwijać uduszając ją. Z drugiej zaś strony raczej również rozumieją że rosyjski reżim jest o wiele ostrzejszy od systemu ukraińskiego i stracą z nim własną swobodę i władzę ( być może i życie ). Tak że w krytycznym momencie są równierz zdolni do wsparcia wysiłków patriotów w obronie państwa.
Każdy ukraiński prezydent starał się znależć bilans w stosunkach z oligarchatem. Nie ważne z jakiej opcji politycznej pochodził. Oligarchowie również dostosowują się do zmian w społeczeństwie ukraińskim opisanych wyżej i zmieniają hasła i kierunki swoich inwestycji na nowe partie tak żeby zochować swoje położenie w czasach zmian. Prezydent Poroszenko starał się dogadać się z oligarchatem na zasadzie pewnego kompromisu. Oni pozwalali mu stabilizować sytuację gospodarczą i polityczną ...również przeproadzić ograniczone reformy które były pożądane po rewolucji 2013go roku. A on pozostawiał im możliwośc działać dalej. To była skomplikowana gra która czasem doprowadzała do wojen z tymi oligarchami którzy zdaniem administracji prezydenta naruszali ten układ. Idealnym przykładem jest sytuacja ze znanym oligarchą żydowskiego pochodzenia Kołomojskim. Ten Pan jest bardzo ambitnym i charyzmatycznym graczem który w zamian za swoje poparcie dla wysiłków państa we własnej obronie w 2014m chciał o wiele wiećej niż Poroszenko mógł mu dać. Co doprowadziło do ostrego konfliktu między tymi Panami. I to jest idealna ilustracja tego jak oligarchowie grają i manipulują na tej Ukrainie. Proszę śledzić uważnie przebieg tego konfliktu :
Pan Kołomojski w latach 90ch stworzył bank o Naziwe PrywatBank. Stanem na 2016 rok ten bank był najpopularniejszym bankiem w kraju. Miał najlepszy serwis, najlepszą obsługę internetową i generalnie koncentrował na sobie ołbrzymią część obrotów finansowych w państwie. Pensję, emerytury, stypendia dla studentów ... wszytko przez karty PrywatBanku i aplikację Prywat24. Nacjonalny Bank Ukrainy od roku 2014go w ramach prac nad stabilizacją systemu bankowego w kraju wyczyszczał system od banków - portfeli, jak ich wtedy nazywano. Czyli banków którzych jedynym celem było wyciągność kasę z kieszeni obywateli i zbankrutować. W pewnym momencie okazało się że z Prywatbankiem równierz jest problem. NBU ogłosił że wedlug ich szacunków temu bankowi brakuje raptem 150 mrld hrywień które założyciel banku najwyrazniej z niego wyciągnął. Ale ten bank był zbyt duży i ważny żeby go zamknąć. Sytuacja groziła zawaleniem się całego systemu. Więc państwo musiało nagle znależć te grube miljrady żeby zamknąć tą dziurę. Ogłoszono więc znacjonalizowanie banku. Obywatele Ukrainy zapłacili 2 razy ... pierwszy raz kiedy ich pieniądze z banku Pan Kołomojski wyprowadził, a drugi kiedy za ich rachunek państwo znacjonalizowało bank żeby ratować system. Razem z tym Pan Kołomojski nie dał się za wygraną. Jego sytuacja nagle się skomplikowała. USA we współpracy z rządem ukraińskim zaczęli prześladować go już na tereni swojego państwa gdzie inwestował kasę wyjętą z gospodarki ukraińskiej. W dodatku USA zaczęło wywierać nacisk na Izrael gdzie Pan Kołomojski równierz inwestował i miał interesy. Cóż zrobił ten człowiek ? Można powiedzieć że było to genialne i odważne. Wykorzystał w pełni niezadowolenie Panem Poroszenko wśriód niektórych innych oligarchów i wykorzystał wpływ własnych media na sołeczeństwo ... głownie kanału 1+1 ( jednego z najpopularniejszych w kraju) . Całkiem "wypadkowo" pojawił się na 1+1 przedługie serial o nazwie "Sługa Narodu". W tym seriale znany nam wszystkim juz aktor i kabareciarz Zeleński zagrał zwykłego i prostego chłopa z ludu ktory przypadkiem wygrał wybory prezydentckie, zwałczył korupcję w kraju, stoczył bitwę z oligarchami i zkorumpowanymi politykami ( w serialu są obecni postacie mocno przypominajace zarówno Poroszenko jak innych polityków ), po ciężkich próbach i heroicznej wałce pokonał worgów Ukrainy ( wyłącznie wewnętrznych bo w serialu celowo nie ma ani słowa o Rosji i wojnie z nią ) i zjędnoczył rozpadający się na drobne kawałki kraj wyprowadzając go w piękną przyszłość. Serial ten był dość popularny i pod koniec aktor ten ogłosił swoje ambicje prezydentckie w świecie realnym ... zupełnie "przypadkiem". Oczywiście żadnego stosunku do tego oligarchi nie miał. Przypadkiem tak się stało że kanał telewizyjny 1+1 tyle lat stwarzał mu wizerunek a główny prawnik Pana Kołmojskiego pzypadkiem był głównym doradcą Zeleńskiego pod czas kampanii wyborczej i póżniej jego pierwszym głową administracji. Oczywiście Pan Kołomojski natychmiast po wygranej nowego prezydenta wrócił do Ukrainy z Izraela gdzie się ukrywał i ogłosił że zamierza zwrócić odebrany mu bank ( za który obywateli prypomnę już zapłacili 150 miljardów ) albo przynajmniej drogą sądową wymusi państwo na wypłacenie mu odszkodowania w postaci tych miljadów za bezprawnie odebraną własność. Rozprawa sądowa toczy się do dziś ... a Ukraina jako państwo przy obecnej władzy odmawia wydania Kołomojskiego w ręce USA manewrując i udając że nie rozumie na czym polegają oskarzenia w jego stronę. No i generalnie ciągnie czas. USA oczywiście mogło by wymusić podejrzewam wydanie tego Pana ale to już teraz nie jest priorytetem i poza tym czy USA ma się tym zajmować jeżeli sama Ukraina nie chce ?
To jest przykład tego jak oligarcha ukraiński może działać kiedy jest zagrożony i jakie mechanizmy może wykorzystywać. Widać że jego działania mocno osłabiły państwo w ostatnich latach ale razem z tym przypomnę że w 2014m jego rola była wręcz odwrotna. On mocno się przyczynił do stabilizacji sytuacji we wschodnich regionach wykorzystując nie zawsze legalne praktywki do zwałczania aktywistów prorosyjskich w tych regionach.
Zauważę równierz że z czasem Zeleński jednak próbował odejść od wizerunka "prezydenta na smyczy Kołomojskiego" więc obecnie stara sie trzymać pewny dystans nie kłucąc się z oligarchą ale i nie działając wedlug jego zachcianek.
Obecnie jest już jasne że utrzymać poparcie przy tak rożnych oczekiwaniach po prostu nie jest możliwe. Więc patriotów zbulwersowały jego ciągle próby porozumieć się z Moskwą ( jak i kwestia zerwanej operacji specjalnej z zatrzymania wagnerowców na Białorusi która miała duży wpływ na nastroje społeczne ) a prorosyjskich ludzi rozczarował brak porozumienia z Moskwą i jego deklaracje co do utrzymania kierunku "na Zachód dalej od Rosji". Zostało poparcie opcji śriodkowej. Ale Pan Zeleński nie miał rezerwy kadrowej bo nie miał partii politycznej przy sobie i równierz nic nie rozumiał w polityce czy gospodarce ogólnie. Na stanowiska często mianował po prostu ludzi z własnego kabaretu ( to nie żart, wiele kluczowych stanowisk jest obsadzona w ludzi którzy wcześniej kierowali kabaretem "95 kwartał" albo pisali na przykład scenariusze dla jego występów ) którym ufał albo ludzi z rezerw kadrowych różnych oligarchów których mu podrzucano. Problemy gospodarcze i finansowe zaczęli się jeszcze przed pandemią. Z czasem po kilku zmianach rządów sytuację nieco udało się stabilizować i katastrofy na razie nie ma. Ale ludzi czekali od niego cudów i na tym zagrał. Stabilizacja z tymi oczekiwaniami słabo się łączy. Koniec epoki biedy nie nadszedł, wojna sama w cudowny sposób się nie zakończyła, z korupcją żadnej wałki nie zauważono, w wałkę zaś z oligarchatem nikt już nie wierzy no i niezbyt udolnie wałczono równierz z pandemią. Tak że obecnie poparcie zmalało do ok. 20 % i tendencja się zachowuje.
Co do perspektyw politycznych Pana Zeleńskiego, są raczej dość mgliste. Opcja prorosyjska mu nie ufa bo słucha rosyjskiej propagandy gdzie jest niemal faszystą. Opcja patriotyczna go znieważa. No a dla szerokiego poparcia wśriód pozostałych obywateli potrzeba dużo kasy której nie ma gdzie wziąć. Daje się we znaki równierz brak doświadczenia politycznego i brak dobrych doradców. Tych co wygrali mu wybory już zwolnił. Przez to - takie wpadki jak próba oskarzenia byłego prezydenta Poroszenko o zdradę stanu i aresztowania go. Aparat państwowy odczuwając słabość Zeleńskiego buntuje sie i ignoruje jego naciski. Prokurator generalny bierze urlop jednodniowy żeby tylko nie podpisywać papierów w tej sprawie a sędzia który miał wydać nakaz aresztu wychodzi z sali i wraca po dwóch dniach decydując że aresztu nie będzie. W tym czasie opocyzja przed tym podzielona jednoczy się wokół Poroszenko a cała sprawa wygląda na prześladownie i podnosi notowania byłego prezydenta.
Generalnie w przeddniu możliwej inwazji rosyjskiej prezydent kraju nie ma autoretytu w wojsku ( które jest najbardziej patriotycznie nastawioną organizacją w kraju cieszącą się równierz największym poparciem obywateli o niebo wyższym niż każda inna instytuacja ) i równierz wśriód tych najbardziej patriotycznie nastawionych i aktywnych obywateli. Niestety to nie wróży nic dobrego. Nie można oczekiwać że Zeleński zjędnoczy ludzi wokół siebie pod czas wojny. W najlepszym wypadku konflikty odejdą na drugi plan pod warunkiem że nie wyda żadnej decyzji drażniącej tą patriotyczną część społeczeństwa. Jest równierz wątpliwe że klasa polityczna ukraińska może się skonsolidować wokół prezydenta. Ze wszystkimi partiami opozycyjnymi kierunku patriotycznego Zeleński się pokłócił. A lidera głównej z nich probuje wsadzić do więzienia. Musi stać się cud żeby politycy na Ukrainie się skonsolidowali i utworzyli jakiś rząd jedności. Razem z tym ten brak autorytetu i słabość prezydenta powodują że w razie ostrego kryzysu konsolidacja może się odbyć i bez udziału prezydenta. Proszę pamiętać że Ukraina to formalnie republika parlamencko-prezydentcka gdzie rząd i parlament formalnie mają szerokie uprawnienia a partia Zeleńskiego już w tej chwili nie jest wcale jednością.
https://www.facebook.com/groups/774152019276053/permalink/5123804450977433/
A dla Ukraińców ten bardak nie wróży nic dobrego bo jak prezydent nie ma autorytetu to kto będzie wydawał wojsku rozkazy? Coś mi się zdaje, że jak Wowa uderzy to albo szybko obsadzi rząd swoimi zielonymi ludzikami albo będzie pucz i Ukraińskie wojsko przejmie władzę.
👣
🐾
🐾
"Rosja szykuje się do wojny z Ukrainą, ale planowana agresja może zostać okupiona dużymi stratami. Nasi wschodni sąsiedzi zorganizowali ćwiczenia, podczas których odpierali ataki pancernych zagonów. W ich trakcie urządzili prawdziwy popis siły: za pomocą przeciwpancernych pocisków kierowanych zniszczyli siedem czołgów w zaledwie 36 sekund. Tymczasem na Ukrainę docieraję kolejne transporty broni z Zachodu."
https://spidersweb.pl/2022/01/ukraina-rosja-konflikt-bron-przeciwpancerna.html
"Turcja podnosi na duchu Ukrainę" - podkreśla Al-Monitor. Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdoğan ma 3 lutego pojawić się w Kijowie. To wizyta wsparcia i podkreślenia więzi dyplomatycznych i handlowych.
Dla Ukrainy znaczące jest też stanowisko Ankary w sprawie nielegalnej aneksji Krymu przez Rosję i poparcie w dążeniach Ukrainy do przystąpienia do NATO.
Ukraina zawiedziona postawą Niemiec? "Nadeszła chwila prawdy"
Jest jeszcze jedna płaszczyzna zgody między państwami: to opinia na temat decyzji dotyczących przyszłości Kościoła prawosławnego. Ukraińska Cerkiew chce oficjalnie oddzielić się po 300 latach od rosyjskiego odpowiednika. Posunięcie to zostało zatwierdzone patriarchat z siedzibą w Stambule i przez Bartłomieja I, Ekumenicznego Patriarchę Konstantynopola. Rosyjski Kościół Prawosławny odpowiedział na to stanowisko zerwaniem wszelkich więzi z Konstantynopolem.