Tym bardziej że liga cypryjska jest w rankingu UEFA 14 w Europie, a polska - 32. Tak, wiem, rankingi - ale na czymś się opierają, a ten dystans to jest przepaść.
Acz widzę to od dawna że polskie drużyny grają zazwyczaj w pucharach jakieś trzy poziomy poniżej swoich możliwości. Chodzi mi o wczesne etapy eliminacji.
Pamiętacie Lecha z 2010? Mało brakło, by odpadł w II rundzie eliminacyjnej Ligi Europy z Interem Baku (w karnych 9:8, strzelał między innymi bramkarz Kotorowski).
A potem we wrześniu, październiku, listopadzie - dwukrotnie remisował z Juve, raz ograł Manchester City 3:1 u siebie, i dwa razy Salzburg. A odpadł też z nie byle kim, bo portugalską Bragą - ale to już był luty i jak to zwykle późną zimą/wczesną wiosną - gramy słabo.
Pucharowe wpadki na wczesnych etapach skutkowały jeszcze wcześniejszymi etapami i coraz większymi wpadkami. Ten rok jest ogólnie dziwny, ale przygody pucharowe zaczęły się później niż zwykle i mimo że liga też - obraz gry praktycznie każdego z naszych klubów wygląda przynajmniej przyzwoicie. Kto pamięta co odwalała Wisła czy Legia, albo Lech dekadę i więcej temu, ten wie o czym mówię.
Do czego zmierzam? Ano u nas te wczesne eliminacje trafiają w środek przygotowań do sezonu (albo tuż po) kiedy formę dopiero się buduje. Ponadto ponoć panuje przekonanie że z uwagi na krótkie ławki puchary to pocałunek śmierci - lepiej to szybko skończyć i się skoncemntrować na lidze. Bo kto gra w pucharach, jest poniżej swojej możliwości w tabeli.
Krótko mówiąc - z naszą ligą wcale nie jest tak źle jak się nam wydaje i jak mówi papier. Uświadomiłem to sobie niedawno, kiedy znajomy Brazylijczyk mieszkający tutaj od 4 lat mówił mi że ogląda polską ligę i uważa że poziom jest przyzwoity. W każdym razie zupełnie nie rozumie naszej postawy w pucharach.
Stąd takie mecze jak ogranie Celticu 6:1 w dwumeczu, czy 5:0 Lecha dzisiaj z drużyną która do kelnerów nie należy - nie powinny dziwić. Dziwić raczej powinien osławiony, powtarzający się "eurowpierdol" od jakichś kelnerów.
Koronka, ty wuju! Przeszedłbym się na Bułgarską/jechałbym na Bałkany na takiego Partizana
To też jest warte odnotowania, że nasza liga gra na 50% pojemności stadionu (w rzeczywistości trochę mniej), podczas gdy duża część Europy cały czas przy pustych trybunach i dopingu z głośników. W sumie to niezły wentyl bezpieczeństwa na te dziwne czasy.
Co do zdania TecumSeha odnośnie przyczyn porażek naszych klubów - piszę to samo od 10 lat. A jak jest w tym roku ? Została jeszcze jedna runda do grup. Konsekwentnie się niestety Piast osłabia, Parzyszek gra dziś ostatni mecz, odchodzi do Włoch i tu uwaga za 2 mln Euro. Negocjowali i wynegocjowali. Mają Świerczoka.
No to mamy grupę dla Lecha i wpierdol jaki zebrała Legia. Czyli w sumie - zero zdziwień:) A dla Lecha - szacun:) Sędzia bardzo się starał, ale Lech się nie dał:)
TecumSeh napisal(a): No to mamy grupę dla Lecha i wpierdol jaki zebrała Legia. Czyli w sumie - zero zdziwień:) A dla Lecha - szacun:) Sędzia bardzo się starał, ale Lech się nie dał:)
Nie skomentowałem w czwartek wieczorem, ani w piątek, bo nie byłem w stanie :-D
Zwycięstwo w czwartek, zwycięstwo w niedzielę, a dziś rekord transferowy EKlapy! Może jutro się okażę, że ślina Dariusza Żurawia leczy z kowidka? ;-)
TecumSeh napisal(a): Oj tam. Odrobinę planu i porządku. Czyli wszystkiego czego zazwyczaj brakuje.
W Poznaniu się śmiejemy, że może Klimczak kupi sobie w końcu normalnego Excela, a nie cały czas OpenOffice ;-) Pomyłki przy zakupach zdarzyć się mogą zawsze, ale chyba już się nauczyli, że każdą złotówkę należy obejrzeć przed wydaniem trzy razy.
TecumSeh napisal(a): No to mamy grupę dla Lecha i wpierdol jaki zebrała Legia. Czyli w sumie - zero zdziwień:) A dla Lecha - szacun:) Sędzia bardzo się starał, ale Lech się nie dał:)
Nie skomentowałem w czwartek wieczorem, ani w piątek, bo nie byłem w stanie :-D
Zwycięstwo w czwartek, zwycięstwo w niedzielę, a dziś rekord transferowy EKlapy! Może jutro się okażę, że ślina Dariusza Żurawia leczy z kowidka? ;-)
Jeszcze niedawno Vuko i Legia byli niesamowicie chwaleni. Że w końcu Mioduski wytrzymał, dał trenerowi popracować i zrobiła się stabilna, dobrze grająca drużyna, połączenie młodości z rutyną. Paru młodzieżowców weszło do składu bo zaraz pójdą za grube miliony, pod okiem Vuko odbudowali się teoretycznie przegrani zawodnicy typu Antolic, Vesovic, Wieteska. Żywe srebro - Luqinhas, świetne transfery Polaków którzy zaraz znowu wskoczą do kadry - Wszołka i Kapustki.
I co ? Jajco. Dziś wszyscy kleją z Legii, poleciał trener, dostali baty w lidze i pucharach, Borek pisze o potrzebie rewolucji.
Póki co Lech trafił z formą na eliminacje do LE. Póki co Lech niczego nie wygrał. Na pewno jest mocne pokolenie młodych zawodników, ma pewno są sensowne transfery do klubu, widać też że jest moda w niektórych mocnych ligach na naszych grajków, więc pojawią się grube pieniądze. Ale spokojnie. Najmocniejsza jest cały czas Legia, zobaczymy jak szybko Czesio zespół podniesie. Samego kryzysu kompletnie nie rozumiem.
Chciałbym, żeby jakiś mężczyzna coś wywalczył, bo ciągle przy takich okazjach jako ekspert produkuje się w przekaziorach jako "najlepszy polski tenisista w historii" mecenas sztuki i młodych talentów W. Fibak
Jeszcze niedawno Vuko i Legia byli niesamowicie chwaleni. Że w końcu Mioduski wytrzymał, dał trenerowi popracować i zrobiła się stabilna, dobrze grająca drużyna, połączenie młodości z rutyną.
Wukowicz fajnie zaczynał, na zasadzie "Ssa z woza koniom lżej!" Natomiast skończył się już pod koniec ostatniego sezonu, kedy to przegrał ileś kolejnych meczyków jak zdechły neptek. Czekaj pan dodam dwa do dwóch...
W 10 ostatnich meczach zdobył 15 punktów, czyli 1,5 punktu na mecz. Jeśli utniemy z tego dwa, to w ośmiu ostatnich meczach -- 9 punktów, czyli 1,1 punktu na mecz. Trochę wujowato.
Wynika zeń, że Vuko w swojej historii wyłomotał 1,8 punktu na mecz. Henning Berg -- 2. Besnik Hasi trochę słabiej, bo raptem 1,17 punktu na mecz. Ale Jozak Jozak co za kozak lepiej, bo 1,89 punktu. Ssa Pinto jak się okazuje słabiej od Jozaka, bo tylko 1,86.
Najlepszym trenerem w historii okazuje się Dean Klafurić, który w 15 meczów, od kwietnia do lipca 2018, wykręcił średnio 2,27 punktu. Czemu jego na dłużej nie zatrzymali?
Chciałoby się jakieś wykresy obejrzeć, jak wyglądały pierwsze, a jak ostatnie miesiące danych trenerów.
Łojezu, have mercy! Spoźrzałem do Łajki, co tam u pana Deana, a tymczasem on w drugiej się chorwackiej lidze czołga. A pierwsza ich liga? To dopiero patologia. Imaginujcież sobie Waszmościowie, że od 2005 rok w rok miszczuniem jest Dymano Zagrzeb, z przerwą na jeden sezon 2016/17, kiedy to zagrzebianom ulżyła w ich doli HNK Rijeka.
Klafuricz poległ za porażkę z wielkim Spartakiem Trnawa. Perukarz dał potem szansę Wukowiczowi, który poległ z jeszcze większym Dudelanżem.
Ale cyferki są bezlitosne. Klafuricz -- 2,27 punktu na mecz, Wukowicz -- 1,8.
A wieleż to warte bez kątekstu? Z kim było grane? Ile czasu miał treneiro na wdrożenie myśli genjalnej? Kim mógł grać?
A bo ja wiem? Link podałem, tak?
Jakby, na 15 meczyków dany Klafuricz wygrał 11 i go wyebali. Do tego jest najlepszym statystycznie trenejro Ległej w całej jej herstorii. Handluj pan z tym.
Ocena trenera jest bardzo trudną sprawą i właściwie to powinni jej dokonywać fachowcy będący blisko zespołu. Bo jest mnóstwo czynników, które wpływają na wyniki, prawie zawsze są powiązane z osobą trenera, ale żeby podjąć decyzję o zwolnieniu trzeba wiele aspektów wziąć pod uwagę.
Przede wszystkim jeżeli zespół pod wodzą danego trenera grał świetnie (a tak było w przypadku Legii Vuko) to co się stało, że przestał grać ? Dopiero kiedy się dojedzie co się wydarzyło i okaże się, że nie ma szans na wrócenie do stanu poprzedniego, trzeba podjąć decyzję o zwolnieniu.
Długi temat. Podam przykład, decyzja o zwolnieni Mamrota z Jagiellonii, pomimo świetnych wyników w pierwszym sezonie była uzasadniona. Irek Mamrot stracił posłuch w szatni, piłkarze przestali go traktować poważnie. A dlaczego ? Przede wszystkim nie ma cech lidera. Jest świetnym taktykiem, potrafi prowadzić treningi, podnosić umiejętności młodych grajków, ale prędzej czy później wlazą mu na głowę. Czy piłkarze, czy zarząd, czy kibice. To prowadzi donikąd, zawsze będzie to samo, super, super i łup, nagle zespoły będą się rozsypywać. Bo to jest idealny drugi trener.
Pytanie jest więc takie, co się stało że Legia Vuko przestała grać ? A potrafiła.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Natomiast chciałbym też wiedzieć, co się stało że tak szybko przerwano lot pana Deana, gdyż był to niezły w sumie lot, patrząc z oddali.
Decyzje Peruki wydają się być pozbawione logiki, konsekwencji i powtarzalności. I to te do klubu i z klubu. Odnoszę wrażenie, że raz słucha tych, raz tamtych, raz sam siebie, wszystko w oparach totalnego chaosu. Bo on się nie zna. I nie jest w stanie, jak każdy normalny prezes, oddać decyzji dyrektorowi technicznemu.
Naopowiadał bzdur Romeo wziął Romeo. Ktoś mu podszepnął, że ten asystent całą robotę robił (strzelam) to zostawił asystenta. Czesio ma dobrą opinię w PZPN, osiągnął sukces z kadrą, to bierzemy Czesia. Jakby wszyscy zapomnieli, że Michniewicz się po prostu w klubach skończył, nikt go już nie chciał wziąć. Ok, może się zmienił, ale decyzja bardzo ryzykowana, nieprzemyślana wg mnie.
Komentarz
Tak, wiem, rankingi - ale na czymś się opierają, a ten dystans to jest przepaść.
Acz widzę to od dawna że polskie drużyny grają zazwyczaj w pucharach jakieś trzy poziomy poniżej swoich możliwości. Chodzi mi o wczesne etapy eliminacji.
Pamiętacie Lecha z 2010? Mało brakło, by odpadł w II rundzie eliminacyjnej Ligi Europy z Interem Baku (w karnych 9:8, strzelał między innymi bramkarz Kotorowski).
A potem we wrześniu, październiku, listopadzie - dwukrotnie remisował z Juve, raz ograł Manchester City 3:1 u siebie, i dwa razy Salzburg. A odpadł też z nie byle kim, bo portugalską Bragą - ale to już był luty i jak to zwykle późną zimą/wczesną wiosną - gramy słabo.
Pucharowe wpadki na wczesnych etapach skutkowały jeszcze wcześniejszymi etapami i coraz większymi wpadkami. Ten rok jest ogólnie dziwny, ale przygody pucharowe zaczęły się później niż zwykle i mimo że liga też - obraz gry praktycznie każdego z naszych klubów wygląda przynajmniej przyzwoicie. Kto pamięta co odwalała Wisła czy Legia, albo Lech dekadę i więcej temu, ten wie o czym mówię.
Do czego zmierzam? Ano u nas te wczesne eliminacje trafiają w środek przygotowań do sezonu (albo tuż po) kiedy formę dopiero się buduje. Ponadto ponoć panuje przekonanie że z uwagi na krótkie ławki puchary to pocałunek śmierci - lepiej to szybko skończyć i się skoncemntrować na lidze. Bo kto gra w pucharach, jest poniżej swojej możliwości w tabeli.
Krótko mówiąc - z naszą ligą wcale nie jest tak źle jak się nam wydaje i jak mówi papier. Uświadomiłem to sobie niedawno, kiedy znajomy Brazylijczyk mieszkający tutaj od 4 lat mówił mi że ogląda polską ligę i uważa że poziom jest przyzwoity. W każdym razie zupełnie nie rozumie naszej postawy w pucharach.
Stąd takie mecze jak ogranie Celticu 6:1 w dwumeczu, czy 5:0 Lecha dzisiaj z drużyną która do kelnerów nie należy - nie powinny dziwić. Dziwić raczej powinien osławiony, powtarzający się "eurowpierdol" od jakichś kelnerów.
Przeszedłbym się na Bułgarską/jechałbym na Bałkany na takiego Partizana
To też jest warte odnotowania, że nasza liga gra na 50% pojemności stadionu (w rzeczywistości trochę mniej), podczas gdy duża część Europy cały czas przy pustych trybunach i dopingu z głośników. W sumie to niezły wentyl bezpieczeństwa na te dziwne czasy.
A jak jest w tym roku ? Została jeszcze jedna runda do grup. Konsekwentnie się niestety Piast osłabia, Parzyszek gra dziś ostatni mecz, odchodzi do Włoch i tu uwaga za 2 mln Euro. Negocjowali i wynegocjowali. Mają Świerczoka.
To wyrównało szanse.
A dla Lecha - szacun:) Sędzia bardzo się starał, ale Lech się nie dał:)
Zwycięstwo w czwartek, zwycięstwo w niedzielę, a dziś rekord transferowy EKlapy! Może jutro się okażę, że ślina Dariusza Żurawia leczy z kowidka? ;-)
Pomyłki przy zakupach zdarzyć się mogą zawsze, ale chyba już się nauczyli, że każdą złotówkę należy obejrzeć przed wydaniem trzy razy.
I co ? Jajco. Dziś wszyscy kleją z Legii, poleciał trener, dostali baty w lidze i pucharach, Borek pisze o potrzebie rewolucji.
Póki co Lech trafił z formą na eliminacje do LE. Póki co Lech niczego nie wygrał. Na pewno jest mocne pokolenie młodych zawodników, ma pewno są sensowne transfery do klubu, widać też że jest moda w niektórych mocnych ligach na naszych grajków, więc pojawią się grube pieniądze. Ale spokojnie. Najmocniejsza jest cały czas Legia, zobaczymy jak szybko Czesio zespół podniesie. Samego kryzysu kompletnie nie rozumiem.
W 10 ostatnich meczach zdobył 15 punktów, czyli 1,5 punktu na mecz. Jeśli utniemy z tego dwa, to w ośmiu ostatnich meczach -- 9 punktów, czyli 1,1 punktu na mecz. Trochę wujowato.
Ciekawy materiał ----------> https://legia.net/historia/punkty-trenerow
Wynika zeń, że Vuko w swojej historii wyłomotał 1,8 punktu na mecz. Henning Berg -- 2. Besnik Hasi trochę słabiej, bo raptem 1,17 punktu na mecz. Ale Jozak Jozak co za kozak lepiej, bo 1,89 punktu. Ssa Pinto jak się okazuje słabiej od Jozaka, bo tylko 1,86.
Najlepszym trenerem w historii okazuje się Dean Klafurić, który w 15 meczów, od kwietnia do lipca 2018, wykręcił średnio 2,27 punktu. Czemu jego na dłużej nie zatrzymali?
Chciałoby się jakieś wykresy obejrzeć, jak wyglądały pierwsze, a jak ostatnie miesiące danych trenerów.
Klafuricz poległ za porażkę z wielkim Spartakiem Trnawa. Perukarz dał potem szansę Wukowiczowi, który poległ z jeszcze większym Dudelanżem.
Ale cyferki są bezlitosne. Klafuricz -- 2,27 punktu na mecz, Wukowicz -- 1,8.
https://hr.wikipedia.org/wiki/Prva_hrvatska_nogometna_liga
https://en.wikipedia.org/wiki/Ethnikos_Achna_FC
Z kim było grane? Ile czasu miał treneiro na wdrożenie myśli genjalnej? Kim mógł grać?
Jakby, na 15 meczyków dany Klafuricz wygrał 11 i go wyebali. Do tego jest najlepszym statystycznie trenejro Ległej w całej jej herstorii. Handluj pan z tym.
Ocena trenera jest bardzo trudną sprawą i właściwie to powinni jej dokonywać fachowcy będący blisko zespołu. Bo jest mnóstwo czynników, które wpływają na wyniki, prawie zawsze są powiązane z osobą trenera, ale żeby podjąć decyzję o zwolnieniu trzeba wiele aspektów wziąć pod uwagę.
Przede wszystkim jeżeli zespół pod wodzą danego trenera grał świetnie (a tak było w przypadku Legii Vuko) to co się stało, że przestał grać ? Dopiero kiedy się dojedzie co się wydarzyło i okaże się, że nie ma szans na wrócenie do stanu poprzedniego, trzeba podjąć decyzję o zwolnieniu.
Długi temat. Podam przykład, decyzja o zwolnieni Mamrota z Jagiellonii, pomimo świetnych wyników w pierwszym sezonie była uzasadniona. Irek Mamrot stracił posłuch w szatni, piłkarze przestali go traktować poważnie. A dlaczego ? Przede wszystkim nie ma cech lidera. Jest świetnym taktykiem, potrafi prowadzić treningi, podnosić umiejętności młodych grajków, ale prędzej czy później wlazą mu na głowę. Czy piłkarze, czy zarząd, czy kibice. To prowadzi donikąd, zawsze będzie to samo, super, super i łup, nagle zespoły będą się rozsypywać. Bo to jest idealny drugi trener.
Pytanie jest więc takie, co się stało że Legia Vuko przestała grać ? A potrafiła.
Naopowiadał bzdur Romeo wziął Romeo. Ktoś mu podszepnął, że ten asystent całą robotę robił (strzelam) to zostawił asystenta. Czesio ma dobrą opinię w PZPN, osiągnął sukces z kadrą, to bierzemy Czesia. Jakby wszyscy zapomnieli, że Michniewicz się po prostu w klubach skończył, nikt go już nie chciał wziąć. Ok, może się zmienił, ale decyzja bardzo ryzykowana, nieprzemyślana wg mnie.