JORGE napisal(a): Wuja sadzając Lewgo miał rację, bo Robert nie chciał już grać w tym meczu, głównie machał rękoma. Ale co dalej ? Obyśmy z Holandią przegrali ...
Mamy pół roku do turnieju. Wymiana trenera teraz to głupota, zostawienie Brzęczka też. Nie wiem co Boniek ma zrobić, ale to jest jego wina i jego problem. Trenera nie szanuje czołowa gwiazda naszej piłki, a nas nie stać na grę bez niego. Gramy słabo z drużynami dobrymi i to nie chodzi o to, że przegrywamy, a że nie mamy pomysłu. Nie wiemy co grać, atmosfera jeżeli jeszcze dotąd nie była zła to teraz będzie fatalna. Tego się nie odkręcić bez zmiany trenera. Zmiana to ryzyko kompletnego chaosu na Euro i w bardzo ważnych meczach eliminacyjnych wiosną.
Myślę że dziś graliśmy co najmniej nieźle. Były śmiałe, szybkie akcje, niewiele brakło do 2:0. Ten mecz równie dobrze mógł się skończyć wygraną. Lewandowski jako profesjonalista nie powinien zgrywać primadonny, bo trenera nie zwolni, natomiast szanse na jakiekolwiek powodzenie w turnieju może swoją postawą zminimalizować. Ok, może mieć zastrzeżenia i to spore, ale tak się nie robi.
Mam nadzieję, że to jest ostatni mecz komentowany przez Żewłakowa. Gadał dziś same głupoty. Na koniec, że Zieliński dziś bez błysku. Kurwa, trzeba być ślepym żeby nie widzieć potężnej roli Ziela w środku. On tak ma właśnie grać tylko że jeszcze odważniej.
Zakończyła się faza grupowa "Ligi Narodów". Do półfinału weszły: Hiszpania, Włochy, Belgia i Francja. Żadnemu z zeszłorocznych półfinalistów (Portugalia, Angila, Holandia, Szwajcaria) nie udało się powtórzenie tego wyczynu, a Szwajcaria może nawet spadnie do ligi B, no ale to się już przy zielonym stoliku zdecyduje.
Do ligi B spadają: Islandia, Szwecja, Bośnia, Hercegowina i albo Szwajcaria, albo Ukraina.
Awansują do ligi A: Austria, Czechy, Węgry, Walia, a więc mamy korektę z przechylenia skandynawskiego na środkowoeuropejskie.
Z dobrych wieści: Rosja zostaje w lidze B, hue hue hue. Natomiast reprezentacja Gibraltaru odniosła największy sukces w historii, awansując razem z Wyspami Owczymi do grupy C.
No. Pacz pan jaka klęska:) BTW Przytomnie o Brzęczku, kadrze oraz zamieszaniu wokół duetu Lewy - Brzęczek wypowiada się Roman Kosecki. Brawa, bom się tego po nim nie spodziewał.
JORGE napisal(a): Mamy pół roku do turnieju. Wymiana trenera teraz to głupota, zostawienie Brzęczka też. Nie wiem co Boniek ma zrobić, ale to jest jego wina i jego problem. Trenera nie szanuje czołowa gwiazda naszej piłki, a nas nie stać na grę bez niego. Gramy słabo z drużynami dobrymi i to nie chodzi o to, że przegrywamy, a że nie mamy pomysłu. Nie wiemy co grać, atmosfera jeżeli jeszcze dotąd nie była zła to teraz będzie fatalna. Tego się nie odkręcić bez zmiany trenera. Zmiana to ryzyko kompletnego chaosu na Euro i w bardzo ważnych meczach eliminacyjnych wiosną.
Ale wczoraj gra z Holandią była niezła. Do czasu, ale jednak. Bezsensowny faul Bednarka naszym podciął skrzydła, a tamtym dodał animuszu.
Musimy sobie też jedną rzecz wyjaśnić. Jak ktokolwiek ma być ważniejszy od trenera, to rozwiązania są dwa. Grający trener, wypad. Pierwszego w piłce reprezentacyjnej nie pamiętam, ale drugie tak. Cantona był największą gwiazdą Francji pierwszej połowy lat 90. I gwiazdorzył. Jacquet nie wziął go do kardy, wygrał mundial w 1998 r. Roy Keane był największą gwiazdą Irlandii lat 90. i początku XX wieku, podstawowym, a może i najważniejszym graczem ówczesnego Manchesteru United. Gwiazdorzył i trener wyrzucił go z kadry tuż przed mundialem w 2002 r. Irlandia zagrała w 1/8, przegrała z Hiszpanią w karnych, nie przegrała meczu. Lepiej wypadli tylko w 1990 r.
To jest fala nie do powstrzymania. To się zrobił sport narodowy. Nie wiadomo, skąd się to bierze, ale nadchodzi taka moda i już. Ja o tym nie wiedziałem, dopóki od wasz nie usłyszałem, ale jak zacząłem zwracać uwagę, to to jest coś niesamowitego. To jak z Norrisem Charlsem, z Januszami, z Grażynami, z Julkami. Wszyscy prześcigają się w wymyślaniu, jak by tu przysrać Brzęczkowi. Gość prowadzi z Holandią 1-0 a wszyscy na tt, jaki to Brzęczek beznadziejny. Ktoś zapoczątkował modę i potem po osiągnięciu masy krytycznej już poszło.
Dlatego rację ma Jorge jak w innym wątku wyraża obawy, że PiS zostaną takimi czarnymi piotrusiami. Bo to będzie wtedy identycznie.
Przy okazji opiszę wam jak to jest w siatkówce. W siatkówce rządzi Polsat. Polsat rządzi w siatkówce. Polsat ma tzw. komentatorów i tzw. ekspertów. Najważniejszym z tzw. ekspertów jest Drzyzga Wojciech, który jest ojcem Drzyzgi Fabiana (jest również ojcem Drzyzgi Tomasza, który po załamaniu kariery zawodniczej został jakimś biedadziałaczem i okradł na jakąś bańkę paru zagranicznych zawodników w klubie, w którym był zatrudniony, by im pomagać), rozgrywającego kadry. Więc, jak się jakiś trener nie podoba Fabianowi, to Polsat rozpętuje akcję, jaki ten trener zły i wtedy już po trenerze. Tam są jeszcze dodatkowe tarcia, bo posadka trenera kadry jednak jakoś tam jest płatna, i jakby zatrudnić kolegę, to ten kolega by się pewnie podzielił. Raz chcieli zatrudnić fatalnego trenera, Nawrockiego, trenera Skry Bełchatów (która ma największe chody w związku). Na szczęście do tego nie doszło. Wogle historycznie, to po Wagnerze, za kadencji każdego polskiego trenera była poruta, a Polska wróciła do czołówki dopiero po zatrudnieniu pierwszego obcokrajowca - Lozano. Potem był Castellani, po nim Anastasi, Antiga, Giorgi i teraz Heynen.
I ten Heynen zdobył mistrzostwo świata w 2k18, a najważniejszym turniejem 2k19 były kwalifikacje olimpijskie (w siatce ME są turniejem pośledniejszym). Więc Heynen szykował szczyt formy na ten turniej. A tu trzeba było grać komercyjne zawody pod nazwą - liga narodów. Vital wysyłał tam drugie garnitury, ale że teraz jest wielki urodzaj na polskich siatkarzy, ci awansowali pechowo do finałów. Heynen był niepocieszony, bo koniecznoś podróży do Stanów planowała mu krzyże przygotowań. Pojechał jednak na turniej finałowy, z trzecią i czwartą szóstką a dwie pierwsze zostawił z drugim trenerem w Spale. Zapowiedział tam, że będzie z drużyną tak długo, jak ta będzie wygrywać. No i ta 3 i 4 szóstka wyszły z grupy i trafili do 1/2, gdzie przegrali. Wtedy Heynen się zawinął do Polski a mecz o 3. miejsce Polska grała pod wodzą asystenta - Bednaruka.
Polsat zrobił z tego gównoburzę. Jak to? To Polska gra o medale a ten sobie pojechał? Huzia na józia, już go zwalniać. Mistrza świata. Co 3 i 4 szóstką awansował do czwórki ligi narodów. Bezprawnie opuścił turniej! Zwolnić go! grzmieli propagandyści polsatowi.
A Vital na to: hola hola, przecież ja zadzwoniłem do związku i uzgodniłem, że wracam. To polsat zaprosił do studia szefa związku - Kasprzyka - i go pytają: dzwonił do ciebie Heynen? Nie dzwonił! A to Heynen taki owaki, porzucił stanowisko pracy, taki owaki.
Na to Vital do prasy: no faktycznie żem do Kasprzyka nie dzwonił, bo on angielskiego nie zna. Ale zadzwoniłem do najwyższego rangą działacza szprechającego w lengłydżu i ten się zgodził na mój powrót.
Za Vitalem wstawili się dodatkowo kibice i ze zwolnienia wyszły nici.
A 3 i 4 szóśtki w meczu o brąz pyknęły pierwszy skład Brazylii. Pod wodzą Bednaruka.
A Heynen awansował na igrzyska, zdobył medal ME i medal PŚ. Polska była jedyną drużyną, która zdobyła 3 medale w tamtym sezonie i dodatkowo awansowała do tokIO.
Nie interesują mnie zbytnio opinie i wnioski dziennikarzy, kibiców, byłych piłkarzy itd., tych którzy się mądrzą w mediach. Ale jeżeli ewidentnie nie po drodze z Brzęczkiem najlepszemu obecnie piłkarzowi na świecie, jeżeli ma obiekcje co do taktyki, treningów to znaczy, że jest coś na rzeczy. Lewy nie przypieprza się, ani nie buntuje kiedy widzi światełko w tunelu, sens pracy, jakąś perspektywę. Tu jej nie widzi, jeżeli ten wyważony człowiek już nie trzyma języka za zębami to znaczy, że mamy problem. Z Brzęczkiem.
Po meczu z Włochami się zastanawiałem dlaczego nie potrafimy rozegrać piłki od tyłu, przez obrońców, bo to było kluczowym aspektem naszej słabej postawy ? Przecież przy takim poziomie wyszkolenia naszych piłkarzy parę treningów wystarczy, żeby względnie opanować system. Widzieliście jak to robi Lech ? Wygląda na to, że w kadrze nie ma schematów na to ! Nie widziałem, żeby coś próbowali i nie wyszło (po to pół biedy, w końcu wyjdzie) to była improwizacja ! Albo coś tam Brzęczek narysował i nie przetrenowali tego na boisku, jak dzieci we mgle. Lewy zwracał uwagę, że nie trenują tego co trzeba, może chodziło o to.
Kadra nie zrobiła żadnego postępu pod względem systemu gry, powtarzalności. Mecz z Holandią to była gra na jakoś to będzie. Raz pociągnął Jóźwiak, raz Płacheta, a to w środku chłopaki z klepki pograli, bo potrafią. I jakoś tam. Piłkarze nie wiedzą jak się ustawiać na boisku, przecież wszystkie drugie piłki padały łupem zarówno Włochów jak i Holendrów. Nasi gdzieś zbierali się kupkami, albo byli bez sensu rozrzuceni po boisku.
Ta kadra nie ma szefa. Nie ma pomysłu na grę, powtarzalności, a powinna już być, w końcu Brzęczek od dłuższego czasu jest trenerem. Jak widać nie ma też atmosfery. Zapytany trener jakie wnioski po porażce z Holandią powiedział, że dla chłopaków to na pewno coś tam, coś tam. Dla chłopaków ? A co cię, szefie, w tym momencie mental chłopaków obchodzi ? I to jest problem, Brzęczek jedzie na relacjach, nie na celu. Lewy zaś ma cel, jak każdy silny człowiek, zwycięzca.
Mam ogromną pretensję do Bońka. Wyciągnął Brzęczka jako swój autorski pomysł, kompletnie go nie badając. Udało się z Nawałką to uda się i teraz. Boniek to nie analityk to intuicja, boję się decyzji takich ludzi. Ale miał czas, miał możliwości żeby przyjrzeć się pracy Brzęczka od kuchni. Przecież na treningach widać wszystko, rozmowa ze starszymi piłkarzami też dużo by rozjaśniła. Boniek zaś bronił swojej decyzji, w czym pomogły my media niemiłosiernie i niesprawiedliwie przypieprzając się do Brzęczka. Ja bym chyba też go bronił na miejscu Bońka. Ale decyzję trzeba było podjąć. Teraz już jest za późno.
Ale zauważ, kiedy jazda po Brzęczku się zaczęła? Jak przegrał LN w 2018 r.? Jak przegrał ze Słowenią w 2019 r.? Też nie, zaczęła się po przywróceniu Polski do grupy A Ligi Narodów i po awansie na ME.
Jest taka możliwość, że brać naszej kadry w 2018 r. po prostu się bano. A Brzęczek stwierdził - co mam do stracenia? I wziął. W 2019 r., przed eliminacjami, też się pewnie bano. Bo można przegrać, jak była taka wtopa w LN, to może być i tu. Brzęczek wygrał te eliminacje, przywrócono nas razem z Niemcami do grupy A Ligi Narodów. W rezultacie teraz jest coś do wygrania, więc posada trenera staje się bardziej łakomym kąskiem niż była po Rosji czy pod koniec 2019 r.
Nawiasem mówiąc, Brzęczek wziął kadrę z 18. miejscem w rankingu FIFA. Wiecie, która Polska jest teraz? Też 18, a Liga Narodów utrudnia takie windowanie przez niegranie meczy jakie uskuteczniał Boniek przed losowaniem mundialu. Po przegranych meczach z Włochami i Holandią będzie 20., czyli ciągle ten sam rząd wielkości co poprzednio.
A wiecie, która była Polska za Fornalika? 69 na koniec kadencji. A jak kończył Beenhakker? 65.
rozum.von.keikobad napisal(a): Nawiasem mówiąc, Brzęczek wziął kadrę z 18. miejscem w rankingu FIFA. Wiecie, która Polska jest teraz? Też 18, a Liga Narodów utrudnia takie windowanie przez niegranie meczy jakie uskuteczniał Boniek przed losowaniem mundialu. Po przegranych meczach z Włochami i Holandią będzie 20., czyli ciągle ten sam rząd wielkości co poprzednio.
A wiecie, która była Polska za Fornalika? 69 na koniec kadencji. A jak kończył Beenhakker? 65.
Żeby móc ocenić pracę trenera na podstawie tych danych potrzeba jeszcze drugiej tabelki - potencjał w danym okresie. Porównanie obydwu dam nam czytelny efekt pracy trenera. Oczywiście, tabelki potencjał nie ma, a więc tu trzeba zaimprowizować. Najmniejszy potencjał zawodniczy miał Benhaker, wg mnie, a największy ma Brzęczek.
I o to chyba chodzi w tej okrutnej złości dziennikarzy i społeczeństwa, wszyscy widzą jaki mamy potencjał i co gramy, jakie są perspektywy turniejowe. Oczywiście potencjał jest zbyt mocno napompowany przez media (ale jest) a Brzęczek nie jest wcale słabym trenerem, ale nie na kadrę. Nie do tych zawodników, nie do tych warunków pracy.
Właściwie to mam pomysł na już. Czerczesow. On wolny ?
Kogo z europejskiego topu ma Brzęczek? Lewego? Szczęsnego? Glik już nie gra tego co kiedyś, Zieliński gra w kratkę. Z topu nie gra już Błaszczykowski i Piszczek, a Krychowiak od 2016 r. zdążył z tego topu wylecieć. Ma też już 30 lat, a na jego pozycji trzeba dużo biegać. Tak samo Milik najlepsze sezony miał już kilka lat temu, tu głównie z powodu kontuzji. Z nowych, których Nawałka nie miał, w topowych klubach to grał chyba tylko Piątek... tyle że już w nie takich topowych i nie za długo
Więc z tym potencjałem to też bym tak znowu nie przesadzał.
Ocena potencjału to temat rzeka, różnie można do niego podejść, przyjąć różne kryteria. Mi się wydaje, że nawet nie o to chodzi ilu mamy zawodników z topu i w formie. Bardziej spójrz ilu zawodników gra i regularnie w solidnych klubach zachodnich. Jakie dobre mamy pokolenie młodych zawodników, którzy już nawet w kadrach młodzieżowych osiągają przyzwoite wyniki. Zobacz jak długą ławkę ma Brzęczek. I to naprawdę z zawodnikami o dużym potencjale. Taki Benhaker musiał wyciągać na maksa możliwości z grajków pokroju Bronowickiego (dwa dobre mecze w historii), czy mówić że Zahorski i Pazdan to internaszional lewel. A właśnie Pazdan, Nawałce udał się Pazdan na Euro, bo tak po prawdzie nie miał kim innym grać.
Brzęczek ma kłopot bogactwa. Milk, Piątek ? Do boksu. Spokojnie można próbować Buksę, Niezgodę czy Przybyłkę z jednej tylko ligi. Podejmujący ryzyko trener by spróbował też wariantu z Wilczkiem, to jest as nad asy, szkoda że tak późno odpalił. W środku pomocy mamy nadmiar bogactwa, nawet nie będę pisał kto. Naprawdę jest tylu piłkarzy, że można ich dobrać pod swój autorski styl gry.
Oczywiście, nasz potencjał wygląda skromnie przy Hiszpanii, Włoszech, Niderlandach i jeszcze paru krajach w Europie, ale już nie za wielu.
Oczywiście, nasz potencjał wygląda skromnie przy Hiszpanii, Włoszech, Niderlandach i jeszcze paru krajach w Europie, ale już nie za wielu. ________________
To ja dorzucę, Francji i Portugalii, pewnie Niemiec też. No i Belgii, choć złote pokolenie coraz starsze.
A teraz - czy nasza 10. pozycja po LN tak bardzo od tego odbiega? Więcej punktów na poziomie A miały od nas jeszcze Dania i Anglia, plus wyżej przez nas wymienione drużyny, 3 Twoje, 4 moje. Mamy adekwatne wyniki do potencjału.
Czy można z tego więcej wyciągnąć? Może można. Czy inny trener wyciągnąłby więcej? Może by wyciągnął. A może wprost przeciwnie, nie wygrałby nawet z taką Bośnią czy Austrią. Tego nie wiemy. Ale z doświadczenia wiemy jedno, zazwyczaj trener kadry musi mieć jakiś czas, zanim się otrzaska, zanim zacznie coś wygrywać. My tego czasu do euro praktycznie nie mamy.
W piłce nożnej słabszy może wygrać z silniejszym. Zdarza się, ale to raczej nie są przypadki, po prostu w tym słabszym zespole coś zabangla powyżej możliwości. Ok, jesteśmy słabsi od Włochów. Ale na 10 meczy oni powinni wygrać 7 może 8, a my 2, 3. Problem w tym, że przy takim stylu gry my nie wygramy żadnego. Nawet jeżeli Włosi będą grać 2 składem. I nie widzę możliwości, żeby Brzęczek to zmienił.
No i fakt, teraz nie ma chyba sensu zmiana, a to znaczy że na Euro będziemy statystami. Szkoda, wielka szkoda.
rozum.von.keikobad napisal(a): Nawiasem mówiąc, Brzęczek wziął kadrę z 18. miejscem w rankingu FIFA. Wiecie, która Polska jest teraz? Też 18, a Liga Narodów utrudnia takie windowanie przez niegranie meczy jakie uskuteczniał Boniek przed losowaniem mundialu. Po przegranych meczach z Włochami i Holandią będzie 20., czyli ciągle ten sam rząd wielkości co poprzednio.
A wiecie, która była Polska za Fornalika? 69 na koniec kadencji. A jak kończył Beenhakker? 65.
Żeby móc ocenić pracę trenera na podstawie tych danych potrzeba jeszcze drugiej tabelki - potencjał w danym okresie. Porównanie obydwu dam nam czytelny efekt pracy trenera. Oczywiście, tabelki potencjał nie ma, a więc tu trzeba zaimprowizować. Najmniejszy potencjał zawodniczy miał Benhaker, wg mnie, a największy ma Brzęczek.
I o to chyba chodzi w tej okrutnej złości dziennikarzy i społeczeństwa, wszyscy widzą jaki mamy potencjał i co gramy, jakie są perspektywy turniejowe. Oczywiście potencjał jest zbyt mocno napompowany przez media (ale jest) a Brzęczek nie jest wcale słabym trenerem, ale nie na kadrę. Nie do tych zawodników, nie do tych warunków pracy.
Właściwie to mam pomysł na już. Czerczesow. On wolny ?
JORGE napisal(a):
rozum.von.keikobad napisal(a): Nawiasem mówiąc, Brzęczek wziął kadrę z 18. miejscem w rankingu FIFA. Wiecie, która Polska jest teraz? Też 18, a Liga Narodów utrudnia takie windowanie przez niegranie meczy jakie uskuteczniał Boniek przed losowaniem mundialu. Po przegranych meczach z Włochami i Holandią będzie 20., czyli ciągle ten sam rząd wielkości co poprzednio.
A wiecie, która była Polska za Fornalika? 69 na koniec kadencji. A jak kończył Beenhakker? 65.
Żeby móc ocenić pracę trenera na podstawie tych danych potrzeba jeszcze drugiej tabelki - potencjał w danym okresie. Porównanie obydwu dam nam czytelny efekt pracy trenera. Oczywiście, tabelki potencjał nie ma, a więc tu trzeba zaimprowizować. Najmniejszy potencjał zawodniczy miał Benhaker, wg mnie, a największy ma Brzęczek.
I o to chyba chodzi w tej okrutnej złości dziennikarzy i społeczeństwa, wszyscy widzą jaki mamy potencjał i co gramy, jakie są perspektywy turniejowe. Oczywiście potencjał jest zbyt mocno napompowany przez media (ale jest) a Brzęczek nie jest wcale słabym trenerem, ale nie na kadrę. Nie do tych zawodników, nie do tych warunków pracy.
Właściwie to mam pomysł na już. Czerczesow. On wolny ?
Zdaje się, że dogorywa na austriackiej prowincji. Trener bardzo ograniczony, jak okropnie grała Legia za jego kadencji. Chyba że wierzymy w mit twardej ręki wyrażającej się w "dyscyplinie", "zapierdalam już", "charakterze". Równie dobrze można Vukovuca zatrudnić&będzie taniej.
W sumie na euro mógłby sam maestro Boniek poprowadzić, będzie tak samo beznadziejnie, ale przynajmniej zabawnie.
Dużo innych wniosków Kolegi podzielam, z tym że potencjał to mialy największy chyba jednak ekipy Nawalki na euro i mundialu. Piłkarze w zenicie lub początku końca. Tym bardziej szkoda że tak koncertowo oba turnieje spartolono.
rozum.von.keikobad napisal(a): Też nie jestem taki przekonany, że Beenhakker miał gorszą kadrę niż dajmy na to Engel.
Taa, pewnie. U Engelsa w ataku Olisadebe w gazie, Kryszałowicz z Eintrachtu, Żurawski w początkach super-formy i Żewłakow na zmianę (a na poziom międzynarodowy wchodził Frankowski).
U Benhauera był Ebi co już przestał szybko biegać i stary Żurawski, rezerwowy na Cyprze.
Czyli dół I Bundesligi albo góra II. Feyenord i Borussia w czasach Smolarka grywały jednak w Pucharze UEFA, a nie w strefach spadkowych. Oczywiście ani on, ani Kryszałowicz to żadni wielcy piłkarze. Dalej, Oli. W czasach Engela czołowa postać polskiej ligi, taki trochę - trochę! - lepszy Roger Guerreiro. Żurawski nieźle rozgrywał, ale był wolny. Z tego powodu kariery za granicą nie zrobił. A Franek to już raczej czasy Janasa. Beenhakker miał Mariusza Lewandowskiego, on bardzo dobrze ustawiał grę między pomocą a obroną (no przynajmniej w Szachtarze...), Jopa jeszcze w niezłej formie, Piszczka, Błaszczykowskiego (ten wypadł z Euro, ale jak oceniamy całą kadrę, to też liczymy), Boruca i młodego Fabiańskiego. Engel miał efektownych napastników (głównie Olisadebego, bo Frankowskiego nie powoływał), a tych bardziej się pamięta, bo strzelają bramki. No i bramkarza, jak coś efektownie broni. A Dudek grał zawsze w kratkę, wielkie mecze na przemian z babolami. A Beenhakker miał mocniejszy środek i obronę. Mimo to kadra najgorzej grała właśnie w obronie.
O właśnie, Pazdan. Tu moim zdaniem leży przyczyna porażek i sukcesów. Polska w ostatnim czasie ma jednego dobrego środkowego obrońcę, Glika. A grać trzeba dwoma. Najpierw Glik grał z Szukałą. Podobno spadła mu forma. Zastąpił go Pazdan, który właśnie 4-5 lat temu miał życiowe rekordy formy, potem nie. Następnie mamy Cionka, zakrzyczanego za samobója z Senegalem, a zamiast niego Bednarka, któremu jakoś nie pamięta się idiotycznego "podania" do Szczęsnego w tymże samym meczu.
Polska dzięki dwóm obrońcom w formie na Euro straciła 2 bramki na 5 meczów. Zdobyła 4 bramki, czyli w sumie bardzo mało. To wystarczyło na otarcie się o półfinał.
rozum.von.keikobad napisal(a): Nawiasem mówiąc, Brzęczek wziął kadrę z 18. miejscem w rankingu FIFA. Wiecie, która Polska jest teraz? Też 18, a Liga Narodów utrudnia takie windowanie przez niegranie meczy jakie uskuteczniał Boniek przed losowaniem mundialu. Po przegranych meczach z Włochami i Holandią będzie 20., czyli ciągle ten sam rząd wielkości co poprzednio.
A wiecie, która była Polska za Fornalika? 69 na koniec kadencji. A jak kończył Beenhakker? 65.
Żeby móc ocenić pracę trenera na podstawie tych danych potrzeba jeszcze drugiej tabelki - potencjał w danym okresie. Porównanie obydwu dam nam czytelny efekt pracy trenera. Oczywiście, tabelki potencjał nie ma, a więc tu trzeba zaimprowizować. Najmniejszy potencjał zawodniczy miał Benhaker, wg mnie, a największy ma Brzęczek.
I o to chyba chodzi w tej okrutnej złości dziennikarzy i społeczeństwa, wszyscy widzą jaki mamy potencjał i co gramy, jakie są perspektywy turniejowe. Oczywiście potencjał jest zbyt mocno napompowany przez media (ale jest) a Brzęczek nie jest wcale słabym trenerem, ale nie na kadrę. Nie do tych zawodników, nie do tych warunków pracy.
Właściwie to mam pomysł na już. Czerczesow. On wolny ?
Czerczesow prowadzi z powodzeniem reprezentację Rosji. Na MŚ świata osiągnął z nią w sumie sukces.
Nie zgodzę się, ten Pazdan się w reprezentacji podnosił (przez krótki w sumie czas) na inny "level" - żeby zachować poetykę jego mentora i odkrywcy - Leo Benhakera. W klubach w których grał był poptprawny, bo taki to był tak naprawdę grajek. Bednarek może być filarem na długie lata i już jest lepszym piłkarzem niż najlepszy Pazdan.
Komentarz
Lewandowski jako profesjonalista nie powinien zgrywać primadonny, bo trenera nie zwolni, natomiast szanse na jakiekolwiek powodzenie w turnieju może swoją postawą zminimalizować. Ok, może mieć zastrzeżenia i to spore, ale tak się nie robi.
Do ligi B spadają: Islandia, Szwecja, Bośnia, Hercegowina i albo Szwajcaria, albo Ukraina.
Awansują do ligi A: Austria, Czechy, Węgry, Walia, a więc mamy korektę z przechylenia skandynawskiego na środkowoeuropejskie.
Z dobrych wieści: Rosja zostaje w lidze B, hue hue hue. Natomiast reprezentacja Gibraltaru odniosła największy sukces w historii, awansując razem z Wyspami Owczymi do grupy C.
Polska zajęła tradycyjnie 10 miejsce.
Reszta danych: https://www.uefa.com/uefanationsleague/news/0262-109dceab090c-f5600189f016-1000--promotions-and-relegations/
BTW Przytomnie o Brzęczku, kadrze oraz zamieszaniu wokół duetu Lewy - Brzęczek wypowiada się Roman Kosecki. Brawa, bom się tego po nim nie spodziewał.
Musimy sobie też jedną rzecz wyjaśnić. Jak ktokolwiek ma być ważniejszy od trenera, to rozwiązania są dwa. Grający trener, wypad. Pierwszego w piłce reprezentacyjnej nie pamiętam, ale drugie tak.
Cantona był największą gwiazdą Francji pierwszej połowy lat 90. I gwiazdorzył. Jacquet nie wziął go do kardy, wygrał mundial w 1998 r. Roy Keane był największą gwiazdą Irlandii lat 90. i początku XX wieku, podstawowym, a może i najważniejszym graczem ówczesnego Manchesteru United. Gwiazdorzył i trener wyrzucił go z kadry tuż przed mundialem w 2002 r. Irlandia zagrała w 1/8, przegrała z Hiszpanią w karnych, nie przegrała meczu. Lepiej wypadli tylko w 1990 r.
Ja o tym nie wiedziałem, dopóki od wasz nie usłyszałem, ale jak zacząłem zwracać uwagę, to to jest coś niesamowitego. To jak z Norrisem Charlsem, z Januszami, z Grażynami, z Julkami.
Wszyscy prześcigają się w wymyślaniu, jak by tu przysrać Brzęczkowi. Gość prowadzi z Holandią 1-0 a wszyscy na tt, jaki to Brzęczek beznadziejny. Ktoś zapoczątkował modę i potem po osiągnięciu masy krytycznej już poszło.
Dlatego rację ma Jorge jak w innym wątku wyraża obawy, że PiS zostaną takimi czarnymi piotrusiami. Bo to będzie wtedy identycznie.
Przy okazji opiszę wam jak to jest w siatkówce. W siatkówce rządzi Polsat. Polsat rządzi w siatkówce. Polsat ma tzw. komentatorów i tzw. ekspertów. Najważniejszym z tzw. ekspertów jest Drzyzga Wojciech, który jest ojcem Drzyzgi Fabiana (jest również ojcem Drzyzgi Tomasza, który po załamaniu kariery zawodniczej został jakimś biedadziałaczem i okradł na jakąś bańkę paru zagranicznych zawodników w klubie, w którym był zatrudniony, by im pomagać), rozgrywającego kadry. Więc, jak się jakiś trener nie podoba Fabianowi, to Polsat rozpętuje akcję, jaki ten trener zły i wtedy już po trenerze. Tam są jeszcze dodatkowe tarcia, bo posadka trenera kadry jednak jakoś tam jest płatna, i jakby zatrudnić kolegę, to ten kolega by się pewnie podzielił. Raz chcieli zatrudnić fatalnego trenera, Nawrockiego, trenera Skry Bełchatów (która ma największe chody w związku). Na szczęście do tego nie doszło. Wogle historycznie, to po Wagnerze, za kadencji każdego polskiego trenera była poruta, a Polska wróciła do czołówki dopiero po zatrudnieniu pierwszego obcokrajowca - Lozano. Potem był Castellani, po nim Anastasi, Antiga, Giorgi i teraz Heynen.
I ten Heynen zdobył mistrzostwo świata w 2k18, a najważniejszym turniejem 2k19 były kwalifikacje olimpijskie (w siatce ME są turniejem pośledniejszym). Więc Heynen szykował szczyt formy na ten turniej. A tu trzeba było grać komercyjne zawody pod nazwą - liga narodów. Vital wysyłał tam drugie garnitury, ale że teraz jest wielki urodzaj na polskich siatkarzy, ci awansowali pechowo do finałów. Heynen był niepocieszony, bo koniecznoś podróży do Stanów planowała mu krzyże przygotowań. Pojechał jednak na turniej finałowy, z trzecią i czwartą szóstką a dwie pierwsze zostawił z drugim trenerem w Spale. Zapowiedział tam, że będzie z drużyną tak długo, jak ta będzie wygrywać. No i ta 3 i 4 szóstka wyszły z grupy i trafili do 1/2, gdzie przegrali. Wtedy Heynen się zawinął do Polski a mecz o 3. miejsce Polska grała pod wodzą asystenta - Bednaruka.
Polsat zrobił z tego gównoburzę. Jak to? To Polska gra o medale a ten sobie pojechał? Huzia na józia, już go zwalniać. Mistrza świata. Co 3 i 4 szóstką awansował do czwórki ligi narodów. Bezprawnie opuścił turniej! Zwolnić go! grzmieli propagandyści polsatowi.
A Vital na to: hola hola, przecież ja zadzwoniłem do związku i uzgodniłem, że wracam. To polsat zaprosił do studia szefa związku - Kasprzyka - i go pytają: dzwonił do ciebie Heynen? Nie dzwonił! A to Heynen taki owaki, porzucił stanowisko pracy, taki owaki.
Na to Vital do prasy: no faktycznie żem do Kasprzyka nie dzwonił, bo on angielskiego nie zna. Ale zadzwoniłem do najwyższego rangą działacza szprechającego w lengłydżu i ten się zgodził na mój powrót.
Za Vitalem wstawili się dodatkowo kibice i ze zwolnienia wyszły nici.
A 3 i 4 szóśtki w meczu o brąz pyknęły pierwszy skład Brazylii. Pod wodzą Bednaruka.
A Heynen awansował na igrzyska, zdobył medal ME i medal PŚ. Polska była jedyną drużyną, która zdobyła 3 medale w tamtym sezonie i dodatkowo awansowała do tokIO.
A te wuje chciały go zwalniać. Czudże jedne.
Po meczu z Włochami się zastanawiałem dlaczego nie potrafimy rozegrać piłki od tyłu, przez obrońców, bo to było kluczowym aspektem naszej słabej postawy ? Przecież przy takim poziomie wyszkolenia naszych piłkarzy parę treningów wystarczy, żeby względnie opanować system. Widzieliście jak to robi Lech ? Wygląda na to, że w kadrze nie ma schematów na to ! Nie widziałem, żeby coś próbowali i nie wyszło (po to pół biedy, w końcu wyjdzie) to była improwizacja ! Albo coś tam Brzęczek narysował i nie przetrenowali tego na boisku, jak dzieci we mgle. Lewy zwracał uwagę, że nie trenują tego co trzeba, może chodziło o to.
Kadra nie zrobiła żadnego postępu pod względem systemu gry, powtarzalności. Mecz z Holandią to była gra na jakoś to będzie. Raz pociągnął Jóźwiak, raz Płacheta, a to w środku chłopaki z klepki pograli, bo potrafią. I jakoś tam. Piłkarze nie wiedzą jak się ustawiać na boisku, przecież wszystkie drugie piłki padały łupem zarówno Włochów jak i Holendrów. Nasi gdzieś zbierali się kupkami, albo byli bez sensu rozrzuceni po boisku.
Ta kadra nie ma szefa. Nie ma pomysłu na grę, powtarzalności, a powinna już być, w końcu Brzęczek od dłuższego czasu jest trenerem. Jak widać nie ma też atmosfery. Zapytany trener jakie wnioski po porażce z Holandią powiedział, że dla chłopaków to na pewno coś tam, coś tam. Dla chłopaków ? A co cię, szefie, w tym momencie mental chłopaków obchodzi ? I to jest problem, Brzęczek jedzie na relacjach, nie na celu. Lewy zaś ma cel, jak każdy silny człowiek, zwycięzca.
Mam ogromną pretensję do Bońka. Wyciągnął Brzęczka jako swój autorski pomysł, kompletnie go nie badając. Udało się z Nawałką to uda się i teraz. Boniek to nie analityk to intuicja, boję się decyzji takich ludzi. Ale miał czas, miał możliwości żeby przyjrzeć się pracy Brzęczka od kuchni. Przecież na treningach widać wszystko, rozmowa ze starszymi piłkarzami też dużo by rozjaśniła. Boniek zaś bronił swojej decyzji, w czym pomogły my media niemiłosiernie i niesprawiedliwie przypieprzając się do Brzęczka. Ja bym chyba też go bronił na miejscu Bońka. Ale decyzję trzeba było podjąć. Teraz już jest za późno.
Kurwa mać.
Jest taka możliwość, że brać naszej kadry w 2018 r. po prostu się bano. A Brzęczek stwierdził - co mam do stracenia? I wziął. W 2019 r., przed eliminacjami, też się pewnie bano. Bo można przegrać, jak była taka wtopa w LN, to może być i tu. Brzęczek wygrał te eliminacje, przywrócono nas razem z Niemcami do grupy A Ligi Narodów.
W rezultacie teraz jest coś do wygrania, więc posada trenera staje się bardziej łakomym kąskiem niż była po Rosji czy pod koniec 2019 r.
Nawiasem mówiąc, Brzęczek wziął kadrę z 18. miejscem w rankingu FIFA. Wiecie, która Polska jest teraz? Też 18, a Liga Narodów utrudnia takie windowanie przez niegranie meczy jakie uskuteczniał Boniek przed losowaniem mundialu. Po przegranych meczach z Włochami i Holandią będzie 20., czyli ciągle ten sam rząd wielkości co poprzednio.
A wiecie, która była Polska za Fornalika? 69 na koniec kadencji. A jak kończył Beenhakker? 65.
I o to chyba chodzi w tej okrutnej złości dziennikarzy i społeczeństwa, wszyscy widzą jaki mamy potencjał i co gramy, jakie są perspektywy turniejowe. Oczywiście potencjał jest zbyt mocno napompowany przez media (ale jest) a Brzęczek nie jest wcale słabym trenerem, ale nie na kadrę. Nie do tych zawodników, nie do tych warunków pracy.
Właściwie to mam pomysł na już. Czerczesow. On wolny ?
Kogo z europejskiego topu ma Brzęczek? Lewego? Szczęsnego?
Glik już nie gra tego co kiedyś, Zieliński gra w kratkę. Z topu nie gra już Błaszczykowski i Piszczek, a Krychowiak od 2016 r. zdążył z tego topu wylecieć. Ma też już 30 lat, a na jego pozycji trzeba dużo biegać. Tak samo Milik najlepsze sezony miał już kilka lat temu, tu głównie z powodu kontuzji.
Z nowych, których Nawałka nie miał, w topowych klubach to grał chyba tylko Piątek... tyle że już w nie takich topowych i nie za długo
Więc z tym potencjałem to też bym tak znowu nie przesadzał.
Brzęczek ma kłopot bogactwa. Milk, Piątek ? Do boksu. Spokojnie można próbować Buksę, Niezgodę czy Przybyłkę z jednej tylko ligi. Podejmujący ryzyko trener by spróbował też wariantu z Wilczkiem, to jest as nad asy, szkoda że tak późno odpalił. W środku pomocy mamy nadmiar bogactwa, nawet nie będę pisał kto. Naprawdę jest tylu piłkarzy, że można ich dobrać pod swój autorski styl gry.
Oczywiście, nasz potencjał wygląda skromnie przy Hiszpanii, Włoszech, Niderlandach i jeszcze paru krajach w Europie, ale już nie za wielu.
________________
To ja dorzucę, Francji i Portugalii, pewnie Niemiec też. No i Belgii, choć złote pokolenie coraz starsze.
A teraz - czy nasza 10. pozycja po LN tak bardzo od tego odbiega? Więcej punktów na poziomie A miały od nas jeszcze Dania i Anglia, plus wyżej przez nas wymienione drużyny, 3 Twoje, 4 moje. Mamy adekwatne wyniki do potencjału.
Czy można z tego więcej wyciągnąć? Może można. Czy inny trener wyciągnąłby więcej? Może by wyciągnął. A może wprost przeciwnie, nie wygrałby nawet z taką Bośnią czy Austrią. Tego nie wiemy.
Ale z doświadczenia wiemy jedno, zazwyczaj trener kadry musi mieć jakiś czas, zanim się otrzaska, zanim zacznie coś wygrywać. My tego czasu do euro praktycznie nie mamy.
No i fakt, teraz nie ma chyba sensu zmiana, a to znaczy że na Euro będziemy statystami. Szkoda, wielka szkoda.
W sumie na euro mógłby sam maestro Boniek poprowadzić, będzie tak samo beznadziejnie, ale przynajmniej zabawnie.
Dużo innych wniosków Kolegi podzielam, z tym że potencjał to mialy największy chyba jednak ekipy Nawalki na euro i mundialu. Piłkarze w zenicie lub początku końca. Tym bardziej szkoda że tak koncertowo oba turnieje spartolono.
U Benhauera był Ebi co już przestał szybko biegać i stary Żurawski, rezerwowy na Cyprze.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Eintracht_Frankfurt#Sezony_(w_XXI_wieku)
Czyli dół I Bundesligi albo góra II. Feyenord i Borussia w czasach Smolarka grywały jednak w Pucharze UEFA, a nie w strefach spadkowych. Oczywiście ani on, ani Kryszałowicz to żadni wielcy piłkarze.
Dalej, Oli. W czasach Engela czołowa postać polskiej ligi, taki trochę - trochę! - lepszy Roger Guerreiro. Żurawski nieźle rozgrywał, ale był wolny. Z tego powodu kariery za granicą nie zrobił. A Franek to już raczej czasy Janasa.
Beenhakker miał Mariusza Lewandowskiego, on bardzo dobrze ustawiał grę między pomocą a obroną (no przynajmniej w Szachtarze...), Jopa jeszcze w niezłej formie, Piszczka, Błaszczykowskiego (ten wypadł z Euro, ale jak oceniamy całą kadrę, to też liczymy), Boruca i młodego Fabiańskiego.
Engel miał efektownych napastników (głównie Olisadebego, bo Frankowskiego nie powoływał), a tych bardziej się pamięta, bo strzelają bramki. No i bramkarza, jak coś efektownie broni. A Dudek grał zawsze w kratkę, wielkie mecze na przemian z babolami. A Beenhakker miał mocniejszy środek i obronę. Mimo to kadra najgorzej grała właśnie w obronie.
O właśnie, Pazdan. Tu moim zdaniem leży przyczyna porażek i sukcesów. Polska w ostatnim czasie ma jednego dobrego środkowego obrońcę, Glika. A grać trzeba dwoma. Najpierw Glik grał z Szukałą. Podobno spadła mu forma. Zastąpił go Pazdan, który właśnie 4-5 lat temu miał życiowe rekordy formy, potem nie. Następnie mamy Cionka, zakrzyczanego za samobója z Senegalem, a zamiast niego Bednarka, któremu jakoś nie pamięta się idiotycznego "podania" do Szczęsnego w tymże samym meczu.
Polska dzięki dwóm obrońcom w formie na Euro straciła 2 bramki na 5 meczów. Zdobyła 4 bramki, czyli w sumie bardzo mało. To wystarczyło na otarcie się o półfinał.
Glik, owszem, ma już swoje lata.
Problemem Bednarka są zdarzające się babole, jak ostatnio ten faul w polu karnym. To nie tylko Senegal.