Nie o merytorykę? Podajemy z Tecumem konkretne, policzalne i sprawdzalne argumenty nt. Sousy. Ty piszesz, że to trve lider, krok w dobrą stronę i to taka ezoteryka, że jej nie pojmiemy. Niczego pozytywnego, weryfikowalnego o gościu się nie dowiedzieliśmy od Ciebie.
Ale o sobie to już o tak, dowiedzieliśmy się. Że jak nam się nie podoba Sousa, to tak jakbyśmy mieli antyszczepionkowy odpał. Aha, coś jeszcze?
polmisiek napisal(a): Widziałem kilka filików "zza kulis" na laczynaspilka i Sousa sprawił na mnie takie-sobie wrażenie. Znaczy, może z innymi grajkami byłoby OK, ale ci nasi wyglądali jak gdyby przyjechali na wakacje, ew. na zjazd starych kumpli z budy. A Sousa był tam taki milusi i cacany, jak gdyby myślał, że nasi to sami z siebie podejdą profesjonalnie do sprawy, a on to tylko zepnie... A tu trzeba było bardziej u podstaw popracować, pomimo, że to reprezentacja i powinna być naszpikowana profesjonalistami. Tak mi się wydaje.
To też ktoś zauważył u Stanowskiego: Szczęsny od razu wiedział, że będzie grał. Nie zrobił Sousa rywalizacji wśród bramkarzy, tak, żeby się starali nieco bardziej na zgrupowaniach. A niestety, wg mnie gościu, który w Arsenalu palił fajki, takiego specjalnego podejścia potrzebuje. Tylko Lewandowski jakiegoś przełamania w głowie kiedyś dokonał i sam siebie napędza.
Jeżeli chodzi o bramkarzy, to jest taka teoria, że im do pewnego momentu trzeba rywalizację wyłączyć. Tu liczy się pewność, będę grał, nie muszę nic udowadniać, mogę się skoncentrować tylko na tym co teraz. Prawdę powiedziawszy ma to sens z punktu widzenia psychologii sportu i bardzo często ją się stosuje, szczególnie w reprezentacjach.
A niech was pozory nie zmylą. Sousa to żyleta jest. Trochę kwadratowo mu wychodzą to luziki, ale widzę w tym też przemyślane strategie. On zdiagnozował wielkie spięcie u piłkarzy i je próbuje rozładować. Chodzi o pewność siebie, przecież te wczorajsze błędy wynikały z jakiegoś chwilowego defektu mózgu. Nie ma tego, no, flow. I tu trzeba sobie będzie zadać pytanie, dlaczego chłopaki są spięci ? Ale to jest problem z kadrą od lat, jakoś sobie z tym nikt nie poradził. Albo mamy wywalone, albo paraliż.
w dużym skrócie jest taki mechanizm - wiesz, że jesteś dobry i masz "specjalne zadanie" (turniej), to myślisz o czymś "specjalnym" i przekombinowujesz. Wiem po sobie z olimpiad, egzaminów itd.
JORGE napisal(a): Nie bez przyczyny też największymi krytykami Sousy jest Rozum i Tecumseh, którzy jakoś tak wyszło, że jadą również po Leo. Bo tu nie o merytorykę idzie ...
Ależ jak najbardziej o merytorykę. Leo zrobił co należy - awansowaliśmy do Euro, nie odnieśliśmy tam sukcesu, trudno, zdarza się. Tylko wcześniej Engel i Janas wylecieli za brak sukcesu na turnieju, a Leo (który jak na ironię zdobył jeden, a nie 3 punkty jak pozostali) - został. Bo był wielki pan z zagranicy i to z cholandii.
Jadę po Listkiewiczu i Bońku, bo ta dwójka przedłużyła kadencję Benhauera, ale trudno nie jechać po kimś, kto sprawił że w grupie wyprzedziliśmy jedynie San Marino - za Słowacją, Słowenią, Czechami i Irlandą Północną. Benhauer kompletnie odpuścił drugie eliminacje, nie poradził sobie z słuszną krytyką, obraził się i sobie pojechał.
Uzasadnij proszę merytorycznie co dobrego zrobił Sousa przed Euro. Napisałeś że przetestował szeroki wachlarz - a ja uważam że właśnie to było największym błędem. Niestety mecz ze Słowacją pokazał że chyba mnie bliżej prawdy. A pisałem o tym już przed meczem.
w dużym skrócie jest taki mechanizm - wiesz, że jesteś dobry i masz "specjalne zadanie" (turniej), to myślisz o czymś "specjalnym" i przekombinowujesz. Wiem po sobie z olimpiad, egzaminów itd.
@Rozum - ja to rozumiem, ale to są profesjonaliści, a to jest elementarz. Sam sobie możesz przekombinować, ale w sporcie drużynowym mieszanie szkodzi - i to wie KAŻDY. Ile razy słyszymy - reprezentacja w budowie, zmiana pokoleniowa itp itd - wszystko to ma tłumaczyć że gra słabo, albo jeszcze nie to co chce. I ok - to tłumaczy. Więc każdy to wie a jak przychodzi co do czego.. ech.
Ja uważam, ze następnym razem wyjdziemy z grupy na turnieju, kiedy nie będzie mieszania w składzie i ustawieniu, nie będzie oczywistych błędów jak zarżnięcie fizyczne drużyny, i nie będzie grupy śmierci.
Albo wyjdziemy z grupy, albo co najmniej zaprezentujemy się o niebo lepiej niż we wszystkich turniejach w XXI wieku (Euro 2016 nie liczę, bo aż takiego wyniku nie wymagam).
TecumSeh napisal(a): Uzasadnij proszę merytorycznie co dobrego zrobił Sousa przed Euro. Napisałeś że przetestował szeroki wachlarz - a ja uważam że właśnie to było największym błędem. Niestety mecz ze Słowacją pokazał że chyba mnie bliżej prawdy. A pisałem o tym już przed meczem.
Problem w tym, że nie jestem jeszcze w stanie Sousy ocenić. Działa kryzysowo, przyjął strategię testu jak najszerszej ilości zawodników bojem. Widzi ich na treningach, wie co potrafią, chciał sprawdzić ich mental i reakcje podczas meczu. Nie przesądzałbym, że to jest zła strategia. Nie zależało mu też na wynikach sparingów, chciał wyciągnąć maks informacji z tego co ma.
I umówmy się zareagował prawidłowo. Wczoraj wystawił optymalny skład, jedynym zaskoczeniem był Linetty, ale on obronił się bramką. Podczas sparingów okazało się, że gra trójką obrońców wychodzi w teorii i na treningach, a kompletnie nie potrafią nasi stoperzy rozgrywać piłki w takim ustawieniu i przy pressingu. Mimo, że przetestował ich wszystkich. I co zrobił - skorygował ustawienie, graliśmy 4. Chciał grać dwoma napastnikami, a wypadło mu dwóch kluczowych, spróbował Świerczoka i Świderskiego, uznał jednak że nie są tak wartościowi jak ci kontuzjowani i zagraliśmy jednym (ale to też przez zmianę systemu).
Na dzień dzisiejszy mi to wygląda, że Sousa ma gigantyczny problem z dobrze wyszkolonymi stoperami, to mu rozwaliło całą koncepcję. Dlatego też i bardzo nam ciężko szło rozgrywanie piłki. No i brak napastników na których liczył.
Jorge, czy Ty czytasz co piszesz w porównaniu z tym, co pisałeś nie wiem, 20 godzin temu? W wątku humor piszesz, że Tomaszewski trafnie ocenił, że mamy potencjał na finał czy tam medal. Teraz piszesz, że Sousa wystawił optymalny skład. Czyli działanie: potencjał na medal + optymalny skład = porażka z zespołem z baraży.
Pecha miał? Pecha to miał Nawałka z Senegalem, takie gole padają jeden na tysiąc, a Słowacja nam strzeliła gole zupełnie normalne.
rozum.von.keikobad napisal(a): Jorge, czy Ty czytasz co piszesz w porównaniu z tym, co pisałeś nie wiem, 20 godzin temu? W wątku humor piszesz, że Tomaszewski trafnie ocenił, że mamy potencjał na finał czy tam medal. Teraz piszesz, że Sousa wystawił optymalny skład. Czyli działanie: potencjał na medal + optymalny skład = porażka z zespołem z baraży.
Pecha miał? Pecha to miał Nawałka z Senegalem, takie gole padają jeden na tysiąc, a Słowacja nam strzeliła gole zupełnie normalne.
I cały czas potwierdzam. Nie widzę tu żadnych sprzeczności. Mamy gigantyczny potencjał. Natomiast biorąc pod uwagę fakt, że Sousa miał bardzo mało czasu i jednak mamy pewne braki w składzie, wszystko musiało dokładnie zabanglać. Czas jest też ważny w przypadku bardzo destrukcyjnego nawisu mentalnego. Dużo pracy.
Podczas zwalniania Brzęczka, ale i przed, pisałem że zwolnienie trenera to bardzo złe rozwiązanie, ale złe tez jest jego trzymanie. Zobacz jaka tu jest sprzeczność. A jednak decyzję Boniek musiał podjąć. Wybrał mniej złą, licząc że ktoś nowy poukłada to wszystko, nawet jeżeli szanse są małe. Jeżeli ten turniej nam nie wyjdzie, to reprezentacja z Sosusą daje dużo większe nadzieje niż z Brzęczkiem. Czasami trudne decyzje trzeba podejmować i ryzykować. Boniek zaryzykował. Bym zrobił podobnie, wielki szacun dla Bońka.
Skoro takie złe było jego trzymanie, to po co w ogóle gościa zatrudniono, po co go trzymano na przełomie 2018 / 19 itd. Co, Boniek nie miał bezrobotnego kumpla wtedy? I na żaden mundial nie pojedziemy, o tym, że mamy małe szanse (dawałem 30 czy 40%, coś takiego) awansować pisałem jeszcze przed zatrudnieniem tego "profesjonalisty prawdziwego lidera". Teraz oceniam je jako znikome (mniej niż 10%), a jak zmienimy trenera po euro, to jako bardzo niskie (10-20%). Te eliminacje już się zaczęły, mamy 4 punkty na 9 możliwych, strata 5 pkt na dzień dobry. Może będzie z tego drugie miejsce, może nie, czyli jeszcze są baraże i to prawdopodobnie z kimś lepszym niż Słowacja.
rozum.von.keikobad napisal(a): Skoro takie złe było jego trzymanie, to po co w ogóle gościa zatrudniono, po co go trzymano na przełomie 2018 / 19 itd. Co, Boniek nie miał bezrobotnego kumpla wtedy? I na żaden mundial nie pojedziemy, o tym, że mamy małe szanse (dawałem 30 czy 40%, coś takiego) awansować pisałem jeszcze przed zatrudnieniem tego "profesjonalisty prawdziwego lidera". Teraz oceniam je jako znikome (mniej niż 10%), a jak zmienimy trenera po euro, to jako bardzo niskie (10-20%). Te eliminacje już się zaczęły, mamy 4 punkty na 9 możliwych, strata 5 pkt na dzień dobry. Może będzie z tego drugie miejsce, może nie, czyli jeszcze są baraże i to prawdopodobnie z kimś lepszym niż Słowacja.
Boniek nie miał podstaw, żeby Brzęczka zwalniać. Bardzo długo w niego wierzył, nie chciał też ulegać nagonce i medialnym naciskom. Jako przytomny człowiek i prawdziwy lider, profesjonalista, ocenił jednak sytuację i zdecydował się na bardzo trudny ruch. Bo media mediami, kibice kibicami, styl stylem, ale Brzęczek stracił kontrolę nad zawodnikami. Boniek wziął też na siebie odpowiedzialność za zły wynik na Euro, bo wszyscy wiedzieli że nawet wybitny trener może sobie w tak krótkim czasie nie poradzić. Wziął trenera na dorobku, bo mówił wprost, nas na topowych nie stać. Można się oczywiście do Bońka przyczepić, po co był pomysł z Brzęczkiem, pewne przymioty charakteru w tej robocie mieć trzeba, chłopa na minę wsadzili. Ba, trochę mu karierę złamali. Nie ma jednak sentymentów, jeżeli masz cel musisz robić wszystko żeby dojechać, nie wahać się, robić to co wg siebie jest słuszne, dlatego rola każdego lidera jest wg mnie okropna.
Kompletnie nie rozumiem dlaczego tak nisko oceniasz nasz zespół w kontekście eliminacji. Wszędzie są kolory Rozum, dajemy ciała w turniejach, eliminacje nam wychodzą całkiem dobrze, jeżeli mamy oceniać na podstawie statystyk i faktów. Nieumiejętność gry turniejowej to jest jedna z kluczowych przyczyn naszych porażek. Przyćmiewająca nawet ogromny potencjał.
Ale co to znaczy "wziął na siebie" - poda się do dymisji po 4. miejscu? I jak w ogóle w twojej historii wypada ten cały Boniek... najpierw wbrew wszystkim chroni Brzęczka, "bo wierzy", czym doprowadza do momentu, gdy "nie ma już dobrego rozwiązania". Normalnie grecki bohater tragiczny, a miało być zarządzanie na światowym poziomie z XXI wieku.
Eliminacje - zobacz sobie format, zobacz sobie z kim gramy i zobacz sobie dotychczasowe wyniki. Nie będzie już 24 zespołów z Europy, żeby pojechać do Kataru nie wystarczy wygrać z Łotwą i nie przegrać z Austrią, nie. Trzeba ograć Anglię albo kogoś podobnego i to dwa razy.
A jak ja to widzę to już pisałem. "Moja historia" jest taka.
Po mundialu w Rosji jest fatalna atmosfera wokół kadry. Oczekiwania wielkie, ale mentalność w rozsypce i brak realnych perspektyw. Zaraz mecze z Włochami i Portugalią, pewna wtopa. I pieniądze śmieszne. Z drugiej strony trener zwolniony de facto za 1 i pechowy, i nieudany mecz z 4 lat świetnej pracy. I w takiej beznadziejnej sytuacji, na beznadziejne stanowisko dają Brzęczka. Bo tylko on, a przynajmniej jako jeden z niewielu, ma jakiejś jaja, żeby je wziąć. W LM 2 razy remisuje, 2 razy przegrywa. Nic, zero sukcesu. Ale zostaje, bo dalej nie ma chętnych. Są eliminacje i je wygrywa. Jest kolejna LN, tym razem spełnia cele. Przegrywamy lub remisujemy z silniejszymi, ogrywamy słabszych, 3. miejsce na 4 zespoły, utrzymanie. Z niezależnych już przyczyn nasi piłkarze mają świetne sezony w klubach. Polska nie jest lepsza niż za Nawałki, ale jest lepsza niż ta bezpośrednio po Nawałce. Ogarnęli się. I nagle kadra staje się łakomym kąskiem... Najtrudniejsze za nami, można jechać na euro i zgarnąć laury bez zapieprzania. Już jesienią zaczyna się więc ostra jazda po Brzęczku, albo za wydumane rzeczy, albo za rzeczy, które były od 2018 r., przez 2 lata. Jednocześnie ta jazda wyhamowała oczekiwania, które były mniejsze niż na poprzednich turniejach. I oto jest na białym koniu, zbawca, pan z zachodu, taki elegancki, amer.. portugalski. Kumpel Bońka, za większą kasę niż Brzęczek.
Polska to Polska, ale w pełni zgadzam się z Tecumem, byłoby coś strasznie niesprawiedliwego, gdyby polska kadra teraz osiągnęła jakikolwiek sukces.
Kuba_ napisal(a): Tak mi się skojarzyło z Robertem Lewandowskim i Polską, zapytuję więc osoby z lepszą pamięcią piłkarską: - Jari Litmanen i Finlandia - Stefan Chapuisat i Szwajcaria - Ryan Giggs i Walia Czy odnosili sukcesy reprezentacyjne? Może po prostu drużyna jest słaba.
W sensie, że piłkarze są słabi? W porównaniu ze Słowacją Polska miala teoretycznie lepszych piłkarzy praktycznie na każdej pozycji. Finlandia czy Walia w latach 90. nie. A Szwajcaria coś tam wtedy grała.
OK, przyjmuję do wiadomości. To z innej beczki do znawców - czy piłka nożna jest najmniej przewidywalnym sportem zespołowym na świecie?
Łatwo to sprawdzić. Bierzemy n ważnych ostatnich imprez.
W kopanej będzie to mundial (można dodać Euro, lecz odnoszę wrażenie, że (być może bardziej wyrównany poziom w Euro jest większy rozrzut wyników - więcej pojedynczych zwycięzców: Czechosłowacja, Dania, Grecja).
W siatkówce MŚ oraz IO (choć IO to specyficzna impra, można poprzestać na MŚ.
Skoro tak, to niech będą i MŚ dla ręcznej, kosza, wodnej, hokeja, laskarzy.
Porównujemy kursy przedturniejowe na podium i majstra.
Patrzymy kto wygrał i wspiął się na stopnie podiuma.
Przepraszam, że pytam, ale zapytam: Wyklucza sie teorie spiskowe, w stylu, macie przegrać, bo macie. Macie nie posiadać ducha walki, ducha zespołowości, ducha grania na lidera. Macie łazic po boisku i czekać na ochłapy, nie mieć wstydu, nie mowiąc o honorze ? Kiedyś, w maczu w pilkę ręczną jeden z najlepszych szczypiornistów polskich trafił w słupek, w sytuacji, gdy bramka była konieczna. Inny po latach powiedzial tak: Szczypiornista trafia w słupek z zawiazanymi oczami, kiedy zechce. Trafić w bramkę musi nie chcieć, w sytuacji sam, na sam z bramkarzem. Wiec tego....
Zdarzają się sytuacje w siatkówce, kiedy zespołowi opłaca się przegrać mecz, żeby poprawić swoje szanse turniejowe (wady regulaminu). Bez pudła rozpoznaję takie mecze. Ale w Polsce to ostatnio podobała mi się gra w 1982 w meczu z Peru, to się nie wypowiadam.
Mnie raczej chodzi o to, że komuś decyzyjnemu zależy, żeby wyrobnicy piłkarscy zawiedli. Co łatwe jest , jeśli sie prześledzi tzw sympatie piłkarzy, czyli kto z kim pił i chodzil na dziwczyny, I z kim sie prowadzi interesy, patrz jest słupem. Można pisać, było jak zawsze, możena obsrać trenera, że poszedł na Mszę, mozna lać wiadrami pogardę dla polskich cech...
rozum.von.keikobad napisal(a): Ale co to znaczy "wziął na siebie" - poda się do dymisji po 4. miejscu? I jak w ogóle w twojej historii wypada ten cały Boniek... najpierw wbrew wszystkim chroni Brzęczka, "bo wierzy", czym doprowadza do momentu, gdy "nie ma już dobrego rozwiązania". Normalnie grecki bohater tragiczny, a miało być zarządzanie na światowym poziomie z XXI wieku.
Wejdź na fora i poczytaj po kim jest hejt. Boniek dostaje najbardziej. I słusznie, to jego decyzje. Niepowodzenie na Euro, tylko to zostanie zapamiętane po tej świetnej prezesurze.
Boniek, dość autorytatywnie wybrał Brzęczka. To była jego autonomiczna decyzja. Środowisko trochę burczało, że może trochę za wcześnie, ale umówmy to nie była wtedy zła decyzja. Brzęczek miał niezły warsztat trenerski, doświadczenie reprezentacyjne zawodnicze, dość wyważony, w sumie skromny, porządny człowiek. Z partnerskim podejściem do piłkarzy, no trochę taka współczesna wersja Górskiego w tym względzie. Okazało się jednak, że dla ludzi Brzęczek jest zbyt zwykłym człowiekiem. Hejt po nim rozpoczął się dużo wcześniej niż słaba gra, właściwie podpadł już tym, że Błaszczykowskiego powoływał, co ludzie odebrali jako ciągnięcie przez wujka (absurd jakiś).
Długo Boniek stawał po stronie selekcjonera. Wskazywał, że takiego poziomu agresji on jeszcze nie widział, że Brzęczka bronią wyniki, no miał mnóstwo argumentów. Oczywiście bronił też swojej decyzji dotyczącej zatrudnienia Brzęczka, ale jak widać nie brnął ślepo.
Bo większość decydentów by właśnie broniła głównie swojego wyboru, tak to w Polsce niestety działa. Tymczasem profesjonalny lider musi podjąć decyzję, często bardzo trudną, często ujmująca własnemu ego, często radykalną, widząc tylko główny cel. Dwa razy odsłuchałem długi wywiad z Bonkiem, gdzie tłumaczył powody dymisji Brzęczka. Nabrałem wtedy ogromnego szacunku do niego właśnie jako szefa.
On musiał to zrobić, wszystko szło w bardzo złą stronę, nie było żadnych przesłanek, że gra kadry będzie lepsza. Z drugiej strony miał człowieka, który spełnił postawione mu zadania, którego Boniek lubił, i którem wg Bońka wyrządzono wielką krzywdę nieuzasadnionym hejtem. No, powiem wam mega trudna sytuacja wewnętrznie. Nie mówiąc już o tym jakie będą konsekwencje. Nowy trener nie mógł być z górnej półki (nie stać), miał mieć mało czasu, bardzo mało, a do tego wpadał od razu na dwa najważniejsze mecze eliminacji MŚ. Piłkarze byli rozbici psychicznie (bo po nich też jechali), a do tego z fochem, że zmarnowali czas z Brzęczkiem (bo tak uważali). Mimo wszystko Boniek podjął decyzje, która obciąża tylko jego. Bez żadnej pewności, że coś z tego wyjdzie. No powiem wam, że książkowy przykład podjęcia trudnej decyzji. Tylko błagam Rozum nie deprecjonuj tego, zakładam że po prostu nie musiałeś podejmować tego typu spraw, dlatego wzruszasz ramionami.
Jest jednak jeden aspekt dodatkowy, kwestia pozycji Sousy. Ci którzy stanęli po stronie atakowanego Brzęczka teraz Sousy nie trawią. A ci, którzy domagali się dymisji Brzęczka zaraz będą identycznie jechać po Sousie. Czyli mamy jedno, wielkie wycie.
Ja wam mówię, to jest piekło. Większości z was się wydaje, że piłkarze mają na to wywalone. A jest dokładnie odwrotnie, hejt otacza, dociska, paraliżuje. Niby jest się twardym, na zewnątrz nie widać, ale w środku wszystko się trzęsie. To widać na boisku ...
Michał5 napisal(a): Mnie raczej chodzi o to, że komuś decyzyjnemu zależy, żeby wyrobnicy piłkarscy zawiedli. Co łatwe jest , jeśli sie prześledzi tzw sympatie piłkarzy, czyli kto z kim pił i chodzil na dziwczyny, I z kim sie prowadzi interesy, patrz jest słupem. Można pisać, było jak zawsze, możena obsrać trenera, że poszedł na Mszę, mozna lać wiadrami pogardę dla polskich cech...
1. zwolnienie Brzęczka było błędem - bo Sousa NIC nie wniósł, żadnej wartości dodanej, a 3 wartości zabrane, 2. jeśli (jeśli - bo pkt 1) zwolnienie było decyzją podjętą przez Brzęczka jak w antycznej tragedii, to kto do tego doprowadził? Mojry? Bogowie? Pastuchy uratowały wyrzutka jak Edypa? Otóż nie, Boniek sam siebie i reprezentację doprowadził do stycznia 2021 r. Tyle piszesz o tym profesjonalnym zarządzaniu, o liderowaniu i dużo przymiotników jak z poradnika kołcza - co w tym poradniku kołcza piszą, żeby doprowadzać do takich sytuacji? Bo zdrowy rozsądek mówi - myśl do przodu, trzy kroki naprzód, nie doprowadzaj do trudnych sytuacji.
Ja wiem, mogą się zdarzyć kryzysy, takie nieprzewidziane. I też trzeba umieć reagować. Ale tu do tej rzekomej tragedii antycznego bohatera doprowadził się Boniek sam.
Bo każdy facet w Polsce , pewnie także wszędzie ,utożsamia sie z tymi tam, na boisku, wierzac, ze pilka nożna to taki sport, gdzie duchem walki, gryzieniem trawy, mozna wygrać z wyszkoloną, mistrzowską druzyną, ze patałach, może pobić . Wczoraj przed 18 w Łodzi na ulicach było jakieś pandemonium. Wszyscy gnali do domu, korki jak cholera... I dupa. I wszędzie hejt, i kalki odwiecznych mundrości, Polak tylko u Niemca dobrze pracuje....
Na różnych forach bez trudu można rozpoznać płatne komentarze , zadaniowanych troli. Nie ma tam pięknej dyskusji, jak tu. Jest rzyg, charch . Także na rzund i Jarosława. Nieustajacy.
Awansują: - zwycięzcy grup - spośród drugich zespołów są baraże, plus dwa miejsca z Ligi Narodów
W naszej grupie wg rankingu FIFA sprzed euro najlepszym zespołem jest Anglia. Wygrała już pierwszy mecz z Polską. Jest głównym kandydatem do zwycięstwa, czyli Polsce zostaje drugie miejsce - o ile pokona Węgry, co też nie jest takie pewne.
W barażach wg rankingu powinny się znaleźć jeszcze: Serbia, Turcja, Szwecja, Szwajcaria, Ukraina, Walia, Austria i Rosja, Rumunia, a z LN jeszcze dojdą potencjalnie dojdą Czechy i Węgry. Baraże są dwuetapowe, czyli trzeba ograć 2 z tych zespołów, najpierw jeden, potem drugi. Ich potencjały na papierze są porównywalne, czyli statystyka mówi, że jeden wygramy, a drugi nie. Oczywiście może być różnie, zależy z kim nas rozstawią itd., ale generalnie szanse w takich barażach to teoretycznie 1/4. Z tych zespołów, które na podstawie rankingu typujemy do barażów, Polska jest w rankingu dopiero czwarta (za Szwajcarią, Walią i Szwecją), a wchodzą właśnie trzy. Czyli statystycznie nie my.
Więc jeszcze raz, biorąc pod uwagę jedynie: - format eliminacji, - pozycję drużyn w rankingu, - dotychczasowe wyniki
... szanse Polski można ocenić na jakieś 30-40%. Nie demonizuję. Liczę. Te właśnie wyśmiewane przez was statystyki, rankingi, korelacje.
Btw. taka sama analiza na podstawie rankingu FIFA, ale zrobiona na Euro dawała Polsce 1/8. Nie dziwi, bo łatwiej jest być w top16 (1/8 euro) niż w top13 (awans na mundial).
rozum.von.keikobad napisal(a): Bo zdrowy rozsądek mówi - myśl do przodu, trzy kroki naprzód, nie doprowadzaj do trudnych sytuacji..
Dokładnie właśnie Boniek to zrobił ! Przecież piszę to cały czas, uważał że nie ma żadnych przesłanek, że kadra zacznie grać (czyli trudna sytuacja) i postanowił nie dopuścić do jej zaistnienia, zatrudniając nowego trenera (reakcja wyprzedzająca). Trudność tej decyzji polega a tym, że zatrudnienie nowego wcale nie musi doprowadzić do uniknięcia problemów. Jednak Boniek podjął ryzyko, po dość długiej analizie. Większość decydentów, albo by zwolniła Brzęczka w momencie największego hejtu (czyli ulegli by presji), albo dała grać do końca, pomimo minimalnych szans na poprawę (a co będę, niech się dzieje samo). I mam pytanie, czy dotarło do ciebie, że piłkarze już nie chcieli grać pod opieką Brzęczka ? Jeżeli najlepszy napastnik na świecie (pełną gębą profesjonalista) przed kamerami mówi, że nie było taktyki na mecz to znaczy, że zarzuca trenerowi niekompetencje. Ciekawy jestem co ty byś zrobił będąc Bońkiem ?
Natomiast szydera z wiedzy, której nie liznąłeś, jest słaba powiem ci. Ale dość charakterystyczna dla części naszego społeczeństwa.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Ja tylko nie rozumię jednej rzeczy, tego ciągłego powtarzanka: "Na dobrego tresera brak nam hajsiwa, nie?"
Serio? Jak w Polszcze może być brak hajsiwa na cokolwiek, a już złwaszcza na wynagrodzenie dla jednego człowienia?
Ale skąd ma PZPN wziąć pieniądze ? Najlepiej zarabiający obecnie trener ma 43 mln Euro rocznie, i to co ciekawe ma tak w Hiszpanii, w Atletico. Budżet PZPN to 300 mln PLN (67 mln Euro). Nas nawet nie bardzo stać na takiego za 7 mln Euro rocznie, bo to by było 10% budżetu. Sousa ma 840 tys. Euro rocznie.
Ale przecież Ty piszesz, że Brzęczek świadomie i wbrew hejtowi opóźniał zwolnienie Brzęczka. Dopiero w styczniu 2021 r. go zwolnił, co wszyscy wiemy było za późno, żeby ktoś nowy na poważnie zajął się drużyną, to jest ten "moment tragizmu". Brzęczek nie wiedział dajmy na to rok temu, że styczeń 2021 r. to nie będzie dobry moment na zmianę trenera? Chyba wiedział, więc skoro go trzymał, a chciał zwolnić, to sam się doprowadził do tego momentu.
Dalej, Lewandowski. Jak gwiazda gwiazdorzy, to jej trzeba pokazać miejsce. Jeszcze raz podskoczysz trenerowi, to wylatujesz z kadry. Mówię serio, kiedyś Francja bez Cantony wygrała mundial, Irlandia bez Keane'a też zaszła daleko. Jeśli jakiś piłkarz wybiera trenera to pokazuje kompletny chaos, już pisałem, ogon nie może machać psem, takie drużyny nie mają prawa wygrywać.
I co do wiedzy, której nie liznąłem. Serio chciałbym, żeby to była jakaś wiedza, to co prezentujesz tutaj to jest ezoteryka.
A jeszcze, co ja bym zrobił? Piszę w tym wątku, co bym kiedy zrobił: 1. lipiec 2018 r. - zostaje Nawałka, 2. lipiec 2018 r. - nie powołuję Brzęczka, 3. grudzień 2018 r. - zwalniam Brzęczka, 4. styczeń 2021 r. - zostawiam Brzęczka, jak serio nei chce go Lewy to mu mówię - rozmowa dyscyplinująca, nie to wylot Lewego z kadry.
Oczywiście pkt 2-4 są w założeniu, że poprzednie były takie jak były w rzeczywistości, a nie w tej rozpisce.
też oczywiście możesz sprostować, ale obawiam się, że rozumujesz tak: - Boniek / Sousa / Lewandowski to profesjonaliści - profesjonalista wie, co robi, - więc: Boniek / Sousa / Lewandowski co by nie zrobili to jest ok.
Ja mam kompletnie inne podejście. Nie staram się patrzeć KTO coś robi tylko CO. To, że ktoś jest profesjonalistą to może być najwyżej wniosek rozumowania, a nie przesłanka.
Komentarz
Ale o sobie to już o tak, dowiedzieliśmy się. Że jak nam się nie podoba Sousa, to tak jakbyśmy mieli antyszczepionkowy odpał. Aha, coś jeszcze?
A niech was pozory nie zmylą. Sousa to żyleta jest. Trochę kwadratowo mu wychodzą to luziki, ale widzę w tym też przemyślane strategie. On zdiagnozował wielkie spięcie u piłkarzy i je próbuje rozładować. Chodzi o pewność siebie, przecież te wczorajsze błędy wynikały z jakiegoś chwilowego defektu mózgu. Nie ma tego, no, flow. I tu trzeba sobie będzie zadać pytanie, dlaczego chłopaki są spięci ? Ale to jest problem z kadrą od lat, jakoś sobie z tym nikt nie poradził. Albo mamy wywalone, albo paraliż.
w dużym skrócie jest taki mechanizm - wiesz, że jesteś dobry i masz "specjalne zadanie" (turniej), to myślisz o czymś "specjalnym" i przekombinowujesz. Wiem po sobie z olimpiad, egzaminów itd.
Leo zrobił co należy - awansowaliśmy do Euro, nie odnieśliśmy tam sukcesu, trudno, zdarza się.
Tylko wcześniej Engel i Janas wylecieli za brak sukcesu na turnieju, a Leo (który jak na ironię zdobył jeden, a nie 3 punkty jak pozostali) - został. Bo był wielki pan z zagranicy i to z cholandii.
Jadę po Listkiewiczu i Bońku, bo ta dwójka przedłużyła kadencję Benhauera, ale trudno nie jechać po kimś, kto sprawił że w grupie wyprzedziliśmy jedynie San Marino - za Słowacją, Słowenią, Czechami i Irlandą Północną. Benhauer kompletnie odpuścił drugie eliminacje, nie poradził sobie z słuszną krytyką, obraził się i sobie pojechał.
Uzasadnij proszę merytorycznie co dobrego zrobił Sousa przed Euro.
Napisałeś że przetestował szeroki wachlarz - a ja uważam że właśnie to było największym błędem. Niestety mecz ze Słowacją pokazał że chyba mnie bliżej prawdy. A pisałem o tym już przed meczem.
Sam sobie możesz przekombinować, ale w sporcie drużynowym mieszanie szkodzi - i to wie KAŻDY. Ile razy słyszymy - reprezentacja w budowie, zmiana pokoleniowa itp itd - wszystko to ma tłumaczyć że gra słabo, albo jeszcze nie to co chce. I ok - to tłumaczy.
Więc każdy to wie a jak przychodzi co do czego.. ech.
Ja uważam, ze następnym razem wyjdziemy z grupy na turnieju, kiedy nie będzie mieszania w składzie i ustawieniu, nie będzie oczywistych błędów jak zarżnięcie fizyczne drużyny, i nie będzie grupy śmierci.
Albo wyjdziemy z grupy, albo co najmniej zaprezentujemy się o niebo lepiej niż we wszystkich turniejach w XXI wieku (Euro 2016 nie liczę, bo aż takiego wyniku nie wymagam).
I umówmy się zareagował prawidłowo. Wczoraj wystawił optymalny skład, jedynym zaskoczeniem był Linetty, ale on obronił się bramką. Podczas sparingów okazało się, że gra trójką obrońców wychodzi w teorii i na treningach, a kompletnie nie potrafią nasi stoperzy rozgrywać piłki w takim ustawieniu i przy pressingu. Mimo, że przetestował ich wszystkich. I co zrobił - skorygował ustawienie, graliśmy 4. Chciał grać dwoma napastnikami, a wypadło mu dwóch kluczowych, spróbował Świerczoka i Świderskiego, uznał jednak że nie są tak wartościowi jak ci kontuzjowani i zagraliśmy jednym (ale to też przez zmianę systemu).
Na dzień dzisiejszy mi to wygląda, że Sousa ma gigantyczny problem z dobrze wyszkolonymi stoperami, to mu rozwaliło całą koncepcję. Dlatego też i bardzo nam ciężko szło rozgrywanie piłki. No i brak napastników na których liczył.
Poczekajmy jeszcze.
Czyli działanie:
potencjał na medal + optymalny skład = porażka z zespołem z baraży.
Pecha miał? Pecha to miał Nawałka z Senegalem, takie gole padają jeden na tysiąc, a Słowacja nam strzeliła gole zupełnie normalne.
Podczas zwalniania Brzęczka, ale i przed, pisałem że zwolnienie trenera to bardzo złe rozwiązanie, ale złe tez jest jego trzymanie. Zobacz jaka tu jest sprzeczność. A jednak decyzję Boniek musiał podjąć. Wybrał mniej złą, licząc że ktoś nowy poukłada to wszystko, nawet jeżeli szanse są małe. Jeżeli ten turniej nam nie wyjdzie, to reprezentacja z Sosusą daje dużo większe nadzieje niż z Brzęczkiem. Czasami trudne decyzje trzeba podejmować i ryzykować. Boniek zaryzykował. Bym zrobił podobnie, wielki szacun dla Bońka.
I na żaden mundial nie pojedziemy, o tym, że mamy małe szanse (dawałem 30 czy 40%, coś takiego) awansować pisałem jeszcze przed zatrudnieniem tego "profesjonalisty prawdziwego lidera". Teraz oceniam je jako znikome (mniej niż 10%), a jak zmienimy trenera po euro, to jako bardzo niskie (10-20%). Te eliminacje już się zaczęły, mamy 4 punkty na 9 możliwych, strata 5 pkt na dzień dobry. Może będzie z tego drugie miejsce, może nie, czyli jeszcze są baraże i to prawdopodobnie z kimś lepszym niż Słowacja.
Kompletnie nie rozumiem dlaczego tak nisko oceniasz nasz zespół w kontekście eliminacji. Wszędzie są kolory Rozum, dajemy ciała w turniejach, eliminacje nam wychodzą całkiem dobrze, jeżeli mamy oceniać na podstawie statystyk i faktów. Nieumiejętność gry turniejowej to jest jedna z kluczowych przyczyn naszych porażek. Przyćmiewająca nawet ogromny potencjał.
Eliminacje - zobacz sobie format, zobacz sobie z kim gramy i zobacz sobie dotychczasowe wyniki. Nie będzie już 24 zespołów z Europy, żeby pojechać do Kataru nie wystarczy wygrać z Łotwą i nie przegrać z Austrią, nie. Trzeba ograć Anglię albo kogoś podobnego i to dwa razy.
Po mundialu w Rosji jest fatalna atmosfera wokół kadry. Oczekiwania wielkie, ale mentalność w rozsypce i brak realnych perspektyw. Zaraz mecze z Włochami i Portugalią, pewna wtopa. I pieniądze śmieszne. Z drugiej strony trener zwolniony de facto za 1 i pechowy, i nieudany mecz z 4 lat świetnej pracy.
I w takiej beznadziejnej sytuacji, na beznadziejne stanowisko dają Brzęczka. Bo tylko on, a przynajmniej jako jeden z niewielu, ma jakiejś jaja, żeby je wziąć. W LM 2 razy remisuje, 2 razy przegrywa. Nic, zero sukcesu. Ale zostaje, bo dalej nie ma chętnych. Są eliminacje i je wygrywa. Jest kolejna LN, tym razem spełnia cele. Przegrywamy lub remisujemy z silniejszymi, ogrywamy słabszych, 3. miejsce na 4 zespoły, utrzymanie. Z niezależnych już przyczyn nasi piłkarze mają świetne sezony w klubach. Polska nie jest lepsza niż za Nawałki, ale jest lepsza niż ta bezpośrednio po Nawałce. Ogarnęli się.
I nagle kadra staje się łakomym kąskiem... Najtrudniejsze za nami, można jechać na euro i zgarnąć laury bez zapieprzania. Już jesienią zaczyna się więc ostra jazda po Brzęczku, albo za wydumane rzeczy, albo za rzeczy, które były od 2018 r., przez 2 lata. Jednocześnie ta jazda wyhamowała oczekiwania, które były mniejsze niż na poprzednich turniejach. I oto jest na białym koniu, zbawca, pan z zachodu, taki elegancki, amer.. portugalski. Kumpel Bońka, za większą kasę niż Brzęczek.
Polska to Polska, ale w pełni zgadzam się z Tecumem, byłoby coś strasznie niesprawiedliwego, gdyby polska kadra teraz osiągnęła jakikolwiek sukces.
To z innej beczki do znawców - czy piłka nożna jest najmniej przewidywalnym sportem zespołowym na świecie?
Łatwo to sprawdzić.
Bierzemy n ważnych ostatnich imprez.
W kopanej będzie to mundial (można dodać Euro, lecz odnoszę wrażenie, że (być może bardziej wyrównany poziom w Euro jest większy rozrzut wyników - więcej pojedynczych zwycięzców: Czechosłowacja, Dania, Grecja).
W siatkówce MŚ oraz IO (choć IO to specyficzna impra, można poprzestać na MŚ.
Skoro tak, to niech będą i MŚ dla ręcznej, kosza, wodnej, hokeja, laskarzy.
Porównujemy kursy przedturniejowe na podium i majstra.
Patrzymy kto wygrał i wspiął się na stopnie podiuma.
Sumujemy i mamy.
Wyklucza sie teorie spiskowe, w stylu, macie przegrać, bo macie.
Macie nie posiadać ducha walki, ducha zespołowości, ducha grania na lidera.
Macie łazic po boisku i czekać na ochłapy, nie mieć wstydu, nie mowiąc o honorze ?
Kiedyś, w maczu w pilkę ręczną jeden z najlepszych szczypiornistów polskich trafił w słupek, w sytuacji, gdy bramka była konieczna.
Inny po latach powiedzial tak:
Szczypiornista trafia w słupek z zawiazanymi oczami, kiedy zechce. Trafić w bramkę musi nie chcieć, w sytuacji sam, na sam z bramkarzem.
Wiec tego....
Co łatwe jest , jeśli sie prześledzi tzw sympatie piłkarzy, czyli kto z kim pił i chodzil na dziwczyny,
I z kim sie prowadzi interesy, patrz jest słupem.
Można pisać, było jak zawsze, możena obsrać trenera, że poszedł na Mszę, mozna lać wiadrami pogardę dla polskich cech...
Boniek, dość autorytatywnie wybrał Brzęczka. To była jego autonomiczna decyzja. Środowisko trochę burczało, że może trochę za wcześnie, ale umówmy to nie była wtedy zła decyzja. Brzęczek miał niezły warsztat trenerski, doświadczenie reprezentacyjne zawodnicze, dość wyważony, w sumie skromny, porządny człowiek. Z partnerskim podejściem do piłkarzy, no trochę taka współczesna wersja Górskiego w tym względzie. Okazało się jednak, że dla ludzi Brzęczek jest zbyt zwykłym człowiekiem. Hejt po nim rozpoczął się dużo wcześniej niż słaba gra, właściwie podpadł już tym, że Błaszczykowskiego powoływał, co ludzie odebrali jako ciągnięcie przez wujka (absurd jakiś).
Długo Boniek stawał po stronie selekcjonera. Wskazywał, że takiego poziomu agresji on jeszcze nie widział, że Brzęczka bronią wyniki, no miał mnóstwo argumentów. Oczywiście bronił też swojej decyzji dotyczącej zatrudnienia Brzęczka, ale jak widać nie brnął ślepo.
Bo większość decydentów by właśnie broniła głównie swojego wyboru, tak to w Polsce niestety działa. Tymczasem profesjonalny lider musi podjąć decyzję, często bardzo trudną, często ujmująca własnemu ego, często radykalną, widząc tylko główny cel. Dwa razy odsłuchałem długi wywiad z Bonkiem, gdzie tłumaczył powody dymisji Brzęczka. Nabrałem wtedy ogromnego szacunku do niego właśnie jako szefa.
On musiał to zrobić, wszystko szło w bardzo złą stronę, nie było żadnych przesłanek, że gra kadry będzie lepsza. Z drugiej strony miał człowieka, który spełnił postawione mu zadania, którego Boniek lubił, i którem wg Bońka wyrządzono wielką krzywdę nieuzasadnionym hejtem. No, powiem wam mega trudna sytuacja wewnętrznie. Nie mówiąc już o tym jakie będą konsekwencje. Nowy trener nie mógł być z górnej półki (nie stać), miał mieć mało czasu, bardzo mało, a do tego wpadał od razu na dwa najważniejsze mecze eliminacji MŚ. Piłkarze byli rozbici psychicznie (bo po nich też jechali), a do tego z fochem, że zmarnowali czas z Brzęczkiem (bo tak uważali). Mimo wszystko Boniek podjął decyzje, która obciąża tylko jego. Bez żadnej pewności, że coś z tego wyjdzie. No powiem wam, że książkowy przykład podjęcia trudnej decyzji. Tylko błagam Rozum nie deprecjonuj tego, zakładam że po prostu nie musiałeś podejmować tego typu spraw, dlatego wzruszasz ramionami.
Jest jednak jeden aspekt dodatkowy, kwestia pozycji Sousy. Ci którzy stanęli po stronie atakowanego Brzęczka teraz Sousy nie trawią. A ci, którzy domagali się dymisji Brzęczka zaraz będą identycznie jechać po Sousie. Czyli mamy jedno, wielkie wycie.
Ja wam mówię, to jest piekło. Większości z was się wydaje, że piłkarze mają na to wywalone. A jest dokładnie odwrotnie, hejt otacza, dociska, paraliżuje. Niby jest się twardym, na zewnątrz nie widać, ale w środku wszystko się trzęsie. To widać na boisku ...
2. jeśli (jeśli - bo pkt 1) zwolnienie było decyzją podjętą przez Brzęczka jak w antycznej tragedii, to kto do tego doprowadził? Mojry? Bogowie? Pastuchy uratowały wyrzutka jak Edypa? Otóż nie, Boniek sam siebie i reprezentację doprowadził do stycznia 2021 r. Tyle piszesz o tym profesjonalnym zarządzaniu, o liderowaniu i dużo przymiotników jak z poradnika kołcza - co w tym poradniku kołcza piszą, żeby doprowadzać do takich sytuacji? Bo zdrowy rozsądek mówi - myśl do przodu, trzy kroki naprzód, nie doprowadzaj do trudnych sytuacji.
Ja wiem, mogą się zdarzyć kryzysy, takie nieprzewidziane. I też trzeba umieć reagować. Ale tu do tej rzekomej tragedii antycznego bohatera doprowadził się Boniek sam.
Wczoraj przed 18 w Łodzi na ulicach było jakieś pandemonium. Wszyscy gnali do domu, korki jak cholera...
I dupa.
I wszędzie hejt, i kalki odwiecznych mundrości, Polak tylko u Niemca dobrze pracuje....
Nie ma tam pięknej dyskusji, jak tu.
Jest rzyg, charch .
Także na rzund i Jarosława.
Nieustajacy.
Serio? Jak w Polszcze może być brak hajsiwa na cokolwiek, a już złwaszcza na wynagrodzenie dla jednego człowienia?
https://en.wikipedia.org/wiki/2022_FIFA_World_Cup_qualification_(UEFA)#Format
Awansują:
- zwycięzcy grup
- spośród drugich zespołów są baraże, plus dwa miejsca z Ligi Narodów
W naszej grupie wg rankingu FIFA sprzed euro najlepszym zespołem jest Anglia. Wygrała już pierwszy mecz z Polską. Jest głównym kandydatem do zwycięstwa, czyli Polsce zostaje drugie miejsce - o ile pokona Węgry, co też nie jest takie pewne.
W barażach wg rankingu powinny się znaleźć jeszcze: Serbia, Turcja, Szwecja, Szwajcaria, Ukraina, Walia, Austria i Rosja, Rumunia, a z LN jeszcze dojdą potencjalnie dojdą Czechy i Węgry. Baraże są dwuetapowe, czyli trzeba ograć 2 z tych zespołów, najpierw jeden, potem drugi. Ich potencjały na papierze są porównywalne, czyli statystyka mówi, że jeden wygramy, a drugi nie. Oczywiście może być różnie, zależy z kim nas rozstawią itd., ale generalnie szanse w takich barażach to teoretycznie 1/4. Z tych zespołów, które na podstawie rankingu typujemy do barażów, Polska jest w rankingu dopiero czwarta (za Szwajcarią, Walią i Szwecją), a wchodzą właśnie trzy. Czyli statystycznie nie my.
Więc jeszcze raz, biorąc pod uwagę jedynie:
- format eliminacji,
- pozycję drużyn w rankingu,
- dotychczasowe wyniki
... szanse Polski można ocenić na jakieś 30-40%. Nie demonizuję. Liczę. Te właśnie wyśmiewane przez was statystyki, rankingi, korelacje.
niezmiernie pouczajace
Natomiast szydera z wiedzy, której nie liznąłeś, jest słaba powiem ci. Ale dość charakterystyczna dla części naszego społeczeństwa.
Dalej, Lewandowski. Jak gwiazda gwiazdorzy, to jej trzeba pokazać miejsce. Jeszcze raz podskoczysz trenerowi, to wylatujesz z kadry. Mówię serio, kiedyś Francja bez Cantony wygrała mundial, Irlandia bez Keane'a też zaszła daleko. Jeśli jakiś piłkarz wybiera trenera to pokazuje kompletny chaos, już pisałem, ogon nie może machać psem, takie drużyny nie mają prawa wygrywać.
I co do wiedzy, której nie liznąłem. Serio chciałbym, żeby to była jakaś wiedza, to co prezentujesz tutaj to jest ezoteryka.
1. lipiec 2018 r. - zostaje Nawałka,
2. lipiec 2018 r. - nie powołuję Brzęczka,
3. grudzień 2018 r. - zwalniam Brzęczka,
4. styczeń 2021 r. - zostawiam Brzęczka, jak serio nei chce go Lewy to mu mówię - rozmowa dyscyplinująca, nie to wylot Lewego z kadry.
Oczywiście pkt 2-4 są w założeniu, że poprzednie były takie jak były w rzeczywistości, a nie w tej rozpisce.
też oczywiście możesz sprostować, ale obawiam się, że rozumujesz tak:
- Boniek / Sousa / Lewandowski to profesjonaliści
- profesjonalista wie, co robi,
- więc: Boniek / Sousa / Lewandowski co by nie zrobili to jest ok.
Ja mam kompletnie inne podejście. Nie staram się patrzeć KTO coś robi tylko CO. To, że ktoś jest profesjonalistą to może być najwyżej wniosek rozumowania, a nie przesłanka.