Skip to content

Legia v. Ktoś tam skądś - JORGE proszony o komentarz

1142143145147148235

Komentarz

  • Napoli, Leicester, Spartak Moskwa w grupie. Ciężko będzie. Chociaż generalnie Włosi, mam wrażenie, nigdy się przesadnie nie wysilali w tych pucharach poza LM (dość spojrzeć na listę zwycięzców LE), Anglicy od paru lat już tak.
  • edytowano August 2021
    A czy był możliwy układ, w którym nie byłoby ciężko?
  • Super losowanie, super meczyki, hej!
  • Brzost napisal(a):
    A czy był możliwy układ, w którym nie byłoby ciężko?
    Taki Midtjylland z naszego koszyka trafił do grupy z Bragą, Czerwoną Gwiazdą i Ludogorcem.
  • No to nie wiem jak jest teraz, ale 10 lat temu Braga to właśnie doszła do finału rozgrywek.
  • rozum.von.keikobad napisal(a):
    No to nie wiem jak jest teraz, ale 10 lat temu Braga to właśnie doszła do finału rozgrywek.
    Ohoho, a czego to Czerwona Gwiazda kiedyś nie dokonywała :D

    Porównujemy potencjał kadrowy i ligowy, Braga jest słabsza od takiej Slavii, ale Braga może też rozklepać Legię 4:0, jasne. No ale Brzost się pytał o teoretycznie łatwiejsze scenariusze (tak należy rozumieć chyba to rzucone "ciężko będzie"). Leicester z kolei gra w najlepszej lidze świata i jest regularny w wynikach.
  • Zobaczymy. Pamiętam jeszcze grupę w LM i remis z Realem.
  • Tyle że 10 lat to sporo (wymiana większości piłkarzy), ale nie przepaść. Czasy triumfów CZ to kompletna historia, przede wszystkim przed wpompowaniem ogromnych pieniędzy w zachodnią piłkę. Braga i jej sukcesy były już w czasach, które aż tak bardzo nie różnią się od obecnych.
  • Z ciekawostek: na dwóch pierwszych miejscach wśród kandydatów do pucharu LE bukmacherzy widzą na ten moment Napoli i Leicester (wiadomo, potem dojdą jeszcze uczestnicy LM). 15 zł za 1 postawioną złotówkę, w przypadku Bragi 81, a Czerwonej Gwiazdy 67.
  • A to w sumie dziwne, że w top bookmacherów są zespoły z jednej grupy... bo szansa, że któryś z niej wypadnie jest większa niż przy jednym mocnym zespole.
  • Siatkówka to sport tzw. świetlicowy.
    Wyczytałem właśnie, że Legła dostanie za awans do fazy grupowej drugej ligi europejskiej 5,5MEURO.
    Dla porównania Grupa Azoty Kędzierzyn Koźle za triumf w całych rozgrywkach Ligi Mistrzów dostała 0,5M.

    Najlepszy zawodnik świata, Wilfredo Leon, dostaje coś 1MEURO za sezon.

    Kubańczycy byli zawsze świetni w siatę. Dziś również 4 kubańskie gwiazdy (Leon, Simon, Torena, Leal - byli wcześniej jeszcze Hernandez, Camejo, Marshall) stanowili o sile czołowych drużyn włoskich czy rosyjskich. Ale oni są bardzo utalentowani również w baseball a tam piniondze są duuuużo wyższe. Przeciętniak z ligi zawodowej dostaje więcej. Kubańskie źródełko wyschło.

    Z drugiej strony Pucin cenił sobie najbardziej złoto olimpijskie z Lądka właśnie w siatkówce a kapitanowi drużyny - Tietiuchinowi (nb. rodzonemu w Kazachskej SSR) dał tytuł najlepszego sportowca roku.

    Mówiąc o hejcie na polskich piłkarzy czy tam polskie kluby, Jorge, ustawiasz nieco rozmowę. Bo ja nikomu źle nie życzę ale ze zdziwieniem obserwowałem, jak pisałeś parę tygodni temu, że z tego może Legła łyknąć swobodnie, tamtego też, i zaraz będzie grała w LM.

    WUT??!? pomyślałem se. I tak było. Dostali bęcki już od pierwszego z wymienionych (nie pamiętam kto to był). Nie pisałem, że tak się stanie, bo by wyszło, że "hejtuję".

    Coś takego jest w polskich klubach, że kompletnie się nie liczą w Europie. Może to kwestia budżetu, ale nie postawiłbym na to, gdyż Zaksa wygrała ligę mistrzów z czwartym budżetem w Polsce a jakimś dziesiątym w Europie. Jednak organizacja klubu od czasu objęcia prezesury przez Świderskiego jest stawiana wszystkim za przykład i udziela się to wszystkim. Poziom zaangażowania trenerów i zawodników jest chyba najwyższy na świecie.
  • W siatce i szczypiorniaku polskie kluby należą do europejskiej elity. Leguralnie grają w Lidze Mistrzów, czasem wygrywają. W sensie, zdobywają pierwsze miejsce.

    W piłeczce jest inaczej. A czemu, to nie wiem.
  • W siatce to czasem to raz na 50 lat. W ręcznej była niedawno wygrana, ale to nie była siły polskiej ligi, tylko jeden przebogaty klub stworzony by walczyć o LM właśnie.

    W siatkówce nowożytnej polskie kluby grały 3 razy w finale, z tego jeden raz wynikał z kupna turnieju finałowego i łatwego przeciwnika w 1/2.
    Zresztą i tak było kiedyś łatwiej, bo CEV wprowadził zasadę, że dwa kluby z jednego kraju nie będą grać w finale, przez co np. 3 drużyny włoskie, z których każda mogła celować w tytuł, były upychane w jedną połówkę drabinki. Dopiero chyba od 2-3 sezonów to znieśli.

    Nie jest tak, że leguralnie się gra w finale ale raz na 2-3 jakiś brąz wpadał - i było to traktowane jako sukces. Tegoroczny wyczyn był zdecydowanie ponad stan. Zaksa była underdogiem w każdym meczu/dwumeczu pucharowym.
  • Nie no jasne, że nie ma lekko. ALE gdyby tak w piłeczce bywało, byłby to trudny do wyobrażenia skok w porównaniu do, powiedzmy, zeszłego sezonu.
  • No właśnie, a jak jest z budżetami takiej żołnierskiej ... i drużyn, z którymi zbiera oklep?
  • To zależy.
    Ale abstrahując od budżetu - kluczem do zrozumienia frustracji jest poczucie że jesteśmy znacznie poniżej poziomu, na którym powinniśmy być - w piłce i generalnie jako kraj i naród.

    W sensie - jeśli budżet jest za mały, to jest to kolejny powód do frustracji a nie wytłumaczenie porażek.
  • Ale budżet klubów jest "za mały", bo w Polsce nigdy nie było takich oligarchów inwestujących w piłkę jak Achmetow czy Kretinsky. Legia trochę była, to i tak przykład w mikroskali, no i właśnie zdominowała ostatnią dekadę. Pytanie, czy chcemy taki system, stosunek kibiców innych drużyn, a nawet samej Legii, pokazuje, że jednak nie bardzo.
  • Przy czym Mioduski nie jest żadnym oligarchą-biliarderem, w odróżnieniu od Achmetowa.

    Jego oficjalny życiorys jest taki, że był hot-szot lawyerem kupionym przez Kulczyka z jakiej dużej firmy i włączonym w struktury Kulczyk Holding. W luksemburskim KRS podawał nawet że mieszka u Kulczyka na strychu w St. Moritz.

    Nie wiem czy na prawniczeniu i prezesowaniu dla miliardera można zostać milionerem, ale może i tak.

    Dość, że włożył w Legiunię kilkadziesiąt baniek i próbuje na tym jechać, bez corocznego dokładania choćby symbolicznych stu baniek.

    I to wystarczy na Ekstraklasę. A w Europie zaraz zderza się z zabawkami oligarchów i jest sztemp.
  • Ach żebyż ach żebyż
    Odkopali w Polszcze jaki gaz, ropę albo inną czystą energię, żebyż piłka kopana weszła na wyżyny światowe!.
    Norrrrmalnie Portugalia!
    Fado futbol Fatima i naród trzyma się razem
    Disco polo, futbol i Częstochowa / Licheń
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Przy czym Mioduski nie jest żadnym oligarchą-biliarderem, w odróżnieniu od Achmetowa.

    Jego oficjalny życiorys jest taki, że był hot-szot lawyerem kupionym przez Kulczyka z jakiej dużej firmy i włączonym w struktury Kulczyk Holding. W luksemburskim KRS podawał nawet że mieszka u Kulczyka na strychu w St. Moritz.

    Nie wiem czy na prawniczeniu i prezesowaniu dla miliardera można zostać milionerem, ale może i tak.

    Dość, że włożył w Legiunię kilkadziesiąt baniek i próbuje na tym jechać, bez corocznego dokładania choćby symbolicznych stu baniek.

    I to wystarczy na Ekstraklasę. A w Europie zaraz zderza się z zabawkami oligarchów i jest sztemp.
    Milionerem, w literalnym rozumieniu (czyli wartość majątku od miliona zł w górę?), to nie jest wielki problem zostać. Pytanie, kogo Kolega rozumie przez "milionera", ale jak ktoś wkłada w klub kilkadziesiąt baniek, to chyba jest. Więc to jest taka mikro-skala tego problemu, a i tak została źle przyjęta. Tym bardziej kogoś, kto wywaliłby miliard euro na jakiś klub w Polsce, kibice by znienawidzili.
  • rozum.von.keikobad napisal(a):
    Ale budżet klubów jest "za mały", bo w Polsce nigdy nie było takich oligarchów inwestujących w piłkę jak Achmetow czy Kretinsky. Legia trochę była, to i tak przykład w mikroskali, no i właśnie zdominowała ostatnią dekadę. Pytanie, czy chcemy taki system, stosunek kibiców innych drużyn, a nawet samej Legii, pokazuje, że jednak nie bardzo.
    Ja Cię rozumiem, tylko w kontekście tego co napisałem, odpowiadasz na nie zadane pytanie.
    Mnie chodziło o wyjaśnienie źródeł frustracji tylko. Frustracja nie myśli, nie analizuje, tylko się uzewnętrznia, i argumenty średnio rozumie - ale skądś się bierze. Chodziło mi o to by wyjaśnić skąd :)
  • trep napisal(a):
    Mówiąc o hejcie na polskich piłkarzy czy tam polskie kluby, Jorge, ustawiasz nieco rozmowę. Bo ja nikomu źle nie życzę ale ze zdziwieniem obserwowałem, jak pisałeś parę tygodni temu, że z tego może Legła łyknąć swobodnie, tamtego też, i zaraz będzie grała w LM.

    WUT??!? pomyślałem se. I tak było. Dostali bęcki już od pierwszego z wymienionych (nie pamiętam kto to był). Nie pisałem, że tak się stanie, bo by wyszło, że "hejtuję".

    Coś takego jest w polskich klubach, że kompletnie się nie liczą w Europie.
    Halo halo, ale nie pisałem o Legii ot tak, optymistycznie. Tegoroczna droga do LM Legii wiodła po trupach zespołów z Norwegii, Estonii i padli na Chorwacji (bardzo wyrównane mecze), a gdyby przeszli mieli grać z zespołem z Serbii/Mołdawii już w ostatniej rundzie, później faza grupowa WSZYSTKIE zespoły były jak najbardziej w zasięgu. LM była blisko.

    A kiedy Legia odpadła w eliminacjach LM włączyła się do boju o LE i kogo pokonała ? Slavię Praga i tu też zakładałem wygraną. Ale akurat w tym przypadku Legia trafiła na najtrudniejszy zespół w całej swojej przygodzie eliminacyjnej 2021. Bo Slavia ma budżet gigantyczny na tle Legii, bo sprzedając grajków po 15-20 mln Euro inwestuje w zakupy po parę mln za zawodnika.

    Raków ze śmiesznym budżetem i będąc kompletnym kopciuszkiem w pucharach pokonał po kolei (w eliminacjach do LK) zespoły z: Litwy i Rosji, padł na Belgii (w ostatniej rundzie eliminacyjnej), wygrywając pierwszy mecz.

    Pogoń trafiła w pierwszej rundzie na bardzo dobry zespół chorwacki i odpadła o jedną akcję. Tak, śmiem twierdzić, że gdyby Pogoń była rozstawiona to by powalczyła parę rund. Ale że nie grała od dziesięcioleci w pucharach (a współczynnik naszej ligi jest jaki jest) to trafiła najgorzej. Trudno.

    I na koniec Śląsk, pokonał drużyny z Estonii, Azerbejdżanu i padł na Izraelu, wygrywając pierwszy mecz zdecydowanie, pojechali na wycieczkę. I dostali łomot. Do nich mam największe pretensje, bo powinni wywalczyć grupę w LK.

    Spójrz więc na to z kim grały nasze zespoły i dlaczego pisałem w kategorii dużej szansy na awans do następnej rundy. Bo te szanse były realne. I właściwie dopiero po awansie Legii zdałem sobie sprawę, że my tu pitu pitu a nasze zespoły w końcu ostro zawalczyły. Ranking nie oddaje potencjału ligi, chociaż jest tożsamy z nakładami finansowymi. I tu jest kluczowy problem postrzegania naszej ligi i sukcesów w pucharach. Pieniądze u nas są w miarę równo rozłożone po klubach.

  • Twarde dane. Wartości rynkowe zespołów z grupy w Lidze Europy (w Euro, za portalem Transfermarket) i ile wydali na transfery w tym okienku.

    Napoli 497 mln (na transfery wydali 20 mln)
    Leicester 557 mln (na transfery wydali 65 mln)
    Spartak Moskwa 141 mln (na transfery wydali 4 mln)
    Legia 24 mln (na transfery wydali 2 mln)

    Czy rozumiemy już o co chodzi ? Gdyby grały w sporcie tylko pieniądze to po pierwsze Legii wcale nie powinno być w grupie LE, a nawet to mecze powinna przegrywać po 10-0.
  • A wartość takiej Slavii Praga (z którą Legia wygrała) to 91 mln Euro. Czyli prawie 4 raz więcej ....
  • Teraz rozumię. Faktycznie wynik Ległej należy rozpatrywać w kategorii sukcesu.
  • trep napisal(a):
    Teraz rozumię. Faktycznie wynik Ległej należy rozpatrywać w kategorii sukcesu.
    Nie do końca. Bardziej, że jeżeli odpadamy z pucharów w pierwszych rundach to nie jest żadna tragedia i wstyd. A logiczny efekt pewnych zależności.

    Ale ale. Nie jest tak, że zawodnik warty 20 mln Euro jest 10 raz lepszy od tego wartego 2 mln. Jakbyśmy wzięli pod uwagę z 10 kluczowych czynników określających piłkarza to gwiazda światowego formatu różniła by się od średniaka o 15-20%. Ale ta różnica jest właśnie warta kolosalne pieniądze. Bo przy wyżyłowaniu dzisiejszego sportu, stanowi różnicę czy zawodnik na 10 czterdziestometrowych przerzutów zrobi 10 celnych (gwiazda), czy 8, jak zawodnik z naszej ligi. To nie są jakieś przepaście w wyszkleniu, liczą się detale. Najlepsi obrońcy na świecie wcale nie są jakoś diametralnie lepsi w umiejętnościach czysto defensywnych od przeciętnych, ale np. potrafią rozgrywać piłkę jak środkowy pomocnik, co ma gigantyczne znaczenie przy tak agresywnym pressingu jaki dziś mamy. Itd., itp.

    Ale umiejętności poszczególnych grajków to nie wszystko, bo jest jeszcze przygotowanie, taktyka, motywacja, atmosfera itp, dlatego nie ma tak w sporcie, że nie ma się szans. Natomiast, pomimo stałego rozwoju, naprawdę bardzo będzie nam ciężko regularnie dobrze grać w pucharach. Bo jednak ten aspekt finansowy ma końcowe znaczenie.
  • Pan piłkarz otworzył paszczę: https://wpolityce.pl/sport/564483-lewandowski-nie-mialbym-problemu-z-teczowa-opaska-kapitana

    Zero zdziwień. "Nie wiem, o co chodzi, kochajmy się". Zawsze wyglądał mi na mydłka. Cała para w kult ciała. Niestety otwieranie paszczy przez takich osobników waży tak... nie chcę przesadzić, więc powiem ostrożnie, że z tysiąc razy więcej niż sążniste elaboraty różnych Legutków, Nowaków i innych.
  • Nie mam problemu z niczym czego sponsor zarząda...
  • Cóż, nazwa "lewy" - zobowiązuje.

    A tak poważniej - niby się Lewy nie wstydził Jezusa i pięknie, z drugiej strony jakoś tak dziwnie wygodnie mu w bawarskim stroju, ale przypisałem moją niechęć wprost temu, że jestem złym człowiekiem i nie ma we mnie miłości.
    Poza tym co ma jedno z drugim - no nie?

    No i przykro, lecz nie jestem zaskoczony.
  • Bawarczyki - katoliki
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.