TecumSeh napisal(a): Pono San Marino oddało w całych eliminacjach 2 celne strzały, jak mówią Laskowski z Żewłakowem. Dziś już 3, i do tego mają pierwszą bramkę. Świetną mamy defensywę za Sousy, nie ma co.
Jeszcze napisz, że po zejściu Lewego nie istnieliśmy i będziemy mieli Onet.
TecumSeh napisal(a): A jakąś nieprawdę napisałem ? Ależ istnieliśmy, mecz był przez większość 2 połowy całkiem wyrównany
W 2 meczach strzeliliśmy 11 bramek. Niezależnie z kim graliśmy (a Albania to okazało się jest zespół który będzie z nami walczył o 2 miejsce), jest to świetny wynik. Narzekanie na defensywę ? Straciliśmy 2 bramki, z naprawdę dobrze grająca Albanią i grając w absolutnie testowym składzie z San Marino, po JEDNYM błędzie, prostym, spieprzonym podaniu. To nie był błąd w ustawieniu, w złym kryciu, w poruszaniu się po boisku, prostu źle podał.
Wszyscy narzekali, że Lewy nie możne w kadrze się odnaleźć, że szarpie nie wie co ma grać, że koledzy mu piłek dobrych nie dają. No to teraz dają. A sam Lewy doskonale wie co ma na boisku robić i jak będą grać pozostali piłkarze. Ale też źle, bo przecież nie może być tak, że Lewandowski bierze ciężar gry na siebie cały czas ...
A to wszystko kiedy gramy bez 5 kluczowych zawodników ...
Ten naród idzie w stronę pojebania poza skalę. I będę pisał TEN naród, bo jak ktoś tak nienawidzi samych siebie, to ja się wypisuję ...
A po meczu z Albanią mam takie spostrzeżenia, że na stadionie były głownie kobiety i dzieci. Mężczyźni zostali w domach, pod kocem, z piwem w ręku. PZPN musiał porozdawać bilety dla klubów i poszło mnóstwo dzieciaków, całe sekcje. I to ich piskliwe dźwięki były najbardziej słyszalne. Przypominam, że to był arcyważny mecz eliminacji do najbardziej prestiżowej imprezy sportowej na świecie. To nie żadne ligi, ani śmieszne puchary, A na trybunach piknik ....
Powiem tak, w 2003 roku byliśmy w Austrii na milczącym Praterze. Szydziliśmy z nich okrutnie, dziś na Narodowym jest dużo dużo gorzej. Pedalejemy w tempie dużo szybszym niż najwięksi pesymiści zakładali.
To może dla odmiany coś pozytywnego. Siatkarze wygrali z Serbią 3:2 w bardzo zaciętym meczu. Dość napisać że w tajbreku było 14:14. Taj został jednak złamany i wynik poszedł w świat.
Ten wynik nie był jednak jakoś ważny, poza budowaniem pewności siebie. Po sensacyjnej porażce rosji z Turcją, pierwsze miejsce w polskiej grupie jest premiowane właśnie starciem z rosją w 1/4, a druga drużyna będzie się bić z Turkami. No, rosja jest na tych ME bardzo słaba (pojechali bez atakującego), więc nie należy jej się bardzo obawiać. W 1/2 rewanż z Francą.
TecumSeh napisal(a): A jakąś nieprawdę napisałem ? Ależ istnieliśmy, mecz był przez większość 2 połowy całkiem wyrównany
W 2 meczach strzeliliśmy 11 bramek. .
Nie wiem czy Kolega zwrócił uwagę, ale do ofensywy nie mam najmniejszych uwag. Ani do piłkarzy ani do Sousy. Zarzuty że "strzela tylko Lewy" uważam za śmieszne.
JORGE napisal(a): Narzekanie na defensywę ? Straciliśmy 2 bramki, z naprawdę dobrze grająca Albanią i grając w absolutnie testowym składzie z San Marino, po JEDNYM błędzie, prostym, spieprzonym podaniu.
Owszem, tylko świat nie zaczął się w meczu z Albanią. Za Sousy poza Andorą traciliśmy gole w dokładnie każdym meczu - i sorry, ale to nie przypadek. Sam gol z San Marino - gdyby defensywa grała na w miarę przyzwoitym poziomie - byłby co najwyżej ciekawostką. Tymczasem oni mieli więcej strzałów na bramkę w meczu z nami niż w CAŁYCH ELIMINACJACH.
JORGE napisal(a): Ten naród idzie w stronę pojebania poza skalę. I będę pisał TEN naród, bo jak ktoś tak nienawidzi samych siebie, to ja się wypisuję ...
Też tak sądzę, tylko z zupełnie przeciwnych powodów niż Kolega. Brzęczek za takie wyniki i taką grę, byłby miażdżony w mediach nawet podczas prognozy pogody. Ale trener z zagranicy zawsze ma ochronę, zawsze wszyscy są winni tylko nie on - chyba że już jest tak totalna kompromitacja, że nie da się nie krytykować.
Różnica w traktowaniu trenerów z Polski a trenerów z zagranicy jest KOLOSALNA - i miarą zjebania naszego narodu jest to, że OBCYCH traktujemy LEPIEJ i to nawet jeśli na to NIE ZASŁUGUJĄ. Aha, i ja się mimo wszystko NIE wypisuję.
TecumSeh napisal(a): A jakąś nieprawdę napisałem ? Ależ istnieliśmy, mecz był przez większość 2 połowy całkiem wyrównany
Jak prawda, to prawda prosto między oczy:
W rywalizacji z amatorami z San Marino Polska zajęła przedostatnie miejsce!
Ponadto San Marino wygrało do zera pierwszy kwadrans II- giej połowy
No bardzo fajnie się sprowadza wszystko do absurdu. Wie Kolega kiedy graliśmy w miarę wyrównany mecz z San Marino? Za późnego Benhauera, kiedy wygraliśmy 2:0. Tak, wtedy kiedy w grupie wyprzedziliśmy tylko San Marino, zajmując 5 miejsce.
Ale ale - nie, ja nie twierdzę że jest równie źle, bo nie jest. Tam graliśmy w 1 składzie, wczoraj w totalnej rezerwie. Mimo wszystko - to jest San Marino, to są meblarze, kucharze itp, przy całym szacunku do nich. I nie chodzi o bramkę - gola z San Marino straciła kiedyś Anglia na Wembley, i to po SIEDMIU SEKUNDACH (tak tak, sekundach). Nawiasem mówiąc też wygrali 7:1.
Mnie chodzi o to że San Marino miało kilka akcji, i były momenty kiedy ten mecz był przerażająco wyrównany. Co patrząc na to jak gra nasza obrona za Sousy jest mocno niepokojące.
Jeszcze jedno - nasz mistrz motywacji, który wołał powołać nikogo w miejsce kontuzjowanego Milika, oznajmił: "Nie jesteśmy na tym samym poziomie, co Anglia. Jeśli im wypadnie jeden zawodnik, to jest dwóch-trzech innych graczy na tym samym poziomie. Tutaj jest tylko Robert."
Doskonale poczuli się zapewne wszyscy inni, szczególnie ci, co zagrali całkiem niezły mecz na Wembley, minimalnie przegrany 2:1, tracąc gola w ostatnich minutach. Był to mecz BEZ Lewandowskiego.
Sarmata1.2 napisal(a): Póki co mamy 18 bramek strzelonych, więcej o 1 niż Angole. Natomiast oni wpuścili 1, a my 8...
Warto pamiętać, że za czasów jedynego w naszym pokoleniu sukcesu polskiej piłki reprezentacyjnej (czyli otarcie się o medal Euro w 2016 r.) było dokładnie na odwrót. Po meczach grupowych Polska miała strzelone ... 2 bramki! Tyle co odpadające już po fazie grupowej Rumunia, Rosja, Turcja, Czechy, mniej niż Słowacja czy Węgry, rozgromione w 1/8. Ale miała też - tak jak Niemcy i tylko jak Niemcy - zero z tyłu po fazie grupowej.
Bo sukcesy piłkarskie osiąga się budując drużynę od żelaznej obrony... a medialne niekoniecznie, ktoś, kto nie zna się na piłce o meczu zakończonym 3:3 powie "łał co za mecz", o zakończonym 0:0 "ale nudy".
Racja. I dlatego skoro nasza obrona przypomina stary durszlag wybieram rajcowanie się pięknymi bramkami niźli rwanie włosów z głowy. Bo i co mnie z tego będzie? Mam lepsze do rwania powody.
Ja nie rwę włosów z głowy nad reprezentacją, bo jedyny powód do rwania wg mnie był wyłącznie w meczu ze Słowacją - bez pomysłu, bez woli walki, bez czegokolwiek na czym polega piłka nożna i sport w ogóle. To są te himalaje żenady, jakie mieliśmy na mundialu w Rosji, przy czym Sousa miał na szczęście tylko jeden mecz taki - potem już było zaskakująco dobrze.
Pretensje mam do Sousy trzy - mieszanie składem i ustawieniem przed turniejem, motywowanie zawodników poprzez nie powoływanie nikogo w zamian za kontuzjowanego piłkarza, tudzież mówienie że w kadrze jest tylko Lewandowski - oraz stawianie na Krychowiaka (pomijając sytuacje kiedy nie ma nikogo innego) - ale ten trzeci zarzut miałem również do Brzęczka.
Natomiast co mnie niemiłosiernie wkurwia to parasol ochronny nad nim, dokładnie odwrotnie niż miał Brzęczek - na niego waliły się gromy w zasadzie niezależnie od wyników a nawet obrazu gry.
rozum.von.keikobad napisal(a): Bo sukcesy piłkarskie osiąga się budując drużynę od żelaznej obrony...
Powiedz to Bońkowi. Brzęczek zwolnił trenera z najniższym współczynnikiem straconych bramek na mecz w XXI wieku. Wcześniej nie sprawdzałem.
Engel - 1,172 w 29 meczach Bońka pomijam bo zagrał 5 meczów w tym 3 towarzyskie - ale dla zasady, stracił 4 gole czyli 0,8 Janas - 1,07 (w 51 meczach!) Benhauer - 1,0 dokładnie (w 47 meczach) Smuda - 1,08 w 37 meczach Fornalik - 1,22 w 18 meczach Nawałka - 1,02 w 50 meczach Brzęczek - 0,83 w 24 meczach
Mnie się zawsze wydawało, że chodzi o to żeby strzelić jedną więcej niż przeciwnik. A może robił też kolega zestawienie dla bramek zdobytych? Oby husaria jutro poprawiła statystyki!
Kuba_ napisal(a): Mnie się zawsze wydawało, że chodzi o to żeby strzelić jedną więcej niż przeciwnik. A może robił też kolega zestawienie dla bramek zdobytych? Oby husaria jutro poprawiła statystyki!
Brzęczek miał 1,46, dla porównania Nawałka miał 1,98, Fornalik 1,83... a teraz odliczmy półamatorów (Gibraltar, Andorę i San Marino) i już Brzęczkowi nie odejmujemy nic, bo takich rywali nie miał, Nawałka spada do 1,75, Fornalik do 1,43. Z kolei średnia straconych bramek rośnie im odpowiednio do 1,04 i 1,31
Czyli jeszcze raz porównanie bez San Marino, Andory i Gibraltaru (w nawiasie średnia różnica bramek na mecz): Beenhakker 1:41 : 1,07 (0,34) Smuda 1,08 : 1,11 (-0,03), a i tak doliczam mu wygrane mecze z Tajlandią i Singapurem, a w sumie nie wiem, czy to profesjonalne reprezentacje Fornalik 1,43 : 1,31 (0,12) Nawałka 1,75 : 1,04 (0,71) Brzęczek 1,46 : 0,83 (0,63) Sousa 1,88 : 1,75 (0,13)
Dodam, że statystyka ta mniej więcej odpowiada mojej ogólnej kolejności, w jakiej umieściłbym tę szóstkę. Smuda z tym ujemnym to trochę szok, mimo wszystko. Może potem jeszcze przeliczę Janasa i Engela, bo sam jestem ciekaw, choć dziś to już raczej wykopaliska, z czasów Janasa jest czynny jeden piłkarz i to tylko w klubie, z czasów Engela chyba nikt.
Ja podobnie, ale mimo wszystko Sousa zagrał 10 meczów, czyli znacznie mniej niż reszta wyłączając oczywiście Bońka. Dajmy mu chociaż dokończyć te eliminacje, żeby go ocenić. Brzęczek miał jedne pełne wygrane eliminacje i dwa razy utrzymał się w topie ligi narodów,, Sousa ma nieudany turniej i eliminacje trwają.
Przy czym z uwagi na przeciwnika który jest wicemistrzem Europy oraz popieprzony system barażowy, gdybyśmy odpadli po barażach, nie miałbym pretensji - ale jeśli odpadać to z silniejszym, i to po solidnej walce.
Komentarz
Ależ istnieliśmy, mecz był przez większość 2 połowy całkiem wyrównany
Wszyscy narzekali, że Lewy nie możne w kadrze się odnaleźć, że szarpie nie wie co ma grać, że koledzy mu piłek dobrych nie dają. No to teraz dają. A sam Lewy doskonale wie co ma na boisku robić i jak będą grać pozostali piłkarze. Ale też źle, bo przecież nie może być tak, że Lewandowski bierze ciężar gry na siebie cały czas ...
A to wszystko kiedy gramy bez 5 kluczowych zawodników ...
Ten naród idzie w stronę pojebania poza skalę. I będę pisał TEN naród, bo jak ktoś tak nienawidzi samych siebie, to ja się wypisuję ...
Powiem tak, w 2003 roku byliśmy w Austrii na milczącym Praterze. Szydziliśmy z nich okrutnie, dziś na Narodowym jest dużo dużo gorzej. Pedalejemy w tempie dużo szybszym niż najwięksi pesymiści zakładali.
W rywalizacji z amatorami z San Marino Polska zajęła przedostatnie miejsce!
Ponadto San Marino wygrało do zera pierwszy kwadrans II- giej połowy
No, rosja jest na tych ME bardzo słaba (pojechali bez atakującego), więc nie należy jej się bardzo obawiać. W 1/2 rewanż z Francą.
---
Gadają, że to sprawka Bruce'a Areny, tego, który doszedł z USA do ćwierćfinału MŚ.
Brzęczek za takie wyniki i taką grę, byłby miażdżony w mediach nawet podczas prognozy pogody. Ale trener z zagranicy zawsze ma ochronę, zawsze wszyscy są winni tylko nie on - chyba że już jest tak totalna kompromitacja, że nie da się nie krytykować.
Różnica w traktowaniu trenerów z Polski a trenerów z zagranicy jest KOLOSALNA - i miarą zjebania naszego narodu jest to, że OBCYCH traktujemy LEPIEJ i to nawet jeśli na to NIE ZASŁUGUJĄ.
Aha, i ja się mimo wszystko NIE wypisuję.
Wie Kolega kiedy graliśmy w miarę wyrównany mecz z San Marino? Za późnego Benhauera, kiedy wygraliśmy 2:0. Tak, wtedy kiedy w grupie wyprzedziliśmy tylko San Marino, zajmując 5 miejsce.
Ale ale - nie, ja nie twierdzę że jest równie źle, bo nie jest. Tam graliśmy w 1 składzie, wczoraj w totalnej rezerwie. Mimo wszystko - to jest San Marino, to są meblarze, kucharze itp, przy całym szacunku do nich. I nie chodzi o bramkę - gola z San Marino straciła kiedyś Anglia na Wembley, i to po SIEDMIU SEKUNDACH (tak tak, sekundach).
Nawiasem mówiąc też wygrali 7:1.
Mnie chodzi o to że San Marino miało kilka akcji, i były momenty kiedy ten mecz był przerażająco wyrównany. Co patrząc na to jak gra nasza obrona za Sousy jest mocno niepokojące.
"Nie jesteśmy na tym samym poziomie, co Anglia. Jeśli im wypadnie jeden zawodnik, to jest dwóch-trzech innych graczy na tym samym poziomie. Tutaj jest tylko Robert."
Doskonale poczuli się zapewne wszyscy inni, szczególnie ci, co zagrali całkiem niezły mecz na Wembley, minimalnie przegrany 2:1, tracąc gola w ostatnich minutach. Był to mecz BEZ Lewandowskiego.
Po meczach grupowych Polska miała strzelone ... 2 bramki! Tyle co odpadające już po fazie grupowej Rumunia, Rosja, Turcja, Czechy, mniej niż Słowacja czy Węgry, rozgromione w 1/8. Ale miała też - tak jak Niemcy i tylko jak Niemcy - zero z tyłu po fazie grupowej.
Bo sukcesy piłkarskie osiąga się budując drużynę od żelaznej obrony... a medialne niekoniecznie, ktoś, kto nie zna się na piłce o meczu zakończonym 3:3 powie "łał co za mecz", o zakończonym 0:0 "ale nudy".
Pretensje mam do Sousy trzy - mieszanie składem i ustawieniem przed turniejem, motywowanie zawodników poprzez nie powoływanie nikogo w zamian za kontuzjowanego piłkarza, tudzież mówienie że w kadrze jest tylko Lewandowski - oraz stawianie na Krychowiaka (pomijając sytuacje kiedy nie ma nikogo innego) - ale ten trzeci zarzut miałem również do Brzęczka.
Natomiast co mnie niemiłosiernie wkurwia to parasol ochronny nad nim, dokładnie odwrotnie niż miał Brzęczek - na niego waliły się gromy w zasadzie niezależnie od wyników a nawet obrazu gry. Powiedz to Bońkowi. Brzęczek zwolnił trenera z najniższym współczynnikiem straconych bramek na mecz w XXI wieku. Wcześniej nie sprawdzałem.
Engel - 1,172 w 29 meczach
Bońka pomijam bo zagrał 5 meczów w tym 3 towarzyskie - ale dla zasady, stracił 4 gole czyli 0,8
Janas - 1,07 (w 51 meczach!)
Benhauer - 1,0 dokładnie (w 47 meczach)
Smuda - 1,08 w 37 meczach
Fornalik - 1,22 w 18 meczach
Nawałka - 1,02 w 50 meczach
Brzęczek - 0,83 w 24 meczach
Czyli jeszcze raz porównanie bez San Marino, Andory i Gibraltaru (w nawiasie średnia różnica bramek na mecz):
Beenhakker 1:41 : 1,07 (0,34)
Smuda 1,08 : 1,11 (-0,03), a i tak doliczam mu wygrane mecze z Tajlandią i Singapurem, a w sumie nie wiem, czy to profesjonalne reprezentacje
Fornalik 1,43 : 1,31 (0,12)
Nawałka 1,75 : 1,04 (0,71)
Brzęczek 1,46 : 0,83 (0,63)
Sousa 1,88 : 1,75 (0,13)
Dodam, że statystyka ta mniej więcej odpowiada mojej ogólnej kolejności, w jakiej umieściłbym tę szóstkę. Smuda z tym ujemnym to trochę szok, mimo wszystko. Może potem jeszcze przeliczę Janasa i Engela, bo sam jestem ciekaw, choć dziś to już raczej wykopaliska, z czasów Janasa jest czynny jeden piłkarz i to tylko w klubie, z czasów Engela chyba nikt.
Przy czym z uwagi na przeciwnika który jest wicemistrzem Europy oraz popieprzony system barażowy, gdybyśmy odpadli po barażach, nie miałbym pretensji - ale jeśli odpadać to z silniejszym, i to po solidnej walce.
@rozum - dzięki, Sousa bez odrzucania najsłabszych ma 2.5 : 1.6 (0.9), Brzęczek 1.5 : 0.83 (0.667)
@rozum - dzięki, Sousa bez odrzucania najsłabszych ma 2.5 : 1.6 (0.9), Brzęczek 1.5 : 0.83 (0.667)
W sensie że można przyjąć 0:5 w pierwszym meczu i wystarczy 1:0 w drugim?