No i dostali bęcki. Hasi sobie kompletnie nie poradził. Na środku obrony zagrali zawodnicy, z których jeden przyszedł tydzień temu, jeden miesiąc (ani razu nie zagrali razem). Do tego na skrzydle obrony zagrał Guilherme, który nie grał na tej pozycji od roku. Problem był też w środku pomocy. Borussia wjeżdżała jak w masło.
Nie ma zespołu. Kompletnie. To co podczas meczu gadał Węgrzyn, dobrego trenera można poznać nie po wynikach (które przyjdą), a po pomyśle gry. Dziś pomysłu nie było, te 13 miejsce w lidze to jednak nie jest przypadek.
Jestem wrogiem szybkich decyzji, ale Hasiego trzeba pogonić.
DMC napisal(a): Szrot zza Odry miał dać jakikolwiek sukces? Litości. Pomijaj to, że Legła dostaje wpierdol w lidze.
Kolejny znawca.
Proszę to napisać kiedy będzie 0-6. Legia nie ma żadnych argumentów.
Ma na tyle argumentów, żeby 0-6 nie przegrywać. Gdyby Legia grała swoje (cokolwiek co ma sens) i przegrała 0-6 to bym napisał wtedy o przepaści w potencjale stosownej do wyniku. A Legia grała nic. Totalne nic ! Jakby pan od WF pierdolnął piłkę na boisko dzieciom i krzyknął grajcie. Pazdan, który przecież grał jak równy z równym z najlepszymi w Europie by tu pomógł na 0-5. Obrona Legii, która grała ze sobą dłuższy czas wyglądała tak: Broź, Pazdan, Lewczuk, Hlousek. Dziś na boisku nie było nikogo d początku ! (Broź się pojawił później). Naprawdę nie wiem na co liczył Albaniec. Pisałem wyżej, że jeżeli Legia odpali to powalczy, jeżeli nie to dostanie bęcki. Ale nie spodziewałem się, że takim składem wyjdzie (inna sprawa, że Pazdan i Hlousek grać nie mogli, Lewczuka nie ma już w klubie) ! Nie było szans, zespoły buduje się od obrony, szczególnie jeżeli chcą powalczyć z lepszymi do siebie.
Pamiętam kiedyś mecz towarzyski Polska-Hiszpania, za czasów Smudy. Przegraliśmy 0-5. Grając swoje, na tyle było nas stać, zagraliśmy klasyczną piłkę Smudy, nawet z dobrą i agresywną obroną. Przepaść była potężna, właściwie to wtedy zwątpiłem w naszą reprezentację w kontekście ugrania czegokolwiek na Euro 2012.. Ale dziś ?
A najgorsze jest to, że ci nowi zawodnicy w obronie, nawet pomijając ich jakość (Dąbrowski ma potencjał, ale Czerwiński ?), muszą się zgrać. A na to nie ma czasu. Zaraz Real Madryt przyjeżdża. Bo nawet postawienie autobusu wymaga wielu treningów. Czarno to widzę.
Smuda przegrał z Hiszpanią, bo zagrał ofensywnie. Nawet nie chodziło o przepaść piłkarską, było 6:0, Włosi, choć zmęczeni, z dużo lepszym składem dostali 0:4 bo też chcieli zagrać ofensywnie. I nie ma litości. Tu jest podobnie, choć Legia to nie Polska, Polska to nie Włochy, a Borussia to nie Hiszpania. Mnie uderzał fatalny pomysł taktyczny, a przede wszystkim brak tego pomysłu. Głównie jest to wina trenera.
ARKADIUSZ MALARZ: W pierwszej połowie kapitanie dwukrotnie zatrzymał Aubameyanga w sytuacji sam na sam. Później szczęśliwie bronił po rzucie wolnym, który sam sprokurował (za zagranie ręką za polem karnym mógł dostać czerwoną kartkę). Z pomocą słupka obronił dwa strzały, ale przy dobitce Bartry nic nie mógł zrobić. Miał kilka nieudanych wznowień gry. OCENA: 4
BARTOSZ BERESZYŃSKI: Zupełnie nie kontrolował ustawienia Dembele. Ten zawsze miał nad nim kilka metrów przewagi, z tego powodu obrońca był często spóźniony. Zupełnie nie podłączał się do akcji ofensywnych, a mimo to nie dawał rady w destrukcji. OCENA: 3
MACIEJ DĄBROWSKI: Za wolno biegał i za wolno myślał. Nie przewidywał tego, co może się zdarzyć. Raz tak nieudolnie asekurował piłkę, że Aubameyang mógł z linii pola karnego lobować Malarza. Na jego szczęście Gabończyk spudłował. Miał bardzo niewiele udanych zagrań. OCENA: 2
JAKUB CZERWIŃSKI: Zgubił krycie Sokratisa, kiedy ten spokojnie zdobył głową drugą bramkę dla wicemistrzów Niemiec. Momentami wyglądał jak dziecko zagubione we mgle. Był bardzo „elektryczny”. Często zbyt pochopnie wybijał piłkę na oślep. Parę razy rozpaczliwie blokował strzały przeciwników. OCENA: 3
GUILHERME: To on nie upilnował Götze przy golu na 0:1. Widać było, że długo nie grał na lewej obronie. Dortmundczycy rzadziej atakowali jego stroną. Starał się zaczynać akcje Legii, ale rzadko coś z tego wychodziło. Kilka razy ofiarnymi wślizgami zatrzymywał Pulisicia. OCENA: 3
TOMASZ JODŁOWIEC: Zwłaszcza na początku jako jedyny nie odstawał poziomem od piłkarzy BVB. Wygrywał pojedynki. Walczył w środku za trzech, bo jego koledzy ze środka pola zupełnie tego nie robili. Po przerwie było gorzej. OCENA: 4
THIBAULT MOULIN: Futbolówkę starał się odbierać tylko na połowie Borussii. W fazie obrony za często był przed linią piłki. Dwa, trzy udane podania do przodu, to zdecydowanie za mało, jak na środkowego pomocnika, na poziomie Champions League. OCENA: 2
VADIS ODJIDJA-OFOE: Nie walczył, nie pomagał w obronie, źle się ustawiał. Przez większość meczu człapał. Nic dziwnego, że Premier League brutalnie wypluła go. Przy graczach BVB wyglądał jak zawodnik z drużyny old-boyów. Fizycznie nadal nie jest przygotowany do gry. OCENA: 2
STEEVEN LANGIL: Na razie pokazał, że lepiej gra na pianinie niż na boisku. Jego doświadczenie z Ligi Mistrzów (gol w czterech występach dla Auxerre w sezonie 2010/11) było niewidoczne. Oddał jeden z niewielu soczystnych celnych strzałów na bramkę Bürkiego. OCENA: 3
ALEKSANDAR PRIJOVIĆ: Sprawiał wrażenie ociężałego. Szwajcar żyje z podań, a tych w zasadzie nie dostawał. Wygrał kilka główek. Dał się kilka razy sfaulować, ale nie zrobił niczego więcej. OCENA: 3
WALERI KAZAISZWILI: W defensywie był statystą. Nie pomagał Guilherme. Z przodu próbował dryblingów i w okolicach pola karnego gości czasami coś udawało mu się wykreować. OCENA: 3
NEMANJA NIKOLIĆ: Wszedł na boisko przy stanie 0:4. Chciał rozruszać kolegów, ale większość z nich miała już dość. Zmarnował okazję na gola. OCENA: 3
MICHAIŁ ALEKSANDROW: Bułgar po wejściu na boisko raz nieźle zacentrował. OCENA: 3
MIROSLAV RADOVIĆ: Grał zbyt krótko, żeby go ocenić.
BESNIK HASI: Zaryzykował z zestawieniem pierwszej jedenastki. Wystawił linię obrony, która po raz pierwszy i pewnie ostatni grała ze sobą. Posadzenie na ławce Niklicia było zupełnie niezrozumiałe. OCENIA: 1
rozum.von.keikobad napisal(a): Smuda przegrał z Hiszpanią, bo zagrał ofensywnie. Nawet nie chodziło o przepaść piłkarską, było 6:0, Włosi, choć zmęczeni, z dużo lepszym składem dostali 0:4 bo też chcieli zagrać ofensywnie. I nie ma litości. Tu jest podobnie, choć Legia to nie Polska, Polska to nie Włochy, a Borussia to nie Hiszpania. Mnie uderzał fatalny pomysł taktyczny, a przede wszystkim brak tego pomysłu. Głównie jest to wina trenera.
Ja ten mecz z Hiszpanią to zapamiętałem głównie z tego, że zapieprzaliśmy pięknie na całym boisku, agresywnym pressingiem, cały zespół walczył, dobrze to wyglądało. I dostaliśmy tęgie lanie, tik tak, tak nas rozklepali. Właściwie to nie można było się przyczepić zbytnio do naszych piłkarzy, po prostu byliśmy słabsi we wszystkim. Wtedy pozbyłem się złudzeń, choć po losowaniu liczyłem na wyjście z grupy (dobre losowanie). I znowu zwątpiłem po pierwszej połowie z Grecją, siedziałem spokojnie, już nawet się słabo emocjonowałem meczem, bo nie widziałem sensu, pomysłu w grze ówczesnej kadry Smudy.
Wbrew pozorom optymistą nie jestem, jeżeli nie widzę światełka w tunelu to nie staram się oszukiwać. Ale to co dziś wyprawiała Legia to po prostu kryminał, w końcu gramy w tej zasranej LM a odnoszę wrażenie, że zarówno działacze,jaki i trener Legii dokonują sabotażu. Z Termalicą wystawił taką 11, z Dortmundem zupełnie inną, przychodzi Gruzin (faktycznie dobry grajek) i z marszu zalicza debiut w spotkaniu LM, przecież on nawet nie rozpoznaje kolegów na boisku jeszcze.
Ja ten mecz z Hiszpanią to zapamiętałem głównie z tego, że zapieprzaliśmy pięknie na całym boisku, agresywnym pressingiem, cały zespół walczył, dobrze to wyglądało. I dostaliśmy tęgie lanie, tik tak, tak nas rozklepali. _________________
Bo na ówczesną Hiszpanię / Barcelonę nie trzeba było presingu i zapieprzenia wzdłuż i wszerz, a porządnego autobusu. Taktyka, taktyka i jeszcze raz taktyka, można uważać, że to pogrzeb futbolu, ale inaczej się nie wygra.
Ja po waszych komentarzach to ten mecz z Hiszpanią muszę sobie chyba jeszcze raz obejrzeć, bo tego zapieprzania nie pamiętam, ale nie twierdzę że tak nie było - może mnie wynik zaślepił.
Dziś obejrzałem ostatnie 20 minut, i przychylam się do tego że wyglądało to jakby przeciwko zgranym ligowym graczom ktoś wystawił tych chłopaków którzy akurat byli o tej porze na podwórku.
Wy się znacie lepiej na polskiej lidze, powiedzcie kto takiego trenera wymyślił? Przecież on wygląda gorzej niż Fornalik w kadrze.
Żewłakow. On wymyślił Hasiego. Bardzo możliwe, że to jest trener od metodycznej, spokojnej pracy, która w końcu da efekty. Jednak zupełnie nie radzi sobie w sytuacji szybkiej budowy, działania pod presją i improwizacji. No i zrobił transfery jakie zrobił, ten grubas na środku ma papiery na granie, to widać, ale miesiące miną zanim wróci do sprawności fizycznej na miarę nie tylko LM, ale i naszej ligi.
Hasi sobie nie poradził. Jazda po nim jest już taka, że uniemożliwia mu dalszą pracę i racjonalne podejmowanie decyzji. Nawet po dzisiejszym meczu widać, że zamotał się totalnie i liczył na cud w postaci Gruzina, czy bloku defensywnego, który nigdy nie grał i nigdy więcej ze sobą nie zagra. Ma chłop też trochę pecha (Pazdan, Hlousek), ale to go nie tłumaczy.
A zdaje się, że kibice Legii grają w inną grę i po tym meczu zdobyli punkty. Właściwie to mało się wydarzyło, media biją pianę, ale wszystko przed nami. Jeżeli ich wpuszczą do Dortmundu to będzie się musiała ta wizyta skończyć spektakularnie.
Obawiam się że na spokojną metodyczną pracę w polskiej lidze to nikt nie ma czasu ani warunków. Hasi pewnie też nie doczeka efektów swojej pracy - i to nawet nie o LM chodzi. Zwolnią go za wyniki na naszym podwórku.
JORGE napisal(a): Żewłakow. On wymyślił Hasiego. Bardzo możliwe, że to jest trener od metodycznej, spokojnej pracy, która w końcu da efekty. Jednak zupełnie nie radzi sobie w sytuacji szybkiej budowy, działania pod presją i improwizacji. No i zrobił transfery jakie zrobił, ten grubas na środku ma papiery na granie, to widać, ale miesiące miną zanim wróci do sprawności fizycznej na miarę nie tylko LM, ale i naszej ligi.
Albaniec nie oglądał meczów z zeszłego sezonu. Przypomnij sobie, co pisałem już kiedyś - doskonałe strzelanie Nikolica brało się tez z tego, że miał obok Prijovica, który ściągał uwagę albo zgrywał mu piłki. Polskie drużyny NIE MOGĄ, NIGDY PRZENIGDY, grać jednym napastnikiem. Musi być dwóch. Zawsze tak było, że wspomnę wybrane przykłady od lat 90tych: Kowalczyk- Juskowiak, Olisadebe-Kryszałowicz, Zurawski-Frankowski, Żurawski- Kuźba, Niedzielan-Rasiak, Lewandowski- Milik. Po prostu nie ma tu środkowych pomocników "robiących róznicę", więc tych dwóch z przodu musi sobie radzić razem ze skrzydłowymi.
Ustawienie Legii musi być z 2 napadziorami, co najwyżej jeden cofnięty (idealnie pasuje Radovic). Ryglowanie środka dwoma defensywnymi... pytanie, czy ktoś oprócz Jodłowca się nadaje? Na skrzydłach Brazylijczyk i Kucharczyk (czemu nie grał???), ewentualnie ten Gruzin.
No i dochodzimy do tego, że cały ten francuski szrot jest bezużyteczny. Kompletnie! A wystarczyłoby odbudować Hamalainena, najlepszego zawodnika z polskiej ligi, książkowego ofensywnego pomocnika. Podobnie z Rzeźniczakiem, materiał na legendę klubu (a'la Głowacki w Krakowie), a ten Albaniec zrobił z piłkarza kozła ofiarnego. No proszę, i jaka obrona mu wyszła...
Jakby teraz przyszedł normalny trener, choćby Michniewicz, to ze składu na Borussię na swoich pozycjach zostałby tylko Malarz, Bereszyński i Jodłowiec.
Gdzieś po 30 minutach gry pokazała się statystyka: 50 podań z czego 30% celnych. Oczom nie wierzyłem. Sabotaż. Niemcy za ten sam okres gry nieco powyżej średniej : ok. 200 (celnych zdanej się ponad 80%).
No a ci co go wybrali ? Kto właściwie rządzi w Legii ? Kto rządzi w klubach w Polsce ? Co to za cholerna, głupia banda ? Mamy piłkarzy jak się patrzy, już niezłą reprezentację, piękne stadiony postawione w zdecydowanej większości za pieniądze z budżetu państwa lub samorządów. Nawet PZPN już trochę lepszy, z Prezesem mającym dobra pozycję w federacjach piłkarskich i mediach sportowych, nie umoczonym (na razie ? ) w wielkie afery piłkarskie.Mamy dużo wiernych kibiców i popularność piłki, a wiec kasę z reklam. I ci debile to wszystko potrafią zmarnować.
W tym miejscu znajdowało się kilka postów z gatunku osobistej napierdalanki, na dodatek zupełnie poza tematem, które to posty zostały grubymi nożycami wycięte.
Rafał napisal(a): No a ci co go wybrali ? Kto właściwie rządzi w Legii ? Kto rządzi w klubach w Polsce ? Co to za cholerna, głupia banda ?
Tak jak w większości klubów, gdzie pojawiają się pieniądze realnie mamy rządy, lub chociaż silne wpływy, agentów i pośredników zblatowanych z dyrektorami sportowymi ew. innymi odpowiedzialnymi za politykę kadrową.
Komentarz
Nie ma zespołu. Kompletnie. To co podczas meczu gadał Węgrzyn, dobrego trenera można poznać nie po wynikach (które przyjdą), a po pomyśle gry. Dziś pomysłu nie było, te 13 miejsce w lidze to jednak nie jest przypadek.
Jestem wrogiem szybkich decyzji, ale Hasiego trzeba pogonić.
Ma na tyle argumentów, żeby 0-6 nie przegrywać. Gdyby Legia grała swoje (cokolwiek co ma sens) i przegrała 0-6 to bym napisał wtedy o przepaści w potencjale stosownej do wyniku. A Legia grała nic. Totalne nic ! Jakby pan od WF pierdolnął piłkę na boisko dzieciom i krzyknął grajcie. Pazdan, który przecież grał jak równy z równym z najlepszymi w Europie by tu pomógł na 0-5. Obrona Legii, która grała ze sobą dłuższy czas wyglądała tak: Broź, Pazdan, Lewczuk, Hlousek. Dziś na boisku nie było nikogo d początku ! (Broź się pojawił później). Naprawdę nie wiem na co liczył Albaniec. Pisałem wyżej, że jeżeli Legia odpali to powalczy, jeżeli nie to dostanie bęcki. Ale nie spodziewałem się, że takim składem wyjdzie (inna sprawa, że Pazdan i Hlousek grać nie mogli, Lewczuka nie ma już w klubie) ! Nie było szans, zespoły buduje się od obrony, szczególnie jeżeli chcą powalczyć z lepszymi do siebie.
Pamiętam kiedyś mecz towarzyski Polska-Hiszpania, za czasów Smudy. Przegraliśmy 0-5. Grając swoje, na tyle było nas stać, zagraliśmy klasyczną piłkę Smudy, nawet z dobrą i agresywną obroną. Przepaść była potężna, właściwie to wtedy zwątpiłem w naszą reprezentację w kontekście ugrania czegokolwiek na Euro 2012.. Ale dziś ?
A najgorsze jest to, że ci nowi zawodnicy w obronie, nawet pomijając ich jakość (Dąbrowski ma potencjał, ale Czerwiński ?), muszą się zgrać. A na to nie ma czasu. Zaraz Real Madryt przyjeżdża. Bo nawet postawienie autobusu wymaga wielu treningów. Czarno to widzę.
Tu jest podobnie, choć Legia to nie Polska, Polska to nie Włochy, a Borussia to nie Hiszpania.
Mnie uderzał fatalny pomysł taktyczny, a przede wszystkim brak tego pomysłu. Głównie jest to wina trenera.
ARKADIUSZ MALARZ: W pierwszej połowie kapitanie dwukrotnie zatrzymał Aubameyanga w sytuacji sam na sam. Później szczęśliwie bronił po rzucie wolnym, który sam sprokurował (za zagranie ręką za polem karnym mógł dostać czerwoną kartkę). Z pomocą słupka obronił dwa strzały, ale przy dobitce Bartry nic nie mógł zrobić. Miał kilka nieudanych wznowień gry.
OCENA: 4
BARTOSZ BERESZYŃSKI: Zupełnie nie kontrolował ustawienia Dembele. Ten zawsze miał nad nim kilka metrów przewagi, z tego powodu obrońca był często spóźniony. Zupełnie nie podłączał się do akcji ofensywnych, a mimo to nie dawał rady w destrukcji.
OCENA: 3
MACIEJ DĄBROWSKI: Za wolno biegał i za wolno myślał. Nie przewidywał tego, co może się zdarzyć. Raz tak nieudolnie asekurował piłkę, że Aubameyang mógł z linii pola karnego lobować Malarza. Na jego szczęście Gabończyk spudłował. Miał bardzo niewiele udanych zagrań.
OCENA: 2
JAKUB CZERWIŃSKI: Zgubił krycie Sokratisa, kiedy ten spokojnie zdobył głową drugą bramkę dla wicemistrzów Niemiec. Momentami wyglądał jak dziecko zagubione we mgle. Był bardzo „elektryczny”. Często zbyt pochopnie wybijał piłkę na oślep. Parę razy rozpaczliwie blokował strzały przeciwników.
OCENA: 3
GUILHERME: To on nie upilnował Götze przy golu na 0:1. Widać było, że długo nie grał na lewej obronie. Dortmundczycy rzadziej atakowali jego stroną. Starał się zaczynać akcje Legii, ale rzadko coś z tego wychodziło. Kilka razy ofiarnymi wślizgami zatrzymywał Pulisicia.
OCENA: 3
TOMASZ JODŁOWIEC: Zwłaszcza na początku jako jedyny nie odstawał poziomem od piłkarzy BVB. Wygrywał pojedynki. Walczył w środku za trzech, bo jego koledzy ze środka pola zupełnie tego nie robili. Po przerwie było gorzej.
OCENA: 4
THIBAULT MOULIN: Futbolówkę starał się odbierać tylko na połowie Borussii. W fazie obrony za często był przed linią piłki. Dwa, trzy udane podania do przodu, to zdecydowanie za mało, jak na środkowego pomocnika, na poziomie Champions League.
OCENA: 2
VADIS ODJIDJA-OFOE: Nie walczył, nie pomagał w obronie, źle się ustawiał. Przez większość meczu człapał. Nic dziwnego, że Premier League brutalnie wypluła go. Przy graczach BVB wyglądał jak zawodnik z drużyny old-boyów. Fizycznie nadal nie jest przygotowany do gry.
OCENA: 2
STEEVEN LANGIL: Na razie pokazał, że lepiej gra na pianinie niż na boisku. Jego doświadczenie z Ligi Mistrzów (gol w czterech występach dla Auxerre w sezonie 2010/11) było niewidoczne. Oddał jeden z niewielu soczystnych celnych strzałów na bramkę Bürkiego.
OCENA: 3
ALEKSANDAR PRIJOVIĆ: Sprawiał wrażenie ociężałego. Szwajcar żyje z podań, a tych w zasadzie nie dostawał. Wygrał kilka główek. Dał się kilka razy sfaulować, ale nie zrobił niczego więcej.
OCENA: 3
WALERI KAZAISZWILI: W defensywie był statystą. Nie pomagał Guilherme. Z przodu próbował dryblingów i w okolicach pola karnego gości czasami coś udawało mu się wykreować.
OCENA: 3
NEMANJA NIKOLIĆ: Wszedł na boisko przy stanie 0:4. Chciał rozruszać kolegów, ale większość z nich miała już dość. Zmarnował okazję na gola.
OCENA: 3
MICHAIŁ ALEKSANDROW: Bułgar po wejściu na boisko raz nieźle zacentrował.
OCENA: 3
MIROSLAV RADOVIĆ: Grał zbyt krótko, żeby go ocenić.
BESNIK HASI: Zaryzykował z zestawieniem pierwszej jedenastki. Wystawił linię obrony, która po raz pierwszy i pewnie ostatni grała ze sobą. Posadzenie na ławce Niklicia było zupełnie niezrozumiałe.
OCENIA: 1
Wbrew pozorom optymistą nie jestem, jeżeli nie widzę światełka w tunelu to nie staram się oszukiwać. Ale to co dziś wyprawiała Legia to po prostu kryminał, w końcu gramy w tej zasranej LM a odnoszę wrażenie, że zarówno działacze,jaki i trener Legii dokonują sabotażu. Z Termalicą wystawił taką 11, z Dortmundem zupełnie inną, przychodzi Gruzin (faktycznie dobry grajek) i z marszu zalicza debiut w spotkaniu LM, przecież on nawet nie rozpoznaje kolegów na boisku jeszcze.
_________________
Bo na ówczesną Hiszpanię / Barcelonę nie trzeba było presingu i zapieprzenia wzdłuż i wszerz, a porządnego autobusu. Taktyka, taktyka i jeszcze raz taktyka, można uważać, że to pogrzeb futbolu, ale inaczej się nie wygra.
Dziś obejrzałem ostatnie 20 minut, i przychylam się do tego że wyglądało to jakby przeciwko zgranym ligowym graczom ktoś wystawił tych chłopaków którzy akurat byli o tej porze na podwórku.
Wy się znacie lepiej na polskiej lidze, powiedzcie kto takiego trenera wymyślił? Przecież on wygląda gorzej niż Fornalik w kadrze.
Hasi sobie nie poradził. Jazda po nim jest już taka, że uniemożliwia mu dalszą pracę i racjonalne podejmowanie decyzji. Nawet po dzisiejszym meczu widać, że zamotał się totalnie i liczył na cud w postaci Gruzina, czy bloku defensywnego, który nigdy nie grał i nigdy więcej ze sobą nie zagra. Ma chłop też trochę pecha (Pazdan, Hlousek), ale to go nie tłumaczy.
Po prostu nie ma tu środkowych pomocników "robiących róznicę", więc tych dwóch z przodu musi sobie radzić razem ze skrzydłowymi.
Ustawienie Legii musi być z 2 napadziorami, co najwyżej jeden cofnięty (idealnie pasuje Radovic). Ryglowanie środka dwoma defensywnymi... pytanie, czy ktoś oprócz Jodłowca się nadaje?
Na skrzydłach Brazylijczyk i Kucharczyk (czemu nie grał???), ewentualnie ten Gruzin.
No i dochodzimy do tego, że cały ten francuski szrot jest bezużyteczny. Kompletnie!
A wystarczyłoby odbudować Hamalainena, najlepszego zawodnika z polskiej ligi, książkowego ofensywnego pomocnika. Podobnie z Rzeźniczakiem, materiał na legendę klubu (a'la Głowacki w Krakowie), a ten Albaniec zrobił z piłkarza kozła ofiarnego. No proszę, i jaka obrona mu wyszła...
Jakby teraz przyszedł normalny trener, choćby Michniewicz, to ze składu na Borussię na swoich pozycjach zostałby tylko Malarz, Bereszyński i Jodłowiec.
Niemcy za ten sam okres gry nieco powyżej średniej : ok. 200 (celnych zdanej się ponad 80%).