Skip to content

Legia v. Ktoś tam skądś - JORGE proszony o komentarz

11415171920235

Komentarz

  • Adminie, czy jeżeli założę wątek to przeniesiesz posty ?
  • A tymczasem w naszej lidze dzieją się arcyciekawe rzeczy. Wczoraj Jagiellonia zdemolowała Śląsk (4-0), mecz momentami przypominał środową konfrontację w LM, tyle że Śląsk był dużo lepszą Legią (walczyli). Dawno nie pamiętam tak dobrze grającego zespołu jak Jaga wczoraj i uwierzcie mi patrzę obiektywnie.

    A teraz czerwona latarnia Górnik Łęczna wygrywa z Koroną 2-0 po dwóch golach stadiony świata Bonina.
  • JORGE napisal(a):
    Zauważyłem też, że ludzie w naszym kraju mają opór do pokazania gołych stóp. I to z różnych przyczyn. Pojadę ogólnie i szerzej. Np. mój ojciec generalnie wyłącznie czuje się dobrze w garniturze i pod krawatem . Matka go na siłę zawsze próbowała wsadzać w luźne ubrania (no bo przecież tak czasami trzeba), co doprowadza do komicznych sytuacji, koszulka na wierzchu nie przeszła nigdy, w efekcie mamy radzieckiego turystę, który nie wie właściwie po co to wszystko A jeszcze sandały/klapki na gołą stopę, ojciec czuje się wtedy nie do końca ubrany. Jest to wielka wada i ograniczenie, nieumiejętność dostosowania ubioru do realiów, bo to działa w dwie strony.

    Pamiętajmy jeszcze o jednym, my w większości jeżeli sięgniemy pokoleniami (jednym, dwoma) do tyłu pochodzimy ze wsi. I pewien kod kulturowy zostaje w głowach, bosa noga wskaźnik biedy. A do tego mamy klimat jaki mamy, intuicyjnie nie czujemy, w odróżnieniu od krajów południowych, po co jest takie a nie inne obuwie. Nasz schemat to stopa, skarpeta, but, to przez większą część roku spełnia idealnie swoje zadania.

    A wracając do garniturów,marynarek. Ktoś nam wmówił, że to sztywne ubranie. I że dużo zachodu, niedzisiejsze itd. Bzdura. Jeżeli nie chcesz zawracać sobie głowy ubiorem wbijaj się w garnitury, ewentualnie marynarki. Uprasowana koszula, spodnie, marynarka i z głowy. Zawsze wygląda się jakoś i nie trzeba sobie głowy zawracać. Dobre też na różną pogodę, można zdjąć.
    W niektórych kręgach ubiór gajerowo-krawatkowy obowiązywał/obowiązuje nadal? w każdej sytuacji i w każdym miejscu w czasach PRL. Pamiętam z dzieciństwa przebywając z rodzicami na wczasach pracowniczych w Stegnie, że tak właśnie odziany na plażę przychodził ich znajomy. A pod pachą targał ze sobą kocyk i składany leżak... Żeby było ciekawiej wcale nie był to dyrektor jakiegoś Zjednoczenia Transbud, czy inny inżynier Mamoń, tylko zwykły robociarz na wczasach, operator koparki...
    image
  • Ja w temacie skarpetek i sandałów dodam tylko że niezmiernie wk***wia mnie stwierdzenie że to "polskie" albo co gorsza "typowo polskie". Gówno prawda.

    Najwięcej byłem w Holandii, USA i Niemczech - i WSZĘDZIE tam zdarzają się (nie że wszyscy czy większość, ale to żaden wyjątek) ludzie co tak chodza, i nie kojarzą by było w tym coś niestosownego. A nie sądzę bym miał wyjątkowe szczęście trafiać na takich.

    Druga sprawa - kiedy mówię o tym w Polsce, słyszę że to na pewno byli Polacy, ci w sandałach i skarpetach w ww krajach. To jest właśnie to co nazywam lemingozą w czystej postaci.
  • edytowano September 2016
    Dokładnie tak Eden. Mój ojciec od zawsze był dyrektorem, po studiach na starcie go ściągnęli na wicedyrektora MPCu (takie były czasy, na Podlasiu skończenie studiów w odpowiedniej branży gwarantowało dobry start), po dwóch latach tworzył powstające wówczas Instale (w każdym większym mieście był Instal) na wicedyrektora do spraw technicznych. I tak poszło. Do dziś pracuje jako emeryt w tej firmie, po upadku komuny został prezesem (wcześniej nie mógł stanąć na czele bo do partii nie należał) i udało mu się utrzymać firmę (większość Instali popadała). Później w ramach NFI firma przeszła do prywatnego właściciela (za bezcen) i trwa do dziś.

    W każdym razie relikt komuny, z przywiązaniem do ubioru włącznie. Budowniczy PRLu, ideologiczny, zamęczał nas podczas wyjazdów, jadać zagranicę, jeżeli było po drodze musieliśmy zahaczyć o hutę Katowice, bo spędził podczas budowy tam parę lat i wielka duma była (jest). Z jednej strony komedia ta historia, wiesz jak oni się zwracali, koledzy z pracy podczas imprez np. imieninowych ? Per panie inżynierze, panie dyrektorze itp. A po paru głębszych wychodziło z tego pdytorze, pnienżynierze, nawet nie to że bełkot pijacki, po prostu skrót, ich to męczyło, cyrk.

    A z drugiej ? Szacun. Po latach tak to oceniam, W oparach absurdu, walcząc z problemami nieznanymi w innych systemach zrobili 10 razy więcej niż nasze pokolenia.
  • edytowano September 2016
    Był taki serial "Dyrektorzy", arcydzieło, takich filmów się już nie robi, polecam poszukać i obejrzeć. Albo drugi z młodym Borewiczem "Ślad na ziemi" - o budowie huty.
  • A wracając do tematu wątku to nadal nie jestem w stanie dostrzec profesjonalizmu u graczy, trenerów i właścicieli Legii Warszawa. Oni zrealizowali jakieś cele ? Sportowe raczej nie, a ostatnio zaliczyli totalna kompromitację. Ciekawe czy w następnych meczach będzie tak samo czy jeszcze gorzej ? Finansowe chyba tez nie, a jeśli to jakieś rabunkowe bo po takich występach jak teraz skończą za dwa lata w trzeciej lidze. To jednak nauczyciele mają znacznie lepsze i stabilne wyniki pomimo, że nie mają wpływu na skład z którym pracują. Porównywanie tej piłkarskiej hałastry z nauczycielami jest dla nauczycieli wręcz obraźliwe. I do takiego wniosku nie trzeba się znać na piłce nożnej. Wystarczy mieć oczy i widzieć co się dzieje na boisku Legii i innych, umieć czytać relacje z meczów i komentarze oraz jako tako rozumieć co to jest sportowa rywalizacja i stabilny biznes. Z nauczycielami podobnie. Wystarczy posłuchać uczniów, rodziców i przyjrzeć się sukcesom i porażkom uczniów w konkursach i rankingach międzynarodowych oraz przydatności absolwentów szkół na kolejnych etapach i w pracy. Nie trzeba być do tego doktorem pedagogiki i czytać dogłębnych analiz porównawczych systemów edukacji w różnych krajach na przestrzeni wieków.
  • edytowano September 2016
    Rafał mam napisać jeszcze raz ?

    Właściciele Legii założyli na jubileusz 100 lecia klubu muszą zdobyć dublet - czyli mistrzostwo Polski i puchar. Specjalnie do tego celu zatrudnili trenera klasycznej radzieckiej szkoły, zamordystę Czerczesowa, uznali że krótkofalowo będzie dobry. Nie mylili się obydwa cele sportowe w sezonie 2015-16 zostały spełnione. Po sezonie z Czerczesowem się rozstali, bo faktycznie styl pracy tego człowieka nie gwarantuje rozwoju (on teraz prowadzi reprezentację Rosji, nadaje się). Zaczęli rozglądać się za trenerem metodycznym. Oceniam te ruchy jak bardzo przemyślane i sensowne, a cele sportowe które sobie postawili spełnili w 100 % (a nawet więcej, o tym niżej).

    Wybrano Hasiego, właściwie to wybrał go dyrektor sportowy Żewłakow. Hasi ma doświadczenie w prowadzeniu zespołu w lidze mistrzów i właśnie ponoć potrafi działać długofalowo. O tym się nie pisze, ale Legia za relatywnie duże pieniądze pościągała latem nastoletnie perełki bałkańskie, chyba z 5, którzy dopiera za parę lat będą wchodzić do 1 zespołu. Hasi też zaczął dokonywać transferów z lig w których trenował, z całkiem ciekawym cv, ale problemami. Wdrożenie ich miało zająć trochę czasu. I stało się nieszczęście. Bo Legia, jak to się mówi, wylosowała udział w LM. Sam Mioduski się wysprzęglił, że ich celem w tym roku była LE, a w przyszłym bardzo poważny atak na LM, ze stabilnym, zgranym składem.

    Jedziesz po właścicielach Legii nie mając pojęcia o czym piszesz. Żeby całą sytuację ocenić potrzebna jest wiedza, sportowa intuicja i pewne doświadczenie. Jeżeli ktokolwiek popełnił błąd to Żewłakow stawiając na Hasiego, ale pytanie jest czy to na pewno błąd, może gdyby sytuacja się inaczej ułożyła ? W każdym razie, Legia realizuje plan, który wychodzi, spójrzcie ludzie obiektywnie. Mistrz Polski, zdobywca Pucharu Polski, polski uczestnik (po raz pierwszy od 20 lat) Ligi Mistrzów. Przecież to wielkie sukcesy. A dziś Dortmund znowu wygrał 6-0.

  • edytowano September 2016
    Horche, jeszcze raz. Nikt tutaj nie jedzie po właścicielach Legły, zapewne tak jak piszesz długofalowo prowadzą oni dobrą dla klubu strategię transferową. Nikt również nie jedzie po trenerze Albancu, zapewne to bardzo zdolny trener, dobrze rokujący na przyszłość i dla przyszłych sukcesów tego klubu. Nikt także nie stawia zarzutów Zewlakowi, na pewno dobrze chce dla klubu i na pewno dogłębnie przemyślał kwestię z Albancem. My jedziemy jak już po grajkach z Legły, którzy prezentują poziom rzemiosła piłkarskiego wprawdzie wystarczający na zdobywanie sukcesów na rodzimym podwórku i ogrywanie podrzędnych klubów europejskich w drodze do LM, ale całkowicie niewystarczający na poziom jaki reprezentują europejskie i światowe potęgi klubowe z którymi teraz się mierzą. Dlatego napisałem Ci jeszcze przed meczem z Borussia, że teraz to będzie dopiero mecz prawdy o Legły (można zobaczyć wyżej w tym wątku). I ta prawda o poziomie piłkarskim Legły niestety wyszła w środę, została obnażona z całą swoją mocą. Jak i w ogóle o bugodrzanskim futbolu klubowym, bo każdy inny klub z naszej ligi dostałby taki sam albo i jeszcze większy boiskowy wpierdol od hitlerowców. Naprawdę nie ma sensu zaklinać rzeczywistości, w odróżnieniu od szkolnictwa które stoi w Polsce na wysokim poziomie w porównaniu z innymi krajami europejskimi (patrz wyżej badania PISA które wkleiłem), poziom naszej extraklasy piłkarskiej do pięt nie dorasta poziomowi najlepszych lig europejskich. Śmiało można zaryzykować tezę, że nasza extraklasa to poziom drugiej, a może nawet i trzeciej ligi hitlerowskiej, angielskiej, hiszpańskiej, czy włoskiej. Qn jaki jest każdy mógł zobaczyć w środę sam, Horche
  • Rafał napisal(a):
    A wracając do tematu wątku to nadal nie jestem w stanie dostrzec profesjonalizmu u graczy, trenerów i właścicieli Legii Warszawa.
    Dobrze, to może inaczej - jak masz Dosię i inny proszek pierze tak samo, to po co przepłacać?
    Więc teraz - jak masz się spiąć i dawać z siebie wszystko (w efekcie przegrać 2;3) albo się opierdlalać (w efecie przegrać 0:6), a na koniec zarobisz tyle samo, to co wybierzesz? Może masz jakiś poziom nadambicji, ale racjonalnym wyborem, który podejmie większość ludzi jest opierdalanie się.
  • 35 minuta i Legia przegrywa u siebie z Zagłębiem Lubin 0-2. Z Zagłębiem, które z ostatnich 4 meczy 3 zremisowało i 1 przegrało.
  • Oszczędzajo siły na LM ;-)
  • Grają najsilniejszym teoretycznie (bo czort wie co w głowie Albańca siedzi) składem. Kompletnie nie radzą sobie z pressingiem Zagłębia na całym boisku. I Stokowiec o tym przed meczem wiedział, że tak będzie, nawet pierwszy raz w sezonie dwoma napastnikami zagrał. Bo to jest trener.
  • Żarcik. Tag gadali przed meczem z Borrusią.. Potem się okazało, że w LM oszczędzali siły na Ligę
  • Ale numer. Po przerwie Legia zagrała najlepsze 10 minut w sezonie i już 2-2.
  • Pazdan grzebie Legie !@#$
  • Legia się sama pokonała
  • Oni nie chcą wygrać (ani zremisować).
  • Pazdan wypracował karnego dla Zagłębia, w w 2 połowie strzelił dla nich gola (na 2-3). Nikolic nie wykorzystał karnego na 3-3 w końcówce. Nie wiem jak Legia mogła to przegrać, biorąc pod uwagę totalną dominację w II połowie.
  • edytowano September 2016
    No i koniec albańskiej telenoweli. Dotychczasowy II trener Aleksandar Vukovic zastąpił Hasiego. Nie wiadomo, czy na stałe czy przejściowo (aż dogadają się z kimś poważnym).
  • No to w końcu jak jest ? Mają właściciele Legii genialny plan i konsekwentnie go realizują, czy podejmują chaotyczne decyzje, szarpią szybko kasę jak się da i płyną tam gdzie niesie fala ?

    Co do zaskoczenia wejściem do LM i że to za wcześnie to każdy właściciel ma obowiązek reagować na niespodziewane wydarzenia. Trza było znaleźć innego trenera, albo temu dodać na cito odpowiednich asystentów. Może trzeba było inaczej ustawić albo szybko wzmocnić skład, choćby w Polsce. Może kogoś wypożyczyć na sezon do gry w LM. Jeśli kasa z LM jest tak duża to trzeba to było zrobić na poczet tej kasy. To jest elementarz zarządzania. Ten elementarz jest taki sam dla huty, telecomu, piekarni i klubu piłkarskiego.

    Co do wyboru opieprzać się, dodam że i ośmieszać się, za te same pieniądze co się starać jeśli i tak się z dobrym przegra to odpowiadam, że zawsze lepiej się starać. Starać się rozsądnie, aby nie stracić za wiele sił na lepsze okazje do zwycięstw. A więc trzeba było się starać z tą Borussią i przegrać mniej i może choć jedną bramkę zdobyć. Jeśli porażka była pewna to trzeba było ją minimalizować rezygnując z eksperymentów i wychodząc najlepszym defensywnym składem zmotywowanym do zabetonowania własnej bramki. Piłka nożna o wiele bardziej niż biznes, nawet FMCG, opiera się komercyjnie na pozytywnym wizerunku, grupie lojalnych klientów (fanów, kibiców) oraz zainteresowaniu potencjalnych nowych. Legia robi wszystko odwrotnie tak jakby chciała zrazić fanów i odstraszyć innych kibiców. Jak jej się to uda to straci oglądalność i reklamy, a także ceny transferów swoich kopaczy. Wtedy nawet kasa za jedną rundę w LM nie pomoże.
  • JORGE napisal(a):
    Pazdan wypracował karnego dla Zagłębia, w w 2 połowie strzelił dla nich gola (na 2-3). Nikolic nie wykorzystał karnego na 3-3 w końcówce. Nie wiem jak Legia mogła to przegrać, biorąc pod uwagę totalną dominację w II połowie.
    Może to celowe było?
  • edytowano September 2016
    Brzost napisal(a):
    JORGE napisal(a):
    Pazdan wypracował karnego dla Zagłębia, w w 2 połowie strzelił dla nich gola (na 2-3). Nikolic nie wykorzystał karnego na 3-3 w końcówce. Nie wiem jak Legia mogła to przegrać, biorąc pod uwagę totalną dominację w II połowie.
    Może to celowe było?
    Tak to wygląda. Słyszałem, ze remis z Kazachstanem takoż. Znaczyłoby to ze kopacze chcom rzondzić w lidze, klubach i reprezentacji. Za głupie na to som i nie od tego som. Jak tak bendom robić to prędko spadną w rankingach i nikt ich nie zatrudni w zachodnich klubach do gry, co najwyżej do sprzątania.
  • Jacek Magiera.
  • no już raz sie Legia wyautowała z Celtickiem, teraz mamy wersje 2.0
  • Aczkolwiek wersja z Jackiem Magierą jest już raczej nieaktualna. Za dużo sprzecznych informacji (że odmówił).
  • no dobra, a Żewłakow i ten jego Albańczyk?
  • http://www.meczyki.pl/skroty/68190/vfl_wolfsburg_borussia_dortmund_15.html

    Wolfsburg - Borussia 1:5
    Wolfsburg to nie są jacyś amatorzy, według transfermarktu zsumowana wartość rynkowa piłkarzy prawie 190 mln euro http://www.transfermarkt.pl/vfl-wolfsburg/startseite/verein/82 a kilku to powszechnie znani i cenieni (Gomez, Draxler, Błaszczykowski)
    W zeszłym roku zagrali w ćwierćfinale Ligi Mistrzów, gdzie wygrali z Realem 2:0, potem przegrali 3:0, w rezultacie wynik dwumeczu 3:2, czyli nie jakiś nokaut.
    https://pl.wikipedia.org/wiki/Liga_Mistrzów_UEFA_(2015/2016)#.C4.86wier.C4.87fina.C5.82y
    Miejsce w rankingu UEFA 30.
    http://www.uefa.com/memberassociations/uefarankings/club/index.html

    Dla porównania Legia:
    http://www.transfermarkt.pl/legia-warszawa/startseite/verein/255
    30,45 mln euro wartość zawodników - 6 razy (!!!) mniej niż Wolfsburga
    W LM ostatnio w sezonie 1995/96, też ćwierćfinał, ale przy zupełnie innym formacie rozgrywek. W obecnym formacie nie grali nigdy.
    Miejsce w rankingu UEFA 78.

    Czyli jeszcze raz: Legia trafiła na niesamowicie dobrze dysponowanego przeciwnika, w świetnej, choć może i chwilowej i przemijalnej formie. I w tym kontekście trzeba widzieć zarówno porażkę, jak i jej rozmiar. Także w kontekście tego, które miejsce ma Legia w naszej tabeli. A nie robić na podstawie jednego meczu domorosłe analizy poziomu całej klubowej i nie tylko polskiej piłki.
  • I jeszcze wartość zawodników Borussii Dortmund: 339,50 mln.
    http://www.transfermarkt.pl/borussia-dortmund/startseite/verein/16
  • edytowano September 2016
    Jest takie coś jak prawo Pearsona, zna je każdy inżynier, brzmi ono mniej-więcej tak: "That which is measured, improves". Do tej pory nie było wiadome jak by grały nasze kluby w LM, bo tam nie grały. Mogliśmy tylko zgadywać, a teraz mamy zmierzone. Ważne jest, żeby co roku było coraz lepiej i tyle.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.