Dawno tak mnie szlag nie trafiał jak podczas tego meczu. Nie patrzyłem na piłę podczas akcji Legii a na możliwość podania. Kurwa jego mać, odrobinę luzu, szybszego podania i by uciszyli ten rozśpiewany stadion na dobre. Legia zaczęła bardzo dobrze, agresywnie w środku, Sporting dał się zaskoczyć. Ale jak to klasowy zespół, po 20 minutach zmienili taktykę i zaczęli kryć wysoko. A tu rozpieprzony zespół przez Hassiego nie radził sobie. Ale nawet, dziecinny błąd Lanżlia, zgubił krycie i 0-1. A później koncert gry Sportingu i skończyło się najmniejszym wymiarem kary. W II połowie Odżidża wszedł i uspokoił środek pola, Legia zaczęła grać i tylko sama sobie jest winna, że nie strzeliła bramki. Nawet nie chodzi o sytuacje, a zaprzepaszczone podania, które mogły tworzyć zagrożenie, cały czas jedno tempo zbyt wolno.
Słaba Legia przegrała ze Sportingiem, który zagrał na poziomie 30 minut. Każdy inny zespól z polskiej czołówki by tą nonszalancję wykorzystał. Eksperymentator Leśndorski ...
Komentatorzy mówili w programie po meczu, że piłkarze Legii są tak przygotowani do sezonu, że nie ma mowy o graniu 90 minut. Ktoś chyba powinien napisać książkę, w której opisze co się w Legii przez ostatnie dwa miesiące działo ...
JORGE napisal(a): Komentatorzy mówili w programie po meczu, że piłkarze Legii są tak przygotowani do sezonu, że nie ma mowy o graniu 90 minut. Ktoś chyba powinien napisać książkę, w której opisze co się w Legii przez ostatnie dwa miesiące działo ...
A to ciekawe! Przygotowywali się do sezonu piłki kwadransowej czy jak?
JORGE napisal(a): Komentatorzy mówili w programie po meczu, że piłkarze Legii są tak przygotowani do sezonu, że nie ma mowy o graniu 90 minut. Ktoś chyba powinien napisać książkę, w której opisze co się w Legii przez ostatnie dwa miesiące działo ...
A to ciekawe! Przygotowywali się do sezonu piłki kwadransowej czy jak?
To jest kolejny element, który kiedyś wydawał mi się śmieszny, do momentu kiedy mi trenerzy nie objaśnili o co kaman. Przed sezonem pierwszy obóz (obozy) są kondycyjne. Jeżeli dobrze to przeprowadzisz, to zespół powinien dojechać przez całą rundę bez spadku wydajności (znaczącego, bo wahań i tak się nie uniknie). Jeżeli coś się spieprzy, to zespół w pierwszych spotkaniach może nie wejść w fazę świeżości (zbyt duże obciążenia na obozach), albo zdechnąć przed końcem rundy (zbyt małe obciążenie). Ale ale, tak naprawdę każdy zawodnik ma inną wydolność naturalną i różnie reaguje, więc najlepiej ustawić na obozach przygotowawczych każdemu zawodnikowi oddzielnie. Ba, nawet organizmy różnie reagują na poszczególne ćwiczenia. Jednym więcej tego, mniej tego.
Albaniec, ze swoim sztabem coś wywinął, bo mamy już drugi miesiąc grania i z zespołem coś dziwnego się dzieje. Nie mówiąc już o grubasku Odżidżi, ten facet powinien parę miesięcy nadrabiać zaległości kondycyjne, ale i fizyczne (nadwaga), on nie powinien na boisko wychodzić (na poziomie profesjonalnym).
No nie mogę się powstrzymać z moim nieprofesjonalnym podejściem do piłki. No to jak jest z tym geniuszem właścicieli Legii? Nikt tego Albańca nie pilnował ? A jeśli nawet to czy to był jakiś sabotażysta? No bo skoro taki świetny trener a tak coś spieprzył to jaki może być inny powód?
A może jednak ci właściciele to patałachy? Może jednak weszli do tej LM sami nie wiedząc jak ? Tak wyszło. Ktoś pracował, a oni nawet tego nie zauważyli i nie docenili, bo byli zajęci liczeniem swojej kasy i bankietowaniem. Na przykład czy wywalenie tego Ruska, o którym wspominaliście to rzeczywiście było takie świetne posuniecie. A transfery też ? Czy to nie jest zwykłe płynięcie na fali pomieszane z chciejstwem i chaosem decyzyjnym?
No paczpan jaki ten futbol skomplikowany. Nie to co biznes gdzie mamy właścicieli, Radę Nadzorczą, Zarząd, średni szczebel zarządzania, specjalistów, szeregowców i doradców zewnętrznych. I jeden poważny oczywisty błąd - odchyłka in minus od budżetu o 50% i Zarząd wypada nawet po pięciu latach wykonywania budżetu z nadwyżką. Wypada mimo że informował Radę o trudnościach, ale uległ naciskom i ambitny budżet obiecał. Wypada mimo ze to doradcy do błędu skłonili. Wypada mimo że to doradcy usilnie rekomendowani przez głównych właścicieli. Bo liczy się dziś, bo liczą się aktualne notowania. A w piłce to niby liczy się żmudna praca i budowa pozycji strategicznej na lata. Kogo to obchodzi ? Właścicieli, kibiców, media ? Kpi ten facet czy co ? Co jakaś kolejna grupa wyjątkowych świętych krów ci macherzy od piłki kopanej, czy co? Niech się cieszą jak klub przetrwa. Wara od pieniędzy z budżetu jeśli zejdzie na psy i będzie miał plajtować.
Prowadzenie klubu piłkarskiego, ogólnie sportu zespołowego to jedna trudniejszych (o ile nie najtrudniejsza) forma biznesu. Mówią o tym bezpośrednio sami zarządzający klubami, ale i ci którzy sobie połamali zęby, a takich jest mnóstwo. Pasmo sukcesów przez całe życie i totalna porażka w klubie piłkarskim. Jeżeli ktoś tego nie rozumie to trudno (w każdym sensie dyskusja ze mną nie ma sensu, mam głęboko dupie czy ktoś to rozumie czy nie).
Pieprzenie w bambus Kolego. Znam te gadki o unikalności każdej branży co jest tak specyficzna że nikt tego nie zrozumie. Ja branże zmieniałem już w życiu kilka razy więc wiem co mówię. To oczywiste, że każda ma jakąś specyfikę i trzeba ją poznać. To mniej oczywiste że aby zarządzać firmą z jakiejś branży nie trzeba być specjalistą tej branży. Należy ją rozumieć - znać podstawowe zależności i czynniki sukcesu.To jeszcze mniej oczywiste, że dla zarządzania firmą z jakiejś branży bycie specjalistą branżowym jest dalece niewystarczające. Zarządzanie to naprawdę jest odrębna specjalizacja i trochę sztuka.Dali chłopcy w Legii ciała i tyle. Powinni polecieć bo taki jest los zarządzających którzy dali ciała. Jeśli to właściciele to trwa dłużej - do odbicia albo do plajty, bo ich nie ma kto wyrzucić. Zarządy nie mają takiego komfortu bo właściciele zwykle nie dają drugiej szansy przegrywającym.
Ech szanowny Rafale, nie przesadzaj ze słusznym gniewem na niekompetentnych działaczy Legii. Bierz pod uwagę, że niezależnie od tego, ile goli stracą w jak beznadziejnym stylu od Realu Madryt, będzie to finansowo najlepszy rok w historii klubu. Także tego. Sukces jest.
No i dodam, że Leśnodorski to nie piłkarz tylko radca prawny, a Mioduski to menedżer, który pracował na wysokim stanowisku u doktora Jana. Tak więc pierwszy, jako że prawnik to oczywiście szmondak, zwłaszcza że ma zakaz wykonywania zawodu radcy prawnego, o tyle ten drugi to doświadczony menedżer, więc myślę, że umielibyście wspólny znaleźć język. Jedyny co się tam na piłeczce zna to Żewłakow, no i Haszi, który jak się okazało, się nie zna.
Nie wytrzymią dzielne Ormiany takiego biegania. W drugiej połowie powinny być bęcki. Ale widać już jedno po tych dwóch meczach, Krychowiak musi grac w klubie. Cały czas się waha, nie podejmuje żadnego ryzyka.
Rybus słabo, po jego faulu padła bramka ale co istotne Fabiański też się nie popisał. Krychowiak całkiem niewidoczny. Ogólnie chaos i nieskuteczność. I to przy przewadze o 1 kopacza. Kolejna kontra Ormian zakończyć się może golem.
Kopacze jedne, w 11 fuksem wygrali ze 130 tam któraś drużyną z rankingu FIFA, grającą większość meczu w 10 jako goście. A równie dobrze mogły patałachy przegrać z tą Armenią. Żenadka
Najsłabsza druga połowa w historii Nawałki. Jeżeli chodzi o pierwszą to było to klasyczne pykanie przeciwko autobusowi. Dużo posiadania piłki, dużo strzałów, parę sytuacji na bramkę. Można było przyspieszyć momentami grę, ale tu w środku mieliśmy niepewnego Krychowiaka. Ale w sumie OK, wydawało się, że Ormianie pękną chociażby kondycyjnie.
I proszę, druga minuta po zmianie stron i bramka (jakby obrońca nie dotknął piłki to by Lewy strzelił). I pfffff, durny (idiotyczny, kretyński faul Rybusa) zaraz i wszystko się posypało. Waliliśmy głową w mur, cudem nie tracąc drugiej bramki. Mamy problem w kadrze. I nazywa się on dekoncentracja.
Komentarz
Przejście Michała Żewłakowa w 2002 roku do Anderlechtu spowodowało, że Zagłębie Sosnowiec nie wjedzie do ekstraklasy w roku 2017.
Ale Zagłębie zyskało 100 tys. Euro.
Słaba Legia przegrała ze Sportingiem, który zagrał na poziomie 30 minut. Każdy inny zespól z polskiej czołówki by tą nonszalancję wykorzystał. Eksperymentator Leśndorski ...
Albaniec, ze swoim sztabem coś wywinął, bo mamy już drugi miesiąc grania i z zespołem coś dziwnego się dzieje. Nie mówiąc już o grubasku Odżidżi, ten facet powinien parę miesięcy nadrabiać zaległości kondycyjne, ale i fizyczne (nadwaga), on nie powinien na boisko wychodzić (na poziomie profesjonalnym).
A może jednak ci właściciele to patałachy? Może jednak weszli do tej LM sami nie wiedząc jak ? Tak wyszło. Ktoś pracował, a oni nawet tego nie zauważyli i nie docenili, bo byli zajęci liczeniem swojej kasy i bankietowaniem. Na przykład czy wywalenie tego Ruska, o którym wspominaliście to rzeczywiście było takie świetne posuniecie. A transfery też ? Czy to nie jest zwykłe płynięcie na fali pomieszane z chciejstwem i chaosem decyzyjnym?
Trochę odpowiedź na Twoje pytanieweszlo.com/2016/09/21/jak-co-srode-jakub-olkiewicz-85/
I proszę, druga minuta po zmianie stron i bramka (jakby obrońca nie dotknął piłki to by Lewy strzelił). I pfffff, durny (idiotyczny, kretyński faul Rybusa) zaraz i wszystko się posypało. Waliliśmy głową w mur, cudem nie tracąc drugiej bramki. Mamy problem w kadrze. I nazywa się on dekoncentracja.