No ale przecież to było wiadomo od początku - to są hitlersyny od zawsze. Lewandowski nie wiedział? Naprawdę?
Wiecie co mnie najbardziej urzekło? Jak kibice Borusii przygotowali pieśń pożegnalną dla Błaszczykowskiego. Za tyle lat gry, za wierność, za serce zostawione na boisku.
I taki refren - coś w stylu: bo ty masz serce, bo jesteś wierny, bo się poświęcasz, itp itd". Zwrotki podobnie, ale pada tam dwuwiersz, odnoszący się do faktycznej sytuacji, która raz miała miejsce na boisku:
"pamiętasz jak w meczu z xxx nie trafiłeś z bliska do pustej bramki kto tego nie strzela nigdy nie powinien grać"
dodajmy że mecz Borussia i tak wygrała i to dwoma czy trzema golami, więc pudło Błaszczykowskiego, które takie mu się zdarzyło chyba raz w całej karierze - nie miało najmniejszego znaczenia. Więc należy mu to przypomnieć w autentycznie pochwalnej piosence na jego cześć.
TecumSeh napisal(a): pudło Błaszczykowskiego, które takie mu się zdarzyło chyba raz w całej karierze - nie miało najmniejszego znaczenia. Więc należy mu to przypomnieć w autentycznie pochwalnej piosence na jego cześć.
Wicie, tyle że skądinąd wię, że w Niemczech funkcjonuje pradawna tradisją o nazwie "Knattern", czyli takie zrytualizowane przysrywkowanie. Jakby, jakaś część życia towarzyskiego polega na tym, że kolesie se nawzajem przysrywają i przegrywa ten, kto się obrazi albo zabraknie mu języka w paszczy. W polskiej tradycji najbliższe tego są żurawiejki.
Nie twierdzę, że dani oni kibolkowie zrobili to w ramach Knattern, ale też nie wykluczam.
TecumSeh napisal(a): No ale przecież to było wiadomo od początku - to są hitlersyny od zawsze. Lewandowski nie wiedział? Naprawdę?
Wiedział, ale swoje wyciągnął. Grał regularnie i na najwyższym poziomie przez kilka sezonów, wygrał LM, załapał parę indywidualnych rekordów. W Borussii nigdy nie wygrałby LM, a w tamtym czasie to już chyba nawet mistrzostwa Niemiec by nie powtórzył. W Realu nie wiadomo z kolei czy by go chcieli, ile by grał itd. A w drugą stronę - Bayern LM w 2013 r. wygrał bez Lewandowskiego i w 2020 r. też by mógł wygrać.
rozum.von.keikobad napisal(a): Wiedział, ale swoje wyciągnął.
I bardzo dobrze, prawidłowo, ale niech nie płacze teraz że stracił serce dla nich czy coś. Kto normalny i przytomny mógłby mieć serce dla szkopów?
rozum.von.keikobad napisal(a): .W Realu nie wiadomo z kolei czy by go chcieli, ile by grał itd.
Jak by się potoczyły losy Lewego w Realu oczywiście nie wiemy, ale to czy chciał akurat doskonale wiadomo. Chciał jak jasna cholera - po słynnym meczu, gdzie Lewy wbił 4 gole realowi, czego się nigdy nie udało nikomu w historii. Podawano nawet kwoty, ale Lewandowski, obyty już w Niemczech wybrał Bayern.
rozum.von.keikobad napisal(a): A w drugą stronę - Bayern LM w 2013 r. wygrał bez Lewandowskiego i w 2020 r. też by mógł wygrać.
A mógł nawet nie dojść do półfinału. Akurat Lewy, mimo że w finale nie strzelił gola, bardzo mocno przyczynił się do zdobycia pucharka.Strzelał gole we WSZYSTKICH meczach prócz dwóch - jednego w fazie grupowej i samego finału. I był głównym zmartwieniem obrońców, przez co inni mieli więcej swobody.
Ale jednak bez Lewego stałby tam jakis inny zawodnik z 9... i biorąc pod uwagę budżet Bayernu byłby to zawodnik z górnej półki. Oczywiście Lewego mieli za darmo (w sensie bez odstępnego dla Borussii), ale spokojnie mogli mieć "kogo chcieli", może poza Ronaldo, Neymarem i Messim. W 2020 r. jak prześledzić dość kuriozalny, pandemiczny, skrócony sezon, w fazie pucharowej Bayern gra: - dwumecz z Chelsea, w sumie 7:1, to jest deklasacja, - ćwierćfinał z Barceloną, 8:2, następna deklasacja, - półfinał z Olympic Lyon, 3:0, solidne zwycięstwo z zespołem, który był niespodzianką na tym etapie (wcześniej ograł ManCity i Juve), - finał z PSG, 1:0.
Tylko ostatni mecz wygrany był niewielką przewagą, więc jasne, "mogli przegrać" (rok później przegrali z PSG dwumecz i odpadli), ale serio, trve wielki piłkarz nie wygrywa w pojedynkę meczów w LM stosunkiem 3 do 6 bramek. Wygrywać może tylko świetnie poukładana drużyna, a taką Bayern był w stanie zrobić w ostatniej dekadzie i bez Lewego, i z Lewym. Jak Bayern ma zniżkę formy albo nawet zwykłego pecha, czy "gorszy dzień", to nawet Lewy w formie sam im meczu na tym poziomie nie wygra. Nie wiem czy widziałeś tegoroczny mecz Bayernu z Villarealem, ten wyjazdowy. Lewandowski był jedynym graczem Bayernu, który coś tam próbował ugrać, nawet strzelił "sytuacyjną" bramkę. Ale jak obrona grała fatalnie, pomoc średnio itd., to nic nie zdziałał, Bayern odpadł.
Co do Realu, może i chcieli... w latach 2015-18 typowi napastnicy byli tam i tak w cieniu Ronaldo, przeżywającego "drugą młodość", a w Bayernie akurat nikogo takiego nie było. Lewy poważnie ryzykowałby tam grzaniem ławy, zobacz też co się stało w tamtym czasie z Bale'm, Moratą, później z Hazardem. Podsumowując, Lewy i tak więcej wyciągnął z Bayernu niż Bayern z Lewego.
Dziś Polski widziałem naprawdę małe fragmenty, widziałem za to Argentynę z Włochami. I niestety, jeśli Argentyna zagra w takiej formie na mundialu, to idzie spokojnie w strefę medalową, a my możemy się cieszyć, że gramy z nimi dopiero trzeci, a nie pierwszy czy drugi mecz. I w tych dwóch pierwszych meczach powinniśmy już myśleć o zapewnieniu sobie awansu. Inna sprawa, że Włochy to - przynajmniej dziś - cień drużyny sprzed roku. Zobaczymy jak im pójdzie w Lidze Narodów, awans do finałów w takiej formie będzie cudem, spadek do strefy B już nie.
Kompletnie nie mam oczekiwań wobec tej reprezentacji. Uważam, że Czesław wykonał maksymalną jak na niego robotę, czyli awansował do MŚ, przejmując rozbity zespół po olaniu przez Sousę. Każdy wynik na MŚ będzie dla mnie OK. Na spokojnie, z uśmiechem, bez napinki.
Dla mnie cel minimum to trzecie miejsce w LN, trzecie miejsce w grupie na MŚ (tak, "nie ma słabych zespołów", ale jednak... Arabia Saudyjska grając w Europie czy Ameryce Płd. mogłaby tylko pomarzyć o awansie).
rozum.von.keikobad napisal(a): Dla mnie cel minimum to trzecie miejsce w LN, trzecie miejsce w grupie na MŚ (tak, "nie ma słabych zespołów", ale jednak... Arabia Saudyjska grając w Europie czy Ameryce Płd. mogłaby tylko pomarzyć o awansie).
Nie ma żadnych celów. Możemy sobie rzucić kośćmi, bo ten zespół może zagra, a może nie.
No i zvieriew skręcił prawą nogę w kostce...po meczu. Grali niesamowicie, dość powiedzieć że grali już ponad 3 godziny a nawet 2 seta nie skończyli... No i wymiana dziesięciolecia (co najmniej) z 44 przebiciami... Oglądało się to pysznie.
eee tam.. wybrzydzasz, dla gawiedzi przed tv i na miejscu super widowisko - atomowe serwisy zvieriewa, długie wymiany, cudowne minięcia Nadala. Bardzo wyrównany meczyk i dlatego emocjonujący, a nie jak te mecze Świątek która gra wstylu "kolejny dzień w biurze" bo tak góruje nad zawodniczkami że je pyka jak chce. Raz tam jej tylko strachu chinka napędziła w 4 rundzie i chyba w 3 jakaś Czernogórka Danka ją lekko docisła..,..
A dziś taki Nadal miał nóż na szyi w tajbreku 1 seta, rusek go miał na widelcu i prowadził 6:1 by przegrać 9:7, a w drugim panie to się działo też nie mało bo Nadal po tej wymianie na 44 puknięć dychoł rękowami i długo do siebie dojść nie móg. Gdyby se rusek nie fiknął kozła przez prawa kostkę to nie wiem czy by wynik nie poszedł w drugą stronę od tej co poszedł.
Tak, tak. Nie mówiłem, że nie było emocji. Emocji było bardzo wiele. Czy Nadal by przegrał? Nie dowiemy się, ale nie postawiłbym NATO. To wielki mistrz. Kilka miesięcy temu w finale przegrywał 0-2 z o 10 lat młodszym rywalem i wyciągł.
6:1, wynik jak za Smudy... bo i pomysł jak za Smudy. Czyli próba ofensywnej gry przeciwko zespołowi, który jest świetny technicznie, przyzwyczajony do ofensywnej piłki i szybki. No i jest w gazie. Dziś nie wiemy, jaki dzień będzie miała Argentyna 30 listopada 2022 r., ale jeśli taki jak miała 1 czerwca albo jak dziś miała Belgia, to lepiej się zamurować i liczyć na 2-3 akcje z przodu. Na początku nawet szło nieźle. Potem mamy 60 minutę i dwa gole wywołane wyłącznie głupią stratą jak większość naszych jest bliżej bramki Mignoleta niż naszej. Jak przegrywali 3:1 to uznali, że już wynik jest przesądzony i przestali się starać, efektem są kolejne 3 bramki.
Meczu nie widziałem, bo we środy sam gram w nogę - ale zaraz, ponoć to Michniewicz gra defensywną piłkę, brzydką, nastawioną na zamurowanie bramki i jedną czy dwie udane akcje z przodu? I to był zarzut do niego zdaje się, również ze strony Lewego? To jak, pozmieniało mu się?
Nawiasem mówiąc taki zimny prysznic w sumie to może się przyda.
Taki trochę pojedynek gołej dupy z batem. Ale przede wszystkim razi nieskuteczność, mogło być też 6:3 albo 6:4. Pudła naszych (gdy już było pozamiatane) karygodne.
Że jak Rozum nasza kadra próbowała grać ? Ofensywnie ? Długo myślałeś nad tym szpagatem ? Nasza kadra nie miała żadnego pomysłu na ten mecz, a może inaczej, pewnie Czesio coś założył, ale piłkarze kompletnie nie wiedzieli co mają grać. Zarówno w ataku, jak i obronie. Naprawdę jakbym Legię sprzed pół roku widział.
6-1 to za dużo, ale nie wynik jest problemem. A chaos. Powiem wam, że coraz bardziej szkoda mi Lewego, szkoda mi ogólnie piłkarzy, bo im wrzucają cymbałów do kierowania, jak nie pizda to znikacz, a teraz Czesio ... Naprawdę, jak dobrze kadrze życzę i w sumie czuję do Michniewicza sympatię nawet to z tej mąki chleba nie będzie.
Cała nadzieja w Lewym, że postawi ultimatum, bo Kulesza nie weźmie na siebie odpowiedzialności. Trzeba dograć tą komedię do końca i odważyć się postawić na uwaga ... Michała Probierza. I to już, teraz !
Anakondy nie kłamały - dziś wydano oficjalny komunikat w sprawie top-trenera Sousy. Najwyraźniej znany klub Flamengo z Rio również nie był gotowy na jego przyjście.
Komentarz
A tak się ładnie w lëderhozach präzentował.
Wiadomo, o co poszło?
Wiecie co mnie najbardziej urzekło? Jak kibice Borusii przygotowali pieśń pożegnalną dla Błaszczykowskiego. Za tyle lat gry, za wierność, za serce zostawione na boisku.
I taki refren - coś w stylu: bo ty masz serce, bo jesteś wierny, bo się poświęcasz, itp itd".
Zwrotki podobnie, ale pada tam dwuwiersz, odnoszący się do faktycznej sytuacji, która raz miała miejsce na boisku:
"pamiętasz jak w meczu z xxx nie trafiłeś z bliska do pustej bramki
kto tego nie strzela nigdy nie powinien grać"
dodajmy że mecz Borussia i tak wygrała i to dwoma czy trzema golami, więc pudło Błaszczykowskiego, które takie mu się zdarzyło chyba raz w całej karierze - nie miało najmniejszego znaczenia. Więc należy mu to przypomnieć w autentycznie pochwalnej piosence na jego cześć.
Nie twierdzę, że dani oni kibolkowie zrobili to w ramach Knattern, ale też nie wykluczam.
Grał regularnie i na najwyższym poziomie przez kilka sezonów, wygrał LM, załapał parę indywidualnych rekordów.
W Borussii nigdy nie wygrałby LM, a w tamtym czasie to już chyba nawet mistrzostwa Niemiec by nie powtórzył. W Realu nie wiadomo z kolei czy by go chcieli, ile by grał itd. A w drugą stronę - Bayern LM w 2013 r. wygrał bez Lewandowskiego i w 2020 r. też by mógł wygrać.
Jak by się potoczyły losy Lewego w Realu oczywiście nie wiemy, ale to czy chciał akurat doskonale wiadomo. Chciał jak jasna cholera - po słynnym meczu, gdzie Lewy wbił 4 gole realowi, czego się nigdy nie udało nikomu w historii. Podawano nawet kwoty, ale Lewandowski, obyty już w Niemczech wybrał Bayern. A mógł nawet nie dojść do półfinału. Akurat Lewy, mimo że w finale nie strzelił gola, bardzo mocno przyczynił się do zdobycia pucharka.Strzelał gole we WSZYSTKICH meczach prócz dwóch - jednego w fazie grupowej i samego finału. I był głównym zmartwieniem obrońców, przez co inni mieli więcej swobody.
W 2020 r. jak prześledzić dość kuriozalny, pandemiczny, skrócony sezon, w fazie pucharowej Bayern gra:
- dwumecz z Chelsea, w sumie 7:1, to jest deklasacja,
- ćwierćfinał z Barceloną, 8:2, następna deklasacja,
- półfinał z Olympic Lyon, 3:0, solidne zwycięstwo z zespołem, który był niespodzianką na tym etapie (wcześniej ograł ManCity i Juve),
- finał z PSG, 1:0.
Tylko ostatni mecz wygrany był niewielką przewagą, więc jasne, "mogli przegrać" (rok później przegrali z PSG dwumecz i odpadli), ale serio, trve wielki piłkarz nie wygrywa w pojedynkę meczów w LM stosunkiem 3 do 6 bramek. Wygrywać może tylko świetnie poukładana drużyna, a taką Bayern był w stanie zrobić w ostatniej dekadzie i bez Lewego, i z Lewym. Jak Bayern ma zniżkę formy albo nawet zwykłego pecha, czy "gorszy dzień", to nawet Lewy w formie sam im meczu na tym poziomie nie wygra. Nie wiem czy widziałeś tegoroczny mecz Bayernu z Villarealem, ten wyjazdowy. Lewandowski był jedynym graczem Bayernu, który coś tam próbował ugrać, nawet strzelił "sytuacyjną" bramkę. Ale jak obrona grała fatalnie, pomoc średnio itd., to nic nie zdziałał, Bayern odpadł.
Co do Realu, może i chcieli... w latach 2015-18 typowi napastnicy byli tam i tak w cieniu Ronaldo, przeżywającego "drugą młodość", a w Bayernie akurat nikogo takiego nie było. Lewy poważnie ryzykowałby tam grzaniem ławy, zobacz też co się stało w tamtym czasie z Bale'm, Moratą, później z Hazardem.
Podsumowując, Lewy i tak więcej wyciągnął z Bayernu niż Bayern z Lewego.
Inna sprawa, że Włochy to - przynajmniej dziś - cień drużyny sprzed roku. Zobaczymy jak im pójdzie w Lidze Narodów, awans do finałów w takiej formie będzie cudem, spadek do strefy B już nie.
Co tam się ludkowie moi mili dzieje.....
Grali niesamowicie, dość powiedzieć że grali już ponad 3 godziny a nawet 2 seta nie skończyli...
No i wymiana dziesięciolecia (co najmniej) z 44 przebiciami...
Oglądało się to pysznie.
A dziś taki Nadal miał nóż na szyi w tajbreku 1 seta, rusek go miał na widelcu i prowadził 6:1 by przegrać 9:7, a w drugim panie to się działo też nie mało bo Nadal po tej wymianie na 44 puknięć dychoł rękowami i długo do siebie dojść nie móg. Gdyby se rusek nie fiknął kozła przez prawa kostkę to nie wiem czy by wynik nie poszedł w drugą stronę od tej co poszedł.
Było naprawdę co oglądać.
https://pitchbook.com/news/articles/private-equity-sports-european-soccer-relegation
Na początku nawet szło nieźle.
Potem mamy 60 minutę i dwa gole wywołane wyłącznie głupią stratą jak większość naszych jest bliżej bramki Mignoleta niż naszej. Jak przegrywali 3:1 to uznali, że już wynik jest przesądzony i przestali się starać, efektem są kolejne 3 bramki.
To jak, pozmieniało mu się?
Nawiasem mówiąc taki zimny prysznic w sumie to może się przyda.
6-1 to za dużo, ale nie wynik jest problemem. A chaos. Powiem wam, że coraz bardziej szkoda mi Lewego, szkoda mi ogólnie piłkarzy, bo im wrzucają cymbałów do kierowania, jak nie pizda to znikacz, a teraz Czesio ... Naprawdę, jak dobrze kadrze życzę i w sumie czuję do Michniewicza sympatię nawet to z tej mąki chleba nie będzie.
Cała nadzieja w Lewym, że postawi ultimatum, bo Kulesza nie weźmie na siebie odpowiedzialności. Trzeba dograć tą komedię do końca i odważyć się postawić na uwaga ... Michała Probierza. I to już, teraz !
https://sport.interia.pl/reprezentacja-polski/news-nieoficjalnie-michal-probierz-obejmie-reprezentacje-polski-u,nId,6082539