Skip to content

Legia v. Ktoś tam skądś - JORGE proszony o komentarz

1169170172174175238

Komentarz

  • Żeby było zabawnie, on mówi cały czas o arcyważnych sprawach. Kiedy się to połączy z tym co zamierzał, co wychodziło i dlaczego nie wyszło, wszystko nabiera spójności. Niby oczywiste, ale mało kto to rozumie w pełni. To nie jest żaden bonmot motywacyjny, to są sprawy niezbędne do sprawnego działania. Od nich się zaczyna, jeżeli nie koncentrujemy się na tym w pierwszej kolejności wszystko inne później nie działa.

    Bardzo bym chciał założyć o tym wątek, ale nie da się. Mało kto mnie zrozumie. I nie chodzi o to, że ja posiadłem jakąś wiedzę tajemną, po prostu robiąc to co robię musiałem zrozumieć dlaczego nie działa, co robię źle, kim jestem i kim nie będę nigdy.

  • Ależ śmiało, niech Kolega zakłada! Raz że od napisania myśli człowiek jaśniej myśli, dwa że czym byłoby forum bez śmiałych myśli, choćby i niedowarzonych. Gdzie indziej mają się myśli dowarzać jak nie wśród swoich i pod pseudo?
  • Bardzo prosimy - nikt przy zdrowych zmyslach nie będzie kwestionowal wiedzy, doświadczenia i dobrej woli Kolegi.
  • Ja podobnież jestem za wątkiem.
    Niekoniecznie to co Kolega pisze się tyczy się Sousy, ale rozstrząsanie tego może zostawmy na tutejszy wątek, niech ten nowy będzie wolny od tego przykładu, by nie rozmydlać.
  • edytowano June 2022
    TecumSeh napisal(a):
    Ja podobnież jestem za wątkiem.
    Niekoniecznie to co Kolega pisze się tyczy się Sousy, ale rozstrząsanie tego może zostawmy na tutejszy wątek, niech ten nowy będzie wolny od tego przykładu, by nie rozmydlać.
    Dokładnie dotyczy Sousy. Dlatego nie widzę szans tego wątku. Trzeba przestawić myślenie, mi zajęło to z 10 lat i cały czas trwa. I wcale nie uważam, że ta świadomość/wiedza jest niezbędna w życiu. Ba, mnie wyhamowała, zdołowała, pokazała dziury w naszych głowach, w mentalności, w sposobie patrzenia na świat.
  • Kurde, Kolega to potrafi zachęcić!
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Kurde, Kolega to potrafi zachęcić!
    +1
  • JORGE napisal(a):
    TecumSeh napisal(a):
    Ja podobnież jestem za wątkiem.
    Niekoniecznie to co Kolega pisze się tyczy się Sousy, ale rozstrząsanie tego może zostawmy na tutejszy wątek, niech ten nowy będzie wolny od tego przykładu, by nie rozmydlać.
    Dokładnie dotyczy Sousy. Dlatego nie widzę szans tego wątku. Trzeba przestawić myślenie, mi zajęło to z 10 lat i cały czas trwa. I wcale nie uważam, że ta świadomość/wiedza jest niezbędna w życiu. Ba, mnie wyhamowała, zdołowała, pokazała dziury w naszych głowach, w mentalności, w sposobie patrzenia na świat.
    To może inaczej - poprzez ów wątek Kolega może udowodnić a przynajmniej uzasadnić swój dość szokujący dla nas maluczkich pogląd w sprawie Sousy. A jeśli nas nie przekona co do rzeczonego, i tak zdaje się przekaże kawał ciekawej wiedzy.

    Nawiasem mówiąc parę razy, w tym ostatnio, już się Koledze udało co do mnie - przemyślałem pewną kwestię pod własnym kątem i zauważyłem istotny brak u siebie. Stąd ciekawym owego wątka.
  • JORGE napisal(a):
    Żeby było zabawnie, on mówi cały czas o arcyważnych sprawach. Kiedy się to połączy z tym co zamierzał, co wychodziło i dlaczego nie wyszło, wszystko nabiera spójności. Niby oczywiste, ale mało kto to rozumie w pełni. To nie jest żaden bonmot motywacyjny, to są sprawy niezbędne do sprawnego działania. Od nich się zaczyna, jeżeli nie koncentrujemy się na tym w pierwszej kolejności wszystko inne później nie działa.

    Nie wydaje mi się, by ktokolwiek tutaj chciał kwestionować treść złotych myśli trenera.
    Jego "story-telling" jest całkiem sprawny i ładny, może uwodzić. Świadczy też o tym, że jako człowiek ma całkiem poukładane w głowie oraz o tym, że może i ma słusznego jeśli chodzi o funkcję trenera/menadżera drużyny/selekcjonera.

    Tylko co z tego?
    Tak jak najlepsi kołczowie nie są miliarderami ani najszczęśliwszymi ludźmi na ziemi, tak jak najlepsi teologowie i homiletycy nie muszą być na czele peletonu do zbawienia, tak i trener Paweł Souza nie staje się dobrym treneiro z powodu wysokiego poziomu tej jednej z kompetencji. Piłka jest piękna m.in. z powodu mnogości tych kompetencji i z powodu skomplikowania relacji między nimi, co tak bardzo utrudnia tworzenie przepisów na futbolowy sukces.

    Być może odpowiednią rolą dla niego to ktoś w rodzaju związkowego mentora. Jako trener/selekcjoner nigdzie nie wniósł jakiejś szczególnej wartości dodanej. Naprawdę, trudno uwierzyć, że całe piłkarskie środowisko nie poznało się na nim.
    Oddzielałbym bardzo jego "warsztat" i dorobek od tego co opowiada. Nie tylko w piłce bierze się z tego za dużo nieporozumień.

  • To byłby bardzo ważny wątek.
  • W sumie trzech trenerów z największym dorobkiem w Polsce to Górski (wiadomo), Piechniczek (można się czepić, ale ogólnie ok) oraz.... Wójcik. No, srebro olimpijskie, choć z młodzieżówką, to nie w kij dmuchał.

    Nie wiem czy każdy, ale dwóch ostatnich to nie ma najmniejszego startu do Souzy w gadanem. A i w powierzchowności mogliby mu buty czyścić gdyby nie to, że i tak zawsze lśniące.

    I żeby było jasne - to żaden zarzut, że umie w gadkę, dyplomację itp. Na ten przykład doskonale w to umie Listkiewicz, o powierzchowność też dbać potrafi - i to są zalety. Wady są gdzie indziej, ale o tym już pisaliśmy.

    Ja też nie kwestionuję tego, że co do przyczyn niepowodzeń może mieć rację, jeśli nie w całości to w sporej części. Może być też tak (i w to uwierzę spokojnie, bo imho na boisku, przynajmniej w mistrzostwach widać było pozytywną zmianę w sposobie grania wyjąwszy oczywiście tragiczny pod każdym względem mecz ze Słowacją), że kierunek zmian był słuszny - tyle że nie udało się go finalnie przeprowadzić, i wyniki nie przyszły. Może by przyszły - ale zanim się to udało, rzeczony postanowił kontynuować karierę gdzie indziej, i w tym w sumie największy problem. Ale nadal nie rozumiem dlaczego to miałoby przeszkadzać w powstaniu nader interesującego wątka.


  • A temczasem Polska rozwalcowała Brazylię w siatę.
    No, 3:1 zwiastuje, że niby się Brazylianie odszczekiwali Polskim prześladowcom, ale.. dwa sety wygraliśmy do szesnastu. W siatkówce to pogrom - tak wygrywa się z drużynami które dzieli różnica klas.
  • To jest duża zmiana jakościowa w polskiej siatkówce.

    Zaczęło się od zatrudnienia Świdra na prezesa Zaksy kilka lat temu. Uczynił z niej najbardziej profesjonalny klub na świecie. Sukcesy, które Zaksa osiągnęła, m.in. podwójne mistrzostwo Europy, wywindowało go na prezesa PZPS.

    Wtedy wybrał Grbicia na selekcjonera. Grbić się nie p… i wywalił z kadry Kubiaka a przede wszystkim zgniłe jabłko – Drzyzgę.

    Drzyzga ma baaaaaardzo mocną ochronę, bo tatuś jest komentatorem Polsatu a Polsat rządzi siatkówką. Nikt by Drzyzgi nie wywalił. Antiga, który go zaczął zadzać na ławie, od razu poleciał.

    No, ale Nikola ma ochronę samego Świdra. Stąd oczyszczenie atmosfery w kadrze.

    Żeby jednak nieco ostudzić emocje: Brazylia kilka dni temu przegrała 0-3 z Chinami, które się w ogóle nie liczą. Coś tam musi u nich być nie tak.

    Teraz w siatce męskiej zrobiło się nieco tak, jak w tenisie kobit. Nie ma konkurencji. rosja wykluczona, Brazylia słaba, Włosi po przebudowie, Serbia słaba, USA nie ma godnych następców Andersona, Francja – hmmm. Oczywiście to tylko sport ale widzę przyszłoś w świetlanych barwach.
  • Czyli właściwy człowiek na właściwym miejscu robi różnicę :)>-
  • edytowano June 2022
    Świderski to perfekcjonista i wszechstronnie utalentowany facet - nie da się ukryć.

    Ale co do porażki Brazylii z Chinami to bym tego nie traktował jako wyznacznik z cyklu "oj tam, przegrali nawet z Chinami, zlanie takiej Brazylii to żaden wyczyn". Taka pokusa może się pojawić, ale - imho Brazylia kompletnie Chinoli zlekceważyła, a nas absolutnie nie. Co prawda ostatnie 4 mecze z nimi przegraliśmy (ostatnia wygrana nasza to lipiec 2019), ale oni mają z nami porachunki - dwa ostatnie finały MŚ przerżnęli właśnie z nami, w tym ostatni do zera, nie ma mowy by nas zlekceważyli.

    A poza tym po kompromitacji z Chinami na pewno chcieli pokazać się z lepszej strony - no i nie wyszło.
    Ogólnie - jest dobrze. Miło byłoby zostać mistrzem świata trzeci raz z rzędu.

    Nawiasem mówiąc - MŚ w siatce odbędą się w Polsce zamiast w Rosji, a na wykluczeniu Rosji skorzystała Ukraina - jako najwyżej sklasyfikowany zespół spośród tych które się nie zakwalifikowały :)

  • edytowano June 2022
    JORGE napisal(a):
    Kompletnie nic do was nie dochodzi. Będziemy brnąć w przegrane sprawy w imię konsekwencji, albo bronienia poszkodowanych frajerów. Nie słuchacie piłkarzy, nie słuchacie fachowców, a takich można wyłowić z medialnego szumu, jak się chce.

    Upieprzyliście się sprawy Sousy. A jego już nie ma. Jest inny problem.
    A w czym oni są fachowcami? W kopaniu gały. Nikt z nas tego nie kwestionuje, że kopnąłby gałę lepiej niż Zieliński, Świderski czy Krychowiak.

    A w czym nie są fachowcami? W zarządzaniu ludźmi, w ocenie czyichś kwalifikacji, w znaniu się na ludziach. A część nawet nie ma pojęcia o trenowaniu, jak było widać po Bońku i Maradonie, wielkich piłkarzach i fatalnych trenerach.

    To jest podobny problem, jak nawet wybitny aktor, reżyser czy kompozytor chce się wypowiadać o polityce - o dziedzinie, o której nie ma pojęcia.

    Pomijam tu już, co konsekwentnie piszę - choćby najwybitniejszy piłkarz, jeśli chce sam wybierać sobie trenera, to niech mundial ogląda z kanapy.
  • No widzisz Ignac ? Jeżeli ktoś nie rozumie, że ci top pracownicy (ale ogólnie wszyscy pracownicy w jakimś stopniu też) perfekcyjnie rozpoznają dobrego szefa, ba oczekują odpowiednich kwalifikacji, bo z takimi mieli kontakt przez większą część kariery (patrz Lewnadowski) to jakiekolwiek wchodzenie w sprawy mniej elementarne skończy się frustracją. Na pewno moją ...

    Rozum darujmy sobie. Nie wszystko musimy rozumieć, ja jednych sprawy, ty innych. W szkole można było być dobrym ze wszystkiego i z polaka, i z majmy, w realu nie. Zdecydowanie nie.
  • Za to piłkarze już z definicji są dobrzy i w jednym (kopaniu gały), i w drugim (zarządzaniu, ocenie ludzi, trenowaniu - czym jeszcze, polityce?), a Ty nie widzisz żadnych sprzeczności w tym, co piszesz

    Ale zdecydowanie się zgadzam, dyskusja o (rzekomym) profesjonalizmie Sousy nie ma żadnego sensu, antyempiryści nie przekonają empirystów, ta dyskusja ma już jakieś 400 lat, jedni mieli rację od początku, drudzy od początku jej nie mieli, nikt nikogo nie przekonał, a którzy mieli? Zdania są podzielone od 400 lat.
  • Zawodnicy powinni mieć dobrego trenera. Tutaj zgoda. Jednak zgoda też z Rozumem, że jeśli z jakichś powodów trener jednak zostanie, to zawodnicy kwestionujący trenera nie mogą grać. Trener, mimo, że zarabia mniej lub dużo mniej od swoich podwładnych - zawodników - musi przez pracodawcę obu mieć zapewnione szefowanie. Piłką się nie interesuję, ale są w PL kluby siatkarskie, w których niektórzy zawodnicy są ważniejsi od trenera, i te kluby notorycznie przychodzą poniżej swojego potencjału (kursów przedsezonowych).

  • Chłopy dajmy sobie spokój, piszecie bzdury. Staracie się te kropki połączyć, ale to tak nie działa. A jak ? Ta wiedza jest wam zbędna, mi zresztą też. Nie ma co wyprzedzać tego dyliżansu, sporo czasu jeszcze musi upłynąć zanim ogólnie naszej społeczeństwo będzie potrafiło połapać te zależności w większości aspektów życia. Ale raczej nie zdążymy. EOT. Opuszczam ten wątek znowu na jakiś czas, bo nie niektórzy użytkownicy są nieprzytomni i będą zamęczać.
  • JORGE napisal(a):
    Chłopy dajmy sobie spokój, piszecie bzdury. Staracie się te kropki połączyć, ale to tak nie działa. A jak ? Ta wiedza jest wam zbędna, mi zresztą też. Nie ma co wyprzedzać tego dyliżansu, sporo czasu jeszcze musi upłynąć zanim ogólnie naszej społeczeństwo będzie potrafiło połapać te zależności w większości aspektów życia. Ale raczej nie zdążymy. EOT. Opuszczam ten wątek znowu na jakiś czas, bo nie niektórzy użytkownicy są nieprzytomni i będą zamęczać.
    https://sjp.pwn.pl/sjp/ezoteryzm;2458214.html

    ... czyli jednak.
  • 1. Rzadko dobrymi trenerami zostają wybitni zawodnicy.
    2. Rzadko dobrymi trenerami zostają ludzie, którzy wcześniej nie byli zawodnikami.
    3. Obecnie potrzeba sztabu szkoleniowego, a nie tylko trenera.
  • Natomiast żeby już zejść z kwestii Sousy, a wrócić do Michniewicza, jako aktualnej. Czy jestem jakimś jego wielkim fanem? Nawet nie, nie znam go szczegółowo z poprzedniej pracy. Na 4 mecze, jakie z nim widziałem z naszą kadrą, w jednym źle dobrał taktykę, w pozostałych dobrze, bardzo dobrze albo prawie dobrze. Czy to jest poziom satysfakcjonujący? Raczej tak.
    Ale przede wszystkim - skoro jest *w miarę* dobrze, to nie ma sensu rozwalać tego na pół roku przed mundialem. Nowy trener, jakikolwiek, choćby z naszych marzeń i snów, będzie miał tylko 2 okienka reprezentacyjne, żeby coś zrobić z kadrą. Pół roku to może być dużo w klubie, w kadrze to jest efektywnie kilka-kilkanaście dni.
  • JORGE napisal(a):
    top pracownicy (ale ogólnie wszyscy pracownicy w jakimś stopniu też) perfekcyjnie rozpoznają dobrego szefa, ba oczekują odpowiednich kwalifikacji.
    Zgadzam się z tą tezą. Pracowałem w 10ciu różnych firmach i widzę pewne wzory zachowań które by to potwierdzały. Na temat Sousy i piłkarzy się nie wypowiadam, bo nie interesuję się piłką za bardzo.
  • edytowano June 2022
    ms.wygnaniec napisal(a):
    1. Rzadko dobrymi trenerami zostają wybitni zawodnicy.
    2. Rzadko dobrymi trenerami zostają ludzie, którzy wcześniej nie byli zawodnikami.
    3. Obecnie potrzeba sztabu szkoleniowego, a nie tylko trenera.
    Nie tylko teraz, już Kazimierz Górski miał sztab szkoleniowy, a było to prawie 50 lat temu.
  • Pięć Polek w singlu w drugiej rundzie Wimbledonu. Razem straciły tylko 1 seta
  • Chwalińska cudownie w pierwszym secie z Sinakovą (a to nie byle kto w tenisie kobiet). Jak Radwańska w swoim najlepszym tenisie.


  • W komentach jazda z Czesława na całego
    Jak to z nim jest?
    To aż tak bezczelnie było że wszyscy wiedzą?
    Nie znam się więc pytam.
  • A w 3 rundzie Wimbledon są dwie Polki - Fręch i Świątek. Ta druga po trudnym meczu z niejaką Paczamamą z Holandii.
  • ""Po Lewandowskim zostaną tylko liczby. To cholernie mało" - pisze Stefan Uersfeld na portalu sport.de."

    https://www.sport.pl/pilka/7,65081,28646123,lewandowski-zrugany-zimny-najemnik-a-nie-legenda-smutny.html
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.