Skip to content

Legia v. Ktoś tam skądś - JORGE proszony o komentarz

1188189191193194235

Komentarz

  • edytowano November 2022
    Najpewniejszą miarą postępu w wierze jest skala nienawiści jaką zaczyna wzbudzać się w otoczeniu, często nawet najbliższym.

    Pisali o tym m.in. św Alfons Liguori, św Ludwik Grignion de Montford i inni.

  • MarianoX napisal(a):
    Najpewniejszą miarą postępu w wierze jest skala nienawiści jaką zaczyna wzbudzać się w otoczeniu, często nawet najbliższym.

    Pisali o tym m.in. św Alfons Liguori, św Ludwik Grignion de Montford i inni.

    Ale to nie chodzi o wiarę bezpośrednio. Chodzi o mental, który zbudowany jest na Katolicyzmie. Tego nie widać wprost, wrogowie mogą nawet nie wiedzieć o wierze człowieka, którego niszczą.
  • Ale to już Pan Jezus poruszał: "Mnie nienawidzą, to nie dziwcie się chopy, że i was będą nienawidzić!"
  • edytowano November 2022
    Jest dokładnie tak, jak piszesz, bo ta nienawiść jest odczuwana przez wrogów niejako "podskórnie" nawet gdy nie wiedzą, że dana osoba jest wierząca.
  • JORGE napisal(a):
    Czesław jest przykładem człowieka, o którym pisałem w innym wątku. Katol, który nie ma tego czegoś, co w dzisiejszym świecie dało by mu możliwość wygrywania, z zachowaniem jednocześnie godności. Będzie dojeżdżany, będzie mu wytykany każdy błąd, nigdy, nikt nie da mu poczucia satysfakcji. A jemu zależy na relacjach, zależy na tym żeby ludzie go lubili, docenili, chce dobrze żyć między bliźnimi. Nie będzie mu to dane. Wszedł w rzeczywistość nie dla niego. Nie ma też autentycznie tych cech, które są potrzebne do prowadzenia grup ludzi dzisiejszych, nadrabia czym innym.
    Możliwe, że tak właśnie jest.
    Ale tym bardziej mu kibicuję właśnie dlatego - no bo nie z uwagi na to, że repra pięknie gra ;)
    Ale... czy podobny nie jest Fernando Santos? Chodzi mi o typ człowieka, prócz tego też katol, też żaden samiec alfa.
    A sukcesy ma duże, ale zanim nie objął reprezentacji Portugalii nie były one aż tak spektakularne - wiadomo że większe od Czesia, ale też pracował na innym materiale.

    Być może jednak nie był poddany takiej presji jak Czesio - jak pisałem w Polsce polskiego trenera który nie wygląda jak Nawałka i nie mówi jak Engel, po prostu się nienawidzi z założenia, niezależnie od wyników. Tak było z Janasem i to zanim pojechaliśmy na Mundial, tak było z Brzęczkiem (celowo tych dwóch, bo wyniki oni mieli). Dla odmiany Benhauer i Sousa musieli się kompletnie wysypać zanim przestano bić przed nimi czołem.

    Tak czy inaczej - imho Czesiowi jego wiara i ignorowanie przesądów raczej pomoże niż przeszkodzi w osiąganiu sukcesów. W to że będą pod nim kopać dołki - ani przez chwilę nie wątpię. W to że sukces przy jego cechach jest możliwy - też nie wątpię, acz zdaje sobie sprawę że one nie pomagają.
  • edytowano November 2022
    TecumSeh napisal(a):
    Być może jednak nie był poddany takiej presji jak Czesio - jak pisałem w Polsce polskiego trenera który nie wygląda jak Nawałka i nie mówi jak Engel, po prostu się nienawidzi z założenia, niezależnie od wyników. Tak było z Janasem i to zanim pojechaliśmy na Mundial, tak było z Brzęczkiem (celowo tych dwóch, bo wyniki oni mieli). Dla odmiany Benhauer i Sousa musieli się kompletnie wysypać zanim przestano bić przed nimi czołem.

    Tak czy inaczej - imho Czesiowi jego wiara i ignorowanie przesądów raczej pomoże niż przeszkodzi w osiąganiu sukcesów. W to że będą pod nim kopać dołki - ani przez chwilę nie wątpię. W to że sukces przy jego cechach jest możliwy - też nie wątpię, acz zdaje sobie sprawę że one nie pomagają.
    Czesio, Brzęczek, Janas to szczerowizny. Budowanie tej całej otoczki profeski jest niezbędne, a na początku ważniejsze nawet niż wyniki. Tak jak pisałem w innym wątku, nie można dopuścić do nakręcenia eskalacji, później już jest pozamiatane. Żeby była jasność, ta cała tłuszcza, ma jakiś instynkt, dzięki któremu potrafi szybko wyczuć, kto może mieć deficyt cech liderskich, kto się zawaha, kto może nie być konsekwentny, dać sobie na głowę wleźć (zawodnikom) itp., itd. Szczególnie to widzę po ocenie trenerów w Jadze, nosz kurdę, zawsze mieli rację, ci nasi kibole. Może to jest i tak jak pisze los, że chłopi pana wyczują. A i pana potrzebują.

  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Ale to już Pan Jezus poruszał: "Mnie nienawidzą, to nie dziwcie się chopy, że i was będą nienawidzić!"
    Dobrze jednak by mieć jakiś swój mały świat, gdzie mnie nie będą nienawidzić. Ok, jest internet, ale w realu właściwie powoli nie ma takiej przestrzeni. Wspólnoty, parafie ? Żeby zadziałało musi nabrać nowego wymiaru. Rodzina ? Taka tylko w starym stylu (duża, wielopokoleniowa, jednolita), a ile takich jest ?
  • edytowano November 2022
    Bezpieczne otoczenie to forum, zwykle starzy sprawdzeni kumple oraz ludzie ze wspólnot katolickich, w rodzinie natomiast tez niestety mogą się różne nieoczekiwane krety tamtej strony ujawniać.
  • MarianoX napisal(a):
    Bezpieczne otoczenie to forum, zwykle starzy sprawdzeni kumple oraz ludzie ze wspólnot katolickich, w rodzinie natomiast tez niestety mogą się różne nieoczekiwane krety tamtej strony ujawniać.
    Widzę wielki potencjał w parafiach. Ale trzeba by to zorganizować w nowoczesny sposób, niestety, nie uciekniemy od mocnych zmian. Nie wszystkim to się spodoba.
  • Kościół domowy.
  • W Ruchu Equipes Notre Dame (mimo obco brzmiącej nazwy) też czujemy się bezpiecznie. Kościół Domowy powstał na jego "licencji" ;-)
  • trep napisal(a):
    Kościół domowy.
    Co masz na myśli ?
  • Koledzy, ja rozumiem, że niedobrze mi, kiedy ich słucham, kał z rozgrzanych ich ust bucha, ale tukej proszę podniecać się zakatarzonym mundialem, tja.
  • JORGE napisal(a):
    Widzę wielki potencjał w parafiach. Ale trzeba by to zorganizować w nowoczesny sposób, niestety, nie uciekniemy od mocnych zmian. Nie wszystkim to się spodoba.
    Jakie zmiany na przykład?
  • JORGE napisal(a):
    trep napisal(a):
    Kościół domowy.
    Co masz na myśli ?
    Domowy Kościół w katolicyzmie to ruch świeckich dla małżeństw, inspirowany duchowością ks. Franciszka Blachnickiego. Stanowi gałąź rodzinną Ruchu Światło-Życie.

    Domowy Kościół powstał w 1973 r. Pierwsza wakacyjna oaza odbyła się w tym roku w Krościenku nad Dunajcem. W tym samym roku ks. Blachnicki utworzył pierwszy krąg rodzin w Lublinie. W 1974 roku było już 36 kręgów.

    Działa przy parafiach. Rodziny Domowego Kościoła spotykają się w tzw. kręgach (liczących od 4 do 7 małżeństw) w jednym z ich domów. Jedno z małżeństw staje się parą animatorską. Nad spotkaniami czuwa ksiądz moderator. W formacji małżeństw ważne są rekolekcje.

    Główne założenia:

    dowartościowanie miłości małżeńskiej
    rodzina jako Kościół domowy
    rodzina jako katechumenat
    rodzina jako wspólnota[2].

    https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Domowy_Kościół

    Zezwala się przenieś dzie trzeba.
  • Zdaje się że gramy dzisiaj o ćwierćfinał.
  • Ozi tacy słabi?
  • edytowano November 2022
    trep napisal(a):
    Ozi tacy słabi?
    zadziwiający zespół Australii. W sumie grali piach a wchodzą z 6 pkt.

    Ale Dania była beznadziejna
  • A mnie jakoś ciągle brzęczy Grecja z 2004 roku, w fazie pucharowej wszystko 1:0. Obyśmy tak wygrali!
  • trep napisal(a):
    Buki świetnie rozumieją dyscyplinę, mają dobrych analityków. Pamiętam ostatni typerek forumkowy organizowany przez Grozę. Dla jaj wziąłem w nim udział, choć nie widziałem żadnego meczu mistrzostw ani (być może z wyj. czegoś Polski) eliminacji. Nie znałem też żadnego rankingu. Postanowiłem strollować typerek obstawiając wyłącznie według kursów. Zająłem trzecie miejsce, ale byłbym, gdybym nie zrobił wyjątku dla Portugalii. Wydawało mi się, że jest niedoszacowana (niedawne sukcesy, Krysia w składzie).

    Również sposób punktacji forumkowego typerka był b. specyficzny, gdyż nadmiernie w s*tosunku do rzeczywistej ich wartości premiował wynik dokładny (również nadmiernie w stos*unku do ich wartości różnicę bramek, dokładne bramki jednej z drużyn itd.). Gdyby liczyć wyłącznie wynik meczu (1,x,2) wygrałbym w cuglach.

    Brałem też udział w typerkach siatkarskich i potem robiłem sobie zestawienie, ile razy obstawiając zwycięstwo wbrew kursom, byłem lepszy od buka i było to mniej, niż połowa przypadków.
    Cofnijmy się do początków forumkowych typerów. Pierwszy był zaraz po powstaniu Rebelyi, na mundial w 2010 r. Był wtedy użytkownik, nie przypomnę sobie nicka (coś na a... albo i nie :) ), który postanowił strollować system, tyle że dużo bardziej otwarcie i wprost. Otóż oświadczył, że będzie obstawiał 1:0 w każdym meczu, zależnie od tego, która drużyna jest wyżej w rankingu FIFA. I tak robił, tzn. do czasu, nie pamiętam już czy mu się znudziło, czy ktoś go administracyjnie wyciął z klasyfikacji, żeby zabawy nie psuł. Do tego czasu wymiatał. Podkreślam, on nie dysponował żadnym sztabem analitycznym, wziął proste, darmowe, ułomne zestawienie statystyczne ze strony FIFA, pod nazwą "ranking FIFA". I był lepszy niż wszyscy samozwańczy znawcy futbolu z FR, a wtedy ich (nas) było więcej niż tu.
    Stąd zresztą w późniejszych typerach (aż do tego z mundialu 2018 r., który był jednym z ostatnich), aby przeciwdziałać takiemu zjawisku (określanemu jako "typowanie systemowe") zaczęto większą proporcję punktów przyznawać za trafienie dokładnego wyniku niż ogólnego kierunku, żeby ci, którzy traktują typera jako zabawę nt. piłki wygrali z tymi, którzy traktują ją jako zabawę nt. statystyki.
    Ale i to można było strollować, co zresztą sam, w jakimś zakresie, często robiłem. Np. w LM nieprawdopodobnie dużo punktów przyznawano za ... dokładne wytypowanie wyniku dogrywki. I karnych. Dogrywki bardzo często kończą się 0:0 (z dość oczywistych względów sportowych, nie rozwijam, żeby nie tracić wątku). Ale w którym meczu będzie dogrywka? Więc ja obstawiałem możliwie najwięcej dogrywek, bo miałem większą szansę trafić w tą, która będzie, a jak już trafiłem, to zgarniałem punktów tyle, co np. za trzy dokładnie wytypowane inne mecze czy coś. Jednocześnie dużo nie traciłem na źle wytypowanych dogrywkach, bo np. na dogrywkę trzeba było 2:1, padło 1:0, to zgarniałem część punktów za ogólny kierunek, tyle samo ile bym dostał za 3:1, 3:2 itd.
    W typerze za mundial 2018 r. byłem drugi czy coś, bez obstawienia ćwierćfinału, bo na wakacjach nie miałem cały czas wygodnego netu. Myślę, że co najmniej w takim samym stopniu było to efektem opanowania systemu typerów, co znajomości piłki. No i jak to w grach losowych, szczęścia.

    Więc, wracając do tej perfekcyjnej analizy buków - wystarczy umieć liczyć i wziąć możliwie najprostsze dane statystyczne o poziomie zespołów.
  • Tak, zgadzam się z Jorge, tego nie da się oglądać!

    👣

    🐾
    🐾

  • Szczęsny uratował I połowę.
  • @Tecum,

    faktycznie, przesądy Nawałki robią wrażenie, nie znałem tego, bo jak już wiele razy pisałem, raczej ignoruję newsy "z życia piłkarzy / trenerów". Ale i tak autor artykułu trochę namieszał, mianowicie co najmniej 3 kategorie:
    - minimalne standardy dla współpracowników,
    - nawyki,
    - faktyczne przesądy,
    (- być może ostra mizoginia, z której jedyną ucieczką było pokazanie jej jako przesąd - to poniekąd znak czasów)

    Minimalne standardy, typu jak chcesz pracować u dentysty to sam myj zęby, albo jak sprzedajesz garnitury to nie łaź do pracy w wymiętym swetrze są bardzo ok, w tej kategorii dałbym to wymaganie ćwiczeń fizycznych od sztabu i dbanie o to, żeby życie prywatne nie rozpraszało. Druga rzecz to nawyki, np. lubi tą trawę 26 mm, to też jest ok. Ja powiem tak, nie jestem przesądny, ale miałem parę nawyków przedegzaminacyjnych. Nie uważałem, że one przynoszą mi szczęście, uważałem, że mnie dobrze nastrajają, że ja się wtedy czuję bardziej w formie. Chodzi głównie, choć nie tylko, o słuchanie odpowiedniej muzyki (i zwłaszcza niesłuchanie nieodpowiedniej), niejedzenie niestrawnych potraw itd. Jak ktoś ma ulubioną herbatkę przed snem i jak jej nie wypije, to mu będzie jej brakować - to niech ją wypije, to poprawi jego spokój, ograniczy rozproszenie typu "gdzie moja herbatka" itd.
    Natomiast 90 rowerów, okrągłe stoliki, taki sam układ przy kawie to już coś jest nie tak pod kopułą.
    Ale baba za kółkiem to mogła być jakaś uwaga typu "co baba będzie prowadzić autokar, jak to baba? kobiety na traktory hehehe?" i jakąś formą wyjścia z niepoprawnej politycznie uwagi mogło być pójście w zabobon. Nie wiem jak było, bo nie było mnie tam, ale tak coś to sobie wyobrażam.
  • No! Wreszcie!

    Ileż można czekać...
  • Hahahaha
  • Brawo Czesio!
  • Tragedia, syf, kiła i mogiła, obciach, siara.
    Rozwiązać ten burdel!

    Ale przeszli, hehe. >:)

    👣

    🐾
    🐾

  • Jak to było, grali jak zawsze, wygrali jak nigdy? :)

    A na wielki mecz się jeszcze doczekamy.
  • Ostatnie dziesięć minut meczu przełączyłem na Mex-AS bo tam się rozgrywała kwestia naszego awansu.

    Bardziej to Meksyk przegrał awans z grupy niż myśmy go wywalczyli.
  • edytowano November 2022
    ^ haha dokładnie. ( to miało być do postu rozuma )
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.