TecumSeh napisal(a): Jeszcze jedno - od meczu z Meksykiem żalimy się z sąsiadem na brak Grosickiego w ostatnich minutach meczów. Niechby wchodził na ostatni kwadrans czy 20 minut - ale w każdym meczu.
Wczoraj wszedł bodaj na 10 minut - i dwa razy wykreował akcje, raz zabawiając się z Francuzami jak z dziećmi. I to jest zawodnik z polskiej ligi - z Pogoni Szczecin. I prawdopodobnie właśnie dlatego Czesio dał mu parę minut w ostatnim meczu, kiedy już było po herbacie.
Nic nie mam przeciwko Grosikowi, żebyśmy się rozumieli. I ogólnie zgadzam się z tym, co piszesz, w meczach, które widziałem zazwyczaj wnosił sporo ożywienia. Natomiast jeśli 34-letni zawodnik polskiej ligi (28. w rankingu UEFA) ma być naszą ostatnią nadzieją, to świetnie pokazuje potencjał polskiej kadry. A mimo takiego potencjału byliśmy w 8 najlepszych zespołach Europy. Nie było w tym gronie Belgii, Niemiec, Włoch, Danii, Szwecji i nikogo z naszej części Europy (poza Chorwacją). To sukces, nie porażka.
MarianoX napisal(a): Nieudacznik brzydkogrający Czesław Michniewicz zaledwie wyszedł z grupy po 36 latach, ach gdybyśmy mieli takiego trenera jak Luis Enrique!
A nie, zaraz....
No przecież taki był postulat, na forum też. Chodziło o kogoś z topu trenerskiego, no to okazja jest. Gupi by nie skorzystał. A i Robert pomóc może, dojścia w Hiszpanii już ma.
rozum.von.keikobad napisal(a):Natomiast jeśli 34-letni zawodnik polskiej ligi (28. w rankingu UEFA) ma być naszą ostatnią nadzieją, to świetnie pokazuje potencjał polskiej kadry.
To nie ma aż takiego znaczenia - ten zawodnik ma duże doświadczenie, spore umiejętności, a że kondycja już nie ta, to gra w lidze w której się można wysilać trochę mniej. A ten zawodnik w dodatku dziwnie łatwo nabierał podstawowych zawodników najlepszej ponoć drużyny świata. W każdym razie o potencjale kadry nic to nie mówi, albo bardzo niewiele.
rozum.von.keikobad napisal(a): A mimo takiego potencjału byliśmy w 8 najlepszych zespołach Europy. Nie było w tym gronie Belgii, Niemiec, Włoch, Danii, Szwecji i nikogo z naszej części Europy (poza Chorwacją). To sukces, nie porażka.
Ależ ja jestem zdania podobnego - to sukces. Natomiast uważam że można go było osiągnąć w lepszym stylu - i nie trafia do mnie że styl jest kompletnie nieistotny. Jeśli cierpią sami zawodnicy - to jest, choćby nie było innych powodów.
MarianoX napisal(a): Nieudacznik brzydkogrający Czesław Michniewicz zaledwie wyszedł z grupy po 36 latach, ach gdybyśmy mieli takiego trenera jak Luis Enrique!
A nie, zaraz....
Pisałem o casusie siatkarskim - trener ze światowego topu Ferdinando de Giorgi, trener obecnych mistrzów świata Włochów, którzy wygrali z nami - dwukrotnymi mistrzami świata z rzędu - zasłużenie, trenował naszą kadrę w 2017 roku nie osiągając z nią KOMPLETNIE NIC.
Co dalej nie zmienia faktu, że kierunek zatrudniania szkoleniowców ze światowego topu - a że akurat nie ma w nim Polaków, to trudno - był strzałem w dziesiątkę i wyprowadził naszą reprezentację z ogonów elity na sam szczyt.
marniok napisal(a):No przecież taki był postulat, na forum też. Chodziło o kogoś z topu trenerskiego, no to okazja jest. Gupi by nie skorzystał. A i Robert pomóc może, dojścia w Hiszpanii już ma.
Nie wiem czy gupi - ja nie jestem zwolennikiem wyrzucania z posady trenera który osiąga założone cele (pisałem przy okazji Brzęczka). Michniewicz może jednak wylecieć za aferę premiową, choć bardzo możliwe, że temat jest kompletnie z dupy, nakręcony przez gównomedia. W każdym razie gdyby wyleciał (choć sportowo nie ma do tego podstaw i nie jestem za tym, mimo stylu - który zawsze można próbować zmienić, skoro z Francą się udało) - owszem, Luis Enrique byłby ciekawą opcją do rozważenia.
Jak pisałem, serio nic nie mam do Grosika. Jego umiejętności oceniam nawet w sumie jako przeciętne, ale tym lepsze (!) mam o nim zdanie, bo zawsze nadrabiał zaangażowaniem, wolą walki, ochotą do gry. No i szybkością. No a dziś ma 34 lata. Dlatego - tu się chyba zgodzimy - przy jego stylu gry, pozycji i umiejętnościach, nie jest w stanie grać całych meczów na 100% w wymagającej lidze (ani na mundialach). On sam nie mówi w sumie wiele o potencjale kadry, ale już fakt, że nikogo młodszego się na tej pozycji nie dorobiliśmy już sporo.
Co do tego nabierania - parę dryblingów przy stanie 3:0 w doliczonym czasie na tym etapie mundialu nie mówi aż tyle, gdyby od jego akcji miał zależeć awans Francji to pewnie i uwaga obrońców, i wzajemna asekuracja, i ostrość ich gry byłaby zupełnie inna.
rozum.von.keikobad napisal(a): Dlatego - tu się chyba zgodzimy - przy jego stylu gry, pozycji i umiejętnościach, nie jest w stanie grać całych meczów na 100% w wymagającej lidze (ani na mundialach).
Oczywiście że nie - ale tacy bardzo się przydają w roli zmienników. Czyli mieszkanka szybkości, przebojowości i doświadczenia. Na podmęczonego przeciwnika.
rozum.von.keikobad napisal(a):On sam nie mówi w sumie wiele o potencjale kadry, ale już fakt, że nikogo młodszego się na tej pozycji nie dorobiliśmy już sporo.
Ja bym wskazał dużo bardziej newralgiczne miejsca w kadrze wymagające uzupełnienia na wczoraj.
I owszem - mam wrażenie że przeszacowujemy potencjał kadry patrząc na Lewego, Ziela, Szczęsnego (acz przed mundialem nikt go by nie wymienił w tym gronie), Milika (na papierze, w reprze strzelił dwa ważne gole w całej karierze obejmującej prawie dekadę) - a często ignorujemy fakt, że głównym stoperem jest starzejący się, stalowy, ale już nie szybki, piłkarz drugiej ligi włoskiej. I on jest póki co nie do zastąpienia.
Albo Krycha - pomijając już że w zasadzie z polskiej ligi, ale to naprawdę gość któremu zaledwie zdarzają się poprawne mecze - a najczęściej albo popełnia tragiczny w skutkach błąd, albo wylatuje z boiska. A najczęściej podaje do tyłu, czego czasami po prostu nie da się oglądać - i nie o styl chodzi a o zmarnowane szanse na szybkie wyjścia do przodu i nadzieje na bramki.
rozum.von.keikobad napisal(a):Co do tego nabierania - parę dryblingów przy stanie 3:0 w doliczonym czasie na tym etapie mundialu nie mówi aż tyle, gdyby od jego akcji miał zależeć awans Francji to pewnie i uwaga obrońców, i wzajemna asekuracja, i ostrość ich gry byłaby zupełnie inna.
Być może, ale mówi też o jego kombinacji szybkości, umiejętności, doświadczenia i psychicznego luzu, który mógłby bardzo się przydać - imho przede wszystkim z Arabią, której szyki Grosik mógłby porwać z łatwością. A nawet z Argentyną - w obu przypadkach mowa o ostatnich powiedzmy 20 minutach.
I nie, nie to że uważam że Grosik odmieniłby nam mundial - chodzi o to że należy dokładać te małe plusiki, które czasem (nie wiemy kiedy) mogą ważyć bardzo dużo.
MarianoX napisal(a): Nieudacznik brzydkogrający Czesław Michniewicz zaledwie wyszedł z grupy po 36 latach, ach gdybyśmy mieli takiego trenera jak Luis Enrique!
A nie, zaraz....
Pisałem o casusie siatkarskim - trener ze światowego topu Ferdinando de Giorgi, trener obecnych mistrzów świata Włochów, którzy wygrali z nami - dwukrotnymi mistrzami świata z rzędu - zasłużenie, trenował naszą kadrę w 2017 roku nie osiągając z nią KOMPLETNIE NIC.
Co dalej nie zmienia faktu, że kierunek zatrudniania szkoleniowców ze światowego topu - a że akurat nie ma w nim Polaków, to trudno - był strzałem w dziesiątkę i wyprowadził naszą reprezentację z ogonów elity na sam szczyt.
Tak. Giorgi nic nie osiągnął, bo za mocno trenował. Chłopaki celowo przegrali dwie impry w sezonie, ponarzekali w mediach (Drzyzga synalek i tatulek) i Giorgiego zwolnili. Ale musi być trener z zagranicy.
Lewandowski nigdy nie był, i raczej nie będzie, skurwysynem. To jest człowiek nastawiony na cel, profesjonalista prawdziwy, który chce wygrywać. I nie idzie na zbyt daleko idące kompromisy, a kiedy widzi ludzi, którzy mu przeszkadzają w osiągnięciu celu - reaguje. Tak robią liderzy, tak robią ludzie, którzy wygrywają.
Choć nie jestem taki jak on, doskonale go rozumiem.
TecumSeh napisal(a): Inna sprawa że trochę nie rozumiem dlaczego zarówno Kiwior jak i Glik znieruchomieli po przyjęciu Mbape - przynajmniej jeden (Glik) powinien podbiec i utrudnić oddanie strzału, nawet narażając się na minięcie (skoro był Kiwior w odwodzie).
Jak się ma brzuch taki jak pan Kamil to się trzyma szybkiego przeciwnika na krok-dwa przed sobą, żeby nie dać się ominąć. To optymalne rozwiązanie na zasadzie mniejszego zła. W przywołanej sytuacji pan Kamil nie widział za sobą pana Jakuba, stąd brak tej sugerowanej, a słusznej reakcji. Detal, drobiazg, a decydujący. Są trenerzy, którzy na konferencjach prasowych jak mantrę powtarzają: "zdecydowały epizody". Irytujące, ale weź tu odmów racji.
Lewy gdyby miał jaja mógłby skorzystać z wytworzonej przez media sytuacji i pozamiatać w białych rękawiczkach bardzo wiele rzeczy. Wystarczyłoby zarobić konferencje i wyśmiać te idiotyzmy. Przy okazji w parę minut na lata załatwić sprawę zasad premii za reprezentację. Zlikwidować je. Mógłby np. jednym zdaniem umocnić selekcjonera i prezesa PZPN i zyskać bardzo duże wpływy. Utrzeć nosa pismakom Tymczasem uciekł z Kataru na wakacje. Naprawdę w takich chwilach aż żałuję że nie jestem na jego miejscu. Jest świetna okazja teraz. A oni jej nie wykorzystają.
natenczas napisal(a): Jak się ma brzuch taki jak pan Kamil to się trzyma szybkiego przeciwnika na krok-dwa przed sobą, żeby nie dać się ominąć. To optymalne rozwiązanie na zasadzie mniejszego zła. W przywołanej sytuacji pan Kamil nie widział za sobą pana Jakuba, stąd brak tej sugerowanej, a słusznej reakcji. Detal, drobiazg, a decydujący. Są trenerzy, którzy na konferencjach prasowych jak mantrę powtarzają: "zdecydowały epizody". Irytujące, ale weź tu odmów racji.
Celne. Ja mam brzuch większy niż pan Kamil, i dokładnie tak robię z szybkimi a mimo to doskonale dryblującymi przeciwnikami. A że gram z nasto i dwudziestolatkami o przeszłości bądź teraźniejszości w klubach, to niestety takich mam aż nadto.
natenczas napisal(a): bo po raz kolejny stracił okazję nie być w reprezentacyjnych sprawach s-synkiem.
marniok napisal(a): Lewandowski, bez względu na to czy jest pozytywna postacią dla polskiej piłki czy nie, będzie miał na nią wpływ przez najbliższe 20-30-40 lat.
Nie no, pozytywną jest - pewnie niedoskonałą, ale pozytywną. Świetny ambasador Polski, niepodważalne zasługi nie tylko w ilości goli, ale odwracaniu losów przegranych bądź "remis będący porażką" meczów.
Musimy zrobić stop. Nie ma żadnych afer związanych z kadrą. Jeżeli chodzi o premie, te standardowe, to temat trwał 10 minut, nie było sporów. Lewy naciskał żeby było po równo (on sam nie bierze nic, oddaje). Chodziło też o to, żeby dostał kaskę cały sztab, 24 osoby. Sprawa dziesiątek milionów od Morawieckiego to bzdura totalna, było nagranie podczas kolacji premiera z piłkarzami, gdzie Morawiecki mówił o funduszu na piłkę nożną. Ktoś z piłkarzy mówił, że i dla nich by się przydało, no z 50 baniek. Tak to szło. Wszyscy zachowali się bardzo fair, z Michniewiczem włącznie.
Piłkarze się oburzyli, Glik dzisiaj wiązankę posłał, bo naprawdę, tematu nie było, a wręcz wszyscy wykazali się dużym zrozumieniem, pokorą i solidarnością. Ale dzinnikurwy, pod niemieckim nadzorem, musiały po naszej kadrze pojechać, trzeba psuć atmosferę. Nie łykajmy tych bzdur jak pelikany.
Tak na marginesie, całkiem rozsądnie zaczyna zachowywać się Weszło, ale tez i Pol, nie ciągną i nie wszczynają nadmuchanych tematów.
marniok napisal(a): Lewandowski, bez względu na to czy jest pozytywna postacią dla polskiej piłki czy nie, będzie miał na nią wpływ przez najbliższe 20-30-40 lat.
Nie no, pozytywną jest - pewnie niedoskonałą, ale pozytywną. Świetny ambasador Polski, niepodważalne zasługi nie tylko w ilości goli, ale odwracaniu losów przegranych bądź "remis będący porażką" meczów.
Miałem na myśli pozaboiskowe działania - wpływ na zwolnienie lub wybór trenera i takie tam.
MarianoX napisal(a): Michał Pol (choć ex-GW) jako jeden z nielicznych nie nakręca medialnej gównoburzy określając ją jako cyniczną grę na zwolnienie trenera.
On jest historyk sztuki, więc zachował jakieś wyczucie estetyki.
Obejrzałem dzisiejszą rozmowę Michniewicza z Kurowskim TVP Sport. Okropna rozmowa, w złej atmosferze, napiszę tylko wnioski z opisu sytuacji premiowej ...
Nie ma żadnej afery. Ale całe zamieszanie wywołał Morawiecki - jak dziecko. Oglądałem nagranie ze spotkania przed wyjazdem piłkarzy na Mundial, kiedy premier chodził od stolika do stolika, siadał i gadał. Okazało się, że właśnie o to gadanie (wyłącznie !) chodziło. Jakiś piłkarzyk pieprznął coś o premii, co Morawiecki, kompletnie niepotrzebnie, pociągnął. Może tak, może nie, może fundusz, przyjadę do was po wyjściu z grupy i porozmawiamy. Co ciekawe, ten temat wywołali piłkarze młodzi, nic nie znaczący w kadrze.
I to właśnie ci młodzi Czesia się zaczęli pytać jak to będzie, przyjedzie Morawiecki, czy nie, będzie kaska, a jak tak to jaka ? No i Michniewicz uciął temat przed Francją - Morawiecki nie przyjechał, żadnych konkretów nie ma, premia była wirtualna i koniec.
Czyli Morawiecki przyszedł, pogadał, coś pieprznął sprowokowany, jedni odczuli to jako obietnicę, inni niekoniecznie, namieszał, poszedł, nie przyjechał na 1/8, co sugerował i pooooszło. Niby nic, ale mnie to bardzo zaniepokoiło, on też tak pieprzy na poważnych rozmowach ?
Widzę kolego, że nieuważnie czytałeś wątki temu panu akurat poświęcone. Jak myślisz - co go doprowadziło do posady najpierw prezesa dużego banku a potem premiera? Tak, dobrze myślisz, to, dokładnie to.
Niestety, złe wiewiórki ćwiakają, że polskie kłopoty z KPO też są efektem tego talentu.
los napisal(a): Widzę kolego, że nieuważnie czytałeś wątki temu panu akurat poświęcone. Jak myślisz - co go doprowadziło do posady najpierw prezesa dużego banku a potem premiera? Tak, dobrze myślisz, to, dokładnie to.
Dobrze pamiętam. Takim bezsensownym zamieszaniem, które zrobił w sprawie "wirtualnej premii" nie doszedłby nawet do poziomu kierownika działu. To było działanie na szkodę też jego wizerunku. Popełnił babola.
To nie znasz polskiej bankowości, zwłaszcza tej, w której właścicielem jest zachodni bank. Sztuka składania pustych obietnic jest u bankstera wysokiej rangi podstawowa, widziałem to u wszystkich bez wyjątku prezesów. Idzie na to, że w tej grze najlepszy był Mateusz Morawiecki.
Być może piłkarzom trudniej nawija się makaron na uszy niż zachodnim bankierom. Każdy zawód ma swoją specyfikę.
los napisal(a): Niestety, złe wiewiórki ćwiakają, że polskie kłopoty z KPO też są efektem tego talentu.
A to by oznaczało, że Ziobro ma rację.
Jeśli Ziobro nawet ma rację w tej sprawie, to nie znaczy, że nie jest kanalią. Zresztą - może mieć rację tak samo jak Boris Johnson z brexitem. Czy Francja i Niemcy stworzyły sojusz aby wyrolować Angoli? Niewątpliwie tak. Czy w związku z tym należało prychnąć i opuścić UE? Mocno wątpliwe, bo mimo wszystko Wielkiej Brytanii nie udało się odpłynąć, nadal są w europejskim obszarze gospodarczym tyle, że już mniej mają do powiedzenia. Podejrzewam, że z KPO było podobnie - należało twardziej grać a nie prychać i wychodzić.
Komentarz
Natomiast jeśli 34-letni zawodnik polskiej ligi (28. w rankingu UEFA) ma być naszą ostatnią nadzieją, to świetnie pokazuje potencjał polskiej kadry.
A mimo takiego potencjału byliśmy w 8 najlepszych zespołach Europy. Nie było w tym gronie Belgii, Niemiec, Włoch, Danii, Szwecji i nikogo z naszej części Europy (poza Chorwacją). To sukces, nie porażka.
Chodziło o kogoś z topu trenerskiego, no to okazja jest. Gupi by nie skorzystał. A i Robert pomóc może, dojścia w Hiszpanii już ma.
odpadli
W każdym razie o potencjale kadry nic to nie mówi, albo bardzo niewiele. Ależ ja jestem zdania podobnego - to sukces. Natomiast uważam że można go było osiągnąć w lepszym stylu - i nie trafia do mnie że styl jest kompletnie nieistotny. Jeśli cierpią sami zawodnicy - to jest, choćby nie było innych powodów.
Co dalej nie zmienia faktu, że kierunek zatrudniania szkoleniowców ze światowego topu - a że akurat nie ma w nim Polaków, to trudno - był strzałem w dziesiątkę i wyprowadził naszą reprezentację z ogonów elity na sam szczyt. Nie wiem czy gupi - ja nie jestem zwolennikiem wyrzucania z posady trenera który osiąga założone cele (pisałem przy okazji Brzęczka). Michniewicz może jednak wylecieć za aferę premiową, choć bardzo możliwe, że temat jest kompletnie z dupy, nakręcony przez gównomedia. W każdym razie gdyby wyleciał (choć sportowo nie ma do tego podstaw i nie jestem za tym, mimo stylu - który zawsze można próbować zmienić, skoro z Francą się udało) - owszem, Luis Enrique byłby ciekawą opcją do rozważenia.
Co do tego nabierania - parę dryblingów przy stanie 3:0 w doliczonym czasie na tym etapie mundialu nie mówi aż tyle, gdyby od jego akcji miał zależeć awans Francji to pewnie i uwaga obrońców, i wzajemna asekuracja, i ostrość ich gry byłaby zupełnie inna.
Ja bym wskazał dużo bardziej newralgiczne miejsca w kadrze wymagające uzupełnienia na wczoraj.
I owszem - mam wrażenie że przeszacowujemy potencjał kadry patrząc na Lewego, Ziela, Szczęsnego (acz przed mundialem nikt go by nie wymienił w tym gronie), Milika (na papierze, w reprze strzelił dwa ważne gole w całej karierze obejmującej prawie dekadę) - a często ignorujemy fakt, że głównym stoperem jest starzejący się, stalowy, ale już nie szybki, piłkarz drugiej ligi włoskiej. I on jest póki co nie do zastąpienia.
Albo Krycha - pomijając już że w zasadzie z polskiej ligi, ale to naprawdę gość któremu zaledwie zdarzają się poprawne mecze - a najczęściej albo popełnia tragiczny w skutkach błąd, albo wylatuje z boiska. A najczęściej podaje do tyłu, czego czasami po prostu nie da się oglądać - i nie o styl chodzi a o zmarnowane szanse na szybkie wyjścia do przodu i nadzieje na bramki.
Być może, ale mówi też o jego kombinacji szybkości, umiejętności, doświadczenia i psychicznego luzu, który mógłby bardzo się przydać - imho przede wszystkim z Arabią, której szyki Grosik mógłby porwać z łatwością. A nawet z Argentyną - w obu przypadkach mowa o ostatnich powiedzmy 20 minutach.
I nie, nie to że uważam że Grosik odmieniłby nam mundial - chodzi o to że należy dokładać te małe plusiki, które czasem (nie wiemy kiedy) mogą ważyć bardzo dużo.
bo po raz kolejny stracił okazję nie być w reprezentacyjnych sprawach s-synkiem.
A trenerem nie zostanie, uspokajam. Ma do tego predyspozycje takie jak do liderowania zespołowi.
Choć nie jestem taki jak on, doskonale go rozumiem.
W przywołanej sytuacji pan Kamil nie widział za sobą pana Jakuba, stąd brak tej sugerowanej, a słusznej reakcji. Detal, drobiazg, a decydujący. Są trenerzy, którzy na konferencjach prasowych jak mantrę powtarzają: "zdecydowały epizody". Irytujące, ale weź tu odmów racji.
Tymczasem uciekł z Kataru na wakacje. Naprawdę w takich chwilach aż żałuję że nie jestem na jego miejscu. Jest świetna okazja teraz. A oni jej nie wykorzystają.
Piłkarze się oburzyli, Glik dzisiaj wiązankę posłał, bo naprawdę, tematu nie było, a wręcz wszyscy wykazali się dużym zrozumieniem, pokorą i solidarnością. Ale dzinnikurwy, pod niemieckim nadzorem, musiały po naszej kadrze pojechać, trzeba psuć atmosferę. Nie łykajmy tych bzdur jak pelikany.
Tak na marginesie, całkiem rozsądnie zaczyna zachowywać się Weszło, ale tez i Pol, nie ciągną i nie wszczynają nadmuchanych tematów.
Nie ma żadnej afery. Ale całe zamieszanie wywołał Morawiecki - jak dziecko. Oglądałem nagranie ze spotkania przed wyjazdem piłkarzy na Mundial, kiedy premier chodził od stolika do stolika, siadał i gadał. Okazało się, że właśnie o to gadanie (wyłącznie !) chodziło. Jakiś piłkarzyk pieprznął coś o premii, co Morawiecki, kompletnie niepotrzebnie, pociągnął. Może tak, może nie, może fundusz, przyjadę do was po wyjściu z grupy i porozmawiamy. Co ciekawe, ten temat wywołali piłkarze młodzi, nic nie znaczący w kadrze.
I to właśnie ci młodzi Czesia się zaczęli pytać jak to będzie, przyjedzie Morawiecki, czy nie, będzie kaska, a jak tak to jaka ? No i Michniewicz uciął temat przed Francją - Morawiecki nie przyjechał, żadnych konkretów nie ma, premia była wirtualna i koniec.
Czyli Morawiecki przyszedł, pogadał, coś pieprznął sprowokowany, jedni odczuli to jako obietnicę, inni niekoniecznie, namieszał, poszedł, nie przyjechał na 1/8, co sugerował i pooooszło. Niby nic, ale mnie to bardzo zaniepokoiło, on też tak pieprzy na poważnych rozmowach ?
Niestety, złe wiewiórki ćwiakają, że polskie kłopoty z KPO też są efektem tego talentu.
Być może piłkarzom trudniej nawija się makaron na uszy niż zachodnim bankierom. Każdy zawód ma swoją specyfikę.