JORGE napisal(a): A NBP, który nas zniszczył zostanie najlepszym graczem turnieju ? Wszystko się zaczyna układać ...
Czyli Michniewicz musi zostać!
Utrzymał Ligę Narodów, wygrał baraże do MŚ, wyszedł z grupy na Mundialu, przegrywając tylko z mistrzem i v-ce mistrzem świata. Tego nie da się nie obronić ...
Można powiedzieć, że do tego, aby nasza wielkość zamanifestowała się w całej okazałości, brakuje już tylko wjechania czołgami do Kaliningradu. Na co oni czekają?!
Janusz napisal(a): Jednak na Wembley udała im się ładna kontra, oprócz farfocla Domarskiego dało się to oglądać.
Z Meksykiem mieliśmy karnego, tam wpadło tu nie.
Janusz napisal(a): Powoływanie sie na przykład Smolarka z Espana 82 to przegięcie. Reprezentacja zagrała tam dwa świetne mecze z Peru i Belgią, zajęła trzecie miejsce.
Analizujemy fazę grupową, gdzie Polska zagrała piach z Włochami i Kamerunem w ataku, pchając się środkiem przez Buncola, co było kompletnie nieefektywne, ja skłaniałem się do teorii, że kontuzja Buncola spowodowała uruchomienie skrzydeł, co przyniosło efekty. Czyli gramy gorzej ale bez przesady, a jak awansujemy kosztem Francji to już będzie całkiem porównywalnie.
Motes napisal(a): Można powiedzieć, że do tego, aby nasza wielkość zamanifestowała się w całej okazałości, brakuje już tylko wjechania czołgami do Kaliningradu. Na co oni czekają?!
Argentyna na tym mundialu może przegrać głównie sama z sobą, dwa razy to już zrobiła - w II połowie z AS i ostatnich 20 minutach regulaminowego czasu z Holandią.
Widzieliście też, co oznacza otwarta gra z Argentyną zmotywowaną i w dobrej dyspozycji, a taka była Argentyna w meczu z Polską.
Nam taki wynik dawałby odpadnięcie po fazie grupowej.
Czy nasi przegrali tylko z mistrzem i wicemistrzem? Coraz bardziej możliwe. Czy to by oznaczało, że przy innym losowaniu mielibyśmy 3. miejsce? Niekoniecznie, ale ćwierćfinał - czemu nie, z drużyn, które wyszły z 1. miejsca Japonia, Anglia czy Holandia były w naszym zasięgu, zdarzało nam się z nimi w ostatnich latach wygrywać czy remisować. Mogliśmy też trafić na łatwiejszą drużynę z 1. koszyka w grupie - zwłaszcza Katar, ale też Belgię czy jak się okazało Hiszpanię, wtedy można by się pokusić o wygraną w grupie, a w 1/8 ograć zespół pokroju Australii czy Korei Południowej. Oczywiście Michniewicz miewał też szczęście, zarówno strategiczne np. słaby Meksyk z 2. koszyka zamiast Holandii czy Chorwacji, jak i w meczach, np. 2 obronione karne pod rząd.
Trener Chorwacji Czesław Dalic nie wykorzystywał ofensywnego potencjału drużyny preferując brzydki, defensywny futbol.
Tryb polskiego dziennikarza sportowego /on:
Bałkańska drużyna zdołała w regulaminowym czasie gry wygrać tylko z Kanadą (sic!) i nie potrafiła obronić srebrnego medalu z poprzedniej edycji światowego czempionatu. Czy los trenera jest przesądzony?
MarianoX napisal(a): Trener Chorwacji Czesław Dalic nie wykorzystywał ofensywnego potencjału drużyny preferując brzydki, defensywny futbol.
Akurat Chorwacja, do straty pierwszej bramki, zagrała świetnie. Przez pierwsze 30 minut dominowali. Świadomie wybrali taki styl, bo biegać za piłką nie dali rady, widać było, że dużo ich kosztowały poprzednie mecze. Nie mieli dziś szans.
Nie przesadzajmy z tą "dominacją". Mieli piłkę, przewagę w posiadaniu - i co z tego? To o to chodzi w piłce? Pierwszy celny strzał w 73. minucie, to sobie zapamiętałem. Przez pierwsze 30 to nie wiem czy w ogóle był jakiś strzał.
Oni przynajmniej fanatycznie wspierają swoje drużyny będąc z nimi na dobre i na złe, a jak wiekopomnie zauważył kolega Szturmowiec dla odmiany dla Polaków "piłka nożna jest po to, by mogli się poczuć najgorszym śmieciem świata".
Stąd wynika uporczywe, masochistyczne szukanie minusów i rzekomych kompromitacji nawet w zwycięstwach i awansach.
Co oglądam jakiś mecz, praktycznie z jakimikolwiek drużynami (chociaż czasami jest to wyraźniejsze, np. dzisiaj), to mam wrażenie, że lepiej od nas utrzymują się przy piłce i z przeciwnikiem w pobliżu, szybciej i dokładniej podają (i przyjmują piłkę). Maroko wydaje się o wiele lepsze technicznie od nas.
Motes napisal(a): Co oglądam jakiś mecz, praktycznie z jakimikolwiek drużynami (chociaż czasami jest to wyraźniejsze, np. dzisiaj), to mam wrażenie, że lepiej od nas utrzymują się przy piłce i z przeciwnikiem w pobliżu, szybciej i dokładniej podają (i przyjmują piłkę). Maroko wydaje się o wiele lepsze technicznie od nas.
Tak, wszyscy grali lepiej od nas. A najlepiej Hiszpania i zaraz potem Kanada. Dlatego Polska miała 0 punktów, 8 bramek w plecy i jedną strzeloną (samobójczą przez rywala). A w niedzielę finał Kanada - Hiszpa... nie, czekaj
Motes napisal(a): Co oglądam jakiś mecz, praktycznie z jakimikolwiek drużynami (chociaż czasami jest to wyraźniejsze, np. dzisiaj), to mam wrażenie, że lepiej od nas utrzymują się przy piłce i z przeciwnikiem w pobliżu, szybciej i dokładniej podają (i przyjmują piłkę). Maroko wydaje się o wiele lepsze technicznie od nas.
Tak. Ale nie dlatego, że jesteśmy słabi technicznie. Utrzymanie się przy piłce wymaga automatyzmów, musisz wiedzieć komu piłkę podasz zanim ją dostaniesz. Michniewicz skoncentrował się na automatyzmach w obronie. Lewy o tym mówił, kiedy nie grasz piłką, a biegasz za rywalem tracisz filing, pewność podań itd. Normalne.
Motes napisal(a): Co oglądam jakiś mecz, praktycznie z jakimikolwiek drużynami (chociaż czasami jest to wyraźniejsze, np. dzisiaj), to mam wrażenie, że lepiej od nas utrzymują się przy piłce i z przeciwnikiem w pobliżu, szybciej i dokładniej podają (i przyjmują piłkę). Maroko wydaje się o wiele lepsze technicznie od nas.
Tak. Ale nie dlatego, że jesteśmy słabi technicznie. Utrzymanie się przy piłce wymaga automatyzmów, musisz wiedzieć komu piłkę podasz zanim ją dostaniesz. Michniewicz skoncentrował się na automatyzmach w obronie. Lewy o tym mówił, kiedy nie grasz piłką, a biegasz za rywalem tracisz filing, pewność podań itd. Normalne.
Niemniej dotąd, tzn. w poprzednich meczach, Maroko skupiało się właśnie na obronie, acz i tu trzeba zaznaczyć, że a) w tej obronie rzadko dopuszczali rywali do klarownych sytuacji (w przeciwieństwie do nas) b) sprawniej wychodzili w kontrataku do przodu.
Niemniej dotąd, tzn. w poprzednich meczach, Maroko skupiało się właśnie na obronie, acz i tu trzeba zaznaczyć, że a) w tej obronie rzadko dopuszczali rywali do klarownych sytuacji (w przeciwieństwie do nas) b) sprawniej wychodzili w kontrataku do przodu.
Bo byliśmy przeciętnym zespołem, dobrym w obronie, a wręcz słabo zorganizowanym w ataku. Maroko to dobry zespół. Zawodników mamy lepszych, ale to nie zawsze ma znaczenie.
MarianoX napisal(a): Oni przynajmniej fanatycznie wspierają swoje drużyny będąc z nimi na dobre i na złe, a jak wiekopomnie zauważył kolega Szturmowiec dla odmiany dla Polaków "piłka nożna jest po to, by mogli się poczuć najgorszym śmieciem świata".
Stąd wynika uporczywe, masochistyczne szukanie minusów i rzekomych kompromitacji nawet w zwycięstwach i awansach.
Pedagogika wstydu jest, a w polskiej piłce nożnej również funkcjonuje. Ale w tym przypadku o co innego chodzi.
Porozmawiałem trochę z ludźmi, różnymi, z lemingami włącznie. Wiecie o co chodzi ? Oni mają wewnętrznie rozbudzone ogromne nadzieje. Ta szydera przed turniejem, albo ważnym meczem, to jest obrona przed rozczarowaniem, jakby co. W duszach by bardzo chcieli, żeby nasza drużyna zagrała świetnie, wygrała przekonująco, ładnie i żeby w końcu mogli być dumni. I nie interesuje ich jakoś. Chcą ładnie, chcą przekonująco, chcą żeby nas podziwiali.
I ja to rozumiem ! Jak wygrywać to na wypasie. Nie żadne pitu pitu. Tak, wolę pięknie przegrać, ale grać z jajem, charakterem, próbować grać oryginalnie, niż wygrać po czesiowemu.
Przecież tak zagrali. Z charakterem, oryginalnie. Spróbowali czegoś nowego, trzymali się tego konsekwentnie i zadziałało całkiem nieźle. Ja sobie cenię skuteczność. I nie chodzi o bycie skurwysynem. Raczej taką skuteczność Dawida z Goliatem. Przecież mógł Dawid pięknie przegrać. Może nie jestem zachwycony grą polskiej reprezentacji, ale dość zadowolony z wyniku.
Czesław Michniewicz, nurmalnie idę na proroka! Ba, ćwierćfinał zawalił PZPN! trzeba było dać Czesiowi zadanie: ćwierćfinał, to by zrealizował najprawdopodobniej.
Komentarz
Krołejszja z Marokiem w finale?
👣
🐾
🐾
Widzieliście też, co oznacza otwarta gra z Argentyną zmotywowaną i w dobrej dyspozycji, a taka była Argentyna w meczu z Polską.
Nam taki wynik dawałby odpadnięcie po fazie grupowej.
Czy nasi przegrali tylko z mistrzem i wicemistrzem? Coraz bardziej możliwe. Czy to by oznaczało, że przy innym losowaniu mielibyśmy 3. miejsce? Niekoniecznie, ale ćwierćfinał - czemu nie, z drużyn, które wyszły z 1. miejsca Japonia, Anglia czy Holandia były w naszym zasięgu, zdarzało nam się z nimi w ostatnich latach wygrywać czy remisować. Mogliśmy też trafić na łatwiejszą drużynę z 1. koszyka w grupie - zwłaszcza Katar, ale też Belgię czy jak się okazało Hiszpanię, wtedy można by się pokusić o wygraną w grupie, a w 1/8 ograć zespół pokroju Australii czy Korei Południowej.
Oczywiście Michniewicz miewał też szczęście, zarówno strategiczne np. słaby Meksyk z 2. koszyka zamiast Holandii czy Chorwacji, jak i w meczach, np. 2 obronione karne pod rząd.
Tryb polskiego dziennikarza sportowego /on:
Bałkańska drużyna zdołała w regulaminowym czasie gry wygrać tylko z Kanadą (sic!) i nie potrafiła obronić srebrnego medalu z poprzedniej edycji światowego czempionatu. Czy los trenera jest przesądzony?
Tryb polskiego dziennikarza sportowego /off:
Stąd wynika uporczywe, masochistyczne szukanie minusów i rzekomych kompromitacji nawet w zwycięstwach i awansach.
Dlatego Polska miała 0 punktów, 8 bramek w plecy i jedną strzeloną (samobójczą przez rywala). A w niedzielę finał Kanada - Hiszpa... nie, czekaj
Porozmawiałem trochę z ludźmi, różnymi, z lemingami włącznie. Wiecie o co chodzi ? Oni mają wewnętrznie rozbudzone ogromne nadzieje. Ta szydera przed turniejem, albo ważnym meczem, to jest obrona przed rozczarowaniem, jakby co. W duszach by bardzo chcieli, żeby nasza drużyna zagrała świetnie, wygrała przekonująco, ładnie i żeby w końcu mogli być dumni. I nie interesuje ich jakoś. Chcą ładnie, chcą przekonująco, chcą żeby nas podziwiali.
I ja to rozumiem ! Jak wygrywać to na wypasie. Nie żadne pitu pitu. Tak, wolę pięknie przegrać, ale grać z jajem, charakterem, próbować grać oryginalnie, niż wygrać po czesiowemu.
Ja sobie cenię skuteczność. I nie chodzi o bycie skurwysynem. Raczej taką skuteczność Dawida z Goliatem. Przecież mógł Dawid pięknie przegrać.
Może nie jestem zachwycony grą polskiej reprezentacji, ale dość zadowolony z wyniku.
Ba, ćwierćfinał zawalił PZPN! trzeba było dać Czesiowi zadanie: ćwierćfinał, to by zrealizował najprawdopodobniej.
Nie jak w Potopie ale jak pod Wiedniem.
Rozjebać przeciwnika w drzazgi.
Wczoraj ex-kadrowicz Wichniar na Kanale Sportowym perronował, że 0:2 Maroka z Francją to nieporównywslnie lepszy wynik niż 1:3 Polski....