Ależ ja napisałem - ostatni sezon. Zapowiada się pasjonująca walka o mistrzostwo wiosną. Do samego końca. Trzy zespoły z czołówki nie osłabią się na pewno. Legia ma kaskę, nie musi. Kulesza w Jadze poczuł krew i chce walczyć o majstra, już zapowiedział, że nikogo zimą nie puści (kontrakty ważne, ja nie to nie). Lechia ma stabilny skład, jakoś niekoniecznie rozchwytywany. Wszystkie 3 zespoły się wzmocnią. Problem jest z Lechem, bo odejdą dwaj czołowi obrońcy Arrajuri i Kadar. Twój Brukbet Ignac liczyć się jednak nie będzie, chociaż 5-6 miejsce jest w ich zasięgu. Będzie się działo.
Ja się zastanawiam czy w Polsce jest szansa na klub z prawdziwego zdarzenia - niby Legia ma najlepsze papiery na to ale już nie raz miała i nic nie wyszło, podobnie jak z Wisły.
Magiera zrobił wspaniałą robotę, oby się nie okazało że przy pierwszym potknięciu wywalą go, jak to zwykle u nas bywa. Naprawdę Legię oglądało się wczoraj znakomicie - wiadomo, że Sporting miał szanse (trudno żeby nie miał) ale ten można było zarówno przegrać 1:3 jak i wygrać 4:0.
Kurde, parę sensownych wzmocnień i mamy solidny klub. Oby nie skończyło się jak zwykle.
TecumSeh napisal(a):Magiera zrobił wspaniałą robotę, oby się nie okazało że przy pierwszym potknięciu wywalą go, jak to zwykle u nas bywa.
Niedawno rozmawiałem ze Stefanem Antigą i mu się skarżę, jak to niesłusznie go wyrzucili z pracy źli działacze siatkarskiego PZPN. A on mie na to tylko tyle, że cóż, jak są sukcesy, to rosną oczekiwania i wymagania i w pewnym momencie nie da się im sprostać.
TecumSeh napisal(a):Magiera zrobił wspaniałą robotę, oby się nie okazało że przy pierwszym potknięciu wywalą go, jak to zwykle u nas bywa.
Niedawno rozmawiałem ze Stefanem Antigą i mu się skarżę, jak to niesłusznie go wyrzucili z pracy źli działacze siatkarskiego PZPN. A on mie na to tylko tyle, że cóż, jak są sukcesy, to rosną oczekiwania i wymagania i w pewnym momencie nie da się im sprostać.
czyli Nawałka specjalnie nie wpuścił Boruca z Portugalią!
Ajax to nie jest wielki klub, z tych wielkich które ściągają najlepszych z najlepszych, do przejścia, ale Legia faworytem nie będzie. Zobaczymy co się wydarzy w oknie transferowym, kogo Legia ściągnie. Na pewno napastnika, bo odchodzi Nikolic. W Nikolicu jest to coś czego trenerzy nie lubią i koniec końców siądzie na ławie, jak w reprezentacji, jak w Legii. Parametrami nie spełnia wymogów dzisiejszych defensywnych napastników (he, he), szkoda, bo kocur to okrutny, trochę mi przypomina Frankowskiego. Lubię niegladiatorów w sporcie.
A zobaczcie na naszą ligę, tabela po zawirowaniach zrobiła się dokładnie taka jak przedsezonowe przewidywania, z wyjątkiem na plus Brukbetu i na minus Cracovii. Zapowiada się najciekawsza wiosna od lat.
Brzost napisal(a): Za mojego dzieciństwa Ajax był najlepszy w Europie. Ale to dawno było :-)
Dziwne , bo za mojego też.
Tak samo i u mnie...van Basten, Kluivert..
Kluivert to nie z vanBastenem, a z Litmanenem.
Nie że razem grali tylko że ja ich pamiętam, van Bastena przez mgłę, Kluiverta lepiej...oooooo i Jari z Finlandii, o nim zapomniałem...żartowaliśmy że to jedyny piłkarz Finów, podobnie jak Czesi mieli jednego żołnierza w historii - Szwejka... ;-)
Najbardziej zasłużony klub w Polsce, założony przez Polaków dla odporu dominacji niemieckiej w fusbalu na Ślasku, Ruch Chorzów jest już jedną nogą w I lidze. Zajmuje ostatnie miejsce w ekstraklasie i ma potężne długi. Ale to jeszcze nic, parę dni temu wyszła afera, chorzowski klub zataił przed komisją licencyjną zadłużenie wobec zawodników. Na wiosnę to może być minimum -10 punktów a to już jest nie do odrobienia praktycznie. Powiem tak, przestaje się dziwić, że Ślązacy zaczynają gubić Polskość, co oni zyskali po upadku komuny ?
dyzio napisal(a): Ruch chyba od dawna jest klubem ślązakowskim
Taki to paradoks, że klub stworzony jako nośnik polskich wartości, dziś za sprawą swoich kibiców jest utożsamiany z autonomicznością Śląska. Brzydkie rzeczy robią kibice Ruchu, ot chociażby nie wstają podczas hymnu itp. A jeżeli uznają, że Warszawa ich chce ostatecznie zniszczyć to będzie jeszcze gorzej.
strasznie to smutne w sumie. Taki obrazek z forum legionistów:
Najgorsze że takie zaczadzenie strasznie ciężko odkręcić. Ja im w sumie współczuję, tym Ślązakom. Faktycznie każda waadza miała ich w dupie. Ale mnie też miała w dupie ale na Polskość się nie obrażam.
Ja się programowo nie znam na piłce itd. ale mam syna w wieku aktywnie kibolskim i od niego co nieco nasiąkam Katowicka Gieksa jest propolska, od dwóch tygodni chłopaki się umawiają na wyjście w piątek pod kopalnię Wujek, ma być manifa i gieksiarze. Z Ruchem mają kosę.
Ruch przed wojną może był inny (nie znam, nie wiem) ale znając mentalność przeciętnych mieszkańców Chorzowa, zwłaszcza z takiej (strasznej dla mię) Cfajki, nie można się spodziewać żadnych uniesień patryjotycznych ani głębszej ryfluksji swiatopoglądowej, bo to straśnie prosty ludek, który komunę identyfikuje z Polską tylko dlatego, że mówiła po polsku oraz że figuranci u władzy byli - w ich pojęciu - nieślązakami. Ten ostatni schemat powtarza się wszędzie, aż do bólu.
PRL ze wszystkimi swymi paskudnymi cechami = Polska, bo rząd był w Warszawie i nie godoł po naszymu lub po niemiecku. Bezpieczniak wysyłający w drugiej połowie lat 40-tych na poniewierkę na wschód - reprezentant Polski, bo nie godoł po naszymu ani po niemiecku. Partyjne notable - reprezentanci Polski, bo nie pochodzili z Cfajki ani nie godali po naszymu w telewizorze. Jeżeli który był z Zagłymbia - piana na wargach. Wymienianie nazwisk czerwonych Ślązaków którzy przewinęli się przez pokoje władzy przez 45 lat prylu, czy też opowiadanie pochodzeniu notabli z katowickiego ministerstwa górnictwa - nigdy nie robiło wrażenia.
Odium złego, jakie wlokło się za komuną, zostało przylepione do emblematu Polski. Symbolem lepszego życia stał się Ef, z czasem, za sprawą krótkiej pamięci doszła głupkowata nostalgia.
I tak to się uleżało, przez pół wieku, w swego rodzaju ludowy aksjomat.
Nemanja Nikolic odchodzi z Legii. Napastnik ćwierćwiecza (ponad 50 bramek walnął w półtora roku) w polskiej lidze odchodzi jednak w atmosferze niesmaku. Padł ofiarą słabości Legii i takich a nie innych przeciwników w LM, miał odgrywać kluczową rolę w starciu z Realem czy Borussią a jego udział w LM był na dobrą sprawę śladowy (taktyka). Jak pisałem wcześniej, odchodzi mega kocur, gdyby był Hiszpanem czy Włochem, jego kariera by się ocierała o najlepsze kluby świata, stworzony do gry kombinacyjnej, technicznej, inteligentnej. Ma pretensje do klubu i ma rację. Odchodzi właściwie byle gdzie, do jednej z najsłabszych drużyn MLS Chicago Fire, dla pieniędzy. Wielka szkoda. Podobnie będzie z innym artystą Vassiliewem, w Jagiellonii nie ma zgody na kominy płacowe i pójdzie gdzieś w Kazachstany dla kaski (może dopiero w czerwcu). Obydwu kariera nie przebiega tak jak powinna, bo potencjał mieli potężny.
Komentarz
Magiera zrobił wspaniałą robotę, oby się nie okazało że przy pierwszym potknięciu wywalą go, jak to zwykle u nas bywa. Naprawdę Legię oglądało się wczoraj znakomicie - wiadomo, że Sporting miał szanse (trudno żeby nie miał) ale ten można było zarówno przegrać 1:3 jak i wygrać 4:0.
Kurde, parę sensownych wzmocnień i mamy solidny klub. Oby nie skończyło się jak zwykle.
A zobaczcie na naszą ligę, tabela po zawirowaniach zrobiła się dokładnie taka jak przedsezonowe przewidywania, z wyjątkiem na plus Brukbetu i na minus Cracovii. Zapowiada się najciekawsza wiosna od lat.
Kluivert to nie z vanBastenem, a z Litmanenem.
Nie że razem grali tylko że ja ich pamiętam, van Bastena przez mgłę, Kluiverta lepiej...oooooo i Jari z Finlandii, o nim zapomniałem...żartowaliśmy że to jedyny piłkarz Finów, podobnie jak Czesi mieli jednego żołnierza w historii - Szwejka... ;-)
Najgorsze że takie zaczadzenie strasznie ciężko odkręcić. Ja im w sumie współczuję, tym Ślązakom. Faktycznie każda waadza miała ich w dupie. Ale mnie też miała w dupie ale na Polskość się nie obrażam.
Ruch przed wojną może był inny (nie znam, nie wiem) ale znając mentalność przeciętnych mieszkańców Chorzowa, zwłaszcza z takiej (strasznej dla mię) Cfajki, nie można się spodziewać żadnych uniesień patryjotycznych ani głębszej ryfluksji swiatopoglądowej, bo to straśnie prosty ludek, który komunę identyfikuje z Polską tylko dlatego, że mówiła po polsku oraz że figuranci u władzy byli - w ich pojęciu - nieślązakami. Ten ostatni schemat powtarza się wszędzie, aż do bólu.
PRL ze wszystkimi swymi paskudnymi cechami = Polska, bo rząd był w Warszawie i nie godoł po naszymu lub po niemiecku. Bezpieczniak wysyłający w drugiej połowie lat 40-tych na poniewierkę na wschód - reprezentant Polski, bo nie godoł po naszymu ani po niemiecku. Partyjne notable - reprezentanci Polski, bo nie pochodzili z Cfajki ani nie godali po naszymu w telewizorze. Jeżeli który był z Zagłymbia - piana na wargach. Wymienianie nazwisk czerwonych Ślązaków którzy przewinęli się przez pokoje władzy przez 45 lat prylu, czy też opowiadanie pochodzeniu notabli z katowickiego ministerstwa górnictwa - nigdy nie robiło wrażenia.
Odium złego, jakie wlokło się za komuną, zostało przylepione do emblematu Polski. Symbolem lepszego życia stał się Ef, z czasem, za sprawą krótkiej pamięci doszła głupkowata nostalgia.
I tak to się uleżało, przez pół wieku, w swego rodzaju ludowy aksjomat.