Dziś sztab szkoleniowy zdementował plotki, że nasi piłkarze byli zarżnięci. Od 4 tygodni mieli najniższy współczynnik zmęczenia przed meczem z Senegalem. Tak więc tego.
A Argentyna ? Dzisiejsza piłka nożna, przy tak dobrze zorganizowanych obronach, to gra wybitnie zespołowa. Czyli dokładnie odwrotnie niż to co prezentuje Messi i spółka. I niech jadą do domu. Pa pa.
marniok napisal(a): W zasadzie i tak cudem awansowali na Mundial (3 bramki Messiego w ostatnim decydującym meczu). Ale to co teraz prezentują, nie tylko sportowo, ale i pod kątem zachowania na boisku to kompromitacja.
Kompromitacją jest też ten łysy cymbał z tatuażami, którym biega przy ławce. Przecież widać, ze to zespół bez trenera.
Jesu, ale ich Hrvatksa Drżava zajebała! No, kuhwens, na kolana!!! Idą na miszcza, jak w 1998 roku! Kadra Nawałki to przy nich... No, kuhwa, to ja nie wiem co?
Cieszę się z zasłużonego zwycięstwa Chorwatów. Faul na leżącym Chorwacie był przepaskudny - kopanie piłką i nogą w leżącego! Tfuj! Należała się czerwona kartka.
JORGE napisal(a): Dziś sztab szkoleniowy zdementował plotki, że nasi piłkarze byli zarżnięci. Od 4 tygodni mieli najniższy współczynnik zmęczenia przed meczem z Senegalem. Tak więc tego.
Tak więc sztab szkoleniowy kłamie? A jeśli nie - potrafią może wytłumaczyć przyczynę tego, że nie tylko byliśmy strasznie wolni, ale bardzo szybko koszmarnie zmęczeni? Mimo że tempo meczu nie było powalające delikatnie mówiąc?
marniok napisal(a): W zasadzie i tak cudem awansowali na Mundial (3 bramki Messiego w ostatnim decydującym meczu). Ale to co teraz prezentują, nie tylko sportowo, ale i pod kątem zachowania na boisku to kompromitacja.
Kompromitacją jest też ten łysy cymbał z tatuażami, którym biega przy ławce. Przecież widać, ze to zespół bez trenera.
A czy WM Jorge nie zachwalał tego Sampaolego gdy był selecjonerem Chilijczyków?
Plotki od dziennikarzy: Nawałka wziął porażkę na siebie, ale na odprawie mówił o złej współpracy Milika z pomocą i Lewym i słabej grze prawego skrzydła. Wg niech wracamy do ustawienia 3-4-3, a skład ma wyglądać tak:
Na papierze pewnie tak, ale graliśmy tak kiedyś wcześniej? Ja nie pamiętam, przypomni ktoś? Bo jeśli nie to kolejny nieprzećwiczony w boju wariant nie wróży niczego dobrego.
Jeszcze jedno - uważam że nie powinniśmy próbować dominować, bo nam to kompletnie nie wychodzi, chyba że z wyraźnie słabszymi drużynami. Trzeba czekać na nich i kontrować. Kolumbia jest w identycznej sytuacji - nie mogą sobie pozwolić na porażkę a nawet remis - niech to oni ruszą na nas. Południowcy w końcu nie wytrzymają i to zrobią - nawet jesli się będą pilnować z początku. Wystawienie Krychowiaka i Góralskiego sugeruje że jednak przyjmniemy taktykę defensywną, a ustawienie, że nastawimy się na szybkie ataki dużą ilością zawodników. Jeśli tak - na papierze dobrze to wygląda.
Tylko pytanie czy przełoży się to na grę na boisku.
JORGE napisal(a): Plotki od dziennikarzy: Nawałka wziął porażkę na siebie, ale na odprawie mówił o złej współpracy Milika z pomocą i Lewym i słabej grze prawego skrzydła.
Ja jestem laik, ale nie zauważyłem ani jednego dobrego zagrania Milika przez cały okres jego bytności na boisku.
TecumSeh napisal(a): Na papierze pewnie tak, ale graliśmy tak kiedyś wcześniej? Ja nie pamiętam, przypomni ktoś? Bo jeśli nie to kolejny nieprzećwiczony w boju wariant nie wróży niczego dobrego.
JORGE napisal(a): Plotki od dziennikarzy: Nawałka wziął porażkę na siebie, ale na odprawie mówił o złej współpracy Milika z pomocą i Lewym i słabej grze prawego skrzydła.
Ja jestem laik, ale nie zauważyłem ani jednego dobrego zagrania Milika przez cały okres jego bytności na boisku.
Bo tak było. Po ciężkiej kontuzji, bez formy, zagubiony.
Wiecie jak trener może zniszczyć zawodnika? Uparcie na niego stawiając w ważnych meczach, mimo jego ewidentnego braku formy.
Pamiętacie hejt jaki wylał się na Rasiaka 12 lat temu? Rasiak był pierwszym obiektem hejtu internetowego na skalę ogólnopolską, przynajmniej o ile pamiętam. Pomijam tu hejt na polityków, bo to inna kategoria, ponadto uważam że hejt na polityków jest i był umiejętnie sterowany i podsycany - ale hejt na Rasiaka to był pierwszy, czyściutki, bezinteresowny hejt, a do tego jeszcze masowy.
A prawda jest taka że Rasiak nie był topowym graczem, ale nie był też drewnem za jakiego go powszechnie uważano. Ot, normalny zawodnik kadry tamtego czasu. Był jednak na swoje nieszczęscie ulubieńcem Janasa, który stawiał na niego nawet wtedy, kiedy Rasiak nie tylko do gry się nie nadawał, ale najpewniej grać nie chciał. Ale przecież nie powie trenerowi "proszę mnie nie powoływać i nie wystawiać" - bo straci swoją szansę raz na zawsze. Naiwnie liczy więc, że przełamanie nastąpi w kluczowym momencie i odtąd będzie z górki.
A najśmieszniejsze że tak czasem bywa - i mamy jeden niezbity przykład. Mianowicie Kung Fu Pazdan - koleś którego kwestionowano w kadrze przed Euro, koleś który słynął głównie ze sprokurowania kilku rzutów karnych poprzez swoje wybicia uniesioną na dwa metry nogą w bliskim sąsiedztwie głowy rywala. Koleś który jako jedyny był obiektem niewybrednych żartów po meczu z Irlandią Północną dwa lata temu - bo dał się przerzucić rywalowi, który następnie popędził na bramkę i mogło być 1:1, gdyby Irlandczycy potrafili grać.
Pazdana jednak Nawałka wystawia w meczu z Niemcami - i Pazdan rozgrywa mecz życia. Nominowany na "ministra obrony narodowej" i od tego czasu chyba jeden z naprawdę niewielu piłkarzy do których nikt nigdy nie ma pretensji. Nawet w meczu z Senegalem mówiono, że jedyny Pazdan zagrał na jakimś poziomie.
Ale Rasiak nie ma tego szczęścia - Janas wystawia go na Angilę, gdzie gra tak, że komentujący to spotkanie Włodzimierz Lubański wściekłym tonem rzuca: "przecież każde dotknięcie piłki tego zawodnika to jest strata!". Taki ton rzadko zdarza się w ogóle w telewizji publicznej, a Lubański to już w ogóle z przesadnych emocji nie słynie przecież.
Podobnie jest obecnie z Milikiem - a ja uważam że to nie jego wina, że gra, kiedy trener mu każe. To wina trenera - ale Milik jest jego ulubieńcem od czasu gówniarza w Górniku Zabrze. Niestety, trenerzy, nawet wybitni, mają swoich ulubieńców i stawiają na nich uparcie, nawet wtedy, kiedy na zdrowy rozum to się nie ma prawa udać. Pazdan to wyjątek potwierdzający regułę - poza tym jedna uwaga, Pazdan nie był bez formy, tylko Pazdanowi zdarzały się czasem błędy, a to różnica.
Ja w każdym razie do Milika nie mam pretensji żadnych - mam za to spore do Nawałki, podobnie o Cionka, który nie jest bez formy - on po prostu poziomem od tej kadry odstaje. Cionka za gola nie winię - może i mógł się lepiej zachować, ale bywa, trudno. Glik też nam wpieprzył samobója w meczu z Danią, i to w przeciwieństwie do Cionka, całkowicie ze swojej własnej winy i trudno - nawet gdybyśmy tego meczu nie wygrali, moim zdaniem nie byłoby powodów do wieszania psów na Gliku.
Co do Cionka odpada też argument że nie ma kim grac - bo akurat jest. Nie jest to zatem Wawrzyniak Nawałki, tylko kolejny gość na którego Nawałka stawia z sobie tylko znanych powodów, a ta decyzja niczym sie nie broni. Ok, można raz, drugi, ale ileż można.
Dalej nie wiem co z Kurzawą - facet gra bardzo dobry mecz z Nigerią, po czym ląduje z powrotem na ławce i nie dostaje ani minuty w meczach sparingowych ani o punkty - jaja jakieś. Nie mówię żeby na Kolumnię w podstawowym składzie od razu - ale w tym roku nie dostał szansy ani razu ani na chwilę.
Rozum mnie zapewne zjedzie za jechanie po Nawałce, bo zbudował nam drużynę. Zbudował i jego zasług nikt mu nie odbierze - jednak w przypadku nieudanego turnieju warto się zastanowić, czy jego resurs się nie wyczerpał po prostu.
Tak bywa w sporcie i doskonale widać to w siatkówce - po epoce trenerów którzy wyciągnęli naszą siatkówkę z trumny (Mazur, Bosek, Wspaniały, Gościniak) postawiono na Lozano, który zaprowadził nas do wicemistrzostwa świata.
Podziękowano mu jednak po osiągnięciu 5 miejsca na olimpiadzie w Pekinie, co uznano za niedosyt, i został zastąpiony przez Castellaniego. Ten zdobył mistrzostwo Europy, ale zawalił mistrzostwa świata - i znowu mu podziękowano, przyszedł Anastasi. Ten z kolei zdobył brąz na ME, wygrał Ligę Światową, ale na olimpiadzie medalu nie zdoby - a potem było już tylko gorzej. Przyszedł Antiga i wygrał mistrzostwo świata, a potem pół kadry zrezygnowało i na olimpiadzie znowu klops (tak wiem, takie klopsy w piłce tobyśmy sobie życzyli w ciemno).
Chodzi mi o to, że my sobie kadry nie wyobrażamy bez Nawałki, bo to on zbudował reprezentację, która wczesniej po prostu nie potrafiła grać przez pół dekady w ogóle (i chwała mu za to) - a prawda jest taka, że kadra ma obecnie potencjał, który nie jest należycie wykorzystany a być może kolejny trener (o ile dobry) potrafiłby z niej wycisnąć coś więcej. I że odejście po nieudanym turnieju to w zasadzie standard wszędzie - myśmy zrobili wyjątek dla Benhauera, co było skandalem samym w sobie i dowodem na nasze kompleksy, ale reguła jest taka że zawalasz turniej = odchodzisz.
Jeszcze jedno - nie skreślam tej reprezentacji, nie uważam że jesteśmy bez szans, mało tego - uważam że o ile zaczniemy grać naprawdę dobrze, niezależnie od wyniku, to Nawałkę nalezy zostawić, bo przegrał dopiero trzeci mecz o punkty w swojej karierze. Ale jeśli gra się znacząco nie poprawi i nie wyjdziemy z grupy, to sorry ale nie ma na co czekać, trzeba szukać innych możliwości.
No i Argentyna ma szansę... A ya widząc niemrawość w obronie Islandczyków w drugiej połowie miałem wrażenie, że mecz Islandia - Nigeria został po prostu sprzedany. Oni jakby specjalnie pozwalali na strzały. I jak mieli karnego to wiedziałem, że ichni zawodnik strzeli w kosmos... o czym zresztą poinformowałem domowników ...
A Kownacki? Widziałem go zamiast Bereszyńskiego, czyli Nawałka zostawia sobie jeszcze jedno otwarte okienko do natychmiastowego zwiększenia ofensywy. Zresztą, Kownacki dość gładko może się zamienić pozycjami z ZIelińskim.
TecumSeh napisal(a): Na papierze pewnie tak, ale graliśmy tak kiedyś wcześniej? Ja nie pamiętam, przypomni ktoś? Bo jeśli nie to kolejny nieprzećwiczony w boju wariant nie wróży niczego dobrego.
Chyba to pokłosie najlepszej dyspozycji wahadłowych- szybkich, wydolnych, ultraofensywnych, którzy tylko przez nadużycie nazywani są bocznymi obrońcami: Rybus i Bereszyński.
JORGE napisal(a): Plotki od dziennikarzy: Nawałka wziął porażkę na siebie, ale na odprawie mówił o złej współpracy Milika z pomocą i Lewym i słabej grze prawego skrzydła.
Ja jestem laik, ale nie zauważyłem ani jednego dobrego zagrania Milika przez cały okres jego bytności na boisku.
Wyrzucić Milika może bezkarnie, przecież Kownacki jest w gazie, a Teodorczyk chyba na jakieś blokadzie, bo cały czas zimny i opanowany.
TecumSeh napisal(a): >Ale Rasiak nie ma tego szczęścia - Janas wystawia go na Angilę, gdzie gra tak, że komentujący to spotkanie Włodzimierz Lubański wściekłym tonem rzuca: "przecież każde dotknięcie piłki tego zawodnika to jest strata!". Taki ton rzadko zdarza się w ogóle w telewizji publicznej, a Lubański to już w ogóle z przesadnych emocji nie słynie przecież.
Z Rasiakiem było gorzej- on w ogóle nad sobą nie pracował. Powinien był wzmocnić sylwetkę, a on się przewracał przy starciach z kurduplami. Wolny, niezwrotny dryblas 190 cm bez główki i przepchnięcia.
Nie ma Grosika, Piszczka, Kuby i tych co zagrali słabo. Wbrew pozorom zgadzam się z wyborem Jędzy. Obserwowałem jak grał w układzie z tróją obrońców i robił to dobrze.
Spotkało się dwóch zawodników wagi ciężkiej - Serbia i Szwajcaria. Naprawdę dobre zespoły, a Szakiri to wg mnie obecnie najlepszy piłkarz na turnieju. Bardzo mocno liczę, że Serbowie wysiudają Brazylię z płaczliwym Mongołem. W każdym razie, póki co emocji mało na tych misrzostwach. Ale mecze nr 3 w wielu grupach zapowiadają się pasjonująco !
Komentarz
A Argentyna ? Dzisiejsza piłka nożna, przy tak dobrze zorganizowanych obronach, to gra wybitnie zespołowa. Czyli dokładnie odwrotnie niż to co prezentuje Messi i spółka. I niech jadą do domu. Pa pa.
No, kuhwens, na kolana!!!
Idą na miszcza, jak w 1998 roku!
Kadra Nawałki to przy nich... No, kuhwa, to ja nie wiem co?
Faul na leżącym Chorwacie był przepaskudny - kopanie piłką i nogą w leżącego! Tfuj! Należała się czerwona kartka.
A jeśli nie - potrafią może wytłumaczyć przyczynę tego, że nie tylko byliśmy strasznie wolni, ale bardzo szybko koszmarnie zmęczeni? Mimo że tempo meczu nie było powalające delikatnie mówiąc?
Panowie szlachta, bujać to my, nie nas.
Szczęsny – Piszczek, Glik, Pazdan – Bereszyński, Góralski, Krychowiak, Rybus – Zieliński, Grosicki – Lewandowski
Czyli idziemy na wojnę. I albo gramy z kontry, albo wysyłamy Beresia i Rybusa do przodu i dominujemy. Co tu dużo mówić, chyba skład optymalny.
Bo jeśli nie to kolejny nieprzećwiczony w boju wariant nie wróży niczego dobrego.
Kolumbia jest w identycznej sytuacji - nie mogą sobie pozwolić na porażkę a nawet remis - niech to oni ruszą na nas. Południowcy w końcu nie wytrzymają i to zrobią - nawet jesli się będą pilnować z początku.
Wystawienie Krychowiaka i Góralskiego sugeruje że jednak przyjmniemy taktykę defensywną, a ustawienie, że nastawimy się na szybkie ataki dużą ilością zawodników.
Jeśli tak - na papierze dobrze to wygląda.
Tylko pytanie czy przełoży się to na grę na boisku.
Pamiętacie hejt jaki wylał się na Rasiaka 12 lat temu? Rasiak był pierwszym obiektem hejtu internetowego na skalę ogólnopolską, przynajmniej o ile pamiętam. Pomijam tu hejt na polityków, bo to inna kategoria, ponadto uważam że hejt na polityków jest i był umiejętnie sterowany i podsycany - ale hejt na Rasiaka to był pierwszy, czyściutki, bezinteresowny hejt, a do tego jeszcze masowy.
A prawda jest taka że Rasiak nie był topowym graczem, ale nie był też drewnem za jakiego go powszechnie uważano. Ot, normalny zawodnik kadry tamtego czasu. Był jednak na swoje nieszczęscie ulubieńcem Janasa, który stawiał na niego nawet wtedy, kiedy Rasiak nie tylko do gry się nie nadawał, ale najpewniej grać nie chciał. Ale przecież nie powie trenerowi "proszę mnie nie powoływać i nie wystawiać" - bo straci swoją szansę raz na zawsze. Naiwnie liczy więc, że przełamanie nastąpi w kluczowym momencie i odtąd będzie z górki.
A najśmieszniejsze że tak czasem bywa - i mamy jeden niezbity przykład. Mianowicie Kung Fu Pazdan - koleś którego kwestionowano w kadrze przed Euro, koleś który słynął głównie ze sprokurowania kilku rzutów karnych poprzez swoje wybicia uniesioną na dwa metry nogą w bliskim sąsiedztwie głowy rywala.
Koleś który jako jedyny był obiektem niewybrednych żartów po meczu z Irlandią Północną dwa lata temu - bo dał się przerzucić rywalowi, który następnie popędził na bramkę i mogło być 1:1, gdyby Irlandczycy potrafili grać.
Pazdana jednak Nawałka wystawia w meczu z Niemcami - i Pazdan rozgrywa mecz życia. Nominowany na "ministra obrony narodowej" i od tego czasu chyba jeden z naprawdę niewielu piłkarzy do których nikt nigdy nie ma pretensji. Nawet w meczu z Senegalem mówiono, że jedyny Pazdan zagrał na jakimś poziomie.
Ale Rasiak nie ma tego szczęścia - Janas wystawia go na Angilę, gdzie gra tak, że komentujący to spotkanie Włodzimierz Lubański wściekłym tonem rzuca: "przecież każde dotknięcie piłki tego zawodnika to jest strata!". Taki ton rzadko zdarza się w ogóle w telewizji publicznej, a Lubański to już w ogóle z przesadnych emocji nie słynie przecież.
Podobnie jest obecnie z Milikiem - a ja uważam że to nie jego wina, że gra, kiedy trener mu każe. To wina trenera - ale Milik jest jego ulubieńcem od czasu gówniarza w Górniku Zabrze. Niestety, trenerzy, nawet wybitni, mają swoich ulubieńców i stawiają na nich uparcie, nawet wtedy, kiedy na zdrowy rozum to się nie ma prawa udać. Pazdan to wyjątek potwierdzający regułę - poza tym jedna uwaga, Pazdan nie był bez formy, tylko Pazdanowi zdarzały się czasem błędy, a to różnica.
Ja w każdym razie do Milika nie mam pretensji żadnych - mam za to spore do Nawałki, podobnie o Cionka, który nie jest bez formy - on po prostu poziomem od tej kadry odstaje. Cionka za gola nie winię - może i mógł się lepiej zachować, ale bywa, trudno. Glik też nam wpieprzył samobója w meczu z Danią, i to w przeciwieństwie do Cionka, całkowicie ze swojej własnej winy i trudno - nawet gdybyśmy tego meczu nie wygrali, moim zdaniem nie byłoby powodów do wieszania psów na Gliku.
Co do Cionka odpada też argument że nie ma kim grac - bo akurat jest. Nie jest to zatem Wawrzyniak Nawałki, tylko kolejny gość na którego Nawałka stawia z sobie tylko znanych powodów, a ta decyzja niczym sie nie broni. Ok, można raz, drugi, ale ileż można.
Dalej nie wiem co z Kurzawą - facet gra bardzo dobry mecz z Nigerią, po czym ląduje z powrotem na ławce i nie dostaje ani minuty w meczach sparingowych ani o punkty - jaja jakieś. Nie mówię żeby na Kolumnię w podstawowym składzie od razu - ale w tym roku nie dostał szansy ani razu ani na chwilę.
Rozum mnie zapewne zjedzie za jechanie po Nawałce, bo zbudował nam drużynę. Zbudował i jego zasług nikt mu nie odbierze - jednak w przypadku nieudanego turnieju warto się zastanowić, czy jego resurs się nie wyczerpał po prostu.
Tak bywa w sporcie i doskonale widać to w siatkówce - po epoce trenerów którzy wyciągnęli naszą siatkówkę z trumny (Mazur, Bosek, Wspaniały, Gościniak) postawiono na Lozano, który zaprowadził nas do wicemistrzostwa świata.
Podziękowano mu jednak po osiągnięciu 5 miejsca na olimpiadzie w Pekinie, co uznano za niedosyt, i został zastąpiony przez Castellaniego. Ten zdobył mistrzostwo Europy, ale zawalił mistrzostwa świata - i znowu mu podziękowano, przyszedł Anastasi. Ten z kolei zdobył brąz na ME, wygrał Ligę Światową, ale na olimpiadzie medalu nie zdoby - a potem było już tylko gorzej. Przyszedł Antiga i wygrał mistrzostwo świata, a potem pół kadry zrezygnowało i na olimpiadzie znowu klops (tak wiem, takie klopsy w piłce tobyśmy sobie życzyli w ciemno).
Chodzi mi o to, że my sobie kadry nie wyobrażamy bez Nawałki, bo to on zbudował reprezentację, która wczesniej po prostu nie potrafiła grać przez pół dekady w ogóle (i chwała mu za to) - a prawda jest taka, że kadra ma obecnie potencjał, który nie jest należycie wykorzystany a być może kolejny trener (o ile dobry) potrafiłby z niej wycisnąć coś więcej. I że odejście po nieudanym turnieju to w zasadzie standard wszędzie - myśmy zrobili wyjątek dla Benhauera, co było skandalem samym w sobie i dowodem na nasze kompleksy, ale reguła jest taka że zawalasz turniej = odchodzisz.
Jeszcze jedno - nie skreślam tej reprezentacji, nie uważam że jesteśmy bez szans, mało tego - uważam że o ile zaczniemy grać naprawdę dobrze, niezależnie od wyniku, to Nawałkę nalezy zostawić, bo przegrał dopiero trzeci mecz o punkty w swojej karierze. Ale jeśli gra się znacząco nie poprawi i nie wyjdziemy z grupy, to sorry ale nie ma na co czekać, trzeba szukać innych możliwości.
Widziałem go zamiast Bereszyńskiego, czyli Nawałka zostawia sobie jeszcze jedno otwarte okienko do natychmiastowego zwiększenia ofensywy. Zresztą, Kownacki dość gładko może się zamienić pozycjami z ZIelińskim.
Szczęsny - Bednarek, Pazdan, Jędrzejczyk - Rybus,Góralski, Krychowiak, Zieliński, Bereszyński - Kownacki, Lewandowski.
Nie ma Grosika, Piszczka, Kuby i tych co zagrali słabo. Wbrew pozorom zgadzam się z wyborem Jędzy. Obserwowałem jak grał w układzie z tróją obrońców i robił to dobrze.
To przecież komercyjna zbieranina Albańczyków, Serbów , Afrykańczyków itp. nie mających korzeni w kraju, który rzekomo reprezentują.
Swego czasu pewien kraj arabski kupił sobie drugą reprezentację Bułgarii w podnoszeniu ciężarów, co zapewniło mu medal na igrzyskach.
Chcecie, żeby tak wyglądał futbol?