Brzost napisal(a): Vigi, oood... się od Błaszczykowskiego.
Najlepiej od forum w ogóle.
rozum.von.keikobad napisal(a): Za bardzo rozkminiacie, a tu nie ma czego. Zła taktyka (zwłaszcza pogubienie pomysłu po pierwszej bramce), nerwówka, pechowe bramki i ogólnie kumulacja. Wychodzicie nie tyle nawet może z błędnego, co przesadzonego założenia "najgorszy mecz w historii" i teraz musicie dopasować jakieś galaktyczne przyczyny porażki.
W historii Nawałki na pewno był to mecz najgorszy pod względem gry. Zdajesz sobie sprawę, że o punkty Nawałka przegrał dopiero trzeci mecz? Dwa pierwsze to z Niemcami i z Danią. A kadrę prowadzi prawie pięć lat. Przegrał także pięć meczów towarzyskich - ze Słowacją tuż po objęciu posady, ze Szkocją w marcu następnego roku, z Holandią tuż przed Euro, oraz z Meksykiem i Nigerią już w cyklu przygotowań do obecnego turnieju. To są wszystkie porażki Nawałki - która z nich była w gorszym stylu? Wszystkie widziałem, więc chętnie posłucham argumentów. I nie mów mi że z Danią było gorzej - nie było, bo to była Dania nakręcona jak jasny gwint i grająca wszystko co potrafi najlepiej, a potrafi sporo. Senegal nie pokazał nic - i dlatego porażka tak boli. Wcale się nie zdziwię jak Senegal przerżnie oba pozostałe mecze.
rozum.von.keikobad napisal(a):
Ja tam nie byłem sportowcem, ale jeździłem na olimpiady(...) Więc związek z piłką niby średni, ale takie rzeczy po prostu się zdarzają, wnioski trzeba pewnie jakieś wyciągnąć, ale wszystkiego nie da się uniknąć.
Oczywiście że tak - sam o tym pisałem. Dodam jeszcze historię z siatkówki - a tam już było profejsonalne granie, choć na etapie juniorów młodszych. Kiedyś wkurzyliśmy czymś trenera i zaaplikował nam dzień przed zawodami ciężki trening - przerżnęliśmy wszystkie trzy mecze nie wygrywając nawet seta. Fakt że z silnymi rywalami (cztery najlepsze drużyny makroregionu, a w całej Polsce makroregionów było siedem) - Płomień Sosnowiec (drużyna seniorów zdobyła mistrzostwo Polski rok później), Jastrzębie Borynia (pierwszoligowy klub seniorów, późniejszy mistrz, trzykrotny wicemistrz i siedmiokrotny brązowy medalista mistrzostw Polski), oraz dwa kluby bez sukcesów w piłce seniorskiej - GKS Tychy i my. A najśmieszniejsze że w ścisłym finale makroregionu zagraliśmy właśnie my z Tychami:)
No ale pamiętam że po tym zupełnie bezsensownym wpieprzeniu nam ciężkiego treningu dzień przed zawodami, za jakieś przewinienie - nie szło kompletnie nic, grało się jak z worem zboża na plecach, przerżnęliśm zatem wszystko gładko. W innych zawodach, z tymi samymi drużynami - różnie bywało, ale nigdy tak, żeby przegrać wszystko. Raz nawet wygraliśmy wszystko - swoją drogą, jakim systemem się wtedy grało, to nie pamiętam zupełnie, ale zawody z udziałem tych czterech drużyn odbywały się kilkakrotnie.
rozum.von.keikobad napisal(a): Bierzemy na klatę i jedziemy dalej, jak ktoś ma inne podejście i chce się załamywać to cóż, zamiast na zawody - takie czy inne - niech idzie na twittera i płakusia.
Nie o to chodzi - chodzi o to że rzeczy które zawiodły jest całe mnóstwo. Aż takiego nagromadzenia błędów i nieszczęścia nie pamiętam - inna sprawa, że gdyby taki spot się zdarzył kadrze Engela, Janasa, Benhauera czy Smudy to byśmy chyba dwucyfrówkę dostali. A Senegal tak naprawdę bał się nas jak cholera.
Plus jest taki że mimo wszystko zdołaliśmy strzelić jednego gola, choć zupełnie nic tego nie zapowiadało - i byl to gol normalny. A najśmieszniejsze, że gdyby nie rykoszet i nie wpuszczenie Senegalczyka w nieszczęśliwym momencie - mimo wszystko wygralibyśmy ten mecz. Bo nie wierzę że oni cokolwiek stworzyliby z akcji.
qiz napisal(a): Zabrakło Mączyńskiego, nieraz robił te 12 km w trakcie meczu
Mnie zabrakło Kurzawy - obejrzyjcie sobie jego jedyny pełny mecz w kadrze (z Nigerią). Niby przegrany po karnym, ale mniejsza - zwróćcie uwagę, że prawie wszystkie groźne sytuacje mieliśmy z dośrodkowań Kurzawy. Jest nadzieja że on jako jeden z niewielu potrafiłby dobrze podawać w tym meczu. Czemu go potem Nawałka nie próbował nawet wpuszczać na boisko - nie mam pojęcia.
Ogólnie wbrew pozorom opcji jest wiele - może nawet za wiele. Tak czy inaczej kluczowe jest dojście do formy.
I jak sobie tak na spokojnie oglądam powtórki z meczu Kolumbia Japonia - to obie drużyny wydają się słabsze piłkarsko od nas. Pod warunkiem że dojdziemy do optymalnej dyspozycji.
TecumSeh napisal(a): I jak sobie tak na spokojnie oglądam powtórki z meczu Kolumbia Japonia - to obie drużyny wydają się słabsze piłkarsko od nas. Pod warunkiem że dojdziemy do optymalnej dyspozycji.
Ja ten mecz widziałem w całości (prawie - bez pierwszych 15 minut) i jak najbardziej potwierdzam. Są gorsze od nas piłkarsko i do fizycznego zajechania przez Senegal.
Towarzyskich meczy Nawałki nie widziałem w ogóle, po prostu nie oglądam takich rzeczy, tj. nie że meczów kadry tylko towarzyskich co do zasady. Jak Smuda grał towarzyskie przed euro u nas, to oglądałem eliminacje innych drużyn. Dla mnie taki trening tylko z kimś, a nie rozgrywka. Z tych co widziałem podkreślam jeszcze raz, gorszy był z Danią, było 0 z przodu i niestety nie było 0 z tyłu. Tutaj - niemrawe, ale jednak - ataki Senegalczyków Cionek i Pazdan rozbijali, mimo przewagi wzrostu w ogóle nie zagrozili nam z rożnych itd., a bramki jak sam piszesz przypadkowe. Jak to wyżej ocenił koleś z Przeglądu Sportowego, to był mecz na 0:0.
O tym przetrenowaniu oczywiście możecie mieć rację, ale nie wiem po prostu czy to nie jest jakieś przekombinowanie. Intelektualnie też się można przetrenować
inny kolega napisal(a): Vigi, oood... się od Błaszczykowskiego.
Najlepiej od forum w ogóle.
Kulega oszczędzi sobie takich żałosnych manifestacji, dobrze?!
//admin romeck: koledzy, proszę o nie zjeżdżanie z tematu wątkowego (piłka kopana) nie zaczepiać, i nie odpowiadac na zaczepki, i na odpowiedzi na odpowiedzi na zaczepki, i na ..... wytnę następną pyskówkę taką! //
rozum.von.keikobad napisal(a): Jak to wyżej ocenił koleś z Przeglądu Sportowego, to był mecz na 0:0.
No właśnie się nie zgadzam - kuriozalne bramki wpadły, ale gdyby nie one, wygralibyśmy. Nasza bramka wpadła jak najbardziej normalnie. I to jest najtragiczniejsze - Senegal był do pokonania nawet mimo naszej gry na żenującym poziomie.
rozum.von.keikobad napisal(a):
O tym przetrenowaniu oczywiście możecie mieć rację, ale nie wiem po prostu czy to nie jest jakieś przekombinowanie. Intelektualnie też się można przetrenować
Myślę że jedno i drugie. I jeszcze kilka rzeczy na dodatek To co widzieliśmy to była kombinacja przetrenowania, przekombinowania (złej taktyki, nie dostosowanej do dyspozycji zawodników), złych decyzji personalnych i gigantycznego pecha. Gdyby choć jeden z tych czynników nie wystąpił, albo byśmy wygrali albo co najmniej zremisowali.
W ogóle wczoraj sobie wieczorem tak myślałem - jeszcze o meczu. To nie przypadek że zawodzimy na turniejach (imho niewiele brakło byłoby podobnie na Euro2016 - nieprawdopodobne męczarnie z Irlandią Północną, mogło się skończyć remisem, a z Ukrainą to gdyby nie kupa szczęscia powinniśmy w zasadzie przegrać).
Otóż nasi trenerzy mają problem z przewartościowaniem pewnych rzeczy. Na pierwszy mecz w turnieju, który to mecz "musimy" wygrać, starają się zaskoczyć przeciwnika ustawieniem, składem, taktyką. Efekt jest taki, że najbardziej zaskoczeni to jesteśmy my sami - i przegrywamy sami ze sobą.
A piłka nożna to gra zespołowa - tu liczy się nie tyle zaskoczenie przeciwnika składem czy ustawieniem, co płynna gra, wzajemne zrozumienie się i współpraca formacji. Jeśli to zawodzi - to taktyka jaka by nie była, będzie nieskuteczna.
My jako zespół jeśli jesteśmy zgrani i dobrze się rozumiemy - gramy dobrze, i dzięki bardzo dobrej skuteczności mamy dobre wyniki w eliminacjach. Wszystko szlag trafia w turniejach bo wtedy jest cudowanie jak zaskoczyć przeciwnika, jak zrobić tak, by nas nie rozpracowali. No to rozpracowujemy samych siebie.
Być może tajemnicą sukcesu Nawałki na Euro była właśnie ta mało wartościowa ławka i brak specjalnych opcji poza główną. Chłopaki robili to co zawsze, bo nie było innej możliwości. Teraz była - to zaczęło się kombinowanie i mamy co mamy.
Niezłe:) Ale też smutne, bo mimo że po golu do ostatniego gwizdka upłynęło jakieś 8 minut, ani razu nie zagroziliśmy bramce przeciwnika. Nie było na to ani sił, ani pomysłu.
Insza inszość - jak widzicie skład i ustawienie na Kolumbię?
Ja chciałbym Fabiańskiego w bramce (już przed meczem z Senegalem zdziwiłem się wybraniem Szczęsnego, dla mnie Fabiański jest lepszy, ma więcej doświadczenia i grając u spadkowicza był bezustannie narażony na ciężki ostrzał. Szczęsny natomiast gra w dobrym klubie w lidze włoskiej która obroną stoi, a co najważniejsze, częściej niż rzadziej siedzi na ławce.)
W obronie - oczywiście Pazdan-Glik, jeśli nie ma Glika, to Pazdan-Bednarek. Z boku Piszczek, z drugiej strony Jędrzejczyk, chyba że Bereszyński wygląda lepiej (wspominam Jędrzejczyka bo chwalił go Lewandowski w Arłamowie).
W ataku Lewandowski i Kownacki, ewentualny zmiennik za Kownackiego to Teodorczyk.
Kompletnie nie wiem jak zestawić pomoc natomiast. Widziałbym w składzie Grosickiego, Rybusa, Kurzawę, ewentualnie Górkalskiego, ale kurde, żeby znowu nie wyszedł eksperyment i formacja która nigdy wcześniej nie grała ze sobą i kompletnie się nie rozumie. Z drugiej strony Zieliński, Błaszczykowski, Krychowiak i Grosik właśnie grali z Senegalem - i wyglądali jakby się kompletnie nie rozumieli.
Problem w tym, że nasi zostali stłamszeni fizycznie - przegrywali pojedynki jeden na jeden i do tego było słabo z szybkością. Jeden Grosicki potrafił minąć na szybkości przeciwnika. Owszem - bramki pechowe, ale z drugiej strony to myśmy praktycznie nic nie grali z przodu... Tu było widać różnicę między Niemcami vs. Meksyk a Polska vs. Senegal - Niemcy też byli od rywali wolniejsi i przegrywali pojedynki, ale przynajmniej coś rozgrywali. Nasi - nie.
Oidk to już był drugi taki kiks bramkarza w tym meczu. Za pierwszym razem się upiekło. Szczęsny bez sensu zareagował, Caballero tak samo. Kto gorzej? Nie ma sensu dywagować bo skutek taki sam. Chociaż..... my mamy jeszcze dwa mecze.... Argentyna w tym momencie jest za burtą mindialu.
W zasadzie i tak cudem awansowali na Mundial (3 bramki Messiego w ostatnim decydującym meczu). Ale to co teraz prezentują, nie tylko sportowo, ale i pod kątem zachowania na boisku to kompromitacja.
Ano - Chorwacja praktycznie od początku istnienia gra świetną piłkę. Konsekwentnie (z naprawdę nielicznymi wyjątkami) awansują do turniejów, tam owszem, czasem nie wychodzą z grupy a czasem zdrowo mieszają odprawiając faworytów. I nie żadne "złote pokolenie" po którym jest próżnia, tylko konsekwentna praca, która powoduje że drużyna praktycznie zawsze gra co najmniej przyzwoicie a od czasu do czasu - wybitnie. Marzyłbym żeby o Polsce w długim przekroju czasowym można było tak powiedzieć.
O, właśnie znokautowali Argentynę. 3:0, ale popatrzcie na akcję. Ośmieszyli Argentynę tak, jak swego czasu Niemcy ośmieszali Brazylię. Nie ten wynik, ale obraz podobny.
Komentarz
Zdajesz sobie sprawę, że o punkty Nawałka przegrał dopiero trzeci mecz? Dwa pierwsze to z Niemcami i z Danią. A kadrę prowadzi prawie pięć lat.
Przegrał także pięć meczów towarzyskich - ze Słowacją tuż po objęciu posady, ze Szkocją w marcu następnego roku, z Holandią tuż przed Euro, oraz z Meksykiem i Nigerią już w cyklu przygotowań do obecnego turnieju.
To są wszystkie porażki Nawałki - która z nich była w gorszym stylu? Wszystkie widziałem, więc chętnie posłucham argumentów.
I nie mów mi że z Danią było gorzej - nie było, bo to była Dania nakręcona jak jasny gwint i grająca wszystko co potrafi najlepiej, a potrafi sporo. Senegal nie pokazał nic - i dlatego porażka tak boli. Wcale się nie zdziwię jak Senegal przerżnie oba pozostałe mecze. Oczywiście że tak - sam o tym pisałem.
Dodam jeszcze historię z siatkówki - a tam już było profejsonalne granie, choć na etapie juniorów młodszych. Kiedyś wkurzyliśmy czymś trenera i zaaplikował nam dzień przed zawodami ciężki trening - przerżnęliśmy wszystkie trzy mecze nie wygrywając nawet seta. Fakt że z silnymi rywalami (cztery najlepsze drużyny makroregionu, a w całej Polsce makroregionów było siedem) - Płomień Sosnowiec (drużyna seniorów zdobyła mistrzostwo Polski rok później), Jastrzębie Borynia (pierwszoligowy klub seniorów, późniejszy mistrz, trzykrotny wicemistrz i siedmiokrotny brązowy medalista mistrzostw Polski), oraz dwa kluby bez sukcesów w piłce seniorskiej - GKS Tychy i my. A najśmieszniejsze że w ścisłym finale makroregionu zagraliśmy właśnie my z Tychami:)
No ale pamiętam że po tym zupełnie bezsensownym wpieprzeniu nam ciężkiego treningu dzień przed zawodami, za jakieś przewinienie - nie szło kompletnie nic, grało się jak z worem zboża na plecach, przerżnęliśm zatem wszystko gładko. W innych zawodach, z tymi samymi drużynami - różnie bywało, ale nigdy tak, żeby przegrać wszystko. Raz nawet wygraliśmy wszystko - swoją drogą, jakim systemem się wtedy grało, to nie pamiętam zupełnie, ale zawody z udziałem tych czterech drużyn odbywały się kilkakrotnie. Nie o to chodzi - chodzi o to że rzeczy które zawiodły jest całe mnóstwo. Aż takiego nagromadzenia błędów i nieszczęścia nie pamiętam - inna sprawa, że gdyby taki spot się zdarzył kadrze Engela, Janasa, Benhauera czy Smudy to byśmy chyba dwucyfrówkę dostali. A Senegal tak naprawdę bał się nas jak cholera.
Plus jest taki że mimo wszystko zdołaliśmy strzelić jednego gola, choć zupełnie nic tego nie zapowiadało - i byl to gol normalny. A najśmieszniejsze, że gdyby nie rykoszet i nie wpuszczenie Senegalczyka w nieszczęśliwym momencie - mimo wszystko wygralibyśmy ten mecz. Bo nie wierzę że oni cokolwiek stworzyliby z akcji.
Ogólnie wbrew pozorom opcji jest wiele - może nawet za wiele. Tak czy inaczej kluczowe jest dojście do formy.
Towarzyskich meczy Nawałki nie widziałem w ogóle, po prostu nie oglądam takich rzeczy, tj. nie że meczów kadry tylko towarzyskich co do zasady. Jak Smuda grał towarzyskie przed euro u nas, to oglądałem eliminacje innych drużyn. Dla mnie taki trening tylko z kimś, a nie rozgrywka.
Z tych co widziałem podkreślam jeszcze raz, gorszy był z Danią, było 0 z przodu i niestety nie było 0 z tyłu. Tutaj - niemrawe, ale jednak - ataki Senegalczyków Cionek i Pazdan rozbijali, mimo przewagi wzrostu w ogóle nie zagrozili nam z rożnych itd., a bramki jak sam piszesz przypadkowe. Jak to wyżej ocenił koleś z Przeglądu Sportowego, to był mecz na 0:0.
O tym przetrenowaniu oczywiście możecie mieć rację, ale nie wiem po prostu czy to nie jest jakieś przekombinowanie. Intelektualnie też się można przetrenować
A na wybrzeżu mają klimat śródziemnomorski.
//admin romeck:
koledzy, proszę o nie zjeżdżanie z tematu wątkowego (piłka kopana)
nie zaczepiać, i nie odpowiadac na zaczepki, i na odpowiedzi na odpowiedzi na zaczepki, i na .....
wytnę następną pyskówkę taką!
//
To co widzieliśmy to była kombinacja przetrenowania, przekombinowania (złej taktyki, nie dostosowanej do dyspozycji zawodników), złych decyzji personalnych i gigantycznego pecha. Gdyby choć jeden z tych czynników nie wystąpił, albo byśmy wygrali albo co najmniej zremisowali.
Adminie Romecku, proszę nie wycinać, to jest moja deklaracja dobrej woli! I ok, teraz już tylko o piłce.
Otóż nasi trenerzy mają problem z przewartościowaniem pewnych rzeczy. Na pierwszy mecz w turnieju, który to mecz "musimy" wygrać, starają się zaskoczyć przeciwnika ustawieniem, składem, taktyką.
Efekt jest taki, że najbardziej zaskoczeni to jesteśmy my sami - i przegrywamy sami ze sobą.
A piłka nożna to gra zespołowa - tu liczy się nie tyle zaskoczenie przeciwnika składem czy ustawieniem, co płynna gra, wzajemne zrozumienie się i współpraca formacji. Jeśli to zawodzi - to taktyka jaka by nie była, będzie nieskuteczna.
My jako zespół jeśli jesteśmy zgrani i dobrze się rozumiemy - gramy dobrze, i dzięki bardzo dobrej skuteczności mamy dobre wyniki w eliminacjach. Wszystko szlag trafia w turniejach bo wtedy jest cudowanie jak zaskoczyć przeciwnika, jak zrobić tak, by nas nie rozpracowali. No to rozpracowujemy samych siebie.
Być może tajemnicą sukcesu Nawałki na Euro była właśnie ta mało wartościowa ławka i brak specjalnych opcji poza główną. Chłopaki robili to co zawsze, bo nie było innej możliwości. Teraz była - to zaczęło się kombinowanie i mamy co mamy.
jak wam się to podoba?
piersze skojarzenie - chinska armia i jej pixelowe mundury i buty
Ale też smutne, bo mimo że po golu do ostatniego gwizdka upłynęło jakieś 8 minut, ani razu nie zagroziliśmy bramce przeciwnika. Nie było na to ani sił, ani pomysłu.
Insza inszość - jak widzicie skład i ustawienie na Kolumbię?
Ja chciałbym Fabiańskiego w bramce (już przed meczem z Senegalem zdziwiłem się wybraniem Szczęsnego, dla mnie Fabiański jest lepszy, ma więcej doświadczenia i grając u spadkowicza był bezustannie narażony na ciężki ostrzał. Szczęsny natomiast gra w dobrym klubie w lidze włoskiej która obroną stoi, a co najważniejsze, częściej niż rzadziej siedzi na ławce.)
W obronie - oczywiście Pazdan-Glik, jeśli nie ma Glika, to Pazdan-Bednarek. Z boku Piszczek, z drugiej strony Jędrzejczyk, chyba że Bereszyński wygląda lepiej (wspominam Jędrzejczyka bo chwalił go Lewandowski w Arłamowie).
W ataku Lewandowski i Kownacki, ewentualny zmiennik za Kownackiego to Teodorczyk.
Kompletnie nie wiem jak zestawić pomoc natomiast. Widziałbym w składzie Grosickiego, Rybusa, Kurzawę, ewentualnie Górkalskiego, ale kurde, żeby znowu nie wyszedł eksperyment i formacja która nigdy wcześniej nie grała ze sobą i kompletnie się nie rozumie.
Z drugiej strony Zieliński, Błaszczykowski, Krychowiak i Grosik właśnie grali z Senegalem - i wyglądali jakby się kompletnie nie rozumieli.
Macie jakieś pomysły?
Ale nie biegali.
Szczęsny bez sensu zareagował, Caballero tak samo. Kto gorzej? Nie ma sensu dywagować bo skutek taki sam. Chociaż..... my mamy jeszcze dwa mecze.... Argentyna w tym momencie jest za burtą mindialu.
Volim Hrvatsku!
Ale to co teraz prezentują, nie tylko sportowo, ale i pod kątem zachowania na boisku to kompromitacja.
Marzyłbym żeby o Polsce w długim przekroju czasowym można było tak powiedzieć.
O, właśnie znokautowali Argentynę. 3:0, ale popatrzcie na akcję. Ośmieszyli Argentynę tak, jak swego czasu Niemcy ośmieszali Brazylię. Nie ten wynik, ale obraz podobny.