qiz napisal(a): Z Anglikami jest jeszcze równiej- kluby bardzo silne, ale nigdy nie wygrywające
Cztery zwycięstwa w LM w ciągu ostatnich 20 lat, w czasie dominacji hiszpańskiej, trochę temu przeczą.
Dokładnie, okres 2005-2012 to są właśnie 3 zwycięstwa (2005, 2008, 2012) w LM, jak liczymy na poziomie półfinałów to jest tego jeszcze więcej, a co wtedy grała repra? 2006 - 1/8, 2008 - nie pojechali na turniej, 2010 - 1/8, 2012 - 1/4, zawsze mocno poniżej oczekiwań.
Jak już napisałem - ostatni niebywały sukces Anglików (poprzedni półfinał euro mieli w 1996 r., a półfinał MŚ w 1990 r.) nieco zaburza ten obraz, natomiast przez poprzednie 20 lat mieliśmy sytuację średnia (ale przereklamowana) reprezentacja i bardzo dobre kluby.
Też żeby zakończyć dość jałowe spory oparte na jednak zawsze subiektywnie wybranych przykładach postanowiłem to policzyć. Wziąłem ranking FIFA (reprezentacyjny) i UEFA (federacji klubowych). Z obu wziąłem top 20, które - co ciekawe - pokrywa się jedynie w 9 przykładach. I policzyłem, a raczej policzył mi excel, pearsona. Co wyszło? 0,020521782 korelacji dodatniej. Czyli w praktyce przypadkowy rozrzut, tym bardziej ciężko o jakiś związek przyczynowo-skutkowy. Największe różnice między miejscami w obu rankingach dotyczą Cypru, Izraela i Rosji (na korzyść lig) oraz Walii, Belgii i Irlandii Północnej (na korzyść reprezentacji). Najbardziej zbliżone pozycje mają Anglia, Francja i Portugalia, choć podkreślam w czasach sprzed PSG i półfinału Anglii na ostatnich mundialu wyglądałoby to inaczej.
Oznacza to, może nie kompletny, ale znaczny rozjazd, poziomu reprezentacji i klubu, nie tylko w Polsce. Zdaję sobie sprawę z mankamentów obu rankingów, ale i tak ciężko o coś bardziej obiektywnego. W szczególności wyniki na (ostatnim) mundialu czy innej ostatniej imprezie zawsze są obarczone większym ryzykiem losowości.
Szacun że Ci się chciało - ale dla ludzi siedzących choćby pobieżnie w piłce, to było dość oczywiste (ale dzięki temu że Ci się chciało, mamy najbardziej obiektywny z możliwych argument).
Dziś mecz.. ekhm. Taki sobie, ale panowie komentatorzy pierdzielą trochę. Repra bez Zielińskiego i Lewego to obecnie nie repra, co było do przewidzenia przed meczem. Milik w kadrze obecnie to pomyłka i jak widać nic się nie zmieniło.
Trochę bokotemat - kurde, jak niesamowicie dojrzał Sebek Mila - przecież 10 lat temu to był konkursowy pajac, mentalny dzieciak, i skończony dureń. Obecnie facet wypowiada się spokojnie, rzeczowo, racjonalnie - co muszę mu przyznać nawet jeśli się z nim nie zgadzam. I taki jest nie tylko dziś, ale już od dawna.
O dzisiejszym meczu niech świadczy ilość fauli, ile ich było dla nas gwizdniętych, 5 ? Ot mecz na popykanie. Ale parę wniosków jest, do szału doprowadza mnie Linetty. Fafluk bez charakteru i jakiejkolwiek wyrazistości. U Nawałki prawdopodobnie by miał już bana na stałe (debilizm w postaci samowolnych zabiegów kriogenicznych i ogólnie nic nie wnosił). No i wzrusza mnie historia Arka Milika, ale może w końcu takie setki jak miał na samym początku meczu zacznie wykorzystywać (gdyby trafił, 5-0 mogło się skończyć) ?
A tak ogólnie to piłkarzyki chyba tak przestraszyli się Jurka, bo grali na zasadzie - byle nie spieprzyć. Nikt, poza Kurzawą nie podejmował ryzyka przez większość część meczu. A wystarczyła jedna trójkowa akcja (Linetty, Klich, Milik) z pierwszej piłki, żeby ośmieszyć wręcz obronę Irlandii.
I jest jeszcze jeden aspekt, wierzcie mi lub nie, ale nawet dla topowych zawodowców atmosfera ma znaczenie. Szczególnie w meczach o nic trybuny mogą ożywić spotkanie. Mam nadzieję, że reprezentacja ostatni raz gra we Wrocławiu.
Nu, malkontenci! Koniec z waszymi smutasami! I to już od dzisiej!
Otóż okazało się, że Wielki Obgryzacz Pierogów jest również Naczelnym Miłośnikiem Fusbalu i na jego rozkaz Totalitaryzator Sportowy przewali na piłeczkę bez kozery miliard pińcet i już za cztery lata Polska będzie miszczem świata.
Nie wierzycie? Vide infra:
Przed polską piłką pojawiła się jednak szansa na lepszą przyszłość. Pomogą w tym pieniądze potężnych sponsorów. I to bardzo duże. Według nieoficjalnych informacji „PB”, nad wieloletnim projektem odbudowy polskiej piłki mocno pracuje kilkuosobowy zespół wspierany przez premiera Mateusza Morawieckiego. Choć sport nie jest domeną prezesa partii, to wymagane dla wszystkich dużych projektów błogosławieństwo od Jarosława Kaczyńskiego, jest. Finansowym motorem ma być Totalizator Sportowy (TS). Jest gotów wyłożyć aż 1,5 mld zł w ciągu 10 lat, z czego pierwsze 300 mln bardzo szybko — w ciągu dwóch. Za te pieniądze ma sfinansować rozwój infrastruktury i systemu szkolenia, by za kilka lat polski futbol zbierał żniwa z nowego pokolenia wytrenowanych piłkarzy. Choć piłka nożna nigdy nie była sportem nr 1 premiera (w młodości trenował tenis stołowy), to od dawna widać, że leży mu na sercu.
Gieneralnie nie mam nic naprzeciwko pomysłowi wsparcia akademii piłkarskich. Ale prawdziwe wzruszenie mnie ogarnia, kiedy czytam zdania takie, jak te: "Dodatkowo przy Centralnym Ośrodku Sportowym stworzona ma być centralna akademia piłkarska z 16 oddziałami wojewódzkimi".
to już było ijakieś 8-10 lat temu, ośrodki wojewódzkie się rozleciały tam, gdzi były kluby z extraklasy, żaden z nich nie chciał dać swoich do takich ośrodków, chyba tylko w Opolskim coś takiego przetrwało, ale tam nie ma klubów w pierwszej lidze
Mecz o nic to mecz o nic, dlatego takich nie oglądam. Wnioski są pewnie jakieś dla trenera, testowanie ustawień itd. Dla kibica analizowanie tego to już wchodzenie na poziom przeuczenie, opisany już bodajże w tym wątku.
Nasi grali towarzysko, a Liga Narodów szła dalej... Widziałem większość meczów z dywizji A i poza nudnym jak flaki meczem otwarcia nie było źle. Widać też już np. świetnie odbudowaną Hiszpanię (w Rosji gdyby nie zmiana trenera zagraliby pewnie w finale) jak i totalnie zmiażdżoną Islandię. Zresztą jeśli to, co mówił komentator w czasie meczu, się zgadza, to chłopaki od prawie roku nie wygrali oficjalnego meczu, więc mimo wizualnie ładnego mundialu (wizualnie, bo efektywnie to był 1 punkt na 3 mecze) to jest totalna padaka. Pierwszy kandydat do spadku do dywizji B, a jak się nie ogarną, to i niżej. A drugi Holandia.
rozum.von.keikobad napisal(a): Mecz o nic to mecz o nic, dlatego takich nie oglądam. Wnioski są pewnie jakieś dla trenera, testowanie ustawień itd. Dla kibica analizowanie tego to już wchodzenie na poziom przeuczenie, opisany już bodajże w tym wątku.
Nasi grali towarzysko, a Liga Narodów szła dalej... Widziałem większość meczów z dywizji A i poza nudnym jak flaki meczem otwarcia nie było źle. Widać też już np. świetnie odbudowaną Hiszpanię (w Rosji gdyby nie zmiana trenera zagraliby pewnie w finale) jak i totalnie zmiażdżoną Islandię. Zresztą jeśli to, co mówił komentator w czasie meczu, się zgadza, to chłopaki od prawie roku nie wygrali oficjalnego meczu, więc mimo wizualnie ładnego mundialu (wizualnie, bo efektywnie to był 1 punkt na 3 mecze) to jest totalna padaka. Pierwszy kandydat do spadku do dywizji B, a jak się nie ogarną, to i niżej. A drugi Holandia.
Brazylia i Hiszpania przegrały same ze sobą. Z różnych powodów, ale tak było. To był bardzo dziwny mundial, śmiem stwierdzić, że z najsłabszym mistrzem od wielu lat.
Generalnie znowu wyśmienita sobota, oglądałem lub gdzieś w tle leciały dzisiejsze mecze: Craxa-Wisła P. 3-1 (w końcu Probierz wygrał), Lechia-Zaglębie 3-3 (Lechia wygrywała 3-0, Sobiech hattrika walnął w 17 minut !), no i Miedź-Legia 1-4, po kolejnym dzisiejszym bardzo dobrym meczu, Cafu wymiata.
Dyzio_znowu napisal(a): Tak, format Ligi Narodów jest świetny
A nawet pojadę na LN na mecz z Portugalią. Głównie dlatego, że jest w Chorzowie, w zadaszonym Kotle Czarownic, pierwszy mecz reprezentacji po latach, bo remont był. Powiem tak, ten stadion z jakichś powodów wgniata atmosferą w ziemię. Teraz kiedy go zadaszono może być jeszcze lepiej.
Dyzio_znowu napisal(a): Tak, format Ligi Narodów jest świetny
A nawet pojadę na LN na mecz z Portugalią. Głównie dlatego, że jest w Chorzowie, w zadaszonym Kotle Czarownic, pierwszy mecz reprezentacji po latach, bo remont był. Powiem tak, ten stadion z jakichś powodów wgniata atmosferą w ziemię. Teraz kiedy go zadaszono może być jeszcze lepiej.
Choć na mecze na stadion prawie nie chodzę i w tv w sumie (prawie) wszystko wygląda tak samo, to bardzo mnie cieszy powrót tego stadionu do żywych. Widziałem ze 2-3 lata temu z kolejki w parku (wtedy jeszcze remontowali) i wyglądał nieźle. Ale to przede wszystkim kawał historii. M. in. wygrane z ZSRR, z Anglią i właśnie ostatnia wygrana z Portugalią. Jak może wiesz mecz z Portugalią na który jedziesz będzie dokładnie w 12. rocznicę tamtego, ten sam stadion itd. Będzie klimat!
Wydaje mi się, że mogły namieszać językowe regionalizmy: kol. @Rozum.von.keikobad jest OIMW z Krakowa lub okolic. A tutaj "buc" to jest naprawdę bardzo wulgarnym i obraźliwym słowem. Tymczasem w innych częściach Polski to zaledwie nieuprzejmy epitet.
Megazaskoczenie. I bardzo pouczający wpis. Z którego wynika, że można kogoś ciężko obrazić i samemu wyjść na skończonego chama w ogóle o tym nie wiedząc.
Sorry za ponowne wejście w wątek, ale naprawdę mnie to zszokowało. Ciekawe, ile jest takich regionalizmów. Swego czasu poznałam śląskie (z oczywistych powodów daruję sobie cytowanie), ale niewinnym dziewczęciem będąc mocno się płoniłam, jak mi tubylcy wytłumaczyli, jakiego to słówka użyłam
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Jaki klimat? Poza kol. Jorge będą same pykniki!
Oj, nie sądzę Ignac. Na Śląsku na mecze reprezentacji chodzili ludzie znający się na piłce, żyjący piłką. Wbrew pozorom wcale nie tak dużo było przyjezdnych, a jak już chciało się do szarego Chorzowa przyjechać to też raczej ogarniętym kibicom. Problem Narodowego jest taki, że do Warszawy na mecze zjeżdża najgorsze tałatajstwo z całej Polski. Całe autokary naprutych do nieprzytomności Januszy (swoją drogą to jest zabawne). W Chorzowie raczej sytuacja się nie powtórzy.
Ciekawa uwaga z tym Śląskiem. Wczoraj byłem w Rybniku, chciałem pozwiedzać trochę miasto. Rynek przeciętny, choć niebrzydki, a na nim... strefa kibica żużla! Oglądali wyjazdowy mecz swojego klubu. Nie powiem, robiło to wrażenie, sporo osób z szalikami i kibicowało, w ogóle nie robiło to wrażenia czegoś sztucznego czy wymuszonego. Przy niespecjalnej pogodzie.
Wygóglałem sobie ten ich klub. I liga (czyli de facto druga, po ekstraklasie), wczoraj właśnie przegrali awans do ekstraklasy.
rozum.von.keikobad napisal(a): Choć na mecze na stadion prawie nie chodzę i w tv w sumie (prawie) wszystko wygląda tak samo, to bardzo mnie cieszy powrót tego stadionu do żywych. Widziałem ze 2-3 lata temu z kolejki w parku (wtedy jeszcze remontowali) i wyglądał nieźle. Ale to przede wszystkim kawał historii. M. in. wygrane z ZSRR, z Anglią i właśnie ostatnia wygrana z Portugalią. Jak może wiesz mecz z Portugalią na który jedziesz będzie dokładnie w 12. rocznicę tamtego, ten sam stadion itd. Będzie klimat!
Nie wiedziałem, że to rocznica. To był znakomity mecz, wg mnie przełomowy. Akurat na nim nie byłem, ale sporo w tamtych czasach jeździłem na reprezentację, też na wyjazdowe mecze, ale Chorzów mi został w pamięci do dziś. Żadne Wembley, Arena auf Schalke i parę innych, które odwiedziłem, Kocioł Czarownic, mimo swojego fatalnego stanu, po prostu rządzi.
rozum.von.keikobad napisal(a): Ciekawa uwaga z tym Śląskiem. Wczoraj byłem w Rybniku, chciałem pozwiedzać trochę miasto. Rynek przeciętny, choć niebrzydki, a na nim... strefa kibica żużla! Oglądali wyjazdowy mecz swojego klubu. Nie powiem, robiło to wrażenie, sporo osób z szalikami i kibicowało, w ogóle nie robiło to wrażenia czegoś sztucznego czy wymuszonego. Przy niespecjalnej pogodzie.
Wygóglałem sobie ten ich klub. I liga (czyli de facto druga, po ekstraklasie), wczoraj właśnie przegrali awans do ekstraklasy.
Oglądali przegraną z naszym Motorem, który po 23 latach wrócił do elity
Komentarz
Wziąłem ranking FIFA (reprezentacyjny) i UEFA (federacji klubowych). Z obu wziąłem top 20, które - co ciekawe - pokrywa się jedynie w 9 przykładach. I policzyłem, a raczej policzył mi excel, pearsona. Co wyszło?
0,020521782 korelacji dodatniej. Czyli w praktyce przypadkowy rozrzut, tym bardziej ciężko o jakiś związek przyczynowo-skutkowy.
Największe różnice między miejscami w obu rankingach dotyczą Cypru, Izraela i Rosji (na korzyść lig) oraz Walii, Belgii i Irlandii Północnej (na korzyść reprezentacji). Najbardziej zbliżone pozycje mają Anglia, Francja i Portugalia, choć podkreślam w czasach sprzed PSG i półfinału Anglii na ostatnich mundialu wyglądałoby to inaczej.
Oznacza to, może nie kompletny, ale znaczny rozjazd, poziomu reprezentacji i klubu, nie tylko w Polsce. Zdaję sobie sprawę z mankamentów obu rankingów, ale i tak ciężko o coś bardziej obiektywnego. W szczególności wyniki na (ostatnim) mundialu czy innej ostatniej imprezie zawsze są obarczone większym ryzykiem losowości.
Dziś mecz.. ekhm. Taki sobie, ale panowie komentatorzy pierdzielą trochę.
Repra bez Zielińskiego i Lewego to obecnie nie repra, co było do przewidzenia przed meczem.
Milik w kadrze obecnie to pomyłka i jak widać nic się nie zmieniło.
Trochę bokotemat - kurde, jak niesamowicie dojrzał Sebek Mila - przecież 10 lat temu to był konkursowy pajac, mentalny dzieciak, i skończony dureń. Obecnie facet wypowiada się spokojnie, rzeczowo, racjonalnie - co muszę mu przyznać nawet jeśli się z nim nie zgadzam. I taki jest nie tylko dziś, ale już od dawna.
A tak ogólnie to piłkarzyki chyba tak przestraszyli się Jurka, bo grali na zasadzie - byle nie spieprzyć. Nikt, poza Kurzawą nie podejmował ryzyka przez większość część meczu. A wystarczyła jedna trójkowa akcja (Linetty, Klich, Milik) z pierwszej piłki, żeby ośmieszyć wręcz obronę Irlandii.
I jest jeszcze jeden aspekt, wierzcie mi lub nie, ale nawet dla topowych zawodowców atmosfera ma znaczenie. Szczególnie w meczach o nic trybuny mogą ożywić spotkanie. Mam nadzieję, że reprezentacja ostatni raz gra we Wrocławiu.
Otóż okazało się, że Wielki Obgryzacz Pierogów jest również Naczelnym Miłośnikiem Fusbalu i na jego rozkaz Totalitaryzator Sportowy przewali na piłeczkę bez kozery miliard pińcet i już za cztery lata Polska będzie miszczem świata.
Nie wierzycie? Vide infra: https://www.pb.pl/miliardy-poplyna-do-polskiej-pilki-939787
Futbol / skoki
Częstochowa/Licheń
Nasi grali towarzysko, a Liga Narodów szła dalej... Widziałem większość meczów z dywizji A i poza nudnym jak flaki meczem otwarcia nie było źle. Widać też już np. świetnie odbudowaną Hiszpanię (w Rosji gdyby nie zmiana trenera zagraliby pewnie w finale) jak i totalnie zmiażdżoną Islandię. Zresztą jeśli to, co mówił komentator w czasie meczu, się zgadza, to chłopaki od prawie roku nie wygrali oficjalnego meczu, więc mimo wizualnie ładnego mundialu (wizualnie, bo efektywnie to był 1 punkt na 3 mecze) to jest totalna padaka. Pierwszy kandydat do spadku do dywizji B, a jak się nie ogarną, to i niżej. A drugi Holandia.
Ale to przede wszystkim kawał historii. M. in. wygrane z ZSRR, z Anglią i właśnie ostatnia wygrana z Portugalią. Jak może wiesz mecz z Portugalią na który jedziesz będzie dokładnie w 12. rocznicę tamtego, ten sam stadion itd. Będzie klimat!
Sorry za ponowne wejście w wątek, ale naprawdę mnie to zszokowało. Ciekawe, ile jest takich regionalizmów. Swego czasu poznałam śląskie (z oczywistych powodów daruję sobie cytowanie), ale niewinnym dziewczęciem będąc mocno się płoniłam, jak mi tubylcy wytłumaczyli, jakiego to słówka użyłam
Wczoraj byłem w Rybniku, chciałem pozwiedzać trochę miasto. Rynek przeciętny, choć niebrzydki, a na nim... strefa kibica żużla! Oglądali wyjazdowy mecz swojego klubu. Nie powiem, robiło to wrażenie, sporo osób z szalikami i kibicowało, w ogóle nie robiło to wrażenia czegoś sztucznego czy wymuszonego. Przy niespecjalnej pogodzie.
Wygóglałem sobie ten ich klub. I liga (czyli de facto druga, po ekstraklasie), wczoraj właśnie przegrali awans do ekstraklasy.
Ctrl+F, 11.10 i jedziemy:
Polska-Portugalia '06
Polska-Czechy '08
Ukraina-Polska '13
Polska-Niemcy '14
Polska-Irlandia '15
Polska-Armenia '16
Z Ukrainą porażka, ale u siebie zawsze do przodu. Nasi najlepiej grają właśnie w październiku.