Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): A wiecie, że polski zespół trzy lata temu wygrał Ligę Mistrzów? Tak, pierwsze miejsce w Europie. W pobitym polu pozostawił Barcelonę, PSG i Main-Neckar. Ale w szczypiorniaku.
Siatkarze drugi raz z rzędu mistrzami świata.
To nie jest tak, że Polacy są narodem zły, bzitkim i leniwym. Coś jest nie tak z naszymi piłkarzykami.
Przecie nawet Legiunia truchtała na Słowacji, kedy Słowacy biegali dookoła naszych.
Pomóżcie mi Koledzy znaleźć to co odróżnia słabeuszy i leni piłkarzyków od dzielnych szczypiornistów i siatkarzy-dominatorów. Bo nie jest to charakter narodowy, gdyż ten wszyscy mają identyczny.
Piłkarzyków nożnych, ręcznych i siatkowych - na poziomie takim, na jakim porównania są uprawnione - aktualnie nie różni nic.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Znaczy jak, mniejsza kasa dobrze, większa kasa źle?
Znaczy, jak Mateuszek wpompuje bez kozery półtora milijarda w piłkarzyków to będzie jeszcze gorzej, tak?
Nie. Mniejsza kasa w sporcie w ogóle lepiej, bo wtedy my - z naszą (małą) kasą - możemy się przebić. Już tu było mówione, jak wyglądają "dobre" kluby w LM z Europy wschodniej czy środkowej. Po prostu wielka kasa oligarchów i tyle. W niszowym sporcie wystarczy niszową kasę.
Z reprezentacją jest inny problem i jeśli nie potrafimy się cieszyć z tego, co mamy, to nie należy się nic. Należy się miejsce ok. 100 w rankingu FIFA i Mołdawia (u siebie) i San Marino jako jedyne zespoły, z którymi wygrywamy.
natenczas napisal(a): Pełna zgoda, to jest efekt. Ale ja bardziej o jednej z wielu przyczyn. Ta forma mariażu z telewizorem długofalowo bardzo szkodzi lidze.
Główną jest jednak niedofinansowanie piłki, jak ktokolwiek zacznie u nas lepiej grać, to od razu wyjeżdża - kierunek Chiny, Rosja, zachód, nawet Azerbejdżan. Porównajcie sobie jakie budżety mają "topowe" kluby w Polsce, a jakie w krajach już nie mówię zachodnich, ale okolicznych krajów. Pytanie, czy mamy ochotę najpierw mieć oligarchę w takim stylu jak mają naokoło, a potem oglądać jego klub... cóż już przykład mikro w wydaniu Leśnodorskiego i jego Legii mówi, że nie.
Znawcy, jak to jest że Bruk-Bet i Sandecja spadły z Ekstraklasy godnie i zgodnie, a dziś Sandecja ociera się o awans do Ekstraklasy, zaś Bruk-Bet - o awans do II ligi. OCB?
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Znawcy, jak to jest że Bruk-Bet i Sandecja spadły z Ekstraklasy godnie i zgodnie, a dziś Sandecja ociera się o awans do Ekstraklasy, zaś Bruk-Bet - o awans do II ligi. OCB?
Fejk czy nie, nasi grają kiepsko. Dramatycznie gorzej niż nawet na mundialu. Ale jak pisałem, kibice wieszający psy na kadrze Nawałki zasłużyli jedynie na wygrane z San Marino i (u siebie) z Mołdawią.
Obiektywnie, bez żadnej przesady, nasi prezentują poziom LN klasy C. Np. dziś Szkocja-Albania, byliby równorzędnym rywalem. Bo już klasa B, czyli np. Szwecja, Dania, Rosja czy jak widzieliśmy Czechy to niekoniecznie.
rozum.von.keikobad napisal(a): Fejk czy nie, nasi grają kiepsko. Dramatycznie gorzej niż nawet na mundialu. Ale jak pisałem, kibice wieszający psy na kadrze Nawałki zasłużyli jedynie na wygrane z San Marino i (u siebie) z Mołdawią.
Chyba Kolega mundialu nie widział, albo dawno zapomniał. Problem polega na tym że nasi grają znacznie LEPIEJ niż na mundialu, ale to i tak za mało. To pokazuje skalę nędzy jaka prezentowaliśmy na turnieju.
Przypominam także że Benhauer został na kolejne eliminacje i WŁAŚNIE WTEDY wyprzedziliśmy jedynie San Marino.
Oczywiście można dowolnie bezkarnie twierdzić, że gdyby Nawałka został, byłoby super - bo tego się nigdy nie dowiemy. Ja jednak uważam że byłoby podobnie jak z drugim Benhauerem - bo i zachowanie obu po turnieju podobne.
Z tą szarpaniną pomiędzy Lewandowskim a Krychowiakiem coś chyba jednak na rzeczy było skoro ponoć Lewego nie będzie na meczu z Portugalią. Oficjalnie to kontuzja kolana.... dziwne tylko że z w meczu z Czechami mu nie przeszkadzała.
rozum.von.keikobad napisal(a): Fejk czy nie, nasi grają kiepsko. Dramatycznie gorzej niż nawet na mundialu. Ale jak pisałem, kibice wieszający psy na kadrze Nawałki zasłużyli jedynie na wygrane z San Marino i (u siebie) z Mołdawią.
Chyba Kolega mundialu nie widział, albo dawno zapomniał. Problem polega na tym że nasi grają znacznie LEPIEJ niż na mundialu, ale to i tak za mało. To pokazuje skalę nędzy jaka prezentowaliśmy na turnieju.
Przypominam także że Benhauer został na kolejne eliminacje i WŁAŚNIE WTEDY wyprzedziliśmy jedynie San Marino.
Oczywiście można dowolnie bezkarnie twierdzić, że gdyby Nawałka został, byłoby super - bo tego się nigdy nie dowiemy. Ja jednak uważam że byłoby podobnie jak z drugim Benhauerem - bo i zachowanie obu po turnieju podobne.
A Kolega to nie widział chyba obecnych... no dobra ja nie widziałem towarzyskich (tylko skróty) i wtorkowego też dla nas towarzyskiego oglądać nie zamierzam.
W każdym razie w LN lepsze w naszym wykonaniu niż mundialowa średnia były: - pierwszy mecz naprzeciwko słabych Włochów - kawałki meczu z Portugalią - kawałki!!!
Gorsze były: - większa część meczów z Portugalią - cały drugi mecz z Włochami.
Ogólnie gorsza była WIĘKSZOŚĆ naszej gry, czyli nasza gra była gorsza.
Dalej, trafiliśmy przypuszczalnie najłatwiejszą grupę w klasie A LN i co? Mamy 1 pkt i trzecie miejsce. Porównajmy sobie np. ze znakomitą grupą, z której dziś odpadli Chorwaci (i szkoda, ale gdyby odpadli Anglicy i Hiszpanie byłoby to równie przykre), albo z grupą, gdzie Szwajcaria i Belgia zmiotły Islandię. I "ciągle za mało". No litości.
Aha, i wiesz co jest najgorsze? Że z meczu na mecz my graliśmy gorzej. Z Włochami pierwszy powinniśmy wygrać. Ale remis na wyjeździe jest ok. Z Portugalią przy jakimś szczęściu mógł być inny wynik, ale już z Włochami drugi mimo niewiarygodnego szczęścia przegraliśmy (tylko) 0:1. Zamiast być "lepiej, ale za mało" jest coraz gorzej.
rozum.von.keikobad napisal(a): A Kolega to nie widział chyba obecnych... no dobra ja nie widziałem towarzyskich (tylko skróty) i wtorkowego też dla nas towarzyskiego oglądać nie zamierzam.
W każdym razie w LN lepsze w naszym wykonaniu niż mundialowa średnia były: - pierwszy mecz naprzeciwko słabych Włochów - kawałki meczu z Portugalią - kawałki!!!
Gorsze były: - większa część meczów z Portugalią - cały drugi mecz z Włochami.
Ogólnie gorsza była WIĘKSZOŚĆ naszej gry, czyli nasza gra była gorsza.
Chyba naprawdę zapomniałeś jak wyglądał mundial - a dokładniej mecz z Senegalem, którego nie dało się oglądać (nie o wynik mi chodzi o a o grę) a także mecz z Kolumbią, gdzie nasi grali przez pierwszy kwadrans a potem tylko asystowali przy strzelaniu nam goli. Sorry, ale tak złych meczów jak te dwa to Brzęczek nie ma jeszcze na rozkładzie.
rozum.von.keikobad napisal(a):
Dalej, trafiliśmy przypuszczalnie najłatwiejszą grupę w klasie A LN i co? Mamy 1 pkt i trzecie miejsce. Porównajmy sobie np. ze znakomitą grupą, z której dziś odpadli Chorwaci (i szkoda, ale gdyby odpadli Anglicy i Hiszpanie byłoby to równie przykre), albo z grupą, gdzie Szwajcaria i Belgia zmiotły Islandię. I "ciągle za mało". No litości.
Co za mało? Komu za mało? Grupa to jedno, a kompletnie rozbita po mundialu reprezentacja - to drugie. Zgodzę się że można Brzęczkowi zarzucić że jej nie potrafił poskładać - być może nie był on właściwym wyborem na trenera.
Ale skąd przekonanie że Nawałka byłby? O tym rozmawiamy, o niczym innym.
Dwa lata temu, jeszcze przed fazą pucharową Euro, przekonywałeś, że porównywanie kogokolwiek z (byłych) trenerów kadry za szeroko pojętych "naszych czasów", czyli w latach 90. i później, łącznie z Engelem czy Janasem, to nieporozumienie. Że Nawałka to w ogóle co najmniej klasa wyżej.
No to jeśli tak, to Brzęczek od wspomnianych Engela czy Janasa też odbiega o co najmniej klasę, ale niżej. Nawałka, nawet jeśli uznać te dwa mecze za jakiś kompletny dramat, to ma co najmniej kilkanaście meczów o punkty, którymi się broni. Tak grą, jak i wynikiem. A czym broni się Brzęczek? Debiutem w miarę udanym dzięki temu, że włoska ekipa była dopiero w początkowej fazie - jak widać dotąd dość udanej - rekonstrukcji? A skoro dwa nieudane mecze mają dyskwalifikować z dalszej pracy, to jeśli na serio bierzemy tę regułę, to przepraszam na co czekamy z Brzęczkiem???
"Co za mało? Komu za mało?"
No to sam napisałeś, że (teraz szerszy cytat) "Problem polega na tym że nasi grają znacznie LEPIEJ niż na mundialu, ale to i tak za mało." Do tego się odnosiłem.
Aha, co do wyników naszych trenerów, to oczywiście nie bronię Beenhakkera i to faktycznie jego obciąża teoretycznie najgorszy wynik w eliminacjach (5. miejsce), ale po nim też nie było lepiej. Smuda w ogóle nie wygrał meczu o punkty (fakt szanse miał tylko trzy, ale nie były to topowe drużyny), Fornalik wygrał tylko z San Marino i Mołdawią (u siebie). Brzęczek na razie idzie na rekord, bo meczów towarzyskich w obecnym formacie jest mniej, więc ciężko będzie o zwycięstwo nawet nie o punkty, a spadku do klasy C (gdzie byłyby szanse) może nie doczekać.
rozum.von.keikobad napisal(a): Dwa lata temu, jeszcze przed fazą pucharową Euro, przekonywałeś, że porównywanie kogokolwiek z (byłych) trenerów kadry za szeroko pojętych "naszych czasów", czyli w latach 90. i później, łącznie z Engelem czy Janasem, to nieporozumienie. Że Nawałka to w ogóle co najmniej klasa wyżej.
Bo to prawda. Tylko w piłce nożnej, jak w życiu - nic nie jest constans. Nawałka w pięć lat przegrał cztery mecze o stawkę - nie wiem czy jakikolwiek trener miał taką serię. Natomiast mundial przerżnął fatalnie - gdyby to były po prostu porażki, byłbym pierwszy, który broniłby Nawałki na stanowisku selekcjonera. Ale on nie tylko przegrał - on po prostu tragicznie przygotował drużynę, a w zasadzie ją zarżnął tuż przed turniejem. Taktycznie też się posypał - ale to akurat taka nasza świecka tradycja się powoli robi. Ale największą porażką było jego zachowanie w trakcie i po mistrzostwach - co jasno wskazuje że nie wyciągnał wniosków.
Nawałka był bez wątpienia najlepszym z trenerów w XXI wieku - tyle że formuła się wyczerpała. I dlatego uważam że zmiana była konieczna. Czy na Brzęczka to inna sprawa. Nie byłem zachwycony wyborem - ale pamiętałem że po Fornaliku Nawałka też się wydawał mocno średni. Jednak Boniek wiedział kogo bierze - miałem nadzieję że z Brzęczkiem będzie podobnie. Acz chyba jednak nie - ale zobaczymy.
rozum.von.keikobad napisal(a): No to jeśli tak, to Brzęczek od wspomnianych Engela czy Janasa też odbiega o co najmniej klasę, ale niżej. Nawałka, nawet jeśli uznać te dwa mecze za jakiś kompletny dramat, to ma co najmniej kilkanaście meczów o punkty, którymi się broni. Tak grą, jak i wynikiem. A czym broni się Brzęczek? Debiutem w miarę udanym dzięki temu, że włoska ekipa była dopiero w początkowej fazie - jak widać dotąd dość udanej - rekonstrukcji?
Kłopot z Tobą taki, że nie rozumiesz że decyzja o odwołaniu Nawałki mogła być jak najbardziej słuszna, a jednocześnie decyzja o powołaniu Brzęczka już niekoniecznie. Moim zdaniem zmiana była konieczna, a czy zmiennik został wybrany właściwie - to zupełnie inny temat.
Co do tego że Nawałka się broni kilkunastoma meczami o punkty - to prawda, podobnie jak Benhauer. Naprawdę można było przypuszczać, że Euro 2008 nie wyszło - bywa i tak w sporcie ale eliminacje miał znakomite, więc lecimy z nim dalej. Skończyło się największą katastrofą w historii polskiego futbolu - i naprawdę wiele wskazuje, że z Nawałką mogłoby być podobnie.
Ja wtedy byłem za odwołaniem Benhauera ale głównie dlatego, że polscy trenerzy zagrali LEPIEJ od niego na turniejach - a polecieli mimo to. No i dlatego że Benhauer to straszny buc - a buce mogą być owszem, bardzo zdolni, ale to ciągle buce, i prędzej czy później trzymanie ich u steru skończy się katastrofą. Ale skali tej katastrofy nie przewidziałem.
Nawałka - powtarzam - gdyby tylko podszedł z pokorą do tego co się stało, wziął winę na siebie (bo nikt inny jak on ją faktycznie ponosi) - byłaby nadzieja że dostał wiadro zimnej wody z którego wyciągnie wnioski. Ale nie - a skoro nie, to won. I nie zmienię zdania nawet jeśli Brzęczek zawiedzie ostatecznie - błędem w takim razie okaże się powołanie Brzęczka, ale nie odwołanie Nawałki.
rozum.von.keikobad napisal(a): A skoro dwa nieudane mecze mają dyskwalifikować z dalszej pracy, to jeśli na serio bierzemy tę regułę, to przepraszam na co czekamy z Brzęczkiem???
Jeśli o mnie chodzi - nie będę za nim płakał. Mówiłem i będę powtarzał że odwołanie Nawałki to jedno, a powołanie Brzęczka - zupełnie co innego
Jeśli zaś o zasadę - nie chodzi o dwa nieudane mecze, tylko o katastrofę na turnieju. W każdej reprezentacji trener płaci głową za coś takiego - i tak samo poleciałby trener Niemiec, gdyby to był jego drugi turniej, a nie szósty, a i tak to że został, było dla wszystkich sporym zaskoczeniem.
Dobra, po kolei. Czyli zgadzamy się, że Brzęczek się nie nadaje - jak rozumiem? Oczywiście jest pytanie, jak traktujemy LN, jeśli jako normalne rozgrywki to też była katastrofa. I Brzęczek powinien wylecieć zanim narobi więcej szkód. Albo traktujemy LN jak (oficjalnie przynajmniej) Lewandowski "mecze towarzyskie, w których nie wiadomo, o co chodzi". Oglądałem większość meczów z klasy A i jednak stwierdzam, że prawie wszystkie drużyny traktują to bardzo poważnie. Chorwaci odpadli jak my, ale im się chciało. Francja, Belgia, Hiszpania czy Włochy nie awansowały dalej, ale nikt im nie zarzuci, że się nie starali. Może dwa mecze były nudne i wyglądały jak towarzyski (otwarcia Niemcy-Francja i Chorwacja-Anglia ten bez publiczności). Z niższych klas widziałem na razie tylko skróty, z których też nie wynikało żadne olewanie. Jeśli nasi się nie starali i to jest oficjalna polityka, to cóż, brakuje słów.
Dalej, że ja nie rozróżniam wyrzucenia Nawałki od wzięcia Brzęczka. Rozróżniam, ale jedno jest z drugim powiązane. Byłby Nawałka, nie byłoby Brzęczka. Co najmniej tyle. Po drugie, nie pojawiła się *na poważnie* jakakolwiek sensowna propozycja, alternatywa. Wyrzucić to każdy potrafi, ale zaproponować coś sensownego, co wyjdzie... to już niekoniecznie.
Tylko w piłce nożnej, jak w życiu - nic nie jest constans. Nawałka w pięć lat przegrał cztery mecze o stawkę - nie wiem czy jakikolwiek trener miał taką serię. _____________
Żaden nie miał, bo żadnego tyle nie trzymali. Engel przegrał trzy, ale w krótszym okresie. Przy czym ten pierwszy (przegrana z Białorusią po zapewnionym już 1. miejscu w grupie eliminacyjnej) po prostu olali. Dla porównania Beenhakker przez nieco ponad 3 lata przegrał 7. Dwie kolejne (miesiąc po odejściu) też obciążają faktycznie jego konto.
rozum.von.keikobad napisal(a): Dobra, po kolei. Czyli zgadzamy się, że Brzęczek się nie nadaje - jak rozumiem?
Niestety wiele na to wskazuje. Ale jeszcze go nie skreślam.
rozum.von.keikobad napisal(a): Oczywiście jest pytanie, jak traktujemy LN, jeśli jako normalne rozgrywki to też była katastrofa. I Brzęczek powinien wylecieć zanim narobi więcej szkód. Albo traktujemy LN jak (oficjalnie przynajmniej) Lewandowski "mecze towarzyskie, w których nie wiadomo, o co chodzi". Oglądałem większość meczów z klasy A i jednak stwierdzam, że prawie wszystkie drużyny traktują to bardzo poważnie. Chorwaci odpadli jak my, ale im się chciało. Francja, Belgia, Hiszpania czy Włochy nie awansowały dalej, ale nikt im nie zarzuci, że się nie starali. Może dwa mecze były nudne i wyglądały jak towarzyski (otwarcia Niemcy-Francja i Chorwacja-Anglia ten bez publiczności). Z niższych klas widziałem na razie tylko skróty, z których też nie wynikało żadne olewanie. Jeśli nasi się nie starali i to jest oficjalna polityka, to cóż, brakuje słów.
To że wszyscy traktują te rozgrywki poważnie, to widać. Słowa Lewego czy Brzęczka to "takie tam pierdolenie" po fakcie. Wkurza mnie to zresztą - wymówki to nasza specjalność od lat i w tym niewiele się poprawia.
rozum.von.keikobad napisal(a):
Dalej, że ja nie rozróżniam wyrzucenia Nawałki od wzięcia Brzęczka. Rozróżniam, ale jedno jest z drugim powiązane. Byłby Nawałka, nie byłoby Brzęczka. Co najmniej tyle. Po drugie, nie pojawiła się *na poważnie* jakakolwiek sensowna propozycja, alternatywa. Wyrzucić to każdy potrafi, ale zaproponować coś sensownego, co wyjdzie... to już niekoniecznie.
Propozycja była, Boniek na poważnie (według tego co mówił) rozważał bodajże dwóch włoskich trenerów, jeden nawet powiedział że kiedy nie został selekcjonerem Polski, poczuł się jakby został zwolniony. Trudno oceniać czy byliby lepsi czy nie. Zgoda że zwolnienie to jedno, a znalezienie kogoś sensownego to zupełnie co innego. Natomiast ciągle wracam do pytania - skąd przekonanie że Nawałka byłby kimś lepszym niż Benhauer z czasów eliminacji do RPA? Bo to jest dla mnie kluczowe pytanie w tej dyskusji. I doceniając wszelkie zasługi Nawałki (ba - twierdząc nadal, że to jak dotąd najlepszy polski trener od czasów co najmniej pierwszego Piechniczka) - uważam że istnieje wszelkie prawdopodobieństwo podobieństwa do schyłkowego Benhauera. I nie bardzo widzę argumenty dlaczego miałoby być lepiej.
rozum.von.keikobad napisal(a): Żaden nie miał, bo żadnego tyle nie trzymali. .
A żadnego tyle nie trzymali bo przegrywał - proste. Ja się zastanawiam czy Polakom nie przydałby się wariant siatkarski - czyli stawiamy na zagranicznych trenerów ale z górnej półki. Nie typu Benhauer - którego sława dawno przebrzmiała i szlajał się gdzieś po Trynidadach, tylko kogoś z sukcesami, których nie przykryły tumany kurzu. Nie wiem, spekuluję. Prawda jest taka że jest słabo - i awans do Euro to na razie szczyt marzeń.
Komentarz
Już tu było mówione, jak wyglądają "dobre" kluby w LM z Europy wschodniej czy środkowej. Po prostu wielka kasa oligarchów i tyle. W niszowym sporcie wystarczy niszową kasę.
Z reprezentacją jest inny problem i jeśli nie potrafimy się cieszyć z tego, co mamy, to nie należy się nic. Należy się miejsce ok. 100 w rankingu FIFA i Mołdawia (u siebie) i San Marino jako jedyne zespoły, z którymi wygrywamy.
Wystarczyłoby ją zabrać Kanałowi + (niezależnie pod jakim szyldem teraz występuje).
Ale ja bardziej o jednej z wielu przyczyn.
Ta forma mariażu z telewizorem długofalowo bardzo szkodzi lidze.
https://wmeritum.com/krychowiak-pobil-sie-z-lewym-po-meczu-polska-czechy-wez-zamknij-morde-o-co-poszlo/
wylecieli z Ligi Narodów
https://www.przegladsportowy.pl/pilka-nozna/liga-narodow/liga-narodow-holandia-pokonala-francje-niemcy-spadli-do-dywizji-b/dx83d5q
Problem polega na tym że nasi grają znacznie LEPIEJ niż na mundialu, ale to i tak za mało. To pokazuje skalę nędzy jaka prezentowaliśmy na turnieju.
Przypominam także że Benhauer został na kolejne eliminacje i WŁAŚNIE WTEDY wyprzedziliśmy jedynie San Marino.
Oczywiście można dowolnie bezkarnie twierdzić, że gdyby Nawałka został, byłoby super - bo tego się nigdy nie dowiemy. Ja jednak uważam że byłoby podobnie jak z drugim Benhauerem - bo i zachowanie obu po turnieju podobne.
W każdym razie w LN lepsze w naszym wykonaniu niż mundialowa średnia były:
- pierwszy mecz naprzeciwko słabych Włochów
- kawałki meczu z Portugalią - kawałki!!!
Gorsze były:
- większa część meczów z Portugalią
- cały drugi mecz z Włochami.
Ogólnie gorsza była WIĘKSZOŚĆ naszej gry, czyli nasza gra była gorsza.
Dalej, trafiliśmy przypuszczalnie najłatwiejszą grupę w klasie A LN i co? Mamy 1 pkt i trzecie miejsce. Porównajmy sobie np. ze znakomitą grupą, z której dziś odpadli Chorwaci (i szkoda, ale gdyby odpadli Anglicy i Hiszpanie byłoby to równie przykre), albo z grupą, gdzie Szwajcaria i Belgia zmiotły Islandię. I "ciągle za mało". No litości.
Sorry, ale tak złych meczów jak te dwa to Brzęczek nie ma jeszcze na rozkładzie. Co za mało? Komu za mało?
Grupa to jedno, a kompletnie rozbita po mundialu reprezentacja - to drugie. Zgodzę się że można Brzęczkowi zarzucić że jej nie potrafił poskładać - być może nie był on właściwym wyborem na trenera.
Ale skąd przekonanie że Nawałka byłby?
O tym rozmawiamy, o niczym innym.
No to jeśli tak, to Brzęczek od wspomnianych Engela czy Janasa też odbiega o co najmniej klasę, ale niżej. Nawałka, nawet jeśli uznać te dwa mecze za jakiś kompletny dramat, to ma co najmniej kilkanaście meczów o punkty, którymi się broni. Tak grą, jak i wynikiem. A czym broni się Brzęczek? Debiutem w miarę udanym dzięki temu, że włoska ekipa była dopiero w początkowej fazie - jak widać dotąd dość udanej - rekonstrukcji?
A skoro dwa nieudane mecze mają dyskwalifikować z dalszej pracy, to jeśli na serio bierzemy tę regułę, to przepraszam na co czekamy z Brzęczkiem???
"Co za mało? Komu za mało?"
No to sam napisałeś, że (teraz szerszy cytat) "Problem polega na tym że nasi grają znacznie LEPIEJ niż na mundialu, ale to i tak za mało." Do tego się odnosiłem.
Tylko w piłce nożnej, jak w życiu - nic nie jest constans. Nawałka w pięć lat przegrał cztery mecze o stawkę - nie wiem czy jakikolwiek trener miał taką serię.
Natomiast mundial przerżnął fatalnie - gdyby to były po prostu porażki, byłbym pierwszy, który broniłby Nawałki na stanowisku selekcjonera.
Ale on nie tylko przegrał - on po prostu tragicznie przygotował drużynę, a w zasadzie ją zarżnął tuż przed turniejem. Taktycznie też się posypał - ale to akurat taka nasza świecka tradycja się powoli robi.
Ale największą porażką było jego zachowanie w trakcie i po mistrzostwach - co jasno wskazuje że nie wyciągnał wniosków.
Nawałka był bez wątpienia najlepszym z trenerów w XXI wieku - tyle że formuła się wyczerpała. I dlatego uważam że zmiana była konieczna.
Czy na Brzęczka to inna sprawa. Nie byłem zachwycony wyborem - ale pamiętałem że po Fornaliku Nawałka też się wydawał mocno średni. Jednak Boniek wiedział kogo bierze - miałem nadzieję że z Brzęczkiem będzie podobnie.
Acz chyba jednak nie - ale zobaczymy.
Kłopot z Tobą taki, że nie rozumiesz że decyzja o odwołaniu Nawałki mogła być jak najbardziej słuszna, a jednocześnie decyzja o powołaniu Brzęczka już niekoniecznie.
Moim zdaniem zmiana była konieczna, a czy zmiennik został wybrany właściwie - to zupełnie inny temat.
Co do tego że Nawałka się broni kilkunastoma meczami o punkty - to prawda, podobnie jak Benhauer. Naprawdę można było przypuszczać, że Euro 2008 nie wyszło - bywa i tak w sporcie ale eliminacje miał znakomite, więc lecimy z nim dalej.
Skończyło się największą katastrofą w historii polskiego futbolu - i naprawdę wiele wskazuje, że z Nawałką mogłoby być podobnie.
Ja wtedy byłem za odwołaniem Benhauera ale głównie dlatego, że polscy trenerzy zagrali LEPIEJ od niego na turniejach - a polecieli mimo to. No i dlatego że Benhauer to straszny buc - a buce mogą być owszem, bardzo zdolni, ale to ciągle buce, i prędzej czy później trzymanie ich u steru skończy się katastrofą. Ale skali tej katastrofy nie przewidziałem.
Nawałka - powtarzam - gdyby tylko podszedł z pokorą do tego co się stało, wziął winę na siebie (bo nikt inny jak on ją faktycznie ponosi) - byłaby nadzieja że dostał wiadro zimnej wody z którego wyciągnie wnioski. Ale nie - a skoro nie, to won.
I nie zmienię zdania nawet jeśli Brzęczek zawiedzie ostatecznie - błędem w takim razie okaże się powołanie Brzęczka, ale nie odwołanie Nawałki.
Jeśli o mnie chodzi - nie będę za nim płakał. Mówiłem i będę powtarzał że odwołanie Nawałki to jedno, a powołanie Brzęczka - zupełnie co innego
Jeśli zaś o zasadę - nie chodzi o dwa nieudane mecze, tylko o katastrofę na turnieju.
W każdej reprezentacji trener płaci głową za coś takiego - i tak samo poleciałby trener Niemiec, gdyby to był jego drugi turniej, a nie szósty, a i tak to że został, było dla wszystkich sporym zaskoczeniem.
Jeśli nasi się nie starali i to jest oficjalna polityka, to cóż, brakuje słów.
Dalej, że ja nie rozróżniam wyrzucenia Nawałki od wzięcia Brzęczka. Rozróżniam, ale jedno jest z drugim powiązane. Byłby Nawałka, nie byłoby Brzęczka. Co najmniej tyle.
Po drugie, nie pojawiła się *na poważnie* jakakolwiek sensowna propozycja, alternatywa. Wyrzucić to każdy potrafi, ale zaproponować coś sensownego, co wyjdzie... to już niekoniecznie.
_____________
Żaden nie miał, bo żadnego tyle nie trzymali. Engel przegrał trzy, ale w krótszym okresie. Przy czym ten pierwszy (przegrana z Białorusią po zapewnionym już 1. miejscu w grupie eliminacyjnej) po prostu olali. Dla porównania Beenhakker przez nieco ponad 3 lata przegrał 7. Dwie kolejne (miesiąc po odejściu) też obciążają faktycznie jego konto.
To że wszyscy traktują te rozgrywki poważnie, to widać. Słowa Lewego czy Brzęczka to "takie tam pierdolenie" po fakcie. Wkurza mnie to zresztą - wymówki to nasza specjalność od lat i w tym niewiele się poprawia.
Propozycja była, Boniek na poważnie (według tego co mówił) rozważał bodajże dwóch włoskich trenerów, jeden nawet powiedział że kiedy nie został selekcjonerem Polski, poczuł się jakby został zwolniony.
Trudno oceniać czy byliby lepsi czy nie. Zgoda że zwolnienie to jedno, a znalezienie kogoś sensownego to zupełnie co innego. Natomiast ciągle wracam do pytania - skąd przekonanie że Nawałka byłby kimś lepszym niż Benhauer z czasów eliminacji do RPA?
Bo to jest dla mnie kluczowe pytanie w tej dyskusji. I doceniając wszelkie zasługi Nawałki (ba - twierdząc nadal, że to jak dotąd najlepszy polski trener od czasów co najmniej pierwszego Piechniczka) - uważam że istnieje wszelkie prawdopodobieństwo podobieństwa do schyłkowego Benhauera. I nie bardzo widzę argumenty dlaczego miałoby być lepiej. A żadnego tyle nie trzymali bo przegrywał - proste.
Ja się zastanawiam czy Polakom nie przydałby się wariant siatkarski - czyli stawiamy na zagranicznych trenerów ale z górnej półki. Nie typu Benhauer - którego sława dawno przebrzmiała i szlajał się gdzieś po Trynidadach, tylko kogoś z sukcesami, których nie przykryły tumany kurzu.
Nie wiem, spekuluję. Prawda jest taka że jest słabo - i awans do Euro to na razie szczyt marzeń.