Skip to content

Legia v. Ktoś tam skądś - JORGE proszony o komentarz

17980828485238

Komentarz

  • A w międzczasie - gramy zupełnie przyzwoicie na razie. Naprawdę.
  • edytowano November 2018
    Tak. Przemogłem się i oglądam. Owszem przegrywają i może nawet dadzą sobie wbić więcej goli. No na razie mają karny.

    Ale co ja widzę? A widzę że nasi po prostu graja w piłkę nożną. Biegają, podają, kryją, strzelają, zajmują pozycje.

    No i Milik wbił.

    Wracając do tematu dawno nie widziałem aby nasi grali w piłkę, a nie w bambuko. I to bez Lewandowskiego. Jeśli to Brzęczek sprawił ze znowu grają to znaczy że się nadaje.
  • Zobaczymy - jeden mecz to za mało, ale faktycznie grają przyzwoicie nadal. Akcje mają sens, obrona nie jest rozpaczliwa, przyjemnie się to ogląda.
    Tyle mam wymagań na razie - porzadek w grze i wiedza w co gramy, No i zaangażowanie. Uda się utrzymać remis czy nie - mecz chyba najlepszy, przynajmniej od meczu z Włochami na wyjeździe.
  • Widziałem Szwecja-Rosja, mecz o awans do lepszej klasy, a nasz był jednak najwyżej o miejsce w koszyku. W statystykach wygląda nieźle.
    No i cóż, Polska w eliminacjach do ME zagra z 1. koszyka, więc będzie miała teoretycznie słabszych rywali, a z każdej grupy awansuje po 2 zespoły. Poza tym mamy paradoksalnie szanse nawet na play-offy. Awansuje prawie co druga drużyna z UEFY, jednak.

    Natomiast jeśli nie zmieni się format eliminacji do MŚ w 2022 r., to mamy max. drugi koszyk, a z grupy wyjdzie raczej jedna drużyna - druga do baraży.
    ME obstawiałbym że jeszcze wejdziemy, MŚ to ciężko oceniać na parę lat do przodu, ale po odpadnięciu Błaszczykowskiego, Grosickiego i przy coraz starszym Lewym będzie ciężko.
  • Tymczasem na weszło coś pierdolą o "stylu o którym lepiej zapomnieć". WTF?
    Graliśmy całkiem dobrze, i jeśli ktokolwiek miał wygrać ten mecz to raczej my, nie oni. No, w najgorszym wypadku remis jest sprawiedliwy.
    Ok, Portugalia nie grała o życie, ale moim zdaniem chciała wygrać ten mecz - a Polacy grali bardzo przyzwoicie, poukładanie - i kompletnie nie było widać tego ciężkiego kryzysu przez który przechodzimy.
    Jest ok, oby to był dobry prognostyk na eliminacje.
  • TecumSeh napisal(a):
    Tymczasem na weszło coś pierdolą (...)
    A to nie jest taki portal, gdzie "coś pierdolą"? ;) Jorge już kiedyś trafnie ocenił tego rodzaju portale i chyba nawet dał jako przykład.

    Natomiast wracając do tego, co pisałeś wcześniej, czyli Beenhakker po Austrii vs. Nawałki po Rosji. Ja widzę jedną zasadniczą różnicę: Beenhakker miał przez cały swój okres jeden udany i wygrany mecz o punkty z drużyną na naszym poziomie lub lepszą - pierwszy z Portugalią. Reszta eliminacji polegała na wygrywaniu ze słabszymi: Kazachstanem, Armenią (tu była też porażka na wyjeździe) i Belgią (tak, wtedy Belgia grała naprawdę słabo, a to tylko 10 lat temu) i remisach z potencjalnymi rywalami. O zwycięstwie w grupie oprócz niezłej, a niekiedy szczęśliwej gry naszych zadecydowały też wpadki Serbii i Portugalii. Turniej - wiadomo.
    Nawałka do czasu nieudanego turnieju miał 2 udane cykle eliminacyjne, oba z efektownymi zwycięstwami z drużynami naprawdę lepszymi (Niemcy) i na podobnym poziomie (Rumunia, Dania, Irlandia) i jeden udany turniej. Jak na to, co Polska grała od 1982 r. to bardzo udany. I nie było żadnego przypadku w zajęciu 2. miejsca w pierwszych eliminacjach i 1. miejsca w kolejnych, ani w awansie do ćwierćfinału.

    Więc Nawałkę broni dorobek, a Beenhakkera nie. Czy to nie za mało? Nie wiem.

    Też jeszcze oceniając naszych na mundialu, poniżej oczekiwań itd. wiadomo. Ale umyka nam chyba jeden dość istotny szczegół, jeśli pominąć Zielińskiego, to praktycznie każdy z naszych podstawowych graczy był w klubie w gorszej formie niż dwa lata wcześniej. Pewnie dało się więcej wyciągnąć, ale przy tak grającej Anglii i Belgii skończyłoby się na 1/8.
  • rozum.von.keikobad napisal(a):
    A to nie jest taki portal, gdzie "coś pierdolą"? ;) Jorge już kiedyś trafnie ocenił tego rodzaju portale i chyba nawet dał jako przykład.
    Teraz już wiem że tak.
    Ja na weszło wchodziłem z rzadka bo mi layout nie odpowiada - ale zachęcony faktem że stanowski pono antylewak jest a w każdym razie jego jakieś antylewacze tłity gdzieś się walały po necie.
    Natomiast jak słyszałem pierdolenie Kowalczyka po MŚ wzajemne masturbowanie się jak bardzo tragicznie jest (i zero pomysłu na temat przyczyn i ewentualnych możliwości poprawy) - to stwierdziłem że to miejsce chyba nie dla mnie jednak. A wpis po meczu był na gorąco, dzień później komentarze już zupełnie inne - ale z tymi ludźmi mi nie po drodze po prostu.
    rozum.von.keikobad napisal(a):


    Natomiast wracając do tego, co pisałeś wcześniej, czyli Beenhakker po Austrii vs. Nawałki po Rosji. Ja widzę jedną zasadniczą różnicę: Beenhakker miał przez cały swój okres jeden udany i wygrany mecz o punkty z drużyną na naszym poziomie lub lepszą - pierwszy z Portugalią. Reszta eliminacji polegała na wygrywaniu ze słabszymi: Kazachstanem, Armenią (tu była też porażka na wyjeździe) i Belgią (tak, wtedy Belgia grała naprawdę słabo, a to tylko 10 lat temu) i remisach z potencjalnymi rywalami. O zwycięstwie w grupie oprócz niezłej, a niekiedy szczęśliwej gry naszych zadecydowały też wpadki Serbii i Portugalii. Turniej - wiadomo.
    No właśnie nie do końca się zgodzę, bo jednak Benhauer potrafił z tą Portugalią (żądną zemsty i grającą o pierwsze miejsce w grupie) jednak zremisowac na wyjeździe. Co do Nawałki to owszem, miał 2 cykle eliminacyjne i oczywiście Nawałke stawiam znacznie wyżej od tego holenderskiego buca - natomiast mam wrażenie że znalazł się w podobnym momencie swojej pracy z reprezentacją i w komentarzach zaczynał Benhauera niebezpiecznie przypominać.
    Stąd moja obawa, że następne eliminacje z nim na czele mogłyby przypominać te benhauerowskie (choć benhauer potrafił jeszcze wygrać np z Czechami).
    rozum.von.keikobad napisal(a):
    Też jeszcze oceniając naszych na mundialu, poniżej oczekiwań itd. wiadomo. Ale umyka nam chyba jeden dość istotny szczegół, jeśli pominąć Zielińskiego, to praktycznie każdy z naszych podstawowych graczy był w klubie w gorszej formie niż dwa lata wcześniej. Pewnie dało się więcej wyciągnąć, ale przy tak grającej Anglii i Belgii skończyłoby się na 1/8.
    No chyba nie wiadomo, bo to nie było żadne "poniżej oczekiwań" tylko kompletny dramat. Chyba tylko Niemcy sprawiły że to nie Polska była największym rozczarowaniem mundialu, ale w ogóle mnie to nie pociesza (no może trochę, bo szkopską pychę trzeba deptać zawsze i wszędzie).
    Tego nie dało się oglądać na trzeźwo - szczególnie mowa o meczach z Senegalem i Kolumbią. Poniżej oczekiwań to byłoby gdybyśmy przegrali przez nieskuteczność, pecha, względnie rywale byli po prostu lepsi. Ale myśmy przerżnęli sami ze sobą, wystawiając drużynę, która w pierwszym meczu nie potrafiła biegać ani celnie podać, nie potrafiła wyprowadzić bodaj jednej naprawdę ładnej, składnej akcji.
    Skalą dramatu jest też to, że z przeciwnikiem takim jak Senegal i tak byśmy wygrali - mimo takiej gry i kompletnego flaka zamiast drużyny - gdyby Senegal nie strzelił dwóch bramek z których żadna nie powinna się wydarzyć (Cionka nie winię, mówię o pechu - prawie nidgdy do siatki nie wpada piłka która normalnie wyszłaby na aut, bo nie za linię bramkową, Bednarek też by nie miał takiej kuriozalnej wpadki gdyby nie wbiegający zza linii bocznej Senegalczyk).

    Kolumbia to już w ogóle - piętnaście minut walki i brak powietrza na resztę meczu.
    Więc nie żaden występ poniżej oczekiwań tylko totalna kompromitacja. Ale zdaniem i Nawałki i jego sztabu - zrobili wszystko ok, dopiero w raporcie coś było o zbyt solidnym treningu dzień wcześniej (serio? w jeden dzień da się tak zajechać profesjonalnych piłkarzy?). Facet od przygotowania fizycznego też sobie nie miał nic do zarzucenia - no więc sorry, ale sam wywaliłbyś pracownika, który totalnie zawala robotę i uważa że wszystko zrobił super, no może jakiś drobiazg pominął.

    Dla mnie Nawałka po prostu w reprezentacji się skończył. A w Lechu życze mu wszystkiego najlepszego i co więcej - nadal go uważam za dobrego trenera. Natomiast katastrofą która się wydarzyła nie potrafił zarządzić.
  • Nie chcę się wypowiadać o wyjazdowym z Portugalią (z 2007 r.), bo go nie widziałem, byłem wtedy zagranicą i tam dawali swoje transmisje. Według zgodnej opinii tych co pytałem i widzieli, była ogólnie padaka, ale szczęśliwie strzeliliśmy dwa gole - to akurat można zobaczyć na skrócie, jeden po kontrze, a drugi po strzale rozpaczy i pechowym (dla nas: szczęśliwym) odbiciu piłki od pleców bramkarza. Portugalia na tamtym etapie to w zasadzie grała nie tylko o pierwsze miejsce, ale i awans, który wcale nie był jeszcze taki pewny.
    Może było inaczej, nie wiem, pewnie gdzieś wisi w necie całość, ale pełnej retransmisji sprzed 11 lat jednak może nie będę oglądał.
    Tyle że jak dosypiemy Nawałce "remisów z grającymi o coś" to dochodzą dwa mecze ze Szkocją, Niemcy na euro, na dobrą sprawę Portugalia na euro, Irlandia na wyjeździe. Też więcej.

    Aha, i jeszcze jedna ogólna kwestia. Ja się interesuję piłką, ale w minimalnym stopniu tym, co kto powiedział i napisał w raporcie. Oglądam mecze, skróty, statystyki, trochę śledzę transfery. Ale w zasadzie nie oglądam i nie czytam żadnych wywiadów z piłkarzami, trenerami, nie śledzę ich prywatnych biografii, a jak już w ogóle włączam jakieś studio to w celu zobaczenia analizy akcji z meczu. Może z takiej "szerszej" perspektywy praca Nawałki wygląda inaczej, gorzej. Tyle że dla mnie "piłkarską prawdą" jest co widzę w meczu, a nie jakieś rozkminy i racjonalizacje po.
  • +1

    Znaczna część tego, co wykracza poza zestaw "mecze, skróty, statystyki transfery" jest pitoleniem pod zapotrzebowanie na treść ze strony mediów (w tym ze strony prawdziwej plagi, czyli socjal mediów) plus "dziennikarstwo opinii", które tak jak w innych dziedzinach przynosi co najwyżej wiedzę o tym z kim pan dziennikarz napił się już wódki, a z kim się nie lubi.

    W tej "szerszej perspektywie" zawierają się sprawy zakulisowe, które pewnie mają wpływ na wynik (np. motywacje stojące za wyborem bazy na turnieju, albo czy sprawy osobiste wpłynęły na lepszy lub gorszy występ pana piłkarza), tyle, że to nie do zweryfikowania. Odbiorca końcowy dowie się tyle, ile ma się dowiedzieć.
  • A ja se lubię poczytać wywiad z piłkarzykiem, który opowiada swoje refleksje z ligi angolańskiej czy tam belgijskiej. Inni ludzie, inne światy, ciekawe sprawy.

    Weszło miało świetny cykl reportaży z Senegalu przed mundialem - i była to interesująca lektura.
  • edytowano November 2018
    Trza się trzymać faktów oceniając, analizując, wnioskując ale też planując i prognozując. Dla przyszłości ważne są jednak zarówno same fakty jak i to co nimi ludzie robią znaczy jak je interpretują i jak w związku z tym planują i działają. To dotyczy także piłki nożnej.
  • rozum.von.keikobad napisal(a):
    Nie chcę się wypowiadać o wyjazdowym z Portugalią (z 2007 r.), bo go nie widziałem, byłem wtedy zagranicą i tam dawali swoje transmisje. Według zgodnej opinii tych co pytałem i widzieli, była ogólnie padaka, ale szczęśliwie strzeliliśmy dwa gole - to akurat można zobaczyć na skrócie, jeden po kontrze, a drugi po strzale rozpaczy i pechowym (dla nas: szczęśliwym) odbiciu piłki od pleców bramkarza.
    No to mam bardzo odmienne wrażenia, i naprawdę zastanawiam się co to za znajomi co tak zgodną opinię wydali.
    Jeśli chodzi o obraz meczu, to oczywiście Portugalia przeważała (nic dziwnego - grali u siebie), ale wcale to źle nie wyglądało. Mało tego - o ile bramka Krzynówka była przypadkowa (w sensie - mieliśmy szczęście że wpadło, ale miejsca do strzału obrona Portugalii zostawiła mu tyle, że wstyd), to trzeba pamiętać że pierwszą bramkę straciliśmy po naprawdę pechowym zbyt lekkim podanu do bramkarza. Inna sprawa że bramka Ronaldo też dosyć szczęśliwie wpadła, no ale to Ronaldo a on takich "na styk" bramek całkiem sporo w życiu strzelił.
    Tak czy inaczej - robotę nielubianego przeze mnie buca Benhauera warto jednak docenić, mimo wszystko.
    Czy była bardziej robotą fachowca czy bardziej robotą mentalną, bo oto przyjechał do nas biały człowiek, a biali ludzie umieją to, co my nie umiemy - o to mniejsza, choć skłaniam się ku drugiej opcji.

    Dla odmiany - uważam że Nawałka zrobił głównie robotę fachowca, a kwestie mentalności i motywacji były u niego takie sobie (mimo bardzo dobrego początku i wycieczek w rozmaite miejsca z całą drużyną by ją zintegrować).

    rozum.von.keikobad napisal(a):
    Portugalia na tamtym etapie to w zasadzie grała nie tylko o pierwsze miejsce, ale i awans, który wcale nie był jeszcze taki pewny.
    Może było inaczej, nie wiem, pewnie gdzieś wisi w necie całość, ale pełnej retransmisji sprzed 11 lat jednak może nie będę oglądał.
    Tyle że jak dosypiemy Nawałce "remisów z grającymi o coś" to dochodzą dwa mecze ze Szkocją, Niemcy na euro, na dobrą sprawę Portugalia na euro, Irlandia na wyjeździe. Też więcej.

    .
    Nie no - oczywiście że więcej, ale ustalmy o czym my rozmawiamy w ogóle.
    Ja uważam że Nawałka 2018 to Nawałka niebezpiecznie przypominający Benhauera 2008. I jest obawa, że eliminacje 2020 skończyłyby się tak samo, jak eliminacje 2010.
    To że Nawałka jest zdecydowanie lepszym trenerem od Benhauera to oczywiste i nie podlegające dyskusji.
    Natomiast uważam że resurs się wyczerpał - i to wszystko. I kryzysem nie potrafił zarządzić, a drużyna po turnieju była kompletnie rozbita - i wcale nie uważam by pod wodzą Nawałki było obecnie lepiej niż pod wodzą Brzęczka. A czy nie można było wybrać kogoś lepszego niż Brzęczek - nie wiem, pewnie można było.

    rozum.von.keikobad napisal(a):
    Aha, i jeszcze jedna ogólna kwestia. Ja się interesuję piłką, ale w minimalnym stopniu tym, co kto powiedział i napisał w raporcie. Oglądam mecze, skróty, statystyki, trochę śledzę transfery. Ale w zasadzie nie oglądam i nie czytam żadnych wywiadów z piłkarzami, trenerami, nie śledzę ich prywatnych biografii, a jak już w ogóle włączam jakieś studio to w celu zobaczenia analizy akcji z meczu. Może z takiej "szerszej" perspektywy praca Nawałki wygląda inaczej, gorzej. Tyle że dla mnie "piłkarską prawdą" jest co widzę w meczu, a nie jakieś rozkminy i racjonalizacje po.
    No i dobrze, ale dziwię się w takim razie że nie zauważyłeś jak wyglądała drużyna Nawałki tydzień przed turniejem a jak w trakcie turnieju. Mnie nie chodzi o to czy Litwa jest silna czy słaba - tylko o to że w meczu z Litwą nasi POTRAFILI BIEGAĆ a tydzień później NIE POTRAFILI.

    I nie przytaczaj mi statystyk przebiegniętych kilometrów - ja doskonale pamiętam że w statystykach wcale to aż tak źle nie wyglądało, natomiast przebiegnięte kilometry przebiegniętym kilometrom nierówne. I pamiętam co widziałem, i sorry, ale mój największy zarzut do Nawałki to zarżnięcie drużyny, a potem stwierdzenie, że to nie jego wina, bo nikt nic nie mówił.


    O ile wywiady, analizy itp faktycznie są często mydleniem oczu itp - dla mnie ostatecznym argumentem przemawiajacym za odwołaniem Nawałki były właśnie wywiady - bo udowadniały że nie wyciągnął on ŻADNYCH wniosków z porażki. A to pewna droga do kolejnej katastrofy.
  • edytowano November 2018
    Koledzy ze studiów - mam podać adresy? :D pewnie w większości będą nieaktualne...
    Tak czy inaczej, nawet jakby drugi mecz z Portugalią wyglądał w wykonaniu naszych jak pierwszy, to i tak całościowego dorobku Beenhakkera nie przesunie to nie tylko do poziomu Nawałki, ale nawet Janasa czy tym bardziej Engela.

    Tak samo nawet najgorszy występ w historii występów Polski od 100 lat w starciu z Senegalem (a jednak ciągle - na pewno? to "życzę" przypomnienia jak było za Fornalika) nie przekreśla osiągnięć Nawałki. I wreszcie, być może Nawałka faktycznie udzielił takiego wywiadu, natomiast ja bym osobiście był bardzo daleki od wyciągania jakichkolwiek wniosków nt. czyjejś pracy, bo coś powiedział w wywiadzie. Jak gada głupoty to najwyżej bym zabronił ich udzielania ;)
    Zresztą, Nawałka już pracuje gdzie indziej i do reprezentacji pewnie prędko nie wróci. Tym bardziej nie zmieni tego nasza dyskusja. Czy w ten sposób unikniemy kolejnej katastrofy? Jeśli przez katastrofę rozumieć słaby występ na mundialu to całkiem możliwe - bo o ile statystyka mocno przemawia, że mamy mimowolne szanse na Euro, to bardzo wątpię w nasz awans na najbliższy mundial.
  • edytowano November 2018
    rozum.von.keikobad napisal(a):
    Koledzy ze studiów - mam podać adresy? :D pewnie w większości będą nieaktualne...
    Nie trzeba, ale jeśli koledzy ze studiów, to właśnie mi przypomniałeś jakie wtedy kawały chodziły o prawnikach - przypadek? nie sądzę ;-)
    rozum.von.keikobad napisal(a):

    Tak czy inaczej, nawet jakby drugi mecz z Portugalią wyglądał w wykonaniu naszych jak pierwszy, to i tak całościowego dorobku Beenhakkera nie przesunie to nie tylko do poziomu Nawałki, ale nawet Janasa czy tym bardziej Engela.
    Owszem, dlatego Nawałka przypominający Benhauera to upadek - i dlatego właśnie optowałem za zamianą.
    rozum.von.keikobad napisal(a):
    Tak samo nawet najgorszy występ w historii występów Polski od 100 lat w starciu z Senegalem (a jednak ciągle - na pewno? to "życzę" przypomnienia jak było za Fornalika)
    Napisałem coś o stu latach? Serio?
    Na pewno to najgorszy występ na turnieju w historii. A co do Fornalika - owszem, kadra Nawałki na Mundialu właśnie kadrę Fornalika przypominała.
    Wtedy (za Fornalika) to padły słowa znajomego, które stanęły mi w oczach podczas Mundialu właśnie: "ja rozumiem jeśli oni coś próbują ale im nie wychodzi. Ale może ktoś mi wytłumaczy CO ONI W OGÓLE PRÓBUJĄ GRAĆ"?

    rozum.von.keikobad napisal(a):
    nie przekreśla osiągnięć Nawałki.
    Pewnie że nie. Ale uznanie zasług nie powinno zaślepiać w podejmowaniu decyzji o przyszłości.
    rozum.von.keikobad napisal(a):
    I wreszcie, być może Nawałka faktycznie udzielił takiego wywiadu, natomiast ja bym osobiście był bardzo daleki od wyciągania jakichkolwiek wniosków nt. czyjejś pracy, bo coś powiedział w wywiadzie. Jak gada głupoty to najwyżej bym zabronił ich udzielania ;)
    No to słabiutko, bo jednak to co jakikolwiek pracownik, kierownik czy dowódca uważa, ma wielkie znaczenie. Błędy się zdarzają każdemu, ale słów świadczących o kompletnym braku uznania swojej winy i o niezrozumieniu powodów porażki - nie należy lekceważyć.
    rozum.von.keikobad napisal(a):
    Zresztą, Nawałka już pracuje gdzie indziej i do reprezentacji pewnie prędko nie wróci. Tym bardziej nie zmieni tego nasza dyskusja. Czy w ten sposób unikniemy kolejnej katastrofy? Jeśli przez katastrofę rozumieć słaby występ na mundialu to całkiem możliwe - bo o ile statystyka mocno przemawia, że mamy mimowolne szanse na Euro, to bardzo wątpię w nasz awans na najbliższy mundial.
    Ja uważam że awans na Euro to będzie sukces. Może nie "wielki sukces", ale sukces - bo szanse są 50/50 w mojej ocenie. I w ogóle - od Engela - uważam że sam udział w turnieju to sukces, za którym nie powinna iść żadna presja na "wyjście z grupy". Ta presja ugotowała każdego trenera z Nawałką włącznie (nie od razu, to za drugim razem).
    A dla trenera wyjście z grupy to nie powinien być "must have" tylko "nice to have" - bo taka jest realna siła polskiej piłki.

  • edytowano November 2018
    Niektórzy pisali, głowy nie dam czy Ty, że to najgorszy występ "ever", a kadra ma (niecałe) 100 lat ;)

    Tak czy inaczej ja uważam, że temat Nawałka / Senegal / zwolnienie trenera wyczerpaliśmy, więc płynnie przejdziemy do kwestii kolejnego euro.
    Otóż, tak włączamy angielką wikcię (z polskiej nie zrozumiałem o co chodzi w LN, więc co piszą o eliminacjach nawet nie sprawdzam).
    https://en.wikipedia.org/wiki/UEFA_Euro_2020_qualifying#Draw
    Losowanie jest w niedzielę, startujemy z najlepszej możliwej pozycji czyli koszyka 1.
    W drugim koszyku mamy drużyny dość dobre, ściślej mówiąc takie, które albo jak my spadły z poziomu A, albo utrzymały się lub wygrały grupę na poziomie B. Na dzień dzisiejszy oprócz Islandii wszystkie lepsze od nas, ale co najmniej połowa z nich (Islandia, Bośnia, Austria, Walia, Czechy) ma ogólnie mniejszy potencjał. Dalej koszyk trzeci i tu już mamy drużyny różne, średnie lub gorsze, w większości takie, które ostatnimi czasy mają problem nawet z awansem na imprezę, nie mówiąc o wyjściu z grupy. Przy odrobinie szczęścia, może poza Serbią, każda z nich jest w naszym zasięgu nawet obecnie. I w koszykach 4, 5 i 6 mamy drużyny, które raczej w ogóle nigdzie nie pojadą, a jeśli to jedna-dwie i to będzie spora niespodzianka. Niektóre mogą napsuć krwi i tyle. Z każdej grupy wychodzą 2 zespoły, czyli będziemy mieli dwóch poważnych rywali, z których wystarczy jak wyprzedzimy jednego. Czyli statystycznie na chwilę obecną to jest 2/3 szans.
    Dalej załóżmy pesymistycznie, że przegraliśmy naszą grupę. Co się dzieje wtedy? Są jeszcze play-offy z LN. Ale jak to tak, przegraliśmy LN i jeszcze mamy awansować do play-offów??? Ano tak. Jeśli z naszego koszyka i z koszyka UNL awansuje przynajmniej 6 z 9 zespołów (prawdopodobieństwo tego oceniam na 90-95%), to wchodzimy do play-offów. Tam już oczywiście będzie trzeba wygrać półfinał i finał, w każdym play-offie awansuje 1 z 4 z zespołów. Zespołów, które normalnie nie potrafiły awansować, więc to nie musi być dobra drużyna. I to będzie na wiosnę 2020 r., do tego czasu wiele się może zmienić.

    Natomiast skrótowo eliminacje do mundialu - wystartujemy z drugiego lub trzeciego koszyka (jeśli nie zmieni się system nie może być inaczej), a miejsce premiowane awansem z grupy będzie jedno, reszta baraże. Wniosek: trzeba będzie ograć kogoś naprawdę dobrego, bo do eliminacji na mundial w Rosji z 1. koszyka mieliśmy... Rumunię :) i zespół tej "klasy" się już raczej nie powtórzy.
  • edytowano November 2018
    rozum.von.keikobad napisal(a):
    Niektórzy pisali, głowy nie dam czy Ty, że to najgorszy występ "ever", a kadra ma (niecałe) 100 lat ;)
    Tak, najgorszy występ ever na turnieju. Takiej padaki nie graliśmy na turnieju nigdy.
    Ale w stuletniej historii kadry zdarzały się też inne, nie tylko turniejowe występy - i za te nie dam głowy bo nie widziałem wszystkich.
    rozum.von.keikobad napisal(a):
    Tak czy inaczej ja uważam, że temat Nawałka / Senegal / zwolnienie trenera wyczerpaliśmy, więc płynnie przejdziemy do kwestii kolejnego euro (...)
    To że do Euro będzie awansować łatwiej niż na Mundial to wszyscy wiemy, tylko w przeciwieństwie do Ciebie mam poważne obawy czy to się uda :)

  • Idziemy po miszcza!
  • No to co, na jednym meczu w Polsce cała loża honorowa będzie kibicować "gościom" (a może gospodarzom już)? ;)
  • qiz napisal(a):
    No to co, na jednym meczu w Polsce cała loża honorowa będzie kibicować "gościom" (a może gospodarzom już)? ;)
    Wuj tam z nimi, za to mecz w Kurniku to będzie jatka. Przypomnijcie sobie co pejsata dzicz urządziła kilka lat temu Radwańskiej...
  • Właśnie. Rozmaite GWna już ostrzą pióra.
  • Czyli realnym rywalem są tylko Austriacy. Aktualnie lepsi, ale z gorszym potencjałem. Możemy być od nich gorsi, ale miejsca są dwa.

    Izrael nie pamiętam, żeby kiedyś awansował do jakiejś imprezy... zdarzało się, że byli "tuż pod", ale nie więcej. Ostatnio w LN "utrzymali się"... no owszem w dywizji C, wygrywając u siebie i przegrywając na wyjeździe ze Szkocją i Albanią. To nie jest tak, że jest to zupełnie drużyna do zlekceważenia, ale nawet na obecnym poziomie gry w zasięgu. O różnicy potencjałów to nawet nie mówię...
    Słowenia czy Łotwa grywały na imprezach, ale z innym składem, Słowenia wygląda po wynikach na drużynę w ostrzejszym kryzysie niż my. Zostaje Macedonia, która owszem może się zmobilizować na jakiś mecz i ugrać dobry wynik (z Włochami w kryzysie...) i nie więcej.

    Jak już pisałem wyżej, do LE przy aktualnym formacie i koszyku, z którego losowana była Polska postarać się trzeba raczej o brak awansu niż o awans.
  • A ja nie lubię wygranych eliminacji przed ich rozpoczęciem. Tak się jakoś dziwnie składa że potem jest wielkie rozczarowanie.

    Pamiętam że drugie eliminacje Benhauera były z góry wygrane, bo kto w takiej grupie nam podskoczy. Pamiętam najsłabszą grupę na Euro, z której podobno nie dało się nie wyjść. I pamiętam, że na ostatnim Mundialu też nikt nie brał na poważnie możliwości że nie wyjdziemy z grupy.

    Obym był złym prorokiem - pierwszy odszczekam publicznie, hau hau.
  • Rozumiem, że retorycznie to może fajnie brzmi, ale każda z drużyn mundialowych - i Kolumbia, i Senegal, i Japonia są silniejsze niż którakolwiek z tych drużyn eliminacyjnych, a sens byłby porównywać jedynie Austrię, bo już Izrael i niżej nie.

    Na euro (2012) nie wiem kto wierzył w awans z tej grupy, ale owszem była najłatwiejsza. Czyli że nie wyszlibyśmy z żadnej, bo tak graliśmy.

    Natomiast co do wielkiego rozczarowania - jeśli nasi nie wyjdą z *takiej* grupy mając takich piłkarzy, to będzie to największa kompromitacja polskiej piłki jaką widzieliśmy, większa niż "najgorszy występ na turnieju" ;) i większa niż drugie eliminacje Beenhakkera.
  • Ja ozumiem że drużyny z Mundialu są silniejsze niż z eliminacji i na papierze to nie ma opcji żeby nie awansować.
    Ja mówię tylko nasi zaskakująco słabo grają będąc w roli faworytów, ale wcale tak być nie musi. Ja mam po prostu obawy, które mam nadzieję że za rok zgodnie wyśmiejemy.
    Źródłem tych obaw jest to, że Polacy potrafią grać zarówno zaskakująco dobrze, jak i zaskakująco słabo. W obu przypadkach najczęściej bez racjonalnego powodu, a przynajmniej nie w sposób, który można logicznie przewidzieć.
  • Skoro o wywiadach była mowa, to polecam przygody Bogusia Leśnodorskiego w doktorze Kongo:

    http://weszlo.com/2018/12/07/misja-kongo-stanowski-lord-koks-lesnodorski-ebebenge/
  • Mam powoli dość, Nawałka zwolniony z Lecha. Naprawdę polskimi klubami zarządzają idioci, w Poznaniu szczególnie. Cały zarząd powinien sobie dać spokój, bo to oni wprowadzają zamieszanie w klubie. Kolejny trener na lata, który dostał parę miesięcy.

    Polska piłka ligowa jest konsekwentnie rozwalana przez włodarzy klubów.
  • Ale siara Wisła-Legia 4:0
  • Nie siara, ale zasłużony łomot.
  • JORGE napisal(a):
    Mam powoli dość, Nawałka zwolniony z Lecha. Naprawdę polskimi klubami zarządzają idioci, w Poznaniu szczególnie. Cały zarząd powinien sobie dać spokój, bo to oni wprowadzają zamieszanie w klubie. Kolejny trener na lata, który dostał parę miesięcy.

    Polska piłka ligowa jest konsekwentnie rozwalana przez włodarzy klubów.
    A na weszło ciągły hejt na kibiców i zawodników,

    Problemem są szemrani i obciachowi "wlodarze" polskich klubów
  • edytowano March 2019
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Ale siara Wisła-Legia 4:0
    Każdy kop w siedlisko zwolenników Czaskowskiego jest dobry.

    We "Slotycy" w/w indywiduum wygrało wybory w cuglach.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.