Ale czego wy się wobec nich spodziewaliście ? Przyłączyli się chwilowo do narracji prawicowej szurii, ale sztama jest do momentu kiedy są po tej samej stronie władzy, czyli bardzo daleko od niej.
Kibolstwo jest puste, jak bęben, w tym nie ma niczego o głębszej wartości. Jak we wszystkim dziś, więc nie należy narzekać. ani się dziwić.
Nie we wszystkim. To jednak nie oznacza że organizacje, instytucje czy ruchy są dobre lub złe w każdym przejawie i zawsze. Zmieniają się ale przecież nie są osobami. To osoby nadają im charakter i je zmieniają.
. Kibolstwo jest puste, jak bęben, w tym nie ma niczego o głębszej wartości. Jak we wszystkim dziś, więc nie należy narzekać. ani się dziwić
Jest Old Fashion Man Club, jest zin "Droga Legionisty" który od wielu lat dostaje w abonamencie dzięki uprzejmości kolegi z W-wy. Poza kilkoma osobami nie znam kompletnie środowisk kibicowskich, nie interesuje się piłką ale ze strzępów które poznałem wiem, że owa głębsza wartość istnieje.
No nie wiem czy siatkówka jest dobrym wzorcem dla Międzymorza. Takie rozedrganie emocjonalne, nierówność formy i nieobliczalność nie są zbyt budujące. Gdyby udało się wprowadzić więcej spokoju i konsekwencji nikt nas w sojuszu z nimi nie powstrzyma.
. Kibolstwo jest puste, jak bęben, w tym nie ma niczego o głębszej wartości. Jak we wszystkim dziś, więc nie należy narzekać. ani się dziwić
Jest Old Fashion Man Club, jest zin "Droga Legionisty" który od wielu lat dostaje w abonamencie dzięki uprzejmości kolegi z W-wy. Poza kilkoma osobami nie znam kompletnie środowisk kibicowskich, nie interesuje się piłką ale ze strzępów które poznałem wiem, że owa głębsza wartość istnieje.
Raczej nie ma czegoś takiego jak przetrwalniki wartości w skurwiałych czasach. Tendencje i kierunki dotyczą wszystkiego i wszystkich. I tak dzisiejsze kibolstwo to raczej tylko siła i forma. Ci starsi coś tam jeszcze może się i starają, ale ze względu na brak siły są nikim. Ruch kibicowski w obecnej formie to nic ciekawego. Jestem zdegustowany tym co widzę.
I dość korzystny układ pozostałych gier, czyli przegrana Słowenii. Macedonia pewnie zmęczona po zwycięstwie, a Słowenia po gonieniu wyniku. Jak Austria w niedzielę zremisuje lub wygra ze Słowenią, a my z Macedonią, to awans już będzie.
Przeczytałem ostatnio linkowane tu wpisy ze strony "Taktyka dla opornych" i pod tym kątem oglądałem dzisiejszy mecz. Wnioski są przerażające: - boczni obrońcy (szczególnie Kędziora) nie korzystają z możliwości złamania akcji do środka i ZAWSZE wyrzucają się do rogu, - "Zieliński jest dobry, da sobie radę" więc nikt nie wystawia mu się do podania, w związku z czym podwajany Zielu musi przyjęciem zgubić jednego przeciwnika, a za sekundę zwodem drugiego. Gdy mu się nie uda, to "w reprezentacji gra słabiej niż w Napoli", - Brak okazji do podań w trójkątach na środku. Na ogół piłkę ma Krychowiak, do podania wybiega mu tylko podwajany Zieliński, bo Klich nie umie grać z piłką, - Klich. Od zawsze mówiłem, że to jednostka wybitnie tępa, a on wspaniale to potwierdza. Zerowa umiejętność przewidywania (antizipation), brak wyobraźni. Jeśli ma tatuaże jak głupek, fryzurę i brodę jak głupek oraz gra jak głupek- to może to głupek, - większość rozgrywania piłki na 30-40 metrze od bramki przeciwnika wygląda tak, że pomocnicy niby "poprawnie" stoją w linii. To dobrze wygląda na rysunku, ale na meczu wystarczy jeden dobrze ustawiony obrońca i zawodnik z piłką nie ma komu podać. Tym gorzej, że brak przeniesienia ciężaru gry: jak akcja na lewym skrzydle, to prawy skrzydłowy zamiast zejść do środka i wypchnąć środkowych do lewej, nadal grzecznie stoi na prawym skrzydle.
Jesteśmy drużyną bezpiecznie wygrywającą ze słabiakami (Łotwa), wygrywającą po męczarniach z mocniejszymi słabiakami (Macedonia), męczymy się ze słabymi średniakami (Austria). Porządny średniak typu Dania skończy się kiepsko. Starcie z mocną drużyną (Anglia, Holandia, Portugalia) to będzie lanie, a już mecz z potęgą (Hiszpania, Niemcy, Francja) to bohaterskie starcie gołej dupy z batem.
Na mistrzostwa Europy jedziemy walczyć o jeden punkt i jednego gola.
@qiz, niestety mam te same spostrzeżenia. Bez piłki to prawie nie gramy poza incydentami, taktykę mamy przeraźliwie schematyczną, to wszystko nie zostało na dodatek zweryfikowane przez poważnego przeciwnika ostatnimi czasy.
Ale - jeszcze jest odrobina czasu, może coś zaskoczy. Choć to pewnie marzenia ściętej głowy.
Nie oglądałem bo nie mogłem. Czytam jednak komentarze jak wasze. Do tego dziś jakieś przecieki o fatalnej atmosferze w drużynie. Nie wiem czy to skutek czy przyczyna tej słabości.
Bereszyńskiego Brzęczek posadził na ławce chyba za to, że powiedział, że na lewej obronie grać nie będzie. Zagrał Rybus, ale nie widziałem wartości dodanej w stosunku do gry z Recą w poprzednich meczach. Choć chyba próbował ze dwa razy załamać do środka. Ale chyba rzeczywiście Brzęczek nie umie z bocznych wykrzesać nowoczesnej gry bocznego obrońcy, choć Kędziorze trzeba oddać, że był ofensywny.
Ancelotti stawia Zielińskiego - umownie - na pozycji okupowanej przez Klicha i sam Zieliński mówi, że tam się czuje lepiej. Podwieszenie go za Lewym nie było najlepszym pomysłem, ale i tak pokazał parę razy, że ma umiejętności i przegląd pola. O Klichu już napisano wiele.
Tercet ofensywny zrobił swoje. Przy golach asystował i Grosicki i Szymański. Lewy z hattrickiem.
Ale jeśli Glik wypalił mocno, to znaczy, że atmosfera jest napięta. I Brzęczek nie ma posłuchu w kadrze.
Na Narodowym z Macedonią raczej wygramy. Wielu zawodników mamy w gazie i z formą. A Brzęczek - tu mu oddajmy - nie trzyma się kurczowo nietrafionych pomysłów (np. Zieliński na skrzydle, czy gra z nieskutecznym Piątkiem, ten ostatni zagrał, kiedy było bezpiecznie).
Mecz był fajny, w pełni pod kontrolą, ale końcówka mnie wkurzyła. Wygrywamy 2:0, do końca sekundy, pojawia się szansa na akcję - a my gramy do tyłu. Kurwa mać.
rozum.von.keikobad napisal(a): Czyli realnym rywalem są tylko Austriacy. Aktualnie lepsi, ale z gorszym potencjałem. Możemy być od nich gorsi, ale miejsca są dwa.
Izrael nie pamiętam, żeby kiedyś awansował do jakiejś imprezy... zdarzało się, że byli "tuż pod", ale nie więcej. Ostatnio w LN "utrzymali się"... no owszem w dywizji C, wygrywając u siebie i przegrywając na wyjeździe ze Szkocją i Albanią. To nie jest tak, że jest to zupełnie drużyna do zlekceważenia, ale nawet na obecnym poziomie gry w zasięgu. O różnicy potencjałów to nawet nie mówię... Słowenia czy Łotwa grywały na imprezach, ale z innym składem, Słowenia wygląda po wynikach na drużynę w ostrzejszym kryzysie niż my. Zostaje Macedonia, która owszem może się zmobilizować na jakiś mecz i ugrać dobry wynik (z Włochami w kryzysie...) i nie więcej.
Jak już pisałem wyżej, do LE przy aktualnym formacie i koszyku, z którego losowana była Polska postarać się trzeba raczej o brak awansu niż o awans.
Z grudnia 2018 r., sprawdziło się i dobrze.
Po 8 meczach zwrócę uwagę na dwie rzeczy, dość się powtarzające: - 2 stracone bramki, czyli 0,5 / mecz, rewelacja - statystycznie, czyli w wyniku bramkowym, lepiej grana druga połowa (oprócz Łotwy na wyjeździe i Słowenii)
Łyżka dziegciu: 1. Brzęczek raczej zostanie aż do odpadnięcia z Euro 2. Jak wynika z cytowanego wpisu była to grupa drużyn słabych, albo średniaków - dalej nie wiemy, czy Polska będzie w stanie ograć drużynę z klasy A Ligi Narodów, a bez ogrania takowej wątpliwy jest udział w ćwierćfinale euro czy tym bardziej medal.
Komentarz
Kibolstwo jest puste, jak bęben, w tym nie ma niczego o głębszej wartości. Jak we wszystkim dziś, więc nie należy narzekać. ani się dziwić.
Widocznie uznali że akcja Widelec idealnie wpisuje się w narrację "pispełojednozło".....
Oczywiście mowa o MŚ w lekkoatletyce w Doha.
Łotwa-Polska 0:3
Przeczytałem ostatnio linkowane tu wpisy ze strony "Taktyka dla opornych" i pod tym kątem oglądałem dzisiejszy mecz. Wnioski są przerażające:
- boczni obrońcy (szczególnie Kędziora) nie korzystają z możliwości złamania akcji do środka i ZAWSZE wyrzucają się do rogu,
- "Zieliński jest dobry, da sobie radę" więc nikt nie wystawia mu się do podania, w związku z czym podwajany Zielu musi przyjęciem zgubić jednego przeciwnika, a za sekundę zwodem drugiego. Gdy mu się nie uda, to "w reprezentacji gra słabiej niż w Napoli",
- Brak okazji do podań w trójkątach na środku. Na ogół piłkę ma Krychowiak, do podania wybiega mu tylko podwajany Zieliński, bo Klich nie umie grać z piłką,
- Klich. Od zawsze mówiłem, że to jednostka wybitnie tępa, a on wspaniale to potwierdza. Zerowa umiejętność przewidywania (antizipation), brak wyobraźni. Jeśli ma tatuaże jak głupek, fryzurę i brodę jak głupek oraz gra jak głupek- to może to głupek,
- większość rozgrywania piłki na 30-40 metrze od bramki przeciwnika wygląda tak, że pomocnicy niby "poprawnie" stoją w linii. To dobrze wygląda na rysunku, ale na meczu wystarczy jeden dobrze ustawiony obrońca i zawodnik z piłką nie ma komu podać. Tym gorzej, że brak przeniesienia ciężaru gry: jak akcja na lewym skrzydle, to prawy skrzydłowy zamiast zejść do środka i wypchnąć środkowych do lewej, nadal grzecznie stoi na prawym skrzydle.
Jesteśmy drużyną bezpiecznie wygrywającą ze słabiakami (Łotwa), wygrywającą po męczarniach z mocniejszymi słabiakami (Macedonia), męczymy się ze słabymi średniakami (Austria). Porządny średniak typu Dania skończy się kiepsko. Starcie z mocną drużyną (Anglia, Holandia, Portugalia) to będzie lanie, a już mecz z potęgą (Hiszpania, Niemcy, Francja) to bohaterskie starcie gołej dupy z batem.
Na mistrzostwa Europy jedziemy walczyć o jeden punkt i jednego gola.
Ale - jeszcze jest odrobina czasu, może coś zaskoczy. Choć to pewnie marzenia ściętej głowy.
Ancelotti stawia Zielińskiego - umownie - na pozycji okupowanej przez Klicha i sam Zieliński mówi, że tam się czuje lepiej. Podwieszenie go za Lewym nie było najlepszym pomysłem, ale i tak pokazał parę razy, że ma umiejętności i przegląd pola. O Klichu już napisano wiele.
Tercet ofensywny zrobił swoje. Przy golach asystował i Grosicki i Szymański. Lewy z hattrickiem.
Ale jeśli Glik wypalił mocno, to znaczy, że atmosfera jest napięta. I Brzęczek nie ma posłuchu w kadrze.
Na Narodowym z Macedonią raczej wygramy. Wielu zawodników mamy w gazie i z formą. A Brzęczek - tu mu oddajmy - nie trzyma się kurczowo nietrafionych pomysłów (np. Zieliński na skrzydle, czy gra z nieskutecznym Piątkiem, ten ostatni zagrał, kiedy było bezpiecznie).
Niezły mecz.
Aha - gratulacje dla Brzęczka za uratowanie posady.
Po 8 meczach zwrócę uwagę na dwie rzeczy, dość się powtarzające:
- 2 stracone bramki, czyli 0,5 / mecz, rewelacja
- statystycznie, czyli w wyniku bramkowym, lepiej grana druga połowa (oprócz Łotwy na wyjeździe i Słowenii)
Łyżka dziegciu:
1. Brzęczek raczej zostanie aż do odpadnięcia z Euro
2. Jak wynika z cytowanego wpisu była to grupa drużyn słabych, albo średniaków - dalej nie wiemy, czy Polska będzie w stanie ograć drużynę z klasy A Ligi Narodów, a bez ogrania takowej wątpliwy jest udział w ćwierćfinale euro czy tym bardziej medal.
To dowodzi, że futbol to może i trudny biznes, ale da się go ogarnąć.