zresztą obżerenie się, upijanie się, jedzenie pokarmów uzależniających jest formą autodestrukcji czyli autoagresji, i potem co się dziwić, że się kocha bliźnich jak samego siebie
Św. Tomasz z Akwinu, abp. Tokarczuk... " Don't judge book by looking at the cover" - z dedykacją dla PN
http://www.youtube.com/watch The author has edited this post (w 04.08.2013) Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
piotr.nikolajuk drogie ludki, 95% otyłości da się wyleczyć, do tego trzeba umieć pościć, jak nie umie pościć tzn. że ma problem i niech zacznie siebie leczyć a nie świat cały - mając doświadczenia szczupłego i b. otyłego człowieka przestałem ufać tym otyłym
Cudzołożysz tak że aż ziemia dudni ............... “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
to nie jest kwestia osądzania, raczej współczucia, osoby mocno otyłe są jakoś tam biedne, autodestruktywne, to boli, przekłada się na wiele chorób - no i jeśli mają taki problem ze sobą to powinni od siebie zacząć - tak zresztą naucza Ewangelia
Sugeruje otworzyc watek o odchudzaniu w podforum "Pszyjaciolko pomusz" a tego watku juz nie katowac. Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Wracając do tomaty: otóż moim skromnym zdaniem przegrywamy ponieważ pierwsze primo: daliśmy sobie wmówić że trzeba być żentelmenami i żentelmenamkami a to oznacza że w mordę dać nie ładnie drugie primo: pozwoliliśmy decydować swoim wrogom co wypada a czego nie wypada na salonach. Kto ponosi winę za pierwsze primo? Szeroko by się tu opisywać.... od idealistów poprzez naszych rodziców do naszych liderów (tych duchownych i tych ziemskich) i nas samych winnych tej bzdurze jest legion cały. Zachowujemy się jak oszołonione panienki z dobrej szkoły które przypadkiem trafiły do burdelu. Na chamskie zaczepki i wulgarne propozycje potrafimy się jedynie zaczerwienić i najwyżej dostać apopleksji. Tam gdzie trzeba zastosować zwykły kop w jaja potrafimy jedynie powiedzieć "a fe!". Drugie primo jest powiązane z pierwszym gdyż niepraktykując skutecznej i przepisanej sytuacją przemocy staliśmy się "niepraktykującymi" a tym samym i niezdolnymi do ocenienia komu i kiedy w mordę trzeba dać. Nasz przeciwnik natomiast takich rozterek nie doświadcza. Wali nas to z lewej to z prawej. Glanuje nas po nerach i śmieje się do rozpuku gdy my żałośnie pojękujemy o nadstawianiu drugiego policzka. Chyba że naszym celem jest aby nasz przeciwnik spocił się wielce waląc w nas jak w bębęn, i spocząwszy w chłodnym cieniu zaziębił się i wziął umarł z wyczerpania. Moze jednak należy, za mistrzem Macziawelim, uznać iż tu na ziemi i w sprawach dotyczących ziemskiego rodowodu, mając wybór pomiędzy wzbudzaniem miłości lub respektem opartym na strachu, wybrać wzbudzanie strachu u swych wrogów, gdyż nigdy nie zostanie on błędnie odczytany za znak słabości. The author has edited this post (w 05.08.2013) “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
Nasza uprzejmosc za slabosc wcale nie jest brana blednie. Ja powiem wiecej - to jest wylacznie slabosc, uprzejmosc to jedynie maskowanie slabosci. The author has edited this post (w 05.08.2013) Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
A wieć jakie remedium należy aplikować? Nie wiem czy "po pierwsze" ale z pewnością "jedno z ważniejszych" jest to aby tatusiowie młodzi wiedzieli iż synów swoich od maluczkiego do "dawania w gębę" przyuczali. Dość bredni o byciu grzecznym. Dość pokornego słuchania w szkole ( i to mówię ja, tyż nauczyciel) jakiejś zbulwersowanej pińdzi która jest wielce oburzona że syn A dał synowi B w mordke na przerwie. A co miał zrobić do jasnej ciasnej? Pocałować go z języczkiem?!! Ja już chyba tatusiem nie zostanę ale przynajmniej będę nawoływał w rozmowach z młodszymi ojcami aby uczyli swe pociechy sztuki stosowania przemocy. Tak, sztuki. Bowiem przemoc trzeba umieć dozowac i stosować jak najcenniejsze lekarstwo. The author has edited this post (w 05.08.2013) “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
Problem leży chyba nie w bardziej czy mniej uprzejmym nadstawianiu drugiego policzka. Na atak odpowiadamy coraz częściej kontratakiem, na dodatek bardzo celnym. Pytanie raczej, w jaki sposób, jakimi metodami zmusić przeciwnika do obrony, że tak dosyć enigmatycznie napiszę. [Przemocy w szkole (pod każdą postacią) mówię stanowcze NIE.]
mmaria Pytanie raczej, w jaki sposób, jakimi metodami zmusić przeciwnika do obrony, że tak dosyć enigmatycznie napiszę.
Metody trzeba dostosować do środków a środki są powszechnie uznane - od okutego kija do F16. Wystarczy przeczytać instrukcję i trochę poćwiczyć. Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
los Metody trzeba dostosować do środków a środki są powszechnie uznane - od okutego kija do F16.
Pierwotnie odpowiedź była żartobliwa. Niesłusznie, bo rzecz jest poważna. Otóż nasi przeciwnicy pokonali nas i to bardzo znacząco bez używania nawet okutego kija. Warto chyba uczyć się od wroga i poszukać odpowiedzi na pytania: 1. dlaczego tak łatwo im poszło; 2. jakich metod i środków użyli do osiągnięcia celu? Według mnie odpowiedź na pierwsze pytanie jest kluczowa. Dlaczego? Dlaczego tylu Polaków uwierzyło w te wszystkie brednie o cudach i o zielonej wyspie, dlaczego nadal tylu jest przekonanych, że wszystko lepsze od kaczyzmu? Próbuje na to pytanie odpowiedzieć Legutko, próbuje Rymon, pewnie jeszcze inni. Właściwie, gdyby okuty kij mógł być rozwiązaniem, to nie byłoby najgorzej. Nie jest i nie będzie. Przyczyna siedzi ludziom w głowach. The author has edited this post (w 05.08.2013)
nie potrafię, nie podejmuję się koledze to udowadniać
A czemuż to? Czyżby uważał kolega że jestem na tyle durny że byle co można mi wcisnąć lecz gdy spytam dlaczego i na jakiej podstawie to już moja głupota przerasta umiejętności szanownego kolegi? Szanujmy siebie na wzajem. Jeśli szanowny kolega objawia mi iż "95% kogośtam robi cośtam" to niech szanowny kolega będzie w stanie podać skąd te 95% się wzięło i wtedy być może znajdzie kolega zrozumienie u mnie głupka. Nie jest bowiem sztuką przekonać mądrego do mądrości. Sztuką jest przekonać głupka. “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
@fastuswombatus: to nie jest kwetia głupoty a poza tym tak jak los prosił wynieśliśmy kwetię zdrowotno/otyłościowe z tego wątku, jak koledze zależy na odpowiedzi, to czekam na pytanie w innym wątku
PNi owóż agresja jest jak wiadomo mechanizmem obronnym, świadczącym o słabości jednostki/ogółu i jest (auto)destruktywna
Jak wiadomo psychologiczne mechanizmy obronne są z zasady pożyteczne, mimo, że w przesadnych ilościach mogą powodować zaburzenia psychiczne. Gdyby mechanizmy psychiczne pożyteczne nie były, to by ich nie było bo ich posiadacze padli by ofiarą nieuchronnej kosy doboru. Proste. Agresja jest dobra. Oczywiście nieumiarkowana może szkodzić, ale jako biologiczna odpowiedź na zagrożenie jest jak najbardziej adekwatna. I o właśnie pojawienie się agresji świadczy nie o słabości ale o poczuciu zagrożenia. A to nie to samo. Kolegi postulat hiperbolizując to "nie oddychajmy bo tlen może powodować raka".
Mania O! Ktoś rąbnął w Miecugowa? Oczom nie wierzę.
Niestety, korwinista. The author has edited this post (w 12.08.2013)
Groza-Symetrii Agresja jest dobra. Oczywiście nieumiarkowana może szkodzić, ale jako biologiczna odpowiedź na zagrożenie jest jak najbardziej adekwatna.
Ech... Jak użyć słowa w towarzystwie językoznawcy słowa "przypadek", uzna on za wykluczone, by słowo to miało inne znaczenie niż "przypadek gramatyczny." Dla biologa "agresja" jest tylko biologicznym odruchem a redukowanie człowieka do biologii jest najwiekszą możliwą zbrodnią. Nie o agresji biologicznej mówimy tylko o przemocy w znaczeniu "naruszanie status quo akceptowanego przez innych." Oczywiście - nie chcę rozmawiać o znaczeniu słów. To też wielka zbrodnia. Rozmawiać należy o pojęciach. The author has edited this post (w 20.08.2013) Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Groza-Symetrii Jak wiadomo psychologiczne mechanizmy obronne są z zasady pożyteczne, mimo, że w przesadnych ilościach mogą powodować zaburzenia psychiczne.
mechanizmy są mechaniczne, człowiek jest tym bardziej człowiekiem im mniej jest mechanizmem, pożyteczność może się wiązać z (auto)destrukcją
Groza-Symetrii Gdyby mechanizmy psychiczne pożyteczne nie były, to by ich nie było bo ich posiadacze padli by ofiarą nieuchronnej kosy doboru. Proste.
"kosę doboru" kojarzymy z rajem, Bogiem czy grzechem pierworodnym, szatanem?
Groza-Symetrii Agresja jest dobra.
a jak to było wartościowane w Ewangelii np.: w Kazaniu na Górze?
Groza-Symetrii Oczywiście nieumiarkowana może szkodzić, ale jako biologiczna odpowiedź na zagrożenie jest jak najbardziej adekwatna. I o właśnie pojawienie się agresji świadczy nie o słabości ale o poczuciu zagrożenia. A to nie to samo.
ci co czują się silni nie czują się zagrożeni
Groza-Symetrii Niestety, korwinista.
też uważam że Miecugow i tamta opcja na tym skorzystała
A kiedyś heretyków palono na stosie... I komu to przeszkadzało? Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Byli. Do ostatniej chwili miał szansę taki heretyk by herezję odwołać. Jak tego nie robił, był zdecydowany. Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
heh no tak i zostawał męczennikiem za "prawdziwą" wiarę, tj. zbawioynym w swoyem mniemaniu ... nu ale zdarzały się złę osądy, że heretykiem osądzono a on nie heretyk był ....Pamiętam, jak przez mgłę, że słyszałem był też o takim heretyku co twierdził, że życie powstało z sera, bo zaoberwował , gromadzące się wokół niego myszy w piwnicy ... i za nic nie chciał odwołać swoyego teologiczo - naukowego odkrycia i też został skazany na smierć ... nie wiem czy to prawda była alem zawsze go szkodował ....
sanctus-gerwazy-de-rebelya heh no tak i zostawał męczennikiem za "prawdziwą" wiarę, tj. zbawioynym w swoyem mniemaniu ...
Nie można być zbawionym w swoim mniemaniu, to fakt obiektywny. Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
sanctus-gerwazy-de-rebelya Pamiętam, jak przez mgłę, że słyszałem był też o takim heretyku co twierdził, że życie powstało z sera, bo zaoberwował , gromadzące się wokół niego myszy w piwnicy ... i za nic nie chciał odwołać swoyego teologiczo - naukowego odkrycia i też został skazany na smierć ... nie wiem czy to prawda była alem zawsze go szkodował ....
sanctus-gerwazy-de-rebelya : heh no tak i zostawał męczennikiem za "prawdziwą" wiarę, tj. zbawioynym w swoyem mniemaniu ...
Nie można być zbawionym w swoim mniemaniu, to fakt obiektywny.
Zgadza się prof. Losie . Ja tu tylko rozważałem był skąd się brało "zdecydowanie" tego heretyka. No i - to już sobie a muzom dopowiadam
wyrokowanie o obiektywnym fakcie zbawienia [kogoś] yest łatwieysze niż o fakcie niezbawienia. Przynaymniey to pierwsze rozstrzyga czasami magisterium ... The author has edited this post (w 21.08.2013)
sanctus-gerwazy-de-rebelya : Pamiętam, jak przez mgłę, że słyszałem był też o takim heretyku co twierdził, że życie powstało z sera, bo zaoberwował , gromadzące się wokół niego myszy w piwnicy ... i za nic nie chciał odwołać swoyego teologiczo - naukowego odkrycia i też został skazany na smierć ... nie wiem czy to prawda była alem zawsze go szkodował ....
A tak może być? ;-P http://it.wikipedia.org/wiki/Menocchio Tu jest nawet więcej informacji. No i oczywiście można przeczytać wzmiankowaną książkę Ginzburga, nie jest za długa. "Cari amici soldati, i tempi della pace sono passati."
Komentarz
" Don't judge book by looking at the cover" - z dedykacją dla PN
http://www.youtube.com/watch
The author has edited this post (w 04.08.2013)
Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
pierwsze primo: daliśmy sobie wmówić że trzeba być żentelmenami i żentelmenamkami a to oznacza że w mordę dać nie ładnie
drugie primo: pozwoliliśmy decydować swoim wrogom co wypada a czego nie wypada na salonach.
Kto ponosi winę za pierwsze primo? Szeroko by się tu opisywać.... od idealistów poprzez naszych rodziców do naszych liderów (tych duchownych i tych ziemskich) i nas samych winnych tej bzdurze jest legion cały. Zachowujemy się jak oszołonione panienki z dobrej szkoły które przypadkiem trafiły do burdelu. Na chamskie zaczepki i wulgarne propozycje potrafimy się jedynie zaczerwienić i najwyżej dostać apopleksji. Tam gdzie trzeba zastosować zwykły kop w jaja potrafimy jedynie powiedzieć "a fe!".
Drugie primo jest powiązane z pierwszym gdyż niepraktykując skutecznej i przepisanej sytuacją przemocy staliśmy się "niepraktykującymi" a tym samym i niezdolnymi do ocenienia komu i kiedy w mordę trzeba dać.
Nasz przeciwnik natomiast takich rozterek nie doświadcza. Wali nas to z lewej to z prawej. Glanuje nas po nerach i śmieje się do rozpuku gdy my żałośnie pojękujemy o nadstawianiu drugiego policzka. Chyba że naszym celem jest aby nasz przeciwnik spocił się wielce waląc w nas jak w bębęn, i spocząwszy w chłodnym cieniu zaziębił się i wziął umarł z wyczerpania.
Moze jednak należy, za mistrzem Macziawelim, uznać iż tu na ziemi i w sprawach dotyczących ziemskiego rodowodu, mając wybór pomiędzy wzbudzaniem miłości lub respektem opartym na strachu, wybrać wzbudzanie strachu u swych wrogów, gdyż nigdy nie zostanie on błędnie odczytany za znak słabości.
The author has edited this post (w 05.08.2013)
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
The author has edited this post (w 05.08.2013)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Nie wiem czy "po pierwsze" ale z pewnością "jedno z ważniejszych" jest to aby tatusiowie młodzi wiedzieli iż synów swoich od maluczkiego do "dawania w gębę" przyuczali. Dość bredni o byciu grzecznym. Dość pokornego słuchania w szkole ( i to mówię ja, tyż nauczyciel) jakiejś zbulwersowanej pińdzi która jest wielce oburzona że syn A dał synowi B w mordke na przerwie. A co miał zrobić do jasnej ciasnej? Pocałować go z języczkiem?!!
Ja już chyba tatusiem nie zostanę ale przynajmniej będę nawoływał w rozmowach z młodszymi ojcami aby uczyli swe pociechy sztuki stosowania przemocy. Tak, sztuki. Bowiem przemoc trzeba umieć dozowac i stosować jak najcenniejsze lekarstwo.
The author has edited this post (w 05.08.2013)
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
Pytanie raczej, w jaki sposób, jakimi metodami zmusić przeciwnika do obrony, że tak dosyć enigmatycznie napiszę.
[Przemocy w szkole (pod każdą postacią) mówię stanowcze NIE.]
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Otóż nasi przeciwnicy pokonali nas i to bardzo znacząco
bez
używania nawet okutego kija.
Warto chyba uczyć się od wroga i poszukać odpowiedzi na pytania:
1. dlaczego tak łatwo im poszło;
2. jakich metod i środków użyli do osiągnięcia celu?
Według mnie odpowiedź na pierwsze pytanie jest kluczowa. Dlaczego? Dlaczego tylu Polaków uwierzyło w te wszystkie brednie o cudach i o zielonej wyspie, dlaczego nadal tylu jest przekonanych, że wszystko lepsze od kaczyzmu? Próbuje na to pytanie odpowiedzieć Legutko, próbuje Rymon, pewnie jeszcze inni.
Właściwie, gdyby okuty kij mógł być rozwiązaniem, to nie byłoby najgorzej. Nie jest i nie będzie. Przyczyna siedzi ludziom w głowach.
The author has edited this post (w 05.08.2013)
Czy aby na pewno tak sportu nie nawidzimy że tak mówimy? Sport to czysta, najczystsza, przemoc w swej brutalnej krasie
The author has edited this post (w 06.08.2013)
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
http://ec.mixxt.pl/networks/forum/thread.292067
Szanujmy siebie na wzajem. Jeśli szanowny kolega objawia mi iż "95% kogośtam robi cośtam" to niech szanowny kolega będzie w stanie podać skąd te 95% się wzięło i wtedy być może znajdzie kolega zrozumienie u mnie głupka. Nie jest bowiem sztuką przekonać mądrego do mądrości. Sztuką jest przekonać głupka.
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
Agresja jest dobra. Oczywiście nieumiarkowana może szkodzić, ale jako biologiczna odpowiedź na zagrożenie jest jak najbardziej adekwatna. I o właśnie pojawienie się agresji świadczy nie o słabości ale o poczuciu zagrożenia. A to nie to samo.
Kolegi postulat hiperbolizując to "nie oddychajmy bo tlen może powodować raka". Niestety, korwinista.
The author has edited this post (w 12.08.2013)
Oczywiście - nie chcę rozmawiać o znaczeniu słów. To też wielka zbrodnia. Rozmawiać należy o pojęciach.
The author has edited this post (w 20.08.2013)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
heh no tak i zostawał męczennikiem za "prawdziwą" wiarę, tj. zbawioynym w swoyem mniemaniu ...
nu ale zdarzały się złę osądy, że heretykiem osądzono a on nie heretyk był ....Pamiętam, jak przez mgłę, że słyszałem był też o takim heretyku co twierdził, że życie powstało z sera, bo zaoberwował , gromadzące się wokół niego myszy w piwnicy ... i za nic nie chciał odwołać swoyego teologiczo - naukowego odkrycia i też został skazany na smierć ... nie wiem czy to prawda była alem zawsze go szkodował ....
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
http://en.wikipedia.org/wiki/Menocchio
"Cari amici soldati, i tempi della pace sono passati."
No i - to już sobie a muzom dopowiadam
wyrokowanie o obiektywnym fakcie zbawienia [kogoś] yest łatwieysze niż o fakcie niezbawienia. Przynaymniey to pierwsze rozstrzyga czasami magisterium ...
The author has edited this post (w 21.08.2013)
Szkoda, że wiadomość w języku dżokejów czy tam lokajów, którego nie uznayę
http://it.wikipedia.org/wiki/Menocchio
Tu jest nawet więcej informacji. No i oczywiście można przeczytać wzmiankowaną książkę Ginzburga, nie jest za długa.
"Cari amici soldati, i tempi della pace sono passati."