Jeśli dożyjemy, będziemy być może mieli w przyszłym roku okazję obejrzeć Passion of Christ - Resurrection Part 1. Zdjęcia ponoć rozpoczęły się w styczniu tego roku. Jim mówił w wywiadzie, że materiału w scenariuszu jest na dwa, może trzy filmy, raczej jednak na 2.
Poniżej notka. Do połowy lecą informacje o nowym, od 4 min. nietypowa reklama poprzedniego. Swoją drogą to jest dość niesamowite, że sprawy opisane 2 tysiące lat temu (kończące się słowami "trwa do dziś") i dziś są aktualne.
Malick nakręcił film o Panu Jezusie. W 2019. Już 5 lat go montuje. Według stanu na dziś premiera jest przewidziana na przyszły rok. Ciekawe, co pierwsze pojawi się w kinach: Malick czy Gibson.
Przeczytałem recenzję, że Obcy - Romulus to w końcu film, który nawiązuje klimatem do dwóch pierwszych części i ogólnie daje radę.
Peem tak, ostatnie 45 minut tego filmu to czysta pornografia gatunku, nie spodziewałem się że obejrzę tak obleśne sceny. Ogólnie film nawiązuje do Alien i Aliens tylko mechaniką i wystrojem, to jest film który sprawia wrażenie kręconego w latach '80. I koniec. Nie będę się rozpisywał, gówno, pod żadnym pozorem nie iść.
Bardzo estetyczny, ale brak mu czegoś z książki, która potrafiła puścić dreszcze po kręgosłupie. Teraz sobie przypomniałem, na mnie-nastolatku "Diuna" robiła takie wrażenie, jak na mnie-dorosłym "Wojna bogów i demonów" Chestertona. A w filmie kicha.
"Idź, nie biegnij" - ostatni film z Cary Grantem. Zrobiłam przegląd jego filmów i chyba ten najbardziej mi się spodobał. Grant był jeszcze w świetnej formie i równie czarujący jak 30 lat wcześniej, po prostu pięknie się starzał, choć we wzmiankowanym filmie nie sprawia wrażenia starszego pana, raczej uroczego dżentelmena w kwiecie wieku.
"Idź, nie biegnij" to sympatyczna komedia z wieloma zabawnymi momentami; scenarzysta był niewątpliwie inteligentnym facetem. Nieczęsto zdarza się oglądać inteligentne komedie, a ten gatunek uwielbiam najbardziej.
Dużo by pisać o aktorstwie Carego Granta, który był niezwykłym aktorem, wg niektórych - największym w historii Hollywood. Ulubieniec Hitchcocka, nawiasem mówiąc. Był też najbogatszym aktorem swoich czasów, gdyż posiadał talent również do interesów. Ktoś napisał, że zanim wynaleziono komputer, Grant miał go już w swojej głowie. Kiedy, w dość późnym wieku, urodziła mu się córka, zdecydował, że to ona jest priorytetem, a nie filmy. Tak czy inaczej, "Idź, nie biegnij" jest miłym, udanym pożegnaniem z publicznością.
Film można obejrzeć na CDA.
Sznur, 1948. Film Hitcha, w którym Cary Grant odmówił zagrania Brandona, gdyż nie chciał grać gejowskiej roli. Z wielkich gwiazd występuje tylko Jimmy.
86 lat minęło. Scenariusz nieco naiwny. Gra, jak na dzisiejsze standardy lekko niewiarygodna, ale ogląda się. Film porusza pewną dość ważną kwestię, ale ciężko stwierdzić, że sobie z nią dobrze poradził.
Dla mnie najciekawsze były zdjęcia. Cały film składa się z kilku ledwie ujęć. W ich czasie kamera krąży po mieszkaniu a ponieważ na podłogach nie widać torów, należy zakładać, że kamerzyści kręcili z ręki? A może te tory szybko montowano i demontowano? Obraz jest bardzo płynny. Napisy wymieniają aż czterech gości odpowiedzialnych za "camera movement" (ale nie ma key gripa, więc może wózków faktycznie nie było).
Na cda w jakości 1080 z włoskim dubbingiem i lektorem lub 480 w oryginale bez lektora i napisów.
Film jest jednym z najbardziej eksperymentalnych dzieł Hitchcocka i „jednym z najciekawszych eksperymentów, jakie kiedykolwiek podjął znaczący reżyser pracujący z wielkimi nazwiskami kasowymi” [ 11 ] , porzucając wiele standardowych technik filmowych, aby umożliwić długie, nieprzerwane sceny. Każde ujęcie trwało nieprzerwanie do dziesięciu minut (pojemność kamery) bez przerwy. Został nakręcony na jednym planie, poza otwierającym ujęciem sceny ulicznej pod napisami. Ruchy kamery zostały starannie zaplanowane i nie było prawie żadnego montażu.
Ściany planu znajdowały się na rolkach i można je było cicho przesuwać, aby zrobić miejsce dla kamery, a następnie odkładać, gdy miały wrócić do ujęcia. Rekwizytorzy musieli nieustannie przesuwać meble i inne rekwizyty, aby nie przeszkadzały dużej kamerze Technicolor , a następnie upewniać się, że zostały odłożone na właściwe miejsce. Zespół dźwiękowców i operatorów kamery utrzymywał kamerę i mikrofony w ciągłym ruchu, podczas gdy aktorzy trzymali się starannie zaplanowanego zestawu wskazówek. [ 4 ]
Ta technika filmowania, która wywołuje wrażenie ciągłej akcji, służy również wydłużeniu czasu trwania akcji w umyśle widza. W artykule z 2002 r . w Scientific American Antonio Damasio twierdzi, że ramy czasowe objęte filmem, które trwają 80 minut i mają być w „czasie rzeczywistym”, są w rzeczywistości dłuższe — nieco ponad 100 minut. Jak twierdzi, jest to osiągane poprzez przyspieszenie akcji: formalna kolacja trwa tylko 20 minut, słońce zachodzi zbyt szybko itd. [ 12 ] [ 13 ]
Aktor James Stewart uznał cały proces za niezwykle irytujący, mówiąc: „Naprawdę ważną rzeczą, którą tu ćwiczymy, jest kamera, a nie aktorzy!” Znacznie później Stewart powiedział o filmie: „Warto było spróbować — nikt poza Hitchem by tego nie spróbował. Ale to naprawdę nie zadziałało”. [ 14 ]
Cyklorama w tle była największym tłem, jakie kiedykolwiek wykorzystano na planie zdjęciowym . [ 4 ] Zawierała modele budynków Empire State i Chrysler . Liczne kominy dymią, w budynkach zapalają się światła, rozświetlają się neony, a zachód słońca powoli rozwija się w miarę postępu filmu. W trakcie filmu chmury — wykonane z przędzonego szkła — zmieniają położenie i kształt osiem razy. [ 4 ]
Alex "The Hon" Honnold wchodzi free solo na El Capitana. Jako pierwszy człowiek w historii. Muszę wam powiedzieć, że to było coś. Film dostał nagrodę Akademii Medycznej, zwanej Oskardem.
Gdyby komuś było szkoda czasu, niech zacznie od 1h20, wtedy zaczyna się atak.
Pomagał mu w tym Tommy Caldwell.
Na filmie o Tonym byłem w kinie. The Dawn Wall. Niestety, nie widzę go na darmowych portalach. Tonny stracił palec, co dla normalnego wspinacza skałkowego oznaczało koniec kariery. Nie dla niego. Jako pierwszy wszedł na ścianę brzasku. Może ktoś ma dostęp na jakimś płatnym kanale.
Jego i wielu innych ciekawych gości (Wielicki, Urubko, Bielecki, Gołąb i wielu mniej znanych) poznałem kilka lat temu w Londynie na rozdaniu złotych czekanów. Byłem tam z pewną niezwykle ciekawą misją, ale to temat na jakieś piffko raczej, niż na forum.
Byli też inni soloiści, ale nie mają takich wielkich czarnych oczysk i nie przykuwają takiej wielkiej uwagi, jak Alex.
A gdyby ktoś lubił filmy wspinaczkowe, to "Czekając na Joe" opisuje fajną, prawdziwą lecz nieprawdopodobną historię.
po wklejeniu linka do chrome dostaniemy polskie tłumaczenie.
Vlepiam kilka fragmentów notki:
Parker stał się znany jako „ Wieszający Sędzia ” amerykańskiego pogranicza / Dzikiego Zachodu , ponieważ skazał wielu skazańców na śmierć. [ 1 ] Podczas 21 lat pełnienia funkcji sędziego federalnego, sędzia Parker rozpatrzył 13 490 spraw. W ponad 8500 z tych spraw oskarżeni przyznali się do winy lub zostali skazani na rozprawie. [ 2 ] Parker skazał 160 osób na śmierć; 79 zostało straconych. [ 3 ] [ 4 ] Pozostałych 81 zmarło w więzieniu, zostało ułaskawionych lub ich wyroki zostały zamienione . [ 3 ] [ 4 ]
Parker wielokrotnie ścierał się z Sądem Najwyższym Stanów Zjednoczonych w dalekim Waszyngtonie. W około dwóch trzecich przypadków apelacji do Sądu Najwyższego z jego sądu rejonowego (przed autoryzacją obecnego pośredniego systemu regionalnego Sądu Apelacyjnego Stanów Zjednoczonych w Judiciary Act z 1891 r .) jego orzeczenia były podtrzymywane.
W maju 1875 r. Parker osądził 18 mężczyzn podczas swojej pierwszej sesji sądowej, wszyscy zostali oskarżeni o morderstwo ; 15 zostało skazanych w procesach z udziałem ławy przysięgłych. Parker skazał ośmiu z nich na obowiązkową karę śmierci. [ 6 ] [ 11 ] Nakazał wykonanie egzekucji na sześciu mężczyznach w tym samym czasie, 3 września 1875 r. [ 7 ] Jeden ze skazanych na śmierć został zabity podczas próby ucieczki.
I najciekawszy:
W wywiadzie udzielonym krótko przed śmiercią, pod koniec listopada, znanemu dziennikowi o zasięgu regionalnym The St. Louis Republic (1808–1919) 1 września 1896 r., Parker powiedział, że tak naprawdę nie ma nic do powiedzenia w kwestii tego, czy skazaniec ma zostać powieszony, czy nie, ze względu na obowiązkowe wyroki śmierci przewidziane przez prawo i że osobiście opowiadał się za „zniesieniem kary śmierci”
A więc był sędzią, zdawał sobie sprawę, że ma stosować prawo a nie je ustanawiać. Orzekał wbrew swoim przekonaniom ale zgodnie z prawem.
Tak też jest przedstawiony w filmie a jego monolog o prawie jest wspaniały (dla mnie, laika).
Obejrzałam "Dżentelmenów" G. Ritchie'go. Serial komediowo-kryminalny. Ritchie to taki angielski Bareja. Film wciąga, ma atrakcyjnego bohatera głównego (Theo James), dobrych aktorów, wartką akcję, suspensy. Dobra rozrywka na jesienny wieczór. Polecam.
Można obejrzeć na Vider za free.
Oczywiście. Wpisuje się w modny nurt polowania na seryjnych morderców. Milczenie owiec, Siedem, Labirynt, Zodiak. Podwójny suspence: i sprawca-ofiary i śledztwo.
Polubiłem był niezmiernie widowiska filmowe, które przedstawiały mi obraz własnych dolegliwości i były podnietą mych ogni. Skąd pochodzi, że człowiek, kiedy patrzy na rzeczy żałośne i tragiczne, chce boleć nad niemi, lubo samby ich cierpieć nie żądał? tak, chce boleć, i ta boleść jest dlań rozkoszą. Cóż to jest, jeżeli nie nieszczęśliwe obłąkanie rozumu? Albowiem każdy tem więcej porusza się podobnemi uczuciami, im mniej sam od nich jest wolnym. Wprawdzie, gdy sami cierpimy, nazywamy to nieszczęściem; gdy litujemy się nad innymi, litością; lecz jakaż może być litość w rzeczach zmyślonych i filmowych? Nie dla dania pomocy wzywają tu widza ale tylko, żeby się litował, aktor na tem większą zasługuje pochwałę im większą boleść okazuje. Jeżeli owe starodawne lub zmyślone klęski tak przedstawione będą, że na ich widok boleści nie czujemy, odchodzimy stamtąd pełni tęsknoty i nieukontentowania; przeciwnie, jeżeli doświadczamy boleści, zwracamy baczną na nie uwagę i z radością łzy wylewamy.
A zatem lubimy i boleści? jednak to pewna, że każdy człowiek dąży do uprzyjemnienia bytu swojego. Czy też stąd to pochodzi, że, lubo nikt z nas nie chce być nieszczęśliwym, chce jednak doświadczać litości, co lubo nie jest bez boleści, boleść ta jednak jest dla nas przyjemną?Wypływa to ze źródła przyjaźni, lecz gdzie dąży? gdzie płynie? Czemuż uczucie to traci swój czysty, boski początek i pogrąża się w otchłań gorejącej smoły, skąd wydobywają się płomienie nieprawych chuci? Zatem litość wyrugować mamy z serca? Bynajmniej. Niekiedy więc możemy kochać boleści? Możemy. Lecz chroń się nieczystości, duszo moja, pod opiekę Boga mojego, Boga Ojców naszych, chwalebnego i błogosławionego na wieki, chroń się nieczystości! I dopiero nie jestem bez litości; lecz wówczas na seansie dzieliłem radość kochanków, gdy się im udało zadośćuczynić swej żądzy, lubo to było zmyśleniem; gdy zaś byli rozłączeni, przejęty smutkiem, jakby litowałem się nad nimi; i to wszystko sprawiało mi przyjemność. Dopiero lituję się więcej nad tym, który się cieszy z zadośćuczynienia swojej występnej żądzy, niżeii nad cierpieniem tego, który stracił przedmiot swojej szkodliwej rozkoszy i nędznego uszczęśliwienia. To zapewne prawdziwa litość, lecz pochodząca stąd boleść nie sprawuje przyjemności. Albowiem ten, który szczerze litościwym jest, lubo z miłości bliźniego boleje nad jego nieszczęściem, wolałby nie mieć przedmiotu swojej boleści; bo przypuściwszy nieżyczliwe sprzyjanie, co być nie może, przypuścić należy, że ten, który prawdziwie i szczerze lituje się, musi żądać żeby byli nieszczęśliwi, nad którymi mógłby się litować.
Są więc boleści, których ganić nie możemy, lecz ich kochać nie powinniśmy. Ty, o Boże, dla tego z tem większą i czyściejszą od naszej litością kochasz dusze, że wolnym jesteś od wszelkiej w tym względzie boleści. A do tego któż jest tak sposobny? Lecz ja nieszczęśliwy wówczas lubiłem boleć i szukałem przyczyn boleści, gdy w trosce obcej, zmyślonej, filmowej, ta scena więcej mi się podobała, większe wrażenie sprawiła na mnie, która więcej łez wyciskała z moich oczu. Cóż dziwnego, że nieszczęśliwa owca, zbłąkawszy się daleko od Twej trzody i uchyliwszy się od Twej straży, oszpecona była brzydką krostą!
Stąd to były owe upodobania w boleściach, nie takich wprawdzie, któreby mię wskroś przejmowały; nie chciałbym bowiem sam cierpieć tego, na com patrzał, chciałem wszakże, żeby ta boleść drażniła mię jakby po wierzchu, skądby powstawało większe rozognienie wyrzutów, gnicie i ropienie.
Takie życie, o mój Boże, mogłoż się nazwać życiem!
Komentarz
Jeśli dożyjemy, będziemy być może mieli w przyszłym roku okazję obejrzeć Passion of Christ - Resurrection Part 1. Zdjęcia ponoć rozpoczęły się w styczniu tego roku. Jim mówił w wywiadzie, że materiału w scenariuszu jest na dwa, może trzy filmy, raczej jednak na 2.
Poniżej notka. Do połowy lecą informacje o nowym, od 4 min. nietypowa reklama poprzedniego. Swoją drogą to jest dość niesamowite, że sprawy opisane 2 tysiące lat temu (kończące się słowami "trwa do dziś") i dziś są aktualne.
Strasznie długo trwała ta produkcja.
Raczej plany. Produkcja, jeśli się zaczęła, trwa od stycznia.
Dopiero dziś obejrzałam to wystąpienie poseł Kurowskiej.
A była to poprzednia kadencja sejmu.
Wielki, wielki szacunek
Malick nakręcił film o Panu Jezusie. W 2019. Już 5 lat go montuje. Według stanu na dziś premiera jest przewidziana na przyszły rok. Ciekawe, co pierwsze pojawi się w kinach: Malick czy Gibson.
https://www.filmweb.pl/film/The+Way+of+the+Wind-2025-859868
Na cda jest druga część diuny, ale nie warto oglądać. Straszny gniot.
Przeczytałem recenzję, że Obcy - Romulus to w końcu film, który nawiązuje klimatem do dwóch pierwszych części i ogólnie daje radę.
Peem tak, ostatnie 45 minut tego filmu to czysta pornografia gatunku, nie spodziewałem się że obejrzę tak obleśne sceny. Ogólnie film nawiązuje do Alien i Aliens tylko mechaniką i wystrojem, to jest film który sprawia wrażenie kręconego w latach '80. I koniec. Nie będę się rozpisywał, gówno, pod żadnym pozorem nie iść.
Tej Diuny dzisiejszej ? Świetny film, znakomicie zrobiony.
Bardzo estetyczny, ale brak mu czegoś z książki, która potrafiła puścić dreszcze po kręgosłupie. Teraz sobie przypomniałem, na mnie-nastolatku "Diuna" robiła takie wrażenie, jak na mnie-dorosłym "Wojna bogów i demonów" Chestertona. A w filmie kicha.
Moi ulubieni malkontenci rozbierają Romulusa na części.
https://www.youtube.com/live/HCuRC0xm_4s?si=Nk8AjVr2W23sBJaM
Gdyby ktoś poszedł na Reagana, niech uprzejmie da znać czy warto.
"Idź, nie biegnij" - ostatni film z Cary Grantem. Zrobiłam przegląd jego filmów i chyba ten najbardziej mi się spodobał. Grant był jeszcze w świetnej formie i równie czarujący jak 30 lat wcześniej, po prostu pięknie się starzał, choć we wzmiankowanym filmie nie sprawia wrażenia starszego pana, raczej uroczego dżentelmena w kwiecie wieku.
"Idź, nie biegnij" to sympatyczna komedia z wieloma zabawnymi momentami; scenarzysta był niewątpliwie inteligentnym facetem. Nieczęsto zdarza się oglądać inteligentne komedie, a ten gatunek uwielbiam najbardziej.
Dużo by pisać o aktorstwie Carego Granta, który był niezwykłym aktorem, wg niektórych - największym w historii Hollywood. Ulubieniec Hitchcocka, nawiasem mówiąc. Był też najbogatszym aktorem swoich czasów, gdyż posiadał talent również do interesów. Ktoś napisał, że zanim wynaleziono komputer, Grant miał go już w swojej głowie. Kiedy, w dość późnym wieku, urodziła mu się córka, zdecydował, że to ona jest priorytetem, a nie filmy. Tak czy inaczej, "Idź, nie biegnij" jest miłym, udanym pożegnaniem z publicznością.
Film można obejrzeć na CDA.
Sznur, 1948. Film Hitcha, w którym Cary Grant odmówił zagrania Brandona, gdyż nie chciał grać gejowskiej roli. Z wielkich gwiazd występuje tylko Jimmy.
86 lat minęło. Scenariusz nieco naiwny. Gra, jak na dzisiejsze standardy lekko niewiarygodna, ale ogląda się. Film porusza pewną dość ważną kwestię, ale ciężko stwierdzić, że sobie z nią dobrze poradził.
Dla mnie najciekawsze były zdjęcia. Cały film składa się z kilku ledwie ujęć. W ich czasie kamera krąży po mieszkaniu a ponieważ na podłogach nie widać torów, należy zakładać, że kamerzyści kręcili z ręki? A może te tory szybko montowano i demontowano? Obraz jest bardzo płynny. Napisy wymieniają aż czterech gości odpowiedzialnych za "camera movement" (ale nie ma key gripa, więc może wózków faktycznie nie było).
Na cda w jakości 1080 z włoskim dubbingiem i lektorem lub 480 w oryginale bez lektora i napisów.
O! Wiki o tym pisze.
Film jest jednym z najbardziej eksperymentalnych dzieł Hitchcocka i „jednym z najciekawszych eksperymentów, jakie kiedykolwiek podjął znaczący reżyser pracujący z wielkimi nazwiskami kasowymi” [ 11 ] , porzucając wiele standardowych technik filmowych, aby umożliwić długie, nieprzerwane sceny. Każde ujęcie trwało nieprzerwanie do dziesięciu minut (pojemność kamery) bez przerwy. Został nakręcony na jednym planie, poza otwierającym ujęciem sceny ulicznej pod napisami. Ruchy kamery zostały starannie zaplanowane i nie było prawie żadnego montażu.
Ściany planu znajdowały się na rolkach i można je było cicho przesuwać, aby zrobić miejsce dla kamery, a następnie odkładać, gdy miały wrócić do ujęcia. Rekwizytorzy musieli nieustannie przesuwać meble i inne rekwizyty, aby nie przeszkadzały dużej kamerze Technicolor , a następnie upewniać się, że zostały odłożone na właściwe miejsce. Zespół dźwiękowców i operatorów kamery utrzymywał kamerę i mikrofony w ciągłym ruchu, podczas gdy aktorzy trzymali się starannie zaplanowanego zestawu wskazówek. [ 4 ]
Ta technika filmowania, która wywołuje wrażenie ciągłej akcji, służy również wydłużeniu czasu trwania akcji w umyśle widza. W artykule z 2002 r . w Scientific American Antonio Damasio twierdzi, że ramy czasowe objęte filmem, które trwają 80 minut i mają być w „czasie rzeczywistym”, są w rzeczywistości dłuższe — nieco ponad 100 minut. Jak twierdzi, jest to osiągane poprzez przyspieszenie akcji: formalna kolacja trwa tylko 20 minut, słońce zachodzi zbyt szybko itd. [ 12 ] [ 13 ]
Aktor James Stewart uznał cały proces za niezwykle irytujący, mówiąc: „Naprawdę ważną rzeczą, którą tu ćwiczymy, jest kamera, a nie aktorzy!” Znacznie później Stewart powiedział o filmie: „Warto było spróbować — nikt poza Hitchem by tego nie spróbował. Ale to naprawdę nie zadziałało”. [ 14 ]
Cyklorama w tle była największym tłem, jakie kiedykolwiek wykorzystano na planie zdjęciowym . [ 4 ] Zawierała modele budynków Empire State i Chrysler . Liczne kominy dymią, w budynkach zapalają się światła, rozświetlają się neony, a zachód słońca powoli rozwija się w miarę postępu filmu. W trakcie filmu chmury — wykonane z przędzonego szkła — zmieniają położenie i kształt osiem razy. [ 4 ]
tłumaczenie Chrome
Se non e vero e ben trovato:
Bez maseczki uwierzyłoby więcej osób, ale za to te które uwierzyły, zrobiły to znacznie mocniej. Ciekawe co się bardziej opłaca?
https://freemoviesfull.cc/watch-movie/watch-free-solo-full-62931.5467390
Alex "The Hon" Honnold wchodzi free solo na El Capitana. Jako pierwszy człowiek w historii. Muszę wam powiedzieć, że to było coś. Film dostał nagrodę Akademii Medycznej, zwanej Oskardem.
Gdyby komuś było szkoda czasu, niech zacznie od 1h20, wtedy zaczyna się atak.
Pomagał mu w tym Tommy Caldwell.
Na filmie o Tonym byłem w kinie. The Dawn Wall. Niestety, nie widzę go na darmowych portalach. Tonny stracił palec, co dla normalnego wspinacza skałkowego oznaczało koniec kariery. Nie dla niego. Jako pierwszy wszedł na ścianę brzasku. Może ktoś ma dostęp na jakimś płatnym kanale.
Jego i wielu innych ciekawych gości (Wielicki, Urubko, Bielecki, Gołąb i wielu mniej znanych) poznałem kilka lat temu w Londynie na rozdaniu złotych czekanów. Byłem tam z pewną niezwykle ciekawą misją, ale to temat na jakieś piffko raczej, niż na forum.
Byli też inni soloiści, ale nie mają takich wielkich czarnych oczysk i nie przykuwają takiej wielkiej uwagi, jak Alex.
A gdyby ktoś lubił filmy wspinaczkowe, to "Czekając na Joe" opisuje fajną, prawdziwą lecz nieprawdopodobną historię.
Tenże ostatni film mogę nawet podlecić.
Polecam wszystkim wspaniały moralitet Hang'em high, latający również jako Powieście go wysoko, Powiesić go wysoko albo Zemsta szeryfa
Dostępny na CDA w jakości 720. W roli głównej Clint.
Postać sędziego została oparta na prawdziwym kolesiu - był to Isaac Parker zwany wieszającym sędzią. Można o nim poczytać tutaj:
https://en.wikipedia.org/wiki/Isaac_C._Parker
po wklejeniu linka do chrome dostaniemy polskie tłumaczenie.
Vlepiam kilka fragmentów notki:
Parker stał się znany jako „ Wieszający Sędzia ” amerykańskiego pogranicza / Dzikiego Zachodu , ponieważ skazał wielu skazańców na śmierć. [ 1 ] Podczas 21 lat pełnienia funkcji sędziego federalnego, sędzia Parker rozpatrzył 13 490 spraw. W ponad 8500 z tych spraw oskarżeni przyznali się do winy lub zostali skazani na rozprawie. [ 2 ] Parker skazał 160 osób na śmierć; 79 zostało straconych. [ 3 ] [ 4 ] Pozostałych 81 zmarło w więzieniu, zostało ułaskawionych lub ich wyroki zostały zamienione . [ 3 ] [ 4 ]
Parker wielokrotnie ścierał się z Sądem Najwyższym Stanów Zjednoczonych w dalekim Waszyngtonie. W około dwóch trzecich przypadków apelacji do Sądu Najwyższego z jego sądu rejonowego (przed autoryzacją obecnego pośredniego systemu regionalnego Sądu Apelacyjnego Stanów Zjednoczonych w Judiciary Act z 1891 r .) jego orzeczenia były podtrzymywane.
W maju 1875 r. Parker osądził 18 mężczyzn podczas swojej pierwszej sesji sądowej, wszyscy zostali oskarżeni o morderstwo ; 15 zostało skazanych w procesach z udziałem ławy przysięgłych. Parker skazał ośmiu z nich na obowiązkową karę śmierci. [ 6 ] [ 11 ] Nakazał wykonanie egzekucji na sześciu mężczyznach w tym samym czasie, 3 września 1875 r. [ 7 ] Jeden ze skazanych na śmierć został zabity podczas próby ucieczki.
I najciekawszy:
W wywiadzie udzielonym krótko przed śmiercią, pod koniec listopada, znanemu dziennikowi o zasięgu regionalnym The St. Louis Republic (1808–1919) 1 września 1896 r., Parker powiedział, że tak naprawdę nie ma nic do powiedzenia w kwestii tego, czy skazaniec ma zostać powieszony, czy nie, ze względu na obowiązkowe wyroki śmierci przewidziane przez prawo i że osobiście opowiadał się za „zniesieniem kary śmierci”
A więc był sędzią, zdawał sobie sprawę, że ma stosować prawo a nie je ustanawiać. Orzekał wbrew swoim przekonaniom ale zgodnie z prawem.
Tak też jest przedstawiony w filmie a jego monolog o prawie jest wspaniały (dla mnie, laika).
Obejrzałam "Dżentelmenów" G. Ritchie'go. Serial komediowo-kryminalny. Ritchie to taki angielski Bareja. Film wciąga, ma atrakcyjnego bohatera głównego (Theo James), dobrych aktorów, wartką akcję, suspensy. Dobra rozrywka na jesienny wieczór. Polecam.
Można obejrzeć na Vider za free.
53 miesięcznie, niezły wykon.
On był w filmie jedynym sędzią terytorium paru stanów. Nie miał za dużo czasu na odpoczynek.
Dziękuję Kulegom za polecankę Maigreta z Atkinsonem. (w innym wątku) Obejrzałam i I like it very much. Angole umiom robić seriale.
Który odcinek najlepszy a który najgorszy?
Najlepszy Maigret sets a trap.
Oczywiście. Wpisuje się w modny nurt polowania na seryjnych morderców. Milczenie owiec, Siedem, Labirynt, Zodiak. Podwójny suspence: i sprawca-ofiary i śledztwo.
Simenon był jednym z pierwszych.
Tak jest. Szkoda, że tylko 4 filmy.
Dlaczego lubimy smutne filmy: