Skip to content

Fajny film dzisiaj widziaaaaa...

17677787981

Komentarz

  • @trep powiedział(a):
    Sprawdzałem coś na fimwebie i ukazała mi się lekrama filmu Putin Patryka "Vegi".

    I pierwszy komentarz był taki:

    Ciesze się, że to Vega kręci ten film bo Putin nie zasłużył na dobry film o nim

    Bardzo dużo wiesz o rzeczach, których nie znasz. Przylepiasz etykiety zanim coś się pojawi. I później bronisz stanowiska do upadłego. Sam się w pułapki pakujesz.

  • edytowano 10 January

    @trep powiedział(a):
    Ale serio będziemy wymieniać "Vegę" w wątku o kinie?

    A coś o pierwszym sezonie Pitbula mądrego też napiszesz ?

  • @JORGE powiedział(a):
    Byłem na Putinie. Zachęciły mnie negatywne recenzje na skurwiałych portalach, z Wyborczą włącznie. Vega ostatnimi filmami szorował o dno, a tu takie coś zrobił. Ale pytanie zasadnicze jest takie, co Patryk Vega na myśli mówiąc o swojej misji nawracania ? Bo to jest film o dobru i złu, w biblijnym rozumieniu tego słowa, chociaż z pewnymi odpałami Vegi. Gdzieś pobrzmiewa też Mistrz i Małgorzata w tym wszystkim. Ot taka tam ciekawostka.

    Uff, dzięki, bo jutro idę i grubą ekipę do tego zebrałem i trochę się cykałem, że nie będzie nic poza porażką.
    Trochę oczekuję, jak wspominałem, takich grubych scen jak u Ossendowskiego w Leninie są. Szczególnie z tego, jak Lenin już się załamywał i wszystko zrzucał przed swoimi demonami na Dzierżyńskiego.

  • @JORGE powiedział(a):

    @trep powiedział(a):
    Ale serio będziemy wymieniać "Vegę" w wątku o kinie?

    A coś o pierwszym sezonie Pitbula mądrego też napiszesz ?

    Nie, bo nie oglądałem. Widziałem tylko ten jednoodcinkowy, gdyż seriali nie oglądam.

    @JORGE powiedział(a):

    @trep powiedział(a):
    Sprawdzałem coś na fimwebie i ukazała mi się lekrama filmu Putin Patryka "Vegi".

    I pierwszy komentarz był taki:

    Ciesze się, że to Vega kręci ten film bo Putin nie zasłużył na dobry film o nim

    Bardzo dużo wiesz o rzeczach, których nie znasz. Przylepiasz etykiety zanim coś się pojawi. I później bronisz stanowiska do upadłego. Sam się w pułapki pakujesz.

    Zacytowałem zabawny wpis. Serio to jest pisanie o rzeczach? Widziałem wcześniej jakieś jego dwa filmy i to było takie gunwo jakie tylko może być. Zestaw aktorów z tvn i antymyślowa fabuła dla idiotów.

  • edytowano 11 January

    @MiejSen powiedział(a):
    Uff, dzięki, bo jutro idę i grubą ekipę do tego zebrałem i trochę się cykałem, że nie będzie nic poza porażką.
    Trochę oczekuję, jak wspominałem, takich grubych scen jak u Ossendowskiego w Leninie są. Szczególnie z tego, jak Lenin już się załamywał i wszystko zrzucał przed swoimi demonami na Dzierżyńskiego.

    Znacz wiesz ...

    Vega z kopa otworzył sobie drzwi polskiej kinematografii pierwszymi Pitbulami, które (razem z Gliną) był przełomem w rodzimym kryminale. Realność postaci i dialogów była porażająca wręcz. To było świetne. Później już słabiej, dużo słabiej, a od pewnego momentu Vega kompletnie stracił koncept na cokolwiek i zaczął tworzyć totalne gnioty, dla kaski. Dno.

    I nie miałem zamiaru iść na Putina, ale naprawdę przeczytałem recenzje i zachęciło mnie to co odstraszyło recenzentów - Vega pokazał Putina jako marionetkę odwiecznej walki dobra ze złem, a zło miało wymiar osobowy. Ok, pomyślałem, to trzeba jednak zobaczyć, nawet jak się wynudzę (jak sugerowali). A do tego Vega mówi o sobie ostatnio jako człowieku z misją.

    I nie żałuję, że poszedłem. To tyle. Film ma parę niuansów, które mogą szczególarzy zniechęcić, wszyscy mówią po angielsku (niektórzy z akcentem, niektórzy nie), postać Putina jest obrabiana komputerowo (wg mnie celowy zabieg), to może irytować. Ale jest coś, co przysłania to wszystko, ale nie chcę sugerować. Czekam na opinie.

  • Zaintrygował mnie Kolega! Chyba się wybiorę.

  • @Brzost powiedział(a):
    Zaintrygował mnie Kolega! Chyba się wybiorę.

    Wiesz, mi się bardzo podobał chyba najbardziej zjechany film Scorsese "Irlandczyk". Z ogromną przyjemnością kiedyś oglądałem polski serial "Wiedźmin" (który dziś jest trochę doceniony na tle tego co wysmażył Netflix). Więc można mój gust określić jako momentami specyficzny. I to nie jest tak, że Putina polecam jakoś specjalnie. Ja takie filmy lubię i tyle.

  • @JORGE powiedział(a):

    @MiejSen powiedział(a):
    Uff, dzięki, bo jutro idę i grubą ekipę do tego zebrałem i trochę się cykałem, że nie będzie nic poza porażką.
    Trochę oczekuję, jak wspominałem, takich grubych scen jak u Ossendowskiego w Leninie są. Szczególnie z tego, jak Lenin już się załamywał i wszystko zrzucał przed swoimi demonami na Dzierżyńskiego.

    Znacz wiesz ...

    Vega z kopa otworzył sobie drzwi polskiej kinematografii pierwszymi Pitbulami, które (razem z Gliną) był przełomem w rodzimym kryminale. Realność postaci i dialogów była porażająca wręcz. To było świetne. Później już słabiej, dużo słabiej, a od pewnego momentu Vega kompletnie stracił koncept na cokolwiek i zaczął tworzyć totalne gnioty, dla kaski. Dno.

    I nie miałem zamiaru iść na Putina, ale naprawdę przeczytałem recenzje i zachęciło mnie to co odstraszyło recenzentów - Vega pokazał Putina jako marionetkę odwiecznej walki dobra ze złem, a zło miało wymiar osobowy. Ok, pomyślałem, to trzeba jednak zobaczyć, nawet jak się wynudzę (jak sugerowali). A do tego Vega mówi o sobie ostatnio jako człowieku z misją.

    I nie żałuję, że poszedłem. To tyle. Film ma parę niuansów, które mogą szczególarzy zniechęcić, wszyscy mówią po angielsku (niektórzy z akcentem, niektórzy nie), postać Putina jest obrabiana komputerowo (wg mnie celowy zabieg), to może irytować. Ale jest coś, co przysłania to wszystko, ale nie chcę sugerować. Czekam na opinie.

    Z przyjacielem, producentem filmowym, który pracuje teraz dla Bollore (canal plus itd., jeden z glownych właścicieli filmu europejskiego) gadałem przedwczoraj. Wspominan o Putinie Vegi. Ten gada, że na Vegę by pieniędzy nie wydał. Przedstawiam punkt widzenia, że stworzył własny układ finansowy w swiecie filmowym różnych monopoli dużych finansowych (w tym jego pracodawcy). Kolega przyznaje, że rzeczywiście ma dobrą opinię, człowieka który nie zmusza do nadgodzin i u którego się dobrze pracuje.

    Już nie pamiętam, jak zareagowałem na ten element dwójmyślenia u ziomka, ale znając mnie pewnie śmiechłem głośno.

    Też cenie Vegę z przekory. Oczywiście kolegę rozumiem, bo w tym jesteśmy bliscy. Ale przekora jest zawsze wyprzedzeniem pewnych mysli, które dopiero nadejdą. I przekora bierze na siebie ryzyko że może przestrzelić w swoim obstawianiu na to, co inni odrzucają.
    Obstawiam Vegę, jako kogoś, kto przyśpiesza proces, który moim zdaniem nie wystąpił w latach 90, o czym tu już wspominałem poruszając wątek Złego Tyrmanda, czyli użycia tych wszystkich klisz kultury popularnej, które należy przerobić, odchodzac od masy zgranych i starych XIX wiecznych. Stąd jaram się obecnością i zarówno 1670 i Vegi.
    Cytując jednego rapera "by ujrzeć ocean, musiałem przepłynąć to szambo".

  • No tak, jeśli podobał ci się polski serial Wiedźmin, to faktycznie świadczy to o specyficznym guście.

    Pitbul - była to faktycznie zmiana stylu filmu o polucjantach - przyszedł do nas do firmy kiedyś jakiś śledczy (wyglądał na jakiegoś żula albo chuligana) i mówił, że ten film najlepiej oddaje realia policji. Dla mnie to nie jest wystarczające, bo ja oczekuję już czego innego od filmów - jakiejś wartości, przedstawienia jakiejś ważnej prawdy z punktu widzenia rigczu i/lub wiary.

    Potem paru filmów nie oglądałem, ale docierały do mnie o nich jakieś sygnały. Głośnego Ciacha chyba nie zaliczymy do jakiegoś kanonu? Hansa Klossa po latach zobaczyłem z ciekawości w tv - straszna popelina. Służby specjalne - nie widziałem. Od zaufanych osób słyszałem, że to film na zamówienie. Po likwidacji WSI służby złe. Botoks - typowy Vega style, czyli syf. Kobiety mafii, brak słów do określenia jaki to syf. Polityka - film robiony specjalnie na wybory, żeby PiS przegrały. Za komuny określano to słowem "produkcyjniak". Coś jak ten film Piwowskiego o Kernie.

    Sprawdziłem na kiedy datują się jego zwierzenia o nawróceniu i wygląda, że to było 2019/20. Twierdzi, że teraz widzi, że Polityki nie powinien kręcić.

    Potem już chyba nic nie widziałem, ale wszedłem z ciekawości na fw zobaczyć oceny publiczności (nie: krytyków).

    Pętla 3,3. W komentach piszą że to typowy Vega.
    Bad boy 4,3. jw.
    Miłość sechs und pandemia 2,3! (to już się nadaje do naszej rodzinnej gry, niegdyś już opisywałem). W obsadzie ubek Dedek.
    Wrzucam komentarz (w którym są plusy, czyli to o kozach i o nawróceniu):

    przypomnijcie sobie najgorszy film Vegi jaki oglądaliście i wyobraźcie sobie, że Miłosc, Sex i Pandemia jest 10 razy gorsze. Mam wrażenie, że Vega startuje w konkursie na najgorszy film nawet nie w Polsce bo to już ma ale i na świecie. I to nie jest tak, ze go hejtuje, bo kiedyś nawet oglądałem jego pierwsze filmy nazwijmy to z pewną nuta ciekawości. Nie zniechęcam Was do pójścia do kina, bo może warto w ramach masochistycznych doznań zobaczyć to coś. Vega pozazdrościł chyba sukcesu komercyjnego 365 i wyszedł z założenia że jeśli wrzuci 10 razy wiecej sexu i doda go w tytule to odniesie sukces. Film jest obrzydliwy, montażowo dramat, zero spójności w historiach bohaterów. Oparty na stereotypach. O to jak potraktował kulturę Arabską (teksty z kozami itp) pozostawie bez komentarza.No i ta jego misja, ewangelizacja widza, ksiądz, pismo świetę wrzucone po wcześniejszych scenach z orgiami.... W dużym skrócie,3 panny bzykają się non stop przez 95% filmu,i w ostatnich minutach siedzą w kościele i wyznają grzechy. Mam nadzieje, ze ten film był koszmarem i się z tego obudze.

    Nawrócenie mnie zainteresowało, ktoś to widział?

    Small World, 5,3 czyli świetnie jak na Vegę. Ponoć o handlu dziećmi. Widział ktoś?

    Niewidzialna wojna, to chyba jakaś autobiografia? Średnia ocen 1,9.

    Tak więc ostatni film ze średnią powyżej 7 był nakręcony 20 lat temu i był to Pitbul, którego (jak napisałem) największą wartością był "realizm".

    Ale że film to "sztuka" a w sztuce (muzyce, plastyce, kinie) podoba się to co się podoba, to udowadnianie komuś, że coś jest słabe, jest słabe. Był u mnie niedawno kompozytor i opowiadał o wartościach różnych utworów muzycznych, a jak mu puściłem ulubiony utwór ostatnich kilku lat, to mówił, że kompozycyjnie bardzo słaby.

    Ale jeśli faktycznie można mówić o Vedze w kontekście polskiego kina III RP to już wiem, dlaczego tylko jeden film nakręcony po 1989 mi się podobał.

  • @JORGE powiedział(a):

    @Wiesz, mi się bardzo podobał chyba najbardziej zjechany film Scorsese "Irlandczyk".

    Właśnie obejrzałem. Bardzo fajny. Dzięki za polecenie.

  • Warto obejrzeć ten dokument o Polakach z Bukowiny. Precz z Moskalami!
    https://wschod.tvp.pl/84413053/wschod-u-gorali-czadeckich

  • Vega nakręcił kolejny film o sobie.

  • Czy ktoś z Forumkowiczów oglądał może najnowszy film Eastwooda? "Przysięgły nr 2"?

  • To ja się podłączę z pytaniem: czy to jest film dla siebie czy dla wytwórni, z wiadomej diady?

  • edytowano 13 January

    Co do szczegółów o "Putinie Vegi" to jeśli kogoś nie interesuje to absolutnie to polecam "Il Divo", o którym wspominałem na exc jakoś w grudniu, film Sorrentino o Andreottim, liderze włoskiej chadecji.

    Jeśli kogoś interesuje rosyjska popkultura to tu jest komiks o Mać Rassiji, który jest bliski temu jak Mać Rassiję przedstawił Vega https://mangalib.me/ru/24907--mother-russia/read/v1/c1?p=14
    Z innych rzeczy, do których warto wrócić z rosyjskiej popkultury, która u Vegi się przebija, to oczywiście fundamentalny serial dla postsowieckiej duszy, pokazujący jak tworzyły się duże układy w latach 80/90, wychodzące od małych grup kolegów z band podwórkokwych (często weteranów Afganu): "Brigada".

    "Słowo Pacana" nie oglądałem, ale z tego, co kojarzę z zestawieniń i porównań to to jest "Brigada" nakręcona dla pokolenia 20 lat młodszego, dla którego afgan już nie znaczy.
    Vega w 'Putinie" pokazuje ten temat ulicznych ekip, potyczek i ogólnie ulicy, najbardziej przerysowanie jak się dało, jako bandę gówniarzy rozwydrzanoych, ale utrzymuje ten mit, tamtych układów jako fundamentalnych dla rosyjskiego "wstawania z kolan" lat 90tych.

    Czemu cieszę się, że jest Vega? Dobrze, że jest ktoś kto ma absolutnie wywalone w dobry smak i zupełnie go porzucił. Stworzył własne zasady gry, własne zasady pracy, własne zasady finansowania, własne zasady obrazu. Oczywiście "Putin" się sam w sobie nie broni (może broniłby się jako miniserial), ale jeśli stanie się jakimkolwiek punktem odniesienia dla późniejszych twórców to już będzie sukces.

    Mimo że tu postać Patruszewa jest najsłabszym elementem film. Jego statyczność, mimo że wprowadzona po mistrzowsku, to usypia zupełnie w pewnym momencie. Jego brak charakteru pozbywa postaci Putina jakiekolwiek ludzkiego punktu odniesienia w swoich działaniach. Nie może on jak Lenin u Ossendowskiego zrzucić na kogoś swojej wewnętrzej walki z dobrem.

    Nie porzucam mimo wsystko analogii z Ossendowskim. Jak dla mnie przesłaniem filmu Vegi jest: "Rosyjska Duszo... Ciebie nie ma".

  • "Niechcący" już to okazał, i nieco krócej.

  • W sensie ten krótki metraż sprzed kilkunastu lat od reżysera "Słowo Pacana"? Może zanim zaczął kręcić różne komercyjne hał hały a la Bekmambetow to miał w sobie coś jeszcze ten reżyser? Ale tak wszystko w krótkim metrażu wytłumaczyć? To jakby Party Przy Świecach miało nam wyjaśnić polską mentalność. Jakby, ok, rozumiem sprofilowanie pod krótki metraż w czasach zabiegania soszialmediowego i jak ktoś lubi krótkie metraże to spoko.

    Jednak z tamtego roku 2014 i z czegoś co można by nazwać "drugą fali niezależnego kina moskiewskiego" to polecanka gorąca filmu post-świątecznego i post-rodzinnego dziejącego się częściowo w Moskwie, a częściowo gdzieś indziej. "To właśnie dzieje się ze mną". Mi się najbardziej podobała metoda na zostawianie kontaktu swojego na samochodzie, który się przypadkiem tłukło. Historia moich stłuczek :p

  • I jakby ja rozumiem, że fajnie jest mieć odpowiedzi na wszystko, jakie daje kanał Andromedy, bo widzę, że ona wrzucała z jakimś prześmiewczym omowieniem. Ale co poza smiechem? Jak rozmawiać z postsowieckim człowiekiem?
    Wczoraj przed filmem Ukrainiec z palcami uciętymi przez diaksę prosił o hajs na alko. To mu dałem i kazałem q ramach oddzwieczenia iść do kościoła i się za mnie modlić.
    Ale przecież powinienem to jeszcze bardziej dramatyczniej robic. Rozmawiać z nim, jak oni rozmawiają. Krzyczeć na niego że ma iść do kościoła i modlić za moja duszę.

    Widz kanału Andromedy to jest widz, który wszystko wie, ma odpowiedzi na wszystko, podsmiechuje się między sobą, ale zapomniał, że jest jeszcze walka o duszę posowiecką, którą trzeba wpierw wyśmiać, potem wypalić, a potem zmusić do zwrotu do Boga. Andromedziarz zostaje na etapie wyśmiania.

  • Potraktowałem to raczej jako zdobycie wiedzy. A że prawdopodobnie nie będę miał już nigdy w życiu okazji rozmawiać z rosjaninem, to i nie będę musiał walczyć o jego duszę. Oby mi starczyło sił na walkę o swoją własną.

  • edytowano 13 January

    @Berek powiedział(a):
    Czy ktoś z Forumkowiczów oglądał może najnowszy film Eastwooda? "Przysięgły nr 2"?

    Zachęcony zachętą obejrzałem. Ponieważ uważam, że gra aktorska nie zależy od umiejętności aktorów a od umiejętności i determinacji reżysera, uważam Clinta za świetnego fachowca. Gra jest świetna. Suspence niesamowity. Ale nic innego nie będę pisać, żeby nie psuć zabawy.

    No, może jednak coś dodam. Jeden z głównych bohaterów grał Jacka w bajce Jack: pogromca olbrzymów. Inny grał DJ Wąsa a wiele lat temu jako chłopiec w takiej sympatycznej komedii o wakacjach w lesie. Dwie sympatyczne postaci, toteż ciężko mi było nań patrzeć jako kogoś złego.

    Nie znam amerykańskich realiów, nigdy nie byłem w Stanach. Rozmawiałem tylko z paroma osobami stamtąd ale wyłącznie służbowo. Być może niektóre sprawy, które wydały mi się niewiarygodne psychologicznie, wcale takimi nie były. Polskie realia są jednak zupełnie inne.

    No i w oko mi wpadł jeden minus, nierealne zachowanie. Ciekaw jestem, czy też to dostrzeżecie.

    Ale zdecydowanie się ogląda.

  • Się wkurzyłam do czerwoności :-( Oglądałam na Vider "Przysięgłego nr 2" i w 120 minucie - koniec zabawy- pojawił się napis error!!!
    Zostało jeszcze pół godziny filmu...
    Dziś znów spróbuję. A film faktycznie b. dobry.

  • vider nie przeszedł na płatności?

  • edytowano 14 January

    Coś chyba nie halo, gdyż fw pokazuje 1h54min.

    No, ale mniejsza. Skoro jest ktoś, kto już oglądał, to podzielę się swoimi wątpliwościami co do scenariusza (nie psuje to jednak szczególnie przyjemności z oglądania)
    .

    1. Policjant w jeden dzień zdobywa rejestr napraw samochodów. Serio trzeba to rejestrować? Nie jest tak, że jedzie się do blacharza i się naprawia?
    2. Najbardziej niewiarygodne psychologicznie są zapisy obrad ławy. Życie uczy, że ludzie nie słuchają, tylko pchają się z mówieniem. Rozumiem, że w teatrze każdy aktor czeka na swoją kwestię, ale w życiu tak nie jest. Wiele razy musieli sobie wchodzić w słowo a nie robili tego.
    3. Nie postawiłbym orzecha przeciwko milionowi kasztanów, że prokuratora choć odrobinę interesowała prawda. Moje doświadczenie uczy, że jedyne, co interesuje proka to skazanie oskarżonego.
    4. Czy policjant, który już na tyle sobie pozwolił, nie pociągnąłby tej sprawy dalej?
    5. Podoba mi się rola Kiefera.
    6. Podoba mi się ten dylemat dot. winy i kary. Skazanie przysięgłego, w szczególności na wyrok, który pada w filmie, uznałbym za bezsens.
    7. Co nie zmienia nic w kwestii dylematu protagonisty.
  • Dziś znów error i nie wiem jak się skończył film...
    Skazali przysięgłego? Na ile? Prokuratorka go zdemaskowała?
    Uniewinnili chłopaka ofiary?

    @Trepie, jeśli łaska, odpowiedz proszę na priv za co z góry dziękuję.

  • Myślę, że jednak powinnaś spróbować to zobaczyć. Otwórz sobie może film na nowo, może w jakiejś innej przeglądarce. Jak się skończą początkowe lekramy przewiń w wymagany moment. Jeśli sytuacja się powtórzy, odpiszę.

  • Film jest na platformie Max ( kiedyś HBO, potem HBO max, teraz Max).

  • (tfu) platforma wajder jest jednak bezpłatna.

  • Biedny Clint....

  • W zalewie gunwa można znaleźć dobre filmy.
    Obejrzałem kilka odcinków Oskarżonych.
    Dobry był 1 odcinek o ojcu który planuje zabić swojego syna ale...., odcinek 4 o ojcu molestowanej córki

    Jest i totalny gnój w odcinku 6 gdzie środowisko drakkłin jest przedstawione w przelukrowanym, wyidealizowanym i upiększony świetle.

    Można, nie trzeba.
    Polecam.

  • edytowano 15 January

    Stoję na (prywatnym) stanowisku, że można sobie obejrzeć, jak coś jest "na sieci" a jakoś przeżyję bez oglądania czegoś bardziej wartego, póki nikt tego nie wrzucił.

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.