Ja w pierwszej chwili nie zauważyłem obywatela Maurzyna, gdyż zwrócił mą uwagę osobnik wyglądający jak niesławny B. Kramek w środku fotografii. Takbyło
W moich czasach nic się nie zmieniło. A historia? To byłby ciekawy123 temat - pozycje modlitewne w kościele przez wieki. Ale oczywiście potraktowany poważnie i naukowe a nie wyższościowym prychnięciem.
los napisal(a): W moich czasach nic się nie zmieniło. A historia? To byłby ciekawy123 temat - pozycje modlitewne w kościele przez wieki. Ale oczywiście potraktowany poważnie i naukowe a nie wyższościowym prychnięciem.
Jeśli dobrze pamiętam, to tradycyjnie mężczyźni w kościele klękali na jedno kolano. (Na dwa - kobiety.) I nie było to lekceważące czy niedbałe. Po prostu męskie. Sam czasem tak klękam.
los napisal(a): W moich czasach nic się nie zmieniło. A historia? To byłby ciekawy123 temat - pozycje modlitewne w kościele przez wieki. Ale oczywiście potraktowany poważnie i naukowe a nie wyższościowym prychnięciem.
Jeśli dobrze pamiętam, to tradycyjnie mężczyźni w kościele klękali na jedno kolano. (Na dwa - kobiety.) I nie było to lekceważące czy niedbałe. Po prostu męskie. Sam czasem tak klękam.
Chlopi naśladowali szlachtę. Ciężko było z karabelą przy boku klękać na dwa kolana. Ja klękam na jedno.
Kiedyś przechodząc przed tabernakulum, w praktyce przecinając oś, środek kościoła się przyklękało. Potem nagle bez żadnego uzasadnienia okazało się, że wystarczy tylko skłon głowy. Jak to wygląda w praktyce...? I jak to się ma do wiary w prawdziwą obecność...? Nie potrafię o tym mówić spokojnie. Może już jestem za stary chociaż z Losem reprezentujemy to samo pokolenie. A przy okazji takie pytanie do światlejszych. Dlaczego gesty związane z liturgią, modlitwą a wypracowane przez wieki i ugruntowane przez Tradycję są nagle "nie halo" a te pierwotne wygrzebywanie z "wykopalisk" są ok.
Przyklęknięcie zostało zastąpione takim przykucem i machnięciem ręką, potem pokłonem, pokłon skinięciem głowy, niektórzy nie zwracają na to w ogóle uwagi. Parę procent ministrantów ma dłonie złożone do modlitwy - większości zwisają smętnie ku ziemi. U wiernych chyba odsetek jest jeszcze gorszy. Czemu zatem złączone? Co to ma symbolizować? W sumie nie wiadomo, więc niektórzy nie łączą, zakładają ręce z przodu, inni z tyłu.
Też mi się nie podobają różne zachowania, nawet niedawno zrobiłe vlepkę na sąsiednim forumku.
A jednak myślę, że najlepiej się sobą przejmować, bo najgroźniejsze jest wyobrażanie sobie, jacy to my jesteśmy lepsi od innych. Tym bardziej nieuzasadnione, jeśli powzięte tylko na podstawie gestów. Być może pustych.
yusek napisal(a): Kiedyś przechodząc przed tabernakulum, w praktyce przecinając oś, środek kościoła się przyklękało. Potem nagle bez żadnego uzasadnienia okazało się, że wystarczy tylko skłon głowy. Jak to wygląda w praktyce...? I jak to się ma do wiary w prawdziwą obecność...
To jest akurat dość jasne w świetle posoborowej teologii liturgii: W tabernakulum Ciało Chrystusa jest tylko przechowywane. Na ołtarzu Chrystus ofiaruje się za nas dla naszego zbawienia w czasie Mszy Świętej. Zatem (jako rzecze OWMR): 1) poza Mszą klękamy przed tabernakulum na jedno kolano 2) podczas adoracji klękamy przed wystawionym Ciałem Chrystusa na dwa kolana 3) w czasie Mszy (dotyczy służby liturgicznej, bo to ona w tym czasie wędruje po kościele): 3a) klękamy na jedno kolano przed tabernakulum na wejście i wyjście, oddając cześć Ciału Chrystusa. Nawet jeśli ten gest nie jest wykonywany w kierunku tabernakulum, to jego wymową jest oddanie czci Chrystusowi tamże 3b) skłaniamy głowę przed ołtarzem, oddając cześć w czasie Mszy, bo to tam dokonuje się Ofiara w której uczestniczymy. Chodzi o jasny przekaz: co jest najważniejsze w czasie liturgii.
udało mnie się przekonać byłego wikarego, żeby przechodził przed tzw stołem soborowym i klękał, a nie między stołem a tabernaculum i wypinał sie do Tabernaculum
Sarmata1.2 napisal(a): Bo na rękę jest naukowo a na kolanach to szuria.
To jest odpowiedź modernistyczna. A koledze (chyba?) chodziło o odpowiedź tradycjonalistyczną.
yusek napisal(a): Dlaczego gesty związane z liturgią, modlitwą a wypracowane przez wieki i ugruntowane przez Tradycję są nagle "nie halo" a te pierwotne wygrzebywanie z "wykopalisk" są ok.
A jednak myślę, że najlepiej się sobą przejmować, bo najgroźniejsze jest wyobrażanie sobie, jacy to my jesteśmy lepsi od innych. Tym bardziej nieuzasadnione, jeśli powzięte tylko na podstawie gestów. Być może pustych.
Ale ten argument bywa ostatnimi czasy mocno nadużywany. Roznegliżowana pani w opalaczu która wpadła na kawałek Mszy - na pewno ma czyste serduszko i w ogóle co za pomysł żeby krytykować czyjś ubiór? I tak dalej.
A tak naprawdę to zupełnie, ale to zupełnie nie chodzi o poczucie "lepszości". Za to jako decha do walenia każdego kto ośmiela się cokolwiek skrytykować (lub nie daj Boże zwrócić uwagę) - sprawdza się doskonale.
To trochę jak z antysemityzmem, rasizmem itd. Sięgnięcie po nie w praktyce zamyka dyskusję (oraz sprawę). Na pewno to jest O.K.? Takiej rzeczywistości chcemy?
Argumenty typu "czy jesteś bez grzechu, by kogokolwiek krytykować?", "jako chrześcijanin powinieneś nadstawić drugi policzek" są praktycznie bez wyjątku stosowane w celach manipulacyjnych.
Komentarz
Po prostu męskie. Sam czasem tak klękam.
Przyklęknięcie zostało zastąpione takim przykucem i machnięciem ręką, potem pokłonem, pokłon skinięciem głowy, niektórzy nie zwracają na to w ogóle uwagi. Parę procent ministrantów ma dłonie złożone do modlitwy - większości zwisają smętnie ku ziemi. U wiernych chyba odsetek jest jeszcze gorszy. Czemu zatem złączone? Co to ma symbolizować? W sumie nie wiadomo, więc niektórzy nie łączą, zakładają ręce z przodu, inni z tyłu.
Też mi się nie podobają różne zachowania, nawet niedawno zrobiłe vlepkę na sąsiednim forumku.
A jednak myślę, że najlepiej się sobą przejmować, bo najgroźniejsze jest wyobrażanie sobie, jacy to my jesteśmy lepsi od innych. Tym bardziej nieuzasadnione, jeśli powzięte tylko na podstawie gestów. Być może pustych.
W tabernakulum Ciało Chrystusa jest tylko przechowywane.
Na ołtarzu Chrystus ofiaruje się za nas dla naszego zbawienia w czasie Mszy Świętej.
Zatem (jako rzecze OWMR):
1) poza Mszą klękamy przed tabernakulum na jedno kolano
2) podczas adoracji klękamy przed wystawionym Ciałem Chrystusa na dwa kolana
3) w czasie Mszy (dotyczy służby liturgicznej, bo to ona w tym czasie wędruje po kościele):
3a) klękamy na jedno kolano przed tabernakulum na wejście i wyjście, oddając cześć Ciału Chrystusa. Nawet jeśli ten gest nie jest wykonywany w kierunku tabernakulum, to jego wymową jest oddanie czci Chrystusowi tamże
3b) skłaniamy głowę przed ołtarzem, oddając cześć w czasie Mszy, bo to tam dokonuje się Ofiara w której uczestniczymy. Chodzi o jasny przekaz: co jest najważniejsze w czasie liturgii.
A tak naprawdę to zupełnie, ale to zupełnie nie chodzi o poczucie "lepszości". Za to jako decha do walenia każdego kto ośmiela się cokolwiek skrytykować (lub nie daj Boże zwrócić uwagę) - sprawdza się doskonale.
To trochę jak z antysemityzmem, rasizmem itd. Sięgnięcie po nie w praktyce zamyka dyskusję (oraz sprawę). Na pewno to jest O.K.? Takiej rzeczywistości chcemy?