Niemniej dość niepokojący gość. Jeśli wierzyć notce mmarii działalność polityczną i to od razu na wysokim szczeblu rozpoczął w wieku 16 lat i do Rady Politycznej PiS wszedł w wieku 22 !! Bez wątpienia zdobył wielkie zaufanie człowieka mającego dużą władzę i swój w niej udział, a doświadczenie chyba jednak w tak krótkim czasie nie. Nie wiem czy chciałbym wpaść w jego ręce. Bałbym się braku umiaru i niezamierzonych błędów. Sam bardzo lubię pracować z młodymi i pomagać im w rozwoju kariery, ale takie awanse w takim wieku jestem gotów akceptować u prawdziwego geniusza. Może nim jest.
rozum.von.keikobad napisal(a): Skoro Eden nie ma racji w sprawie Misiewicza, to można podać argumenty, dlaczego nie ma, a nie wyzywać go od prowokatorów.
Gówno prawda! Skoro mmaria bez problemu wygooglała ostatnie 10 lat życia Misiewicza , to mógł to zrobić Eden. Nie było tam o zastraszaniu przez zamaskowanych ludzi służb w trakcie pracy zespołu smoleńskiego, bodaj w 2011 r. Ataki dotyczyły TYLKO Misiewicza i Bączka. Słusznie mmaria nazwała go złamasem. Nazwijmy go jeszcze wrednym prowokatorem. I nie tylko Eden, ale każdy, kto go broni również. Sprawa jest aż za klarowna. Podłączyliście się do antypolskiego chóru wujów, a teraz próbujecie się "godnie, z klasą, estetycznie" obetrzeć z gówna wykrochmaloną poszetką.
AnnaE napisal(a): Dziś słyszałam, że kończy jakieś studia. Nie jest za stary na naukę.
Studia są nic nie warte, szkoda cennego czasu p. Misiewicza na takie bzdury. I to jeszcze na UKSW, na wydziale prawa, obsadzonym przez fanbojów PO. Kilka tygodni temu głośna była sprawa o tym.
Ech... zamiast argumentów uzasadniających odznaczenie naszego Bartka orderem za zasługi w DZIEDZINIE OBRONNOŚCI KRAJU otrzymałem tylko wyliczankę jego zasług np. w kwestii wyjaśnienia tragedii smoleńskiej okraszoną wyzwiskami kierowanymi pod moim adresem w stylu: "pajac", "złamas", czy "prowokator"... Koleżanka zapytała więc odpowiem: W małej miejscowości, w której z racji wykonywanego zawodu wszyscy mnie znają osobiście, włącznie z lokalnym bonzem i włodarzem z PelO oraz jego urzędnikami i przydupasami z wydziału oświaty np., w lokalnej prasie, którą czytają wszyscy interesujący się lokalnymi sprawami w gminie i powiecie, w 2013 r. z okazji 3 rocznicy 10 kwietnia ukazało się duże stanowisko mojego Klubu GP, w którym stanowczo domagaliśmy się od władz centralnych w Wasiawce ujawnienia rzeczywistych powodów tragedii z 10 kwietnia 2010 r. i ukarania winnych. Stanowisko to zostało w drodze wyjątku opublikowane w gazecie zajmującej się z definicji sprawami tylko lokalnymi dlatego, że jej redaktor naczelny znała nas założycieli Klubu osobiście i miała o nas dobre zdanie, ceniła nas za wcześniejszą działalność publiczną na naszym terenie. Ale jako warunek publikacji tego stanowiska zażądała, żebyśmy oprócz nazwy organizacji podpisali się również z imienia i nazwiska. 4 osoby, założyciele Klubu GP, w tym i ja. I to zrobiliśmy bez zawahania. Czy koleżanka mmaria rozumie co to mogło dla mnie oznaczać osobiście z racji wykonywanego zawodu i podległości służbowej pod samorządowy organ prowadzący szkołę czyli gminę opanowaną przez lokalnych działaczy PelO jak wspomniałem wyżej? I na żadną ochronę i pomoc ze strony parlamentarzystów z PiS jak nasz Bartek liczyć nie mogliśmy. A nawet i ze strony lokalnej struktury PiS kolaborującej po cichu z lokalnym Platfusem, prawie całkowicie biernej w kwestii smoleńskiej i ograniczającej swoją aktywność na tym polu do udziału w mszy rocznicowej odprawianej przez księdza proboszcza z mojej parafii... Zamiast wiec w sposób chamski i bezczelny obrażać mnie i okraszać inwektywami od których aż zabiera mowę i pisać cokolwiek tutaj się odechciewa proszę w końcu podać mi argumenty świadczące o zasługach Bartka dla OBRONNOŚCI KRAJU, a nie podawać wyimków z jego życiorysu i uzasadniać, że order otrzymał on za całokształt, bo tak to wygląda w koleżanki wydaniu. Wiele osób ma o wiele większe zasługi w kwestii dochodzenia do prawdy w sprawie smoleńskiej niż Bartek i takiego orderu nie otrzymało. Bo to odznaczenie nie dotyczy dochodzenia do prawdy w sprawie smoleńskiej, tylko PODNOSZENIA OBRONNOŚCI KRAJU! Jakie na tym polu zasługi miał 26-letni Bartek, że minister obrony narodowej poczuł się zobowiązany odznaczyć go tak ważnym i honorowym medalem?? Naprawdę ja takich zasług nie znajduję w przepastnych odmętach internetu. Dziękuję za uwagę
Panie Ministrze, za co Pan Misiewicz dostał złoty medal zasługi? W całym szumie medialnym związanym z tą decyzją nie zadano chyba zbyt wyraźnie tego podstawowego pytania… Gdyby wszyscy oficerowie wojska polskiego wykazywali się taką jasnością umysłu, zdolnością podejmowania decyzji, determinacją i odwagą, jaką wykazał się pan dyrektor Misiewicz przy zapobieżeniu prywatyzacji polskiego kontrwywiadu w związku z Centrum Doskonalenia NATO, to nasza armia nie miałaby żadnych kłopotów z żadnym przeciwnikiem. Został odznaczony za całokształt swej służby, ale medal ten jest przede wszystkim wyróżnieniem za skuteczne zapobieżenie zagrożeniom bezpieczeństwa państwa przy nielegalnej prywatyzacji kontrwywiadu. Funkcjonariusze SKW nielegalnie gromadzili tajną dokumentację dotyczącą m.in. Smoleńska, którą wynieśli z instytucji państwowej. Pan Bartłomiej Misiewicz, dysponując żandarmerią wojskową, na moje polecenie w ciągu jednej nocy uciął tę patologiczną sytuację i za to mu się ten medal po prostu należał.
Bartłomiej Misiewicz bardzo OK
Drugą Rzeczpospolitą odbudowywano m.in. przy pomocy skautów i smarkaczy z POW. Z doskonałymi efektami. Później dochowano się Szarych Szeregów i Żołnierzy Niezłomnych, którzy w większości mieli mniej lat niż Barłomiej Misiewicz dzisiaj. Kadry z młodych - to jest bardzo dobra opcja na dziś, znacznie lepsza niż przerabianie wszelakich Czempińskich na sługi Najjaśniejszej. Za _skuteczne_ szukanie przez min. Macierewicza ideowych Misiewiczów należy mu się szacunek i podziw.
A te smrody pod adresem obu panów M, są dla mnie szczególnie żenujące i obrzydliwe. Osobista niewiedza w połączeniu z brakiem kwerendy przed głośnym wyrażeniem niesprawiedliwej opinii, źle świadczy o kondycji moralnej i intelektualnej strony oskarżającej.
"Został odznaczony za całokształt swej służby" Dziękuję bardzo za wyjaśnienie. Właśnie w ten sam sposób niektórzy z koleżeństwa wyżej również uzasadniali to wyróżnienie medalowe Bartka... A reszta o "determinacji i odwadze przy zapobieżeniu prywatyzacji polskiego kontrwywiadu" to zwykłe propagandowe bicie piany i dorabianie ideologii post factum (czyli po wręczeniu złotego medalu naszemu Bartkowi)
AnnaE napisal(a): Dziś słyszałam, że kończy jakieś studia. Nie jest za stary na naukę.
Studia są nic nie warte, szkoda cennego czasu p. Misiewicza na takie bzdury. I to jeszcze na UKSW, na wydziale prawa, obsadzonym przez fanbojów PO. Kilka tygodni temu głośna była sprawa o tym.
medal ten jest przede wszystkim wyróżnieniem za skuteczne zapobieżenie zagrożeniom bezpieczeństwa państwa przy nielegalnej prywatyzacji kontrwywiadu. Funkcjonariusze SKW nielegalnie gromadzili tajną dokumentację dotyczącą m.in. Smoleńska, którą wynieśli z instytucji państwowej. Pan Bartłomiej Misiewicz, dysponując żandarmerią wojskową, na moje polecenie w ciągu jednej nocy uciął tę patologiczną sytuację i za to mu się ten medal po prostu należał.
Już jaśniej nie da się napisać, pan Misiewicz uratował przed kacapem polską ochronę kontrwywiadowczą - a przynajmniej to, co z niej ocalało po 2007 roku. I za to jest atakowany, ruska swołocz mu tego nie daruje. Dzielny człowiek.
Eden ma w zwyczaju siać prowokacyjne wtręty, tylko po to, żeby zwrócić na siebie uwagę. Prawdopodobnie poczuł się za bardzo ignorowany przez innych dyskutantów i postanowił to zmienić wrzucając coś irytującego.
Parę dni temu nabluzgał po sąsiedzku Cyrusowi i pozostałym forumowiczom, ot tak od czapy, żeby zaznaczyć swoją obecność. W efekcie zarobił bana na miesiąc, więc przesiaduje tutaj.
O jakiejkolwiek dyskusji merytorycznej nie ma mowy, bo nie istnieją symetryczne przesłanki ku takowej.
Racja, trzeba ignorować.
i ja mam już dość czterdziestoletnich gówniarzy...
Już 21-letni Misiewicz był rozpracowany jako zagrożenie dla polskojęzycznych sowietów. Eden, porównaj swoje cierpienia i prześladowania... Zgłaszałeś na policję?
Tajemnicze SMS-y do asystenta Macierewicza Klub PiS przyjął przez aklamację uchwałę mówiącą o zastraszaniu pracowników Biura Zespołu Parlamentarnego ds. katastrofy smoleńskiej. Jak informują posłowie PiS, chodzi o szefa tego biura - Bartłomieja Misiewicza oraz szefa zespołu doradców Piotra Bączka. PAP Jak poinformowało biuro prasowe klubu PiS, uchwała ma zostać przesłana do marszałka sejmu Grzegorza Schetyny, a także przekazana do wiadomości szefa MSWiA Jerzego Millera.
Martwa wiewiórka, tajemnicze SMS-y i czarne BMW
- Czuję się zastraszony - powiedział Misiewicz. Jak wyjaśnił, 11 lutego otrzymał SMS o treści: " Proszę się nawrócić. Modlę się w Twojej intencji Treść wiadomości do Barłomieja Misiewicza Proszę się nawrócić. Modlę się w Twojej intencji". Pięć dni później zaś - opowiadał - przebito mu oponę w samochodzie zaparkowanym pod jego domem w Łomiankach. Natomiast Piotrowi Bączkowi - dodał - tego dnia powieszono na furtce domu martwą wiewiórkę.
- Od dnia przebicia opony codziennie o różnych porach dnia i nocy podjeżdża ciemne BMW, zawsze z czterema osobami w środku. Samochód ma charakterystyczny, głośny silnik. Często przyjeżdża około 1 lub 2 w nocy. Samochód okrąża posesję, czasem się zatrzymuje. Wtedy wysiada z niego kilku mężczyzn, którzy spacerują i przyglądają się mojemu domowi - relacjonował szef biura zespołu.
- 11 marca jednego z mężczyzn zauważyłem na terenie swojej posesji. Gdy usłyszał szczekanie psa i otwierające się drzwi, uciekł. Nie zauważyłem śladów włamania - dodał Misiewicz.
Misiewicz: zawiadomiłem policję
REKLAMA
Misiewicz 12 marca zawiadomił policję o podejrzeniu popełniania przestępstwa. Na początku miesiąca o sprawie informował dzielnicowego. - Byłem przesłuchiwany w tej sprawie na komendzie w Łomiankach, gdzie dowiedziałem się m.in., że policja w Łomiankach dysponuje tylko jednym patrolem, więc mają problem, żeby przynajmniej raz dziennie przejechać ulicą, na której mieszkam - relacjonował.
Rzecznik komendanta powiatowego Policji Warszawa Zachód Grzegorz Sokołowski powiedział, że zgłoszenie takie zostało przyjęte. - Z treści zawiadomienia nie wynika bezpośrednie zagrożenie życia lub zdrowia tego pana - powiedział. Zaznaczył też, że rejon wskazany w zgłoszeniu będzie patrolowany, bo obecnie i tak znajduje się na terenie patrolowanym przez policję. PAP
Dobra dobra, śmiej się dalej Przemcio. Zobaczymy jak ty dobijesz do 40 jakie będziesz miał zdrowie. Pamiętaj, że właśnie po przekroczeniu 40 zawały i udary zdarzają się teraz bardzo często. Ps. A tyle modliłem się za was i córeczkę. Dlaczego to mi robisz?
BTW- można wygooglać, że Misiewicz dorastał na Bielanach. Parafii można się domyślić, zapewne i znajomości rodziny z A.M. Stąd prosta droga do pełnej weryfikacji postaci przez szefa.
Tu komentarz z nieco innego źródła - jak widać korzystam z innych niż Eden stron w internecie.
"Nemieckie media wydawane dla Polaków i medialne koncerny wywodzące się z WSI od kilkunastu godzin mają nową aferę: niejaki major Bogusław Pawlak oddaje medal „Za zasługi dla obronności kraju” ministrowi obrony. Powód? Poczuł się obrażony tym, że Antoni Macierewicz przyznał odznaczenie młodemu rzecznikowi MON. Ten medal ma znaczenie dla każdego wojskowego, dla każdego, kto chodził w mundurze, ma wielkie znaczenie. I kierując się przyzwoitością postanowiłem go odesłać na adres MON — mówił w jednej z telewizji, kreując się na wielkiego bojowego żołnierza. O sprawie pisaliśmy już kilkakrotnie, wyjaśniając, że „Medal za zasługi dla obronności kraju” to de facto wyróżnienie przyznawane wielu cywilom: od współpracowników poprzednich ministrów po celebrytów jak Magdalena Jethon czy Marek Niedźwiecki. Dostawali go także masowo dziennikarze, w tym gazety Michnika i TVN. (...) Warto jednak przyjrzeć się dokładnie bohaterowi mediów III RP. Kim jest major Bogusław Pawlak? Weteranem misji? Frontowym twardzielem? Jaki ma moralny mandat do rzucania medalami? Ciekawie o sprawie pisze w „Gazecie Polskiej Codziennie” Dorota Kania, która ujawnia na pewno nie bohaterską drogę zawodową majora Pawlaka. I tak dowiadujemy się, że Bogusław Pawlak swoją drogę zawodową w wojsku rozpoczął w stanie wojennym w 1982 roku jako żołnierz w wojskowych klubach kulturalno-oświatowych. Zajmował się tam, jak wszyscy wówczas w tym obszarze, socjalistycznym wychowywaniem żołnierzy. Później pracował głównie w kadrach wojskowych. Cóż, frontowo-bohaterski życiorys to to nie jest i chyba nie ma powodu by pchać się przed kamery. Pierwszy „Medal za zasługi” otrzymał w roku 1987, drugi (co też symptomatyczne) w roku 2001 od Bronisława Komorowskiego. I ten właśnie medal postanowił odesłać do MON. Cóż, może i słusznie zrobił?" http://wpolityce.pl/polityka/305530-ale-numer-zobaczcie-zawodowy-zyciorys-dzielnego-kaowca-ktory-z-hukiem-odsyla-medal-do-mon?strona=2
Jeśli ktoś chce się czegoś dowiedzieć, nie zaczyna od wrzucenia paszkwilanckiego zdjęcia i oskarżającego tekstu, tylko stawia pytanie. Proste? Według mnie - elementarne i dotyczy każdej normalnej dyskusji. To uwaga do Rafała, Rozuma i innych oburzonych moim ostrym wystąpieniem. To raz. A dwa, że rzeczywiście niekoniecznie lubię, gdy ktoś bez rzetelnej wiedzy pozwala sobie na taką ocenę
Eden napisal(a): Nasz Bartek wypełnił tylko swoje urzędnicze obowiązki, żadna zasługa i łaska, za to ma płacone z naszych podatków.
No kurczę naprawdę nie dostrzegacie, że to odznaczenie było bardzo nierozsądne ? Dało pożywkę do akcji medialnej opozycji. Zirytowało i dotknęło wielu uczciwych i oddanych ludzi ryzykujących własnym bezpieczeństwem i pozycją w interesie Polski przez wiele lat. Czy nie ma racji Eden pisząc, że on dobrze wykonywał swoje obowiązki. Za to należy się nagroda służbowa i tyle. Jakim prawem wyśmiewacie się z Edena zawału, jego działalność w klubach Gapola i aktywności lokalnej, w której ryzykuje swoją pozycją nauczyciela w niewielkim mieście, gdzie innej roboty dla niego nie ma ? Naprawdę uważacie, że ten młody człowiek jest tak bardzo cenny i o wiele lepszy od aktywistów w rodzaju Edena? Że tacy jak Eden powinni zamrzeć z podziwu i kłaniać się mu w pas? Chybaście się blekotu objedli !! Ja rozumiem że to młody zdolny działacz. Rozumem że jest bardzo aktywny, bardzo energiczny i bardzo nakręcony oraz przydatny dla szefa i godny jego zaufania. Rozumiem że jego działalność wymaga też odwagi i że jest narażony na wielki stres. Brawo, ale nie on jeden, nie on w jakiś wyjątkowy sposób. Na przykład wielu ludzi odkrywających prawdę o Smoleńsku podlegało podobny, a nawet o wiele większym stresom, naciskom i zagrożeniom. Niektórzy zapewne z tego powodu stracili życie.Mierzmy jednak proporcje. Mierzmy nie przyjaźniami z prominentami nawet naszymi i rangą instytucji i miasta w którym kto działa.
To jest w ogóle przedziwna opinia w ustach człowieka który ma więcej niż naście lat i żyje w III RP. Standardy tak spadły że owszem, medal za stuprocentowo skuteczne wykonywanie swoich obowiązków się należy. Niedawno tłumaczyłem to jednemu który uważał, że opinia "wzorowo się zachował" gdy urzędnik wypełnił swe obowiązki jest przesadna. To jest pokłosie 25 lat kreciej roboty Mikkego, urzędnik choćby stawał na rzęsach będzie pasożytem i leniem, z definicji. Eden-korwinista, kto by pomyślał, nie?
Ze słów Pana Macierewicza wynika, że jest to o wiele więcej niż stuprocentowe wykonanie swoich obowiązków. Medal jest za uratowanie Polski przed czymś bardzo złym.
Czytam te wypowiedzi powyżej i nie dowierzam własnym oczom. WSI, GRU - mówi to tu komuś coś?
Bosz..., niemogie! MON to nie Ministerstwo Kultury, czy Administracji. To tajna służba dotycząca spraw, o których publika nie musi być informowana publicznie. Jeśli pan Misiewicz dostaje odznaczenie (wcale nie najwyższej rangi|) od ministra ON, który całym swoim życiem zasłużył na nasze najwyższe zaufanie, to guzik nas powinny obchodzić pytania "za co", gdyż są to bardzo głupie pytania. Pan Antoni nie odznaczałby gnojków, karierowiczów, nierobów, ani idiotów, ponieważ dokonuje w armii zmian, których nie było u nas od roku 1945. Czy to dociera do Edena? Od prześmiewców i wrogów tych zmian nie wymagamy żadnej przyzwoitości, ale od naszego forumowicza - wypada wymagać. Eden! Za ten głupi mem o B. Misiewiczu, który wkleiłeś masz u mnie przechlapane.
Ta czołobitność wobec Naszych autorytetów i jej bezwzględne wymaganie od wszystkich po Naszej stronie pod rygorem wykluczenia budzi we mnie wstręt. To jest bardzo brzydka choroba. To że Pan Minister Macierewicz ma piękny życiorys, że wielokrotnie wykazał się wielką odwagą i skutecznością nie zwalnia go z tłumaczenia swoich ważnych decyzji wyborcom bez takich zasług jak on. Oczekiwanie bezrefleksyjnego akceptowania wszystkich jego poczynań bez dyskusji i cienia krytyki jest głupie i nieprzyzwoite. Akcja z przejęciem tego specbiura z rąk WSIoków była konieczna. Wydaje się że została przeprowadzona sprawnie. Z pewnością była WSIokom nie w smak i z pewnością starali się zastraszyć jej koordynatora. Ten koordynator musiał wykazać się odpornością psychiczną, pewną odwagą, uporem i determinacją. Ma kwalifikacje do wykonywania takich specjalnych zadań - udowodnił to. Nie był to jednak szturm na schron z kaemami na wrogim terenie tylko akcja polskiej armii, na polskim terytorium na rozkaz urzędującego Ministra Obrony polegająca na przejęciu biura w stolicy i dokumentów. Nie róbcie z tego zdolnego i pożytecznego młodego człowieka kombatanta i bohatera frontowego bo mu krzywdę robicie i zdrowy rozsądek obrażacie nie wspominając o Edenie.
Niewiele jest tzw. "naszych autorytetów" którym można nie patrzeć na okrągło na ręce, a min. Macierewicz należy do tego niewielkiego grona. Można obdarzyć go zaufaniem, polegającym na wstępnym daniu racji w konfrontacji z niewiadomojakimi informacjami wypisywanymi przez media, w każdej sprawie, w którą jest zaangażowany. Nie zabrania się później szukać, sprawdzać, weryfikować. Jeśli z dotychczasowej praktyki wiadomo, że zwykle Antuan ma rację, a pismaki gonią w piętkę, to należy mu się ów fawor na początku każdej kolejnej sprawy nadmuchiwanej przez media.
Szanownemu Przedpiścy tak pojęte zaufanie myli się z czołobitnością, co niniejszym odnotowuję.
I kolejna sprawa. W naukach ścisłych, różne wielkości można mierzyć przy pomocy wzorca, ale równie dobrze można porównać do czegoś innego i określając proporcję dojść do równoważnych wyników. W kwestii Misiewicza mamy problem polegający na tym, że kolega przykłada własne wzorce, nietożsame z innymi, używanymi w tej dyskusji. Więc dylemat czy się Misiewiczowi za to co zrobił (akcja w CEK) medal należał czy nie, proponuję rozstrzygnąć przez zestawienie z innymi osobami, które dostąpiły tego zaszczytu i sprawdzenie za co właściwie ów zaszczyt na nie spłynął. Ciąg dalszy pozostawiam Koledze.
Komentarz
Słusznie mmaria nazwała go złamasem. Nazwijmy go jeszcze wrednym prowokatorem. I nie tylko Eden, ale każdy, kto go broni również. Sprawa jest aż za klarowna. Podłączyliście się do antypolskiego chóru wujów, a teraz próbujecie się "godnie, z klasą, estetycznie" obetrzeć z gówna wykrochmaloną poszetką.
Dziękuję za uwagę
Drugą Rzeczpospolitą odbudowywano m.in. przy pomocy skautów i smarkaczy z POW. Z doskonałymi efektami. Później dochowano się Szarych Szeregów i Żołnierzy Niezłomnych, którzy w większości mieli mniej lat niż Barłomiej Misiewicz dzisiaj.
Kadry z młodych - to jest bardzo dobra opcja na dziś, znacznie lepsza niż przerabianie wszelakich Czempińskich na sługi Najjaśniejszej. Za _skuteczne_ szukanie przez min. Macierewicza ideowych Misiewiczów należy mu się szacunek i podziw.
A te smrody pod adresem obu panów M, są dla mnie szczególnie żenujące i obrzydliwe. Osobista niewiedza w połączeniu z brakiem kwerendy przed głośnym wyrażeniem niesprawiedliwej opinii, źle świadczy o kondycji moralnej i intelektualnej strony oskarżającej.
Dziękuję bardzo za wyjaśnienie. Właśnie w ten sam sposób niektórzy z koleżeństwa wyżej również uzasadniali to wyróżnienie medalowe Bartka...
A reszta o "determinacji i odwadze przy zapobieżeniu prywatyzacji polskiego kontrwywiadu" to zwykłe propagandowe bicie piany i dorabianie ideologii post factum (czyli po wręczeniu złotego medalu naszemu Bartkowi)
Tajemnicze SMS-y do asystenta Macierewicza
Klub PiS przyjął przez aklamację uchwałę mówiącą o zastraszaniu pracowników Biura Zespołu Parlamentarnego ds. katastrofy smoleńskiej. Jak informują posłowie PiS, chodzi o szefa tego biura - Bartłomieja Misiewicza oraz szefa zespołu doradców Piotra Bączka.
PAP
Jak poinformowało biuro prasowe klubu PiS, uchwała ma zostać przesłana do marszałka sejmu Grzegorza Schetyny, a także przekazana do wiadomości szefa MSWiA Jerzego Millera.
Martwa wiewiórka, tajemnicze SMS-y i czarne BMW
- Czuję się zastraszony - powiedział Misiewicz. Jak wyjaśnił, 11 lutego otrzymał SMS o treści: "
Proszę się nawrócić. Modlę się w Twojej intencji
Treść wiadomości do Barłomieja Misiewicza
Proszę się nawrócić. Modlę się w Twojej intencji". Pięć dni później zaś - opowiadał - przebito mu oponę w samochodzie zaparkowanym pod jego domem w Łomiankach. Natomiast Piotrowi Bączkowi - dodał - tego dnia powieszono na furtce domu martwą wiewiórkę.
- Od dnia przebicia opony codziennie o różnych porach dnia i nocy podjeżdża ciemne BMW, zawsze z czterema osobami w środku. Samochód ma charakterystyczny, głośny silnik. Często przyjeżdża około 1 lub 2 w nocy. Samochód okrąża posesję, czasem się zatrzymuje. Wtedy wysiada z niego kilku mężczyzn, którzy spacerują i przyglądają się mojemu domowi - relacjonował szef biura zespołu.
- 11 marca jednego z mężczyzn zauważyłem na terenie swojej posesji. Gdy usłyszał szczekanie psa i otwierające się drzwi, uciekł. Nie zauważyłem śladów włamania - dodał Misiewicz.
Misiewicz: zawiadomiłem policję
REKLAMA
Misiewicz 12 marca zawiadomił policję o podejrzeniu popełniania przestępstwa. Na początku miesiąca o sprawie informował dzielnicowego. - Byłem przesłuchiwany w tej sprawie na komendzie w Łomiankach, gdzie dowiedziałem się m.in., że policja w Łomiankach dysponuje tylko jednym patrolem, więc mają problem, żeby przynajmniej raz dziennie przejechać ulicą, na której mieszkam - relacjonował.
Rzecznik komendanta powiatowego Policji Warszawa Zachód Grzegorz Sokołowski powiedział, że zgłoszenie takie zostało przyjęte. - Z treści zawiadomienia nie wynika bezpośrednie zagrożenie życia lub zdrowia tego pana - powiedział. Zaznaczył też, że rejon wskazany w zgłoszeniu będzie patrolowany, bo obecnie i tak znajduje się na terenie patrolowanym przez policję.
PAP
Ps. A tyle modliłem się za was i córeczkę. Dlaczego to mi robisz?
"Nemieckie media wydawane dla Polaków i medialne koncerny wywodzące się z WSI od kilkunastu godzin mają nową aferę: niejaki major Bogusław Pawlak oddaje medal „Za zasługi dla obronności kraju” ministrowi obrony. Powód? Poczuł się obrażony tym, że Antoni Macierewicz przyznał odznaczenie młodemu rzecznikowi MON.
Ten medal ma znaczenie dla każdego wojskowego, dla każdego, kto chodził w mundurze, ma wielkie znaczenie. I kierując się przyzwoitością postanowiłem go odesłać na adres MON
— mówił w jednej z telewizji, kreując się na wielkiego bojowego żołnierza.
O sprawie pisaliśmy już kilkakrotnie, wyjaśniając, że „Medal za zasługi dla obronności kraju” to de facto wyróżnienie przyznawane wielu cywilom: od współpracowników poprzednich ministrów po celebrytów jak Magdalena Jethon czy Marek Niedźwiecki. Dostawali go także masowo dziennikarze, w tym gazety Michnika i TVN.
(...)
Warto jednak przyjrzeć się dokładnie bohaterowi mediów III RP. Kim jest major Bogusław Pawlak? Weteranem misji? Frontowym twardzielem? Jaki ma moralny mandat do rzucania medalami?
Ciekawie o sprawie pisze w „Gazecie Polskiej Codziennie” Dorota Kania, która ujawnia na pewno nie bohaterską drogę zawodową majora Pawlaka.
I tak dowiadujemy się, że Bogusław Pawlak swoją drogę zawodową w wojsku rozpoczął w stanie wojennym w 1982 roku jako żołnierz w wojskowych klubach kulturalno-oświatowych. Zajmował się tam, jak wszyscy wówczas w tym obszarze, socjalistycznym wychowywaniem żołnierzy. Później pracował głównie w kadrach wojskowych. Cóż, frontowo-bohaterski życiorys to to nie jest i chyba nie ma powodu by pchać się przed kamery. Pierwszy „Medal za zasługi” otrzymał w roku 1987, drugi (co też symptomatyczne) w roku 2001 od Bronisława Komorowskiego.
I ten właśnie medal postanowił odesłać do MON. Cóż, może i słusznie zrobił?"
http://wpolityce.pl/polityka/305530-ale-numer-zobaczcie-zawodowy-zyciorys-dzielnego-kaowca-ktory-z-hukiem-odsyla-medal-do-mon?strona=2
Jeśli ktoś chce się czegoś dowiedzieć, nie zaczyna od wrzucenia paszkwilanckiego zdjęcia i oskarżającego tekstu, tylko stawia pytanie. Proste?
Według mnie - elementarne i dotyczy każdej normalnej dyskusji. To uwaga do Rafała, Rozuma i innych oburzonych moim ostrym wystąpieniem. To raz. A dwa, że rzeczywiście niekoniecznie lubię, gdy ktoś bez rzetelnej wiedzy pozwala sobie na taką ocenę I wtedy ostro reaguję.
Czytam te wypowiedzi powyżej i nie dowierzam własnym oczom. WSI, GRU - mówi to tu komuś coś?
Ale nie, Eden napisał ogłoszenie w gazetce jako Klub GP. Misiewicz wuj, bo młody i nie odbębnił szkółki!
Eden! Za ten głupi mem o B. Misiewiczu, który wkleiłeś masz u mnie przechlapane.
Akcja z przejęciem tego specbiura z rąk WSIoków była konieczna. Wydaje się że została przeprowadzona sprawnie. Z pewnością była WSIokom nie w smak i z pewnością starali się zastraszyć jej koordynatora. Ten koordynator musiał wykazać się odpornością psychiczną, pewną odwagą, uporem i determinacją. Ma kwalifikacje do wykonywania takich specjalnych zadań - udowodnił to. Nie był to jednak szturm na schron z kaemami na wrogim terenie tylko akcja polskiej armii, na polskim terytorium na rozkaz urzędującego Ministra Obrony polegająca na przejęciu biura w stolicy i dokumentów. Nie róbcie z tego zdolnego i pożytecznego młodego człowieka kombatanta i bohatera frontowego bo mu krzywdę robicie i zdrowy rozsądek obrażacie nie wspominając o Edenie.
min. Macierewicz należy do tego niewielkiego grona. Można obdarzyć go zaufaniem, polegającym na wstępnym daniu racji w konfrontacji z niewiadomojakimi informacjami wypisywanymi przez media, w każdej sprawie, w którą jest zaangażowany. Nie zabrania się później szukać, sprawdzać, weryfikować. Jeśli z dotychczasowej praktyki wiadomo, że zwykle Antuan ma rację, a pismaki gonią w piętkę, to należy mu się ów fawor na początku każdej kolejnej sprawy nadmuchiwanej przez media.
Szanownemu Przedpiścy tak pojęte zaufanie myli się z czołobitnością, co niniejszym odnotowuję.
I kolejna sprawa.
W naukach ścisłych, różne wielkości można mierzyć przy pomocy wzorca, ale równie dobrze można porównać do czegoś innego i określając proporcję dojść do równoważnych wyników. W kwestii Misiewicza mamy problem polegający na tym, że kolega przykłada własne wzorce, nietożsame z innymi, używanymi w tej dyskusji. Więc dylemat czy się Misiewiczowi za to co zrobił (akcja w CEK) medal należał czy nie, proponuję rozstrzygnąć przez zestawienie z innymi osobami, które dostąpiły tego zaszczytu i sprawdzenie za co właściwie ów zaszczyt na nie spłynął. Ciąg dalszy pozostawiam Koledze.