Tokio (9 mln ludzi) zajmuje 2/3 powierzchni dawnego województwa chełmskiego, Meksyk miasto (9 mln ludzi) zajmuje 25%, Najstraszniejsze jest New Delhi: 22 mln ludzi zadeptujące się wzajemnie na powierzchni 42km2 - porównywalnej z sześćdziesięciotysięcznym Chełmem.
Kiedy patrzę na zdjęcia powyżej, włącza mi się od razu pytanie o wodę bieżącą i kanalizację.
Narodowe Terytorium Stołeczne Delhi lub samo Delhi (hindi: राष्ट्रीय राजधानी क्षेत्र दिल्ली, दिल्ली, trb.: Rasztrij Radźadhani Kszetr Dilli, Dilli, trl.: Rāṣṭrīy Rājadhānī Kṣetr Dillī, Dillī; pendżabski: ਦਿੱਲੀ; urdu: دہلی; ang. National Capital Territory of Delhi (NCT), Delhi) – jedna z jednostek administracyjnych Indii, utworzona wokół stolicy kraju. W skład terytorium Delhi wchodzą trzy miasta: Delhi będące stolicą terytorium (1 397 km² powierzchni), Nowe Delhi będące stolicą Indii (43 km²) i Delhi Cantonment (43 km²). Administracyjnie terytorium podzielone jest na 9 dystryktów (podział na dystrykty nie pokrywa się z podziałem na miasta), zajmuje powierzchnię 1483 km² i mieszka w nim 13,85 mln osób (dane ze spisu powszechnego z 2001).
Delhi (/ˈdɛli/, Hindustani pronunciation: [d̪ɪlliː] Dilli), officially the National Capital Territory of Delhi or NCT, is a city and a union territory of India.[13][14] It is bordered by Haryana on three sides and by Uttar Pradesh to the east. The NCT covers an area of 1,484 square kilometres (573 sq mi). According to 2011 census, Delhi's city population was about 11 million,[6] the second highest in India after Mumbai, while the whole NCT population was about 16.8 million, making it the world's 3rd largest city proper by population.[7] Delhi's urban area is now considered to extend beyond the NCT boundary to include an estimated population of over 26 million people making it the world's second largest urban area.
W 2012 został doradcą ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina ds. deregulacji. Od grudnia 2013 był członkiem zarządu założonej przez tegoż partii Polska Razem, z której odszedł jesienią 2014.
Rafał napisal(a): No i ? To dobrze czy źle, że ma PiS jakichś potencjalnych sojuszników, z tego jednego już w koalicji?
Zdjęcie przedstawia pewien fakt. Wnioski niech sobie każdy sam wyciąga. Wrzuciłem, bo mnie zdziwiło to zdjęcie i uznałem za coś ciekawego.
No to ja wyciągam mój: Tak to dobrze. W tym dobrze ukryte jest jednak ryzyko rozłamu wynikające ze zróżnicowania.Zapewne dla twardego jądra PiS byłoby lepiej gdyby sojusznicy nie byli potrzebni. Twarde jądro nie miało jednak wystarczającego poparcia dla wygranej w wyborach i samodzielnego rządzenia. Dlatego JarKacz zdecydował się na sojuszników co mu dało zwycięstwo. Twarde jądro nadal nie ma poparcia wystarczającego do samodzielnych rządów i II kadencji. Niepotrzebnie więc próbuje lekceważyć sojuszników i rozszerzony elektorat i szarżuje. W tym układzie sojusznicy mogą sobie pozwolić na większe wyskoki. To fakty, a nie oceny. JarKacz to rozumie, jego gwardia chyba wciąż nie. Twarde jądro to nawet nie cały PiS. Oprócz niego są inne frakcje w tym "prezydencka".
Przecież to nonesen: grupki o promilowych poparciach oraz Pan Prezydent, który nie miał żadnej samodzielnej pozycji politycznej, żadnego zaplecza politycznego innego niż PiS i żadnego innego zaplecza społecznego niż wyborcy PiS, szantażują - i to w trudnej sytuacji wewnętrznej i międzynarodowej- większość elektoratu swoimi ambicjami do bycia samodzielnymi podmiotami. Bez PiS i bez wyborców PiS nie istnieją. To oni muszą uznać wolę większości i przywództwo PJK.
Sprawa jest oczywista: jeżeli w projekcie prezydenckim nie będzie przeniesienia sędziów SN w stan spoczynku, Pan Prezydent naprawdę będzie mógł o sobie (z satysfakcją, jak rozumiem, bo zdaje się na tym mu głównie zależy)powiedzieć, że jest strażnikiem konstytucji Kwaśniewskiego.
extraneus napisal(a): Przecież to nonesen: grupki o promilowych poparciach oraz Pan Prezydent, który nie miał żadnej samodzielnej pozycji politycznej, żadnego zaplecza politycznego innego niż PiS i żadnego innego zaplecza społecznego niż wyborcy PiS, szantażują - i to w trudnej sytuacji wewnętrznej i międzynarodowej- większość elektoratu swoimi ambicjami do bycia samodzielnymi podmiotami. Bez PiS i bez wyborców PiS nie istnieją. To oni muszą uznać wolę większości i przywództwo PJK.
Sprawa jest oczywista: jeżeli w projekcie prezydenckim nie będzie przeniesienia sędziów SN w stan spoczynku, Pan Prezydent naprawdę będzie mógł o sobie (z satysfakcją, jak rozumiem, bo zdaje się na tym mu głównie zależy)powiedzieć, że jest strażnikiem konstytucji Kwaśniewskiego.
Rozumowanie w sam raz na powtórkę z 2007. Potem można będzie przez kolejne 10-20 lat jeździć po Prezydencie - zdrajcy jak poprzednio po Marku Jurku.
extraneus napisal(a): Przecież to nonesen: grupki o promilowych poparciach oraz Pan Prezydent, który nie miał żadnej samodzielnej pozycji politycznej, żadnego zaplecza politycznego innego niż PiS i żadnego innego zaplecza społecznego niż wyborcy PiS, szantażują - i to w trudnej sytuacji wewnętrznej i międzynarodowej- większość elektoratu swoimi ambicjami do bycia samodzielnymi podmiotami. Bez PiS i bez wyborców PiS nie istnieją. To oni muszą uznać wolę większości i przywództwo PJK.
Sprawa jest oczywista: jeżeli w projekcie prezydenckim nie będzie przeniesienia sędziów SN w stan spoczynku, Pan Prezydent naprawdę będzie mógł o sobie (z satysfakcją, jak rozumiem, bo zdaje się na tym mu głównie zależy)powiedzieć, że jest strażnikiem konstytucji Kwaśniewskiego.
Rozumowanie w sam raz na powtórkę z 2007. Potem można będzie przez kolejne 10-20 lat jeździć po Prezydencie - zdrajcy jak poprzednio po Marku Jurku.
Nie, dlatego że Jerzy Marek rzeczywiście wielokrotnie okazał się zdrajcą - i to już wówczas, kiedy zablokował się w toalecie podczas wyboru Jaruzelskiego na prezydenta Polski. A Prezydent zdrajcą nie jest i nie był. Przecież Jarosław Kaczyński ujął rzecz precyzyjnie, wystarczy słuchać: "to był błąd, ale nie wina".
No to oznaczałoby, że Jarosław Kaczyński nawet winy zdrajcom przebacza. Nie jest ani tak, ani tak. Jarosław Kaczyński jest politykiem i realizuje cele polityczne z takimi ludźmi jacy są i w warunkach jakie są. Jarosław Kaczyński nie zajmuje się rewolucyjną ortodoksją.
To się z pewnością spodoba: w Paryżu, Berlinie, Brukseli itd. To jest bardzo w postępowe i w bardzo w stylu idiotycznych coming outów i innych "akcji zwracających uwagę opinii publicznej" - sztuczne, niemądre i nieskuteczne ale media to kochają i będą pokazywać.Takie współczesne "imagine that all the people..." i "no nations, no sense, no violence, no religion, no no no..."
No właśnie plagiat i karykatura w wykonaniu totalnej.Na szczęście teraz poszli na plażę. Ktoś im powinien koniecznie zaproponować plażę nudystów. Najlepiej jakby pojechali z HGW. Ze niby nic nie mają do ukrycia itd.
Komentarz
Tokio (9 mln ludzi) zajmuje 2/3 powierzchni dawnego województwa chełmskiego,
Meksyk miasto (9 mln ludzi) zajmuje 25%,
Najstraszniejsze jest New Delhi: 22 mln ludzi zadeptujące się wzajemnie na powierzchni 42km2 - porównywalnej z sześćdziesięciotysięcznym Chełmem.
Kiedy patrzę na zdjęcia powyżej, włącza mi się od razu pytanie o wodę bieżącą i kanalizację.
Woda bieżąca, szkoły podstawowe, milicja obywatelska, prąd, komunikacja. Wszystko.
Ale fakt, że woda i kanał to chyba najtrudniejsze. Chociaż nie wiem, czy nie drogi dojazdowe.
Troche inna skala i inny kierunek
Powierzchnia 42,7 km²
Populacja (2011)
• liczba ludności 249 998
• gęstość 5854 os./km²
2014 r.
Sprawa jest oczywista: jeżeli w projekcie prezydenckim nie będzie przeniesienia sędziów SN w stan spoczynku, Pan Prezydent naprawdę będzie mógł o sobie (z satysfakcją, jak rozumiem, bo zdaje się na tym mu głównie zależy)powiedzieć, że jest strażnikiem konstytucji Kwaśniewskiego.
a poeta napisał, że "psy bardzo rzadko chodzą do kościoła" :-bd
A Prezydent zdrajcą nie jest i nie był.
Przecież Jarosław Kaczyński ujął rzecz precyzyjnie, wystarczy słuchać: "to był błąd, ale nie wina".
Nie jest ani tak, ani tak. Jarosław Kaczyński jest politykiem i realizuje cele polityczne z takimi ludźmi jacy są i w warunkach jakie są. Jarosław Kaczyński nie zajmuje się rewolucyjną ortodoksją.
http://www.radiomaryja.pl/multimedia/galeria/rocznica-sdm-krakowie/
dopiero dziś znalazłem po sprzeczce z kolegą, co obrońca Republiki Amerykańskiej ma w głowie