van.den.budenmayer napisal(a): I ten slogan może akurat w Polsce działać. "Zgoda, zgoda, a Bóg wtedy rękę poda"
A dowód można przeprowadzić tylko przez tzw badanie opinii publicznej.
To może działać i jakoś działa w ramach obozu niepodległościowego.
Układanie się z antychrześcijańską i antycywilizacyjną barbarią w nadziei, że Bóg to przyklepie ... nie sądzę. Nawet Pan Jezus nie nawoływał do czegoś takiego w imię szerzenia miłości bliźniego.
Jaka zgoda może być ze zgrają, na czele której stoi Kopacz albo z takimi niezaangażowanymi osobami, które wszakże poważają owo indywiduum. Lub też jakakolwiek zgoda z istniejącym nadal elektoratem Tuska. Osobnik który dziś jest w stanie popierać Ryże Ścierwo, jutro może być wyznawcą Marduka, pójść na pochód pierwszomajowy, etc. Albo zgoda z wymierającym ubeckim elektoratem SLD? Z palikociarzami? Z Kasprzakiem?
randolph napisal(a): Jemu wydaje się, że będzie dobrym naczelnikiem ponad wszystkimi walczącymi obozami, że za sprawą powściągliwości pokochają go nie tylko właśni piłsudczycy ale również endecja...
Piłsudczycy i endecja kochali Polskę, więc coś ich jednak łączyło. I w chwili próby razem stanęli przeciw wrogowi.
Jeśli Prezydent jest żołnierzem Dobrej Zmiany i ma nim pozostać to po cholerę go Dobra Zmiana uczyniła swoim Marszałkiem ? Czy wy kurne nie widzicie, że Dobra Zmiana sama go awansowała i postawiła na czele? Nie jest teraz ważne w jakich okolicznościach, bo wybrała i stało się. Wymagacie aby on ciągle pytał o rozkazy i polecenia tego, czy tych, którzy zgłosili jego kandydaturę na Marszałka? Toż to jakaś aberracja!! Jasne że musi się z nimi liczyć. Jasne że musi realizować obietnice swojego obozu. Jasne jednak że to on ma inicjatywę, ograniczona ale ma, i decyduje o wielu istotnych szczegółach kampanii. On a nie oni!!! I to oni mają od wyboru zgłaszać do niego swoje propozycje i uzgadniać z nim zawczasu ważniejsze działania. I to on decyduje czy ich propozycje i sugestie przyjmie i zastosuje czy nie. Ma swój, prawda że ułomny na skutek niedoskonałej Konstytucji, bardzo istotny udział we władzy i odpowiedzialność za nią. I w tym zakresie Dobra Zmiana jest mu winna posłuszeństwo. Każdy bez wyjątku! Jak się nie podoba to można go nie wybrać na kandydata na Prezydenta następnym razem. To wszystko. Rozejść się!
Załatwiać trudne sprawy z pisoskim matecznikiem tak, jak to czynił Kwaśniewski z Millerem w obrębie ichniego żmijowiska. Chłopy się (chyba) nienawidziły, (z całą pewnością) rywalizowały w ramach dwóch odrębnych frakcji ale na zewnątrz, w świetle kamer obie czerwone hieny nawzajem szczerzyły zembiska i jowialnie klepały się po plecach aż dudniło. Skoro oni potrafili, to znaczy, że to nic trudnego, trzeba tylko mocniej i częściej zaciskać szczęki oraz wystrzegać się odruchów właściwych obrażonym primadonnom.
Wszystko powyższe jest prawdziwe pod warunkiem że Duda chce jedynie więcej szacunku ze strony pozostałych organów państwa. Jest wszakże opcja, że ów właśnie rozpoczął budowę Frontu Jedności Narodu im. Andrzeja Dudy, a wtedy ani to co napisałem ani Święty Boże, nie pomoże
Trzeba przyznać, że Minister Macierewicz zachował się w sposób wyjątkowo wyważony i pijarowo bez zarzutu w ostatnich wypowiedziach. Na tym polu wyraźnie wygrał tę sprzeczkę. Pytanie jednak czy za tym pójdą czyny czy nie. Ktoś tu bowiem napisał że w Kancelarii Prezydenta jest przekonanie, że Minister Macierewicz obiecuje i uzgadnia, a potem nie stosuje się do uzgodnień i robi swoje. Zobaczymy jak będzie tym razem. To znaczy czy będzie postepował zgodnie z ostatnio wyrażonym mocno ustami Ministra Szczerskiego żądaniem Prezydenta że "Członkom rządu musi wejść w krew, by z własnej inicjatywy informować prezydenta o różnych ważnych projektach" i w konkretnej sprawie "Powtarzam raz jeszcze, to nie konflikt, ale skomplikowana procedura dochodzenia do wspólnego stanowiska. Decyzja o nierealizowaniu teraz nominacji zapadła ze względu na niezakończone prace nad nowym systemem kierowania i dowodzenia wojskiem, który nie został jeszcze uzgodniony. A powinny one wynikać z modelu dowodzenia armią". Ludzkim językiem znaczy czy będzie informował i uzgadniał czy będzie lekceważył i bawił się w kotka i myszkę. Wbrew pozorom wcale nie jest w komfortowej sytuacji. Niektórzy mogą sądzić że teraz może pokazać Prezydentowi figę i dalej robić swoje. Otóż może, ale wtedy okazałby się zwykłym kłamcą i krętaczem co nie bardzo pasuje do wizerunku niezłomnego i krystalicznie czystego patrioty bez osobistych uprzedzeń i ambicji.
Nic już nie rozumiem. W TVP info relacja z wręczenia odznaczeń resortowych oraz awanse na wyższe stopnie wojskowe (generalskie też?) przez MON Macierewicza.
Rafał napisal(a): Ktoś tu bowiem napisał że w Kancelarii Prezydenta jest przekonanie, że Minister Macierewicz obiecuje i uzgadnia, a potem nie stosuje się do uzgodnień i robi swoje.
Może by tak rząd zrobił coś w sprawie frankowiczów? Wychodzi na to że jak rząd w jakiejś sprawie obietnic pisowskich nic nie robi to to jest genialne kunktatorstwo, a najpewniej wina Prezydenta.
Rafał napisal(a): Może by tak rząd zrobił coś w sprawie frankowiczów? Wychodzi na to że jak rząd w jakiejś sprawie obietnic pisowskich nic nie robi to to jest genialne kunktatorstwo, a najpewniej wina Prezydenta.
Na dziś najlepiej z PAD-a zrobić chłopca do bicia, ale że Delfin spieprzył projekty ustaw o KRS i SN cisza.
To jednak nie ma znaczenia tak długo, jak nie wybucha wojna w obozie Dobrej Zmiany. Dziś Minister Macierewicz ponownie uciął spekulacje o kłótniach z Prezydentem, a Prezydent się więcej nie zająknął o jakichś pretensjach. Podobnie Minister Ziobro się wyciszył. I to bardzo dobrze. Dobra Zmiana nie składa się z samych nieomylnych i nieskazitelnych herosów. Osobiście podejrzewam, że takich tam nie ma. Nawet przywódca Dobrej Zmiany nie jest wolny od wad. Ona składa się z ludzi z krwi i kości, popełniających błędy, niedoskonałych, nie zawsze kompetentnych w sprawach którymi się zajmują, mających własne ambicje i urazy, często ciężkie charaktery itd. Najważniejsze jest jednak to, że zdecydowaną większość stanowią patrioci pełni dobrej woli i chęci do pracy dla Polski. Dlatego widząc błędy wytykam je, ale nie zwracam na nie specjalnej uwagi i jestem gotów ścierpieć wiele, bo widzę dobre zmiany w dobrym kierunku. Oczywiście wołam głośno o naprawę błędów i o zmiany których znaczenia lub zgoła potrzeby Dobra Zmiana nie dostrzega, a ja, z racji doświadczenia czy wiedzy, dostrzegam.Tego też oczekuję od innych zwolenników Dobrej Zmiany, a nie jojczenia, wybierania sobie wśród prominentów nie podlegających krytyce i ocenie idoli oraz potępianych w czambuł czarnych owiec.
Powiem tak. Pamiętam, jak PO dochodziło do waaaadzy w 2007 roku i miało ponoć szafy pełne projektów ustaw, z których wprowadzono w życie podwyższony wiek emerytalny i sześciolatki do I klasy, a pięciolatki do zerówki. Poza tym był skok na OFE i fundusz rezerwy demograficznej. Potem pozostała już tylko podwyżka VAT. Od Dobrej Zmiany oczekuję, aby miała dobre projekty ustaw, choć jeśli idzie o wymiar sprawiedliwości to nie były dobre projekty.
Jakaś żyła wodna pod Pałacem? Co jest? Wysypują się ludziska jeden po drugim. Jeden, dwa razy- to przypadek, ale już trzeci, czwarty itd to zjawisko o czymś mówiące a nawet wrzeszczące. Ktoś mądry tutaj coś wie szerzej?
Wraz z objęciem prezydentury przez Ignacego Mościckiego po przewrocie majowym 1926 w dziejach Zamku dokonał się zasadniczy przełom. Stopniowo wyrósł on na siedzibę i rezydencję głowy państwa, miejsce odbywania się najważniejszych oficjalnych uroczystości państwowych; 4 VI 1926 odbyło się w Sali Wielkiej zaprzysiężenie prezydenta. Od tego momentu aż do września 1939 nad Zamkiem łopotała chorągiew Rzeczpospolitej. [...] Zamek Królewski – rezydencja Prezydenta Rzeczpospolitej – był areną najważniejszych wydarzeń rangi państwowej i międzynarodowej. Prezydent Mościcki według specjalnego rozbudowanego ceremoniału odbierał listy uwierzytelniające od przedstawicieli państw obcych, kontynuował tradycję noworocznych wizyt korpusu dyplomatycznego, wręczał birety kardynalskie dostojnikom kościoła katolickiego, którym purpura przypadła w trakcie rezydowania w Polsce, przyjmował gości zagranicznych, np.: w 1937 króla Rumunii Karola II, w 1938 regenta Węgier Miklosa Horthego.
Symbolicznie ZK na pewno wyglądałby lepiej, natomiast zdecydowanie utrudniłoby to jego funkcjonowanie jako muzeum. Myślę, że powinno zostać tak jak jest teraz, ew. można by poszerzyć zakres uroczystości, które się tam odbywają.
Exspectans napisal(a): Symbolicznie ZK na pewno wyglądałby lepiej, natomiast zdecydowanie utrudniłoby to jego funkcjonowanie jako muzeum. Myślę, że powinno zostać tak jak jest teraz, ew. można by poszerzyć zakres uroczystości, które się tam odbywają.
Muzeum do muzeum. Przecież ściany to powojenna odbudowa, tylko eksponaty mają wartość pamiątkową, a te (niektóre z nich?) można przenieść w inne miejsce.
Muzeum do muzeum. Przecież ściany to powojenna odbudowa, tylko eksponaty mają wartość pamiątkową, a te (niektóre z nich?) można przenieść w inne miejsce.
To że jest to odbudowa nie zmienia zupełnie niczego w tym wypadku.
Komentarz
Układanie się z antychrześcijańską i antycywilizacyjną barbarią w nadziei, że Bóg to przyklepie ... nie sądzę. Nawet Pan Jezus nie nawoływał do czegoś takiego w imię szerzenia miłości bliźniego.
Jaka zgoda może być ze zgrają, na czele której stoi Kopacz albo z takimi niezaangażowanymi osobami, które wszakże poważają owo indywiduum.
Lub też jakakolwiek zgoda z istniejącym nadal elektoratem Tuska. Osobnik który dziś jest w stanie popierać Ryże Ścierwo, jutro może być wyznawcą Marduka, pójść na pochód pierwszomajowy, etc.
Albo zgoda z wymierającym ubeckim elektoratem SLD?
Z palikociarzami?
Z Kasprzakiem?
Wszystko powyższe jest prawdziwe pod warunkiem że Duda chce jedynie więcej szacunku ze strony pozostałych organów państwa. Jest wszakże opcja, że ów właśnie rozpoczął budowę Frontu Jedności Narodu im. Andrzeja Dudy, a wtedy ani to co napisałem ani Święty Boże, nie pomoże
Trzeba przyznać, że Minister Macierewicz zachował się w sposób wyjątkowo wyważony i pijarowo bez zarzutu w ostatnich wypowiedziach. Na tym polu wyraźnie wygrał tę sprzeczkę. Pytanie jednak czy za tym pójdą czyny czy nie. Ktoś tu bowiem napisał że w Kancelarii Prezydenta jest przekonanie, że Minister Macierewicz obiecuje i uzgadnia, a potem nie stosuje się do uzgodnień i robi swoje. Zobaczymy jak będzie tym razem. To znaczy czy będzie postepował zgodnie z ostatnio wyrażonym mocno ustami Ministra Szczerskiego żądaniem Prezydenta że "Członkom rządu musi wejść w krew, by z własnej inicjatywy informować prezydenta o różnych ważnych projektach" i w konkretnej sprawie "Powtarzam raz jeszcze, to nie konflikt, ale skomplikowana procedura dochodzenia do wspólnego stanowiska. Decyzja o nierealizowaniu teraz nominacji zapadła ze względu na niezakończone prace nad nowym systemem kierowania i dowodzenia wojskiem, który nie został jeszcze uzgodniony. A powinny one wynikać z modelu dowodzenia armią". Ludzkim językiem znaczy czy będzie informował i uzgadniał czy będzie lekceważył i bawił się w kotka i myszkę. Wbrew pozorom wcale nie jest w komfortowej sytuacji. Niektórzy mogą sądzić że teraz może pokazać Prezydentowi figę i dalej robić swoje. Otóż może, ale wtedy okazałby się zwykłym kłamcą i krętaczem co nie bardzo pasuje do wizerunku niezłomnego i krystalicznie czystego patrioty bez osobistych uprzedzeń i ambicji.
W TVP info relacja z wręczenia odznaczeń resortowych oraz awanse na wyższe stopnie wojskowe (generalskie też?) przez MON Macierewicza.
I to bardzo dobrze. Dobra Zmiana nie składa się z samych nieomylnych i nieskazitelnych herosów. Osobiście podejrzewam, że takich tam nie ma. Nawet przywódca Dobrej Zmiany nie jest wolny od wad. Ona składa się z ludzi z krwi i kości, popełniających błędy, niedoskonałych, nie zawsze kompetentnych w sprawach którymi się zajmują, mających własne ambicje i urazy, często ciężkie charaktery itd. Najważniejsze jest jednak to, że zdecydowaną większość stanowią patrioci pełni dobrej woli i chęci do pracy dla Polski. Dlatego widząc błędy wytykam je, ale nie zwracam na nie specjalnej uwagi i jestem gotów ścierpieć wiele, bo widzę dobre zmiany w dobrym kierunku. Oczywiście wołam głośno o naprawę błędów i o zmiany których znaczenia lub zgoła potrzeby Dobra Zmiana nie dostrzega, a ja, z racji doświadczenia czy wiedzy, dostrzegam.Tego też oczekuję od innych zwolenników Dobrej Zmiany, a nie jojczenia, wybierania sobie wśród prominentów nie podlegających krytyce i ocenie idoli oraz potępianych w czambuł czarnych owiec.
Pamiętam, jak PO dochodziło do waaaadzy w 2007 roku i miało ponoć szafy pełne projektów ustaw, z których wprowadzono w życie podwyższony wiek emerytalny i sześciolatki do I klasy, a pięciolatki do zerówki. Poza tym był skok na OFE i fundusz rezerwy demograficznej. Potem pozostała już tylko podwyżka VAT.
Od Dobrej Zmiany oczekuję, aby miała dobre projekty ustaw, choć jeśli idzie o wymiar sprawiedliwości to nie były dobre projekty.