DoRzeczy @DoRzeczy_pl 7 godz.7 godzin temu Więcej .@PremierRP Szydło: Mam nadzieję, że Andrzej Duda zostanie prezydentem na drugą kadencje Antoni Macierewicz lubi https://twitter.com/
Ryszard Czarnecki w Politycznej Kawie u Sakiewicza: Rok to zdecydowanie za mało na wypracowanie sensownych pytań referendalnych, o ile do tego referendum w ogóle dojdzie. Wielu europejskich polityków "przejechało się" na referendach, które w ich zamierzeniu miały im pomóc.
W imieniu pana prezydenta Andrzeja Dudy minister Wojciech Kolarski zwrócił się do Ministerstwa Obrony Narodowej z prośbą o wyjaśnienie sytuacji, która zaistniała na Westerplatte - poinformował w niedzielę rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński.
Biada nam, jeśli to prawda. Niestety konweniuje to z dudową regularnie powtarzaną publicznie mantrą o nie dzieleniu narodu polskiego. Teraz będzie mus szukać porozumienia ze Stefanem entomologiem, Szurniętą-Wielgus, złą Muchą, gupim Rysiem, etc. Wszyscy oni przy pierwszej nadarzającej się okazji wbiliby nóż w plecy aż po rękojeść ale tymczasem nie mają siły i miejsca na wzięcie zamachu.
Przymus paktowania z przygłupami to betka. Dużo gorszy jest obowiązek dogadywania się z jurgieltnikami Moskwy i Berlina, którzy za marki/ruble dorobili się swojego elektoratu, żeby nas zamienić w kolonię. Kochajmy się z takimi, pan prezydent prosi i nalega.
Wygląda, że na Dudę głosować już więcej nie będziem.
Jeżeli nie mamy siły i odwagi albo (co gorsza) a limine wykluczamy możliwość wzięcia za mordę i ujarzmienia IIIRP, nie ma dla nas nadziei. Sam jeszcze przed majem 2015 uważałem, że budowanie mostów przez (po ewentualnej wygranej) AD będzie i możliwe i konieczne, ale przecież czas szybko (już po roku było to oczywiste) to zweryfikował.
Poczekajmy do projektów ustaw o SN i KRS. Wtedy będzie wiadomo. Znaczy mnie będzie wiadomo jak się wczytam i poczytam komentarze. Bo komentarze strażników rewolucji będą zdecydowanie negatywne bez względu na treść i kontekst tych projektów. Podobnie zresztą będzie z komentarzami totalnej opozycji. Te odrzucę jak się odrzuca skrajne wyniki w badaniach.
Pisze o obrzydliwych próbach "przywoływania do porządku" pana ministra Antoniego Macierewicza przez wszarzy Kolarskiego i Łapińskiego, jak myślę na polecenie lub za wiedzą i zgodą PAD.
Łapiński powiedział, że ta sytuacja prawdopodobnie będzie też jednym z tematów spotkania prezydenta z harcerzami, które jest planowane w najbliższych tygodniach.
- Mam wrażenie, że powinniśmy na spokojnie do tego podchodzić, bo wiemy że ta sprawa jest w tej chwili upolityczniania. Widać, że pan prezydent Gdańska bardzo mocno tę sprawę podbija medialnie - powiedział.
Aha. Podsumujmy: Antoni Macierewicz jest polskim bohaterem narodowym.Wysocy urzędnicy Kancelarii Prezydenta to wszarze i trzebione szczury. A napuszczanie wyglądało tak, wedle niezbyt przychylnej PiS interii: "W niedzielę w programie Radia Zet i Polsat News rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński poinformował, że podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP Wojciech Kolarski w imieniu prezydenta zwrócił się do MON z pismem z prośbą o wyjaśnienie sytuacji, która zaistniała na Westerplatte.
Łapiński powiedział, że ta sytuacja prawdopodobnie będzie też jednym z tematów spotkania prezydenta z harcerzami, które jest planowane w najbliższych tygodniach.
"Mam wrażenie, że powinniśmy na spokojnie do tego podchodzić, bo wiemy że ta sprawa jest w tej chwili upolityczniania. Widać, że pan prezydent Gdańska bardzo mocno tę sprawę podbija medialnie" - powiedział.
Zwrócił uwagę, że zgodnie z przepisami regulującymi kwestię asysty wojskowej, apel poległych powinien być odczytywany przez żołnierza. "A z drugiej strony mamy pewną tradycję już od prawie dwóch dekad, gdzie na Westerplatte czytał to harcerz" - zaznaczył.
"Szkoda, że w tak ważną rocznicę, w tak ważnym wydarzeniu, takie rzeczy miały miejsce. Teraz przyjdzie czas na spokojne wyjaśnienie, może ochłodzenie emocji, żeby za rok do takich sytuacji nie dochodziło" - powiedział Łapiński.
W piątek rzeczniczka MON ppłk Anna Pęzioł-Wójtowicz oświadczyła, że uroczystości na Westerplatte odbywały się zgodnie z Ceremoniałem Wojskowym, a Żandarmeria Wojskowa działała zgodnie z prawem i nie utrudniała przebywającym osobom udziału w ceremonii."
Grzecznie byłoby napisać, ze Kolega wysoko stawia poprzeczkę Prezydentowi i jego Kancelarii. Nie widzę tu jednak powodów do uprzejmości, bo Kolega wypowiada się poniżej wszelkich standardów - potocznie mówiło się kiedyś "poniżej druta". Co do meritum to Prezydent, zgodnie ze swą pozycją i rolą, rozsądnie stara się rozładować sytuację i wybawić Ministra Macierewicza z kolejnego medialnego kłopotu, w który znowu się wplątał. Nie wiemy tylko czy wplątał się nieopatrznie czy celowo.
Rafał napisal(a): Aha. Podsumujmy: Antoni Macierewicz jest polskim bohaterem narodowym.Wysocy urzędnicy Kancelarii Prezydenta to wszarze i trzebione szczury.
Nie. Antoni Macierewicz jeszcze nie skończył misji i życia. To znaczy, że jego karta jeszcze nie jest zapisana do końca. Zapewne zostanie oceniony jako bohater narodowy. Już dowiódł, że jest wielkim nieustraszonym patriotą. Za wcześnie oceniać jak wielkim bohaterem będzie. Urzędnicy Kancelarii Prezydenta to nie są wszarze i trzebione szczury. Można ich nie lubić czy nie cenić, ale to są określenia obraźliwe i słabo uzasadnione. Spór kompetencyjny na linii Prezydent - niektóre ministerstwa trwa. Prezydent stara się wyegzekwować swoje, słabo sprecyzowane w Konstytucji, uprawnienia i je rozszerzyć. Dotyczy to szczególnie MON, MSZ i MS. W pewnym zakresie, oczywistym i wynikającym z jego roli konstytucyjnej i zwyczajowej, także MKiDN w szczególności polityki historycznej i reprezentowania Państwa przy okazji uroczystości państwowych. Wpisuje się to w inicjatywę referendum konstytucyjnego. To poważna sprawa ustrojowa.
W konkretnej sprawie Westerplatte Minister Macierewicz niepotrzebnie nadepnął na odcisk harcerzom i przy okazji znowu Prezydentowi. Powinien to z harcerzami, tj z Komendą Główną ZHP, uzgodnić, a nie manifestacyjnie ich odsunąć. Jeśli napotkał na opór powinien jego złamanie uzgodnić z Prezydentem albo odpuścić odczytanie apelu. Wszedł jednak znowu w bezsensowny spór prestiżowy.Tak niestety jest, że i bohater narodowy jest omylny, bywa niezręczny, nie na wszystkim się zna, a nawet bywa idiotą.
Rafał napisal(a): A napuszczanie wyglądało tak, wedle niezbyt przychylnej PiS interii: "W niedzielę w programie Radia Zet i Polsat News rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński poinformował, że podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP Wojciech Kolarski w imieniu prezydenta zwrócił się do MON z pismem z prośbą o wyjaśnienie sytuacji, która zaistniała na Westerplatte. [...]
To jakieś curiosum, że Prezydent RP zajmuje się podobnymi malutkimi sprawami. Podwójne, że w trybie pisemnej korespondencji z MON. Rozgłaszanie tego w mediach przez Łapińskiego, nie mieści mi się w jakiejkolwiek skali.
Szanowny Kolega zważy kogo i czego broni. Ja bym się jeszcze zastanowił, po co.
Rafał napisal(a): Aha. Podsumujmy: Antoni Macierewicz jest polskim bohaterem narodowym.Wysocy urzędnicy Kancelarii Prezydenta to wszarze i trzebione szczury.
A nie?
Do niedawna, z racji osobistej znajomości, z owego grona wykluczałem raczej Szczerskiego. Ostatnio jednak zacząłem nabierać wątpliwości.
randolph To jakieś curiosum, że Prezydent RP zajmuje się podobnymi malutkimi sprawami. Podwójne, że w trybie pisemnej korespondencji z MON. Rozgłaszanie tego w mediach przez Łapińskiego, nie mieści mi się w jakiejkolwiek skali.
Szanowny Kolega zważy kogo i czego broni. Ja bym się jeszcze zastanowił, po co.
Istnieje jakaś minimalna szansa, że wobec mendialnego szumu, dojdzie do wyjaśnienia, które wybieli AM?
Jakiego medialnego kłopotu, przecież to są jakieś dyrdymały.
randolph napisal(a):
Rafał napisal(a): A napuszczanie wyglądało tak, wedle niezbyt przychylnej PiS interii: "W niedzielę w programie Radia Zet i Polsat News rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński poinformował, że podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP Wojciech Kolarski w imieniu prezydenta zwrócił się do MON z pismem z prośbą o wyjaśnienie sytuacji, która zaistniała na Westerplatte. [...]
To jakieś curiosum, że Prezydent RP zajmuje się podobnymi malutkimi sprawami. Podwójne, że w trybie pisemnej korespondencji z MON. Rozgłaszanie tego w mediach przez Łapińskiego, nie mieści mi się w jakiejkolwiek skali.
Szanowny Kolega zważy kogo i czego broni. Ja bym się jeszcze zastanowił, po co.
Hehe jak dzisiaj w radiu przemknęło mi to info to myślałem, że się przesłyszałem. ;-)
Zawsze uważałem się za człowieka bezpośredniego i nie zważającego zbytnio na konwenanse, znaczy przyjęte formy zachowań, uprzejmość, takt, dystans itp. Za takiego też byłem i jestem uważany w większości środowisk, w których się obracam. Wygląda na to, że na excathedra jestem neurotycznym estetą, skrępowanym konwenansem niczym krakowski inteligent w szóstym pokoleniu. Koleżeństwo nie widzi niczego niestosownego w upartym stosowaniu metody bezpośredniej konfrontacji, uporczywego lekceważenia formalnej hierarchii i obyczaju dyplomatycznego i biurokratycznego oraz osób i instytucji publicznego zaufania, w tym z zasługami i otoczonych powszechnym szacunkiem (jak teraz harcerstwo). Wręcz przeciwnie najwyraźniej Koleżeństwo tak ceni sobie autorytet uznanego już za bohatera narodowego ministra, że rozlicza inne osoby, w tym Prezydenta, ze stosunku do tego bohatera i drobiazgowo oraz wyjątkowo tendencyjnie wyszukuje rzekome dowody uchybienia mu, poczytując je za dowody już nie tylko małości i małostkowości, ale wręcz złej woli, szkodnictwa jeśli nie wręcz zdrady narodowej. Obawiam się że ta dyskusja się do psychiatryka nadaje.
Fakty: facet ni w pięć ni w dziewięć, nagle odsunął od odczytywania apelu przedstawicieli harcerstwa i wystawił żołnierza. Tak, to zgodne z regulaminem i zarządzeniem jego niesławnego poprzednika. Jednak to zarządzenie nie było przestrzegane, a wręcz stało się regułą że apel odczytywał harcerz. Co on chciał, do cholery, udowodnić tym swoim ruchem jak słoń w składzie porcelany? Harcerze poczuli się urażeni, znaczy ich zignorował. Może i ktoś z zarządu ZHP to jakiś stary komuch, jak Mazguła, może poplecznik PO i kodziarz. Może, ale po co się podkładać i stwarzać okazję do zmanipulowania harcerzy i skłócania ich z rządem, PiS, Dobrą Zmianą? Prezydenccy urzędnicy zapytali. Moim zdaniem to rozładowuje sytuacje przynajmniej w sprawie ZHP. Kupiony jest czas i mozna sprawę wyjaśnić. ZHP jest chyba ważne wobec rozwoju WOT i oddolnych ruchów proarmijnych. Nie wiem czy urzędnicy pytali w uzgodnieniu z Prezydentem czy bez. Jeśli bez to może za jakiś czas będziemy świadkami kolejnych dymisji w Kancelarii. Najwyraźniej bieżącej, rozsądnej komunikacji między Kancelarią i MON nadal nie ma, a jest za to zła wola w tej materii. Może i obustronna. Nie wiem, ale to zawsze najpierw Prezydent jest zaskakiwany, a nie odwrotnie. Skupianie się wyłącznie na jego reakcjach na te zaskoczenia jest więc tendencyjne.Nie jestem wielbicielem urzędników Kancelarii, ale ilość błędów i niezręczności które popełniają jest chyba jednak znacznie mniejsza niż tych popełnianych przez MON.Czy naprawdę MON musi walczyć ze wszystkimi oraz w każdych okolicznościach i sytuacjach?
Stanę i po stronie MON Macierewicza i trochę rzeciw niemu. ZHP to przechowalnia złogów PRL i przeciwników Dobrej Zmiany, o nastawieniu wybitnie antyPISowskim. Ceregiele w wykonaniu Kancelarii PAD to tylko gra pod publiczkę bo wiadomo że harcerze mają dobrą prasę wśród ludozerki która nie rozróżnia ZHR od ZHP. Akcja że zmianą odczytującego apel w trakcie uroczystości zupełnie bez sensu, trzeba było to załatwić przed albo w tym roku odpuścić.
marniok napisal(a): Akcja że zmianą odczytującego apel w trakcie uroczystości zupełnie bez sensu, trzeba było to załatwić przed albo w tym roku odpuścić.
No przecież to jest intryga tego platfusa Adamowicza.
Nawet sobie nie zdajecie sprawy, ile te antypolskie kurwy na jurgielcie (albo i bez) takich pułapek próbują zastawiać. Pełen szacun dla tej postawnej baby z MONu, co huknęła na tego szczeniaka-harcerzynę (on płakał, prawda? Przeżył traumę, przykrość mu wyrządznono itd- czytałem w Wyborczej ) i dla barczystego żandarma, który zastawił drogę i zastraszył młodzieńca. Ja już rozumiem, czemu Antuan zrobił z ŻW wysoce odpowiedzialną służbę ochrony. Nie zdziwiłbym się, gdyby mieli standardy wyższe od BORu.
Rafał napisal(a): Zawsze uważałem się za człowieka bezpośredniego i nie zważającego zbytnio na konwenanse, znaczy przyjęte formy zachowań, uprzejmość, takt, dystans itp. Za takiego też byłem i jestem uważany w większości środowisk, w których się obracam. Wygląda na to, że na excathedra jestem neurotycznym estetą, skrępowanym konwenansem niczym krakowski inteligent w szóstym pokoleniu. Koleżeństwo nie widzi niczego niestosownego w upartym stosowaniu metody bezpośredniej konfrontacji, uporczywego lekceważenia formalnej hierarchii i obyczaju dyplomatycznego i biurokratycznego oraz osób i instytucji publicznego zaufania, w tym z zasługami i otoczonych powszechnym szacunkiem (jak teraz harcerstwo). Wręcz przeciwnie najwyraźniej Koleżeństwo tak ceni sobie autorytet uznanego już za bohatera narodowego ministra, że rozlicza inne osoby, w tym Prezydenta, ze stosunku do tego bohatera i drobiazgowo oraz wyjątkowo tendencyjnie wyszukuje rzekome dowody uchybienia mu, poczytując je za dowody już nie tylko małości i małostkowości, ale wręcz złej woli, szkodnictwa jeśli nie wręcz zdrady narodowej. Obawiam się że ta dyskusja się do psychiatryka nadaje.
Fakty: facet ni w pięć ni w dziewięć, nagle odsunął od odczytywania apelu przedstawicieli harcerstwa i wystawił żołnierza. Tak, to zgodne z regulaminem i zarządzeniem jego niesławnego poprzednika. Jednak to zarządzenie nie było przestrzegane, a wręcz stało się regułą że apel odczytywał harcerz. Co on chciał, do cholery, udowodnić tym swoim ruchem jak słoń w składzie porcelany? Harcerze poczuli się urażeni, znaczy ich zignorował. Może i ktoś z zarządu ZHP to jakiś stary komuch, jak Mazguła, może poplecznik PO i kodziarz. Może, ale po co się podkładać i stwarzać okazję do zmanipulowania harcerzy i skłócania ich z rządem, PiS, Dobrą Zmianą? Prezydenccy urzędnicy zapytali. Moim zdaniem to rozładowuje sytuacje przynajmniej w sprawie ZHP. Kupiony jest czas i mozna sprawę wyjaśnić. ZHP jest chyba ważne wobec rozwoju WOT i oddolnych ruchów proarmijnych. Nie wiem czy urzędnicy pytali w uzgodnieniu z Prezydentem czy bez. Jeśli bez to może za jakiś czas będziemy świadkami kolejnych dymisji w Kancelarii. Najwyraźniej bieżącej, rozsądnej komunikacji między Kancelarią i MON nadal nie ma, a jest za to zła wola w tej materii. Może i obustronna. Nie wiem, ale to zawsze najpierw Prezydent jest zaskakiwany, a nie odwrotnie. Skupianie się wyłącznie na jego reakcjach na te zaskoczenia jest więc tendencyjne.Nie jestem wielbicielem urzędników Kancelarii, ale ilość błędów i niezręczności które popełniają jest chyba jednak znacznie mniejsza niż tych popełnianych przez MON.Czy naprawdę MON musi walczyć ze wszystkimi oraz w każdych okolicznościach i sytuacjach?
Czy się Koleżeństwo szaleju objadło? Sprawa Gdańska jest do bólu ewidentna: - zostało zaproszone wojsko - jest jasno sformułowany regulamin wojskowy, wprowadzony jeszcze przez Siemionaka, mówiący, że apele pamięci bądź poległych odczytuje oficer jednostki biorącej udział w uroczystościach. Więc albo wojska musiałoby nie być, albo nikt inny nie miał prawa odczytywać apelu - podobno "było uzgodnione" odczytanie przez harcerza, ale nie bardzo wiadomo przez kogo uzgodnione ani z kim. - jeżeli wierzyć twitterowi to informacje o apelu odczytywanym przez harcerzy w ubiegłych latach należy włożyć między bajki z mchu i paproci: od co najmniej 2010 co roku czytało wojsko. - "miał czytać" nie zwykły harcerz, tylko komendant hufca Gdańsk. Zgred na oko po 40-ce, na 99,9% dobrze umocowany w gdańskiej POelitce. - wcześniej nastąpiło sławetne przemówienie Adamowicza. No, to ja nie wiem, jak trzeba na to zdarzenie patrzeć, żeby nie widzieć grubą dratwą szytej intrygi Adamowicza i reszty gdańskiej POelity. A jeżeli Prezydent RP i jego otoczenie daje się na tą intrygę nabierać i żąda jakichś wyjaśnień, to... ja nie znajduję adekwatnych słów.
Komentarz
Więcej
.@PremierRP Szydło: Mam nadzieję, że Andrzej Duda zostanie prezydentem na drugą kadencje
Antoni Macierewicz lubi
https://twitter.com/
Przymus paktowania z przygłupami to betka. Dużo gorszy jest obowiązek dogadywania się z jurgieltnikami Moskwy i Berlina, którzy za marki/ruble dorobili się swojego elektoratu, żeby nas zamienić w kolonię. Kochajmy się z takimi, pan prezydent prosi i nalega.
Wygląda, że na Dudę głosować już więcej nie będziem.
"W niedzielę w programie Radia Zet i Polsat News rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński poinformował, że podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP Wojciech Kolarski w imieniu prezydenta zwrócił się do MON z pismem z prośbą o wyjaśnienie sytuacji, która zaistniała na Westerplatte.
Łapiński powiedział, że ta sytuacja prawdopodobnie będzie też jednym z tematów spotkania prezydenta z harcerzami, które jest planowane w najbliższych tygodniach.
"Mam wrażenie, że powinniśmy na spokojnie do tego podchodzić, bo wiemy że ta sprawa jest w tej chwili upolityczniania. Widać, że pan prezydent Gdańska bardzo mocno tę sprawę podbija medialnie" - powiedział.
Zwrócił uwagę, że zgodnie z przepisami regulującymi kwestię asysty wojskowej, apel poległych powinien być odczytywany przez żołnierza. "A z drugiej strony mamy pewną tradycję już od prawie dwóch dekad, gdzie na Westerplatte czytał to harcerz" - zaznaczył.
"Szkoda, że w tak ważną rocznicę, w tak ważnym wydarzeniu, takie rzeczy miały miejsce. Teraz przyjdzie czas na spokojne wyjaśnienie, może ochłodzenie emocji, żeby za rok do takich sytuacji nie dochodziło" - powiedział Łapiński.
W piątek rzeczniczka MON ppłk Anna Pęzioł-Wójtowicz oświadczyła, że uroczystości na Westerplatte odbywały się zgodnie z Ceremoniałem Wojskowym, a Żandarmeria Wojskowa działała zgodnie z prawem i nie utrudniała przebywającym osobom udziału w ceremonii."
Grzecznie byłoby napisać, ze Kolega wysoko stawia poprzeczkę Prezydentowi i jego Kancelarii. Nie widzę tu jednak powodów do uprzejmości, bo Kolega wypowiada się poniżej wszelkich standardów - potocznie mówiło się kiedyś "poniżej druta". Co do meritum to Prezydent, zgodnie ze swą pozycją i rolą, rozsądnie stara się rozładować sytuację i wybawić Ministra Macierewicza z kolejnego medialnego kłopotu, w który znowu się wplątał. Nie wiemy tylko czy wplątał się nieopatrznie czy celowo.
Antoni Macierewicz jeszcze nie skończył misji i życia. To znaczy, że jego karta jeszcze nie jest zapisana do końca. Zapewne zostanie oceniony jako bohater narodowy. Już dowiódł, że jest wielkim nieustraszonym patriotą. Za wcześnie oceniać jak wielkim bohaterem będzie.
Urzędnicy Kancelarii Prezydenta to nie są wszarze i trzebione szczury. Można ich nie lubić czy nie cenić, ale to są określenia obraźliwe i słabo uzasadnione. Spór kompetencyjny na linii Prezydent - niektóre ministerstwa trwa. Prezydent stara się wyegzekwować swoje, słabo sprecyzowane w Konstytucji, uprawnienia i je rozszerzyć. Dotyczy to szczególnie MON, MSZ i MS. W pewnym zakresie, oczywistym i wynikającym z jego roli konstytucyjnej i zwyczajowej, także MKiDN w szczególności polityki historycznej i reprezentowania Państwa przy okazji uroczystości państwowych. Wpisuje się to w inicjatywę referendum konstytucyjnego. To poważna sprawa ustrojowa.
W konkretnej sprawie Westerplatte Minister Macierewicz niepotrzebnie nadepnął na odcisk harcerzom i przy okazji znowu Prezydentowi. Powinien to z harcerzami, tj z Komendą Główną ZHP, uzgodnić, a nie manifestacyjnie ich odsunąć. Jeśli napotkał na opór powinien jego złamanie uzgodnić z Prezydentem albo odpuścić odczytanie apelu. Wszedł jednak znowu w bezsensowny spór prestiżowy.Tak niestety jest, że i bohater narodowy jest omylny, bywa niezręczny, nie na wszystkim się zna, a nawet bywa idiotą.
Podwójne, że w trybie pisemnej korespondencji z MON.
Rozgłaszanie tego w mediach przez Łapińskiego, nie mieści mi się w jakiejkolwiek skali.
Szanowny Kolega zważy kogo i czego broni. Ja bym się jeszcze zastanowił, po co.
no dobra czepiam sie ostatniej deski
Koleżeństwo nie widzi niczego niestosownego w upartym stosowaniu metody bezpośredniej konfrontacji, uporczywego lekceważenia formalnej hierarchii i obyczaju dyplomatycznego i biurokratycznego oraz osób i instytucji publicznego zaufania, w tym z zasługami i otoczonych powszechnym szacunkiem (jak teraz harcerstwo). Wręcz przeciwnie najwyraźniej Koleżeństwo tak ceni sobie autorytet uznanego już za bohatera narodowego ministra, że rozlicza inne osoby, w tym Prezydenta, ze stosunku do tego bohatera i drobiazgowo oraz wyjątkowo tendencyjnie wyszukuje rzekome dowody uchybienia mu, poczytując je za dowody już nie tylko małości i małostkowości, ale wręcz złej woli, szkodnictwa jeśli nie wręcz zdrady narodowej. Obawiam się że ta dyskusja się do psychiatryka nadaje.
Fakty: facet ni w pięć ni w dziewięć, nagle odsunął od odczytywania apelu przedstawicieli harcerstwa i wystawił żołnierza. Tak, to zgodne z regulaminem i zarządzeniem jego niesławnego poprzednika. Jednak to zarządzenie nie było przestrzegane, a wręcz stało się regułą że apel odczytywał harcerz. Co on chciał, do cholery, udowodnić tym swoim ruchem jak słoń w składzie porcelany? Harcerze poczuli się urażeni, znaczy ich zignorował. Może i ktoś z zarządu ZHP to jakiś stary komuch, jak Mazguła, może poplecznik PO i kodziarz. Może, ale po co się podkładać i stwarzać okazję do zmanipulowania harcerzy i skłócania ich z rządem, PiS, Dobrą Zmianą? Prezydenccy urzędnicy zapytali. Moim zdaniem to rozładowuje sytuacje przynajmniej w sprawie ZHP. Kupiony jest czas i mozna sprawę wyjaśnić. ZHP jest chyba ważne wobec rozwoju WOT i oddolnych ruchów proarmijnych. Nie wiem czy urzędnicy pytali w uzgodnieniu z Prezydentem czy bez. Jeśli bez to może za jakiś czas będziemy świadkami kolejnych dymisji w Kancelarii. Najwyraźniej bieżącej, rozsądnej komunikacji między Kancelarią i MON nadal nie ma, a jest za to zła wola w tej materii. Może i obustronna. Nie wiem, ale to zawsze najpierw Prezydent jest zaskakiwany, a nie odwrotnie. Skupianie się wyłącznie na jego reakcjach na te zaskoczenia jest więc tendencyjne.Nie jestem wielbicielem urzędników Kancelarii, ale ilość błędów i niezręczności które popełniają jest chyba jednak znacznie mniejsza niż tych popełnianych przez MON.Czy naprawdę MON musi walczyć ze wszystkimi oraz w każdych okolicznościach i sytuacjach?
https://wpolityce.pl/polityka/355999-jesien-odpowie-nam-na-pytanie-czy-ta-nasza-polska-rewolucja-dotarla-do-granic-tego-co-mozliwe-w-tym-rozdaniu
A to się porobiło !! Nawet Karnole uważają, że Prezydent jest hamulcowym i wzmacnia opozycję. Ale najciekawsze jest to kto jest cytowanym autorytetem trzymającym właściwą linię i interpretującym rzeczywistość jak należy. No kto ? A Pan Mateusz!
Ja już rozumiem, czemu Antuan zrobił z ŻW wysoce odpowiedzialną służbę ochrony. Nie zdziwiłbym się, gdyby mieli standardy wyższe od BORu.
Sprawa Gdańska jest do bólu ewidentna:
- zostało zaproszone wojsko
- jest jasno sformułowany regulamin wojskowy, wprowadzony jeszcze przez Siemionaka, mówiący, że apele pamięci bądź poległych odczytuje oficer jednostki biorącej udział w uroczystościach. Więc albo wojska musiałoby nie być, albo nikt inny nie miał prawa odczytywać apelu
- podobno "było uzgodnione" odczytanie przez harcerza, ale nie bardzo wiadomo przez kogo uzgodnione ani z kim.
- jeżeli wierzyć twitterowi to informacje o apelu odczytywanym przez harcerzy w ubiegłych latach należy włożyć między bajki z mchu i paproci: od co najmniej 2010 co roku czytało wojsko.
- "miał czytać" nie zwykły harcerz, tylko komendant hufca Gdańsk. Zgred na oko po 40-ce, na 99,9% dobrze umocowany w gdańskiej POelitce.
- wcześniej nastąpiło sławetne przemówienie Adamowicza.
No, to ja nie wiem, jak trzeba na to zdarzenie patrzeć, żeby nie widzieć grubą dratwą szytej intrygi Adamowicza i reszty gdańskiej POelity.
A jeżeli Prezydent RP i jego otoczenie daje się na tą intrygę nabierać i żąda jakichś wyjaśnień, to... ja nie znajduję adekwatnych słów.