krzychol66 napisal(a):Zwolenników Antydudy jest ok. 55%... więc może być różnie.
Nie. Nie wystarczy nie głosować na Dudę, by zaliczyć się do zwolenników Antydudy. Łatwo zwolennika Antydudy rozpoznać, wystarczy niespodziewanie zawołać mu nad uchem "Kaczyński!" Jeżeli rzeczony nie zsinieje, na ustach nie pojawi mu się piana a oczy nie staną w słup, nie jest zwolennikiem Antydudy. Jest ich dużo mniej niż 50%.
Wybory wygrają ci, którzy przyciągną więcej obojętnych. Krzyczenie "ty chuju!" nie jest chyba najlepszym sposobem ich pozyskiwania.
los napisal(a): Krzyczenie "ty chuju!" nie jest chyba najlepszym sposobem ich pozyskiwania.
Bokotematyczny dowcip najlepsi kumpe mówią do siebie ty stary ch...ale tak nie myślą najlepsze kumpelki mówia- jak ładnie wygladasz, ale tak nie myślą.
a teraz pitanie , które mię naszło i nachodzi jak widzę co sie dzieje, i czytam co Koleżenstwo czarnoprprokuje. A JAK KIDAWA MA WYGRAĆ? I wszystko pieprznie? i znów bedziemy z gołą dupą szukać rogu?
Jak obliczano elektorat antyDudy? Zapewne wśród internautów i człowieniów przyklejonych do smartfonów/komórek - domyślam się. Tą metodą mogli przebadać max 50% elektoratu, ale mz. mniej. Starsi ludzie nie kiblują przy kompach.
Wiem, że to niekoniecznie znaczy, że dokładnie takie jest prawdopodobieństwo, ale co najmniej świadczy o tym, jak postrzegane są szanse na dziś.
W skrócie, do tego co piszecie: 1. nie ma 100% sumowania kandydatów antydudowych, nawet w wyborach senackich suma komitetów SLD, KO i PSL ma do senatu ok. 1 mln mniej niż suma tych komitetów do sejmu - PiS miał minimalnie więcej głosów do senatu; sumowanie oceniłbym na ok. 88-90% 2. jeśli pominąć Konfę i Kukiza, suma komitetów antydudowych nigdy nie osiągnęła w ostatnich 2 latach ponad 50% 3. od czasów wyborów w 2000 r., czyli od 20 lat, a to już sporo czasu, zwycięstwa w II turze były niewielkie i były coraz mniejsze 4. Duda ma oczywiste przewagi osobowościowe (lepsze przemówienia, jest młodszy, nie ma wpadek) 5. jest pewna sinusoida przeszacowania i niedoszacowania PiS w sondażach (do szerszego omówienia kiedy indziej) - teraz wypada kolej niedoszacowania
Podsuma: Duda pozostaje faworytem, ale prawdopodobnie wygra minimalnie, ok. 1-2% różnicy. Przy udanej kampanii nie wykluczałbym też minimalnego zwycięstwa już w I turze.
To jest świetne powiedzonko i stosowałem je wielokrotnie w różnych sporach słownych. I buzia oponentów się zamykała.
I choćby Mikke z córką złodziejką poszli i zagłosiowali na Kidawę, to przecież jest mnóstwo jego sympatyków, którzy tego z całą pewnością nie zrobią.
Z drugiej jednak strony kurs 5,1 jest bardzo wysoki i wytrawny gracz winien na Kichawę postawić z zasady, bo jeśli się uważa, że kurs jest za wysoki, to, rozpatrując sprawę wyłącznie od strony kasi, trzeba stawiać.
Problem tylko z tym, że jak się kibicuje drużynie z niskim kursem, to się na fuksa nie stawia, bo potem nie wiadomo, jak kibicować.
natenczas napisal(a): (...) kupowanie gotowych rozwiązań (psychoterapie, trenerzy osobiści, pudełkowe żarcie, itd.). Słowem, redukcja normalnych funkcji życiowych argumentowana brakiem czasu na cokolwiek. W powstałą pustkę sączy się medialna emo-pasza, aż do uzależnienia..
!!! Tak bokotematycznie wreszcie pojęłam fenomen terapii, pudełkowego żarcia, Netflixa &Tindera kosztowne, zamienniki funkcji zyciowych w formie instant.
Gdzie jest granica między słusznymi i niesłusznymi usługami? Jeśli wniosek o Waszym negatywnym ocenianiu terapii, trenerów, gotowego jedzenia, aplikacji randkowych i dostawcy TV jest błędny, proszę o poprawienie mnie.
Pani Łyżeczka wyjaśniła sprawę, ale pociągnę bokotemat, bo nie chciałbym, żeby ktoś poczuł się urażony. Usługi te same z siebie są ani dobre, ani złe. W przykładzie istotny jest kontekst lajfstajlowy, tzn. błędne koło nakręcania się w czasochłonne obowiązki, z których wynagrodzenie idzie na outsourcing podstawowych aktywności życiowych, konieczny z powodu braku czasu.
Spinając klamrą z wątkiem wyborczym, ta sama grupa ludzi żyjąc w czasach ekstremalnie łatwego i szybkiego dostępu do informacji outsourcuje nawet ten minimalny wysiłek na usługodawcę, który poda im gotową opinię do powtarzania w sosie odpowiedniej emocji. Jest to istotny podzbiór elektoratu 'Antyduda'.
"Mieć Cię tak blisko, poczuć ciepło Twojej szyi na moich ustach... ciepło ramion, uśmiech i spojrzenie... Upewniłam się tylko w tym, że kocham jak nigdy nikogo" - to wyznanie zakochanej w Andrzeju Dudzie internautki zelektryzowało opinię publiczną. Zdjęcie kobiety z prezydentem wzbudza kontrowersje, a telewizja publiczna twierdzi, że jest ona prowokatorką, mającą na celu osłabić poparcie dla urzędującej głowy państwa. Wiele osób pyta również, czy takie spotkania są bezpieczne dla Andrzeja Dudy.
Pytanie - czy taka "wielbicielka", niezależnie czy prawdziwa, czy podstawiona poprawia odbiór polityka, czy pogarsza ?
christoph napisal(a): Dziewczyna posła Pięty też się tak oświadczała
publicznie ?
przy czym tu nie chodzi, żeby PAD ją konsumował jak Pięta czy jak Krur, co niejedną Kucównę liberalizmu nauczył
po prostu wydaje mi się, że wielbicielka, nawet wariatka, dodaje uroku PAD-owi, tym bardziej, że kobietom chyba się on może podobać, podczas gdy zauroczenie JKM tłumaczyłem zgniciem umysłu ...
natenczas napisal(a): Pani Łyżeczka wyjaśniła sprawę, ale pociągnę bokotemat, bo nie chciałbym, żeby ktoś poczuł się urażony. Usługi te same z siebie są ani dobre, ani złe.
Nie ma spiny. Jeśli chodzi o sposób życia - OK, rozumiem. Zastanowiło mnie wsadzenie na listę trenerów sportowych. Kontakt z profesjonalistą pozwala skorygować robienie sobie krzywdy amatorszczyzną i tyle.
Trener sportowy a trener osobisty to nie są tożsame.
Upraszczjąc,na przykładzie siłowni, trener sportowy rozpisze trening na siłowni i poinstruuje jak wykonywać ćwiczenia tremer osobisty będzie stał nad ćwiczącym liczył powtórzenia korygował na bieżąco i motywował albo "drąc ryja" w manierze koszarowej - panowie albo wypluwając z siebie banały motywacyjne w manierze chodakoskolewanoskiej -panie.
A cały ten cyrk kosztuje 100 za godzine i ma człowieka wyrwać z marazmu i zmusić do ćwiczeń bo brak jest elementarnej dyscypliny. Cena za usługę sprawia, że jest to powód do chwały na ołpenspejsach.
Komentarz
Wybory wygrają ci, którzy przyciągną więcej obojętnych. Krzyczenie "ty chuju!" nie jest chyba najlepszym sposobem ich pozyskiwania.
najlepsi kumpe mówią do siebie ty stary ch...ale tak nie myślą
najlepsze kumpelki mówia- jak ładnie wygladasz, ale tak nie myślą.
a teraz pitanie , które mię naszło i nachodzi jak widzę co sie dzieje, i czytam co Koleżenstwo czarnoprprokuje.
A JAK KIDAWA MA WYGRAĆ?
I wszystko pieprznie?
i znów bedziemy z gołą dupą szukać rogu?
Zapewne wśród internautów i człowieniów przyklejonych do smartfonów/komórek - domyślam się.
Tą metodą mogli przebadać max 50% elektoratu, ale mz. mniej. Starsi ludzie nie kiblują przy kompach.
Kidawa 5,1
https://www.bet-at-home.com/pl/sport/polityka/polska/wybory-prezydenckie/2244417
Wiem, że to niekoniecznie znaczy, że dokładnie takie jest prawdopodobieństwo, ale co najmniej świadczy o tym, jak postrzegane są szanse na dziś.
W skrócie, do tego co piszecie:
1. nie ma 100% sumowania kandydatów antydudowych, nawet w wyborach senackich suma komitetów SLD, KO i PSL ma do senatu ok. 1 mln mniej niż suma tych komitetów do sejmu - PiS miał minimalnie więcej głosów do senatu; sumowanie oceniłbym na ok. 88-90%
2. jeśli pominąć Konfę i Kukiza, suma komitetów antydudowych nigdy nie osiągnęła w ostatnich 2 latach ponad 50%
3. od czasów wyborów w 2000 r., czyli od 20 lat, a to już sporo czasu, zwycięstwa w II turze były niewielkie i były coraz mniejsze
4. Duda ma oczywiste przewagi osobowościowe (lepsze przemówienia, jest młodszy, nie ma wpadek)
5. jest pewna sinusoida przeszacowania i niedoszacowania PiS w sondażach (do szerszego omówienia kiedy indziej) - teraz wypada kolej niedoszacowania
Podsuma: Duda pozostaje faworytem, ale prawdopodobnie wygra minimalnie, ok. 1-2% różnicy. Przy udanej kampanii nie wykluczałbym też minimalnego zwycięstwa już w I turze.
sami pisoswcy-i-500plus grają???
sami pisoswcy-i-500plus grają???
Wicie, jest takie powiedzonko „Put your money where your mouth is”.
I choćby Mikke z córką złodziejką poszli i zagłosiowali na Kidawę, to przecież jest mnóstwo jego sympatyków, którzy tego z całą pewnością nie zrobią.
Z drugiej jednak strony kurs 5,1 jest bardzo wysoki i wytrawny gracz winien na Kichawę postawić z zasady, bo jeśli się uważa, że kurs jest za wysoki, to, rozpatrując sprawę wyłącznie od strony kasi, trzeba stawiać.
Problem tylko z tym, że jak się kibicuje drużynie z niskim kursem, to się na fuksa nie stawia, bo potem nie wiadomo, jak kibicować.
Pani Łyżeczka wyjaśniła sprawę, ale pociągnę bokotemat, bo nie chciałbym, żeby ktoś poczuł się urażony.
Usługi te same z siebie są ani dobre, ani złe.
W przykładzie istotny jest kontekst lajfstajlowy, tzn. błędne koło nakręcania się w czasochłonne obowiązki, z których wynagrodzenie idzie na outsourcing podstawowych aktywności życiowych, konieczny z powodu braku czasu.
Spinając klamrą z wątkiem wyborczym, ta sama grupa ludzi żyjąc w czasach ekstremalnie łatwego i szybkiego dostępu do informacji outsourcuje nawet ten minimalny wysiłek na usługodawcę, który poda im gotową opinię do powtarzania w sosie odpowiedniej emocji. Jest to istotny podzbiór elektoratu 'Antyduda'.
"Mieć Cię tak blisko, poczuć ciepło Twojej szyi na moich ustach... ciepło ramion, uśmiech i spojrzenie... Upewniłam się tylko w tym, że kocham jak nigdy nikogo" - to wyznanie zakochanej w Andrzeju Dudzie internautki zelektryzowało opinię publiczną. Zdjęcie kobiety z prezydentem wzbudza kontrowersje, a telewizja publiczna twierdzi, że jest ona prowokatorką, mającą na celu osłabić poparcie dla urzędującej głowy państwa. Wiele osób pyta również, czy takie spotkania są bezpieczne dla Andrzeja Dudy.
Pytanie - czy taka "wielbicielka", niezależnie czy prawdziwa, czy podstawiona poprawia odbiór polityka, czy pogarsza ?
przy czym tu nie chodzi, żeby PAD ją konsumował jak Pięta
czy jak Krur, co niejedną Kucównę liberalizmu nauczył
po prostu wydaje mi się, że wielbicielka, nawet wariatka, dodaje uroku PAD-owi, tym bardziej, że kobietom chyba się on może podobać, podczas gdy zauroczenie JKM tłumaczyłem zgniciem umysłu ...
Niech się koleżeństwo wypowie, bo od czasu gdy poznałem swą małżonkę, nie przyglądam się innym kobietom.
Upraszczjąc,na przykładzie siłowni, trener sportowy rozpisze trening na siłowni i poinstruuje jak wykonywać ćwiczenia tremer osobisty będzie stał nad ćwiczącym liczył powtórzenia korygował na bieżąco i motywował albo "drąc ryja" w manierze koszarowej - panowie albo wypluwając z siebie banały motywacyjne w manierze chodakoskolewanoskiej -panie.
A cały ten cyrk kosztuje 100 za godzine i ma człowieka wyrwać z marazmu i zmusić do ćwiczeń bo brak jest elementarnej dyscypliny. Cena za usługę sprawia, że jest to powód do chwały na ołpenspejsach.