To może trochę tak jak liczni potomkowie dawnej arystokracji i/lub ziemiaństwa popierający nomenklaturę (post)komunistyczną - powiązania wyższo-kastowe okazują się być "bliższe ciału" niż identyfikacja religijna i narodowa.
MarianoX napisal(a): To może trochę tak jak liczni potomkowie dawnej arystokracji i/lub ziemiaństwa popierający nomenklaturę (post)komunistyczną - powiązania wyższo-kastowe okazują się być "bliższe ciału" niż identyfikacja religijna i narodowa.
Tak samo stara szlachta uznała uszlachconych przez Napoleona
afropolak napisal(a): Czy to oznacza, że 'nasza strona' może sobie pozwolić na wszystko, bo "oni" i tak się do czegoś przyczepią ?
Dokładnie. Najbardziej szkodzi nam lękliwość i bułkę przez bibułkę.
Prawie wszyscy reagujący po ludzku (czyli odróżniający dobro od zła) są już po naszej stronie. Walczymy o głosy reagujących jak zwierzęta - odróżniających tylko siłę od słabości.
los napisal(a): Walczymy o głosy reagujących jak zwierzęta - odróżniających tylko siłę od słabości.
Pozwolę sobie nie zgodzić się z powyższym. A nawet wyrazić zdanie przeciwne myśli kolegi. Znam ludzi, którzy w wyborach 2015 głosowali na PiS, a potem stracili do niego serce po serii krętactw prawnych, np. niepublikowaniu wyroków TK. Jak to powiedział mój kolega: "chciałbym, żeby nasi wygrali, ale żeby zrobili to zgodnie z regułami".
Gdyby jutro JarKacz ogłosił się dyktatorem, to uważam, ze wcale nie stałby się bardziej popularny. Polacy mają określony rys charakterologiczny, który może i uniemożliwia im stanie się hegemonem, ale bez tego rysu ... nie byliby Polakami, tylko kimś innym.
ms.wygnaniec napisal(a): Jeszcze jedno pytanie mnie najszło: - czy można wygrać wybory przy wrogim nastawieniu znacznej części hierarchii kościelnej?
To zależy jak mogliby przekuć wrogie nastawienie na konkret. Psalmów zakażą w dniu wyborów?
Tak na ten przykład:
Niedzielne kazanie wygłoszone w Parafii Opatrzności Bożej w Kaliszu zbulwersowało miejscowych wiernych. W wiadomościach do redakcji serwisu kalisz24.pl alarmowali, że "pomyliło się księdzu z wiecem wyborczym". W reakcji na te wydarzenia duchowny został odwołany (..) Według relacji innego uczestnika mszy "ksiądz dosłownie po kolei zaczął charakteryzować kandydatów na prezydenta, wychwalając partię PiS i urzędującego obecnie prezydenta, a opozycję zmieszał z błotem niemalże plując przy tym jadem i nienawiścią".
Źródło Tak więc da się, natychmiast, bez żadnej weryfikacji itp.
los napisal(a): Walczymy o głosy reagujących jak zwierzęta - odróżniających tylko siłę od słabości.
Pozwolę sobie nie zgodzić się z powyższym. A nawet wyrazić zdanie przeciwne myśli kolegi. Znam ludzi, którzy w wyborach 2015 głosowali na PiS, a potem stracili do niego serce po serii krętactw prawnych, np. niepublikowaniu wyroków TK.
Nie wierzę. Osoby tak głupie musiałyby polec przy pierwszej próbie przejścia na drugą stronę ulicy.
los napisal(a): Nie wierzę. Osoby tak głupie musiałyby polec przy pierwszej próbie przejścia na drugą stronę ulicy.
Zauważyłem już wśród tutejszych forumowiczów, także u szanownego kolegi nieumiejętność przyjęcia punktu widzenia, diametralnie rozmijającego się z jego własnym. Dlatego się tu zarejestrowałem. Uprzedziłem o tym.
Kolego, świat nie powstał cztery lata temu. Osoby, które sobie poachały i poochały na niepublikowanie wyroków TK były wcześniej świadkami gigantycznych ilości zatykających dech niegodziwości ze strony establiszmentu. Czyli
1. Albo od dawna grali w drużynie establiszmentu a popieranie PiS imitowali tylko dla lepszego efektu scenicznego.
2. Albo tych niegodziwości nie dostrzegli czyli byli za głupi, by samodzielnie przejść przez ulicę.
Tertium non datur.
Niewiedzą można się było tłumaczyć najdalej w roku 2004.
ms.wygnaniec napisal(a): Niedzielne kazanie wygłoszone w Parafii Opatrzności Bożej w Kaliszu zbulwersowało miejscowych wiernych. W wiadomościach do redakcji serwisu kalisz24.pl alarmowali, że "pomyliło się księdzu z wiecem wyborczym". W reakcji na te wydarzenia duchowny został odwołany (..) Według relacji innego uczestnika mszy "ksiądz dosłownie po kolei zaczął charakteryzować kandydatów na prezydenta, wychwalając partię PiS i urzędującego obecnie prezydenta, a opozycję zmieszał z błotem niemalże plując przy tym jadem i nienawiścią".
Czyżby ksiądz nieopatrznie stwierdzil tylko, ze winno sie glosowac na ludzi uczciwych a nie na złodziei?
los napisal(a): Kolego, świat nie powstał cztery lata temu. Osoby, które sobie poachały i poochały na niepublikowanie wyroków TK były wcześniej świadkami gigantycznych ilości zatykających dech niegodziwości ze strony establiszmentu. Czyli
1. Albo od dawna grali w drużynie establiszmentu a popieranie PiS imitowali tylko dla lepszego efektu scenicznego.
2. Albo tych niegodziwości nie dostrzegli czyli byli za głupi, by samodzielnie przejść przez ulicę.
Tertium non datur.
Niewiedzą można się było tłumaczyć najdalej w roku 2004.
OK. Przyjmijmy więc tą perspektywę. Niestety, ze smutkiem można skonstatować, że ludzie za głupi by samodzielnie przejść przez ulicę stanowią wciąż kilkanaście procent Polaków posiadających czynne prawa wyborcze. W sondażach nazywa się ich jednak nie 'idiotami', ale 'niezdecydowanymi'. W tej sytuacji można: 1) w dniu wyborów wypuścić na ulicę dużą ilość samochodów osobowych, z zaleceniem krążenia wokół lokali wyborczych, ze szczególnym uwzględnieniem oznakowanych przejść dla pieszych 2) postarać się ich przekonać do naszej sprawy, czynnie lub biernie (np. ograniczając używanie środkowego palca w miejscach publicznych)
afropolak napisal(a): ludzie za głupi by samodzielnie przejść przez ulicę stanowią wciąż kilkanaście procent Polaków posiadających czynne prawa wyborcze.
Zasadniczo blok centralny obejmuje następujące elementy: a. Tych, którym nie udało się zrozumieć żadnego z memorandów napisanych wcześniej i jeszcze przed wieloma tygodniami rozesłanych wszystkim, którzy mieli być obecni. b.Tych, którzy są zbyt głupi na to, żeby w ogóle zrozumieć obrady. Łatwo ich rozpoznać, ponieważ mają skłonność do szeptania między sobą: „O czym ten facet gada?” c. Głuchych, którzy siedzą osłaniając ucho dłonią i mruczą: „Że też ludzie nie mogą mówić głośniej”. d. Tych, którzy jeszcze nad ranem byli zalani w trupa, zwlekli się z łóżka (nie wiadomo po co) z piekielnym bólem głowy i z przekonaniem, że i tak wszystko nie ma sensu. e. Starców, których punktem honoru jest utrzymywanie dobrej formy - oczywiście lepszej niż całego mnóstwa tych młodzików. „Przyszedłem tutaj na piechotą - szepczą. - Nieźle, jak na osiemdziesięciodwuletniego mężczyznę, prawda?” f. Słabeuszy, którzy niewyraźnie obiecali popierać obie strony i nie wiedzą, Jak z tego wybrnąć. Zastanawiają się nad tym, czy lepiej powstrzymać się od głosowania, czy udać chorych.
W zeszłym roku strony naszego magazynu były dostępne około 35 milionów razy. Nasze analizy, wiadomości, wywiady i filmy wideo docierają każdego miesiąca do trzech milionów czytelników.
Jest to możliwe tylko przy waszym wsparciu. Dzięki Twojemu wkładowi umożliwiasz pracę dziennikarzy i autorów, umożliwiasz badania i zapewniasz dalszy rozwój TE.
Z każdym euro, które dajesz, denerwujesz również wszystkich, którzy woleliby, aby TE nie istniało.
Bez Was, czytelników i zwolenników, niemiecki krajobraz medialny byłby uboższy.
No więc czy mam rozumieć ze niezdecydowani to ci sami którzy reagują jak zwierzęta - odróżniają tylko siłę od słabości?
Ja tak nie rozumiem. Nie przeczę że istnieje, wcale duża, grupa tych zezwierzęconych. Sposób ich przekonania jest zawarty w definicji losa - należy ich zastraszyć. Na przykład zamknąć kilku sędziów, kilkudziesięciu odsunąć od orzekania oczywiście słusznie ale jednak po bandzie, może jeszcze kilku platfusów zamieszanych w Smoleńsk też zamknąć, zawiesić kilka najbardziej bezczelnych samorządów dając im komisarzy itp. Ilu to przekona, a ilu innych zniechęci? Więc na razie bym ich zostawił i tylko neutralizował. Ich tym razem przekonać się nie da.
Istnieje jednak kategoria niezdecydowanych i nie idiotów. Można by ich tak traktować, w szczególności po Smoleńsku, gdyby Dobra Zmiana była idealna i bezbłędna, gdyby Smoleńsk wiarygodnie wyjaśniła i procesy przynajmniej rozpoczęła, gdyby była perfekcyjna medialnie i zawsze jednoznaczna. Niestety nie jest i to jest wybaczalne, ale wybaczalne jest też istnienie niezdecydowanych. I o nich trzeba zawalczyć. Program minimum to aby zostali w domu i nie głosowali na totalnych - na antypis. Program maximum to aby jednak na Dudę.
Sądzę że na samym palcu opozycja nie dojedzie do wygranych wyborow. Niech się tym palcem napawaja. Dla nas mogą być z tego zdarzenia pozytywy w postaci przystopowania niezrozumiałej kariery Lichockiej. Nigdy jej nie ceniłem.
trep napisal(a): W zeszłym roku strony naszego magazynu były dostępne około 35 milionów razy. Nasze analizy, wiadomości, wywiady i filmy wideo docierają każdego miesiąca do trzech milionów czytelników.
Jest to możliwe tylko przy waszym wsparciu. Dzięki Twojemu wkładowi umożliwiasz pracę dziennikarzy i autorów, umożliwiasz badania i zapewniasz dalszy rozwój TE.
Z każdym euro, które dajesz, denerwujesz również wszystkich, którzy woleliby, aby TE nie istniało.
Bez Was, czytelników i zwolenników, niemiecki krajobraz medialny byłby uboższy.
janosik napisal(a): Sądzę że na samym palcu opozycja nie dojedzie do wygranych wyborow. Niech się tym palcem napawaja. Dla nas mogą być z tego zdarzenia pozytywy w postaci przystopowania niezrozumiałej kariery Lichockiej. Nigdy jej nie ceniłem.
A do bycia posłem to trzeba być czymś więcej niż krową z napisem PiS?
Nie klikłem "już popieram", lecz wyszłem ze strony i weszłem jeszcze raz i tekst był dostępny. Za pomocą nieocenionego dipla (który tłumaczy po prostu znakomicie, w dodatku coraz znakomiciej) przeczytałem i w większości gość gada fajnie - że marksiści wuje - że rusowie wuje - że niemcy wuje - że czerwoni wuje - że socjaliści wuje, niezależnie czy między czy tylko narodowi, bo to jedno i to samo, w dodatku to jest socjaldemokratyzm Ale przy okazji popiera tezę o przeludnieniu świata a to już pachnie bardzo bzidko, tak?
afropolak napisal(a): ludzie za głupi by samodzielnie przejść przez ulicę stanowią wciąż kilkanaście procent Polaków posiadających czynne prawa wyborcze.
Nie. Ci ludzie już nie żyją.
Żyją. Jeszcze nie wyginęli przy przechodzeniu przez ulicę. Kolega lepiej się rozgląda jadąc jutro samochodem do pracy.
Komentarz
https://niezalezna.pl/311444-pis-na-torze-przeszkod
Tu problemem jest reakcja szerzej strony, a nie ichniej.
Przypuszczam, że wątpię ...
Prawie wszyscy reagujący po ludzku (czyli odróżniający dobro od zła) są już po naszej stronie. Walczymy o głosy reagujących jak zwierzęta - odróżniających tylko siłę od słabości.
Kurak przestał bibułkować.
https://mobile.twitter.com/Matka_Kurka/status/1229769180649578498
A nawet wyrazić zdanie przeciwne myśli kolegi.
Znam ludzi, którzy w wyborach 2015 głosowali na PiS, a potem stracili do niego serce po serii krętactw prawnych, np. niepublikowaniu wyroków TK.
Jak to powiedział mój kolega: "chciałbym, żeby nasi wygrali, ale żeby zrobili to zgodnie z regułami".
Gdyby jutro JarKacz ogłosił się dyktatorem, to uważam, ze wcale nie stałby się bardziej popularny.
Polacy mają określony rys charakterologiczny, który może i uniemożliwia im stanie się hegemonem,
ale bez tego rysu ... nie byliby Polakami, tylko kimś innym.
Tak uważam.
Tak więc da się, natychmiast, bez żadnej weryfikacji itp.
Dlatego się tu zarejestrowałem.
Uprzedziłem o tym.
1. Albo od dawna grali w drużynie establiszmentu a popieranie PiS imitowali tylko dla lepszego efektu scenicznego.
2. Albo tych niegodziwości nie dostrzegli czyli byli za głupi, by samodzielnie przejść przez ulicę.
Tertium non datur.
Niewiedzą można się było tłumaczyć najdalej w roku 2004.
Niestety, ze smutkiem można skonstatować, że ludzie za głupi by samodzielnie przejść przez ulicę stanowią wciąż kilkanaście procent Polaków posiadających czynne prawa wyborcze.
W sondażach nazywa się ich jednak nie 'idiotami', ale 'niezdecydowanymi'.
W tej sytuacji można:
1) w dniu wyborów wypuścić na ulicę dużą ilość samochodów osobowych, z zaleceniem krążenia wokół lokali wyborczych, ze szczególnym uwzględnieniem oznakowanych przejść dla pieszych
2) postarać się ich przekonać do naszej sprawy, czynnie lub biernie (np. ograniczając używanie środkowego palca w miejscach publicznych)
Jest jakaś trzecia możliwość ?
Zasadniczo blok centralny obejmuje następujące elementy:
a. Tych, którym nie udało się zrozumieć żadnego z memorandów napisanych wcześniej i jeszcze przed wieloma tygodniami rozesłanych wszystkim, którzy mieli być obecni.
b.Tych, którzy są zbyt głupi na to, żeby w ogóle zrozumieć obrady. Łatwo ich rozpoznać, ponieważ mają skłonność do szeptania między sobą: „O czym ten facet gada?”
c. Głuchych, którzy siedzą osłaniając ucho dłonią i mruczą: „Że też ludzie nie mogą mówić głośniej”.
d. Tych, którzy jeszcze nad ranem byli zalani w trupa, zwlekli się z łóżka (nie wiadomo po co) z piekielnym bólem głowy i z przekonaniem, że i tak wszystko nie ma sensu.
e. Starców, których punktem honoru jest utrzymywanie dobrej formy - oczywiście lepszej niż całego mnóstwa tych młodzików. „Przyszedłem tutaj na piechotą - szepczą. - Nieźle, jak na osiemdziesięciodwuletniego mężczyznę, prawda?”
f. Słabeuszy, którzy niewyraźnie obiecali popierać obie strony i nie wiedzą, Jak z tego wybrnąć. Zastanawiają się nad tym, czy lepiej powstrzymać się od głosowania, czy udać chorych.
https://www.tichyseinblick.de/meinungen/litauens-ex-staatschef-landsbergis-deutschland-gleitet-ein-drittes-mal-in-den-sozialismus-ab/
Jest to możliwe tylko przy waszym wsparciu. Dzięki Twojemu wkładowi umożliwiasz pracę dziennikarzy i autorów, umożliwiasz badania i zapewniasz dalszy rozwój TE.
Z każdym euro, które dajesz, denerwujesz również wszystkich, którzy woleliby, aby TE nie istniało.
Bez Was, czytelników i zwolenników, niemiecki krajobraz medialny byłby uboższy.
Chcielibyśmy ci za to podziękować.
Wesprzyj nas swoim wkładem
Już popieram
Ja tak nie rozumiem. Nie przeczę że istnieje, wcale duża, grupa tych zezwierzęconych. Sposób ich przekonania jest zawarty w definicji losa - należy ich zastraszyć. Na przykład zamknąć kilku sędziów, kilkudziesięciu odsunąć od orzekania oczywiście słusznie ale jednak po bandzie, może jeszcze kilku platfusów zamieszanych w Smoleńsk też zamknąć, zawiesić kilka najbardziej bezczelnych samorządów dając im komisarzy itp. Ilu to przekona, a ilu innych zniechęci? Więc na razie bym ich zostawił i tylko neutralizował. Ich tym razem przekonać się nie da.
Istnieje jednak kategoria niezdecydowanych i nie idiotów. Można by ich tak traktować, w szczególności po Smoleńsku, gdyby Dobra Zmiana była idealna i bezbłędna, gdyby Smoleńsk wiarygodnie wyjaśniła i procesy przynajmniej rozpoczęła, gdyby była perfekcyjna medialnie i zawsze jednoznaczna. Niestety nie jest i to jest wybaczalne, ale wybaczalne jest też istnienie niezdecydowanych. I o nich trzeba zawalczyć. Program minimum to aby zostali w domu i nie głosowali na totalnych - na antypis. Program maximum to aby jednak na Dudę.
Ja i jak trep nie przebiłem się przez zachętę do donacji
- że marksiści wuje
- że rusowie wuje
- że niemcy wuje
- że czerwoni wuje
- że socjaliści wuje, niezależnie czy między czy tylko narodowi, bo to jedno i to samo, w dodatku to jest socjaldemokratyzm
Ale przy okazji popiera tezę o przeludnieniu świata a to już pachnie bardzo bzidko, tak?