Skip to content

Robicie jakieś przetwory na zimę?

1234579

Komentarz

  • KazioToJa napisal(a):
    Gotowej pasty nie trzeba pasteryzować.
    Czy dobrze zrozumiałam - zakręcam słoik i już?
    Jak długo wytrzymuje?

  • Maria napisal(a):
    KazioToJa napisal(a):
    Gotowej pasty nie trzeba pasteryzować.
    Czy dobrze zrozumiałam - zakręcam słoik i już?
    Jak długo wytrzymuje?

    wg przepisu to wystarczy. Zakrętki ładnie wklęsły, sos znam dopiero od dwóch tygodni. Widzę, że to rodzaj marynaty (ocet, cukier+olej), powinno spokojnie stać przez wiele miesięcy.
  • KazioToJa napisal(a):
    Sos paprykowy:

    3 kg papryki,
    20 dkg ostrej papryczki,
    200 g koncentratu pomidorowego,
    1 szklanka cukru,
    1 szklanka oleju,
    1/2 szklanki octu,
    10 ziaren ziela angielskiego,
    5 liści laurowych,
    1 łyżka soli,
    2-4 ząbki czosnku
    Przygotowanie:

    Paprykę oczyścić i zmielić w malakserze lub maszynce do mielenia.
    Wymieszać z innymi składnikami i gotować przez około 15 minut.
    Na sam koniec dodać ząbek czosnku i gotować kolejne 15 minut.
    Gorącą pastę przełożyć do słoików.
    Gotowej pasty nie trzeba pasteryzować.


    Uwagi - papryki ważę już obrane. Ostra papryka w tej ilości zanika tzn sos ma dobry smak a nie piecze nawet dzieci, ale warto pamiętać, żeby ją przygotowywać w rękawiczkach.
    Ha! Zrobiłam.
    Po raz pierwszy (niemal) dokładnie według przepisu i nie próbując przed zakończeniem pierwszego gotowania.
    Pyszota.

    Uwagi:
    - dziubdziania przy papryczkach jednak sporo, dlatego zrezygnowałam z przygotowanych wcześniej suchych (rence mnie już bolały) w sumie wyszło mi mniej niż 20 dkg. I całe szczęście
    - gdyż jest to nielichy zajzajer... Kaziowe dzieci najwyraźniej baaaaaardzo odporne ;)

    Zatem do zmielenia poszło 20 dkg świeżych chili i nie wiem, ile ważyły po wypatroszeniu. Pewnie z połowę. I tej drugiej porcji w sosie już bym nie strawiła.

    Podsumowując,
    wielkie i serdeczne dzięki za rewelacyjny przepis.
    :-*
  • na obecny rok mam bilans winek:

    20 litrów wiśni
    10 litrów czereśni
    5 litrów limonka mandarynka
    15 litrów pomarańczowego wina
    5 litrów malin
    25 litrów truskawek.

    Winogrona mi pomarły więc nie robię.
    Został mi tylko głóg. Będę zbierał w tym tygodniu.

  • 80l ile osób to będzie piło w jakim czasie?
    Na cholerę Ci tyle Alko?
  • Przepędzić
  • Dokąd?
  • edytowano October 2020
    Pani_Łyżeczka napisal(a):
    80l ile osób to będzie piło w jakim czasie?
    Na cholerę Ci tyle Alko?
    Mamy 52 tygodnie rocznie czyli pijąc jedną butelkę tygodniowo 0.75 - śmieszna ilość. To już daje coś pod 40 litrów.

    A to da się znajomym coś czasem albo większa okazja i chwila moment i nie ma. Mam jeszcze klarujący się banan 15 litrów ale to nie z tego roku oraz z 20 litrów śliwki i 25 litrów gruszka - jabłko. + małe ilości zapasów z poprzednich lat już zabutelkowanych.
  • los napisal(a):
    Dokąd?
    do Czech, a potem przywiezc z powrotem
  • Zabieram się za robienie drugiej porcji sosu paprykowego wg przepisu Kazia.
  • Suszę kanie w piekarniku. Wczoraj znalazłam na łące kilkanaście sztuk wielkich jak berety. Te małe zostawiłam, żeby urosły. A w lesie - zero grzybów, tylko psie.
  • W lesie to grzyby były jakiś miesiąc temu.
  • Maslaki som.
    Warto sie poświęcić, obierać i mrozić.
    Już pokrojone
    Maślak to rarytas
  • Brzost napisal(a):
    W lesie to grzyby były jakiś miesiąc temu.
    Nie u mnie.
  • Ciekawe, a to tylko 30 km różnicy.
  • Brzost napisal(a):
    W lesie to grzyby były jakiś miesiąc temu.
    U nas były w niewielkich ilościach. Ciekawe, że podgrzybki były tylko te jasne, płaskie. Wcale nie było cudnych, czarnych zamszowych "beczułek", czyli tych późnych.
  • Już nie marudzę, bo pojawiły się i u nas (40 km od Wrocławia). Cudne, zamszowe, młodziutkie. Wczoraj nazbieraliśmy koszyk, dzisiaj niecały, bo już ludzie się zwiedzieli, ale i tak jestem usatysfakcjonowana. Nogi mnie bolą i na kilka dni wystarczy. :)
  • edytowano October 2020
    Adolf Kudlinski nie żyje
    Peppers z Kieleckiego.

  • edytowano November 2020
    posix napisal(a):
    20 litrów wiśni
    10 litrów czereśni
    5 litrów limonka mandarynka
    15 litrów pomarańczowego wina
    5 litrów malin
    25 litrów truskawek.
    Jak napisać "winko excatedrowe" przez dwa 'ff'? ;

  • zapisałem się do FB Grupy o kiszonkach (kiszeniu) kilka dni temu
    dziś reklama online szkoleń z kiszenia/zakwaszania

    image
  • Kosma Słupski-Kartaczowski. Rewelacyjne nazwisko.
  • proszę wejść na spis nazwisk w wrealu 24 lub KomGł Policji
    również ciekawe brzmienia
  • Z dziejów Przetworów. Przestroga!
    Od lat robię powidło-dżemy wieloowocowe. Najpierw wiśnia, którą podsmażam, słoikuję i wstawiam do lodówki. Czeka tam na sezon śliwek, jabłek i gruszek. Robię te owoce osobno, śliwki jako powidła, jabłka jako mus, gruszki lekko obgotowuję. Potem wszystko to mieszam w jednym garze. Gdy się przegryzą i uzyskają odpowiednią konsystencję, wkładam niemal wrzące do wygotowanych słoików. W sam środek upycham kawałek jeszcze twardawej gruszki. To ona daje pożądany aromat. Z cukrem nie przesadzam. Aha, do tego jeszcze agrest, jeśli jest do kupienia, który mocno to żeluje. Efekt końcowy: niebo w gębie.
    Niestety, w tym roku mnie podkusiło i na koniec dodałam do rondla kilka (słownie kilka) malin. Skutek straszny. Wszystko przeszło malinami - i wyszedł jakiś dziwny, jakby zatęchły wyszedł. Cały efekt zepsuty. Wniosek: precz z malinami w dżemie wieloowocowym! Zjeść się da, ale to już nie to.
  • Ktoś w rodzinie robił dżem z malin. Fatalny.

    Moje ulubione to śliwkowe powidła oraz żurawinowa galaretka.
  • edytowano November 2020
    posix napisal(a):
    Ktoś w rodzinie robił dżem z malin. Fatalny.
    Jagoda maliny to w większości pestka (morfologicznie jest pestkowcem i odmianą jeżyny),
    i de facto grono jagód (owoc zbiorowy) na stożkowatym dnie kwiatowym.

    To niesamowite, co robi nasz mózg z maliną! Cała jest hmm-pycha-niebowgębie, a przetarta - kwaśne, zgrzytające pestki w zębach... :)



  • posix napisal(a):
    Ktoś w rodzinie robił dżem z malin. Fatalny.
    Ja robię konfiturę malinowa i ona do herbaty dobra jest. ;
    Natomiast bezprzecznie najlepszym wyrobem z malin jest likier malinowy,
    Im starszy tym lepszy, ale u nas nigdy nie doczekał zadnego powazniejszego wieku.

  • Liker czy nalewka?
  • ito ito
    ale likier wg Cwierczakiewiczowej bardziej pachnący, dlatego pisalam o nim
  • loslos
    edytowano November 2020
    Zrobiłem nalewkę brzoskwiniową, właśnie została odcedzona i zlana do butelek. Straszliwa promocja alkoholizmu.
  • Chyba cukroholizmu. Poziom glukozy rosnie od czytania.
    Piołunówkę polecam - na żołądek oczywiście ;)
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.