Skip to content

Robicie jakieś przetwory na zimę?

1234568

Komentarz

  • Gorzkie toto ale nie dajcie się nabrać - też na cukrze.
  • Pani_Łyżeczka napisal(a):
    Chyba cukroholizmu. Poziom glukozy rosnie od czytania.
    Piołunówkę polecam - na żołądek oczywiście ;)
    Bez arcydzięgiela anirusz.
    Robilim z koszyczkami rumianku, majerankiem, goździkiem i mniodkiem dla minimalnej słodkosci,
    Z teraz dostepnych owoców, dzika róża na nalewkę pyszną, mocną zwaną żenichą,
    Trza sie troche poszarpać ze rwaniem , odzież pozaciągac, ręcę podrapać, ale awrte to zachodu, bo smak absolutnie wyjatkowy, jedyny, i znów warto zachomikować, by dojrzała kilka choć miesięcy.
    Doskonała na bóle gardła, na rozgrzanie, na zły humor oczywiście :)

  • Michał5 napisal(a):
    Pani_Łyżeczka napisal(a):
    Chyba cukroholizmu. Poziom glukozy rosnie od czytania.
    Piołunówkę polecam - na żołądek oczywiście ;)
    Bez arcydzięgiela anirusz.
    Robilim z koszyczkami rumianku, majerankiem, goździkiem i mniodkiem dla minimalnej słodkosci,
    Z teraz dostepnych owoców, dzika róża na nalewkę pyszną, mocną zwaną żenichą,
    Trza sie troche poszarpać ze rwaniem , odzież pozaciągac, ręcę podrapać, ale awrte to zachodu, bo smak absolutnie wyjatkowy, jedyny, i znów warto zachomikować, by dojrzała kilka choć miesięcy.
    Doskonała na bóle gardła, na rozgrzanie, na zły humor oczywiście :)

    proszsz o pszepis
    baardzo!
  • Robię od lat wg takiej proporcji
    https://nalewki.asiscrapki.com.pl/2017/04/zenicha-kresowa/
    ale bez gożdzikow
    za to kawałek kory cynamonowej rzucam

    miód biorę gryczany, bo pasuje mi tutaj ten jego przaśny, oborowy smrodek :)

    Powodzenia!
    satysfakcja gwarantowana
  • edytowano November 2020
    Oborowy smrodek?!?!?!
    O Mamma Mia :D ludzie mają skojarzenia.
    Gdzie tam gryczanemu do fumów z obory ;)
  • apropos
    czym filtrujecie nalewki?
    filtry przelewowe do kawy nie działają, ew do herbaty, ale po jednej porcji sie zapychają,
    czy ktoś próbował aeropress?
  • aaaa
    piołunówka?
    ostatnio ulubiona to aroniówka, nastawiana na czuja, nie pamietam już proporcji
    i miodówka , do której ku rozpaczu domowników dodałę gożdzioków
  • 2 kg kwiatu piołunu i 300 g arcydzięgla zalewamy 6 l destylatu i odstawiamy na 2 tygodnie. Następnie dodajemy 3 l wody i destylujemy do momentu otrzymania 6 l alkoholu.

    albo jak absynt z korzenia ale bez anyżów chlorofilów i innego dziadostwa a najlepszą to Fjedor przywozi ale dużo kłopotu z tym ma bo przez Słowację musi jechać a jakie sjeło u niego zacne.
  • christoph napisal(a):
    apropos
    czym filtrujecie nalewki?
    filtry przelewowe do kawy nie działają, ew do herbaty, ale po jednej porcji sie zapychają,
    czy ktoś próbował aeropress?
    Stara metoda babć - gaza. Gazę w kilku warstwach kładziemy na garzec i wlewamy w nią nalewkę z farfocami. Następnie ręcami skręcamy konstrukcję pozwalając płynowi spłynąć do gara. Wyciśnięte farfocle wyrzucamy.

    Warning! Nie dotyczy wiśniówki. Spirytusowe wiśnie są znakomite do deserów.
  • noale zacny mój Professore po kilku tygodniach będzie osad lekko pływający, a mnie się marzy klarowny płyn
  • Pani_Łyżeczka napisal(a):
    2 kg kwiatu piołunu i 300 g arcydzięgla zalewamy 6 l destylatu i odstawiamy na 2 tygodnie. Następnie dodajemy 3 l wody i destylujemy do momentu otrzymania 6 l alkoholu.

    albo jak absynt z korzenia ale bez anyżów chlorofilów i innego dziadostwa a najlepszą to Fjedor przywozi ale dużo kłopotu z tym ma bo przez Słowację musi jechać a jakie sjeło u niego zacne.
    Ma Dame!
    przytkało mnie!
    odezwę się jutro, jak mi pierwszy szok przejdzie

  • blockquote>los napisal(a):
    christoph napisal(a):
    apropos
    czym filtrujecie nalewki?
    filtry przelewowe do kawy nie działają, ew do herbaty, ale po jednej porcji sie zapychają,
    czy ktoś próbował aeropress?
    Stara metoda babć - gaza. Gazę w kilku warstwach kładziemy na garzec i wlewamy w nią nalewkę z farfocami. Następnie ręcami skręcamy konstrukcję pozwalając płynowi spłynąć do gara. Wyciśnięte farfocle wyrzucamy.

    Warning! Nie dotyczy wiśniówki. Spirytusowe wiśnie są znakomite do deserów.

    Losie, z tymi spirytusowymi wiśniami miałam śmieszną przygodę. Otusz wpadła była do mnie swego czasu znajoma, taka z typu pańć-elegantek. A tu w chaupie nic poza kawą. No to do miseczki dałam jej takie wiśnie nalewkowe, skrzętnie ukryte w czeluściach lodówki. Popatrzyła na to, skrzywiła się elegancko, ale jak tu krytykować gospodynię. Tym bardziej, że ta namawia do próbowania. No i wzięła wisienkę do buzi, pomamlała i raz dwa wraziła do dzioba drugą. Chwila-pięć i zeżarła wszystko. Skutek? Coraz bardziej wesolutka, nawet frywolna. Spiła się jak bela, bo "deserku" było sporo a jej rozbudzona żarłoczność wielka. Długo to potem wspominała jako niezwykłą przygodę. I wycyganiła ode mnie słoik takich wiśni, żeby zadziwić swoich znajomych.
    Podobnymi wiśniami upiliśmy za młodu koguta sąsiadki. Skurczybyk schlał się jak zawodowy pijus i darł mordę aż echo szło po całym miasteczku.
    Wiśnie z nalewek to jest TO!


  • dodam, iż nalewkę wiśniową robię na spirytusie z dodatkiem wyłącznie miodu. Krzepka i cudna w smaku. Takoż do polewania np. lodów waniliowych. To też podstępny sposób uchlewania niczego nieświadomych gości.
  • A dla dziewczyn niezły przepis na super kosmetyk wygładzający liczka. Zerwane płatki dzikiej róży, tej mocno pachnącej, różowej, wcisnąć do naczynia szklanego, zalać po wierzch oliwą pierwszej klasy (olej nie!), przez dwa, trzy tygodnie macerować. Potem wystarczy wrazić tylko paluch, ciut tego nabrać i posmarować buziunię czy rączki. Morda po tym niesamowicie gładka, zmarszczki uciekają w popłochu. Do tego ten delikatny, milutki zapach. Polecam szczerze.
    Ta że różana nastojka jest dobrym środkiem na bolące mięśnie. Smarujesz obolały miejsca i po chwili zauważalna ulga.
  • Z przepisów kwiatowych jeszcze jeden, bardzo stary i skuteczny.
    Tym leczyli się nasi dziadkowie. Płatki słonecznika zalewamy spirytusem, wódką, samogonem itp.i na czas jakiś odstawiamy. W sezonie grypowym codziennie po łyżeczce. Zapobiega aż miło. Stosowany w mojej rodzinie przez wiele lat.
  • apropos
    czym filtrujecie nalewki?
    Nalewki są gęste(moje, stosunkowo ) i filtry nie dają rady.
    Gotową nalewkę wlewam do dużego słoja i stoi. Jak się ostoi ściągam wężykiem klarowny płyn z nad osadu a mętna reszta do butelki nie dla gości :)
  • christoph napisal(a):
    noale zacny mój Professore po kilku tygodniach będzie osad lekko pływający, a mnie się marzy klarowny płyn
    Od pewnej wielkości zanieczyszczeń filtrowanie słodzonego napitku to droga przez mękę, lub wręcz niemożliwość.

    Niektórzy polecają załatwić temat osadu najprostszą metodą:
    po odstaniu i opadnięciu osadu na dno użyć drugiego naczynia i rurki. Rurkę zanurzyć w płynie powyżej wysokości osadu, drugi koniec wraz z nowym naczyniem ustawić niżej, "zaciągnąć" płyn i tym sposobem przelać zostawiając w starym naczyniu resztkę zawierającą osad.
  • To muszę zainwestować w naczynia większe niż 1 liter
  • edytowano December 2020
    To jak z winkami. Najpierw przez sitko usuwa się owoce.
    Czekamy.
    Jak muł broni się aby opadać to pomaga przelać wszystko przez bawełnianą szmatę.
    Czekamy.
    Gdy to złe gęste opadnie a krystalicznie wyklarowane winko zostanie na górze - zasysamy góre rurką.

    Różne owoce różnie się klarują.
  • Zazu napisal(a):
    dodam, iż nalewkę wiśniową robię na spirytusie z dodatkiem wyłącznie miodu. Krzepka i cudna w smaku. Takoż do polewania np. lodów waniliowych. To też podstępny sposób uchlewania niczego nieświadomych gości.
    odrobina koniaku jakiegoś dodaje szlachetnego aromatu
  • KazioToJa napisal(a):
    Zazu napisal(a):
    dodam, iż nalewkę wiśniową robię na spirytusie z dodatkiem wyłącznie miodu. Krzepka i cudna w smaku. Takoż do polewania np. lodów waniliowych. To też podstępny sposób uchlewania niczego nieświadomych gości.
    odrobina koniaku jakiegoś dodaje szlachetnego aromatu
    nie zawsze, dostałem Pliskę z Bułgarji przywiezioną - i słabo
    stary Slanczew briag był lepszy
  • Czas najwyzszy upiec pierniki !
  • Michał5 napisal(a):
    Czas najwyzszy upiec pierniki !
    już dwa tygodnie temu upieczone! (21. i 22. listopada)
    (część wysyłamy do Szkocji)
  • christoph napisal(a):
    KazioToJa napisal(a):
    Zazu napisal(a):
    dodam, iż nalewkę wiśniową robię na spirytusie z dodatkiem wyłącznie miodu. Krzepka i cudna w smaku. Takoż do polewania np. lodów waniliowych. To też podstępny sposób uchlewania niczego nieświadomych gości.
    odrobina koniaku jakiegoś dodaje szlachetnego aromatu
    nie zawsze, dostałem Pliskę z Bułgarji przywiezioną - i słabo
    stary Slanczew briag był lepszy
    Koniak to tylko do konfitur z wiśni - i to wyłącznie przedniej francuskiej marki. Ale kogo na to stać. Kiedyś próbowałam u znajomej. Do lampki trzy, cztery wiśnie, zalać koniakiem, wstrząsnąć jak 007 i chlup!
  • edytowano August 2021
    Zakończyłem sezon letni winiarski wynikiem 105 litrów nastawów wina ( wiśnia, truskawka, porzeczka, malina, czereśnia, miechunka, nektarynka ).

    Bardzo udany rok, sierpień się zepsuł ale udało się malinki i wiśnie załatwić. Wszystko ładnie pracuje. Część już po pierwszym zlaniu znad osadu.
  • posix napisal(a):
    wynikiem 105 litrów nastawów wina ( wiśnia, truskawka, porzeczka, malina, czereśnia, miechunka, nektarynka ).
    hmmm, wow, jacie!
  • Kto temu da radę! Za rok powtórka z rozrywki :D

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

  • Rodzina lubi bardzo, a i znajomi zawsze chętni na prezenty. Wiśnia i Malina jak dotrwają za rok to będzie cud. Gorsze wina zaś nabierają wieku i po czasie robią się coraz lepsze. nic się nie marnuje ;-)
  • edytowano July 2023

    Truskawka już nastawiona

  • Ile kilo cukru dajesz na 10 kg owoców?

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.