Podrażniony krytyką Bartosiak urządza dzisiaj finał prezentacji Armii Nowego Wzoru: Maja być wreszcie konkrety więc całość obliczona na 12 godzin: LIVE
Na razie trudno się czepić - wycofuje się ze zmniejszenia armii, a nawet zakłada zwiększenie bo proponuje to co jest teraz ale w 100% ukompletowane plus ewentualnie dodatkowa brygada
dyzio napisal(a): Ja od lat prezentuję pogląd , że z Węgrami nie mamy strategicznych interesów poza doraźnymi, osłonowymi jak w sprawie niektórych bojów z UE. Węgrzy sami siebie widzą jako konkurenta i chcą przejąć funkcję hubu na Jedwabnym Szlaku. Np. ostatnie wrzutki o przejęciu tranzytu kolejowego z Chin zostały przez polskich analityków określone jako kłamliwą węgierską propagandę. https://twitter.com/W_Kononczuk/status/1469627137674158082
Nie da się kłamliwie budować terminalu na milion kontenerów rocznie.
dyzio napisal(a): Ja od lat prezentuję pogląd , że z Węgrami nie mamy strategicznych interesów poza doraźnymi, osłonowymi jak w sprawie niektórych bojów z UE. Węgrzy sami siebie widzą jako konkurenta i chcą przejąć funkcję hubu na Jedwabnym Szlaku. Np. ostatnie wrzutki o przejęciu tranzytu kolejowego z Chin zostały przez polskich analityków określone jako kłamliwą węgierską propagandę. https://twitter.com/W_Kononczuk/status/1469627137674158082
Nie da się kłamliwie budować terminalu na milion kontenerów rocznie.
Tu chodzi zdaje się o twierdzenia o "przejęciu" to jest w praktyce nieomal zawłaszczeniu tego tranzytu przez Węgry, gdy tymczasem: "Polskie Małaszewicze aktualnie obsługuję 90% przewozów kolejowych na trasie Chiny-UE i przygotowują się do rozbudowy o wartości 4 mld zl"
Tak o to chodzi. Tam jeszcze w podtekście naiwny wpis konfederaty Paladego, który to rozpropagował i wykorzystał zeby wbić szpilę w Polskę: "To się nazywa polityka wielowektorowa, a jeszcze prościej polityka realna. My (III RP) jej nie prowadziliśmy i nie prowadzimy. Dramatem Polski, po prywatyzacji na rzecz CIA i BND "szafy Kiszczaka", jest wybór między kelnerowaniem Waszyngtonowi a Berlinowi."
Jak widzę słowo "polityka realna" odbezpieczam broń.
dyzio napisal(a): "To się nazywa polityka wielowektorowa, a jeszcze prościej polityka realna. My (III RP) jej nie prowadziliśmy i nie prowadzimy. Dramatem Polski, po prywatyzacji na rzecz CIA i BND "szafy Kiszczaka", jest wybór między kelnerowaniem Waszyngtonowi a Berlinowi."
Jak widzę słowo "polityka realna" odbezpieczam broń.
Dla mnie prześmieszne jest jak ktoś uważa że patrzy na rzeczywistość taką jaka ona jest, a nie słyszał o Małaszewiczach.
Skąd u ludzi to dziwne przeświadczenie, że to, co nikczemne, zawsze zwycięża nad tym, co szlachetne; ze istnieje jakieś mroczne powiązanie rozumu z rozbojem, albo że nikczemnikowi można wybaczyć nudziarstwo? Dlaczego uważa się wszelką rycerskość za przejaw sentymentalizmu, a sentymentalizm za przejaw słabości? Otóż dzieje się tak dlatego, że wyznawcy tych poglądów, podobnie jak wszyscy ludzie, kierują się religią. Dla nich, tak samo jak dla wszystkich, najważniejsze jest ich własne pojęcie natury rzeczy; ich wyobrażenie na temat świata, w którym przyszło im żyć. Ich wiara obejmuje tylko jedną rzecz ostateczną – strach, i dlatego są przekonani, że sercem świata jest zło. Wierzą, że śmierć jest silniejsza od życia, a zatem rzeczy martwe muszą być silniejsze od żywych; bez względu na to, czy za rzeczy martwe uważają złoto, żelazo i maszyny – czy też skały, rzeki i siły natury.
To co zychowicze nazywają polityką realną my nazywamy zwykłym łajdactwem.
1. Uwaga z tą wielowektorowością – zaprowadzi nas na manowce, jeśli będziemy ją źle rozumieć i lekceważyć uwarunkowania polityki zagranicznej. Trzeba też wyraźnie pytać, co kto ma na myśli, gdy mówi „wielowektorowość”, bo możliwe, że pod tym hasłem ukrywa się nie postulat prowadzenia aktywniejszej polityki zagranicznej, ale właśnie niebezpieczna dla państwa próba prowadzenia polityki z lekceważeniem podstawowych uwarunkowań lub po prostu zawoalowany postulat ich zmiany. Najgorzej, gdy mamy kombo – tzn. gdy zmianę (która sama w sobie nie jest zła, pod warunkiem że jest wymuszana obiektywnymi okolicznościami) postuluje się bez świadomości potencjału, ograniczeń, pomysłu uwzględniającego rzeczywistość międzynarodową taką, jaka ona jest, a nie jaką próbuje się wykreować przez narrację.
2. Tym bardziej zastanówmy się, czy problemem polskiej polityki zagranicznej jest aby na pewno „brak wielowektorowości” – ostatnimi czasy debata na temat stosunków międzynarodowych została znacznie uproszczona. Z jednej strony to dobrze, bo i rośnie zainteresowanie społeczeństwa sprawami międzynarodowymi. Z drugiej kicha, bo wielu zaczęło myśleć, że polityka zagraniczna to błahostka, a to nieprawda, to wciąż działka, do której trzeba mieć poziom skilla over 9000.
3. Uczmy się na błędach Turcji – zwłaszcza tego, że granie powyżej potencjału i z pominięciem realiów po prostu będzie miało swój koszt, który zapłaci społeczeństwo. Turcja pokazuje, że miraże są po prostu mirażami – nie są realne. Koszty są. A myślicie Państwo, że zapłacą je tureccy politycy czy też badacze, którzy pomogli zakorzenić tę wizję w umysłach elektoratu Uśmiechnięta twarz w okularach przeciwsłonecznych?
4. Pewnie warto przy okazji pamiętać, że nie jesteśmy Turcją – choć są elementy, które są podobne, np. położenie na flankach czy między Wschodem a Zachodem, mamy inną kulturę strategiczną, doświadczenia historyczne czy potencjał. Ot wspomnę choćby o tym, że u nas nie ma amerykańskich atomówek czy baz, z których Amerykanie „odwiedzają” myśliwcami Bliski Wschód.
I dopłynęliśmy do brzegu, na dziś koniec. Tradycyjnie dziękuję za uwagę.
No dobrze, jeszcze jedno, bo zapomniałem, ale to bardziej ciekawostka. Co się robi, gdy jakaś etykieta - w tym przypadku - "wielowektorowość" zawodzi? No jak to co? Wymyśla się inną! W tym przypadku jest nią "kompartmentacja", która ma opisywać zdolność Turcji do zarządzania licznymi problemami w stosunkach z różnymi aktorami (i USA, i Rosją, i UE) w taki sposób, aby te stosunki się ostatecznie nie zawaliły (takie szufladkowanie problemów). I w ten ładny - i równie mądrze brzmiący - sposób ukrywa się przy okazji trudności w rozwiązaniu problemów i - tak, zgadza się - przeniesienia stosunków z partnerami na poziom wyżej. (...)
Pewnie jest w tej prezentacji mnóstwo spraw o których mam blade pojęcie i nie będę mógł w żaden sposób sprawdzić, nawet ogólnie, czy ma to sens. Jedyne kryterium które mogę zastosować to - ufam/nie ufam Bartosiakowi. Otóż już nie ufam i bardzo nieufnie podchodzę do jego inicjatyw, opinii i działań. A więc sobie odpuszczę prezentację.
Zobaczyłem fragment o cyberbezpieczeństwie, wszystko jest OK chociaż to takie oczywiste ogólniki są. Ale musiał mieć doradcę, który na tym się zna, sam by tego nie sklecił. Jak ma podobnych doradców do innych rzeczy, to może tragedii nie ma.
Alle Alle, po co i komu on tę prezentację sprawił? Jak rząd / wojsko itp chce, to zamawia na wewnętrznym sporkaniu, nikoniecznie tajnym, ale coś w stylu hejtparku i wtedy ta wiedza l te hiptezy / ma sens.
A tak to co, pożywka dla forumowych pogaduszek? Hobby takie?
janosik napisal(a): Ale trzeba przyznać, że Orban sobie niesamowity pijar wytworzył na prawicy. Urósł niemal do miana symbolu wzorowego polityka prawicy.
Prawica jest zatem nieprzeciętnym gronem naiwniaków. No chyba, że prawicą jest tylko z nazwy bo naiwnością dorównuje tzw. lewicy.
Zaś odnośnie geopolityki: rząd właśnie zapłacił Airbusowi 80 milionów złotych za zerwanie kontraktu na Caracale. Ciekawym czy AM i jego dzielna wataha odda tę kasę. Pomińmy homeopatyczne zakupy biedahołków i AW 101. No, ale co nauczono Francuzów używać widelca to nauczono.
Teraz temperatura polemiczna jeszcze wzrośnie:
Raczej rechot. Dobrze, że tej wersji zniknęły już torpedowce...
Z tego co pamiętam kontrakt oficjalnie zerwał Morawiecki jako min rozwoju w trakcie negocjacji offsetu. Natomiast faktycznie ludzie od AM mieli w tym udział. Szczerze mówiąc do dziś nie wiem czy te Caracale to był dobry czy zły wybór.
janosik napisal(a): Odnośnie Caracali rząd przyznaje się do błędu, ale szkoda łez nad rozlana zupą, bo właśnie pojawia się szansa na nowe otwarcie z Francuzami.
Zwłaszcza, że w porównaniu do numeru jaki wywinęli im ostatnio Australijczycy ze Scorpenami, to był tylko delikatny afroncik.
Przy okazji - wiecie kto był dla Polski najgorszym człowieniem w XIX wieku według "realpolitycznej" prawicy? Oczywiście zbrodzień Napoleon, bo ponoć chciał nas niecnie "wykorzystać" do swych celów, podczas gdy Car i Kajzer rzecz jasna pragnęli nieba nam przychylić...
Ja ten maraton Bartosiaka oceniam jednak zdecydowanie pozytywnie za sam fakt mącenia wody i wrzucenia opinii publicznej tak obszernego materiału na kluczowe tematy, które powinny być szeroko dyskutowane. Już widać pewną ewolucję Bartosiaka wobec wcześniejszych pomysłów. Wcześniej mówił : "armia mniejsza" dziś w istocie zakłada zwiększenie wojska (poprzez ukompletowanie + dodatkowa brygada). Wyraźnie widać, że Bartosiak przejmuje się krytyką.
Porozumienie z Francuzami wygląda na element odwilży i resetu POL-FRA. Oni żądali z dziesięć razy tyle a zadowolili się zwrotem łapówki danej kiedyś Siemoniakom, France przy tym obiecują inwestycję w zakłady lotnicze w Łodzi. W tle oczywiście atom.
No łapówki za działania związane z uwaleniem tego kontraktu na pewno oddawać nie trzeba - robota została wykonana wzorcowo. Siemoniak to jednak jakiś patałach...
Komentarz
Maja być wreszcie konkrety więc całość obliczona na 12 godzin:
LIVE
Na razie trudno się czepić
- wycofuje się ze zmniejszenia armii, a nawet zakłada zwiększenie bo proponuje to co jest teraz ale w 100% ukompletowane plus ewentualnie dodatkowa brygada
"To się nazywa polityka wielowektorowa, a jeszcze prościej polityka realna. My (III RP) jej nie prowadziliśmy i nie prowadzimy. Dramatem Polski, po prywatyzacji na rzecz CIA i BND "szafy Kiszczaka", jest wybór między kelnerowaniem Waszyngtonowi a Berlinowi."
Jak widzę słowo "polityka realna" odbezpieczam broń.
Skąd u ludzi to dziwne przeświadczenie, że to, co nikczemne, zawsze zwycięża nad tym, co szlachetne; ze istnieje jakieś mroczne powiązanie rozumu z rozbojem, albo że nikczemnikowi można wybaczyć nudziarstwo? Dlaczego uważa się wszelką rycerskość za przejaw sentymentalizmu, a sentymentalizm za przejaw słabości? Otóż dzieje się tak dlatego, że wyznawcy tych poglądów, podobnie jak wszyscy ludzie, kierują się religią. Dla nich, tak samo jak dla wszystkich, najważniejsze jest ich własne pojęcie natury rzeczy; ich wyobrażenie na temat świata, w którym przyszło im żyć. Ich wiara obejmuje tylko jedną rzecz ostateczną – strach, i dlatego są przekonani, że sercem świata jest zło. Wierzą, że śmierć jest silniejsza od życia, a zatem rzeczy martwe muszą być silniejsze od żywych; bez względu na to, czy za rzeczy martwe uważają złoto, żelazo i maszyny – czy też skały, rzeki i siły natury.
To co zychowicze nazywają polityką realną my nazywamy zwykłym łajdactwem.
https://twitter.com/kwasylewsky/status/1471125939404820490?s=20
PGF:
https://strategyandfuture.org/wp-content/uploads/2021/12/Master-System-Armii-Nowego-Wzoru-SDP-prezentacja-18-grudnia-2021.pdf
Ględzenie:
https://www.youtube.com/watch?app=desktop&v=1fyuDCGtjxo
Jak rząd / wojsko itp chce, to zamawia na wewnętrznym sporkaniu, nikoniecznie tajnym, ale coś w stylu hejtparku i wtedy ta wiedza l te hiptezy / ma sens.
A tak to co, pożywka dla forumowych pogaduszek? Hobby takie?
Zaś odnośnie geopolityki: rząd właśnie zapłacił Airbusowi 80 milionów złotych za zerwanie kontraktu na Caracale. Ciekawym czy AM i jego dzielna wataha odda tę kasę. Pomińmy homeopatyczne zakupy biedahołków i AW 101. No, ale co nauczono Francuzów używać widelca to nauczono. Raczej rechot. Dobrze, że tej wersji zniknęły już torpedowce...
Szczerze mówiąc do dziś nie wiem czy te Caracale to był dobry czy zły wybór.
Przy okazji - wiecie kto był dla Polski najgorszym człowieniem w XIX wieku według "realpolitycznej" prawicy? Oczywiście zbrodzień Napoleon, bo ponoć chciał nas niecnie "wykorzystać" do swych celów, podczas gdy Car i Kajzer rzecz jasna pragnęli nieba nam przychylić...
W tle oczywiście atom.