A czemu to zrobił to można się pozastanawiać. Natura ludzka jest jak rozumiem koledze dobrze znana.
czasem pewne rzeczy robi się dla idei lub z uczucia
Fakt, idea zarobienia i uczucie pełnych kieszeni niektórym ludziom nie jest obce. Fakty są takie, że Polska zapłaci Airbusowi 80 mln. Teksty o łapówkach są zabawne, ale jakby Siemoniak wziął to by chyba siedział, prawda?
Zaś resecik z Francją to powrót do koncepcji polityki zagranicznej za późnego PO. Pogratulować, że tylko 6 lat się zeszło aby zrozumieć, że geopolityka dla Polski nijak się nie zmieniła od czasów Napoleona I a może i Jana Kazimierza - na Niemców trzeba mieć jakieś trzymanie w Europie.
A ile to jest 80 baniek w kontekście całego kontraktu? Zawsze lepiej zapłacić coś na odczepnego niż wywalić pełną sumę na sprzęt, który nie jest potrzebny.
Rolka napisal(a): Zaś resecik z Francją to powrót do koncepcji polityki zagranicznej za późnego PO. [...] na Niemców trzeba mieć jakieś trzymanie w Europie.
Sam to Rolka wymyśliłeś, prawda? Bo nikomu innemu, by do głowy coś równie durnego nie przyszło. Łatwiej sobie wyobrazić Jaruzelskiego szturmującego na Moskwę niż Tuska z trzymaniem na Niemców.
Rolka napisal(a): Zaś resecik z Francją to powrót do koncepcji polityki zagranicznej za późnego PO. [...] na Niemców trzeba mieć jakieś trzymanie w Europie.
Sam to Rolka wymyśliłeś, prawda? Bo nikomu innemu, by do głowy coś równie durnego nie przyszło. Łatwiej sobie wyobrazić Jaruzelskiego szturmującego na Moskwę niż Tuska z trzymaniem na Niemców.
Francuzi mieli 80 baniek żeby przekupić rządzącą partię a nie mieli żeby przekupić jednego żołnierza, logiczne. To może on nieprzekupny w takim razie? Kto wie co gorsze.
Co do Tuska, to rzeczywiście jest niezłe pytanie. Bo jakoś nie słychać, żeby wygrzewał się na złotym sedesie w przestronnym pałacu w środku rezerwatu przyrody.
janosik napisal(a): ale są jakieś twarde dowody czy tylko takie gadanie?
Zaś resecik z Francją to powrót do koncepcji polityki zagranicznej za późnego PO. Pogratulować, że tylko 6 lat się zeszło aby zrozumieć, że geopolityka dla Polski nijak się nie zmieniła od czasów Napoleona I a może i Jana Kazimierza - na Niemców trzeba mieć jakieś trzymanie w Europie.
Czym się ta koncepcja przejawiała oprócz klepnięcia Caracali? Bo coś mnie pamięć zawodzi i nie mogę sobie przypomnieć jakiś wielkich ruchów lewarowych na Niemcy w wykonaniu PO?
Jak ktoś jeszcze pamięta w tym czasie ówczesny rząd chciał zamykać zakup Patriotów i Caracali jednocześnie. Jeden zakup w USA, jeden we Francji. Zaś z Niemiec - odpadła przypadkiem koncepcja kupowania MEADS: gdzie głównym motorniczym byli Niemcy. Taki przypadek. Ówczesne (2015) mizianie się Komorowskiego z Francją pewnie też.
Zaś po 2015 zakupiono na partyzanta vipoloty (przypadkiem w dużej mierze z Boeinga, gdzie przypadkiem pewne relacje miał pan B.) - choć można i trzeba było wziąć MRTT (żródła conajmniej dwa - jeśli nie Airbus to nawet i Boeing by dał radę). Taki przypadek.
Po 6 lat jest wreszcie jakiś przypływ paniki i (miejmy nadzieję) przyjadą Abramsy. O ile ktoś nie uzna, że TVN jest więcej warte...
A ta z innej geopolitycznej beczki: Dworczyk powinien iść na MON-a. Emaile co to niby są fałszywe wyraźnie wskazują, że myśli. Oby nie on jeden.
No ja nie wiem czy to aby na pewno ten kierunek. Na moje oko najwięcej na tym zyskują frakcje w ZP. A dokładniej taka rzekomo solidarna. Zaś jeśli nawet to wschód to jest to gra na duet konfa i SP aby było nowe, "racjonalne" otwarcie - bo po tej linii na razie nic nie wypłynęło. Taki przypadek.
Swojo szoso, muszą sobie sprzętowe uwierzytelnianie do skrzynek zrobić. Google od wszystkich pracowników tego wymaga od lat i nie mieli żadnej wtopy, a inne większe firmy miały.
Gdyby ktoś z koleżeństwa miał wymieniać Bardzo Ważne Mejle, to niech się najpierw zaopatrzy w https://www.yubico.com
No i te prywatne skrzynki: @wp.pl, @hotmail.com, @gmail.com, o ludzie...
polmisiek No i te prywatne skrzynki: @wp.pl, @hotmail.com, @gmail.com, o ludzie...
Właśnie.
trep napisal(a): Ale czy biega o to, by "nie było tragedii"?
Tak, na razie właśnie o to. A jak już nie będzie, to mam nadzieję że ambicje wzrosną.
Stosuję często skróty myślowe, ale widać, że robię je błędnie. To wyjaśniam.
Na co nam trendsetter, promujący nowe idee dot. zarówno gieopolityki jak i pożądanego kształtu armii, który ogłasza jej kącepcję, inni muszą się z niego ponatrząsać, krytykować, wskazywać słabe punkty, ten zbierze to do kupy, wyeliminuje największe babole ze swojej koncepcji i przedstawi na nowo tak, że nie ma tragedii. Toć przecież za niego może być każdy, nawet ja. Przecież to on powinien krytykować babole innych.
Jedno co mi się nie zmienia od samego początku śledzenia Bartosiaka (czyli 2015 rok, zerknijcie na samą górę wątku) - wydaje mi się, że on tą geopolitykę sobie wymyślił żeby utorować drogę do wejścia w politykę. Na statusie gwiazdy, eksperta, szanowanego człowieka, który nie będzie musiał się babrać w tą całą, nikomu nie potrzebną bieżączkę. Będzie rozdawał karty, z tylnego siedzenia.
Paru cymbałów, pokroju Radziejewskiego, w mig pojęło o co to całe zamieszanie i próbowali się do Bartosiaka przyłączyć. Nie wiem jak im to wyszło, bo zjawisko przestało mnie interesować.
A tak na marginesie, czy ktoś wie co się dzieje z Chodakiewiczem ? Zaistniał w pewnym momencie w polskim prawicowym światku, ale przepadł. A pytam się, bo on się nie zdewaluował, jako jeden z nielicznych (albo o tym nie wiem).
JORGE napisal(a): A tak na marginesie, czy ktoś wie co się dzieje z Chodakiewiczem ? Zaistniał w pewnym momencie w polskim prawicowym światku, ale przepadł. A pytam się, bo on się nie zdewaluował, jako jeden z nielicznych (albo o tym nie wiem).
5.XII artykuł w Do Rzeczy 21.XI. artykuł w Tysolu i nic.... pusto...
A ile to jest 80 baniek w kontekście całego kontraktu? Zawsze lepiej zapłacić coś na odczepnego niż wywalić pełną sumę na sprzęt, który nie jest potrzebny.
80 mln kosztowałoby utrzymanie tych wiertalotów w ruchu przez rok. Francuzi też wychodzą z twarzą, co pozwala na spokojne rozmowy o poważnych dealach. To jest zamknięcie win-win po wieloletnim impasie.
Ciekawe czy gdybyśmy kupili te śmigłowce zgodnie z kontraktem, to poprawiłoby to tak mocno wzajemne stosunki. Śmiem wątpić. Raczej pozostalibyśmy na pozycji krajów postkolonialnych, stałych klientów francuskiej zbrojeniówki.
JORGE napisal(a): Jedno co mi się nie zmienia od samego początku śledzenia Bartosiaka (czyli 2015 rok, zerknijcie na samą górę wątku) - wydaje mi się, że on tą geopolitykę sobie wymyślił żeby utorować drogę do wejścia w politykę. Na statusie gwiazdy, eksperta, szanowanego człowieka, który nie będzie musiał się babrać w tą całą, nikomu nie potrzebną bieżączkę. Będzie rozdawał karty, z tylnego siedzenia.
Paru cymbałów, pokroju Radziejewskiego, w mig pojęło o co to całe zamieszanie i próbowali się do Bartosiaka przyłączyć. Nie wiem jak im to wyszło, bo zjawisko przestało mnie interesować.
Jest ekspertem od geopolityki, bo się naczytal o heartlandzie i rimlandzie, gdy zaś przechodzi do konkretu w realu...
Skoro nie dał rady z zarządzaniem w CPK jako ekspert od Strategy&Future, to znaczy po prostu że nie jest to inwestycja strategiczna
A ile to jest 80 baniek w kontekście całego kontraktu? Zawsze lepiej zapłacić coś na odczepnego niż wywalić pełną sumę na sprzęt, który nie jest potrzebny.
80 mln kosztowałoby utrzymanie tych wiertalotów w ruchu przez rok. Francuzi też wychodzą z twarzą, co pozwala na spokojne rozmowy o poważnych dealach. To jest zamknięcie win-win po wieloletnim impasie.
Ciekawe czy gdybyśmy kupili te śmigłowce zgodnie z kontraktem, to poprawiłoby to tak mocno wzajemne stosunki. Śmiem wątpić. Raczej pozostalibyśmy na pozycji krajów postkolonialnych, stałych klientów francuskiej zbrojeniówki.
Ależ oczywiście. Większość ludzi traktuje pieniądze i ich siłę wyłącznie w kontekście swoich potrzeb, zarobków itd. Ajajajaj 80 mln, gdybym ja je miał ! Ale to wszystko kwestia skali. 80 mln w skali całego zakupu jest kwotą małą, a też i bardzo małą w kontekście błędnej decyzji, która mogła wygenerować miliardowe straty.
Sam fakt zapłacenia 80 mln Francuzom to chęć nowego otwarcia. Łapówka zwrócona, kontrakt zerwany - idziemy do normalnych relacji, koniec z wałami, ci którzy to robili są na śmietniku historii. Polska to nie Algieria.
A wracając do kwot robiących wrażenie. Kiedy we własnym interesie zaczniesz puszczać przelewy na kwoty, które kompletnie nic nie mają wspólnego z tym co ci faktycznie zostaje jako zysk, nie robią wrażenia początkowo kwoty po set tysięcy, później milionów, a później właściwie to to już poza skalą. Pieniądze latają, obroty firm mi już kompletnie nie imponują, pokaż wynik.
Rolka napisal(a): No łapówki za działania związane z uwaleniem tego kontraktu na pewno oddawać nie trzeba - robota została wykonana wzorcowo. Siemoniak to jednak jakiś patałach...
Tym oburzeniem na moją konstatację łapówki obraża Kolega logos i etos Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego. Przecież gdyby- przy okazji tamtego kontraktu-tak zupełnie nie wzięli w łapę to by żadnego poważania w środowisku nie mieli a wyrzuty nie dałyby im w lustro spojrzeć. Przecież 80 mln zł to daje 15-20 mln euro. Przy takim kontrakcie suma jak najbardziej do przyjęcia.
JORGE napisal(a): Jedno co mi się nie zmienia od samego początku śledzenia Bartosiaka (czyli 2015 rok, zerknijcie na samą górę wątku) - wydaje mi się, że on tą geopolitykę sobie wymyślił żeby utorować drogę do wejścia w politykę. Na statusie gwiazdy, eksperta, szanowanego człowieka, który nie będzie musiał się babrać w tą całą, nikomu nie potrzebną bieżączkę. Będzie rozdawał karty, z tylnego siedzenia.
Paru cymbałów, pokroju Radziejewskiego, w mig pojęło o co to całe zamieszanie i próbowali się do Bartosiaka przyłączyć. Nie wiem jak im to wyszło, bo zjawisko przestało mnie interesować.
Jest ekspertem od geopolityki, bo się naczytal o heartlandzie i rimlandzie, gdy zaś przechodzi do konkretu w realu...
Skoro nie dał rady z zarządzaniem w CPK jako ekspert od Strategy&Future, to znaczy po prostu że nie jest to inwestycja strategiczna
Dokładnie. To jest przeżuwanie dawno napisanych treści, literatury drugiego-trzeciego roku studiów z tej branży. A że rodzimy wkład w ten wycinek nauki jest jaki jest to można imponować przekładami obcych autorów podawanymi jako własne przemyślenia. W temacie tych ostatnich pogadanek ciekawa jest kwestia faktycznego autorstwa. Konkluzje słuszne czy nie - ktoś się przy tym niemało napracował. Prezentera wykładu jakoś trudno o to posądzać, bliski zespół ludzi prędzej, choć czy na pewno? Może są to sugestie i wytyczne z zewnątrz?
natenczas napisal(a): Dokładnie. To jest przeżuwanie dawno napisanych treści, literatury drugiego-trzeciego roku studiów z tej branży. A że rodzimy wkład w ten wycinek nauki jest jaki jest to można imponować przekładami obcych autorów podawanymi jako własne przemyślenia.
Hola hola, zły człowieku!
Gdyby jakiś mecenas przeczytał podręczniki do fizyki czy biologii z II-III roku i próbował tym publicznie imponować, to by go wyśmiali.
Jeśli zaś po tych lekturach jest w stanie zadawać szyku i realnie wpływać na używany w Polsce język i siatkę pojęciową, to znaczy że przyniósł coś, czego jeszcze nie było. A więc zrobił coś doniosłego.
Czyli ma osiągnięcia na niwie popularyzacji. W latach 50. w "Przekroju" był publikowany cykl rysunkowy S. Mrożka pt. "Polska w obrazach" i tam był rysunek "pomnik człowieka, który pierwszy kupił żarówkę".
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Jeśli zaś po tych lekturach jest w stanie zadawać szyku i realnie wpływać na używany w Polsce język i siatkę pojęciową, to znaczy że przyniósł coś, czego jeszcze nie było. A więc zrobił coś doniosłego.
Paanie, jak nie było jak było. Tzn. jest, ale jakby nie było. Język i siatka pojęciowa leżą dostępne i kurzą się dekadami przy ul. Wareckiej 1a, róg ul. Kubusia Puchatka. Przy całej specyfice: Jedno to zadawnione i niepozbawione sensu traktowanie tematyki jako potrzebnej kręgom decyzyjnym i jakiemuś gronu doradców, co stoi w kontrze do plagi naszych czasów, tj. tzw. popularyzatorstwa. Drugie to tradycja pozostawiania spraw zagranicznych najczerwieńszemu jądru komuny, poczynając od decydentów, przez służbę zagraniczną, po akademików - doradców i teoretyków, z konsekwencjami dla eksponowanych i rozwijanych paradygmatów. I z tych powodów jest jak jest. Nie jest w tym wszystkim prawdą, jakoby nie istniał fundament teoretyczny, a kwestią wątpliwą pozostają próby jego naprawy, czy poprawy przez "popularyzatorstwo" i kalkowanie idei pisanych dawno i z obcych nam perspektyw.
Jest w tym klimat jakiegoś współczesnego eksperctwa dla każdego zainteresowanego, choć sam omawiany autor wnosi jednak dużo więcej. Wydaje się, że nie przez osobiste przymioty, a determinację i - być może - rolę rezonatora przekazów od sojuszników.
Komentarz
los kiedyś o tem pisał
https://www.tvp.info/29949787/kto-wykonczyl-caracale-berczynski-kontra-mon
A czemu to zrobił to można się pozastanawiać. Natura ludzka jest jak rozumiem koledze dobrze znana. Fakt, idea zarobienia i uczucie pełnych kieszeni niektórym ludziom nie jest obce. Fakty są takie, że Polska zapłaci Airbusowi 80 mln. Teksty o łapówkach są zabawne, ale jakby Siemoniak wziął to by chyba siedział, prawda?
Zaś resecik z Francją to powrót do koncepcji polityki zagranicznej za późnego PO. Pogratulować, że tylko 6 lat się zeszło aby zrozumieć, że geopolityka dla Polski nijak się nie zmieniła od czasów Napoleona I a może i Jana Kazimierza - na Niemców trzeba mieć jakieś trzymanie w Europie.
Zawsze lepiej zapłacić coś na odczepnego niż wywalić pełną sumę na sprzęt, który nie jest potrzebny.
https://www.prezydent.pl/kancelaria/archiwum/archiwum-bronislawa-komorowskiego/aktualnosci/wizyty-krajowe/prezydenci-polski-i-francji-min-o-ukrainie-i-trojkacie-weimarskim,16192
Zaś po 2015 zakupiono na partyzanta vipoloty (przypadkiem w dużej mierze z Boeinga, gdzie przypadkiem pewne relacje miał pan B.) - choć można i trzeba było wziąć MRTT (żródła conajmniej dwa - jeśli nie Airbus to nawet i Boeing by dał radę). Taki przypadek.
Po 6 lat jest wreszcie jakiś przypływ paniki i (miejmy nadzieję) przyjadą Abramsy. O ile ktoś nie uzna, że TVN jest więcej warte...
A ta z innej geopolitycznej beczki: Dworczyk powinien iść na MON-a. Emaile co to niby są fałszywe wyraźnie wskazują, że myśli. Oby nie on jeden.
ujawnili
Gdyby ktoś z koleżeństwa miał wymieniać Bardzo Ważne Mejle, to niech się najpierw zaopatrzy w https://www.yubico.com
No i te prywatne skrzynki: @wp.pl, @hotmail.com, @gmail.com, o ludzie...
A jak już nie będzie, to mam nadzieję że ambicje wzrosną.
Na co nam trendsetter, promujący nowe idee dot. zarówno gieopolityki jak i pożądanego kształtu armii, który ogłasza jej kącepcję, inni muszą się z niego ponatrząsać, krytykować, wskazywać słabe punkty, ten zbierze to do kupy, wyeliminuje największe babole ze swojej koncepcji i przedstawi na nowo tak, że nie ma tragedii. Toć przecież za niego może być każdy, nawet ja. Przecież to on powinien krytykować babole innych.
Paru cymbałów, pokroju Radziejewskiego, w mig pojęło o co to całe zamieszanie i próbowali się do Bartosiaka przyłączyć. Nie wiem jak im to wyszło, bo zjawisko przestało mnie interesować.
21.XI. artykuł w Tysolu
i nic.... pusto...
Francuzi też wychodzą z twarzą, co pozwala na spokojne rozmowy o poważnych dealach.
To jest zamknięcie win-win po wieloletnim impasie.
Ciekawe czy gdybyśmy kupili te śmigłowce zgodnie z kontraktem, to poprawiłoby to tak mocno wzajemne stosunki.
Śmiem wątpić. Raczej pozostalibyśmy na pozycji krajów postkolonialnych, stałych klientów francuskiej zbrojeniówki.
Skoro nie dał rady z zarządzaniem w CPK jako ekspert od Strategy&Future, to znaczy po prostu że nie jest to inwestycja strategiczna
Sam fakt zapłacenia 80 mln Francuzom to chęć nowego otwarcia. Łapówka zwrócona, kontrakt zerwany - idziemy do normalnych relacji, koniec z wałami, ci którzy to robili są na śmietniku historii. Polska to nie Algieria.
A wracając do kwot robiących wrażenie. Kiedy we własnym interesie zaczniesz puszczać przelewy na kwoty, które kompletnie nic nie mają wspólnego z tym co ci faktycznie zostaje jako zysk, nie robią wrażenia początkowo kwoty po set tysięcy, później milionów, a później właściwie to to już poza skalą. Pieniądze latają, obroty firm mi już kompletnie nie imponują, pokaż wynik.
A że rodzimy wkład w ten wycinek nauki jest jaki jest to można imponować przekładami obcych autorów podawanymi jako własne przemyślenia.
W temacie tych ostatnich pogadanek ciekawa jest kwestia faktycznego autorstwa. Konkluzje słuszne czy nie - ktoś się przy tym niemało napracował. Prezentera wykładu jakoś trudno o to posądzać, bliski zespół ludzi prędzej, choć czy na pewno? Może są to sugestie i wytyczne z zewnątrz?
Gdyby jakiś mecenas przeczytał podręczniki do fizyki czy biologii z II-III roku i próbował tym publicznie imponować, to by go wyśmiali.
Jeśli zaś po tych lekturach jest w stanie zadawać szyku i realnie wpływać na używany w Polsce język i siatkę pojęciową, to znaczy że przyniósł coś, czego jeszcze nie było. A więc zrobił coś doniosłego.
Przy całej specyfice: Jedno to zadawnione i niepozbawione sensu traktowanie tematyki jako potrzebnej kręgom decyzyjnym i jakiemuś gronu doradców, co stoi w kontrze do plagi naszych czasów, tj. tzw. popularyzatorstwa. Drugie to tradycja pozostawiania spraw zagranicznych najczerwieńszemu jądru komuny, poczynając od decydentów, przez służbę zagraniczną, po akademików - doradców i teoretyków, z konsekwencjami dla eksponowanych i rozwijanych paradygmatów. I z tych powodów jest jak jest.
Nie jest w tym wszystkim prawdą, jakoby nie istniał fundament teoretyczny, a kwestią wątpliwą pozostają próby jego naprawy, czy poprawy przez "popularyzatorstwo" i kalkowanie idei pisanych dawno i z obcych nam perspektyw.
Jest w tym klimat jakiegoś współczesnego eksperctwa dla każdego zainteresowanego, choć sam omawiany autor wnosi jednak dużo więcej. Wydaje się, że nie przez osobiste przymioty, a determinację i - być może - rolę rezonatora przekazów od sojuszników.