witold gadowski @GadowskiWitold · 7 godz.7 godzin temu Nowy szef ABW - dziecko we mgle, a wokół niego przestępcy. Niedługo podam nazwiska oficerów, którzy prowadzą akcje przeciwko W.G.o zw. z ter
Wiceminister SWiA odpowiedzialny m.in. za służby mundurowe był w poniedziałek pytany przez dziennikarzy w Sejmie o wpis na Twitterze posła PiS Stanisława Pięty. "Jeżeli funkcjonariusz publiczny zaangażuje się w hecę WOŚP, niech nazajutrz składa raport o zwolnienie ze służby" - napisał poseł.
"Służby nam podległe będą wykonywać swoje zadania ustawowe i statutowe. Opinie tego typu, o których czytamy na portalach społecznościowych, to są opinie indywidualne, nawet jeśli jest to poseł" - podkreślił Zieliński.
Dopytany czy strażacy lub policjanci będą w jakikolwiek sposób karani za udział w finale WOŚP, odpowiedział: "Nie wiem, skąd taki pomysł. Będą wykonywać przypisane zadania. Wszystkie szlachetne inicjatywy mają swoje wsparcie. Jeżeli nasi obywatele będą tego wsparcia chcieli udzielić, to ofiarnie udzielą. To jest ich decyzja. Służby mają swoje zadania i będą je wykonywać w sposób prawidłowy i taki sam wobec wszystkich, którzy potrzebują wsparcia. Jeżeli jest duża organizacja, która ma znaczący wymiar społeczny, to trzeba zapewnić bezpieczeństwo takich działań".
Wiceminister odpowiadał też na pytanie, czy na przykład strażacy będą mogli np. zaprezentować wóz strażacki przy okazji zbiórki pieniędzy. "Takiego zakazu ministerstwo nikomu nie wydawało. Decyzję w tej sprawie będą podejmowały poszczególne struktury poszczególnych służb. To one uznają, w jaki sposób mogą być aktywne w tej sprawie. Mają wykonać swoje zadania. Czy będą angażować się w inny sposób, to są ich decyzje" - powiedział Zieliński.
Od 2017 w polskich szkołach WSZYSTKIE dzieci będą uczyć się programowania. I uzyskają dostęp do szerokopasmowego internetu.
Podczas wspólnej konferencji ministrowie edukacji narodowej, cyfryzacji oraz nauki i szkolnictwa wyższego zapowiedzieli ważne zmiany dla szkół i uczniów. W przyszłym roku rusza pilotażowy program nauczania programowania, w 2017 roku zmiany obejmą wszystkie szkoły. Drugim elementem wspólnego planu jest zapewnienie uczniom szkół podstawowych i ponadpodstawowych dostępu do szerokopasmowego internetu. Mamy dołączyć do czołówki Europy. Ministrowie Anna Zalewska (Ministerstwo edukacji narodowej), Anna Streżyńska (prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej), wicepremier Jarosław Gowin oraz prof. Maciej Sysło z Rady ds. Informatyzacji Edukacji poinformowali o tym na wspólnej konferencji prasowej o zmianach, jakie zajdą w najbliższym czasie w polskich szkołach. Chodzi o wprowadzenie powszechnego programu nauczania informatyki (od pierwszej klasy szkoły podstawowej) przy jednoczesnym zapewnieniu wszystkim uczniom szkół podstawowych i ponadpodstawowych dostępu do szerokopasmowego internetu.
Na poważnie zaczynamy uczyć dzieci podstaw programowania. Zaczynamy od pilotażu w 2016 r. Od 2017 r. zmiany we wszystkich szkołach. Żyjemy w czasach, w których programować mogą nie tylko wykwalifikowani informatycy. Umiejętność programowania staje się dziś jedną z najbardziej poszukiwanych kompetencji na rynku pracy. Naszym celem jest upowszechnienie tej wiedzy w całym społeczeństwie. Dzisiaj stawiamy pierwszy krok na tej drodze - ogłosiła Anna Zalewska.
Ministerstwo zapewnia, że częścią całego projektu jest też wykwalifikowanie odpowiedniej kadry nauczycielskiej. Celem projektu jest "dołączenie do czołówki Europy" pod względem nauczania informatyki.
dyzio napisal(a): Od 2017 w polskich szkołach WSZYSTKIE dzieci będą uczyć się programowania.
1. po cholerę. Wykorzysta z 10%, a połowa nie będzie w stanie się nauczyć. 2. kto niby ma tego uczyć? Trzeba by zwolnić 3/4 obecnych nauczycieli informatyki i zaangażować nowych ludzi.
yanusson napisal(a): Decyzja o nauce programowania jest dobra. Ile by tego dzieciaki nie liznęły, to i tak zakłada to kontakt z logiką. A to zawsze się przydaje.
Bardzo dobry pomysł z programowaniem. Sam się troszkę z tego działu nauczyłem ze względu na swoje lenistwo ; ))))))
Jest to także coś co w pewnym sensie jest dostępne dla wszystkich. Nie ma potrzeby posiadania jakiejś wielkiej kasy żeby zrobić coś fajnego nawet jak ma być to robienie durnych/beznadziejnych gier. ;-)
Edit: Ponad to istnieje bardzo wiele źródeł wiedzy w necie łatwo dostępnych darmowych.
qiz napisal(a): Informatyka to jedyna dziedzina nauki,w której mamy szanse zaistnieć na świecie. Dlaczego?
Bo jest bezkosztowa.
No np. takie pudełka z napisem CICSO 2 i 3 poziomu to faktycznie tanizna, że o takich Crossbeamach nie wspomnę. Generalnie złośliwość bo są bardzo duże obszary informatyki, gdzie faktycznie koszt wejścia jest relatywnie bardzo niski. Co do merituma, to aby nauczyć programowania potrzeba zintegrowanego nauczania matematyki i logiki (nie wykład uniwersytecki ale dobre podstawy), gdzie logika formalna jest czasami sprzeczna z intuicją. Pytanie skąd brać ludzi, którzy rozumieją te zagadnienia, a dodatkowo potrafią to przystępnie wyjaśniać. Bez tego nauka programowania to będzie język rosyjski obecnych czasów.
Ano właśnie. 200 tysięczne miasto. 30 podstawówek, 23 gimnazja, 16 liceów, 8 techników, 3 zespoły szkół artystycznych. I 4 (słownie: czterech) nauczycieli informatyki, którzy podejmują się (w sensie korepetycji) przygotowania uczniów do matury z tego przedmiotu. Reszta nie czuje się kompetentna. Dlaczego? Bo na maturze trzeba napisać kawałek działającego kodu. Kurtyna.
Ja sie troche boje, ze obowiazek szkolny moze programowanie obrzydzic.
W kazdym razie, finały Olimpiady Informatycznej (ale tez np. Matematycznej) sa w wiekszosci obstawione przez uczniow z liceow, w ktorych sie przerabia material do olimpiady potrzebny, nierzadko na kolkach prowadzonych przez nauczycieli akademickich (tak jest np. w VLO w Krakowie, uczniowie ucza sie algorytmiki od doktorantow z UJ). Ale tez do tych liceow ida juz odpowiednio zmotywowani i gotowi uczniowie.
Owszem, mmario. Ale czy interesowałaś się kiedyś, jak to działa? Jest kilka, może w porywach kilkanaście ośrodków w Polsce, które wychowują 400-500 (w cyklu 3-letnim) "sportowców". Ci "sportowcy" specjalizują się w jednej wąskiej dziedzinie informatyki - algorytmice i po 2 - 3 latach bardzo intensywnej pracy dochodzą w niej do dobrego poziomu uniwersyteckiego. Kosztem innych dziedzin nauki, kosztem życia prywatnego, ferii, wakacji itd. Przygotowują tych "sportowców" nawet nie sami nauczyciele, ale... starsi koledzy, "sportowcy" z lat ubiegłych. Nauczyciele zajmują się głównie stroną organizacyjną i koszeniem funduszów "kapitału ludzkiego". Wąska grupa najlepszych i najbardziej odpornych psychicznie rokrocznie przebija się z tej grupy do zawodów międzynarodowych i zajmuje w nich jakieś-tam sensowne miejsca. Taki "sport" jest możliwy - paradoksalnie - dzięki modelowi szkoły 6+3+3 i istnieniu elitarnych zespołów szkół ponadpodstawowych (6-letnia ciągłość kształcenia gimnazjum - liceum), które zgarniają śmietankę umysłową z bliższej i dalszej okolicy. Na masówkę praktycznie nie ma szans.
dyzio napisal(a): Od 2017 w polskich szkołach WSZYSTKIE dzieci będą uczyć się programowania.
1. po cholerę. Wykorzysta z 10%, a połowa nie będzie w stanie się nauczyć. 2. kto niby ma tego uczyć? Trzeba by zwolnić 3/4 obecnych nauczycieli informatyki i zaangażować nowych ludzi.
A ile % wykorzystuje wiadomości z chemii albo matematykę na wyższym poziomie niż kiedyś 7. klasa podstawówki?
No to też jest dobre pytanie, powuj wciskać młodzieży to wszystko do głowizn. Bo ja nie wiem. Wiem wszystko o mitozie, mejozie, pantoflarzach, o wrotku, o ciałkach Malpighiego, o tym że Akra stolicą Ghany, a Thimphu - Bhutanu. Nie wiem tylko, po kiego. Gdyby tak zamiast tego wszystkiego nauczyli mnie solidnej roboty, to by było coś!
Znaczy się obsługi wOOzka widłowego? No ale po co? Za lat kilka albo już wOOzek obsłuży się sam (włąściwie to już się obsługOOje) i sam zdejmie paletę z 10m regału i zawiezie do ciężarówki. A jak to zrobi? Bo ktośta gdzieśtam umiał wklepać linijki kodu.
Kłerdens. Tak to jest, jak poprzednie pokolenia kompletnie nie pojmują zmiany, która zaszła. Dla obecnych dzieciaków komputer jest czymś naturalnym, jest "od zawsze". One same znajdą powód "dlaczego" mają się uczyć programowania.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): No to też jest dobre pytanie, powuj wciskać młodzieży to wszystko do głowizn. Bo ja nie wiem. Wiem wszystko o mitozie, mejozie, pantoflarzach, o wrotku, o ciałkach Malpighiego, o tym że Akra stolicą Ghany, a Thimphu - Bhutanu.
Nieno, jakieś wyczucie czasu i przestrzeni musi być zakodowane ;-) Doceniłem swoją szkołę po latach w międzynarodowym towarzystwie, kiedy jako jedyny w przedziale pociągu wracającego z konferencji wiedziałem że miasto Odense to miejsce urodzenia H. Ch. Andersena. Część, nauczona z pewnością solidnej roboty w swoim zawodzie, chyba nie wiedziała nawet kto to Andersen.
Jak czytałem biografię pedzia Czajkowskiego to było tak. Chłopak poszedł do szkoły, w 4 lata go nauczyli czytać i pisać i od 10 czy tam 11 lat była "szkoła prawnicza" gdzie przez 10 lat uczyli go na urzędasa. Ja nie wiem czy o to chodzi. W liceum człowiek ma poznać na tyle różne przedmioty, żeby profesorowie z uczelni nie musieli z nim robić podstaw. A jak ktoś nie chce iść na studia, to po co idzie do liceum?
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Podoba mi się analogia, że to będą takie nowe lekcje rosyjskiego.
Kolega też pałał zapałem, jak ja? Pała za pałą......
A ja nie. Zawsze miałem piątki, bo śp. Dziadek wytłumaczył mi (po swoich negatywnych doświadczeniach) że "trzeba znać język wroga" ;-) Ja się dziesięć lat dzielnie uczyłem, a zacząłem mówić dopiero jak na Florydę wyjechałem. True story.
A jednak większość świata uważą Brzoście że NIE MUSI. To znaczy nie wszyscy muszą bowiem nie wszyscy ogarną więc lepiej by większość (nieogarniająca) wiedziało jedynie tyle ile potrzebuje i siedziała cicho, a reszta (elita ogarniająca) ogarniała. Z tym że co raz częściej nawet elita nie ogarnia już całości. Bowiem całość jest już tak zawiła i skomplikowana że nie da się jej ogarnąć. Więc co? Wąska specjalizacja w danej części danej dziedziny? I świat gdzie nawet specjalista od XYZ nie wie do końca jak całość XYZ funkcjonuje? Isaaka Assimov opisał taki model społeczeństwa w FUNDACJi wiele lat temu.
yanusson napisal(a): Kłerdens. Tak to jest, jak poprzednie pokolenia kompletnie nie pojmują zmiany, która zaszła. Dla obecnych dzieciaków komputer jest czymś naturalnym, jest "od zawsze". One same znajdą powód "dlaczego" mają się uczyć programowania.
Rozbijamy się o znaczenie słów, jeżeli chodzi o naukę obsługi komputera, podstaw działania systemu operacyjnego, podstawowego wykładu jak działa internet, podstaw z tworzenia stron www, podstawy obsługi edytorów tekstu i arkuszy kalkulacyjnych, podstaw z działania Facebooka czy Twittera to OK. Jeżeli chodzi o programowanie sensu stricte to masowość jest idiotyzmem. Jak chcemy być bardzo wyrafinowani to przy Edytorach i Arkuszach możemy dać elementy tworzenia makr, a przy stronach elementy JavaScript. Jak już czegoś uczyć to bardziej bezpieczeństwa danych w rozumieniu utraty kontroli nad treściami poufnymi.
Przecież tu nie chodzi o to, żeby wszyscy potem w życiu używali kodzików. Tak jak nie wszyscy, a nawet zdecydowana większość, nie używa E=mc2, nie używa funkcji trygonometrycznych, równań kwadratowych, nie używa wiedzy o bohaterach "Lalki", dziejach wojny trzynastoletniej, nie musi wiedzieć, jaka jest stolica Ghany itd. itp., a jednak te wszystkie rzeczy z ogólnego nauczania pamiętam i zawsze byliśmy z takiego nauczania dumni.
Bo poszerza horyzonty. Bo daje szanse. Bo dobrze nie być narodem idiotów.
rozum.von.keikobad napisal(a): Przecież tu nie chodzi o to, żeby wszyscy potem w życiu używali kodzików. Tak jak nie wszyscy, a nawet zdecydowana większość, nie używa E=mc2, nie używa funkcji trygonometrycznych, równań kwadratowych, nie używa wiedzy o bohaterach "Lalki", dziejach wojny trzynastoletniej, nie musi wiedzieć, jaka jest stolica Ghany itd. itp., a jednak te wszystkie rzeczy z ogólnego nauczania pamiętam i zawsze byliśmy z takiego nauczania dumni.
Bo poszerza horyzonty. Bo daje szanse. Bo dobrze nie być narodem idiotów.
Byliśmy dumni, i dumę tę podsycano, bowiem równolegle wbijano nam we łby, że z niczego innego nie mamy powodu dumni być.
Naród idiotów raczej nie. Ale społeczeństwo czemu nie.....?
rozum.von.keikobad napisal(a): A ile % wykorzystuje wiadomości z chemii albo matematykę na wyższym poziomie niż kiedyś 7. klasa podstawówki?
Ja w 100% obie dziedziny. Chemię w 100%, bo ani trochę jej nie używam i ani trochę się nie nauczyłem, tróje w liceum miałem, bo nie uchodziło mnie oblać. A matematykę - czy cokolwiek da się powiedzieć o obecnym świecie bez znajomości twierdzenia Goedela czy Blacka-Scholesa? Niech nie wchodzi tu nikt, kto nie zna geometrii.
Komentarz
2. podobno "ZIOBRO wraz z grupą posłów chciałby wstąpić do PiSu"
Podczas wspólnej konferencji ministrowie edukacji narodowej, cyfryzacji oraz nauki i szkolnictwa wyższego zapowiedzieli ważne zmiany dla szkół i uczniów. W przyszłym roku rusza pilotażowy program nauczania programowania, w 2017 roku zmiany obejmą wszystkie szkoły. Drugim elementem wspólnego planu jest zapewnienie uczniom szkół podstawowych i ponadpodstawowych dostępu do szerokopasmowego internetu. Mamy dołączyć do czołówki Europy.
Ministrowie Anna Zalewska (Ministerstwo edukacji narodowej), Anna Streżyńska (prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej), wicepremier Jarosław Gowin oraz prof. Maciej Sysło z Rady ds. Informatyzacji Edukacji poinformowali o tym na wspólnej konferencji prasowej o zmianach, jakie zajdą w najbliższym czasie w polskich szkołach. Chodzi o wprowadzenie powszechnego programu nauczania informatyki (od pierwszej klasy szkoły podstawowej) przy jednoczesnym zapewnieniu wszystkim uczniom szkół podstawowych i ponadpodstawowych dostępu do szerokopasmowego internetu.
Na poważnie zaczynamy uczyć dzieci podstaw programowania. Zaczynamy od pilotażu w 2016 r. Od 2017 r. zmiany we wszystkich szkołach. Żyjemy w czasach, w których programować mogą nie tylko wykwalifikowani informatycy. Umiejętność programowania staje się dziś jedną z najbardziej poszukiwanych kompetencji na rynku pracy. Naszym celem jest upowszechnienie tej wiedzy w całym społeczeństwie. Dzisiaj stawiamy pierwszy krok na tej drodze - ogłosiła Anna Zalewska.
Ministerstwo zapewnia, że częścią całego projektu jest też wykwalifikowanie odpowiedniej kadry nauczycielskiej. Celem projektu jest "dołączenie do czołówki Europy" pod względem nauczania informatyki.
http://technologie.gazeta.pl/internet/1,104530,19388520,od-2017-we-wszystkich-polskich-szkolach-dzieci-beda-uczyc-sie.html#MTstream
2. kto niby ma tego uczyć? Trzeba by zwolnić 3/4 obecnych nauczycieli informatyki i zaangażować nowych ludzi.
Ile by tego dzieciaki nie liznęły, to i tak zakłada to kontakt z logiką. A to zawsze się przydaje.
Jest to także coś co w pewnym sensie jest dostępne dla wszystkich. Nie ma potrzeby posiadania jakiejś wielkiej kasy żeby zrobić coś fajnego nawet jak ma być to robienie durnych/beznadziejnych gier. ;-)
Edit: Ponad to istnieje bardzo wiele źródeł wiedzy w necie łatwo dostępnych darmowych.
Dlaczego?
Bo jest bezkosztowa.
Co do merituma, to aby nauczyć programowania potrzeba zintegrowanego nauczania matematyki i logiki (nie wykład uniwersytecki ale dobre podstawy), gdzie logika formalna jest czasami sprzeczna z intuicją. Pytanie skąd brać ludzi, którzy rozumieją te zagadnienia, a dodatkowo potrafią to przystępnie wyjaśniać.
Bez tego nauka programowania to będzie język rosyjski obecnych czasów.
200 tysięczne miasto. 30 podstawówek, 23 gimnazja, 16 liceów, 8 techników, 3 zespoły szkół artystycznych.
I 4 (słownie: czterech) nauczycieli informatyki, którzy podejmują się (w sensie korepetycji) przygotowania uczniów do matury z tego przedmiotu. Reszta nie czuje się kompetentna. Dlaczego? Bo na maturze trzeba napisać kawałek działającego kodu.
Kurtyna.
W kazdym razie, finały Olimpiady Informatycznej (ale tez np. Matematycznej) sa w wiekszosci obstawione przez uczniow z liceow, w ktorych sie przerabia material do olimpiady potrzebny, nierzadko na kolkach prowadzonych przez nauczycieli akademickich (tak jest np. w VLO w Krakowie, uczniowie ucza sie algorytmiki od doktorantow z UJ). Ale tez do tych liceow ida juz odpowiednio zmotywowani i gotowi uczniowie.
Jest kilka, może w porywach kilkanaście ośrodków w Polsce, które wychowują 400-500 (w cyklu 3-letnim) "sportowców". Ci "sportowcy" specjalizują się w jednej wąskiej dziedzinie informatyki - algorytmice i po 2 - 3 latach bardzo intensywnej pracy dochodzą w niej do dobrego poziomu uniwersyteckiego. Kosztem innych dziedzin nauki, kosztem życia prywatnego, ferii, wakacji itd. Przygotowują tych "sportowców" nawet nie sami nauczyciele, ale... starsi koledzy, "sportowcy" z lat ubiegłych. Nauczyciele zajmują się głównie stroną organizacyjną i koszeniem funduszów "kapitału ludzkiego".
Wąska grupa najlepszych i najbardziej odpornych psychicznie rokrocznie przebija się z tej grupy do zawodów międzynarodowych i zajmuje w nich jakieś-tam sensowne miejsca.
Taki "sport" jest możliwy - paradoksalnie - dzięki modelowi szkoły 6+3+3 i istnieniu elitarnych zespołów szkół ponadpodstawowych (6-letnia ciągłość kształcenia gimnazjum - liceum), które zgarniają śmietankę umysłową z bliższej i dalszej okolicy.
Na masówkę praktycznie nie ma szans.
Gdyby tak zamiast tego wszystkiego nauczyli mnie solidnej roboty, to by było coś!
W liceum człowiek ma poznać na tyle różne przedmioty, żeby profesorowie z uczelni nie musieli z nim robić podstaw. A jak ktoś nie chce iść na studia, to po co idzie do liceum?
Ja się dziesięć lat dzielnie uczyłem, a zacząłem mówić dopiero jak na Florydę wyjechałem. True story.
Jak chcemy być bardzo wyrafinowani to przy Edytorach i Arkuszach możemy dać elementy tworzenia makr, a przy stronach elementy JavaScript. Jak już czegoś uczyć to bardziej bezpieczeństwa danych w rozumieniu utraty kontroli nad treściami poufnymi.
Bo poszerza horyzonty. Bo daje szanse. Bo dobrze nie być narodem idiotów.
Naród idiotów raczej nie. Ale społeczeństwo czemu nie.....?