los napisal(a): Afera opcyjna, afera frankowa - to on.
Manipulacja manipulacją, ale dzięki niej wreszcie mam jakieś konkrety
Wydawało mi się, że jeśli o czymś rozmawiamy, to zakładamy, że rozmówcy znają sprawy powszechnie znane czyli te do wyczytania w łajce czy serwisach prasowych. Rola BZ WBK w aferach opcyjnej i frankowej taka jest, nie inaczej ze związkami pana Mateusza z Tuskiem, Bieleckim, Komorowskim i Michnikiem.
Rafał napisal(a): No przecież jeśli był nagrany, a to wiadomo było przed ogłoszeniem składu rządu, to został przepytany na okoliczność tego nagrania i widać test wypadł pozytywnie.
Odpowiedział: Ależ ja niewinna sierotka - tylko o dobro Polski mi chodziło. )
Przykro mi Rafał ale bycie bohaterem nagrań u Sowy polityka dyskwalifikuje.
Mnie bardziej interesuje z czego wynika ten ruch - czy to wykorzystanie jakiejś wewnętrznej słabości PiSu, czy zagrywka taktyczna np. JarKacza. Obsada MONu, koordynacji służb, MSWiA i MSZ pisoskim rdzeniem wskazywałaby, że tam jest najpilniejsza robota do zrobienia. I przypuszczam, że w razie czego mają dość materiałów, żeby MM trzymać krótko.
Rafale, ależ to naprawdę wszystko jedno, czy będziesz słyszał śliniącego się do ośmiorniczki RadSika, czy pojękującą Panną Kulczyk. Drapiący się po gowinie Pan Mateusz będzie w tym miejscu również mało estetycznie wyglądać i słychać
polmisiek napisal(a): Tak, na pewno Los prace dla duzego banku uznaje za cos nagannego Skoro kulega pracuje w branzy to tym bardziej nie rozumiem dlaczego wszystkich bankierow widzi jaka jedna mase. Tymczasem kazdy z nich jest czlowiekiem i ma samodzielne sumienie. A w tym przypadku jak najbardziej rozmawiamy o konkretnych osobach.
Ja już pracuję dość długo. Dla banku też, nawet kilku, w tym dużych, ale naprawdę dawno.Wcale nie widzę wszystkich bankierów jak jednej masy. Własnie dlatego pytam co Morawieckieu dolega. Stawianie kogokolwiek w jednym szeregu z Czarneckim i Stypułkowskim to poważne oskarżenie.
polmisiek napisal(a): Tak, na pewno Los prace dla duzego banku uznaje za cos nagannego Skoro kulega pracuje w branzy to tym bardziej nie rozumiem dlaczego wszystkich bankierow widzi jaka jedna mase.
Rafał napisal(a): No przecież jeśli był nagrany, a to wiadomo było przed ogłoszeniem składu rządu, to został przepytany na okoliczność tego nagrania i widać test wypadł pozytywnie.
Odpowiedział: Ależ ja niewinna sierotka - tylko o dobro Polski mi chodziło. )
Przykro mi Rafał ale bycie bohaterem nagrań u Sowy polityka dyskwalifikuje.
No to jednak zależy od tego co jest na nagraniu. Nie, bo zawsze ktoś może powiedzieć, że jest jeszcze jedno nagranie, na którym to ho ho... I jak temu zaprzeczyć?
To nie ma znaczenia jeśli takiego nagrania nie ma lub nie ma nim nic kompromitujacego.
los napisal(a):
pawel.adamski napisal(a):
los napisal(a): Afera opcyjna, afera frankowa - to on.
Manipulacja manipulacją, ale dzięki niej wreszcie mam jakieś konkrety
Wydawało mi się, że jeśli o czymś rozmawiamy, to zakładamy, że rozmówcy znają sprawy powszechnie znane czyli te do wyczytania w łajce czy serwisach prasowych. Rola BZ WBK w aferach opcyjnej i frankowej taka jest, nie inaczej ze związkami pana Mateusza z Tuskiem, Bieleckim, Komorowskim i Michnikiem.
No jakiś konkret, ale mocno mętny. Założenie, że dyskutanci znają udział pana MM w tych aferach jest nieuprawnione. To by wymagało po pierwsze znajomości szczegółów afer, a po drugie uznania że to rzeczywiście afery. Osobiście nie jestem pewien czy to afery. Jestem pewien, że było tam nieetyczne wykorzystanie przez liczne banki dominującej pozycji profesjonalisty nad laikami, ale nie dotyczy to każdego przypadku opcji czy kredytu frankowego, a nawet nie ich większości. Czy to było również przestępstwo nie jest jasne i zależy od konkretnego przypadku. Często opcje kupował i sprzedawał inny profesjonalista i świadomie grał z takim ryzykiem.Były przypadki przestępstw np wciskania produktów dla pozbycia się ich z portfela z pełną wiedzą o nieuniknionej stracie klienta. Z kredytami frankowymi podobnie chociaż już wciskania straty nie było, a co najwyżej niedozwolone doradztwo połączone ze sprzedażą produktu. Jeśli dowiedziemy, że przypadki WBK mają cechy aferalne to należy jeszcze sprawdzić udział MM w ich kreowaniu, ukrywaniu lub choćby braku nadzoru. Czy tak było, czy za jego czasów, czy z jego udziałem i wiedzą ? Oczywiście wiem, że był Prezesem, a przedtem członkiem Zarzadu, dyrektorem, z pewnością członkiem komitetu kredytowego, znał i współkształtował produkty i politykę sprzedaży itd. Więc czy to były aferty, czy tam były i czy on jest za nie odpowiedzialny ? Ja tej wiedzy nie mam. Ty może masz. Jeśli tak to nie dziel się nią ze mną tylko z decydentami w PiS. I zechciej łaskawie nie wymagać ode mnie wiedzy insajderskiej.
No to jest jakieś logiczne wyjasnienie. Co do mnie to nie dobieram sobie tego co mi pasuje tylko wyrabiam sobie zdanie na podstawie tego co mi dostępne.Nie chroni to w pełni przed błędem, ale trochę lepiej przed tendencyjnością.
Afera opcyjna to byla legalna kradziez, rozwalajaca polskie przedsiebiorstwa. Jedyne co kolege Rafala moze tlumaczyc to to ze chyba nie rozumie o co tam chodzilo.
polmisiek napisal(a): Afera opcyjna to byla legalna kradziez, rozwalajaca polskie przedsiebiorstwa. Jedyne co kolege Rafala moze tlumaczyc to to ze chyba nie rozumie o co tam chodzilo.
Takich, co chcieli się okraść. To nie jest obrona banków, tak samo jak nie bronię niebankowych naciągaczy, ale jednak rozsądny człowiek rzadko da się naciągnąć.
Argumenty, że ktoś "chciał dać się okraść" jest równie sensowny jak usprawiedliwianie gwałciciela, długością spódnicy ofiary i jej kokieteryjnym sposobem chodzenia po chodniku.
Fakt, że banki potrafiły sobie wyselekcjonowac grupę docelową i następnie wykorzystać jej członków - bo sami chcieli - nie jest dla nich żadnym usprawiedliwieniem, ani okolicznością łagodzącą.
Podobnie jak w kwestii kredytów hipotecznych indeksowanych do franka, reakcja państwa powinna mieć na celu przede wszystkim ukaranie banków za nieetyczne, przestępcze metody prowadzenia biznesu. W drugiej kolejności pomoc pokrzywdzonym.
Mam nadzieję, że ten pan jednak jest pomysłem na uspokojenie zewnętrza, że się tak wyrażę, które to uspokojenie jest niezbędne, żeby przeprowadzić audyt i nie walczyć od razu na wszystkich frontach. Pierwsze sygnały ze świata (również z giełdy) są optymistyczne, czyli ten cel chyba został osiągnięty. Oczywiście za wcześnie na jakieś daleko idące wnioski, ale tak sobie gdybam. A stanowisko wicepremiera doprawdy nie jest dożywotnie. Nawet nie jest dokadencyjne, więc tego, ten ... Postanowiłam nadal ufać Jarosławowi i ten problem se chwilowo odpuścić.
Noji zająć się czerpaniem niczym niezmąconej satysfakcji z obserwowania reakcji majnstrimów na powołanie tercetu Antuan+Mario+Zizu!!! Serce me się raduje, tem bardziej, że jeszcze nie tak dawno nie wierzyłam, że dożyję takiej chwili, że te mordy zakazane w takiej roli będę oglądać )
randolph napisal(a): Argumenty, że ktoś "chciał dać się okraść" jest równie sensowny jak usprawiedliwianie gwałciciela, długością spódnicy ofiary i jej kokieteryjnym sposobem chodzenia po chodniku.
Fakt, że banki potrafiły sobie wyselekcjonowac grupę docelową i następnie wykorzystać jej członków - bo sami chcieli - nie jest dla nich żadnym usprawiedliwieniem, ani okolicznością łagodzącą.
Podobnie jak w kwestii kredytów hipotecznych indeksowanych do franka, reakcja państwa powinna mieć na celu przede wszystkim ukaranie banków za nieetyczne, przestępcze metody prowadzenia biznesu. W drugiej kolejności pomoc pokrzywdzonym.
Gwałt polega na przemocy, a nie na tym że panienka się zgadza, bo ile wiem, te umowy chyba klienci podpisywali, czy nie? Jeśli mamy się w ogóle posługiwać takim porównaniem, to znacznie lepsze byłoby uwiedzenie. Czy należy bronić uwodzicieli? Nie. A czy należy bronić kobiety dające się uwodzić? No właśnie.
Jest nawej gorzej niz z tym gwaltem, bo banki aktywnie dzialaly na szkode klienta najpierw skupujac plny i rozsylajac ekspertow do gloszenia ze zloty bedzie rosl jeszcze dlugo, by pozniej rozpoczac akcje wyprzedazy tej kupy zlotowek.
@randolph, polmisiek, los Problem jest poważny, wręcz fundamentalny. Wnicie banki moim zdaniem niesłusznie. Otóż od właściwego uregulowania rynku finansowego, w szczególnosci w zakresie obrotu instrumentami pochodnymi i kredytów walutowych, nie były i nie są banki, tylko państwo, ścislej Sejm prawodawca. Państwo ma nawet odpowiednie instytucje powołane do proponowania i pilnowania tych regulacji. Dawniej GINB, a potem KNF. To one zawaliły, a nie banki. Jak zawaliły ? To wie każdy: nie rozpoznały ryzyka dla systemu finansowego lub je zlekceważyły i nie zaproponowały rozwiązań mitygujących to ryzyko. Banki są w Polsce prywatne i ich Zarządy są wynajęte po to aby maksymalizować wartość dla akcjonariuszy - właścicieli. Robią to w ramach regulacji jakie im tworzy państwo, w którym działają i nie można mieć do nich pretensji że to robią. To jest podobna sytuacja jak z rajami podatkowymi. Nie można miec do korporacji pretensji, że minimalizują swoje obciążenia podatkowe poprzez wykorzystanie tych rajów, jeśli państwa w ktorych działają tworzą obciążenia podatkowe wyższe niż te raje równocześnie podpisując umowy międzypaństwowe zezwalające na wybór miejsca opodatkowania. Biznes to jest gra rynkowa o regułach określanych, czy też ograniczanych, przez prawo, a nie działalność charytatywna. Dopiero na gruncie obowiązujących i ustalonych nie przez banki regulacji można oceniac ich działalność. Jesli łamią te regulacje należy je łapać, karać i krytykować, ale jeśli je wykorzystują nie można.
A może zainteresować, chcącego się wykazać, nowego MSprawiedliwości (i pewnie, po reformie, zarazem prokuratora generalnego) sprawą kryminalną pt. "naganianie na opcje"?
qiz napisal(a): A może zainteresować, chcącego się wykazać, nowego MSprawiedliwości (i pewnie, po reformie, zarazem prokuratora generalnego) sprawą kryminalną pt. "naganianie na opcje"?
Jasne, że trzeba ale podstawowe znaczenie ma regulacja. Obecnie bardzo trudno jest udowodnić naganianie na opcje. Niech Kolega spróbuje uzyskać od banku nagrania rozmów dealerów z klientami, ich prezentacje dla klientów i skonfrontować je z otwartymi pozycjami banków w instrumentach które oferują w momencie oferowania.Banki te rozmowy nagrywają i prezentacje archiwizują. Ważna jest tez praktyka nadzoru finansowego. Jakie jest wsparcie klientów, szczególnie nieprofesjonalistów, przez KNF w relacjach z bankami w obrocie tymi instrumentami? Ogłoszenie na stronie www KNF, w jakichś niszowych publikacjach i monitorach - kpina? Liczne ogólnikowe artykuły w prasie i czasopismach, nawet antybanksterskie jeremiady zwykle niekompetentnych dziennikarzy tylko mącą obraz.
Rafał napisal(a): Problem jest poważny, wręcz fundamentalny. Wnicie banki moim zdaniem niesłusznie. Otóż od właściwego uregulowania rynku finansowego, w szczególnosci w zakresie obrotu instrumentami pochodnymi i kredytów walutowych, nie były i nie są banki, tylko państwo
No i kulega sam się zagonił w kącik zapominając o czym beła dyskusja. A była ona o nowym wicepremierze, który jest istotną tego państwa częścią.
Rafał napisal(a): Problem jest poważny, wręcz fundamentalny. Wnicie banki moim zdaniem niesłusznie. Otóż od właściwego uregulowania rynku finansowego, w szczególnosci w zakresie obrotu instrumentami pochodnymi i kredytów walutowych, nie były i nie są banki, tylko państwo
No i kulega sam się zagonił w kącik zapominając o czym beła dyskusja. A była ona o nowym wicepremierze, który jest istotną tego państwa częścią.
Nie bardzo rozumiem na czym polega to zagonienie się. Czy Kolega sugeruje, że praca w banku wyklucza z polityki ? Czy Kolega uważa, ze przechodzenie z biznesu do polityki i na odwrót jest naganne ? Czy Morawieki pozostanie Prezesem WBK będąc Wicepremierem? Czy Morawiecki, jako Prezes WBK, odpowiada za regulacje, w szczególności Prawo bankowe, albo za skuteczność i rzetelność KNF?
Komentarz
I przypuszczam, że w razie czego mają dość materiałów, żeby MM trzymać krótko.
Nie, bo zawsze ktoś może powiedzieć, że jest jeszcze jedno nagranie, na którym to ho ho... I jak temu zaprzeczyć?
No jakiś konkret, ale mocno mętny. Założenie, że dyskutanci znają udział pana MM w tych aferach jest nieuprawnione. To by wymagało po pierwsze znajomości szczegółów afer, a po drugie uznania że to rzeczywiście afery. Osobiście nie jestem pewien czy to afery. Jestem pewien, że było tam nieetyczne wykorzystanie przez liczne banki dominującej pozycji profesjonalisty nad laikami, ale nie dotyczy to każdego przypadku opcji czy kredytu frankowego, a nawet nie ich większości. Czy to było również przestępstwo nie jest jasne i zależy od konkretnego przypadku. Często opcje kupował i sprzedawał inny profesjonalista i świadomie grał z takim ryzykiem.Były przypadki przestępstw np wciskania produktów dla pozbycia się ich z portfela z pełną wiedzą o nieuniknionej stracie klienta. Z kredytami frankowymi podobnie chociaż już wciskania straty nie było, a co najwyżej niedozwolone doradztwo połączone ze sprzedażą produktu. Jeśli dowiedziemy, że przypadki WBK mają cechy aferalne to należy jeszcze sprawdzić udział MM w ich kreowaniu, ukrywaniu lub choćby braku nadzoru. Czy tak było, czy za jego czasów, czy z jego udziałem i wiedzą ? Oczywiście wiem, że był Prezesem, a przedtem członkiem Zarzadu, dyrektorem, z pewnością członkiem komitetu kredytowego, znał i współkształtował produkty i politykę sprzedaży itd. Więc czy to były aferty, czy tam były i czy on jest za nie odpowiedzialny ? Ja tej wiedzy nie mam. Ty może masz. Jeśli tak to nie dziel się nią ze mną tylko z decydentami w PiS. I zechciej łaskawie nie wymagać ode mnie wiedzy insajderskiej.
Rafał, powiedz mi - po co to robisz?
To nie jest obrona banków, tak samo jak nie bronię niebankowych naciągaczy, ale jednak rozsądny człowiek rzadko da się naciągnąć.
Fakt, że banki potrafiły sobie wyselekcjonowac grupę docelową i następnie wykorzystać jej członków - bo sami chcieli - nie jest dla nich żadnym usprawiedliwieniem, ani okolicznością łagodzącą.
Podobnie jak w kwestii kredytów hipotecznych indeksowanych do franka, reakcja państwa powinna mieć na celu przede wszystkim ukaranie banków za nieetyczne, przestępcze metody prowadzenia biznesu. W drugiej kolejności pomoc pokrzywdzonym.
A stanowisko wicepremiera doprawdy nie jest dożywotnie. Nawet nie jest dokadencyjne, więc tego, ten ... Postanowiłam nadal ufać Jarosławowi i ten problem se chwilowo odpuścić.
Noji zająć się czerpaniem niczym niezmąconej satysfakcji z obserwowania reakcji majnstrimów na powołanie tercetu Antuan+Mario+Zizu!!! Serce me się raduje, tem bardziej, że jeszcze nie tak dawno nie wierzyłam, że dożyję takiej chwili, że te mordy zakazane w takiej roli będę oglądać )
)
)
Problem jest poważny, wręcz fundamentalny. Wnicie banki moim zdaniem niesłusznie. Otóż od właściwego uregulowania rynku finansowego, w szczególnosci w zakresie obrotu instrumentami pochodnymi i kredytów walutowych, nie były i nie są banki, tylko państwo, ścislej Sejm prawodawca. Państwo ma nawet odpowiednie instytucje powołane do proponowania i pilnowania tych regulacji. Dawniej GINB, a potem KNF. To one zawaliły, a nie banki. Jak zawaliły ? To wie każdy: nie rozpoznały ryzyka dla systemu finansowego lub je zlekceważyły i nie zaproponowały rozwiązań mitygujących to ryzyko. Banki są w Polsce prywatne i ich Zarządy są wynajęte po to aby maksymalizować wartość dla akcjonariuszy - właścicieli. Robią to w ramach regulacji jakie im tworzy państwo, w którym działają i nie można mieć do nich pretensji że to robią. To jest podobna sytuacja jak z rajami podatkowymi. Nie można miec do korporacji pretensji, że minimalizują swoje obciążenia podatkowe poprzez wykorzystanie tych rajów, jeśli państwa w ktorych działają tworzą obciążenia podatkowe wyższe niż te raje równocześnie podpisując umowy międzypaństwowe zezwalające na wybór miejsca opodatkowania. Biznes to jest gra rynkowa o regułach określanych, czy też ograniczanych, przez prawo, a nie działalność charytatywna. Dopiero na gruncie obowiązujących i ustalonych nie przez banki regulacji można oceniac ich działalność. Jesli łamią te regulacje należy je łapać, karać i krytykować, ale jeśli je wykorzystują nie można.