mmaria napisal(a): Na to nie wpadłam - zbyt nieprawdopodobne jednakowoż. Czy stanowisko pośrednie byłoby mu potrzebne do sięgnięcia po NBP?. Trochę karkołomne - jeśli się sprawdzi, będzie go żal przerzucać, a jeśli nie, to bul, bul, bul...
Nie wydaje się aby tak zwane afery frankowa i opcyjna były nie do pojęcia dla laików. Jeśli mamy do czynienia z aferami to powtórzę, ze polegały na rażących zaniedbaniach regulatora. W związku tymi zaniedbaniami nastąpiła kumulacja ryzyk kursowych, częściowo już skonsumowanych.To duże wartości bo regulator nie postawił tamy ich przyrostowi. Jak? Ja jestem zwolennikiem rozwiązan prostych w przeciwieństwie do wielu profesjonalistów. Najprostszy byłby np zakaz udzielania kredytów hipotecznych w walutach obcych oraz zakaz sprzedawania opcji przez podmioty niefinansowe. Opcja to nic innego jak zakład. Ujdzie jeśli ją przedsiebiorstwo niefinansowe kupuje bo jego ryzyko ogranizca się do ceny opcji. Jak ją sprzedaje ryzyko jest teoretycznie nieograniczone, a w praktyce może kilkudziesięciokrotnie przekroczyć przychód ze sprzedaży. Przy kredycie w walucie obcej na kilkanaście lat o równowartości kilkuletnich dochodów netto ryzyko jest praktycznie niewycenialne i nieograniczone. Zabezpieczeń na takie okresy w praktyce brak. To regulator wiedział i wie i nie zrobił nic aby to zredukować. Nie zadbał nawet o w miarę proporcjonalny podział tego ryzyka pomiędzy strony transakcji w przypadku kredytów tzw frankowych. W przypadku opcji nie bardzo mógł to zrobić bo nie da się tego zrobić w przypadku zakładu - to by zaprzeczyło istocie zakładu. Banki w takich zakładach powinny w zasadzie być wyłącznie brokerem - pośrednikiem pomiędzy stronami. W takich warunkach prawnych banki i instytucje finansowe mogły przerzucić całośc ryzyka kursowego na klientów co oczywiście uczyniły. Dodatkowo część z nich w sposób niedozwolony doradzała klientom ryzykowne transakcje aby napędzić sobie przychodów z marży i prowizji. To jednak nie oznacza, że każda opcja czy kredyt walutowy, czy ich większość, była oszukańcza. Tak było tylko w przypadkach owego niedozowlonego doradztwa szczególnie w transakcjach gdzie bank był bezpośrednio czy pośrednio jedną ze stron. To jest bardzo trudne do udowodnienia i to jest znowu wina regulatora. Zaniedbaniem regulatora jest również mizerna informacja o instrumentach finansowych, ryzyku z nim związanym i porównaniu ofert oraz kosztach instrumentów.
Z drugiej strony moje doświadczenie nie potwierdza, aby klientami instytucji finansowych w transakcjach opcyjnych czy w kredytach hipotecznych w walutach obcych byli nieswiadomi ryzyka i natury tych instrumentów laicy. Zdecydowana wiekszość zagrała ostro i przegrała.
los napisal(a): Moja hipoteza - tu JK był zwierzyną łowną a MM drapieżnikiem.
nawet jeśli to łowy zacząć musiały się dawno temu.. co by nie mówic o JarKaczu nie jest możliwe aby tego nie dostrzegł, zwłaszcza po wydarzeniach 10.04 kilka lat polowań MM na Jarosława i ten pierwszy sie nie zorientował ze został zwierzyną łowną a Jarosław myśliwym zresztą myślę ze większość zwykłych ujadaczy, wazelin i zdrajców powoli pójdzie na odstrzał - stopniowo, metodycznie - wszak komu jak komu ale Jarosławowi odmówić instynktu samozachowawczego nie sposób
Glosa: ---------------------------- dzielnica - państwo policja - regulator mafia - banki ofiary - klienci banksterów
---------------------------
Wedle kolegi za nocne włamania, gwałty i rozboje w nie cieszącej się najlepszą opinią dzielnicy odpowiada: (a) policja, bo rażąco zaniedbała troskę o nocną praworządność, (b) ofiary bo doświadczenie kolegi nie potwierdza, że ofiary były nieświadome dużego ryzyka nocnego włamiania do ich biznesu. Prowadząc firmę w bandyckiej dzielnicy zaryzykowali i przegrali.
Nie mówimy nic o mafii, która to wszystko robi, bo jej członkowie są szanowanymi obywatelami paradującymi w eleganckich garniturach, daj pracę innym, płacą niemałe pieniądze na fundacje i parafie, a ich rzekome przestępstwa są bardzo trudne do udowodnienia, co znowu jest winą policji.
randolph napisal(a): Glosa: ---------------------------- dzielnica - państwo policja - regulator mafia - banki ofiary - klienci banksterów
---------------------------
Wedle kolegi za nocne włamania, gwałty i rozboje w nie cieszącej się najlepszą opinią dzielnicy odpowiada: (a) policja, bo rażąco zaniedbała troskę o nocną praworządność, (b) ofiary bo doświadczenie kolegi nie potwierdza, że ofiary były nieświadome dużego ryzyka nocnego włamiania do ich biznesu. Prowadząc firmę w bandyckiej dzielnicy zaryzykowali i przegrali.
Nie mówimy nic o mafii, która to wszystko robi, bo jej członkowie są szanowanymi obywatelami paradującymi w eleganckich garniturach, daj pracę innym, płacą niemałe pieniądze na fundacje i parafie, a ich rzekome przestępstwa są bardzo trudne do udowodnienia, co znowu jest winą policji.
Jeśli banki włamywały się do klientów, przystawiały im pistolet do głowy i zmuszały do podpisywania umów wbrew ich woli to analogia jest w pełni zasadna. Bo jeśli klienci sami zawierali umowy licząc na większy zysk to są jak kobieta, która z własnej woli przespała się z bogatym kolesiem licząc na bogate małżeństwo, a została na lodzie.
Z ekonomią jest super. Ekonomiści podpisujący te umowy zawsze zeznawali w taki sposób: - Rozumiała pani o co chodzi w tej umowie? - Nie. - To czemu pani podpisała? - Bo mi powiedzieli, że zarobię.
Polska jest rajem dla przedsiębiorców, skoro tacy ludzie prowadząc do 2009 r. działalność gospodarczą byli w stanie się utrzymać i jeszcze coś zarabiać.
Ciągle nie rozumiesz Rozum zasadniczej różnicy (prawnej!) między gwałtem a umową. Więc z tą ekonomią nie jest tak źle, ekonomiści zwykle rozumieją podstawowe pojęcia ekonomiczne.
los napisal(a): Ciągle nie rozumiesz Rozum zasadniczej różnicy (prawnej!) między gwałtem a umową. Więc z tą ekonomią nie jest tak źle, ekonomiści zwykle rozumieją podstawowe pojęcia ekonomiczne.
A to ja lansuję porównanie opcji (umowy!) do gwałtu? Czy jeden z adwersarzy?
los napisal(a): Ciągle nie rozumiesz Rozum zasadniczej różnicy (prawnej!) między gwałtem a umową. Więc z tą ekonomią nie jest tak źle, ekonomiści zwykle rozumieją podstawowe pojęcia ekonomiczne.
A to ja lansuję porównanie opcji (umowy!) do gwałtu? Czy jeden z adwersarzy?
Wszystko można porównywać, choćby po to, by wykazać nie tylko różnice ale i przynależność do zupełnie innych kategorii. Tak jest i w tym przypadku, więc tekst "jeśli klienci sami zawierali umowy licząc na większy zysk to są jak kobieta, która z własnej woli przespała się z bogatym kolesiem licząc na bogate małżeństwo, a została na lodzie" [wklejka więc dosłownie] mija zupełnie istotę sprawy kredytów frankowych.
los napisal(a): Moja hipoteza - tu JK był zwierzyną łowną a MM drapieżnikiem.
nawet jeśli to łowy zacząć musiały się dawno temu.
Oczywiście. Jeśli oprzeć się na tym, co wiem - przynajmniej dwa lata.
a czy wiedza losa stała sie wiedzą Jarosława?
A z jakiej to niby racji miałbym to wiedzieć? przekazać ją
Przy najbliższym spotkaniu to zrobię. Ponieważ moje jedyne dziesięciosekundowe spotkanie z panem Kaczyńskim miało miejsce jakieś 20 lat temu, pewno długo poczekam.
Zasada brzmiała inaczej - jeśli masz wątpliwości, jeśli czego nie wiesz, ufaj Kaczorowi. Sprawę p. Morawieckiego znam dokładnie, profesjonalnie i mam pewność taką, jaką ludzka istota mieć może.
Komentarz
===
Ruch dziwny.
Mieć nadzieję, że na finiszu chodzi o taaaaaki ruch!
(KONIECZNIE obejrzeć do KOŃCA!)
jak wygrać w warcabach jednym kamieniem
O MM już wiemy trochę, ale ciekawsze jest zadać sobie pytanie, dlaczego JK podjął taką decyzję?
Próbuje sobie przypomnieć ministrów z poza PiS w rządzie PiS. Gilowska, Religa, ale i Kaczmarek....
Z drugiej strony moje doświadczenie nie potwierdza, aby klientami instytucji finansowych w transakcjach opcyjnych czy w kredytach hipotecznych w walutach obcych byli nieswiadomi ryzyka i natury tych instrumentów laicy. Zdecydowana wiekszość zagrała ostro i przegrała.
co by nie mówic o JarKaczu nie jest możliwe aby tego nie dostrzegł, zwłaszcza po wydarzeniach 10.04
kilka lat polowań MM na Jarosława i ten pierwszy sie nie zorientował ze został zwierzyną łowną a Jarosław myśliwym
zresztą myślę ze większość zwykłych ujadaczy, wazelin i zdrajców powoli pójdzie na odstrzał - stopniowo, metodycznie - wszak komu jak komu ale Jarosławowi odmówić instynktu samozachowawczego nie sposób
----------------------------
dzielnica - państwo
policja - regulator
mafia - banki
ofiary - klienci banksterów
---------------------------
Wedle kolegi za nocne włamania, gwałty i rozboje w nie cieszącej się najlepszą opinią dzielnicy odpowiada:
(a) policja, bo rażąco zaniedbała troskę o nocną praworządność,
(b) ofiary bo doświadczenie kolegi nie potwierdza, że ofiary były nieświadome dużego ryzyka nocnego włamiania do ich biznesu. Prowadząc firmę w bandyckiej dzielnicy zaryzykowali i przegrali.
Nie mówimy nic o mafii, która to wszystko robi, bo jej członkowie są szanowanymi obywatelami paradującymi w eleganckich garniturach, daj pracę innym, płacą niemałe pieniądze na fundacje i parafie, a ich rzekome przestępstwa są bardzo trudne do udowodnienia, co znowu jest winą policji.
http://blog-n-roll.pl/pl/ucieczka-bankstera#.VkL9k7cvfIX
Kłamcy nienawidzą faktów, ich żywiołem są emocje.
a czy wiedza losa stała sie wiedzą Jarosława?
Bo jeśli klienci sami zawierali umowy licząc na większy zysk to są jak kobieta, która z własnej woli przespała się z bogatym kolesiem licząc na bogate małżeństwo, a została na lodzie.
A z jakiej to niby racji miałbym to wiedzieć?
- Rozumiała pani o co chodzi w tej umowie?
- Nie.
- To czemu pani podpisała?
- Bo mi powiedzieli, że zarobię.
Polska jest rajem dla przedsiębiorców, skoro tacy ludzie prowadząc do 2009 r. działalność gospodarczą byli w stanie się utrzymać i jeszcze coś zarabiać.
A z jakiej to niby racji miałbym to wiedzieć?
przekazać ją
Pierwsze: Ufaj Kaczorowi...
???
przekazać ją
Przy najbliższym spotkaniu to zrobię. Ponieważ moje jedyne dziesięciosekundowe spotkanie z panem Kaczyńskim miało miejsce jakieś 20 lat temu, pewno długo poczekam.