Y jeszcze taki mi do głowizny przyjszedł aforyzm skrzydlaty, wieczorową porą.
Owoż, ażeby móc ustalić, kogo poprzeć należy, trzeba przede wszystkim zbadać, kto komu proponuje dialog, a kto komu sra na łeb. Gdyż słusznie były wieszcz Młynarski nauczał: "Trudny dialog, kiedy ktoś ci sra na łeb".
I teraz, zarówno pani Hilaria, jak i Partia Demokratyczna, jak i establiszmęt tej drugiej partii, mają długą historię srania na łeb prostym, białym ludziom, o których nawet poeta nie pamięta, bo akurat cierpi za pedałów. Natomiast pan Drumpf przynajmniej obiecuje temu białemu trashowi i innym redneckom, że co jakiś czas będzie defekował gdzie indziej.
polmisiek napisal(a): Znam takich Amerykanow, co po wudzie sie przyznali do glosowania na Trumpa. Polakowi sie przyznajo, drugiemu Amerykanowi nigdy w zyciu.
polmisiek napisal(a): Znam takich Amerykanow, co po wudzie sie przyznali do glosowania na Trumpa. Polakowi sie przyznajo, drugiemu Amerykanowi nigdy w zyciu.
Donald Drumpf to być może zaiste ostatnie polityczne tchnienie oldskulowej białej (ale wiemy, że zarazem nie do końca zasiedziałej WASPowskiej, a raczej self-made-mańskiej) Ameryki, co zarzucał mu ostatnio Stephen King.
Niezwykle ciekaw jestem, jak na The Donalda głosiować będą tzw. mniejszości.
Zawsze można zagłosować nogami, czyli zostać w domu w dzień wyborów. I nie gimnastykować się później z własnym sumieniem, że musiało brać się udział w wyborze między dżumą a cholerą
Eden napisal(a): Zawsze można zagłosować nogami, czyli zostać w domu w dzień wyborów. I nie gimnastykować się później z własnym sumieniem, że musiało brać się udział w wyborze między dżumą a cholerą
Wildcatter napisal(a): Że Amerykanie się nie przyznają do głosowania na Trumpa? Najwięcej w historii dostał głosów jako kandydat.
W głosiowaniu, przypomnijmy, tajnym.
No OK. Ale ma ogromne poparcie w ludzie pracującym miast i wsi. Przecież został kandydatem wbrew establishmentowi i wbrew teaparty. Kilku naprawdę niezłych zawodników pokonał po drodze właśnie dzięki ogromnemu poparciu. Wrogiego przejęcia parti republikańskiej dokanał dzięki temu poparciu. I właśnie w takim In-your-face stylu. Skąd takie wieści że jego poplecznicy się do niego nie przyznają?
rozum.von.keikobad napisal(a): No właśnie, z Trumpem jest trochę jak z karą śmierci. Niby nie jest się za, ale jak się widzi, kto jest przeciw, to aż ciężko się powstrzymać
No właśnie. Hialria na tłiterze po ogłoszeniu Penca wickiem:
Wildcatter napisal(a): Że Amerykanie się nie przyznają do głosowania na Trumpa? Najwięcej w historii dostał głosów jako kandydat.
Jest ich co najmniej 2. Ale z Kalafiornii, wiec licza sie potrojnie.
Potrójnie albo i więcej albo wcale, skoro Kalifornia za Trumpa raczej nie swingnie. Trump to jednak jest fenomen szerokiej bazy i to nie tylko bazy republikańskiej ale właśnie sięgającej poza dwupartyjność. Rozumiem, że w Kaliforni ta baza jest w konspirze.
I czy nie jest to kacapska tituszka, jak pisałem ostatnio tutaj? A niektórym nerwy już puszczały. Naprawdę lepszych informacji zza Wielkiej Wody tajsz-kagiebowicz nie mógł teraz dostać. I w sumie jego szampanskoje igristoje tak czy siak może się mrozić do listopada. Jak nie politpoprawna lesba, która będzie robić łaskę Władimirowi Wladymirowiczowi resetem, to szuria i jawna już chyba kacapska ajentura. Wybór między dżumą a cholerą. Zostałbym w domu podczas tych wyborów: http://m.fronda.pl/a/trump-jesli-rosja-zaatakuje-kraje-baltyckie-zastanowie-sie-czy-udzielic-im-pomocy,75457.html
A ja nie, po prostu nie. Ja bym na Drumpfa szedł głosiować. Pamiętaj Kolego, że Kaczyński to też taki mały Putin, który putinowskimi metodami putinizuje Polskę.
Komentarz
Owoż, ażeby móc ustalić, kogo poprzeć należy, trzeba przede wszystkim zbadać, kto komu proponuje dialog, a kto komu sra na łeb. Gdyż słusznie były wieszcz Młynarski nauczał: "Trudny dialog, kiedy ktoś ci sra na łeb".
I teraz, zarówno pani Hilaria, jak i Partia Demokratyczna, jak i establiszmęt tej drugiej partii, mają długą historię srania na łeb prostym, białym ludziom, o których nawet poeta nie pamięta, bo akurat cierpi za pedałów. Natomiast pan Drumpf przynajmniej obiecuje temu białemu trashowi i innym redneckom, że co jakiś czas będzie defekował gdzie indziej.
To dość, przyznajmy, atrakcyjna propozycja.
Niezwykle ciekaw jestem, jak na The Donalda głosiować będą tzw. mniejszości.
3 z 5 to już jest jakaś platforma porozumienia
Polecane przez Appelbaum:
theatlantic.com/international/archive/2016/07/clinton-trump-putin-nato/492332/
http://m.fronda.pl/a/trump-jesli-rosja-zaatakuje-kraje-baltyckie-zastanowie-sie-czy-udzielic-im-pomocy,75457.html