Podoba mi się ta analogia, że kredyty frankowe są jak złodziejstwo. A wiecie jak nazywa się ktoś, kto kupuje kradziony towar? Paser - i też jest przestępcą.
Sądzę, że ten z kolei wywlat śmiało można przenieść już do kategorii Psychiatryk. I nie będę więcej już precyzował z jakiego i czyjego powodu tak się on ewolucyjnie przepoczwarzył...
Cudowny myk został zrobiony na LTV. Wzrost raty może być bolesny i na to frankowicze powinni być gotowi. Ale jak się okazuje że ktoś jednorazowo ma płacić np. 15 000 ubezpieczenia, to zaczynają się schody.
Aby pomóc szkolonym trollom w szybkim komentowaniu na temat w różnych kontekstach, pijarowiec omówił główne przesłania, które nazwał „mesydżami” (wiem, jak to pisze się po angielsku, ale jestem w Polsce, tak?). Każdą mesydż pijarowiec zilustrował inspirującymi przykładami. Tu posłużę się ściągą rozdaną przez pijarowca.
Mesydż 1. Kredytobiorcy są sami sobie winni
Przykładowe wariacje w tym temacie: Podpisali z własnej woli i wiedzieli co podpisują. Teraz nie mają prawa narzekać. Nikt pistoletu do łba ci nie przystawiał. Widziały gały co brały. Nie trzeba było być naiwnym, nie widział co podpisuje? Jak się nie rozumiało, nie trzeba było podpisywać. Sam jesteś sobie winny. Trzeba było być idiotą, aby wziąć taki kredyt. Nie ogarniam całej tej afery z kredytem we frankach – czy nikt za tych matołów co kredyty w walucie brali umowy nie podpisał? Trzeba być kretynem, żeby mówić, że biorąc kredyt w innej walucie nie brano pod uwagę ryzyka zmiany kursowego. Bierze się kredyt w takiej walucie w jakiej się zarabia.
Mesydż 2. Podpisało się, teraz trzeba spłacać.
Przykładowe wariacje w tym temacie: Każdy musi brać odpowiedzialność za swoje decyzje. Bądź mężczyzną, podpisałeś umowę, nie masz wyjścia – spłacaj. Trzeba mieć honor. Jeśli frank byłby po 1 zł, to czy nadwyżkę oddalibyście do banków lub Skarbu Państwa? Nie stać mnie – nie biorę kredytu. Biorę kredyt – ponoszę finansowe skutki swojej decyzji. Umów się dotrzymuje. Umowa zobowiązuje. Jeżeli sąd przychyli się do ich wniosku znaczyć to będzie, że umowy mogą być w dowolny sposób podważane w każdej chwili ich trwania.
Mesydż 3. Kredytobiorcy frankowi to są cwaniacy, spekulanci, bogatsi od nas, uprzywilejowani, chcą lepszego traktowania, płaksy, wywyższają się, frajerzy, debile. Czyli obrzydzanie całej grupy kredytobiorców, wyalienowanie ich. Podjudzanie na nich. Rozbudzenie uczuć zawiści i niechęci wobec bliźniego – chyba to jedyne uczucia u Polaka, które jest intensywniejsze od umiłowania ojczyzny i swojej matki (no tak, sarkazm:) )
Przykładowe wariacje w tym temacie: Trzeba było brać kredyt w złotówkach, a nie cwaniaczyć. A jaka byłaby reakcja frankowiczów gdyby kurs spadł teraz do 2,50? Też by protestowali? Chytry dwa razy traci. Nie jest dziwne , że tymi, którzy mają te kredyty to posłowie, pracownicy administracji państwowej i inne nieroby na których i tak wszyscy pracują. … cwaniacy biorący kredyty we frankach… Trzeba być kretynem, żeby… Nie płacz, tacy jak ty, gdy płacili mniejsze raty to się ze mnie śmiali, że wziąłem pożyczkę w złotówkach. Wzięli kredyt frankowy, bo byli bogatsi. Bo myśleli, że są sprytni. Jeździło się do Paryża na kolacje, a teraz można sobie pozwolić tylko do Sopotu, ojej jaka bieda, współczuję. Cwaniaki, chcieli mało płacić, i się nie udało. O co chodzi? Ciągle jeszcze płacisz mniejszy procent niż ja za swój kredyt złotówkowy! Wzięli kredyt frankowy, bo byli bogatsi, stać ich było. Nie wzięli kredytu złotówkowego, jak ja, bo czuli się lepsi, ważniejsi. Jak frank był nisko to 3/4 z nich śmiało się z zadłużonych w złotówkach, taka prawda.
mmaria napisal(a): Rozbudzenie uczuć zawiści i niechęci wobec bliźniego – chyba to jedyne uczucia u Polaka, które jest intensywniejsze od umiłowania ojczyzny i swojej matki (no tak, sarkazm:) )
Przesada. Oyczyznę Polacy mają w zacienionym miejscu a rodziców też nie traktują dobrze. Tylko jedno uczucie jest silniejsze niż zawiść - solidarność wobec swej kasty zawodowej i to nie u wszystkich. Taki swędzia to wymorduje ze szczególnym udręczeniem połowę ludzkości, jeśli tylko tym pomoże najgorszemu zwyrodnialcowi ze swoich.
Kiedyś wymyśliłem, by wszystkich Polaków mianować swędziami, wtedy Żydzi by nam solidarności zazdrościli.
Czasem się gubię czytając Koleżeństwo. To jak jest: czy przemysł pogardy istniał i polegał na oczernianiu i poniżaniu patriotycznych elit i Polaków, czy też nie? No bo skoro Polacy to tacy ignoranci i chciwcy mający Ojczyznę i rodziców w dupie (ja wiem że Kolega los używa bardziej kulturalnych określeń, ale sens oddałem chyba trafnie) to to nie był może przemysł pogardy tylko upowszechnianie prawdy? Warto się chyba na coś zdecydować: albo Polaków szanujemy, albo traktujemy z pogardą. Jest jeszcze trzecie wyjście - więcej precyzji i mniej uogólnień w sądach, a najlepiej nieco więcej powściągliwości.
Rafale, domagasz się od nas odpowiedzi co było i jest Prawdą z rzeczy dziejących się wokół nas. A może odpowiedź jest banalnie prosta, że obowiązuje tutaj Prawda Etapu wykładana i ciągle modyfikowana z wysokości swojej katedry przez Autorytet Profesorski...
Takie wypowiedzi uznane mogą być za nietakt i dostarczyć kolejnych argumentów do bana. Na razie dotyka za nie wyniosły ostarcyzm w postaci ignorowania wpisów. Z autorytetami się nie dyskutuje - autorytety się poważa i naśladuje. Już sama odmowa naśladownictwa w zasadzie wyklucza z towarzystwa to jest uzasadnia odmowę poważnego traktowania.
Rafał napisal(a): Takie wypowiedzi uznane mogą być za nietakt i dostarczyć kolejnych argumentów do bana. Na razie dotyka za nie wyniosły ostarcyzm w postaci ignorowania wpisów. Z autorytetami się nie dyskutuje - autorytety się poważa i naśladuje. Już sama odmowa naśladownictwa w zasadzie wyklucza z towarzystwa to jest uzasadnia odmowę poważnego traktowania.
należy odróżniać nietakt od afrontu, to nie to samo
JORGE napisal(a): Strasznie się Eden i Rafał tutaj męczycie.
Nikt nie obiecywał, że będzie łatwo. Ja się nie zniechęcam. Staram się podchodzić do tego z humorem i dystansem. Przyjemność z pokpienia sobie czasem lub szczere zdziwienie dziwactwami rekompensują przeważnie irytację z powodu mentorstwa i nadęcia. Rzecz jasna to by nie wystarczyło, ale decydujące są częste ciekawe dyskusje i opinie. Trochę szkoda, że nie mogę być ich aktywnym uczestnikiem gdyż z reguły jestem ignorowany lub obśmiewany jako prostak spoza towarzystwa , ale rekompensuję sobie to jakoś sukcesami na pozaforumowym polu.
No oczywiście, że pociecha, ale jednak to ignorowanie i obśmiewanie miewa negatywne skutki. Najlepiej to ilustruje pytanie raste wyżej. Odnoszę wrażenie, że moje wypowiedzi wyciszają każdy wątek i prędzej czy później sprowadzają go do surowej oceny moich postów. Naprawdę nie wydaje mi się, abym był aż tak ważnym i wpływowym forumowiczem aby warto było poświęcać (nie poświęcać konsekwentnie ignorując moje posty jak się zdaje bez względu na ich treść a głównie ze względu na osobę) mi aż tyle uwagi.
lemingi też przed wyborami mówiły o wyborcach PiS, że krytyka rządu pochodzi z zazdrości, że przegrańcy/nieudaczniki odgrywają się na tych "którzy sobie radzą". Nawet słyszałam dowcipy o tym, że po domu można poznać na kogo głosuje gospodarza - wypasiony dom - głos na PO, bida chatka albo mieszkanie w bloku - PiS. Gratuluję obrońcom frankowiczów wyboru kursu i sugeruję sięgnięcia do dorobku lemingów, po co wymyślać od nowa.
Czytam i czytam ten wpis, ale nikt nie zaproponował rozwiązania problemu Jako, że pije czecie piwo i się zupełnie na bankowości nie znam - to jako rozwiązanie problemu to sobie kombinuje tak : 1 - Franciszkanie, którym pasuje - płacą jak płacili 2 -Franciszkanie, którym nie pasuje - płacą tak- jakby wzięli kredyt w PLN. Wg mnie to najbardziej uczciwe rozwiązanie kłopotu.
Rozwiązanie 2 jest super pod warunkiem, ze jesteśmy w stanie zdefiniować co to znaczy tak samo - jak najkorzystniejszy czy najmniej korzystny kredyt złotowy? Przy jakiej zdolności kredytowej? Itp.
Rafał napisal(a): Rozwiązanie 2 jest super pod warunkiem, ze jesteśmy w stanie zdefiniować co to znaczy tak samo - jak najkorzystniejszy czy najmniej korzystny kredyt złotowy? Przy jakiej zdolności kredytowej? Itp.
"Każdego dnia samobójstwo popełnia kilka ofiar oszustw bankowych. To są setki tysięcy ludzi w totalnej rozpaczy! Ile jeszcze straci życie zanim państwo zdecyduje się im pomóc? - pytał na antenie Salve TV red. Maciej Pawlicki, producent filmowy, publicysta, szef Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu skupiającego “Frankowiczów".
Komentarz
Wzrost raty może być bolesny i na to frankowicze powinni być gotowi. Ale jak się okazuje że ktoś jednorazowo ma płacić np. 15 000 ubezpieczenia, to zaczynają się schody.
https://bylambankowymtrolem.wordpress.com/2015/05/02/bylam-bankowym-trolem/
Spowiedź płatnego bankowego trolla
fragment:
Kiedyś wymyśliłem, by wszystkich Polaków mianować swędziami, wtedy Żydzi by nam solidarności zazdrościli.
Jako, że pije czecie piwo i się zupełnie na bankowości nie znam - to jako rozwiązanie problemu to sobie kombinuje tak :
1 - Franciszkanie, którym pasuje - płacą jak płacili
2 -Franciszkanie, którym nie pasuje - płacą tak- jakby wzięli kredyt w PLN.
Wg mnie to najbardziej uczciwe rozwiązanie kłopotu.
PS. Przeczytałem prezentację. Wiedziałem że to kurwy nie wiedziałem że aż takie.