Skip to content

EURO 2016 - droga po medal

13031333536

Komentarz

  • Znowu będzie dogrywka?
  • Włoska tragedia, czy opera? :-/
  • jak widzę tych "tytanów" to se myśle, że obie już teraz absolutnie do pociagniecia przez naszych. jeszcze troche detali, trochę polerki i będziemy na topie.
  • dyzio napisal(a):
    jak widzę tych "tytanów" to se myśle, że obie już teraz absolutnie do pociagniecia przez naszych. jeszcze troche detali, trochę polerki i będziemy na topie.
    Noji? Drugiego gola zbrakło. Włochulcom zresztą też.
  • Włosi strzelali jak neptki. Niemcy niewiele lepiej.
  • Furwa mać!
  • Katastrofa, katastrofa... Kto teraz powstrzyma hitlerowców w marszu po mistrzostwo... :(
  • Eden napisal(a):
    Katastrofa, katastrofa... Kto teraz powstrzyma hitlerowców w marszu po mistrzostwo... :(
    Żabojady
  • Francja lub Islandia...proste nie?
  • kabaretowe karne
  • W życiu nie chciałbym być na miejscu kogokolwiek, kto musi strzelać karne (lub ich bronić). Szczególnie na tym etapie rozgrywek.
  • Normalnie to my puknęlibyśmy ich w finale , nawet w karnych. Aa tak to rozwali ich Portugalia
  • Portugalia yest beznadzieyna ... yakby wygrała ten turniey ... to yuż nie oglądam piłki ...
  • a tfuj!
  • Jeśli dojdą do finału to Portugalia ich załatwi, choćby w karnych
  • Chyba Walia :)
  • Tak czy inaczej wygrana Niemców w pełni zasłużona, to nie były te Włochy z meczu z Hiszpanią.
  • extraneus napisal(a):
    Tak czy inaczej wygrana Niemców w pełni zasłużona, to nie były te Włochy z meczu z Hiszpanią.
    Oi tak, Oi tak. Bardzo niewiele wczoraj pokazali, ci Włosi!
  • a wiec zaiste racje maja ci, ktorzy twierdza, ze nozna, jak zaden inny sport, odzwierciedla kondycje narodow...
  • @Jorge: "Czuję delikatny niesmak po tej imprezie i nie chodzi mi o wynik. A o styl. Liczyłem na zdecydowanie lepszą grę Polaków w ataku. Ale my nie chcieliśmy atakować. Może Nawałka tak ocenił nasze realne możliwości, może uznał, że kiedy się otworzymy to polegniemy sromotnie ? Może. Mamy 2 lata do mundialu, ostatniego. Adaś odważniej !"

    Owszem, tej odwagi zabrakło, ale kto wie jak to by sie skończyło.
    Nawałka miał do wyboru - albo postawić na atak, nie czarujmy się - kosztem obrony, albo postawić na obronę licząc że tak dobry atak coś strzeli.

    Kluczem do decyzji w co gramy był pierwszy mecz - mecz w którym IrlandiaN została totalnie zdominowana, a najlepszy atak eliminacji zdołał strzelić jednego gola, przy czy supersnajper nie miał okazji, a jego młodszy kolega gola owszem strzelił ale kilka razy koszmarnie spudłował, a raz nawet nie trafił w piłkę.

    W drugim meczu oczywiście nie można było się otworzyć, więc na Niemcy wybrał Nawałka jedyną możliwą taktykę - czyli bronimy się wysoko i kontrujemy, Świetnie, udało się, tylko ten mecz pokazał, że w napadzie gramy piach. Bo Milik znowu nie trafia (kit że w bramkę, w piłkę!) a Lewy czego mu gazety nie zauważyły, daje się w nieprawdopodobnej sytuacji dogonić przez Boatenga. Ale dobra, awans jest, gramy jeszcze z Ukrainą.

    Tu można zamieszać i taktyką i składem, ale Nawałka widzi, że znowu po 3 minutach i 5 sekundach zamiast 2:0 (a co najmniej 1:0) jest 0:0 i znowu nie ma komu strzelać - Milik jeszcze mógł nie strzelić, ale to co miał Lewy na nodze, to po prostu nie ma prawa mieć nic lepszego (nota bene pusty śmiech mnie ogarnął jak potem powiedział Lewy że nie strzela bo nie ma sytuacji).

    Zatem sorry, ale co miał Nawałka zrobić na jedną ósmą, zwłaszcza że Szwajcarzy trochę bardziej wypoczęci? No trzeba było się cofnąć, bo Szwajcarzy mistrzami w ataku raczej nie są (mecz to pokazał, bramkę mieli fuksiarską nieprawdopodobnie). Co miał zrobić na ćwierćfinał, skoro Portugalia może i mistrzem organizacji gry nie jest, ale kontry grać umieją, i nie tylko CR potrafi minąć jednego czy dwóch obrońców jak się rozpędzi?

    Szkoda owszem, szkoda żeśmy nie przycisnęli mocniej w pierwszych 20 minutach, zwłaszcza że Portugalia zostawiła sporo miejsca, ale nie miałbym tu pretensji do Nawałki. Wybrał taktykę dość bezpieczną, miał krótką ławkę i zmęczonego lidera, którego celownik jak dotąd zawodził.

    Teraz Nawałka ma czas na wkomponowanie Zielińskiego i w ogóle skomponowanie szerokiej ławki. Jeśli drużyna się nie posypie to awans na mistrzostwa świata mamy pewny.
  • Dziś jesteśmy Islandczykami, c'nie?
  • Dobra, a weźcie mi wytłumaczcie ten brak Mili? Ja myślałem - kadry na poziomie meczów towarzyskich, zgrupowań itp. nie śledzę - że on się nie zmieścił w kadrze, bo byli lepsi. A na mistrzostwach ilu zawodników w sumie pokazał - 15, 16? Mila by się zmieścił. Może nie jest w szczytowej formie, może już nie ta kondycja, co z Groclinu, ale to jest gość, który dobił Niemców, niezły technicznie i taki "dobry duch" drużyny. Do tego doświadczony i ograny w wielu meczach. Ograny w Europie reprezentując Polskę, to też specyficzny atut. Czy może jest coś, o czym nie wiem???

    Błędy na mistrzostwach - taktyczny ten z Borucem do karnych. Strategiczny - wystawienie pierwszego składu do meczu o nic z Ukraińcami, zamiast dać odpocząć na Szwajcarię. Potem mamy - na Szwajcarię jeszcze dychamy resztkami sił i w końcu szczęśliwie przechodzimy karne, ale na Portugalii już drugi raz nie mamy tyle szczęścia.

    Globalna ocena Nawałki jest oczywiście na poziomie najlepszego lub jednego z najlepszych, porównywalnego a może i lepszego od nr. 1 za czasów III RP czyli Engela. Na plusy będzie, że jeszcze więcej osiągnął (najlepsza 8 w Europie, za Engela awans to coś ok. 14 najlepszych w Europie) i że drużyna nie "rozwaliła się" na samym turnieju, jak Engelowi (m. zd. niekoniecznie z jego winy). Na plus Engela jest to, że on kleił z gorszego materiału, żaden nasz zawodnik nie kosztował wtedy 40 czy 70 mln euro ani nie był czołowym zawodnikiem jakiegoś znaczącego klubu. A ceny w okolicach 2000-2002 już chodziły spore, co najmniej połowa obecnych.

    I teraz statystyka, tym razem odwrotna niż zazwyczaj - kto za kadencji Nawałki wygrał z Polską o punkty:
    Niemcy (drugi mecz w eliminacjach),

    a komu się nie udało:
    Irlandia
    Irlandia Północna
    Portugalia
    Ukraina
    Gruzja
    Szkocja
    Gibraltar

  • Szwajcaria.

    A poza tym Niemcom też się nie udało w dwóch meczach na trzy.

    A po trzecie Engelowi posypało się wszystko i to nie na turnieju, ale po awansie, jeszcze w trakcie eliminacji. Przypominam 1:4 z Białorusią po meczu chyba na mocnym kacu. Potem remis z Ukrainą u siebie i chodzący dramat w meczach towarzyskich a potem w Korei. I to profesjonalne engelowskie: "ja nie znałem Korei".

    Sorry Rozum, ale jak szanuję niektóre Twoje analizy tak porównywanie Engela do Nawałki jest wręcz śmieszne. Nawałkę można porównywać do Górskiego czy Piechnicznka. przy czym obaj mieli podobnie jak Nawałka zawodników z najwyższej półki (przynajmniej niektórych) - i zgadzam się że Nawałce póki co obu wymienionych brakuje, ale takiego Gmocha to bije na głowę.

    A wszyscy trenerzy po 89 nie dorastają profesjonalizmem Nawałce do pięt niestety. Ok, najbliżej z nich Engel z Janasem, przy czy nie wiem czy Janas nie lepszy - przerósł go turniej owszem, ale nagonkę miał na siebie nieuzasadnioną nawet kiedy wygrywał podczas eliminacji , Engel miał dopiero po Korei, czyli w zasadzie kiedy było już po nim.

    Nawałka według Andrzeja Iwana (biografia "Spalony" wydana w 2012r) był jedynym w kadrze Gmocha i Wiśle końca lat 70tych prawdziwym profesjonalistą - co nie chlał i przepuszczał forsy w kasynie i nie rozbijał się samochodami. A Iwan dobrze go znał - Nawałka to nie tylko jego kolega z drużyny, ale jego świadek na ślubie. Dodajmy że w 2012 r nikt Nawałki jako trenera nie brał pod uwagę, a i wspomniany u Iwana jest bardzo marginalnie (więcej o tych co chlali itp).
  • No dobra, i co ten wybitny Piechniczek ugrał w latach 90., który nie tak znowu długo, ledwie kilka lat przed Engelem z polskimi piłkarzami lat 90.? Był trenerem w latach 1996-97, Engel w latach 2000-2002.
    A Engel ugrał, przeniósł nas z kilkunastoletniej zapaści do lepszego świata, lepszego koszyka, do świata, w którym sukcesem jest dopiero wyjście z grupy na mistrzostwach, a nie z grupy eliminacyjnej.
  • trudno ich porównywac Piechniczek, Engel, Janas czy Nawałka to szczeble tej samej drabiny z tym że Nawałka jest na razie najwyzszym szczeblem
    najlepsze jest w tym to ze nic nie stoi na przeszkodzie aby przedłużac drabine dokładając kolejne szczeble

    a obecnie jest z czego...
  • Tak tak, zgadzam się z Rozumem. Engel wydobył piłkę reprezentacyjną z potężnej zapaści, działał w warunkach ekstremalnie trudnych. Bo wbrew temu co Hajto opowiada, wcale nie mieliśmy jakiejś niesamowitej paki, chociaż faktycznie, wtedy paru zawodników zaistniało na Zachodzie. Odbicie się od dna to zasługa głównie Engela. Pomógł kadrze na różnych płaszczyznach, pamiętajmy że Olisadebe to też jego pomysł (jeszcze z czasów Polonii). Ciężko porównywać obu trenerów, pracują/pracowali w różnych czasach i z różnymi zawodnikami. Nie podejmuję się oceny. Natomiast największym idiotyzmem w historii wielkich imprez było wyrzucenie Engela po Korei. Podobnie jak teraz Nawałce, jemu trzeba było dać dalej pracować z zespołem.
  • @Rozum - wybitny Piechniczek był w latach 80tych a potem już nie - bywa. Przystawał do realiów lat 80tych, ale nie 90tych. A potem dał sobie spokój i słusznie.
    Za facetem kompletnie nie przepadam, żeby nie było, tylko oddaję mu co jego.
    Engel oczywiście wyciągnął nas z zapaści, ale turniej go już przerósł, podobnie jak Janasa, a nie miał takich kłód pod nogi jak Janas. Oddaję mu co jego, ale to nie poziom Nawałki zdecydowanie.
    I oczywiście zgadzam się - Engelowi należało pozwolić pracować co najmniej przez następne eliminacje, które koncertowo przerżnął Boniek pierwszymi dwoma meczami po czym podał się do dymisji. I doskonale pamiętam żeby nie było, że za zostawieniem Engela byłem w 2002 roku, jeszcze przed Bońkiem. I zgrillowali go po chamsku na czele z jego kolegą ze studiów, Szaranowiczem.

    Nawałka imho to trener na lata - a obawiam się że co poniektórzy będą tylko czekać aż podwinie mu się noga (jak z Górskim było).

  • Mania napisal(a):
    Dziś jesteśmy Islandczykami, c'nie?
    no ba!
    Vikingami
    hu, hu, hu, hu.....
  • ME ma zdobyć Francja. I my nie mamy wyboru. Jeżeli to nie my jesteśmy czarnym koniem to nikt ma nie być. Walia papa. Niemcy wypadają ze zbioru - Polak kibicuje, Portugalia gra okropnie, chociaż o naszym zespole najlepiej by świadczyło jakby to właśnie kamanda Krystyny wygrała Euro. Ale bez przesady. Jeżeli nikogo się nie lubi to zawsze trzeba kibicować gospodarzom. Chociaż co to za Francja ? Sam już nie wiem ...
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.